[Eire]

Po kreskówce.
60 odcinków w tydzień. Mój absolutny rekord. Oglądałam nocą, w pociągu, kiedy się dało. No już, zaraz jeszcze jeden odcinek. Co? To już koniec? Eeeee!!!
Od czasu Dragon Ball żadna kreskówka mnie tak nie zaangażowała. Myślałam, że jestem za stara, a tu nie mogłam się oderwać.
Nareszcie kreskówka bez tych złych! Nikt nie zanosi się paskudnym śmiechem, nikt nie jest zły, bo tak! Owszem, mamy lepszych i gorszych po obu stronach, ale każda postać dostała porządne zaplecze. Wszystkie głupoty z filmu okazały się być fajne i logiczne. Podoba mi się dopracowanie i wycyzelowanie znaczenia drobiazgów- pionek, naszyjnik, fryzury. Można jedynie kręcić nosem na
Odcinek 10- Jet

Spoiler: pokaż / ukryj

Trochę za łatwo Sokka uratował to miasto

ale wszystko inne, łącznie z zakończeniem ładnie opisano. Szkoda też, ze nie rozwinięto wątku

Spoiler: pokaż / ukryj

magii krwi

Postacie okazały się największym plusem tej serii.
Na pierwszy ogień- Aang. Nie, w wieku 12 lat nie gocił się w czasie superważnej uroczystości, że

Spoiler: pokaż / ukryj

nie pozwolą mu założyć rodziny

ale

Spoiler: pokaż / ukryj

nbył po prostu przemęczony i stąd tragiczny w skutkach chwilowy foch

. Zazwyczaj jestem wrogiem wszelkich "wybrańców" ale tutaj jego rozterki pokazano tak naturalnie, że współczułam mu i kibicowałam.
Sokka- aha, więc on am jakąś rolę. Nawet niezłą. Może trochę przesadza i brak mu humoru, ale nadrabia luzem. Niedenerwującym.
Zuko- a było blisko... "jestem zuły, gothycki i nikt mnie nie kocha", ale wyszedł chłopak w swoim wieku, na pewno lepszy niż rówieśnicy, ale schowany w cieniu siostry. To jck mimo wszystko chciał się przypodobać ojcu było takie... ludzkie.
Azula- choć to cię przytulę. Stanowczo domagam się zrozumienia dla tej postaci. Ojciec lizus, dziadek psychopata? (a może ze skrzywionym poczuciem sprawiedliwości), do matki wrócę. No jaka miała być? Miała okazywać przyjaźń i czułość, której nigdy nie dostała? Scena z lusterkiem jest po prostu mistrzostwem. Zasługuje na oddzielną serię. Szkoda, ze ją tak zawiesili.

Iroh- jakby nie był taki stary i gruby to by był Mary Sue. Arystokrata, muzykalny, wiecznie zadowolony, tak przezajebisty, że kto oglądał to wie. A jednak jak tylko się pojawia to wszyscy się śmieją razem z nim. Jak płacze to ryczą jak bobry. I jak ja tu obejrzę II serię?

Mogłabym długo pisać o postaciach, które mi się podobały, więc napiszę o tych, których nie polubiłam.
Mai- mam wrażenie, że wepchnęli ją po to, by zagrać na nosie fanom Zutary (jakby nie dość skopali nas odcinkiem o teatrze), ale ja wiem swoje. Katara zrobiła co zrobiła bez większego namysłu, w końcu znudzi się jej matkowanie. Zuko doprowadzony do ostateczności Maiowym stylem bycia siądzie i znajdzie 1001 powodów dla których mariaż z Plemieniem Wody okaże się konieczny, będzie wieeeelki ślub i po roku Iroh zamknie na klucz herbaciarnie i pojedzie niańczyć wnuki, a będzie ich 10 w tym trzy pary bliźniąt. Gdy w Ba Shing Se się uspokoi i ichniejszy Pu Yi wróci na tron to Ty Lee poślubi i ona wyprowadzi go na prostą. Sokka

Spoiler: pokaż / ukryj

wolą testamentu Yue

zostanie władcą Plemion Wody i będzie miał 5 dzieci. Azula machnie na wszystko ręką i zajmie się z Aangiem odtwarzaniem Nomadów Powietrza. W ogólnej epidemii odpieluchowego zapalenia mózgu nie będzie czasu rozwinięcie wątku Ursy.

Mam nadzieję, że umarła otruta. Zniosę zło, podłość, okrucieństwo, ale nie zniosę głupoty. A to nawet nie zła kobieta była, ale przypadek beznadziejny głupoty. Słownie jedno zdanie pogrzebało ją w moich oczach. Biorę łopatę i idę czekać na Korrę.

[Ysengrinn]

Ten foch

Spoiler: pokaż / ukryj

nie był tragiczny w skutkach tylko zbawienny - gdyby on został w klasztorze gdy zaatakowali go Ogniści, to pokonaliby go bez większego trudu. Dopiero potem zdobył umiejętności i doświadczenie dzięki którym mógł stawić im czoło.

[anulka406]

[Eire]

A czego konkretnie?
Zutara=Zuko+Katara. Paring, któremu kibicuję całym sercem, choć rozum wskazuje na Kataang.
Mai- jaka jest każdy widzi. Nikt by z nią długo nie wytrzymał.
Pu Yi=Kuei Patrz: "Ostatni Cesarz"

Reszta to moja radosna wizja ogólnego parowania i wyraz nienawiści do Ursy. Jak ja nie cierpię tej baby!

[Sasayaki]

[Eire]

Niedomyta w królestwie wody? No way!
Swoją drogą ciekawe, jak wróciła do domu. Iroh podjął się mediacji? Zuko napisał jej usprawiedliwienie a'la "Mistrz i Małgorzata"?

[Asthariel]

Ne-e, Toph z Zuko sparować! Za kilka lat oczywiście. Scena, jak się z nim szwendała w poszukiwaniu Aanga gdy ten zaginął była arcywyczepista!
Ewentualnie niech będzie ta Zutara, ale i tak dochodzę do wniosku, że mój ulubiony nastoletni emo zasługuje na kogoś lepszego.

[Eire]

Jakby Zuko był emo to by z mieczem nie biegał i miałby bardziej wydumane powody do zmartwień niż ojciec-palant, niewiadomy los matki i cholernie słuszne wyrzuty sumienia.

[Sasayaki]

[Mayissa]

Avatar to była ( no właściwie) jest wspaniała animacja, nawet mój mąż oglądał z zapałem :)) I jak większość tutaj chciałabym widzieć Zuka z Katarą, jednak było coś na rzeczy między nimi (odcinek w teatrze był przebombowy:), bo nawet sami twórcy o nim gdybali :) a ogień z wodą zawsze byłby arcyciekawym związkiem, jak sam znak Yin Yang :)

[anulka406]

Tak, a Sokka jak dla mnie powinien być z Toph. Ona taka biedna, bez partnera... To jak dyskryminowanie. Uwielbiam paring Toph i Sokka. Nigdy nie zapomnę, jak

Spoiler: pokaż / ukryj

w tym odcinku o wężowej grobli Toph pocałowała Suki myśląc, że to Sokka.

To było urocze! Ona zawsze się w nim podkochiwała.
Natomiast faktycznie, Zuko i Katara to cudowny paring... Powinni ich spiknąć! Nienawidzę tej cholernej emo Mai. Zuko nie jest emo, on jest uroczy! Pamiętam, jak

Spoiler: pokaż / ukryj

kiedy on i jego wuj mieli herbaciarnię w Ba Sing Se, pewna dziewczyna się w nim podkochiwała. To było taaakie urocze, kiedy on pozapalał te lampy, a potem jak się zdenerwował, kiedy mieli się całować.

To było tak słodkie, że jeszcze bardziej go pokochałam. A potem

Spoiler: pokaż / ukryj

ciągle smokał się z t Mai, ohyda!

W ogóle pocałunki w tej serii były jakieś dziwne.

[Eire]

Toph biedna? Ona jest świetna, nawet bez faceta (czy mi się zdaje, czy była sporo młodsza niż reszta?). Pełnowymiarowa niepełnosprawna postać, która NIE wzbudza współczucia, NIE wymaga litości, nadrabia braki, świetnie sobie radzi, nie boi się być złośliwa.

Paring Kuei i Ty Lee wgryza mi się w wyobraźnię i nie zdziwię się, jeśli w kolejnej serii wyskoczą z ich potomkiem.

Swoja drogą to, że podobno wszyscy umrą przed Korrą bardzo mnie dziwi- w świecie Avatara żyje się kilkaset lat. Annga podobno wykończył lodowiec, ale reszta? Chociaż... Zuko i Kuei zamordowani przez politycznych przeciwników, Katara- ofiara ruchu anty-benderwowkiego. To może mieć sens.

[Ysengrinn]

Owszem, jest sporo młodsza - w sumie dobrze, że jej nie spairingowali, bo trochę za wcześnie. Ma czas, dojrzeje, znajdzie sobie kogoś, połamie mu kości i owinie sobie wokół szyi... Khem.

A Sokka i Suki to najlepszy oficjalny pairing serii, rzekłem.

[anulka406]

Kto to na boga jest Kuei?

[Ysengrinn]

Cysorz Ziemniaków - ten od niedźwiedzia w kapeluszu.