Czarna Twierdza Lewitującej We Mgle |
Wersja do druku |
Tonberry
I keel u
Dołączył: 15 Lis 2007 Skąd: z Fajnala Status: offline
|
Wysłany: 18-11-2007, 18:08
|
|
|
Tonberry czuł, że gdy jest z tą dziewczyną staje się inny. Jego uczucia powracały a dusza przez krótki moment była cała. Uśmiechnął się czule do dziewczyny.
- Z chęcią pójdę na herbatę. Można powiedzieć, że kiedyś bardzo ją lubiłem. - stwierdził i ruszył za dziewczyną na czwarte piętro. eAthenaa była zdziwiona widząc, że Tony rumieni się a jego blada twarz nabiera kolorów. Jego zimne oczy stawały się coraz cieplejsze aż w końcu gdy dotarli na czwarte piętro stał z nią już zupełnie inny chłopak.
eAthena zaparzyła herbatę i wręczyła chłopcu ten jak małe dziecko chwycił szklankę i wypił herbatę. Cały czas sie uśmiechał.
- Jak to jest, że uśmiechasz sie i rumienisz tylko gdy ja jestem w pobliżu? - zapytała zdziwiona. Tony położył szklankę na stoliku.
- Wydaje mi się, że gdy jesteś blisko na powrót staje się sobą. Tym samym chłopcem, którym niegdyś byłem. Zdaje mi się, że ja....
eAthena przypomniała sobie nagle o strzykawce, którą miała schowaną. Nie mogła tego zrobić przeprosiła chłopaka i wybiegła. Tonberry stał przez chwile sam. Jego oczy znów przybrały chłodną toń a twarz zbladła.
- Wydaje mi się, że cię kocham. - powiedział. Znów stał się samotną istotą bez uczuć i duszy.
- No no.... co ja tu widzę. Tony zadziwiasz mnie - powiedział głos w jego głowie. - Widzisz nie możesz się zakochać nie masz uczuć i sporego kawałku duszy.
- Loki - powiedział do siebie Tonberry. Loki pojawił się jako odbicie Tonego w szklance.
- Tony, wysłałem kogoś nowego po "resztę". Jak zauważyłem mieszkańcy tego domostwa znają twoją starą przyjaciółkę więc wysłałem kogoś nowego. Ciao i hej nie zapomnij się uśmiechać. A no tak przecież nie potrafisz. Czujesz swoją Śmierć Tony? - zapytał w jego głowie.
- Od trzynastu lat. - odparł i zawrócił do swojego pokoju. |
_________________ Deny my wisdom for anger |
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 18-11-2007, 18:22
|
|
|
- JEST! NARESZCIE! - wrzasnęlam na całą twierdzę. Stałam nad mikroskopem i patrzyłam przez niego na jeden malutki gen. - JEsteś już sam, nic już dalej nie pójdzie - mruczałam do siebie. Spojrzałam na inna próbkę krwi i na krew z rysunku w podrecnziku (jako ze nie miałam zwykłej). Były identyczne. Teraz tylko wyprodukować troszkę więcej specyfiku i puu! króliczków nie będzie... - mruknęłam. Trochę mi było zal stworzonek bo przeciez to były moje dzieci. Ja je stworzyłam. A teraz musze je zamienić w głupie futrzaste kulki bez celów życiowych, spokojne i zachywcające. Aż mi się nie dobrze zorbiło ale skoro zaczęłam cos to śkończę. Znów usiadłam nad stołem labolatoryjnym i spokojnie produkowałam rozdzielacz. |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
eAthena
Przyszła Artystka
Dołączyła: 31 Maj 2007 Skąd: ??????? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 18-11-2007, 18:42
|
|
|
Nie wiedziałam co się ze mną działo. Byłam pewna, że dam radę to zrobić ! Wydawało mi się, że poradzę sobie z tak łatwym zadaniem, ale nagle poczułam strach i coś zmusiło mnie do ucieczki. Boję się, że go skrzywdzę w ten sposób...on tak na mnie patrzał...inaczej niż zwykle.
Pobiegłam prędko do laboratorium Shinigami, znając ją właśnie tam teraz była. Nie wiedzieć czemu nagle łzy zaczęły płynąc mi z oczu.
- Nie zrobię tego ! - wpadłam do pomieszczenia i rzuciłam strzykawkę w stronę Shinigami. Na szczęście jej nie trafiłam. - nie mogę tego zrobić...nie potrafię, rozumiesz..? Przepraszam.
- Dlaczego nie możesz? Proszę...zrób to dla mnie. To dla mnie bardzo ważne - Shinigami miała błagalną minę. To musiało być naprawdę ważne. Nigdy jeszcze nie widziałam jej z tej strony.
- Sama nie wiem...On przy mnie zachowuje sie zupełnie inaczej niż normalnie. Nie potrafię tego tak dokładnie opisać...po prostu on...on się rumieni ! I...i zmienia kolor? - próbowałam jej jakoś to wszystko wyjaśnić, w pewnym momencie przypomniałam sobie, że chciał mi coś powiedzieć akurat wtedy jak wybiegłam ! Ale ja jestem głupia ! Pewnie to było coś ważnego ! - Proszę, zrób to sama. Tonberry na pewno się nie zorientuje. Jeżeli będziesz niezauważalna, to będzie łatwo, prawda?
Po tych słowach Shini zaczęła się głęboko zastanawiać, a ja w tym czasie opuściłam jej laboratorium. |
_________________
"W cudzym oku drzazgę dojrzycie, a w swoim belki nie dostrzegacie"
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 18-11-2007, 18:50
|
|
|
- Nie podoba mi się to, nie podoba... - rzekłąm podnosząc strzykawkę - zadurzyła się w nim jak nic. Ech sam mi w życiu tej krwi nie da. Ech no cóż. Skoro coś zorbiłam z królikiem moze sama też coś wymyślę. A tymczasem - mówiać to podeszłam do klatki i wrzuciłąm królikowi białą pastyklę - jedz mały i zoabczymy co sie bedzie z tobą działo - odrzekłam siadając na fotelu na rpzeciwko klatki |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Tonberry
I keel u
Dołączył: 15 Lis 2007 Skąd: z Fajnala Status: offline
|
Wysłany: 18-11-2007, 19:49
|
|
|
Tonberry cały czas słyszał słowa Lokiego. Nie wiedział czy mówił prawdę czy też nie. Zresztą Loki uwielbiał żarty... za to chyba miał najbardziej przerąbane, ale Tonego zastanawiała ów kreatura kogóż to mógł za nim wysłać Loki. Tony pamiętał poprzednich wysłanników śmieszyło go to, że wielki Loki wysyła za nim tyle stworów. Ciekawiło go czy Loki wysłałby za nim Angrabodę, to dopiero bylaby zabawa pomyślał.
- Nigdy też nie widziałem Walkirii - powiedział do siebie. Stał już przed drzwiami do swojego pokoju, otworzył drzwi i spojrzał na zniszczone okno. - Szlag - nie lubił czegoś naprawiać za to uwielbiał niszczyć. Lecz... nie chciał niszczyć rzeczy swoich. - Te okno bardziej pasuje do tego miejsca kiedy jest zniszczone. - powiedział i usiadł na fotelu. Słońce już zachodziło, Tonberry oparł głowę na swojej ręce i wpatrywał się w półokrąg. Miał wielką ochotę coś rozwalić. Chwile potem szukał nowego fotela. |
_________________ Deny my wisdom for anger |
|
|
|
|
eAthena
Przyszła Artystka
Dołączyła: 31 Maj 2007 Skąd: ??????? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 18-11-2007, 20:14
|
|
|
Byłam już bardzo zmęczona. Nie spałam od kilku dni, za to straciłam przytomność ! Robiło się coraz ciemniej. Na korytarzu nikogo nie było.
Czyżby wszyscy spali? - pomyślałam. Słyszałam jedynie odgłosy tłukących się butelek z laboratorium. Ruszyłam na trzecie piętro gdzie znajdował się mój skromny i jakże mały pokój. Gdy weszłam od razu zrobiło mi się lepiej. Te kolory były takie ciepłe. W końcu jest...ogromniaste, mięciuchne łóżko! - krzyknęłam sama do siebie radując się nieziemsko, po czym skoczyłam i zatopiłam się w mięciutkiej, jedwabnej, zielonej pościeli.
Leżałam i myślałam cały czas o Tonberrym. Zastanawiałam się, czy on w ogóle coś dla mnie znaczy. Nie byłam pewna co do moich uczuć ale jedno było pewne...musiałam być dla niego kimś ważnym. Nagle zaczęło się ze mną dziać coś dziwnego. Serce zaczęło bić mi tak mocno i tak szybko, że aż zabolało przez co spadłam z łóżka. Słyszałam dokładnie jak ono biło...szybko i nierówno. Podniosłam się i chwyciłam biurka.
Gdy już było po wszystkim postanowiłam położyć się i spać. Przekręcałam się z boku na bok ale nie potrafiłam.
Wstałam i zeszłam do kuchni po szklankę mleka - może to coś pomoże - powiedziałam po cichutku sama do siebie.
Łyknęłam kilka razy i poczułam się bardziej senna. Powoli i ostrożnie poszłam do swojej komnaty, przebrałam się i wtopiłam swe ciało z powrotem w łóżko...w końcu zasnęłam. |
_________________
"W cudzym oku drzazgę dojrzycie, a w swoim belki nie dostrzegacie"
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 18-11-2007, 20:21
|
|
|
Seidziałam i patzyłam, nei działo się kompletnie nic. Po pewnym czasie jednak królik zaczął się uspokajać a jego skrzydełka maleć. Zniknęła też żadza mordu z jaką starał się wgryźć w pręty kaltki. Pora na ostateczny test. Wlałam do miseczki krew i wzięłam marchewkę. Wsadziłąm to do kaltki i obserwowałam. Królik powąchał krew i... wział się za marchewkę. Znów ogarnął mnie śmiech. Może jednak taka głupia nie ejstem. Potrzymam cie króliczku ejszcze pare dni ale skoro większych problemów nie robisz wyjdę troche z tego pokoju - mówiac to opuściłam pokój udając się do sali wejściowej. Było nadzwyczaj cicho. Usiadłam na schodach i patrzyłam się tempo w dzwi. Po chwili wyciagnęłam małą fiolkę z rdzawym płynem - Ciekawe ile wytrzymają ze mną jako osobą spokoja i zrównoważoną - odrzekąłm po czym wychyliąłm zawartość buteleczki |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
radgers
Merill J. Fernando
Dołączył: 08 Sie 2007 Skąd: Leszno/Sfery Status: offline
|
Wysłany: 18-11-2007, 23:33
|
|
|
Motylek nadesłany przez Marę zastał Radgersa w jego pokoju zaczytanego w „Necronomicon” który dziwnym trafem znalazł się na jednej z jego półek. Po odebraniu wiadomości natychmiast udał się do pokoju żony skracając sobie drogę przechodzeniem przez ściany. Stanął jak wryty gdy zobaczył Avalię w jej pokoju.
- Witaj mamo. – ukłonił się i zwrócił się do Mary. – Nie uprzedziłaś mnie, że mama tu jest. A co do twojego pytania: tak jest to możliwe. Wyczuwałem swąd śmierci już nie raz. A czemu pytasz?
Mara wyjaśniła mu w czym rzecz. Psion zagwizdał z podziwu.
- Ze Śmiercią powiadasz? Prawdopodobnie będę w stanie stwierdzić jej... miejsce pobytu jeśli można to tak określić w jej przypadku. Mam tylko nadzieję, że nie zareaguje na ciebie zbyt emocjonalnie za ten incydent z Papierową Kosą.
- O to się martwić nie musisz. Już sobie dam radę. – odparła półdemonica. – Mam jeszcze jedno pytanie: czy wymagana jest pełnia do tego żebyś się... zmienił? Czy możesz to zrobić z własnej woli?
Radgers zamyślił się. – Mogę ale nie będzie to raczej potrzebne. Zmysł węchu mogę pobudzic i bez tego. Najwyżej... zmieni mi się kolor oczu ot cała sztuczka. A czemu pytasz?
- Czemu? No cóż, możliwe, że już baardzo niedługo będziesz musiał użyć swoich nowych... talentów drogi mężu. Tak czy siak, dziękuję ci. – uśmiechnęła się.
- Drobiazg. Toż to dla mnie przyjemność.
Avalia która przyglądała się całej rozmowie odchrząknęła lekko. – Mogę wiedzieć o co tu chodzi?
- Ech, nie da rady będziesz druga wtajemniczoną mamo. – rzekł Radgers patrząc z wyrzutem na Marę. I powiedział co musiał. |
_________________ Duk said (czy coś takiego) - spróbuj i Ty xD |
|
|
|
|
Kusoku
Zaatakowany pierunem!
Dołączył: 14 Kwi 2007 Skąd: z zaskoczenia Status: offline
|
Wysłany: 19-11-2007, 15:19
|
|
|
Siedząc w pokoju poczułem nagła potrzebę odbycia podróży. -Chyba pora trochę pozwiedzać okolice-powiedziałem do siebie, więc natychmiast się spakowałem i wziąłem swój worek. Nie mogłem sobie dać spokoju z tajemnicami kryjącymi się wokół terenów Twierdzy. Poszedłem do kuchni gdzie spakowałem trochę jedzenia dla siebie. Napisałem kartkę i przyczepiłem na lodówce. Wyszedłem z Twierdzy i zniknąłem z pola widzenia.
Treść kartki:
" Nie martwcie się o mnie wyruszyłem na podróż rozpoznawczą.
Chce poznać okoliczne tereny. Za jakiś czas wrócę.
Kusoku" |
_________________ If you want to know the truth,
you got to have the courage to accept it.
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 19-11-2007, 17:46
|
|
|
Yumiko stęskniona za swoim mężem, znudzona wszystkim tym co działo sie wokół niej odkryła iż życie jest coraz bardziej bez sensu. - Nudy....zamamrotała pod nosem wycierając mokre włosy.- W sumie dość dawno nie odwiedzałam mojej kochanej siostrzyczki.
Szła przez korytarz do pokoju Avi i usłyszała Shinigami mówiącą coś do siebie. Podeszła i usiadła koło niej na schodach.
- Słyszałam że masz małe spięcie z Tonym. Yumiko spojrzała na fiolkę w jej rękach. - Czyżby jakiś nowy wynalazek? Zapytała uśmiechając się do Shini. - Masz coś co mogłoby przyśpieszyć gnicie Yumisiów w tym że tak powiem przedziwnym miejscu? Dodała zażenowana i chwyciła do ręki fiolkę przyglądając jej się uważnie. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 19-11-2007, 18:03
|
|
|
- Powiedzmy ze nowy - mruknełam - ale jeżeli życie cie tak abrdzo nudzi zapraszam do mnie. Możesz pracować u mnie w labolatorium. Jak hccesz troche wrażeń zapraszam -po czym wstałam i skeirowałam isę do labolatorium. Yumiś zaciekawiona poszła za mną. Zaprosiłąm ja do środka. W środku było nader czysto jak na mnie toteż yumiś znalażłam miejsce by uściać. A królik był znowy królikiem.
- Mozesz się na razie zajać czarną robotą - mruknęłam - potrzebny mi ejst jakiś ryzykant który ejst w stanie isc do lasu, zwabić króliki i rzucić im to - pwoeidziałąm wskazujac na dość duży worek - na pozarcie. Można się liczyć z tym ze cie pogryzą ale co to ejst dla cżłonka naszej rodziny - odrzekłąm z uśmiechem - to co, idziesz? |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 19-11-2007, 18:29
|
|
|
-Pewnie! Krzyknęła z zachwytem Yumiko. -Mam nadzieję że Avi nie będzie miała nic przeciwko. Powie że wciągasz ludzi w te swoje "czary mary". Ha! wreszcie jakaś przygoda. Yumiś złapała worek z "tym czymś" i wybiegła z twierdzy.
Szła przez ciemny las i mówiła sama do siebie
- Tajemnicza dziewczyna szła przez ciemny las w białej sukience poplamionej krwią....Gdy z transu wyrwał ją Kusoku, który właśnie sobie gdzieś idzie -.-'. HEJ! Młody pomożesz? zawołała i pobiegła w jego strone. - Szukaj królików. -Ale..... -Bez żadnych ale szukasz białych krwiożerczych królików...z resztą widzę że i tak nie masz co robić. Odwróciła się i poszła w głąb lasu uśmiechając się do chłopaka. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 19-11-2007, 18:42
|
|
|
- Nigdy jej nie zrozumiem - mruknęłam i usiadłam na krześle. Popatrzyłam na pomieszczenie w którym się znajdowałam. Jednym słowem syf. Postanowiłąm trochę posprzątać co odziwo nei zajęło mi dużo czasu. Pół godzinki maksymalnie. Poszłam do łazienki i wzięłam kąpiel. Następnie ubrałam się w czarną koszulę i jeansy. Włosy spięłam w luźny kok i nałożyłam okulary. Spojrzałam w lustro. Tak efekt był zadowalający. Ciekawe czy ktoś mnie pozna w tym stroju - pomyślałam.
- No to na razie koniec ze świrowatą ciotką. Pora troszeczke dorosnać - mówiac to poszłam do stolika na środku pokoju i wzięłam probówkę z rdzawym płynem. Schowałam ją do kieszonki koszuli. I wyszłam. Postanowiłam iść z pewnym zapytaniem do mamy. Gdy doszłam do pokoju cichutko zastukałam. Po uslyszeniu "proszę" weszłam. Moja mama widać spodziwała się każdego ale nie mnie. Przynajmniej nie z tkaim normlanym wejściem.
- Witam ponownie mamo - mruknełam zbliżajac się do niej - mam pewne pytanie
- Shi... Shi... Shinigami! - krzyknęłam Avalia
- Co?
- Ty wyglądasz normlanie!! |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Skaman
Dołączył: 02 Maj 2007 Status: offline
|
Wysłany: 19-11-2007, 18:43
|
|
|
Nagle pojawiłem się za Youmiko i postukałem ją po ramieniu mówiąc - a te króliki mają być żywe czy martwe? Bo muszę wiedzieć jaką metodę zastosować na te bestyjki bo już nie raz dały mi w kość! |
_________________ [URL="http://www.theotaku.com/quizzes/view/1611/what_akatsuki_member_are_you%3F"]http://www.theotaku.com/guru_results/1611_Tobi.jpg[/URL]
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 19-11-2007, 18:55
|
|
|
- Przykro mi ale trzeba je nakarmić tym czymś. Powiedziała Yumiko po czym pokazała Skamanowi zawartość worka. -Hm czy mi się zdaje czy zgubiłam Kusoku, nvm za chwile go poszukam. A co chciałeś mi pomóc? Spojrzała na Skamana "maślanymi oczkami", który patrząc na nią doszedł do wniosku iż w tej chwili wygląda dość komicznie. Drapiąc się po głowie zaśmiał się i powiedział -Moim marzeniem jest powybijać je wszystkie a Ty karzesz mi je nakarmić? -Nie karze! Ja tylko proszę! Powiedziała i ponownie "słodziutko" uśmiechnęła się do Skamana. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
|