Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Cierpienie... |
Co jest gorsze? |
Zwykłe, smutne życie |
|
30% |
[ 6 ] |
Wojna, zniszczenie, śmierć |
|
55% |
[ 11 ] |
Mnie tam nic z tych rzeczy nie przeszkadza |
|
15% |
[ 3 ] |
|
Głosowań: 20 |
Wszystkich Głosów: 20 |
|
|
|
Wersja do druku |
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 14-05-2006, 22:34
|
|
|
Chyba każdy od czasu do czasu przeżywa jakieś chwile załamki. Potem się człowiek zbiera do kupy i życie toczy się dalej. Ja tam nigdy wielu przyjaciół nie miałem nigdy. Teraz też mam zalediwe kilku - przyjaciół mógłbym wyliczyć na palcach obu rąk i była by tam też siostra. Przez większość życia jestem sam i wcale nie narzekam na szarość, nude i wogóle. Przeciwnie, życie jest super, po prostu super. :)
Inna sprawa, że ja mam religie, ale ten argument nie do wszystkich przemawia. :) |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 14-05-2006, 23:52
|
|
|
A w co wierzysz Azagu? Bo każdy w coś wierzy, tylko nie każdy nazywa to religią.
A teraz prosze mnie zrozumieć. Albo się jest Samemu, albo się jest samotnym. Samotnosć jest możliwa tylko w tłumie, Kiedy jesteś sam, nie jesteś samotny.
Ja osobiście wolę być sama niż samotna. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Maxia
Dark Star
Dołączyła: 13 Maj 2006 Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2006, 17:54
|
|
|
ciężko powiedzieć...
w obu przypadkach jest źle i trzeba robić wszystko, aby zapobiegać katastrofie...
a co do myśli samobójczych...to miałam...raz
stwierdziłam, że skoczę z okna...otworzyłam..spojrzałam...i stwierdziłam że i tak za nisko, więc nic sobie nie zrobię... |
_________________ Be like a Stormrage.
Mad
And without mercy
To anyone |
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2006, 18:39
|
|
|
ja myśli samobójcze miewam wiele razy. właśnie dlatego, że albo nie mam kochających ludzi albo nie wiem, czy są oni kochający. a czasami nie wystarczy poszukać. znaleźć kochających ludzi jest trudno.
A ja nie mówię, że wojna jest fajna. tylko uważam, że zwykłe życie może być gorsze |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 15-05-2006, 19:10
|
|
|
To jedź na wojnę i się z tego typu poglądów wylecz. Baa, może nawet poznasz ciekawych ludzi i przestaniesz się gocić? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 15-05-2006, 19:18
|
|
|
Rzekłabym, że rozwiązanie Ysena, acz cyniczne, jest najbardziej dorzeczne. Bo argumentacja tutaj nie pomoże - gocenie się po prostu jest i się tego nie wyleczy. Dlatego, choć my twierdzimy, że z reguły istoty się gocące w rzeczywistości mają za dużo wolnego czasu i problemy z kosmosu, to tego nie pojmiesz. Nie, nie dlatego, że jesteś głupi, czy co. Po prostu to naturalne.
Każdy uważa, że jego problemy są Te Największe, Najtrudniejsze I W Ogóle Iść Się Powiesić. A że przy tym wyobraźnia zaczyna często wykonywać niedozwolone operacje (*na wojnie byłoby lepiej => fatal error, wyobraźnia zostanie zamknięta), to już klops... |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Maxia
Dark Star
Dołączyła: 13 Maj 2006 Status: offline
|
Wysłany: 15-05-2006, 19:29
|
|
|
ja jak mam doła...ide do ludzi...to zawsze sie okazuje że ktoś ma większy problem i już o sobie nic nie mówię... |
_________________ Be like a Stormrage.
Mad
And without mercy
To anyone |
|
|
|
|
MK Cafe
Gość
|
Wysłany: 15-05-2006, 20:02
|
|
|
Czytam wasze powyższe rozważania i dochodzę do wniosku, iż traktujecie to zagadnienie w sposób trójdzielny- część boi się najgorszych kolei losu takich jak wojna, cierpienie fizyczne czy głód, inni przeraża perspektywa szarego życia bez żadnych ważnych z punktu widzenia historii zdarzeń wraz z wewnętrznymi w psychice urazami różnej natury, zaś ostatnia grupa nie przejmuje się tym bardzo do czasu w myśli zasady "nie martw się na zapas" i przyjmują życie ze wszystkimi jego zagrożeniami, ale i także szansami. A jakby tak wziąć tą kwestię całościowo, bez rozdrabniania się na te powyższe "kategorie"?
Uważam, że strach bólem fizyczny związany z niesprzyjającymi czynnikami zewnętrznymi, rany psychiczne i strach egzystencjonalny połączony z różnymi psychozami umysłowymi( chodzi mi o różne choroby psychiczne, ale i także o stany pustki, melancholii czy beznadziejności) oraz obojętność i braki trwalszej reakcji człowieka są połączone i nie do rozdzielenia. Podczas poważnego zranienia, widma zagrożenia życia czy utrata kogoś/czegoś cennego dla człowieka tworzą się urazy psychiczne mogące się przerodzić w trwały stan prowadzący do dalszego cierpienia fizycznego jak i psychicznego, do zobojętnienia się na dany bodziec bądź rychłego powrotu do normalnego funkcjonowania. W kwestii przeżywania swojego niby to pustego, szarego życia istota ludzka może także się nabawić nowych urazów w swej i tak poharatanej psychice, doprowadzenia się do cierpienia fizycznego na skutek swych dolegliwości( nieudane próby samobójcze, niesprzyjające koleje losu, wypadek itd.) albo pewnego dnia zmienić się. Co do osoby nie przejawiającej dwóch powyższych postaw, na skutek pewnych zdarzeń bądź zdarzenia obojętność zmienia jej osobowość bądź sposób odczuwania przez nią rzeczywistości, może także nie zmienić się i nadal funkcjonować jak przed ww. wydarzeniami. To przenikanie się wynika z różności ludzi w tym świecie, z tej mieszanki genów, cech fizyczno-psychicznych, procesów biologiczno-chemiczno-fizycznych w człowieku, do doświadczeń, wskaźników hormonów w mózgu, wydarzeń na świecie i wielu innych o których nie mam pojęcia bądź wymienianie ich zajęłoby mi zbyt wiele miejsca. Tak więc dochodzimy do pewnego wniosku- nic nie jest stałe w kwestii odczuwania pojęcia najgorszych stanów życiowych i wszystko zależy od człowieka. Decydowanie o tym, co jest straszniejsze, zostawione jest w kwestii każdego człowieka i to od niego zależy, co wybierze. Pod wpływem dalszych doświadczeń i kolei życiowych może zmienić zdanie na ten temat, zatem próba narzucania komuś swojego zdania jest moim zdaniem niepotrzebna.
Co do mnie, to staram się iść przez życie i mierzyć się z jego przeciwnościami, czasami popadam w różne stany umysłowe i doświadczam strasznych zdarzeń, zmieniam co jakiś czas zdania, łączę wiele na ogól sprzecznych koncepcji w jedno dla swojego użytku, ale staram się pozostać tym samym człowiekiem kim obecnie jestem, żyć zgodnie z moimi obecnymi ideałami, przekonaniami, celami w życiu aż do kresu mych dni. Doznałem kilku strasznych wypadków, miałem i na pewno będę miał jakieś psychiczne doły, lecz wiem, że muszę brnąć naprzód. Nie chce wiedzieć, co będzie później- czy zginę dziś, jutro czy za jakiś i okres czasu, w czasie wojny czy pokoju, przy bliskich mi ludziach czy w samotności i w opuszczeniu, czy pójdę do nieba, piekła, otchłani, dostąpię nirwany czy po śmierci nie ma nic- dla mnie liczy się teraz. Jak mówili epikurejczycy "Gdy my jesteśmy, nie ma śmierci. Gdy jest śmierć, nie ma nas."- staram się żyć zgodnie z tymi słowami, cieszyć się każdą dostępną mi chwilą, planować czas, który został mi tutaj dany, obdarzać radością bliskie mi osoby, dzielić swe smutki i radości. Być może mam naiwne przekonania, lecz nikt nie może mi co jest słuszne, jedynie wskazywać mi drogę, a ode mnie zależy, co wybiorę. Na pewno nie doznałem tak skrajnych przeżyć jak wojna, głód, zaraza czy prześladowanie, lecz znam bądź znałem takie osoby, które poradziły sobie różnie na często podobne przeżycia i na pewno każda miała swoje powody, by tak postąpić.
Ciekawi mnie, czy mój ktoś będzie chciał odpowiedzieć na mój post- ciekawią mnie potencjalne polemiki z moim punktem widzenia. Jeżeli jednak moje przemyślenia są nie na temat, to możecie je usunąć- nie będę miał do was żalu. |
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 16-05-2006, 09:44
|
|
|
Gość napisał/a: | Co do mnie, to staram się iść przez życie i mierzyć się z jego przeciwnościami, czasami popadam w różne stany umysłowe i doświadczam strasznych zdarzeń, zmieniam co jakiś czas zdania, łączę wiele na ogól sprzecznych koncepcji w jedno dla swojego użytku, ale staram się pozostać tym samym człowiekiem kim obecnie jestem, żyć zgodnie z moimi obecnymi ideałami, przekonaniami, celami w życiu aż do kresu mych dni. Doznałem kilku strasznych wypadków, miałem i na pewno będę miał jakieś psychiczne doły, lecz wiem, że muszę brnąć naprzód. Nie chce wiedzieć, co będzie później- czy zginę dziś, jutro czy za jakiś i okres czasu, w czasie wojny czy pokoju, przy bliskich mi ludziach czy w samotności i w opuszczeniu, czy pójdę do nieba, piekła, otchłani, dostąpię nirwany czy po śmierci nie ma nic- dla mnie liczy się teraz. Jak mówili epikurejczycy "Gdy my jesteśmy, nie ma śmierci. Gdy jest śmierć, nie ma nas."- staram się żyć zgodnie z tymi słowami, cieszyć się każdą dostępną mi chwilą, planować czas, który został mi tutaj dany, obdarzać radością bliskie mi osoby, dzielić swe smutki i radości. Być może mam naiwne przekonania, lecz nikt nie może mi co jest słuszne, jedynie wskazywać mi drogę, a ode mnie zależy, co wybiorę. Na pewno nie doznałem tak skrajnych przeżyć jak wojna, głód, zaraza czy prześladowanie, lecz znam bądź znałem takie osoby, które poradziły sobie różnie na często podobne przeżycia i na pewno każda miała swoje powody, by tak postąpić. |
częściowo się z tobą zgadzam, ale nie do końca. ogólnie nie lubię myślenia "żyj chwilą", bo, mimo wszystkich swoich dziwacznych przekonań, uważam, że żyjąc chwilą można zmarnować sobie całe życie.
wojny, głodu i zarazy nie doznałem, tak samo jak ty. ale prześladowaniaa owszem. i spotykam się z nimi na każdym kroku |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-05-2006, 21:23
|
|
|
Nezumi napisał/a: | wojny, głodu i zarazy nie doznałem, tak samo jak ty. ale prześladowaniaa owszem. i spotykam się z nimi na każdym kroku |
Bardzo mnie to ciekawi w jaki sposób? Dostanie osta na Tanuku nie równa się byciu permanentnie prześladowanym.
PS. Bardzo chętnie porozmawiam z naszym Gościem, jak tylko będę miał dłuższy dostęp do netu. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 17-05-2006, 09:56
|
|
|
ja nie mówię o Tanuki. mówię o prześladowaniu przez ludzi w najbliższym otoczeniu. mówię o wyśmiewaniu, obrażaniu, biciu, pluciu, tak naprawdę za nic. za wygląd, za muzykę, za zainteresowania. |
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 17-05-2006, 10:21
|
|
|
Bo jak trwa wojna, to nikt nie obraża, nie opluwa, nie bije, nie prześladuje (za wygląd, religię czy rasę)... |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 17-05-2006, 10:53
|
|
|
@Nezumi - w takim razie poszukaj innej grupy znajomych, bo założę się, że towarzystwo, w którym się obracasz (zakładam, że przymusowo - szkoła) to nie jedyni ludzie na świecie i przypuszczam, że w Twojej okolicy na pewno znajduje się więcej osób takich jak Ty.
Darmowa rada - Zamiast się gocić, zrób coś, by poprawić swoją sytuację, jeśli będzie Was więcej, od razu poczujecie się raźniej. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 17-05-2006, 19:56
|
|
|
Cytat: | ja nie mówię o Tanuki. mówię o prześladowaniu przez ludzi w najbliższym otoczeniu. mówię o wyśmiewaniu, obrażaniu, biciu, pluciu, tak naprawdę za nic. za wygląd, za muzykę, za zainteresowania. |
Nie mój drogi, prześladują Cię tylko i wyłącznie za nieumiejętność nawiązywania znajomości. Od tego się nie umiera, wiem na własnym przykładzie. Chyba, że trwa wojna, bo na wojnie owszem, od tego może zależeć twoje życie.
I nie, na wojnie się nie ukryjesz, a będziesz nie tylko wyśmiewany, pluty i obrażany, ale i bity kolbami, głodzony, wiązany drutem kolczastym i zapewne gwałcony, na koniec rozjechany czołgiem. Jeśli w czasie pokoju nie umiesz sobie poradzić, to ciekawy jestem jak masz zamiar dać radę sobie na wojnie. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 17-05-2006, 22:55
|
|
|
Wiesz Nezumi - teoretycznie zawsze możesz pojechać na ochotnika do Iraku - myślę że jakbyś bardzo chciał to możesz się załapać. Wprawdzie tam już niby wojny nie ma, ale niestety ludzie ciągle umierają.
Ja myślę, że ten chłopak co zamiast Ciebie zostanie w kraju nie będzie miał nic przeciwko. A i kasy można chyba sporo jeszcze zarobić. Pomyśl. |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|