Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Czarna Twierdza Lewitującej We Mgle |
Wersja do druku |
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 06-01-2008, 15:50
|
|
|
- Ja nie... -powiedziała Avi z dziwnym uśmiechem.
- aha - mruknęła Mara z widocznym smutkiem
- Ale moja różdżka zna...Mara spokojnie, zaraz przywrócę ci większą świadomość - powiedziała Avi stając, a Mara zaraz na przeciw niej. Avalia nakreśliła na czole Mary jakiś symbol, zaraz potem na jej ustach i ostatni na piersi (no na sercu), wypowiedział przy tym kilka formułek i na kreśliła kolejne znaki w tych samych miejscach jeszcze jedna formułka i Mara poczuła przeszywający bój w głowie, trwało to zaledwie 30 sekund, ale jak dla niej to i tak za dużo. Jednak kiedy ból miną poczuła się normalnie.
- Możesz mieć jakieś przebłyski przyjaznego nastawienia przez jeszcze jakiś miesiąc, ale jesteś już w pełni władz umysłowych i nie grożą ci nie kontrolowane ataki śmiechu. I proponowałam bym w najbliższym czasie nie eksperymentować z czarami jeśli to nie konieczne, bo następnym razem ciężej będzie przywrócić twoją świadomość do normy. No to jak teraz skusisz się na herbatę? |
|
|
|
|
|
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2008, 16:12
|
|
|
-To nie sprawiedliwe!->krzyknąłem już w ciemnym i śmierdzącym lochu.
Dookoła cele, sale tortur, kajdany, korytarzy w %#@$%# itd.
-Teraz to na pewno nie trafię do swego pokoju.-> rzekła moja towarzyszka niedoli.
-Nie przejmuj się. Wszystko będzie do.. (UMPF!)
Przylgnąłem do podłoża jak guma do buta, a moja czapa zrobiła się płaska jak naleśnik.
-Co się z tobą dzieje?
-Ogromne wyładowanie magiczne z górnych partii twierdzy. Poleżę tak chwilkę i mi przejdzie. Ciało musi się przyzwyczaić do emanującej energii. Popatrz! Szkielecik szczura. Jaki milusi...taki malutki....
Po czym zacząłem zataczać palcem kręgi wokół szkielecika mówiąc przy tym:
-A kucikucikuci.... (nie wiedzieć czemu tak zawsze dzieje się ze mną przy tego typu potężnych wyładowaniach magicznych).
Amarth popatrzyła na mnie z zażenowaniem i rzekła do pustki obok niej:
-Będzie z nim kłopot. |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 06-01-2008, 16:34
|
|
|
- Na tyle duży, żebyś sobie z nim nie poradziła? - zapytał 'On'.
- Oj tam - odparła Amarth - wystarczy przeczekać. Ze mną też sie tak czasem dzieje. To nic wielkiego.
Amarth usiadła na podłodze, odpięła torbę od paska i włożyła głowę do środka. Wykrzyczała kilka słów i po chwili wyciągnęła głowę, a zaraz potem ze środka wyskoczyły dwa koty - zaskakująco duże, stojące na dwóch łapach i gadające.
- Czego? - zapytał jeden z nich uprzejmie.
Amarth wyciągnęła z torby talię kart i podała 'Jemu'.
- Partyjka pokera nam nie zaszkodzi. Poczekamy aż Be wróci do normy. Wiesz co robić.
'On' zaczął tasować karty, co dla wszystkich poza Amarth musiało wyglądać dosyć interesująco - karty wiszące w powietrzu i tasujące się same. |
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 06-01-2008, 16:41
|
|
|
- Chyba zapomnieli że ja nadal siedzę w tym labolatorium. Powiedziała do siebie Yumiko chowając się za szafką. TRZASK! -ups....chyba coś upadło. Powiedziała do siebie po czym wstała pokazałasię Shini i Slovie. - Ja tylko na chwilkę...nie zwracajcie uwagi. Nie przeszkadzajcie sobie. Złapała za klamkę i wyszła. Zamknęła za sobą drzwi i oparła się o nie.
- uff...chyba nie chce wiedzieć co było w tym słoiku, który wywaliłam.Spojrzała na swojego Drowusia, wzięła go na ręce i zwiała na 4 piętro. Zetsubou Billy już na nią czekał.
-Yumiko! Podszedł do niej i zrobił "czochrańca" jak zwykle to u nich bywa.
- Yay...Billy...ciesz się że jeszcze nie zdążyłeś poznać naszej zwariowanej rodzinki. W sumie, dzięki nim zawsze jest wesoło.TAK! KOCHAM ICH!.Krzyknęła i przytuliła się do Billego...Ty tez ich polubisz. Puściła oczko i poszła po ciacho.
- Na pewno będą lepsi. Zamruczał.
- Huh..wiem że to ciężkie...ale staraj się o nich zapomnieć. Tutaj jest całkiem inaczej. Powiedziała,a jej słowa były pełne optymistycznego wyrazu. Odwróciła się w jego stronę a Billy siedział z nosem w swojej książce. Zabrała mu ją.
- Poczułam się zignorowana wybacz. Położyła przed nim ogromny kawałek ciasta z bitą śmietanką. Billy oblizał się na widok ciastka i zaczął jeść. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2008, 19:28
|
|
|
Gdy kości przestały mnie interesować obróciłem się dalej leżąc w stronę grających. Samo tasujące się karty . No cóż też fajnie i 2 ogromne kiciusie... może być.
Jak skończyli 4 rozdanie zdołałem się do nich doczołgać. Leżąc wyciągnąłem przed siebie ręce i zapytałem:
-A umiecie grać w pijanego pana firankę?
Wszyscy popatrzyli na mnie (czułem nawet na sobie 'jego' wzrok). Koty jak to koty z pogardą, Amarth beznamiętnie i mogę się założyć że 'on' z zaciekawieniem.
Cisza....
-No dobra może być poker....(ehhhh zawsze w to przegrywam) i czy ktoś może wyciągnąć moje suchary? Są pod szatą w lewej kieszeni kamizelki. |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
Orenei
Dołączyła: 24 Lis 2007 Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2008, 20:06
|
|
|
Orenei szybko opuściła swój rodzinny dom - spróchniałe drzewo porośnięte mchem. Biegła ile sił w nogach aż w końcu ją ujrzała! Tak, to z pewnością była ona...ogromna, potężna twierdza.
Przez chwilę siedziała za krzakiem rozglądając się i upewniając, czy będzie mogła bezpiecznie przejść do bram twierdzy. Chyba weszło jej to w nawyk. Kiedy w końcu się upewniła ruszyła szybciutko i weszła do środka głośno uderzając drzwiami.
Chwilę się obejrzała, rzuciła swoje rzeczy na podłogę i krzyknęła :
- Ohayooooooooooooooo~ Jest tu ktooooooooooo.. ?!
Była tak radosna, że aż podskakiwała nie mogąc się doczekać powitania. |
_________________ "Coś tam, coś tam number one!
Sharingan for everyone~" |
|
|
|
|
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2008, 20:22
|
|
|
-Czy ktoś krzyczał "Ohayooooooooooooooo"?
-Nie wiem. Aaaaaa mam fula! Haha!
-A niech to.
-#$@%@#$@$ fuksiarz!
-Miau!
-To 'ja' rozdam jeszcze raz. |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
Hayate
Haunted Towell
Dołączył: 12 Lis 2007 Skąd: Mendoberanzzan Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2008, 21:46
|
|
|
Wolnym krokiem ruszyłem na spacer po twierdzy... coś sie zbliżało czułem to... a pozatym musiałem znaleść Yumisie... może znowu kogoś podrywa T____T... Nagle usłyszałem jakieś krzyki przy drzwiach... "Muahahaha" odezwał sie śmiech w mojej głowie...cisnąłem ogromną kulą śniego w cokolwiek sie za nimi znajdowało, zdawało mi sie że widziałem jakąś dziewczynę "A dobrze Ci tak... wszystkich pobudzisz, a zaraz która to... (spojrzałem na zegar... 16...)... no, nietoperze pobudzisz XD" powiedziałem po czym z uśmiechem ruszyłem szukać Yumiko... "Jak dobrze jest być wrednym" pomyślałem mijając schody... |
_________________ Z cienia na cieniu spiętrzony
Przeklęty i opuszczony
Obleczony martwymi duchami
Zamieszkany tylko echami
Dom z obłędu i jęków ściany
Zamczyskiem Drowa nazwany.... |
|
|
|
|
Zetsubou Billy
Psychopata
Dołączył: 29 Kwi 2007 Skąd: Ciastkarnia Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2008, 22:01
|
|
|
Zetsubou Billy zajadał się ciastkiem, a wszystko pożerał tak łapczywie, iż wyczytał z twarzy Yumiś teksty just like "widać że dawno nie jadł".
- O jesteś Yumiś. Dało się słyszeć męski głos. Tak...to był Hayate. Podszedł do Yumiko przytulił mocno i pocałował.
Oczywiście Billemu w tej chwil zrobiło się okropnie głupio i ciastko stanęło mu w gardle. Bez zahamowań i żadnego wstydu zapytał.
- Yumiko, kim jest ten facet?
- Jestem jej mężem. Odpowiedział szybko Hayate. Wtedy ciastko do słowie stanęło Billemu w gardle. Odkaszliwał próbując coś z tym zrobić. Yumiko podała mu szklankę wody.
- Nic mi o tym nie wspominałaś. Odpowiedział zmieszany Billy.
- No tak....chyba zapomniałam. Odpowiedziała jego przyjaciółka, równie zmieszana. |
_________________ Your death is my victory.
|
|
|
|
|
Hayate
Haunted Towell
Dołączył: 12 Lis 2007 Skąd: Mendoberanzzan Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2008, 22:06
|
|
|
Po kilku minutach zauważyłem tego kolesia, tego całego Billego... "Iiiieee podrywacz~!!" pomyślałem... bez zwłoki (ani trupa) odpaliłem:
-Um... przeszkadzam? Kochanie to zaraz sie zamieni w wenezuelską telenowele... Te Ciasteczkowy Potwór, tylko nie waż sie mówić że urodzisz jej dziecko i musi być z Tobą.... She's MINE~!! My Precioussssss- wysyczałem biorąc na ręce Yumisie i odskakując w tył...
-Aport Ciastek- wyskrzeczałem rzucając herbatnika Billemu... |
_________________ Z cienia na cieniu spiętrzony
Przeklęty i opuszczony
Obleczony martwymi duchami
Zamieszkany tylko echami
Dom z obłędu i jęków ściany
Zamczyskiem Drowa nazwany.... |
|
|
|
|
Zetsubou Billy
Psychopata
Dołączył: 29 Kwi 2007 Skąd: Ciastkarnia Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2008, 22:17
|
|
|
Billy nie poczuł się zbyt dobrze.
*wydaje mi się że ten facet do niej zbytnio nie pasuje*.Pomyślał i z ogromną powagą dokańczał swoje ciastko.*Charakterem ani trochę nie zbliżony*. W końcu BNilly znał Yumiko nie od dziś. - Yumiko....trochę mi Ciebie szkoda. odpowiedział ironicznie, wycierając buzię chusteczką. Wstał i zmierzał ku drzwiom, a mijając Yumiko powiedział.
- Przyjdź na 3 piętro...za zgodą mamy oczywiście, gdy będziesz miała wolny czas. Włożył ręce do kieszonek od spodni, a gdy był już całkiem od nich odwrócony tyłem podniósł rękę na pożegnanie...tak od niechcenia. I wyszedł. PO drodze spotkał Orenei która była cała mokra ze śniegu. - Hej? nic Ci nie jest. Dziewczyna trzęsła się z zimna. Billy zabrał ją do pokoju Yumiko (przecież nie mogła wejść na 3 piętro), i tam kazał jej się rozgościć. |
_________________ Your death is my victory.
|
|
|
|
|
Orenei
Dołączyła: 24 Lis 2007 Status: offline
|
Wysłany: 07-01-2008, 15:30
|
|
|
- Mieszkam sama? - zapytała krzyżując ręce i strzykając zębami - czułabym się lepiej, gdybym mogła mieć współlokatora...i kubek gorącego kakao.
Billy popatrzał na nią dziwnie, zazwyczaj wszyscy wolą mieć pokój tylko dla siebie.
- A mogę wiedzieć dlaczego chcesz z kimś dzielić pokój? - zapytał otwarcie.
Orenei zarumieniła się, z jakiegoś powodu się zawstydziła - powiedzmy, że nie lubię samotności.
Przez moment bacznie mu się przyglądała, starała się ocenić go po wyglądzie.
Wygląda jak jakiś psychopata, pomyślała i na jej małych ustach pojawił się delikatny uśmiech. Jej wzrok zatrzymał się na oczach. Było w nich coś niesamowitego, tak jakby ukrywały w sobie jakąś tajemnice, jakiś zupełnie inny świat...ale Orenei ma bujną wyobraźnię i widzi dużo dziwnych rzeczy.
Uśmiechnęła się i wyciągnęła do niego rękę cały czas utrzymując kontakt wzrokowy - nie przedstawiłeś się, jestem Orenei. |
_________________ "Coś tam, coś tam number one!
Sharingan for everyone~" |
|
|
|
|
Zetsubou Billy
Psychopata
Dołączył: 29 Kwi 2007 Skąd: Ciastkarnia Status: offline
|
Wysłany: 07-01-2008, 16:25
|
|
|
-Uh..przepraszam, moja wina. Powiedział uśmiechając się lekko do dziewczyny. Billy równiez spojrzał w pełne radości oczy Orenei. - Zetsubou Billy...skracaj jak Ci będzie łatwiej, większość domowników ma problem co do zwracania się do mnie.
- Wiesz, bardzo chciałbym Ci pomóc, tyle że ja tymczasowo mieszkam na trzecim piętrze...a tam bardzo ciężko się dostać. Poproszę Avalię, może coś z tym zrobi....Ale równie dobrze można pogadać z Yumiko, przydałby jej sie tu ktoś, kto nie pozwoliłby jej zdziwaczeć do reszty.
Dziewczyna patrzała na niego...tak...Billy nie zastanowił się nad tym, że to jednak on wygląda jak psychopata (przynajmniej tak mu zawsze powtarzano).
- Długo tu już jesteś? Zapytała.
- Też właściwie jestem nowy, ale po części zdążyłem się zapoznać z ludźmi i całym tym bałaganem. Mówiąc to skrzywił trochę wyraz twarzy drapiąc się po czarnej rozczochranej czuprynie.
-Ciastko? Zapytał wyjmując z kieszeni coś ciastko-podobne co zabrał ze sobą z 4 piętra. |
_________________ Your death is my victory.
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 07-01-2008, 16:42
|
|
|
-Ijeeee...- wymruczała Avi znad kubka waniliowo-miętowo-cytrynowej herbaty *Mare zostawiła na 4 piętrze przy wejściu do herbaciarni i zniknęła tam w różowym dymie, pojawiła się koło Zetsu i Orenei w już swoim Boutusiowym stroju*- Zetsu nie martw się o Yumiko, pilnuje aby kompletnie jej nie odbiło. Po za tym Yumiko jak najbardziej jest mile widziana na 3 piętrze, ona jest dla mnie bratnia duszą. A co do tej nowej istotki z piekła rodem - Avalia obejżałam z góry na dół Orenei - może wchodzić na trzecie piętro, jeżeli obieca, ze będzie grzeczna i nie będzie tam wchodzić bez powodu - dodała dość szybko dziewczyna popijając zaraz po tym herbatkę - a Zetsu za pamięci, pokoje są już gotowe wiec gdybyś miał potrzebę przeniesienia się to oki...jednak wolała bym żebyś został na trzecim piętrze- mruknęła trochę smutnie Avi jak małe dziecko-bo ja to jestem ostatnią osobą która by cię z tamtąd wygoniła. |
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 07-01-2008, 16:50
|
|
|
- Wiesz Hayate...musze przyznać że nie byłeś zbyt miły. Powiedziała patrząc się w stronę drzwi którymi właśnie wyszedł jej przyjaciel Billy, a mały Drowuś podreptał za nim. - Nie powinieneś przeprosić? Zapytała, chociaż i tak wiedziała że Hayate tak już ma i raczej nigdy nie przeprasza.
- Btw...znowu Cię długo nie było. Powiedziała starając nie patrzeć mu w oczy. Sumienie mnie zagryzie...wiesz że mam zbyt dobre serce. Powiedziała Yumiko. - Idę go przeprosić...w prawdzie nic nie zrobiłam ale będzie mi lżej. Uśmiechnęła się serdecznie do Hayate, przytuliła. i poszła w stronę drzwi.
-Ale....Zaprotestował Hayate.
- Czekaj tu na mnie zaraz wrócę. Powiedziała przesyłając buziaka.
- Zaraz wrócę...naprawdę, możesz za ten czas zacząć jeść ciacho. Też Cię Kocham. Dokończyła bardzo szybko, uśmiechając się szczerze. I pobiegła do Billego.
Tak..to bardzo dziwne ale wiedziała że jest u niej w pokoju. Czuła to.
Otworzyła szybko drzwi, tam była Orenei, Billy i Avalia, która właśnie stara się im cos wytłumaczyć
- O! Przepraszam bardzo...wiem że w tej chwili powinnam się wycofać ale...Yumiko, jestem Twoją...uhmmmm..powiedzmy że mamą, ale przecież Ty o tym wiesz.Powiedziała waląc się pięścią w głowę. Podała Orenei rękę.
Orenei nieco przestraszona spojrzała na swoją "mamę". - Billy miałam ci coś do powiedzenia, ale nie chce przeszkadzać pogadamy jak będziesz wolny.
- Coś ciekawego mnie ominęło? Zapytała podchodząc do swojej siostry.
- Zapoznawałam Orenei z..powiedzmy "prawami które tutaj obowiązują".
- Aha...umówimy się na DeGa i herbatkę, a teraz lece bo na 4 piętrze ktoś na mnie czeka. Pomachała na pożegnanie i wróciła się do Hayate. - Hej Kochanie. Już jestem. Usiadła na krześle obok Niego, zabierając jego łyżkę i próbując ciacho...Oczywiście potem oddała. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)"
Ostatnio zmieniony przez Yumiko dnia 07-01-2008, 17:16, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|