Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Neon Genesis Evangelion |
Wersja do druku |
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 30-10-2007, 22:41 Neon Genesis Evangelion [spoilery]
|
|
|
Po przegladzie forum stwierdzilam, ze ta dosc kontrowersyjna seria nie ma swojego tematu, wiec postanowilam takowy zalozyc.
Chodzi mi co sadzicie o tej seri i prosze o klarowne wyjasnienie swojej opini.
Jesli macie jeszcze jakies swoje interpretacje co do tego, o co chodzilo w danym fragmencie/scenie/slowach/odcinku to prosze smialo mowic. Nie chodzi o to zeby, ktos pisal wypracowania. Chce po prostu zobaczyc jak widzicie te serie i jak ja interpretujecie.
Dobra to ja zaczne. Osobiscie mi sie NGE podobal. Jest to jedna z moich pierwszych seri i trzeba przyznac, ze mam do niej pewien sentyment. Ale sprobujmy obiektywnie. Jej plusy to:
1 Swietnie przedstawione walki mechow. Nie spotkalam jeszcze anime, w ktorym mechy podobaly mi sie bardziej niz tu. Kazda Eva ma swoj specyficzny wyglad i prezentuja sie znakomicie. To samo tyczy sie aniolow. Kazdy sie wyroznia pod wzgledem broni, pancerza, stylu walki itp. "Pojedynki" sa dynamiczne, dobrze wyrezyserowane i wciagajace. Nie zabraknie tez krwi i tym podobnych elementow. Niektorzy moga uznac to za wade, ale akurat tu mi to nie przeszkadza.
2 Ciekawe postaci. Sa co prawda mocno psychiczne, ale co za tym idzie ciekawe. Kazdy ma jakas mroczna przeszlosc i wraz z dalszymi odcinkami widzimy jak poplatane osobowosci maja. Trudno tu mowic o utozsamianiu sie z nimi, ale ja potrafilam sie wczuc w ich losy.
3 Evangelion mimo poplatanej fabuly i symboliki(przyznam sie bez bicia wiekszosci nie rozmumiem) niesie ze soba jakies przeslanie. Przynajmniej dla mnie. Mianowicie, ze jedna z najtrudniejszych rzeczy jakimi musimy stawic czola jest odszukanie i akceptacja samego siebie. Bez tego nie bedziemy mogli zyc w pelni szczescia, ani w ogole zaklimatyzowac sie w spoleczenstwie. Nie poradzimy sobie z zyciem, ze tak powiem.
Jak narazie to wszystko.
Jak widać, przegląd forum był nadzwyczaj pobieżny. Temat o NGE ISTNIEJE. Opcja "szukaj" nie boli. Mai |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 02-11-2007, 21:10
|
|
|
Sorka przejrzalam jedynie w Manga&Anime, a dalej juz nie. Wybacz to sie juz nie powtorzy;D. |
_________________
|
|
|
|
|
Yeti
Włóczęga z Tokio-3
Dołączył: 06 Mar 2008 Skąd: Wałcz Status: offline
|
Wysłany: 13-03-2008, 14:37
|
|
|
Yo jestem nowy na tym forum więc zacznę nowy wątek.
NGE zrył mi banie, a EoE dobił do gleby. Mimo wszelkich wad (licznych, że wytknę tylko proporcje EV) technicznych, mącenia, "budżetowego" zakończenia i masy innych wkurzających rzeczy. Eva jest dla mnie czym znacznie więcej niż anime, film, książka czy cokolwiek innego. To jakby zbiór zasad, błędów, postaw jakimi nie należy stosować w życiu. To także bohaterowie z którymi (niestety) mogłem się utożsamiać.
P. S. Moją ulubioną postacią jest Gendo. |
_________________ All in all we're just another brick in the wall. |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 13-03-2008, 16:51
|
|
|
Witamy na forum. Troche tak konkretniej poprosiłabym te wady. Bo tak dokładnie to nie wiem co ci przeszkadzało. NGE to chyba każdemu nieźle namieszał w głowie, że tak delikatnie powiem. Najbardziej oczywiście End. Tak właściwie to co ty widzisz w tym Gendo? Nie żebym chciała cię linczować, ale po portu ciekawi mnie co może się w nim podobać. |
_________________
|
|
|
|
|
Yeti
Włóczęga z Tokio-3
Dołączył: 06 Mar 2008 Skąd: Wałcz Status: offline
|
Wysłany: 14-03-2008, 15:10
|
|
|
No to po kolei. Najpierw wady, ale napisałem liczne bo są to tylko małe rysy na diamencie:
fragmentaryczność środkowych epizodów, w pewnym momencie podczas pierwszego podejścia mi to przypominać Power Rangers: nastoletni bohaterowie i potwór na koniec prawie każdego odcinka, wiem, że jest to spowodowane rozrzutem czasowym, ale nie przepadam za takim prowadzeniem fabuły, wybuchy w kształcie krzyża, czemu miało to do cholery służyć? IMHO niepotrzebne udziwnienie wprowadzone tylko by łatwiej się rysowało,
w pewnych momentach nie podpasował mi podkład muzyczny, a już szczególnie ending do którego długo nie mogłem się przekonać to właściwie tylko drobiazgi no, ale nie pisałem o poważnych wadach.
Co widzę w Gendo? Zimego, twardego CUT (sorry za przekleństwo, ale inne określenia to eufenizmy) gotowego na WSZYSTKO by osiągnąć swój cel. Potępiam jego środki, ale podziwiam determinację, cenię tą postać za nieszablonowość bo drugiej takiej właściwie nie ma. A czy był zły? Wyciągając Rei II gołymi rękoma z rozpalonej wtyczki udowadnia coś. Nie, nie dobroć siłę i gotowość samopoświęceń, a pozatym lubię ten styl no i jego uśmiech w I epizodzie taki... niepokojący.
Gdybym znał kogoś takiego w realu na pewno bym go znienawidził, ale że to postać fikcyjna więc...
Jednakowyż eufemizmu poszukać można był, mamy ich mnóstwo. Zmoderowano.
IKa
Zua Biurokratka |
_________________ All in all we're just another brick in the wall. |
|
|
|
|
Kage
zaklepane seme
Dołączyła: 07 Mar 2008 Status: offline
|
Wysłany: 14-03-2008, 16:40
|
|
|
To jedno z najbardziej oczekiwanych przeze mnie anime. Byłam szczęśliwa kiedy dali to na Hyper. Ciekawa historia, choć Shinji miał jak dla mnie za dużo kłopotów. Nie zrozumiałam za bardzo zakończenia, a nie mam jak zdobyć End of Enangelion więc sens zakończenia pozostanie dla mnie na zawsze zagadką. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 15-03-2008, 18:17
|
|
|
Jeśli nie zrozumiałaś zakończenia serii, to film tym bardziej Ci nie pomoże, ba nawet pogorszy sprawe. Ale obejrzeć warto. Ja dopiero za drugim razem, zrozumiałam tyle ile mi wystarczyło(bo, wątpie, że istnieje osoba, która zrozumiałaby tam wszystko). |
_________________
|
|
|
|
|
cesarz vedry
Geeasowany
Dołączył: 27 Gru 2005 Skąd: na pewno nie z tego świata Status: offline
|
Wysłany: 16-03-2008, 10:01
|
|
|
Jak dla mnie to końcówka serii jest nie aż tak zła, jak EoE... O tyle pierwsza polowa filmu bardzo fajna o tyle druga to tak jakbym czytal poraz pierwszy Dziady Mickiewicza. Czasami mam wrażenie, że scenariusz układał właśnie romantyk, bo tam jest to wszystko tak pogmatwane. Oglądałem raz i mi to wystarczy, by zrozumieć, że tego się nie da zrozumieć. A ogółem są o wiele lepsze anime, niż neon. Polecam tylko fanom mechów i fanatykom religijnym. Reszta niech sobie odpuści. |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 16-03-2008, 10:31
|
|
|
Cytat: | A ogółem są o wiele lepsze anime, niż neon. Polecam tylko fanom mechów i fanatykom religijnym. |
Ha. To by wyjaśniało czemu dalej lubię tę serię.
Cóż, nie będę twierdził, że zrozumiałem osochozi w EoE, bo szczerze powiedziawszy nie bardzo próbowałem. Wystarcza mi, że mniej więcej zrozumiałem o co chodziło w dwóch ostatnich odcinkach serii - film traktuję jako uzupełnienie. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 12-04-2008, 09:50
|
|
|
Przeniesione z komentarzy
Kaifuku : 2.04.2008 22:22:58
Z dystansu... Cytat: |
Do evy zasiadałam z wielką czcią, że oto mam przed sobą dzieło kultowe, itd. Ale pierwszy zgrzyt nastąpił już przy czołówce… tandetna muzyczka, latające golaski i szybkie obrazki- znaczy po kosztach. Ponadto niebędąc wychowaną w japońskiej kulturze, choćbym nie wiem jak się starała, to topos popkultury tejże, czyli wielkie roboty po prostu do mnie nie trafia i nie trafi (zwłaszcza że przebąkuje się o ich boskim pochodzeniu). Już sama ich kolorystyka… i nieodparte odczucie, że mają na nogach adidasy… (larf). Chyba tylko Eva 03 wygląda naprawdę demonicznie (tak, tak wiem- to NIE jest anime o wielkich robotach, ale zawsze…). Do tego dochodzi niedopracowanie świata przedstawionego. Jakim cudem zbudowali te Evy? Skąd mieli kasę? PIĘTNAŚCIE lat wojen i nagle znikąd wyłaniają się laboratoria o niewiarygodnie zaawansowanym oprzyrządowaniu. Do tego walające się dziesiątki prototypów- no to po prostu niemożliwe!!
Mimo to atmosfera jest dość sugestywna, zwłaszcza nieustannie panujący ukrop. Chyba najbardziej zapadło mi w pamięci właśnie brzęczenie cykad. Piloci są jednak zbyt młodzi, ich rozterki są zrozumiałe, ale czy nie jest to zwykłe nastolatkowe kwękanie, wywołane skrajnym egocentryzmem wieku dojrzewania? Znam to z autopsji, więc dziwie się, że te dzieciaki nie mają żadnej opieki psychologicznej (kolejna nierealistyczna wpadka) w ogóle wszystko w tym Geofroncie zalatuje amatorszczyzną. Z kolei cudowne odkrycie indywidualizmu przez Japończyka, to z „zachodniej” perspektywy wywarzanie otwartych drzwi. W rzeczywistości, prawdziwej próbie poddany został Touji, mimo że z Kensuke są na doczepkę. Ano właśnie- ostatnie odcinki oglądałam po to by zobaczyć co z Toujim, a tu nic. W zamian Shinji daje fantastyczny pokaz histerii na żądanie i przyjazni na żądanie (jego mylość do Kaworu jest ultra niewiarygodna<- I HATE Kaworu). Mimo że tego nie cierpię i to odchorowałam, to chyba w tym właśnie aspekcie leży siła serialu. Niewątpliwie oglądając sceny z Toujim w szpitalu coś poczułam, tego brakuje reszcie filmu- subtelności. Nie rozumiem też poczucia winy trzydziestoletniej kobiety za to, że uprawiała seks…
Zabawny spisek- Anno postanowił zafundować sobie psychoterapię wciągając w to rzesze widzów, wysługując się przy tym mega dzwignią, jaką są w Japonii wielkie roboty. Ale aby seans był skuteczny, proponuję darować sobie końcówkę i przejść od razu do Enda. Zwykło się mówić, że odc. 26 przedstawia to samo co End, ale to nie prawda. Prawda jest bowiem taka, że ostatnie odcinki mówią o klęsce, a End – o odrodzeniu. kliknij: ukryte Serialowy Shinji nie ma wpływu na bieg wydarzeń i o niczym nie decyduje – Instrumentalizacja dochodzi do skutku i jest procesem nieodwracalnym. Scena na plaży nie miałaby w serialu miejsca. Mówiąc oględnie serial jest porządny, ale jakakolwiek szaleńcza miłość do niego musiałaby być miłością masochistyczną ;P
Czy wiecie, że w japonii wydano karty kolekcjonerskie do filmu (End), które tłumaczą dosł. każdą scenę w nim zawartą? Opisują nawet znaczenie owego "-kimochiwarui”… Autor strony evaotaku.com (bardzo polecam, rozwieje WSZYSTKIE wasze wątpliwości<- to nie jest reklama) jest w ich posiadaniu i jest w stanie odpowiedzieć na KAŻDE pytanie dot. zarówno filmu jak i serialu. Przyznam że moim ulubionym „evangelionowym” filmem jest obecnie „Re-Death” (It's Gendo!). Miło jest widzieć, że twórcy mają w sobie odrobinę dystansu, ale Eva tym swoim „natchnionym” nadąsaniem aż się doprasza żeby się trochę ponatrząsać. Podobnie mam z Hellsingiem, mogę go oglądać tylko pod postacią fanowskich parodii. Nimb tajemniczości wokół Evy już dawno się rozwiał, i odsłonił wielki neon: Teraz wyprzedaż! Spodziewajcie się fanserwisu! |
|
|
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 12-04-2008, 10:06
|
|
|
Odpowiedzi do powyższego komentarza, także przeniesione
Zarathustra : 2.04.2008 23:30:02
Re: Z dystansu... Cytat: | Kaifuku napisał/a: | Do tego dochodzi niedopracowanie świata przedstawionego. Jakim cudem zbudowali te Evy? Skąd mieli kasę? PIĘTNAŚCIE lat wojen i nagle znikąd wyłaniają się laboratoria o niewiarygodnie zaawansowanym oprzyrządowaniu. Do tego walające się dziesiątki prototypów- no to po prostu niemożliwe!! | Czy ty aby na pewno dokładnie oglądałaś ten serial anime? ; )
Kaifuku napisał/a: | W rzeczywistości, prawdziwej próbie poddany został Touji, mimo że z Kensuke są na doczepkę. Ano właśnie- ostatnie odcinki oglądałam po to by zobaczyć co z Toujim, a tu nic. | Polecam mangę, tam sytuacja z Toujim wygląda inaczej.
Kaifuku napisał/a: | W zamian Shinji daje fantastyczny pokaz histerii na żądanie i przyjazni na żądanie (jego mylość do Kaworu jest ultra niewiarygodna<- I HATE Kaworu). Mimo że tego nie cierpię i to odchorowałam | Raz jeszcze polecam mangę, tam postać Kaworu jest lepiej wprowadzona w uniwersum NGE i lepiej przedstawiona.
Kaifuku napisał/a: | Nie rozumiem też poczucia winy trzydziestoletniej kobiety za to, że uprawiała seks… | Ta scena wywołuje u niej raczej wstyd a to dlatego, że Shinji ją ogląda jak mecz w TV xD Kaifuku napisał/a: | Podobnie mam z Hellsingiem, mogę go oglądać tylko pod postacią fanowskich parodii. | No wiesz co ; ) Chyba nie widziałaś mangi Hellsing, która sama z siebie parodiuję (Seria TV to bubel przy mandze).
Kaifuku podziwiam za napisanie tak dużo na ten temat, mi by się nie chciało xD |
Kaifuku : 9.04.2008 22:16:41 (87.205.235.132)
Re: Z dystansu... Cytat: |
Ad.1 Owszem, oglądałam bardzo uważnie. Wiem, co łączy Evy i Adama. Wiem, kim był Adam. Postudiowałam sobie dokładnie strukturę Nervu, jego zaplecze i historię. Całe uniwersum wydaje mi się bardzo szczegółowo przygotowane, pieczołowitość godna pochwały. Jedyny mankament to właśnie ta łatwość, z jaką przyszło im stworzenie Ev, zwłaszcza, jeśli się wezmie pod uwagę okoliczności zewnęczne, odnosi się wrażęnie, że powstały na klaśnięcie. Także cała organizacja zdaje się opływać w bogactwa jakich na ziemi nie starczy. To budzi u mnie mieszane uczucia, tak po prostu…
Ad.2 Mam obydwie mangi i obydwu nie polecam. Jakkolwiek Anno nie miał pomysłu na tę konfrontację (
- Spoiler: pokaż / ukryj
- więc Touji po prostu sobie znika)
to tym bardziej Sadamoto
- Spoiler: pokaż / ukryj
- więc sobie go zarzyna. Kolejna śmierć animowanej postaci nie jest niczym szczególnym,
ale historia Toujiego była bardzo szczególna- odrobina zimnego, naprawdę brutalnego realizmu, gdy do ostatniej chwili dominuje uczucie ulgi, dopóki „kamera” nie oddala się i… . To samo się tyczy Kaworu, którego im więcej, tym gorzej… (I jeszcze mniej wiarygodnie na dokładkę). Ale zaraz, mówimy tu o anime a nie o mandze, która IMO wypada blado. Sadamoto jest rysownikiem- nie scenarzystą, i to widać… (Wg. mnie ta manga po prostu zarzyna NGE).
Ciekawe, w obu przypadkach było tak, że to anime mnie zachęciło do kupienia mangi, po czym uznałam, że poziom kiczu i patosu przekroczył dopuszczalne normy i dałam sobie spokój. Mangowa Eva nie jest w połowie tak nowatorska jak anime, a Hellsing jest po prostu głupi i bierze siebie stanowczo zbyt serio (poprzednio odnosiłam się do OAV).
Nie zgadzam się w kwestii Misato. Moim zdaniem ona czuła do siebie obrzydzenie, Shinji także się brzydzi tą sceną, odkrywając się przed nim, być może chciała siebie ukarać…
Powtórzę, że gdy z dystansu patrzę na tę całą historię, nie wzbudza ona u mnie sentymentu, nie jest moją „ukochaną”. Rozminęłam się z intencjami autorów, bo moją uwagę zwróciło to, co konsekwentnie odsuwali na dalszy plan, a to, co podtykali mi pod nos, nie wzbudziło we mnie entuzjazmu…
Pozdro :)
|
darksamurai : 10.04.2008 17:27:34 (80.51.196.6)
Re: Z dystansu... Cytat: |
Tak odnośnie Misato – jeżeli dobrze pamiętam, to gdzieś tam mówi o swoim, dość nietypowym, podejściu do seksu. Mówi, że w seksie chce zbrukać samą siebie, żeby przestać uważać się za grzeczną dziewczynkę.
A ta scena… cholera wie, co ona mogła czuć. Wstyd, obrzydzenie, odraza względem siebie? A może co innego? W każdym bądź razie chyba nie za bardzo było jej to na rękę, w końcu chciała być dla Shinjiego matką, a nie kobietą. Nie obiektem pożądania seksualnego.
Co do stworzenia Ev – nie zapominajmy, że to Japonia jest, kraj, gdzie technika stoi na bardzo wysokim poziomie. Zresztą, nikt nie powiedział, że we wcześniejszych latach technika rozwijała się tak, jak w „naszym”, rzeczywistym, świecie.
A organizacja może mieć fundusze z różnych źródeł. Nie ma o tym mowy, więc nie ma się czego czepiać.
Mangi na razie nie ruszałem, więc nie komentuję.
Nie rozumiem natomiast twej śpiewki na temat kiczu. Nie wiem, gidze ty go widzisz. Widocznie kwestia kryteriów – co jest kiczem, a co nie?
A serie wybitne, a do takich NGE można zaliczyć bez wątpienia, albo się kocha, albo się nienawidzi. Jakby nie było, nie można być wobec nich obojętnym (oczywiście, jeżeli się obejrzało anime/przeczytało mangę). |
Kaifuku : 11.04.2008 20:00:16 (87.205.61.81)
Re: Z dystansu... Cytat: |
Akapit 5: No właśnie, nie możesz tego rozumieć, bo nie znasz mangi… (chyba, że mówisz o Hellsingu, o którym nie chce mi się pisać).
Akapit 1: Dzięki za przypomnienie, to bardzo interesujące (nowatorska, jak na anime komplikatura kobiecej psychiki, a może ta scena to jeden fanserwis?). Czy naprawdę poprzez seks można się „uniegrzecznyić”? – Chyba, że jest się kobietą, bo wiadomo, grzeczne dziewczynki są zawsze aseksualne.
Akapit 3: Raczej mnie nie przekonają takie wyjaśnienia, bo zakładam, że świat NGE imituje nasz. I jak najbardziej jest się czego czepiać, a zwykłe „bo tak” nie rozwieje moich wątpliwości. Prawdziwe ziemskie konflikty ciągną się latami, zwłaszcza, gdy dotyczą dóbr podstawowych, a tu po piętnastu latach mamy ruchome metropolie. Słowa nauczyciela brzmią jak bajka, w obliczu tego, co spotykamy na co dzień. Świat nawet i pięćdziesiąt lat po takim kataklizmie wyglądałby jak piekło . Ma być ultra realistycznie, tak? Bohaterowie mają przytłaczać swoją psyche, wychodzić wręcz z ekranu, podczas gdy cały koncept chwieje się w podstawach. Scenografie świetnie budują nastrój klaustrofobii, tyle że są to niestety wnętrza Ev, co mnie skutecznie schładza. Oglądając anime chętnie uczestniczę w seansie iluzji, o ile się nie przesadza z ilością kitu. Co do wyjątkowości Japonii, nie zapominajmy, że inne państwa również prowadziły zaawansowane badania, miały swoje mega komputery, swoje Evy. Ba, Eva Series chyba nawet nie powstały w Japonii.
darksamurai napisał/a: | A serie wybitne, a do takich NGE można zaliczyć bez wątpienia, albo się kocha, albo się nienawidzi. Jakby nie było, nie można być wobec nich obojętnym (oczywiście, jeżeli się obejrzało anime/przeczytało mangę). | Do tego założenia pasuje bardziej określenie- kontrowersyjna, a taką NGE niewątpliwie jest, jak również popularną. Ale czy wybitną? Dyskusja trwa nadal (co przemawia na jej korzyść). Jedno jest pewne, postacie pilotek mają najkształtniejsze ciała jakie widziałam (z twarzami już gorzej) i w swoich plug suit'ach wyglądają po prostu super, więc może to o to chodzi…?
Nie zauważam jednak, bym w tym, co napisałam, zionęła nienawiścią. Nie pałam też poddańczym uwielbieniem, wiec nie rozumiem tej śpiewki…
Pozdro:) |
darksamurai : 12.04.2008 10:26:26 (80.51.196.6)
Re: Z dystansu... Cytat: |
Z tymi przyczynami takiego, a nie innego statusu materialnego spaliłem, tak. Przyznaję się, mea culpa. Niby imituje „nasz” świat, ale nim nie jest. To jest anime, a nie film dokumentalny.
Jak już wcześniej pisałem, na temat mangi nie będę dyskutował, bo jej nie znam. Odnośnie tego kiczu pisałem w kontekście anime, więc chyba się po prostu rozminęliśmy trochę.
Nie, nie, tu pasuje wybitna. Większość ma skrajne opinie na temat tej serii. Naprawdę niewiele jest przypadków, dla których ta seria jest „szara”, „nijaka”. Oczywiście od tego należy odliczyć „dzieci” i osoby, które obejrzały np. 14 odcinków i tyle.
Ja tu nie widzę zbytnio kontrowersji w tym anime, więc kontrowersyjnym go nazwać nie mogę. Zresztą, coś może być kontrowersyjne, a jednocześnie jakościowo słabe, a NGE takie nie jest.
Co do ciał pilotek – nie wypowiadam się tu zbytnio.
Po pierwsze dlatego, że są za młode – jakby były pokazane w wieku ok. 17 lat, kiedy już w miarę dorosną fizycznie, to by było ok. Jednakże urody im odmówić nie można – wystarczy obejrzeć scenę z basenem. Wtedy, kiedy Shinji patrzy na Rei, która sobie siedzi i podchodzą do niego Kensuke i Touji. Chwalą jej walory fizyczne, mówiąc nawet o łydkach!
Drugim powodem jest fakt, że są to postacie rysunkowe. Gdyby to były postacie rzeczywiste, to mówiłbym inaczej, ale w tym wypadku nie ma o czym (tu: o kim) mówić.
A co do twarzy – heh, mi nie pasuje z gęby Asuka. Jest taka… nie potrafię tego ubrać w słowa, w każdym bądź razie mi się nie podoba jej twarz. Oczywiście w jakimś stopniu (niewielkim) ma też na opinię fakt, że nie lubię ogólnie Asuki. A facjata Rei jest… kawaii! Już po pierwszych paru odcinkach wiedziałem, że Rei aparycyjnie jest moją ulubioną postacią. Ta głębia w oczach, nietuzinkowy kolor włosów i parę innych rzeczy – powody, dla których lubię Rei pod względem kreski.
I nie wydaje mi się, żeby postacie pilotek były przyczyną popularności anime. Oczywiście chodzi mi tu o widzów, którzy to anime rozumieją, choćby w pewnym stopniu, bo niestety są też ludzie, którzy je oglądają i go nie rozumieją. A potem szukają jeszcze hentaiów z Pierwszym Dzieckiem i Drugim Dzieckiem w roli głównej…
Nigdzie nie napisałem zarzutu w twoją stronę, więc nie wiem, po co te ostatnie słowa. Być może źle zrozumiałaś moje intencje, ale teraz już wiadomo, co i jak.
Aha, i „plug suitach”, a nie „plug suit'ach”. Niepotrzebny jest ten apostrof. |
|
|
|
|
|
|
viesiu
Ten tam taki jeden.
Dołączył: 22 Mar 2008 Status: offline
|
Wysłany: 30-04-2008, 10:00
|
|
|
O ile się nie mylę dwa ostatnie odcinki serii to są tylko kolejne "wizje" bohaterów, a właściwe zakończenie to jest EoE. W takim razie, co obejrzeć najpierw? Te 2 odcinki, czy EoE? |
_________________ "Go beyond impossible and kick the reason to the curb! That's the way of Gurren-dan!"
|
|
|
|
|
cesarz vedry
Geeasowany
Dołączył: 27 Gru 2005 Skąd: na pewno nie z tego świata Status: offline
|
Wysłany: 30-04-2008, 14:04
|
|
|
lepjej zostawic kompozycje otwarta i nie ogladac niczego ;p uwierz mi |
_________________
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-04-2008, 14:19
|
|
|
Lepiej obejrzeć najpierw normalne zakończenie serii TV. Chociaż to wcale nie gwarantuje jakiegokolwiek zrozumienia EoE. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
viesiu
Ten tam taki jeden.
Dołączył: 22 Mar 2008 Status: offline
|
Wysłany: 30-04-2008, 14:27
|
|
|
Nie twierdzę, że zrozumiem :p Serie już wcześniej kilka razy widziałem, teraz chciałem sobie po prostu przypomnieć przed obejrzeniem EoE i szczerze powiedziawszy zwyczajnie nie mam ochoty oglądać tych 2 ostatnich odcinków, więc pytam czy mogę je olać, lub chociaż zostawić na potem :p |
_________________ "Go beyond impossible and kick the reason to the curb! That's the way of Gurren-dan!"
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|