Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Zjawisko brutalności gier w mediach |
Wersja do druku |
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 14-01-2010, 18:05
|
|
|
RepliForce napisał/a: | Moja wina, że przez pewien czas wydawało mi się, że twój nick pisze się inaczej? |
Hmm, zastanówmy się... Rozważałem zapytanie się o to osoby trzeciej, po namyśle jednak zaryzykuję odważne stwierdzenie: tak, twoja wina. Niby czyja?
A za odpowiedź na resztę posta uprzejmie dziękuję ninjującemu JJowi, bo sam szczerze mówiąc nie mam zdrowia... |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Cain
Dama Pik
Dołączyła: 14 Sty 2010 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 15-01-2010, 22:04
|
|
|
Jeżeli mogę, to dodam, że w przypadku buntowniczych 12-stek, to najczęściej najpierw ogląda trailery w necie, czytają recenzje, a potem kupują. To rodzice mają często problem z wyborem prezentu dla dziecka i raczej oni stwierdzą, że okładka jest za dziecinna, ale to całkowicie na marginesie.
Co do nagonki na gry... Powiedzmy sobie szczerze, trzeba znaleźć czynnik, który przyczynia się do takiego zachowania, aby nie obwiniać błędów wychowawczych czy wcześniejszych zaburzeń psychicznych. Gry będą złe, bo pewne grono społeczeństwa nie rozumie jak można marnować życie przed komputerem. Tak samo było w latach '70, kiedy to Dzieci Kwiatów byli źli, później Punk'i, homoseksualiści, ludzie odmiennej kultury czy religii, a teraz gracze.
Jeżeli dziecko nie potrafi rozróżnić świata w grze od realnego powinno się to zauważyć i starać pomóc niedługo po zaobserwowaniu problemu, ale na co? Lepiej obmyć rączki. |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 15-01-2010, 22:42
|
|
|
Cain napisał/a: | w przypadku buntowniczych 12-stek, to najczęściej najpierw ogląda trailery w necie, czytają recenzje, a potem kupują. |
oglądają trailer, kradną, czytają recenzję (jeżeli umieją czytać), kupują/nie kupują niezależnie od opinii w recenzji.
FIX`d
Cain, no widzisz, ja żyję animy&mango&Interneto i gram w bardzo brutalne gry, a mimo to jeszcze nikt mi nie powiedział, że jestem odszczepieńcem społecznym. Z tego wynika, że albo nie spotkałem jeszcze zatwardziałych przeciwników gier, albo mój poziom to norma (w co wątpię). Problem jednak tkwi w graczach, nie w otoczeniu. Mimo wszystko nie dla każdego są gry. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Cain
Dama Pik
Dołączyła: 14 Sty 2010 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 15-01-2010, 23:09
|
|
|
Slova tu masz rację. Nie każdy może grać w pewne tytuły, nie tylko z powodu agresji, krwi, wieku, preferencji, chorób (niepotrzebne skreślić). Każdy jest indywidualny i unikatowy, ale to już zapewne temat do innej dyskusji :).
Widzisz, ja spotkałam się z osobami, które w grach widzą samo zło, zostałam oceniona za to, że lubię Gears of War, a nie miałam napadów złości, bicia kogoś krzesłem, czy nagłej chęci poćwiartowania kogoś piłą mechaniczną. Jeżeli kiedyś bym kogoś (żeby nie było to tylko przypuszczenia) zabiła, to nie byłoby to tłumaczone, że miałam kryzys, załamanie nerwowe, problemy na uczelni/w pracy, a na pewno wpłynęły na mnie gry (zapewne pan/pani psycholog tak by oceniła badając zawartość mieszkania). |
|
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 15-01-2010, 23:12
|
|
|
Usunięto spam.
IKa |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 15-01-2010, 23:25
|
|
|
Cain napisał/a: | (zapewne pan/pani psycholog tak by oceniła badając zawartość mieszkania). |
Jeżeli na tym polega ich ocena, to mnie z miejsca powinno się zamknąć do psychiatryka, bo w końcu pasjonują się niebezpiecznymi narzędziami. No i mam masę gier w domu. Co gorsza, mam MANGI.
Z resztą, jak ktoś kiedyś powiedział, nikt nie jest normalny, są tylko przebadani i ci, których jeszcze na badania nie zabrano. Sęk w tym, że obecnie rynek jest taki, że "każdy musi mieć tę grę", chociaż nie każdy powinien. I raczej tu jest problem, a nie w samych tytułach. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 15-01-2010, 23:39
|
|
|
Slova, ale zauważ też, że czasem niektóre gry są nam narzucane.
Weźmy takiego Metina. Jak nie ma o czym pogadać, to najlepiej o Metku- 30 level, pro sety, pro postacie itp. A jak nie grasz to cię mają z staromodnego
A tak Full ontopic
Cain napisał/a: | (zapewne pan/pani psycholog tak by oceniła badając zawartość mieszkania). |
Cóż, Jedyne, co by się mogła przyczepić, to Plakat z Transformersów. Ale bałbym się, jakby zobaczyła zawartość PCeta.
Slova napisał/a: | Sęk w tym, że obecnie rynek jest taki, że "każdy musi mieć tę grę", chociaż nie każdy powinien |
Bardzo mądre słowa. Przecież GTA jest wydawana w 80% przypadków dla młodzieży, poniżej +18. Ale "każdy musi mieć tę grę, chociaż nie każdy powinien" dlatego tak często można się spotkać z 14latkiem z kałasznikowem w rękach. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2010, 00:24
|
|
|
Slova napisał/a: | Z tego wynika, że albo nie spotkałem jeszcze zatwardziałych przeciwników gier, albo mój poziom to norma (w co wątpię). |
Ciekawi mnie skąd u Ciebie takie wnioski? Możesz się jakoś bardziej określić?
Cytat: | Problem jednak tkwi w graczach, nie w otoczeniu. Mimo wszystko nie dla każdego są gry. |
Nie zgodzę się z Tobą. Owszem, wiele zależy od temperamentu i innych cech indywidualnych, jednak otoczenie również odgrywa dużą rolę (modelująca funkcja otoczenia to w psychologii niekwestionowane zagadnienie). Dla przykładu - masz przejście dla pieszych i kilka osób, które chcą przejść. Jedna osoba przechodzi na czerwonym świetle - widząc to, przechodzą następni, ale niektórzy zostają. Co jest przyczyną? Cechy jednostki, że "uległa" prowodyrowi oraz otoczenie, które sprowokowało taką, a nie inną sytuację i które na co dzień ogranicza niecierpliwe jednostki. To oczywiście przykład - może mało adekwatny na przedmiotu dyskusji, ale powinien mniej więcej obrazować, co mam na myśli.
Cain napisał/a: | Jeżeli kiedyś bym kogoś (żeby nie było to tylko przypuszczenia) zabiła, to nie byłoby to tłumaczone, że miałam kryzys, załamanie nerwowe, problemy na uczelni/w pracy, a na pewno wpłynęły na mnie gry (zapewne pan/pani psycholog tak by oceniła badając zawartość mieszkania). |
Jeżeli wywiad środowiskowy polegałby tylko na wyciągnięciu wniosków dotyczących zawartości mieszkania, to takiemu psychologowi krzyżyk na drogę. |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 16-01-2010, 08:31
|
|
|
RepliForce napisał/a: | Jak nie ma o czym pogadać, to najlepiej o Metku- 30 level, pro sety, pro postacie itp. A jak nie grasz to cię mają z staromodnego |
Ja czuję nieuzasadnioną awersje do SC i nikt mnie nie zmusza, żebym grał, a w życiu mam porozmawiać o masie innych rzeczy, niż graniu, zwłaszcza, że w moim środowisku jedynie ja jestem kimś na miarę gracza scenowego, a nie 4fun. Są wprawdzie zatwardziali RPGowcy, ale ja z nimi nie rozmawiam, bo ich poziom to żenua (mam tu na myśli właście wszystkich tibijczyków i metinowców, którzy nie mają życia).
Paweł napisał/a: | Możesz się jakoś bardziej określić? |
Ja nie kupuję strzelnianki dla kampanii czy żeby pozabijać. Dla mnie otoczenie to rzecz trzeciorzędna, przede wszystkim patrzę na tryb multiplayer i popularność gry pod tym względem. Następnie jest chęć współpracy z innymi ludźmi na większą skalę, koordynacja działań, realizacja wspólnego celu. Chęć wygrania, pokonania przeciwnej drużyny, napisanie GG po porażce. To się liczy, a samo strzelanie... Mógłbym nawet strzelać pistoletem strzałkowym do pluszowych misiów, gdyby grało w to setki tysięcy osób. Właśnie dlatego chcę kupić tak brutalną grę, jak Bad Company 2, bo już z miejsca myślę o rozgrywkach klanowych, wyższym poziomie rozrywki. I właśnie tu jest różnica między graczem takim, jak ja, a dzieciakami wychowanymi na GTA: ja jestem sportowcem amatorem, a oni mają tylko zlasowany mózg. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 16-01-2010, 17:43
|
|
|
O. Ja mając starsze rodzeństwo od małego byłam oswajana z GTA. Później nawet starsze brat prosił mnie, żebym przeszła mu jakąś misję. Ale nigdy nie wynosiłam nic z gry, była gra i była rzeczywistość, nie wywierało to na mnie żadnych większy emocji. Więc myślę, że agresja po grze rzeczywiście nie jest winą samej gry, tylko psychiki gracza.
A teraz gram sporadycznie i w takie gry jak Mafia, Portal, World of Goo. Pomijając to pierwsze za dużo brutalności w nich nie ma. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2010, 23:04
|
|
|
Slova napisał/a: | I właśnie tu jest różnica między graczem takim, jak ja, a dzieciakami wychowanymi na GTA: ja jestem sportowcem amatorem, a oni mają tylko zlasowany mózg. |
Mam nadzieję, Slova, że nie wciskasz do tej samej beczki każdego gracza, który nie jest sportowcem amatorem :D. Bo ja na przykład również zagram w Bad Company 2, ale właśnie po to by sobie postrzelać, porozwalać i pozabijać...nie wiem jeszcze kogo tam wsadzą. No i pośmiać się z tekstów wojaków. Mulitiplayer mnie w ogóle nie interesuje, a GTA nigdy nie lubiłem. To samo u mnie się tyczy każdej "czystej" strzelanki. Nie lubię multi w takich grach.
A po za tym wydaje mi się, że ci psychole, którzy tak się zabijają, to ludzie, w których "siedziało" takie zrycie już od jakiegoś czasu. Grali maniakalnie w gry, bo to pozwalało im wyładować tą złość, chęć zabicia itp. choć sami sobie z tego nie zdawali sprawy. Dzięki temu jakoś się trzymali. Ale wreszcie gry to za mało, a z wiekiem życie jest coraz trudniejsze i bah! Wyszło szydło z worka. To tylko takie moje myśli. Nie jestem psychologiem. Jak dla mnie raczej gra nie wywoła takiego zboczenia psychicznego bez podstaw w człowieku. Bez podatnego gruntu. Ale kto wie........ |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2010, 23:58
|
|
|
Mitsurugi napisał/a: | Jak dla mnie raczej gra nie wywoła takiego zboczenia psychicznego bez podstaw w człowieku. Bez podatnego gruntu. Ale kto wie........ |
Wiesz co.. Jeżeli się głębiej nad tym zastanowić, to sprawa ta nie jest i jasna nie będzie. O ile w przypadku dzieci, które do osiągnięcia wieku szkolnego uczą się mimowolnie i poprzez naśladownictwo (patrz teoria modelowania Bandury i eksperyment z lalką Bobo), które nie rozwinęły umiejętności myślenia przyczynowo-skutkowego i które mają problem z rozróżnieniem życia prawdziwego od fikcji, jakiś wpływ będzie. Tak samo może być z nastolatkami, które niestety, ale w wieku dojrzewania przeżywają huśtawkę hormonalną i które mają problemy z rozróżnieniem elementarnych emocji - jakiś efekt gier może się pojawić. Z dorosłymi jest gorzej, bo jednostka "normalna" większych problemów natury emocjonalnej mieć nie powinna (jeżeli nie odczuwa przewlekle stresu, nie ma depresji i tym podobnych schorzeń). Problem tkwi w tym, że wpływ gier nie został nigdy zbadany i nie zostanie, ponieważ byłyby to badania pozbawione aspektu etycznego. Badanie ludzi, którzy przesiadywaliby przy grach na rzecz badania, nie może mieć miejsca. Dlatego właśnie różne opinie, które bazują li jedynie na osobistej interpretacji i to często osób, które z grami miały mało (o ile w ogóle) styczności. Zrzucenie wszystkiego na gry jest dla mnie jedynie pójściem na łatwiznę, ale też całkowite pomijanie ich wpływu również uważam za głupotę i ignorancję. Dlatego jestem zwolennikiem trzymania się ograniczeń wiekowych, które z powietrza się nie wzięły. Każdy etap dojrzewania narażony jest na pewne zniekształcenia i profilaktyka w tym wypadku nie jest niczym złym - oczywiście jak ze wszystkim, czyli w granicach rozsądku. |
|
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 17-01-2010, 00:04
|
|
|
Popieram punkt widzenia. Bywa, że opiekunowie na własne ryzyko pozwalają na nie trzymanie się tych ograniczeń wiekowych. A bywa, że nie. I tu jest problem, bo co, nikt przy sprzedaży specjalnie na to nie patrzy, a później wychodzi z tego cała masa zdemoralizowanych nastolatków (co dopiero mam mówić o sobie?!) |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 17-01-2010, 00:30
|
|
|
No, masz tutaj rację, Paweł. Dużo zależy od wieku. W sumie szkoda, że nigdy prawdopodobnie tego nie zbadają. Rzuciło by to wiele światła na tą sprawę. Ale tak patrząc na to co napisałeś, to jednak potrzeba tej podstawy w człowieku, czy jest to ograniczenie myślowe dzieci, czy huśtawka hormonalna nastolatków. W miarę dorosły, stabilnie emocjonalnie człowiek nie powinien odczuć takich psychicznych efektów gier.
Cytat: | później wychodzi z tego cała masa zdemoralizowanych nastolatków (co dopiero mam mówić o sobie?!) |
Oj tam, tak dużo to takich nie ma. Ja nigdy na takiego nie natrafiłem, a wśród graczy obracam się lata. Chyba, że już takiego jak ja można nazwać zdemoralizowanym :D.
A rodzice ograniczeń wiekowych nie przestrzegają, bo nic o grach nie wiedzą. Brak wiedzy prowadzi do ignorancji. A przy sprzedaży nie patrzą, bo po co. Problem tylko i pieniądze od kasy odchodzą :D. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 18-01-2010, 22:19
|
|
|
Następny... |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|