Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Czarna Twierdza Lewitującej We Mgle |
Wersja do druku |
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 14-12-2007, 18:48
|
|
|
Tak, niestety na moje tempo wszystko było za szybkie. Ostatnio nieco mi brakowało czasu ze względu na irytujący natłok myśli, a więc nie zagracałam twierdzowej pamięci swoją spamiastą aktywnością(czytaj: nie udzielałam się). Tak więc byłam zaspana, wszystko co się działo było za poważne i za mało nonsensowne. Przecież chłopak którego ojciec goni bo chce mu odebrać resztkę marną duszy, która pozostała jest całkowicie sensowny. Za to ostatnim bezsensem, w jakim brałam udział było... ee... rozpoczęcie przygotowań do baru. W tym czasie dorobiłam się męża i czwórki dzieci! To już pewien nonsens, stąd też miałam wtedy nieco energii, ale Tonberry mnie kompletnie wypompował. Z góry za te myśli powinnam eAthenę przeprosić, która zapewne go cały czas szuka. Westchnęłam ciężko. Jeszcze brakuje, żeby ktoś zaczął mówić o swoim nieszczęśliwym dzieciństwie!
Zatopiona w takich optymistycznych przemysleniach nie bardzo rejestrowałam, co się wokół dzieje. Przybycie Kusoku jednak mnie przebudziło, w końcu on naruszał moją prywatność. Bez pukania. Nie byłam tak stara żeby rzucać tekstami o dzisiejszej młodzieży, tylko dlatego jego przybycie skomentowałam jedynie mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. W końcu je wychwycił i wraz z Shinigami opuścili mój pokój. Moje myśli skierowały się na pytanie: kiedy Shinigami obleje ścianę substytutem krwi własnej produkcji? W końcu doszłam do wniosku, że nie chcę wiedzieć. Niech nie zahaczy o moje drzwi tylko.
Właśnie, dekoracja! Przydałby się świąteczny akcent. Wstałam, przeciągnęłam się leniwie i ściągnęłam z góry niewielką, wąziutką drabinę prowadzącą na mój przecudny stryszek. Mój, bo nikt tam nie zaglądał... Rzec można.
Tak więc z tego stryszku(który był całkiem dużym strychem) wzięłam złote lampki(króciutki łańcuszek lampek, chyba 35 sztuk) i to było wszystko. Zeszłam, schowałam drabinę i ułożyłam lampki na podłodze włącznik ustawiając przy drzwiach. Jak ktoś wejdzie to je włączy i dostanie oczopląsu. Poza tym oświetlały mi pajęczyny, które bardzo ładnie sie komponowały z ogólnie chaotycznym wystrojem w pokoju. Wszystkie zamieszkane. Może dlatego nigdy nie narzekałam na komary, od kiedy tu zamieszkałam... Jak lampki ktoś zdepcze, to przynajmniej będę miała jak usprawiedliwić swój niezbyt świąteczny nastrój w pokoju. Wystarczy, ze znając życie otwarcie drzwi za każdym razem oznaczać będzie uderzenie w moje biedne nozdrza silnym zapachem świerku w spreju. Milutko. Westchnęłam ciężko i złapałam za książkę. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 15-12-2007, 21:15
|
|
|
Yumiko obudziło coś mokrego, kapiącego na jej głowę. -AAAAAAAA! Krzyknęła przerażona, ponieważ po otworzeniu oczu ujrzała oślizgłego Migi'ego, który jej się uważnie przyglądał. Yumiko wstała i bardzo szybkim krokiem ruszyła w stronę twierdzy. -Shini...masz orginalne pomysły...Mówiła do siebie po drodze.-Uhm...ciekawe czy długo spałam? Zadała sobie pytanie Yumiś, trzymając się za głowę i przecierając oczy.
Otworzyła drzwi od twierdzy.-Chyba pójdę sie wykąpać...trzeba przyznać że nie było tam za czysto. Po tych słowach Yumiko ruszyła do swojego pokoju. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Skaman
Dołączył: 02 Maj 2007 Status: offline
|
Wysłany: 15-12-2007, 22:36
|
|
|
Był już wieczór, spoglądając przez okno i ujrzałem Migi'ego, który został sam i na dodatek był chyba smutny. Więc postanowiłem wyskoczyć przez okno. Migi mnie zauważył i zareagował nieco obronnie. Wykrzywił oczy i spojrzał wrogo, więc zrobiłem 3-4 kroki w tył mówiąc - Migi tylko spokojnie nie zrobię ci krzywdy - stworek wyczuł moje dobre zamiary i złagodniał. Podszedł do mnie i bacznie mi sie przyjrzał, po czym wysuną do mnie oślizłe coś, chyba była to ręka, w każdym bądź razie mocno ośluzowaną. Wysunąłem swoją dłoń uścisnąłem jego to coś. Stworek miał coś w swoim spojrzeniu co mówiło mi że to bardzo dobra istota i niezwykle mądra. I bardzo mi było go szkoda więc postanowiłem coś z tym zrobić - Migi mam pytanie. Wiesz co z ciebie będzie jak się przekształcisz? - Migi pokiwał głową na nie - A wiesz kiedy to będzie? - stworek pokazał taką samą reakcje jak uprzednio - A chciałbyś się już teraz zmienić - Migi pomachał głową zdecydowanie na tak - Mam dla ciebie takiego oto cukierka który ma właściwości specjalne - zdawało mi się wtedy że rozumiał każde słowo które wychodziło z moich ust - jeżeli go zjesz zmienisz się niemalże natychmiast. Ale nie wiem w co sie zmienisz. A ty mam drugi cukierek który zachowa cię takiego na stałe. Decyzja należy do ciebie, możesz wziąć któregoś z nich albo czekać aż sie sam zmienisz - Migi nie zastanawiał się chwilę i w końcu wybrał pigułkę do przemiany - Zjedz ją i sie rozluźnij - mój nowy przyjaciel skonsumował cukierka i patrzał na mnie przez pewien czas. po czym znaczą się jakby rozpuszczać - Boże Migi wybacz nie chciałem - nie zdążyłem nawet dokończyć zdania a on zmienił się w gęstą lepką maż. A ja rozpłakałem się - Nieeeeeeeeeeeeeee co ja najlepszego uczyniłem?. Leżałem na czworaka becząc a ja nic nie mogłem zrobić - Migi przepraszam czemu ja muszę być takim debilem. Łza popłynęła mi po policzku i wpadła do tego co pozostało z stworka. Nagle maź zaczęła się unosić i lepić zgniatać i rozciągać po czym uformowała się w coś podłużnego. nagle maź zaczęła przybierać konkretny kształt po czym rozbłysła oślepiając na chwile. Pochyliłem się i potarłem oczy. Stanąłem na nogi i zacząłem się podnosić. O mało nie dostałem zawału jak ujrzałem to co ujrzałem. Był to błękitni wężowy smok. Spytałem się więc - Migi czy to ty? - a on na to przysunął swój łep i powiedział - Bardzo ci dziękuje za to co zrobiłeś - i w tym momencie mnie zatkało. |
_________________ [URL="http://www.theotaku.com/quizzes/view/1611/what_akatsuki_member_are_you%3F"]http://www.theotaku.com/guru_results/1611_Tobi.jpg[/URL]
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 15-12-2007, 23:05
|
|
|
Yumiko po zmyciu z włosów substancji pokrywającej Migi'ego postanowiła przejść się po twierdzy w poszukiwaniu jakiejś ciekawej historii bądź wydarzenia. Nie zdziwił jej fakt iż nic się nie działo. Nie spodziewała się, że Migi...to ochydne coś co niezbyt za nią przepada, mogło się w tymże momęcie przemienić. Położyła się w samym środku sali na ziemi....rozmyślając nad czym się da. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
radgers
Merill J. Fernando
Dołączył: 08 Sie 2007 Skąd: Leszno/Sfery Status: offline
|
Wysłany: 15-12-2007, 23:48
|
|
|
Obudziłem się o nieokreślonej godzinie, nieokreślonego dnia i nieokreślonego roku. Zawsze tak miałem po nocach z pełnią. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy był... wystrój, jeśli można tak powiedzieć, mojego pokoju. Taki słodziuchny, różowiutki jednym słowem: obrzydliwy! Ech, no tak Święta będą ale będę musiał zarzucić mamie brak wyczucia smaku, pomyślałem roztargniony. Byłem pewny, że to Avalia. Któż by inny. Skupiłem się i zmieniłem kolor... praktycznie wszystkiego w moim pokoju na niebieski, czasami zielony. Takie kolory bardziej do mnie przemawiały. Ciekawe czy był już ranek lub chociażby popołudnie. Postanowiłem zaryzykować i wytworzyłem w ścianie dziurę mająca imitować okno. Z zadowoleniem przyjąłem fakt, iż rzeczywiście noc to nie była. Zauważyłem jednak tez jakiś dziwny błysk po którym pojawił się jakiś smok tuz obok Skamana. Zaciekawiony podleciałem do krasnoluda i wylądowałem zgrabnie obok niego.
- Cześć Skaman. I ty również mości smoku. - ukłoniłem się stworzeniu w iście teatralnym geście po czym zwróciłem się znów do Skamana. - Nie wiedziałem, że hodujesz smoki. Ta działka bardziej by pasowała do Shinigami. Chyba, że to jej dzieło... czy jednak nie? - spytałem. |
_________________ Duk said (czy coś takiego) - spróbuj i Ty xD |
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 16-12-2007, 09:34
|
|
|
- Radgers! Jak dawno ciebie nie widziałam- krzyknęłam do brata ściskajac go mocno - A smoków to ja nie produkuje - mruknęłam patrząc na Skamana i smoka znajdujacego się obok niego. Wydawał mi się dziwnie znajomy - Eeee Skamanie, skąd masz to zwierzątko? Przeceiż ja nic takiego nie zorbiłam. Swoja drogą musze isc do Migiego. Mam coś dzięki czemu się zybciej rpzemieni - mówiac to zaczęąłm się powolutku oddalać do sadzawki vel stawu vel jeziora jako kto woli |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Kusoku
Zaatakowany pierunem!
Dołączył: 14 Kwi 2007 Skąd: z zaskoczenia Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2007, 10:16
|
|
|
Widząc ową niesamowitą przemianę Migi'ego w smoka trochę mnie zaskoczyła, a jak już zauważyłem, że co niektórzy się zbierają postanowiłem również tam zawitać. Nie chciało mi się łazić korytarzami , wiec wyskoczyłem z okna mego pokoju. zaraz po lądowaniu powiedziałem wszystkim -siema, co sie dzieje?, o Radgers, widzę, że już sie lepiej czujesz, dalej masz swoje stare nawyki budzenia się o nieznanych czasach po pełni, czy zacząłeś już to jakoś kontrolować?- |
_________________ If you want to know the truth,
you got to have the courage to accept it.
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-12-2007, 15:30
|
|
|
Avi zaczęła szturchać Yumiko gałązka, klęcząc przy tym nad nią. Kiedy dziewczyna niechętnie spojrzała na obiekt którą ja dręczy natychmiast się podniosła. Avalia miała minę jakby miała się zaraz popłakać, a kiedy to Yumiś bezwarunkowo podniosła rękę tak jakby chciała się podrapać po głowie i przy okazji zapytać co się stało, Avi rzucił jej się na ramie i zaczęła płakać.
-Eeee...siostra, co się stało? -zapytała nie pewnie Yumiko, nie będąc zbyt pewną, czy to bezpieczne
-B-bo...Bo wszyscy w twierdzy m-m-myślą...że ten r-róż t-t-t-o...TO jest moja wina!
-A nie jest?
-Nie!...ja w twierdzy dodałam tylko choinki, jemioły przewiązane czerwonymi wstążkami i srebrno-złote ozdoby...
-No to...eee...skąd ten róż w twierdzy?
-Bo w twierdzy wszystko można zrobić siła woli i-i...i po prostu, Lena wszędzie lata....a o-ona lubi róż i takie inne....i to ona to wszystko zamienia....a-a wszyscy myślą, że to ja - Po tym przydługim stwierdzeniu Avalia rozpłakała się jeszcze bardziej i zniknęła w czerwonym dymie. |
|
|
|
|
|
radgers
Merill J. Fernando
Dołączył: 08 Sie 2007 Skąd: Leszno/Sfery Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2007, 17:19
|
|
|
- O, witaj Shini. Miło cię widzieć zwłaszcza po takiej... metamorfozie, że tak powiem. - stwierdziłem oceniając jej przemianę wzrokiem. Po chwili, gdy doszedł Kusoku dodałem. - Ciebie również witam Kusoku. "Mam nadzieję, że psychiką też jej się poprawiło" zapytałem chłopaka i Skamana telepatycznie. "Ani trochę", dobiegła mnie podwójna odpowiedź. "Tak jak myślałem" odpowiedziałem im i zerwałem więź telepatyczną żeby Shinigami niczego nie zauważyła.
- Nie. Nie mam już takich wielkich problemów nie martw się. Jako tako się już orientuję. Co to jest ten Migi? Kolejny z jej eksperymentów zamieszkujących tą sadzawkę vel staw vel jezioro jak kto woli? - spytałem zaciekawiony. |
_________________ Duk said (czy coś takiego) - spróbuj i Ty xD |
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 16-12-2007, 17:43
|
|
|
Kątem ucha usłyszałam pytanie Radgersa. z szybkoscią światłam pojawiłam sie za nim i szpenęłam do ucha
- wyraź sie źle o migim a zabije. Przestałam brać leki uspokajające a dawno nie stoczyłam walki więc radze mne nie denerwować - po czym równie szybko zniknęłam zostawiając otępiałego i bladego ze strachu readgersa |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 16-12-2007, 17:53
|
|
|
Od piętnastu minut wpatrywałam się w zacieki na ścianie, opierając się o ścianę w korytarzu. Byłoby to zajęcie niesamowicie nudne, gdyby nie to, że wszystkie moje zmysły pracowały pełną parą. Może i podsłuchiwanie nie było ładne, ale przynejmniej ciekawe. A poza tym za każdym razem gdy usłyszałam kawałek jakiejś poważnej rozmowy to natychmiast ukierunkowywałam swój słuch w inną stronę. O pewnych sprawach lepiej nie wiedzieć, a poza tym wcale nie miałam ochoty naruszać prywatności mojej rodziny. Więc wsłuchiwałam się w rozmowy, które nie miały większego znaczenia. A poza tym raz na jakiś czas ktoś w Twierdzy puszczał jakąś fajną muzyczkę i wtedy ja też mogłam skorzystać.
I w tym momencie usłyszałam słowa Avi, które dotarły do mnie dołu. Hmmm... Ja i różowy? Cóż, podejrzewają mnie o to, że to moja sprawka z tym wszechobecnym różem w Twierdzy. Wiedziałam, że to na pewno nie byłam ja... a więc kto? Avi się nie przyznawała, więc kto miałby odstawiać takie żarty?
Poszukując dalszych interesujących dźwięków natrafiłam na głos... taty! I grzechot łusek, jakby jakiegoś wielkiego gada.
Szybko zbiegłam na dół, uspokoiłam zmysły i wybiegłam przed Twierdzę.
- Cześć tato! - wrzasnęłam żucając mu się na szyję. - Dawno Cię nie widziałam, co u Ciebie?
W tym właśnie momencie zobaczyłam... smoka. I zaczęłam się drzeć. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 16-12-2007, 18:31
|
|
|
Yumiko była zła że rodzina doprowadziła jej siostre do takiego stanu. Słysząc głośne rozmowy na zewnątrz wyszła z wielkim hukiem. Nie obchodził jej widok niebieskiego smoka.
-Czy możecie mi powiedzieć, kto jest odpowiedzialny za ten cały...różowy bałagan? Myśle że ten kto to zrobił powinien przeprosić Avi. Dziewczyna rzuciła podejrzliwe i jakże zabójcze spojrzenie rodzinie.Wszyscy spojrzeli się na nią jakby nigdy wcześniej jej nie widzieli. -Dobra....rozumiem....czuje sie zignorowana.
Yumiko ujrzała Lenę pociągnęła ją za rękę do twierdzy.
-To Twoja wina! Avi uważa że to Ty! A teraz wszystko odkręcisz....ale zanim zaczniesz swoje "dochodzenie" znajdziesz Avalie uklękniesz przed nią na kolanach i przeprosisz za wszystko. Dobra nie klękaj...troche przesadziłam.
- Ale....
- No idź już...wybacz że tak ostro ale jeszcze nigdy nie widziałam, żeby Avi było aż tak przykro.
Po tych słowach Yumiko puściła nieco wystraszoną dziewczynę i ruszyła w poszukiwanie swojej siostry. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
radgers
Merill J. Fernando
Dołączył: 08 Sie 2007 Skąd: Leszno/Sfery Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2007, 18:44
|
|
|
Rzeczywiście nic się nie zmieniła. Nie zaskoczyło mnie to nie wiem więc czemu miałbym być według niej otępiały...
- U mnie? Powiedzmy, że wszystko w porządku. - odpowiedziałbym Lenie ściągając ją lekko z szyi gdyby nie poprzedni post Yumiko. No cóż, life is brutal. W tym momencie poczułem jakiś przypływ mieszanych uczuć z Twierdzy. Była to Avalia. Oj, mateczka czymś się zasmuciła. Lekko musnąłem jej powierzchowne myśli żeby zobaczyć co się stało. Ten róż to nie jej sprawka? No cóż, będę musiał ją przeprosić przy sposobności. W tym momencie pojawiła się Yumiko i zrobiła to co opisała w poprzednim poście. Z pewnością poleciała po Lenę, jak wywnioskowałem z wcześniej wyczytanych myśli Avalii. Szybko poszybowałem do Twierdy rzucając na odchodnym "Zaraz wracam" do Kusoku, Shigami i Skamana. Odnalazłem Lenę i Yumiko na korytarzu.
- Hej hej spokojnie. - wtrąciłem się. - Musimy rozwiązać ten dylemat droga pokojową
- Lena! - zwróciłem się srogim głosem do córki. Dziewczyna, która zadrżała na widok smoka natychmiast stanęła jak na baczność. - Córuś moja kochana czy wiesz coś może o tym wszędobylskim różu w Twierdzy? - spytałem pozornie łagodnym głosem.
- Ale tato... to nie moja sprawka. Przysięgam. - odrzekła Lena.
- Doprawdy? - podszedłem do niej zajrzałem jej w oczy. - Hmm, rzeczywiście nie kłamiesz. No dobra, widzę, że niesprawiedliwie cię osądziłem. Zwracam honor moja droga. - poczochrałem ją po włosach i uśmiechnąłem się. - Szczerze. Ona nie kłamie. - powiedziałem do Yumiko która patrzyła na mnie powątpiewającym wzrokiem. |
_________________ Duk said (czy coś takiego) - spróbuj i Ty xD |
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-12-2007, 18:57
|
|
|
- Yumiś...on mówi prawdę...to nie ta Lena...-Avi drżącym zachrypniętym głosem i spuszczoną głowa mruknęła do zgromadzonych, ubrana też była cała na czarno, z pomarańczowym szalikiem na szyi, a włosy miała z doły czarne z góry marchewkowe - Ja miałam na myśli tą Lene - za pleców dziewczyny wyleciała mała (miała ze 20 cm) osóbka, w srebrnej sukience, długich różowych włosach i różowo-srebrnych skrzydełkach motyla.
- J-ja p-przepraszam, ja nie myślałam, że to się tak skąplikuje, j-ja może już wrócę - mruknęła piskliwym głosem i zniknęła w srebrnym dymie.
- Ja tez was bardzo za ten kłopot przepraszam - Powiedziała Avalia kłaniając się nisko i znikając w czarnym dymie. |
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 16-12-2007, 19:21
|
|
|
- Dobra chłopaki ja spadam - mruknęłam do Skamana i Kusoku i popatryzłam się na smoka - a tę twarz skądś pamiętam... mniejza o to Cya! - krzyknęłam i poleciałam do sowjego pokoju. Orzekąłm ze po co łazić po twierdzy skoro można wejśc oknem. Kulturlanie wywarzyłąm jedną z szyb i wlazłam. Podeszłam do szafy, otworyzłam i wyjęłam jedna z fiolek z płynem bardoz uspokajającym. Były na nich nalepki "podawać tylko wc zasie furii". Bez wachania wychyliłam zawartość. Teraz będę lakoniczna i bardizje flegmatyczna niż ustawa przewiduje. Tak się stało. Poczułam jak opadają ze mnie siły, nie miałam ochoty nawet otworzyć ust kiedy ziewałam. Natrętny komar aktualnie mnie gryzący nic mnie nie obchodził - zbyd dużo energi straciłąbym na jego zabicie. Usiadłam w fotelu i zaczełam się gapić pustym wzrokiem w przestrzeń. |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|