Czarna Twierdza Lewitującej We Mgle |
Wersja do druku |
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 31-12-2007, 23:56
|
|
|
<PUCH! Na środku korytarza pojawił się pan B który od razu zaczął się rozglądać czy nikogo nie ma w pobliżu.>
-Fiufiu....spokój.....cisza....chociaż miło było dla odmiany pogawędzić z kimś nie odczuwając przy tym strachu.
Idąc korytarzem rozmyślałem o końcu roku. Usłyszałem 'BĘŁ!'. Pewnie zegar wybija północ 'BĘŁ!'. No tak jeszcze chwila,'BĘŁ!', i będzie nowy rok. Z mistrzem ,'BĘŁ!', było inaczej. Weselej ,'BĘŁ!', i milej niż tutaj. 'BĘŁ!' Ciekawe skąd dobiegają te bicia. To brzmi jakby,'BĘŁ!', wychodziło zewsząd. 'BĘŁ!' Trzeba przyznać iż 'BĘŁ!' ta rodzinka jest niźle po#^%@*&#$@^# i chyba, 'BĘŁ!', dlatego coraz bardziej mnie zaciekawiają. 'BĘŁ!
Dwunaste wybicie i witaj nowy roku! BĘŁ!
-Arghhhhhhh....! Co się #^@$# dzieje?!
< Młody mag poczuł niesamowity ból w klatce piersiowej. Pospiesznie rozpiął kamizelkę i koszulę po czym chwycił się rękoma za klatkę. Suchary rozsypały się po podłodze na którą w chwile potem upadł. Gdy stracił przytomność ręce mu opadły odsłaniają klatkę piersiową na której zamiast tatułaża (który miał odkąd pamięta) było...................
... nic.> |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
radgers
Merill J. Fernando
Dołączył: 08 Sie 2007 Skąd: Leszno/Sfery Status: offline
|
Wysłany: 01-01-2008, 01:25
|
|
|
Ech, co to ma być? Raz chce mi się spać a jak chcę zasnąć to mi się odechciewa. No cóż to chyba znak żeby potruchtać wokół Twierdzy? Nie, odpada. Dosyć truchtania na dziś. Postanowiłem zrobić to w czym byłem najlepszy to jest poszwendać się po korytarzach. A szwendając się owymi korytarzami natknąłem się na leżącego Pana B. Ciekawe od czego mu tak zasłabło. Zapodałem mu plaskacza. Nic nie dało. To spróbujemy innego sposobu. Wszedłem do jego umysłu i zapodałem mu mentalnego plaskacza i dałem mu Chupa-chupsa o smaku wiśniowym. To już coś dało. Usłyszałem ciche "Hmm...." takie samo jak w jego tytule. Interesujące, zacząłem zastanawiać się nad tym co mogło doprowadzić go do tego stanu. Jednak nie chciałem zagłębiać się bardziej w jego pamięci to takie nietaktowne. Ale wiedziałem, kto mógłby mu pomóc. Znaczy było w Twierdzy parę takich osób ale poszedłem do tej która znajdowała się najbliżej. Zarzuciłem sobie Pana B na ramię i poszedłem do laboratorium Shini.
- Heja wiara! - zawołałem wchodząc. - Siostro bardzo prosiłbym cię o pomoc. O wujku Slova, już się wybudziłeś, to ciebie tez bym prosił. Znalazłem tego delikwenta na środku korytarza nieprzytomnego. Macie może coś dla niego? Dałem mu Chupa-chupsa ale tylko trochę pomogło.
- Shini ma coś innego do roboty teraz prawda? - odpowiedział Slova patrząc na siostrę znacząco która tylko wzruszyła ramionami i rzuciła spojrzenie w stylu "To może poczekać" po czym rzekła. - Dawaj go tutaj zobaczmy co mu jest. |
_________________ Duk said (czy coś takiego) - spróbuj i Ty xD |
|
|
|
|
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 01-01-2008, 02:33
|
|
|
<We śnie Pana B.
Be siedzi związany na krześle i dwóch typków w garniakach go przesłuchuje.
-Confess! Confess!->krzyczy pierwszy z MP na hełmie.
-Ty wafluchte schweine! Mów wszysztko! -> krzyczy drugi z naszywkami w kształcie błyskawic.
Walą go po mordzie otwartą ręką. Później wlewają mu do ust wiśniówki.
On przełknął i krzyknął:
-Nigdy się nie ugnę!
Oprawcy wycofali się w cień a wtedy wszedł trzeci w zielonym garniaku i powiedział: "shini".
-Dobra! Powiem wszystko! Przyznaję się! I confess!
Pan B mdleje na krześle (mdleje nawet w snach).
koniec snu.> |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 01-01-2008, 10:52
|
|
|
Pan B leżał na stole na którym zwykle kroiłam zwłoki i eee no tak. Jak mi dadzą coś normalnego to ja nigddy nie wiem co zorbić. A więc pierwsze co, to sprawdziąłm czy odruchy życiowe w normie. Tak, jak najbardzije były bo oberwałam kolanem w twarz od pana B oO. łaziłąm w koło stołu i nie za bardzo wiedziałąm co zorbić bo ani bicie po twarzy, ani żadne "aromaty" na pobudzenie nieskutkowały. Musiałam wdrożyć plan ostateczny
- Suchary! - kryzknęłąm po czym przede mną pojawiła się paczka sucharków. Podeszłąm do ucha mojego obiektu tymczasowych badań i powolutku zaczęłam wyjomować
(dosc głośno) z niej sucharki. Zaczęłąm je jeść (bleeeeeee) Nie byłąm pewna cyz to podziała ale imo to była ostatnia mi znana metoda na Pana B |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 01-01-2008, 14:11
|
|
|
Otworzyłem oczy. Sufit. Dookoła stoły i syfny sprzęt laboratoryjny.
Już wiem gdzie jestem..... Na lewo Shini zajada suchary. No wreszcie zdrowo się odżywia.
Pamiętam. Coś się ze mną stało. Ale co? I dlaczego leżę na stole do zwłok?!
Usiadłem i popatrzyłem spode łba na Shini. Wyglądała na zadowoloną z siebie wypluwając przy tym suchary. W laboratorium był jeszcze leśnik (coś tam sobie robił) i był ktoś jeszcze (zauważyłem tylko że miał rapier więc nie patrzyłem na resztę jego osoby).
Mnie interesowało tylko jedno.
-Gdzie do #@%#*#$@ podział się mój tatuaż?! Mistrz ostrzegał mnie przed jego stratą.
Czy nie wiesz gdzie się podział? ->zapytałem nie wiedzieć czemu Shinigami.
Popatrzyła na mnie jak na totalnego świra. Więc jestem już taki jak oni.....odbiło mi....
-Uciekający tatuaż...hehe...he....e...<dość długa i soczysta wiązka przekleństw w języku magicznym> no tjaaa.....pomożesz mi go znaleźć? (naprawdę mi odbiło). |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 01-01-2008, 14:32
|
|
|
- Shini ma teraz większe zmartwienie, a mianowicie ratowanie pewnego olbrzymiego pająka od śmierci - wtrącił się Slova - moim zdaniem tatuaż może poczekac, a jeżeli tak mocno ci na nim zalezy, to mogę coś tam namalować, wiesz... |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 01-01-2008, 14:36
|
|
|
- Z miłą chęcia - mruknęłam - Ale najpeirw musze zrobic coś zeby pająk Kusku nie zdechł, później zorbić wszystok zerna roślinkę. Twój tatuaż jest na trzeicm miejscu ^^. ale wiesz co, może sam do ciebie wróci - mówiac to podałam Panu B paczke sucharów. - poczkeaj troszkę a tym czasme zapraszam na normalny fotel ^^ |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-01-2008, 14:52
|
|
|
-Shini-chan coraz bardziej mnie zadziwiasz, kto by pomyślał, że staniesz chociaż trochę normalna - w laboratorium odezwał się znajomy dla Shini głos, automatycznie odwróciła głowę aby zobaczyć kto jest w kącie. Była to bez wątpienia Yumiko, wydawała się być w dość szampańskim nastroju, a obok niej stała postać którą znała aż za dobrze, a nie widziała jej w tej postaci już niezwykle długo. Była to Avalia w swojej najbardziej pierwotnej postaci, jednak ze stanowczo mniej sympatyczną miną niż Yumiś...w ogóle promieniowała z niej dziwna aura. Powoli podeszła do Be i wycelowała swoją różdżką w miejsce gdzie powinien widnieć nijaki tatuaż, niewielka czarna błyskawica a ów wzorek zaczął się ponownie rysować na ciele chłopaka.
-Shini-chan mam załatwić sprawę z tym pająkiem czy sobie poradzisz? - zapytała Avi przeszywającym lodowatym głosem, ta zmiana u dziewczyny sprawiła, ze nawet Shini miała ciarki na plecach. |
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 01-01-2008, 15:05
|
|
|
- Poradzę sobię, jestem już troszke w twierdzy, nie jestem nowicjuszem w tkaich sprawach - mruknęłąm po czym zaczełam konczyć lek dla pajaka Kusoku |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 01-01-2008, 16:50
|
|
|
O suchary ! Aaam.....mmmm....kokosowe....z aromatem fijołkowym.
Gdy delektowałem się sucharami podeszła do mnie jakaś kobieta przystawiła kostur/różdzke do mej klatki (zamknąłem oczy zmyślą - dlaczego ja?) i pcium.
Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem iż mój tatuaż wrócił ale coś z nim jest nie tak.....
_
\/
O Przecież mój tatuaż to była 5-ramienna gwiazda!
A tu mam znaczek wyznawców Dawida!
O jedno ramię za dużo.
Podszłem do uzdrowicielki która mnie tak miło potraktowała , przedstawiłem się i opowiedziałem w czym problem.
-Czy to takie ważne? -> zapytała.
Hmmm dobra pytanie nigdy jakoś nie zwracałem na to uwagi aż do teraz.
-Mój Mistrz mówił że ten tatuaż ....hmmm... trzyma mnie w całości ...czy jakoś tak.
- To znaczy że co ? Bez niego rozpadniesz się jak kawałek spróchniałego drewna?->wciął się leśnik który wcześniej chciał mi coś namalować.
-Chyba nie do końca .....
a co do waszego pająka to zakatrupić i tyle, Mistrz opowiadał że dym ze spalania konokwi kędzierzawej je ogłusza, później zadeptać i problem z głowy. A wracając do sprawy kształtu...
Obróciłem w stronę uzdrowicielki z najbardziej błagalną miną jaką udało mi się zrobić (załzawione oczka ,drgające usta, itp.)
-Czy nie wiesz jak mnie naprawić ale tak do końca dobrze? |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 01-01-2008, 19:49
|
|
|
Yumiko popatrzała na błagalną twarz Be. - Chyba go tak nie zostawisz ne?...hmm chociaż tak popatrzeć na czyjeś cierpienie. (tak trzeba przyznac iz Yumiko podniecają bardzo dziwne rzeczy). Jednakowoż Avalia ma bardzo dobre serce i nadała tatuażowi dawny kształt. Yumiko rozejrzała się po laboratorium i zobaczyła dziwne coś na stole...to wyglądało prawie jak roślina. Oczywiście Yumiś nie zabłysła swoją inteligencją i próbując "temu czemuś" się przyjżeć, "to coś" uchamrało ją w rękę. Syknęła pod nosem jednak nie chciała się ośmieszyć i schowała rękę za plecami. Avalia widziała zaistniałą sytuację przez co lekko się zaśmiała. - Slova! Gdzie mój Drowuś! jeśli było mu źle zginiesz marnie. Powiedziała spoglądając w stronę leśnika. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 01-01-2008, 20:17
|
|
|
Slove przeszedł dreszcz. "Cholera gdzie ta mała łajza poszła" - pomyślał. Błysk!
- Oddałem go dla Shini ^^ jej się pytaj ^^ - lesnik radował się, że jeszcze troche pozyje. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-01-2008, 20:55
|
|
|
Avi przyjrzała się towarzystwu w laboratorium, uśmiechnęła się widząc poczynania swojej niezdarnej czasami siostry Yumiko *ciekawe czy to wina tego ile wypiła*. Potem jej zwrok padł na swoją kochaną Shini...oby to co teraz wymyśli nie było gorsze od jej "króliczków". Kolejne spojrzenie na Slove i Be, już mniej radosne, spuściła trochę swój płaszcz z pleców ukazując ogromne czarne skrzydła. Podeszła do okna i jeszcze raz zerknęła na towarzystwo - gdyby ktoś mnie potrzebował będę w kawiarni - mruknęła na tyle głośno aby wszyscy usłyszeli i wyskoczyła przez okno. |
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 01-01-2008, 20:58
|
|
|
Wywróciłąm oczami, wstałam z krzesełka i poszłam do najciemnijszego kąta. Wzięłam z niego Drowusia którego wcześniej umieściłam tam aby mi się nie zgubił. Podesżłam z Drowusiem na raczkach i położyłam go na stole.
-No i prosze, zguba ejst - mruknęłam po czym dalej zaczęłam śleczeć nad mikroskopem |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 02-01-2008, 18:07
|
|
|
Yumiko złapała swojego Drowusia. Jednakowoż jej cienostwór wyczuł dość sporą ilość alkoholu i pobiegł gdzieś w stronę jej pokoju.
- Niezbyt inteligentne stworzenie. Powiedziała do siebie. Leśnik zamamrotał pod nosem coś w stylu " tak samo jak jego właścicielka", lecz Yumiś niezbyt się tym przejęła. Wyszła z laboratorium, a po zamknięciu się drzwi dało się słyszeć "Łoż w mordę! na co komu progi do życia potrzebne!". Poszła się przejść w nadziei, iż spotka kogoś z kim mogłaby porozmawiać. |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
|