Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Czarna Twierdza Lewitującej We Mgle |
Wersja do druku |
Orenei
Dołączyła: 24 Lis 2007 Status: offline
|
Wysłany: 09-01-2008, 08:53
|
|
|
Z pożądaniem? To trochę dziwne...można powiedzieć że to mnie całkowicie zaskoczyło, ale Lena wygląda na całkiem fajną osobę.
- Możemy razem zamieszkać - uśmiechnęłam się do niej, chwyciłam manatki i po chwili dodałam - myślę, że razem będzie nam dobrze. Przynajmniej nie będę się nudziła !
Lena szybko zaprowadziła mnie do swojego pokoju. Z wrażenia aż upuściłam wszystkie moje rzeczy (czyli małą walizeczkę).
Zaczęłam rozglądać się po całym tym pomieszczeniu, dokładnie oglądając każdy szczegół.
- Tu jest podobnie jak w moim spróchniałym drzewku ! - wykrzyknęłam, śmiejąc się przy tym zabójczo, nie wiedzieć czemu aż się dusiłam ze śmiechu. W momencie zrobiłam się cała czerwona na twarzy, upadłam na podłogę i zaczęłam się turlać po podłodze trzymając się za brzuch i cały czas się śmiejąc.
Lena patrząc na turlającą się ze śmiechu dziewczynę uśmiechnęła się sama do siebie i cierpliwie czekała aż Orenei się uspokoi.
Leżałam na ziemi...czułam, że to już koniec i że już mogę spowrotem stanąć na nogi. W jednej chwili się podniosłam i zrobiłam dziwną minę - coś w rodzaju nieudanego uśmiechu.
- Pomóc ci się wypakować? - zapytała Lena.
- Nie trzeba, zbyt dużo tego nie ma - opowiedziałam, po czym z małej walizeczki zaczęłam wyciągać swoje rzeczy, a mianowicie: malutką szczotkę do włosów i książkę bez tytułu i autora. |
_________________ "Coś tam, coś tam number one!
Sharingan for everyone~" |
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 09-01-2008, 16:20
|
|
|
Po dośc dziwnej reakcji na mój pokój (w którym było wszytsko i nic, łącznie z milionami ptasich piór, wycinków z dziwaczych gazet, rzeźbami na sznurkach, i moimi własnymi rysunkami na ścianach) Orenei wyładowała swój skromny dobytek i zaczęła rozglądać się po pokoju z zaintrygowaniem. Moje ciekawskie spojrzenie padło na dziwaczną książeczkę, ale stwierdziłam, że nie będę zadawać pytań. Nigdy nie wiadomo co, kogo może urazić.
- Rzeczywiście nie masz tego dużo. - powiedziałam z nieco zawiedzioną miną (miałam nadzieję, że nieznajoma przyniesie ze sobą masę rzeczy, których oglądanie zajmie mi przynajmniej parę godzin... kocham grzebać w cudzych rzeczach...) - Niedługo przybędzie Ci ekwipunku, tutaj, w Twierdzy można nazbierać mnóstwo fajnych rzeczy. Jakbyś chciała coś zmienić to tylko o tym pomyśl, na terenie całego zamku wszystko, no może poza paroma drobnymi rzeczami, da sie zmienić za pomocą siły woli. Nie jestem pedantką, więc możesz brudzić do woli. A, i jeszcze coś - wskazałam na małe, zielone drzwiczki w końcu pokoju - Tam jest moja garderoba i coś w rodzaju składziku. Jak chcesz możesz tam wchodzić i zostawić swoje rzeczy, które by Ci zagradzały. Tylko możesz szorować głową po suficie. Wysokość pomieszczenia jest dostosowana do mojego wzrostu. - uśmiechnęłam się na myśl o swoim "metrze pięćdziesiąt w kapeluszu".
A potem wyleciałam z pokoju w podskokach, zastanawiając się nad własną rzeczowością i jasnym rozumem. Coś rzeczywiście się we mnie zmieniło, wcześniej byłam nieco zamknięta w sobie, a teraz czułam się jak dwunastoletni dzieciak.
Na parterze znalazłam Be i moją siostrę Amarth, która właśnie patrzyła na Be jakby chciała mu wydułbać oczy. Na jego ręce zauważyłam ślad zębów. No prosze, siostra się realizuje.
Heej! - wrzasnęłam doskakując do nich i kłaniając się dworsko. - A ty uważaj na siebie. Po tym co się stało z moim kotem mogą Ci się zdażać przykre wypadki. - fuknęłam na Be. Oczywiście nie dysponuję żadną mocą, która mogłaby mu zagrozić, ale jakby co to zawsze można kogoś poprosic o pomoc, albo wymyślić coś niemagicznego. A poza tym fajnie było kogoś postraszyć! Be zrobił nieco zdezorientowaną minę, słysząc grożby od kogoś kto sięgał mu nieco ponad łokieć. Amarth sprzeczała się z powietrzem obok niej i rzucała w moją stronę nieco zdziwione spojrzenia. Jakby wyczuła pewną zmianę w mojej osobowości. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 09-01-2008, 16:58
|
|
|
Amarth spoglądała chwilę na Lenę i w końcu wzruszyła w myślach ramionami. Jak się zastanowić to przecież tu się wszystko mogło stać i nic nie powinno jej już dziwić. Aktualna "chłopakowatość" siostry nie powinna być wyjątkiem. Nie, kiedy Amarth sama twierdziła, że powinna była urodzić się facetem. Na dodatek perspektywa posiadania w rodzinie kogoś, z kim można powybijać kilka szyb wzbudzała radość.
- Przybij, Lenuśka - zawołałam do siostry i stuknęłyśmy się pięściami, po czym zapytałam:
- Wiesz, że Shini gania za bizonami? I chodzi mi o takie prawdziwe bizony, zwierzaki. Zresztą, niważne. Słuchaj, mama Mara mówiła, że mogę sobie wybrać jakiś pokój. Poradzisz mi coś? A potem możemy pograć w piłkę, albo porobić sobie żarty z pierwszej osoby, na jaką wpadniemy. |
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 09-01-2008, 17:08
|
|
|
- Hmm... pokój... Możesz zamieszkać w pokoju obok mnie! Mam nową współlokatorkę! - wrzasnęłam uderzając pięścią w dłoń i szczerząc zęby.
- Co Ci się stało? - spytała Amarth wskazując na moje uzębienie. Wybrakowane z resztą, brakowało mi górnej jedynki.
- Nie, nic, ślizgałam się na korytarzu i wywróciłam, co za różnica, jeden ząb więcej czy mniej. Co do pokoju to możesz jeszcze wybrać sobie jakiś w sąsiedztwie mamy Mary, jeżeli odpowiada Ci spokój. Ona ostatnio głównie śpi... |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 09-01-2008, 19:51
|
|
|
Laziłam po twierdyz cała naburmuszona. Strasznie mnie nudziło już moje labolatorium. Postanowiłam wymyśleć co innego. Pobiegłam na samą górę, dwa piętra przed strychem znajowało się dośc opuszczone piętro. Postanowiłam je całe przywłaszczyć dla siebie. Poprosiłam o ogrodzenie i napis "wstęp surowo wzbroniony - jeżeli ci życie miłe odejdź". Teraz moge spokojnie zacząć swoją nową robotę. Wyjęłam duży klucz i otworzyłam furtkę prowadzącą w głąb pięrta. Było ciemno i mroczno... Tak tu będę miała spokój - pomyślałam po czym zniknęłam w ciemnościach |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 09-01-2008, 19:54
|
|
|
Ból w dłoni i ślad zębów znikły ale przerażenie jeszcze nie do końca. Już wiem dlaczego Mistrz tak upierał się przy zasadzie "unikaj kobiet". Trudno było mi uwierzyć że one są siostrami. No cóż... na świecie są rzeczy które się filozofom nie śniły, a większość z nich jest tutaj... w tej twierdzy. No cóż moja rola chyba się skończyła. Amarth poradzi sobie w poszukiwaniu pokoju. Cofając się powoli w tył rzekłem:
-No to... na mnie już pora. Trzymajcie się. I 'Ty' też.
Po czym szybko się odwróciłem i swobodnie zacząłem iść wzdłuż korytarza z myślą:
obym nie spotkał kogoś świrniętego.
Muszę znaleźć ustronne miejsce i poćwiczyć czary przemiany.
No tak. Zapomniałem o zwoju. Ale za nic nie będę się wracał. Mam dosyć tych kłopotów z mieszkańcami każdy czegoś chce albo chce coś wiedzieć. Wszystko przez to że nie umiem unikać problemów i zawsze stwarzam nowe albo angażuję się w cudze. Ale ja jestem @$#%^#@$&^#. Klnąc pod nosem oddalałem się od sióstr. |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
Orenei
Dołączyła: 24 Lis 2007 Status: offline
|
Wysłany: 09-01-2008, 20:54
|
|
|
Hmm...zostałam sama w pokojuuu! W JEJ pokoju ! Wykrzyknęłam i szybko zajęłam się tym, czym powinnam, czyli szperaniem w rzeczach Leny. Moją uwagę przykuł składzik, który pokazywała mi przed chwilą. Nie minęła sekunda kiedy drzwiczki od malutkiego pomieszczenia były już otwarte.
Oczywiście musiałam się schylić, ponieważ sufit był tak nisko, że o mało co się o niego nie zabiłam. Zaczęłam szperać, wyrzucałam wiele rzeczy, które mnie nie interesowały, nie myślałam o tym, że wkrótce będę musiała to posprzątać i to zanim współlokatorka wróci.
Ale co tam, grzebanie w cudzych rzeczach wydawało mi się ciekawsze.
Dużo piór fruwało mi przed oczyma, to było bardzo denerwujące... <APSIIK!> o nie...że też nie powstrzymałam się od kichnięcia, pióra Leny fruwały po całym pokoju. Szybko zabrałam się do sprzątania.
Nie miałam zbyt wiele czasu, Lena mogła przyjść w każdej chwili więc wepchałam wszystko niestarannie do jej garderoby i zamknęłam drzwi, przecierając czoło z ulgą.
Sądziłam, że znajdę coś ciekawego, coś, co pozwoli mi ją bliżej poznać. Może ma jakieś tajemnice? Może je robaki? A może w nocy zamienia się w GODZILLE !?
Nagle usłyszałam, że ktoś lub coś się zbliża. Wzięłam swoją książkę, położyłam sie szybko na łóżku i udawałam że czytam. Chciałam machać nogami, żeby wyglądało to bardziej naturalnie, ale niestety mój pech mi na to nie pozwolił. Przypadkowo strąciłam jakiś kubek bodajże z herbatą, lub jakąś inną substancją na podłogę, substancja się wylała a kubek...no stłukł się, no bo jak by inaczej.
Wzdychnęłam i sięgnęłam podłogi, aby naprawić to, co nabroiłam. |
_________________ "Coś tam, coś tam number one!
Sharingan for everyone~" |
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 09-01-2008, 21:27
|
|
|
Otworzyłam peirwsze dzwi. Zapaliłam światło. Piękna pracowani techniczna. W koło śróby, linki, spawarki, oleje... Cud miód. Od dziś zajmę się konstruowaniem robotów, później będę wkładać w nie życie dzieki nowym, zaawansownaym technologiom. Ta twierdza w końcubędzie posaidała windę i ruchome schody. Może uda mi się wyprodukować mini-armię która będzie mi posłuszana
-Muwahahah - zaśmiaąłm się strasniz epo czym wzięłam się do robienia projektów na stole kreślarskim. |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Hayate
Haunted Towell
Dołączył: 12 Lis 2007 Skąd: Mendoberanzzan Status: offline
|
Wysłany: 09-01-2008, 22:46
|
|
|
Z nudów zacząłem włóczyć się po twierdzy... stanąłem na schodach czując że już ktoś tędy przechodził... wyciągnąłem z kieszeni nasiono które wyglądało niczym szyszka i spożyłem je szybko... świat wokół mnie zawirował moje zmysły przeszły radykalne zmiany... na chwilę straciłem całkowicie wzrok i słuch, ale węch działał lepiej niż u zwierzęcia... wyczułem ślady Shinigami prowadzące na piętro którego jeszcze nie zbeszcześciłem.... pognałem na piętro, gdy dotarłem na szczyt zmysły wróciły do normy. Przenikłem przez ogrodzenie Shini i starałem sie jak najciszej zakraść pod drzwi. W praktyce jednak wyglądało to tak że stłukłem 2 wazy, wywróciłem 4 kubły z wodą i potknąłem się o krowę... Obrałem inną taktykę... zrobić jak najwięcej hałasu... zadziałała - dostałem sie bezszelestnie do pracowni Shini. Kucnąłem w koncie i nagle olśniła mnie myśl... "Po kiego druta ja tu przyszedłem... No nic, pobawie sie z Shini" pomyślałem po czym zakradłem sie za nią i zacząłem zerkać przez ramie na plany |
_________________ Z cienia na cieniu spiętrzony
Przeklęty i opuszczony
Obleczony martwymi duchami
Zamieszkany tylko echami
Dom z obłędu i jęków ściany
Zamczyskiem Drowa nazwany.... |
|
|
|
|
Sakura_chan
Pure Angel
Dołączyła: 28 Lut 2007 Skąd: 3-wieś Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-01-2008, 11:45
|
|
|
Nagle drzwi skrzypnęły...
- Aj ! - krzyknęła przestraszona Orenei. Ja tylko....
- Spokojnie - powiedziała Sakura. Słyszałam jak by coś spadło i chciałam sprawdzić czy mogę pomóc.
- Nic wielkiego, stłukłam tylko kubek - odrzekła Orenei nadal wycierając podłogę.
- Zaraz to załatwię. Po czym machnęła różdżką, a kubek stanął na swoim miejscu jak nowy.
- Dzięki - powiedziała Orenei.
- Nie ma za co. A teraz lecę dalej, bo mój elf coś mówi że Shini konstuuje cyborgi... |
_________________ To add colour to your boring today
To put magic into your melancholic tomorrow
I have come to change those nonchalant times you spent
Into precious memories
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 10-01-2008, 16:13
|
|
|
- Ha Ya Te czego tutaj szukasz - mruknęłam pogrążona w rysowaniu nowego modelu wojownika z mojego rpzyszłego miniwojska. Na razie udało mi się wykombinować jego wnętrze. Teraz siedziałam już szóstą godiznę nad jego wyglądem,. Nie wiedziałam czy ma być emo, czy wampirem czy może jak Al z FMA. - No cóż to moze mi podpowiesz jak ma wyglądać jeden z żołnieży w moim wojsku? |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Hayate
Haunted Towell
Dołączył: 12 Lis 2007 Skąd: Mendoberanzzan Status: offline
|
Wysłany: 10-01-2008, 17:31
|
|
|
-Hmmmmm jak kosz na śmieci~!! Nie będzie wzbudzał podejrzeń... albo w kształcie serca z wielkiej orkiestry świątecznej przemocy MUAHAHAH XDDD albo albo... takie milusie misie XD, przytulą i kabooooom XD- wycedziłem podjarany pomysłem armii XD |
_________________ Z cienia na cieniu spiętrzony
Przeklęty i opuszczony
Obleczony martwymi duchami
Zamieszkany tylko echami
Dom z obłędu i jęków ściany
Zamczyskiem Drowa nazwany.... |
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 10-01-2008, 17:55
|
|
|
Wtedy też pojawiłam się ja. Cóż, przecieki wykazały, że nasz twierdzowy Strażnik Teksasu będzie rzadziej sie mógł pokazać, stąd też dość szybko zdałam sobie sprawę z faktu ze trzeba uważać. Dmuchać na zimne.
I często doglądać Shinigami.
Trafiłam w bardzo sprzyjającym aresztowaniu wampirzycy momencie, gdyż była z planami armii robotów. Perfekcyjnie, ale były 2 mankamenty. Po pierwsze: jako fangirl FMA nie mogłam się zgodzić na armię Alphonse biegających po Twierdzy. Po drugie...
-Po co ci to właściwie?- Shini co oczywista się nie przeraziła. Albo wszyscy mieli trzecie oko, albo ciekawe doświadczenia, albo też byłam zbyt przewidywalna. Nad tym trzeba by pomyśleć...
-Gdzie jak gdzie ale tutaj większy sens już miały krwiożercze króliki- powiedziałam spokojnie i dodałam na wszelki wypadek- oczywiście nie sugeruję, że były dobrym pomysłem. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 10-01-2008, 18:09
|
|
|
- Ależ Maruś - odparłąm spokojnie rozpierając się na krześle - mała armia będzie mi po to aby wysyłać je na zwiady do lochów, samam się nie będę narażać. Mogą mi rpzynieść faje stworki. A kwiożercze króliki to rpzeżytek - teraz próbuje zrobić krwiożercze wierwióki. Ale najpeirw mała armia... później zabawa w genetykę -dodałam i znów pochyliłam się by naskzicowac nowy model zbroi |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Hayate
Haunted Towell
Dołączył: 12 Lis 2007 Skąd: Mendoberanzzan Status: offline
|
Wysłany: 10-01-2008, 19:00
|
|
|
Gdy Shini i Mara rozmawiały sobie, olewając mnie w 100% podkradłem sie do stołu i zacząłem dorysowywać zbędne szczegóły w zbrojach Shini i pozmieniałem cyfry wymiarów, gdy zauważyłem że rozmowa sie kończy wróciłem na swoje miejsce obok stołu i zrobiłem minę typu "Ja być grzeczny" XDD |
_________________ Z cienia na cieniu spiętrzony
Przeklęty i opuszczony
Obleczony martwymi duchami
Zamieszkany tylko echami
Dom z obłędu i jęków ściany
Zamczyskiem Drowa nazwany.... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|