Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Czarna Twierdza Lewitującej We Mgle |
Wersja do druku |
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 13-11-2007, 20:34
|
|
|
Spacerując z Kusoku po lechach z nudów wyciagnęłam mapę. Byłam ciekawa co teraz tam robią. Nagle spostrzegłąm ze pojawiła się nowa kropka.
- Kusoku... Ktoś nowy się pojawił - mruknęłam - idziemy się rpzywitać?
- Jeżeli będziesz go witać tak jak mnie to odmawiam
- nie nie, raczej coś w stylu cześć bez dotykania - mruknęłam. To co, mogę? - Kusoku kiwnął głową. Znów wzięłam go jak worek kartofli i poleciałam w okolice piętra gdzie mógł się znajdować nowy przybysz.
- Dobra jestem... Hmmm wypada zmienić formę na bardizej ludzką - odrzekłam puszczajac Kusoku - Gdzieś tutaj musi być nowy... - odrzekłąm. Nagle spostrzegłam dziwnie wygladającą postać i znów spojrzałam na mapę - |Yup, to on... Dzieńdobry! - krzyknęłam z daleka - Witam, nazywam się Shinigami-san - odrzekłam podchodząc do przybysza. - Jestem córką Avali... Mogę znać twoje pochodzenie lub imię? - mówiac to uśmiechnęłam się ładnie. Przybysz wygladał na zdziwionego moją bezpośredniością |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-11-2007, 20:47
|
|
|
Amarth zaczął rozglądać się gwałtownie zastanawiając się, czy to do niego mówią. Po chwili spojrzał na przybyszów i z wahaniem wskazał palcem sam na siebie. Kiedy przybysze kiwneli jednocześnie głowami wydukał:
- A... Amarth jestem. Podobno człowiek.
W tym momencie poczuł mocne klepnięcie w plecy i prawie się przewrócił.
- Czego? - warknął.
- Tak się zastanawiam - odrzekł głos wyimaginowanego przyjaciela - Dlaczego ciągle mówisz o sobie, jako o facecie. Przecież jesteś babką, nie?
- To rodzice się pomylili. Miałam być facetem, ale coś poszło nie tak.
- Aha. No, a kiedy wymyślisz mi imię?
Przez cały ten czas przybysze wpatrywali się w istotę, jak w jakieś wyjątkowo dziwne zjawisko.
- Ty, chyba trafilismy na wybitne dziwadło... |
|
|
|
|
|
Hayate
Haunted Towell
Dołączył: 12 Lis 2007 Skąd: Mendoberanzzan Status: offline
|
Wysłany: 13-11-2007, 20:48
|
|
|
Oślepiony wszechobecnym światłem w twierdzy z dziwnym wyrazem twarzy patrzę na źródło głosu... nie mogę się dokładnie przyjrzeć więc zakładam szybko moje przyciemniane okulary... Na mojej twarzy rozgoszcza sie szczery uśmiech ukazując moje pary lśniących kłów
-Shiiiiiincia~!!!!!!!!!!- doskakuje do niej i czochram po włosach.
-Na Lolth jak tyś wyrosła... ostatni raz jak Cie widziałem byłaś o takim małym impem... Ah nie poznałaś wujka no cóż wiem wiem XD dużo przeżyłem (tu wcinam kolejną garść kocich chrupek... po czym zerkam na Shin)... Ummm chcesz trochę? XD- |
_________________ Z cienia na cieniu spiętrzony
Przeklęty i opuszczony
Obleczony martwymi duchami
Zamieszkany tylko echami
Dom z obłędu i jęków ściany
Zamczyskiem Drowa nazwany.... |
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 13-11-2007, 20:51
|
|
|
Obudził mnie wrzask. Początkowo byłam nieco zdezorientowana, ale zaraz przypomniałam sobie o nowym przybyszu, zwyczajach Shinigami... I zaczęłam kojarzyć fakty. Wrzask ewidentnie należał do Kusoku, co potwierdziło moje obawy. Zabrałam z krzesła płaszcz, wcisnęłam na głowę beret, najgłębiej jak się dało i wypadłam z herbaciarni. Przypomniałam sobie gdzie zaprowadziła mnie wampirzyca podczas ostatniego zwiedzania i już wiedziałam - sala tortur. Jej ulubine miejsce. Co prawda ja wolałabym się tam nie zbliżać ("zwiedzanie" majaczyło w moich wspomnieniach jako jeden wielki koszmar), ale cóż... może uda mi się chociarz trochę zniechęcić Shini od dalszego reprezentowania nowemu naszych, uroczych, śmierdzących zgnilizną lochów. Zbiegając na dół po stromych schodach zauważyłam przez okno Avalię znikającą w chmurze różowego dymu i jakiegoś nieznanego mi przybysza. Postanowiłam zignorować ten fakt i biec do Shinigami i do mojego, nieobeznanego z okrutną rzeczywistością twierdzy, kuzyna.
Po paru minutach biegu udało mi się wreszcie zapuścić do jakiegoś lochu. Było tu tyle krętych korytarzy, że nie miałam pojęcia gdzie iść. Po pewnym czasie (i paru panicznych ucieczkach przed jakimiś łysymi, charczącymi stworkami) zorientowałam się jak głupie było moje posunięcie. Poszłam do lochów bez żadnego amuletu! I z moimi marnymi umiejętnościami. Gdzieś koło mnie rozbrzmiało wycie, zaśmiedziało padliną. Drgnęłam i bezszelestnie stawiając stopy próbowałam wyłowić swoim wyostrzonym węchem zapach wampirzycy. Jednak co innego nakierowało mnie na ich trop. Zza prawej ściany doszedł mnie kolejny wrzask. Tym razem był to bez wątpienia wrzask Kusoku. Mimo to nie dałam rady przedrzeć się do tego pomieszczenia. Usłyszałam cichutkie kroki bosych stóp, płytki oddech, smród padliny wzmógł się, pióra na moich przegubach nastroszyły się, oczy zwęziły po kociemu. Niesamowite! To coś było szybsze ode mnie! Poczułam przeraźliwy ból w prawym boku. Cały świat zawirował, przesłonił się czarnymi plamami. Ziemia popędziła mi na spotkanie. To coś jest jadowite?! |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:01
|
|
|
- Wujek! - mówiac to rzuciłam sie na szyję - Aj rpzepraszam nie poznałam - dodałam z uśmeichem - To jest Ku... - przerwałąm na chwile gdyz zobacyzłam brak wisiorka na szyji Kusoku - Zgubiłęś go?! O ja... przepraszam cie wujku, musze iśc poszukać amuletu bo ianczej mozę się coś Kusoku stać... Wiesz mam tutaj wampirze króliki które dosc brutlanie atakują wiec tez uważaj - odrzekąłm i skierowałam się do lochów w poszukiwaniu wisiorka. Gdy byłam już na meijscu poczułam zapach krwi... Jak najbardzije to była krew ludzka. Usłyszałąm też krzyki Kusoku ale znajac potwory w lochach to mogą być jakeiś wabiki czy coś. W ciemnosci zobaczyłam jakąś postać i łup. Zostałam znokautowana rpzez coś naprawdę dużego |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:16
|
|
|
Yumiko nagle przypomniała sobie o Lenie.-Uhm wypadałoby się nią zająć wydaje mi się że jest nieco samotna...Po czym wróciła się na czwarte piętro. - Nikogo nie ma. Zerknęła przez okno w nadziei iż znowu ujrzy coś ciekawego, co mogłoby jej wytłumaczyć zniknęcie wszystkich osób które przed chwilą się tu znajdowały. Uznała że w Twierdzy nigdy nie było tak cicho. - Musiało się coś stać...Niemożliwe aby Shinigami była tak wyjątkowo grzeczna. Zeszła na dół i ujrzała tylko rodzinę która przesadziwszy z alkoholem zaspana leżała na stołach ( a takze pod). Postanowiła dowiedzieć się co się stało. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:18
|
|
|
Amarth mrugnął. Raz, potem drugi. Ludzie, którzy jeszcze przed momentem stali przed nim i mówili do niego, teraz rozpłyneli się zupełnie, jakby ich w ogóle nie było.
- Szlag. Nienawidzę tego.
Mówią, że wyobraźnia często płata figle. Amarthowi potrafiła robić dowcipy w postaci wyimaginowanych ludzi lub stworzeń, które pojawiały się i znikały. Jedynie On był w miarę stabilnym tworem wyobraźni. Na dodatek zyskał wolną wolę, co potrafiło być pomocne, ale najczęściej było wnerwiające.
- Idziemy - mruknął Amarth - Chociaż nie mnie licho porwie, jeśli wiem dokąd.
Przeszli zaledwie kawałek, kiedy ich oczom ukazała się Twierdza. |
Ostatnio zmieniony przez Amarth dnia 13-11-2007, 21:20, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:19
|
|
|
Łomot odbił się echem po ścianch. Lochy zadrżały lekko, co wybudziło mnie z niechcianej drzemki. Mój wzrok na początku wydawał się mglisty, ale zaraz potem zauważyłma plątaninę skrzydeł, pazurów, baiałcyh kudłów... Schinigami kotłowała się z czymś co przypominało wyrośniętego, zmutowanego królika o... wilczych zębach? Shini darła kłaki białego futa, a królik próbował kąsać (co z reguły kończyło się niepowodzeniem). Rozmasowałam bolący, pogryziny bok z którego zaczęła ciec jakaś ochydna cuchnąca ciecz. Potwornie śmierdziało. Odwróciłam wzrok od śladów zębów i wpatrzyłam się w tą dość nietypową walkę. Z niesamowitą prędkością podpęłzłam do krwirzerczego gryzonia i walnęłam go pięścią w łeb. Niewiele to dało. Stwór wyszczerzył zęby, odwrócił swoje czerwone oczęta w swoją stronę. Już sięgnęłam po sztylet, kiedy... Uwolniona na chwilę od przeciwnika Shini zatopiła zęby i pazury w szyi królika. Szarawa krew trysnęła złowieszczo. Królik padł na kamienistą podłogę. Shinigami zaczęła pluć paskudnie.
- Łeee... Co ja wyprodukowałam? Przecierz to nawet smaczne nie jest!
Wlepiłam wzrok w wampirzycę.
- Ty? To coś? - spytałam zszokowana |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Hayate
Haunted Towell
Dołączył: 12 Lis 2007 Skąd: Mendoberanzzan Status: offline
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:24
|
|
|
Wbiegam zziajany do lochów... kilka sekund na zlokalizowanie co się dzieje po czym rzucam się do królika i zaczynam wrzeszczeć:
- Cooooo wyście zrobiły.... zabiliście.... zabiliście TUPTUSIA~! Jak mogłyście... miał takie mięciutkie futerko~! :<- |
_________________ Z cienia na cieniu spiętrzony
Przeklęty i opuszczony
Obleczony martwymi duchami
Zamieszkany tylko echami
Dom z obłędu i jęków ściany
Zamczyskiem Drowa nazwany.... |
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:28
|
|
|
- Mięciutkie futerko?! - wrzasnęłam okazyjnie tracąc na d sobą kontrolę - futerko?! To coś o mało mnie nie zabiło! TUPTUŚ?! Gdyby nie Shinigami zostałyby ze mnie flaki! albo nawet flaki by to coś zeżarło!
Otrzępałam się z kurzu i próbowałam pewniej stnąć na nogach. Rana wyuszczała z siebie wstrętne substancje |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:28
|
|
|
Yumiko usłyszała głos swojego męża krzyczącego coś na temat 'zabijania tuptusiów'. Pobiegła do lochów a gdy ujrzała pozostałości króliczka powiedziała - Shini....wiedziałam że nic dobrego nie będzie z tych futrzaków...po czym złapała pod rękę Hayate i spoglądała żałośnie na Lene i Shinigami. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Hayate
Haunted Towell
Dołączył: 12 Lis 2007 Skąd: Mendoberanzzan Status: offline
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:30
|
|
|
-On sie chciał tylko przytulić nooooo- krzyczę za kobietą zbierając szczątki mojego worka po ziemniakach...
-Eh tyle lat już go miałem... życie jest niesprawiedliwe xD...- |
_________________ Z cienia na cieniu spiętrzony
Przeklęty i opuszczony
Obleczony martwymi duchami
Zamieszkany tylko echami
Dom z obłędu i jęków ściany
Zamczyskiem Drowa nazwany.... |
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:34
|
|
|
- huh? To był Twoj króliś? Biedactwo ;< Shini! zasługujesz na srogą karę~! XD Wykrzyknęła Yumiko głaskając Hayate po twarzy. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:35
|
|
|
- Wujku tu tego pełno lata.... Wyprzytulasz się z nimi za wszystkie czasy - mruknęłam - dobra a teraz ide w głąb lochów, musze zoabczyć co tam ejszcze jest. Jeżeli nie wrócę za godzine to przyjdzie mnie ratować - mówiac to zmieniłąm swój wygląd i odleciałam wsiną dal |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Kusoku
Zaatakowany pierunem!
Dołączył: 14 Kwi 2007 Skąd: z zaskoczenia Status: offline
|
Wysłany: 13-11-2007, 21:39
|
|
|
Zszedł za resztą, widząc Lenę ranną wyciągnąłem fiolkę z rubinowym płynem i rzuciłem ją Lenie.
-Polej na rany, natychmiast się zagoją- powiedział i dodał czując jakąś cuchnącą woń -nawet jeśli są zatrute-
Lena użyła owej mikstury po czym rany natychmiast się zaczęły, goić nie pozostawiając po nich śladu. |
_________________ If you want to know the truth,
you got to have the courage to accept it.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|