Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Death Note |
Po czyjej jesteś stronie? |
Light: Kira rulez! |
|
35% |
[ 70 ] |
L: Genialny pod każdym względem |
|
35% |
[ 70 ] |
Ryuk: Omoshiro!! Ale to fajne! |
|
28% |
[ 55 ] |
|
Głosowań: 195 |
Wszystkich Głosów: 195 |
|
|
|
Wersja do druku |
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-01-2007, 15:16
|
|
|
[
- Spoiler: pokaż / ukryj
- quote="Vanille"]Witamy więc po raz kolejny wielki biały post.[/quote]
Prowokujacy do jeszcze większego białego posta... Jak zawsze -_-''
Vanille napisał/a: | ktoś tak dumny, taki wrażliwy na punkcie swojej dumy mógł się tak zachować? |
Racja. To był kolejny element który złożył sie na dziwaczność zakończenia. Acz po załozeniu że Mamy do czynienia z KIRĄ dał sie przełknąć. W końcu poniżał sie całe 6 tomów... Ba! Poniżał się już sporo wcześniej. Właściwie... Tak ogulnie nie wiem czy można uznać akurat Dumę za tę jego cechę która rządziła... Oczywiście na początku tak, zanim sie okazało ze L jest zagrożeniem nie Poważnym a Śmiertelnym. Ale kiedy to do niego dotarło, kiedy zdał sobie sprawę że nie walczy juz o Ideę o Siebie, o swoje Życie, duma poszła w kąt. Jakimi słowami zrzekł się Zeszyciku? To była prawda. To był symbol [acz zaczynam wkraczac na sypki grunt przepowiedziany przez Crofe...] tego z czego zrezygnował. Light juz nei był Dumny, Kira Dumny nie był na pewno. Dumny był Kira/Light czyli to co było z ich obu najlepsze.
Vanille napisał/a: | Miałam go za kogoś, |
Kolejny element Niezwykłosci DN polega na tym że najpierw nabieramy szacunku dla bochatera, a później w tempie błyskawicznym go tracimy. To, nawet przy całej założonej przeze mnie nieudolności scenażysty, wygląda na Zaplanowane i Celowe. I ma sens...
Vanille napisał/a: | I wydawało mi się to wręcz OOC, bo, jak mówiłam wcześniej, o ile przyjmuję jego podatność na popełnianie błędów, tak kompletną fiksację i utratę dumy - nie. |
Mnie też się wydał OOC... Bo wyobraź sobie że ja zobaczyłam to zakończenie w chwili kiedy jeszcze naprawdę LUBIŁAM Lighta. Kiedy jeszcze uważałam go za kogoś kogo można by spokojnie uznać za wartosciowego bochatera...
Vanille napisał/a: | Light powinien dostrzec sytuację bez wyjścia i jej się poddać. |
Well... To byc mozę tylko moja opinia ale podejżewam że L-owi by się poddał. L był godny tego by akurat jemu oddać życie. Nearowi nie chciał. Wolał się płaszczyć przed Ryuukiem i akurat to, w całej tej czarnej masie zakończenia, uznałam za pokrzepiające.
Vanille napisał/a: | I przede wszystkim: co, do cholery, stało się z pozostałymi bohaterami? |
Dobre pytanie... Podobno scenażysta w jakims wywiadzie jasnio twierdziłze Misa sie zabiła... Acz fakt że Matsuda przeżył uznałam za oobisty policzek.
Vanille napisał/a: | Zakończenie zdecydowanie było "na łeb, na szyję", |
Racja... Pośpiech był cholernie widoczny pod koniec...
Vanille napisał/a: | Przy okazji, czy ktoś mądrzejszy ode mnie mógłby mi wyjaśnić jaka była rola Mella w planie Neara? |
Nie jestem mądżejsza a mówię z tego co mysle bo w mandze Near Bodajze nie był u Vanille napisał/a: | nić: Mello był przykrywką. Jego aktywne i widzoczne działania których Kira był świadom odciągały uwagę od Neara który nawet nie bardzo siez czymkolwiek zdradzał...
[quote="Vanille"]I tak już weselej: czy tylko ja uważam, że gdy Mellowi poharatało ryjek to od razu zmężniał? |
Prawda? Wogule jakiekolwiek rany i opażeliny na ciele uważam za niesamowicie atrakcyje ale Mello przy tym pozostał Mellem i, jak się ciągle wyraża jedna z samic na LJ "Kobiety z miejsca chcą rodzić jego dzieci".
Wogule uważam Mella i Mata za niesamowicie niesprawiedliwie ubitych w tej mandze. I niesamowicie naznaczonych Y...
Vanille napisał/a: | Proszę wybaczyć bredzenie, ja przez całą noc myślałam, jak ubrać mądrze w słowa to co chciałam powiedzieć a i tak nie wyszło XD |
Wiesz.... Ja spałam całą noc a bredzę o wiele bardziej niż ty...
<<Nie mam czasu scalić posta bo strony mi sie ładują w nieskończoność... Jesli komuś przeszkadza przepraszam>> |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 16-01-2007, 13:04
|
|
|
Tak trochę z innej beczki, postanowiłam na chwilę uwolnić się od myślenia o wielkiej czwórcy KLMN, po części na życzenie IT., jak również dla własnego zdrowia psychicznego, i dla odmiany pomyśleć o Ryuku i w ogóle o shinigamach.
IT. napisał/a: | BTW czy ktos sie zaintetresował jak ostatecznie potoczyły się stosunki Ryuuk/Light? Bo że Ryuuk traktował go jak okaz to raczej jasne. |
Jeśli chodzi o ich stosunki, to nic dodać nic ująć, Vanille dobrze to podsumowała:
- Spoiler: pokaż / ukryj
Vanille napisał/a: | Biedny Ryuuk, musiał się czuć naprawdę zawiedziony - i tym samym wyskoczył na pozycję mojego najulubieńszego bohatera. Bo to właśnie z Ryuukiem, biernym widzem wydarzeń, mogłam tak naprawdę najlepiej się utożsamiać - kimś, kto czeka z zainteresowaniem, co będzie dalej - i nie ukrywajmy, że zapewne prawie do końca dopingował Lighta właśnie dlatego, że dostarczał mu masę rozrywki. |
No właśnie, poza tym, że Ryuk jako bohater tej historii był rozczarowany swoim kumplem Lightem, podobnie czytelnicy, którzy przyjęli punkt widzenia Ryuka (opcja 3 w ankiecie), byli zawiedzeni zakończeniem. Przypuszczam, że wielu z nas, z takich czy innych powodów, chętnie wpisałoby Lighta do notesu, bo przestał nas bawić, a pod koniec wręcz zaczął żenować -> jego histeria w obliczu porażki. Taki symboliczny koniec mangi dla czytelników, i koniec zabawy w ludzkim świecie dla Ryuka.
Przyszła mi do głowy też taka rzecz. Często porównuje się L i Lighta z racji ich rywalizacji, ale między Lightem i Ryukiem również istnieje wiele ciekawych podobieństw. Pierwsza oczywista sprawa, która się nasuwa, to fakt że obaj byli okropnie znudzeni i gotowi złamać wszelkie tabu, żeby tylko wyzwolić się z tej nudy. Dodatkowym atutem dla obu była nieprzeciętna inteligencja. Nie da się zaprzeczyć, że pod względem inteligencji i energii Ryuk był ewenementem w świecie shinigami. Zamiast spędzać wieczność w totalnym marazmie i degrengoladzie, on ciągle kręcił, knuł i kombinował. Skołował sobie drugi zeszyt, który potem zupełnie przypadkowo zrzucił do świata ludzi, uprzednio wpisawszy do niego zasady. Na swój sposób jest shinigamowym odpowiednikiem Lighta, chociaż ich cele nieco się różniły. Light chciał się zabawić w boga, Ryuk chciał się zabawić obserwując jak Light bawi się w boga.
Na koniec teoria dot. shinigami, którą ktoś gdzieś zaproponował na jakimś forum, ale nie pamiętam gdzie (mam nadzieję, że nie tu, bo głupio się powtarzać). Według tej teorii celem istnienia shinigamów było tępienie złych ludzi, w pewnym sensie na zasadzie selekcji naturalnej. Wyobraźmy sobie, że mamy do czynienia ze światem, w którym trzeba utrzymywać równowagę moralną (analogicznie do równowagi biologicznej w naturze). To mogłaby być rola shinigami wyznaczona im przez jakąś siłę wyższą, być może przez owego tajemniczego Kinga, albo jego zwierzechnika, kimkolwiek jest.
Oczywiście nie ma jak tego sprawdzić, bo nawet sami shinigami nie pamiętają po co żyją, czy raczej wegetują, ale jakimś dowodem na to może być fakt, że (z braku informacji, które by temu przeczyły) shinigami nie zabijają dzieci, a przynajmniej nie preferują ich bardziej niż dorosłe ofiary (^^). Jeśli utrzymujesz się przy życiu odbierając innym pozostały im czas, to najlogiczniej byłoby zabijać niemowlęta, które mają tego życia przed sobą najwięcej. Wiem, że w gruncie rzeczy to rozumowanie do niczego prowadzi, poza stwierdzeniem pewnej ironii losu w fakcie, że Light wykorzystywał DN do oczyszczania świata z wszelkich mętów, jakby podświadomie przejął obowiązki opierniczających się shinigamów. To tyle.
IT., jeśli możesz, odpowiedz na mojego wcześniejszego posta, myślę że go przeoczyłaś ;) |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-01-2007, 13:47
|
|
|
- Spoiler: pokaż / ukryj
ghostface napisał/a: | Po drugie, i chyba ważniejsze, zabicie niewinnego człowieka oznaczało zmianę filozofii Kiry |
Nie był niewinny. L mu powiedział bardzo uprzejmie że był to więzień pochwycony w totalnej tajemnicy i skazany na smierć [naciągane to troche fabularnie było ale grzyb...] Moim zdaniem Lighta najabrdziej zirytowało kiedy L mu zainsynuował ze o takich prawdzinych, poważnych i groźnych przestępcach nie ma pojęcia...
ghostface napisał/a: | dzięki czemu mógłby wszystko lepiej rozegrać i nie pozwolić L wykorzystać tego przeciwko sobie. |
Nie ma to nic do konkretnej i rozpatrzywanej rzeczy ale na pewno zauważyliście że tak naperawdę Light małą władzę miał nad L... Tak naprawdę L robiłz nim w dużym stopniu co chciał...
ghostface napisał/a: | Najlepszym rozwiązaniem, do którego cały czas dążył Light, było zabicie L i zajęcie jego miejsca. |
Raczej nie. Jak się bardzo szybko okazało ten plan sprowadził Kirę do samego dna. Ja nie patrzę po mandze, co podkreślam, tylko rysuję inną linię. Linię według której Kira/Light mógłby osiągnąć swoje cele przy minimum degeneracji. A zabijanie L temu nie służyło.
ghostface napisał/a: | Light mógł w nieskończoność szukać Kiry i mieć pewność, że nikt nigdy nie wpadnie na jego trop. |
Wiesz... Nie trzeba być tak inteligentnym jak L coby wykryć że coś jest nie tak skoro tak genialny człowiek jak Light Yagami goni w piętkę po tych samych śladach i niczego jakos znaleźć nei może... To by raczej na pewno na dłuzej nie przeszło.
ghostface napisał/a: | Oczywiście, ten plan nie obejmował Neara, który pokrzyżował Kirze wszystkie zamysły. |
No właśnei jak też zastanawiam siedlaczego...
ghostface napisał/a: | Przypuszczam, że DN dawał mu również jakieś wypaczone poczucie moralnego spokoju, |
Czytałam kiedyś faika z DN który wyciągał z Lighta wszystko co najgorsze wychodząc z tego właśnie załozenia... Ono jest bardzo straszne wbrew pozorom. I bardzo nieprzyjemne...
ghostface napisał/a: | Serio uważasz, że L mógłby zabić Lighta? Gdyby na przykład miał pewność, że jest Kirą, ale nie mógł tego udowodnić w świetle prawa? |
Ja nie zakładam, nigdy nie zakładałam, nigdy nie będę i nic mnie nie przekona że L jest dobry. Jak dla mnie wcale nie jest. Zabicie Lighta, zwłaszcza gdyby wyrosło z gruntu przekonania o własnej bezsilności w dziedzinie ukarania go według litery prawa, to czyn wielce prawdopodobny. L nie wachał się krzywdzić Lighta. Nie wahał sie go okłamywać i nie wachał się BYĆ złym w stosunku do niego. Nie zawachałsie nawet przed trzymaniem go w stosunkowo nieludzkich warunkach. A skoro nie wahał się przed tym to i przed eliminacją by sie nei zawachał.
ghostface napisał/a: | bo ona nie miała takich ambicji |
I za to jej nie lubię...
ghostface napisał/a: | chociaż brak bishounenów... duży minus |
Jak się kiedyś nadziejesz na takie cholerne yaoiowe piekło w jakie ja wdepłam z DN to brak Bizonów przeszkadzać ci nie będzie. Gwarantuję.
ghostface napisał/a: | obaj byli okropnie znudzeni i gotowi złamać wszelkie tabu, żeby tylko wyzwolić się z tej nudy. |
Co pięknie pokazano w anime. W mandze nie tak ale w anime był to mały majstersztyk. Sęk z tym że na zabawie w boga Ryuuk nie tracił nic a Light traci łwszystko. Co sprawiało ze człowiek się jakostak naturalnie ustawiał na pozycji wygranego. I brechtał sie z Lighta.
No i znowu sie powrurzę... Nuda jest jednym z najbardziej boskich przymiotów o jakich mogę pomysleć. Nie ma nic bardziej boskiego niż nuda i kocham DN za to ze zostało to pokazane.
ghostface napisał/a: | Nie da się zaprzeczyć, że pod względem inteligencji i energii Ryuk był ewenementem w świecie shinigami. |
Rem też tylko trochę innym. No i należy zauważyć [choć to już jest naciągane ostro] że Ryuuk znosnie wyglądał, nei rozpadał się, nie rozkładał nie zwisały z niego jakieś szmaty. Całkiem nieźle uczesany, całkiem nieźle ubrany z całkiem znośnymi manierami. A Jelos? [tak to sie pisze?] Nawet szkoda na niego słów...
ghostface napisał/a: | Według tej teorii celem istnienia shinigamów było tępienie złych ludzi, w pewnym sensie na zasadzie selekcji naturalnej. Wyobraźmy sobie, że mamy do czynienia ze światem, w którym trzeba utrzymywać równowagę moralną (analogicznie do równowagi biologicznej w naturze). To mogłaby być rola shinigami wyznaczona im przez jakąś siłę wyższą, być może przez owego tajemniczego Kinga, albo jego zwierzechnika, kimkolwiek jest. |
Zanim sie wypowiem... Mam tę teorię potraktować poważnie czy jako przerywnik humorystyczny?
Włąściwie nie wiemy co zabijali Shingami. No i zauważmy... ile lat miał Light? 16? 17? Z punktu widzenia dowolnego Shingama był DZIECKIEM i Ryuuk nie bardzo sie zawachał go wykożystać. No i Shingami nie musieli się ograniczać z ofiarami jakimsdziennym limitem czy czymś podobnym... Zabijali kiedy chcieli i ile chcieli, a najcześciej nie chcieli bo im sienie chciało i już. Grzech lenistwa jest najbardziej kuszącym ze wszystkich grzechów głównych. Niczego nei wymaga, w niczym nie przeszkadza.
ghostface napisał/a: | IT., jeśli możesz, odpowiedz na mojego wcześniejszego posta, myślę że go przeoczyłaś ;) |
Sorry... pisałam te posty w wielkim pośpiechu i istotnie twóuj przeoczyłam... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 20-01-2007, 14:18
|
|
|
IT. napisał/a: | Zanim sie wypowiem... Mam tę teorię potraktować poważnie czy jako przerywnik humorystyczny? |
To jest tylko teoria, można się z niej pośmiać. Podkreślam, że dotyczy ona tego, co mogło być ZANIM świat shingami się zdegenerował. Wiadomo, że teraz shinigami nie mają żadnego celu, a ich życie jest pozbawione sensu, co ich tak naprawdę mało obchodzi.
Ale autor rzucił wyraźnego hinta, że shinigami istnieli po COŚ, choć teraz nie ma to już najmniejszego znaczenia. Aż się prosi, żeby się pozastanawiać co to mogło być.
IT. napisał/a: | Z punktu widzenia dowolnego Shingama był DZIECKIEM i Ryuuk nie bardzo sie zawachał go wykożystać. No i Shingami nie musieli się ograniczać z ofiarami jakimsdziennym limitem czy czymś podobnym... Zabijali kiedy chcieli i ile chcieli, a najcześciej nie chcieli bo im sienie chciało i już. |
Owszem, tak to wygląda, że teraz nie obowiązują ich żadne zasady, co nie znaczy, że w przeszłości nie mogło być inaczej, i mamy pewne wskazówki, które wydają się to potwierdzać. Na przykład to, że shinigami nie mogą (spoiler Ep. 12+):
- Spoiler: pokaż / ukryj
- wykorzystywać notesu, aby zapobiec śmierci człowieka, co przypłacają własnym życiem.
Ten zakaz jak dla mnie ma dość wyraźny wydźwięk moralny. W tym momencie nikt już nie pamięta, o co w tym chodziło, większość shinigami nie ma nawet zielonego pojęcia o istnieniu tego zakazu. Co tylko pokazuje, że świat shinigami jest opuszczony. Ktokolwiek go stworzył, ustalił prawa rządzące notesami, sprawdzał jak shinigami się nimi posługują, dawno już olał to wszystko i albo się stamtąd wyniósł, albo stoczył się tak jak jego podwładni. Ale tu i tam ujawniają się pozostałości jakiegoś dawnego kodeksu.
Obejrzałam wreszcie Ep. 13 i 14. Zwróciliście uwagę na zasady użytkowania DN, które pojawiają się przed i po przerwie na reklamę? Czy ktoś wie skąd one są, i czy są oficjalne, bo część z nich na pewno nie pojawiła się w mandze. Z początku myślałam, że producenci dorzucili tam po prostu kilka dodatkowych faktów, o których dowiadujemy się z samej historii, na przykład z tego, co mówi Ryuk albo Rem, ale w odcinku 13 pojawia się na przykład taka zasada:
"The Death Note will not affect those under 780 days old"
Haha, IT. Jednak nie mogą zabijać dzieci ;D
Można spekulować czy chodzi o to, że dzieci do lat dwóch są zbyt niewinne i nie zasługują na śmierć, czy to jest bardziej jak przepisy wędkarskie, małe rybki wypuszcza się z powrotem do wody, żeby populacja nie wyginęła i żeby było co łowić w przyszłości.
Wrażenia po dwóch ostatnich epach: przypominają mi się stare dobre czasy, gdy uwielbiałam Lighta, animacja trochę słabsza, Misa wydaje mi się bardziej wiarygodna niż wtedy, gdy czytałam mangę, no i ep. 14, w którym pada nasz ulubiony tekst o przyjaźni. To anime coraz bardziej mnie zachwyca. Wszystko co dotyczy L jest jeszcze mniej jednoznaczne, a zarazem bardziej wyeksponowane niż w mandze. Nie wiem czy go żałować, bo niby jest trochę biedny w tym wszystkim, ta ciągła niepewność, jego życie to po prostu nieustanne podejrzenia i szacowanie skali zagrożenia, do tego te perfidne kłamstwa Lighta. Taką muzykę dali w tym kawałku o przyjaźni, że coś mnie złapało za gardło. Z drugiej strony wiemy, że L nie jest głupi, to jedno, dwa - nie jest bynajmniej święty. Prawdopodobnie sam kłamie nawet w takich momentach, albo posługuje się prawdą, żeby udupić Lighta. |
|
|
|
|
|
Anonim
Gość
|
Wysłany: 20-01-2007, 16:46
|
|
|
Cytat: | Obejrzałam wreszcie Ep. 13 i 14. Zwróciliście uwagę na zasady użytkowania DN, które pojawiają się przed i po przerwie na reklamę? Czy ktoś wie skąd one są, i czy są oficjalne, bo część z nich na pewno nie pojawiła się w mandze. |
Z tego co wiem, to tak, są oficjalne i właśnie pojawiły się w mandze - wydaniu tomikowym. W serializacji SJ skąd pochodzi większość skanlacji, ich nie było.
Listę zasad można znaleźć tu http://www.deathgod.org/main.php?x=info/dnterms
A tak poza tym, to..... z wielkim zainteresowaniem śledzę tutejszą dyskusje więc założenie że tylko 5 osób to czyta, jest błędne ;D mam nadzieję że jeszcze troche potrwa. |
|
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 20-01-2007, 18:02
|
|
|
Wielkie dzięki za informację i link. Trochę długi ten regulamin, kto by się spodziewał. Ej, Raito! nie zauważyłeś, że tu jest jeszcze coś drobnym drukiem :D Wrzuciłam do zakładek do poczytania później.
Cytat: | A tak poza tym, to..... z wielkim zainteresowaniem śledzę tutejszą dyskusje więc założenie że tylko 5 osób to czyta, jest błędne ;D mam nadzieję że jeszcze troche potrwa. |
Najs ;) Zachęcam do udziału! |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 20-01-2007, 18:48
|
|
|
ghostface napisał/a: | Aż się prosi, żeby się pozastanawiać co to mogło być. |
Fakt. Sorry. zabardzo sie przyzwyczaiłam mysle o shingamach jako o... no. bogach smierci. Śmierc nie potrzebuje celu w życiu...
ghostface napisał/a: | Na przykład to, że shinigami nie mogą |
Akurat ta zasada mi raczej nie leży... Guupia jest.
ghostface napisał/a: | Ktokolwiek go stworzył, ustalił prawa rządzące notesami, sprawdzał jak shinigami się nimi posługują, dawno już olał to wszystko i albo się stamtąd wyniósł, albo stoczył się tak jak jego podwładni. Ale tu i tam ujawniają się pozostałości jakiegoś dawnego kodeksu. |
Goth... mój aniołeczku... Jak to miło ze zwróciłaś moją uwagę na ten kawałek!
To oczywiście tylko moja osobista, schizofrenicka wizja ale jeśli tak patrzeć na Świat shingamów: Miejsce w stworzono zasady a później zaniechano ich przestrzegania to mi sie z miejsca kojarzy Lucyferyczne piekło. W dodatku to jak shingamy mówia o tym swoim niezidentyfikowanym Masteże też by pasowało... A to by oznaczało ze Light zawarł pakt z diabłem coby ubijac. Ech piekne są nalecialosci kultury europejskiej w mojej głowie...
ghostface napisał/a: | Haha, IT. Jednak nie mogą zabijać dzieci ;D |
Przyznaję racje ale jednak ja "dzieci" rozumiem jako cos od 5 roku życia więc... 2 latki mało mnie interesują... ale cóż. Twoja racja wyszła. Zwracam honor.
ghostface napisał/a: | małe rybki wypuszcza się z powrotem do wody, żeby populacja nie wyginęła i żeby było co łowić w przyszłości. |
Bardzo prawdopodobne... 2 letnie dziecko jest za głupie żeby by złe... Za mało warte.
ghostface napisał/a: | Wszystko co dotyczy L jest jeszcze mniej jednoznaczne, a zarazem bardziej wyeksponowane niż w mandze. |
Zgadzam sie. To bardzo duży plus. I po raz kolejny rozpłynę sie nad wyborem Seiju. Tak świetnego kawałka roboty dawno nie słyszałam. Podoba mi sie też operowanie ciszą.
ghostface napisał/a: | Nie wiem czy go żałować, bo niby jest trochę biedny w tym wszystkim, ta ciągła niepewność, jego życie to po prostu nieustanne podejrzenia i szacowanie skali zagrożenia, do tego te perfidne kłamstwa Lighta. |
A dlaczego masz go nie żałować? umotywuj?
ghostface napisał/a: | Prawdopodobnie sam kłamie nawet w takich momentach, albo posługuje się prawdą, żeby udupić Lighta. |
Czy mnie tu nie zakwestjonowano podobnego poglądu? Czyżby w anime lepiej widac było?
Gość napisał/a: | A tak poza tym, to..... z wielkim zainteresowaniem śledzę tutejszą dyskusje więc założenie że tylko 5 osób to czyta, jest błędne ;D mam nadzieję że jeszcze troche potrwa. |
Przyłącz sie to potrwa dłuuużej.
ghostface napisał/a: | Ej, Raito! nie zauważyłeś, że tu jest jeszcze coś drobnym drukiem |
Bo on jest typem ktory nie czyta drobnego druczku... He he he. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
fleischman
Dołączył: 26 Gru 2006 Status: offline
|
Wysłany: 20-01-2007, 19:57
|
|
|
Obejrzałem 13 i 14 odcinek i cóż mogę powiedzieć.
Shingami stają się coraz ciekawszymi postaciami.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ta postawa Rem na koniec 14 odcinka. Świadczy o uczuciach Shingami, mimo że Ryuuk się nabijał z Rem. Poza tym mówił, że obserwował ją na ziemi przez dłuży czas, zastanawia mnie czy jest więcej takich shingami? No i co się stanie w 15 odcinku, czy faktycznie zabije L. Z postaci drugoplanowych wychodzą na prowadzenie, jako ci mroczni-niewiadomi. No i wychodzi na to, że Light jest bystrzejszy od nich, zagrał na uczuciach (?) Rem.
No i motyw z przyjaciółmi + muzyka w tym momencie. Autorzy po raz kolejny mnie zaskoczyli.
A i niesamowicie Misę lubię, ten kontrast, który tworzy z Lightem to czysta poezja. Trochę fanserwiśna i widać, że specjalnie ją taką zrobili, ale mi się podoba :) |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 20-01-2007, 20:53
|
|
|
fleischman napisał/a: | A i niesamowicie Misę lubię, ten kontrast, który tworzy z Lightem to czysta poezja. |
Facetom to jednak leży. Tak też myślałam że to tylko samice reagują na Mise z taką agresją. Brakowało w tej dyskusji właśnie jakiegoś męskiego punktu widzenia własnie w odpowiednim momencie. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
fleischman
Dołączył: 26 Gru 2006 Status: offline
|
Wysłany: 20-01-2007, 21:12
|
|
|
Hehehe ogólnie to mam trochę inny gust i raczej nie należałaby do osób, które bym polubił, ale w tych okolicznościach i w zestawieniu z Lightem niesamowicie mi w tej serii pasuje. Takiej postaci tu mi brakowało, bo następny inteligent pokroju L zalatywałby przesytem.
Poza tym ciekawie postacie kolejne dodają. Light - inteligent, przystojniak, L - inteligent, dziwak no i nie za bardzo to on przystojny jest, Misa - niezbyt bystra ale modelka. Brakuje jeszcze kogoś ani przystojnego, ani inteligentnego. Jakiegoś typowego bad guya ;) Chociaż lepiej żeby się nie pojawił.
Autorzy specjalnie kreują kolejne postaci, żeby pod jakimś względem były zupełnie inne od drugiej. Nawet ojciec Lighta i on sam, czy Shingami: Ryuuk i Rem. Całkowite przeciwieństwa.
W sumie można się doszukiwać jakiegoś schematu, ale nie przesadzajmy. Ogląda się super i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, właśnie przez to, że wszyscy tam tak bardzo się różnią. |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 21-01-2007, 13:36
|
|
|
fleischman napisał/a: | Brakuje jeszcze kogoś ani przystojnego, ani inteligentnego. Jakiegoś typowego bad guya |
No właśnie... Jeśli chodzi o takiego typowego brzydkiego badguya to niestety pierwszoplanowego nie będzie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Później będzie za takiego robił Light a później każda dostępna postac.
fleischman napisał/a: | Ogląda się super i nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, właśnie przez to, że wszyscy tam tak bardzo się różnią. |
Ano nie zwruciłam na to uwagi ale jak tak przekartkowam bohaterów to istotnie nie ma dwuch takich samych... Nawet ta nieszczęsna Misa jest jedyna w swoim rodzaju... |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 21-01-2007, 15:46
|
|
|
IT. napisał/a: | Akurat ta zasada mi raczej nie leży... Guupia jest. |
No, to jest taki wygodny myk w fabule, żeby można było popchnąć historię w zamierzonym kierunku.
IT. napisał/a: | wizja ale jeśli tak patrzeć na Świat shingamów: Miejsce w stworzono zasady a później zaniechano ich przestrzegania to mi sie z miejsca kojarzy Lucyferyczne piekło
Ech piekne są nalecialosci kultury europejskiej w mojej głowie... |
W Death Note jest w ogóle dużo nawiązań biblijnych. Jabłka (chociaż czytałam gdzieś, że to akurat było niezamierzone, a autor nie od razu zdał sobie sprawę z potencjalnych interpretacji, tere fere), dalej: Light i jego podobieństwo do Lucyfera + symbolika imienia (Lucyfer znaczy przynoszący światło, coś w tym stylu), poza tym: zabijanie za pomocą imienia - mnie to przypomina stworzenie świata w Biblii, które po części polegało na nadawaniu rzeczom nazw, fajnie mi to gra z faktem, że aby kogoś zabić trzeba wpisać jego imię do DN i w ten sposób go "wymazać". Co poza tym: kolorowe grafiki z mangi oraz niektóre motywy z OP są inspirowane różnymi obrazami o tematyce religijnej, gdzieś czytałam dyskusję, w której ludzie próbowali je rozpoznawać. Ciekawe jest to wszystko.
IT. napisał/a: | A dlaczego masz go nie żałować? umotywuj? |
Ależ ja go żałuję, nic na to nie poradzę, ale tak sobie myślę, że może nie ma sensu żałować kogoś kto po pierwsze nie jest bezbronny, po drugie świadomie się naraża.
Cytat: | Czy mnie tu nie zakwestjonowano podobnego poglądu? Czyżby w anime lepiej widac było? |
Że niby ja go zakwestionowałam? ^^ Well, teraz się z nim zgadzam. Z początku Twoje stwierdzenie IT., że L nie jest dobry nie mieściło mi się w mojej koncepcji L jako "dobrego gliny o niekonwencjonalnych metodach", które mogą przypominać radykalne metody Lighta, z tym że między nimi jest istotna różnica jakościowa, upraszczając: L to jest ten dobry. Teraz jednak uległam Twojej propagandzie i coraz częściej widzę L jako świra, czyli dostrzegam jeszcze większe podobieństwo z Lightem. Może faktycznie lepiej widać w anime, a może ja teraz tak to widzę.
Co do Rem i Misy, i tego o czym fleischman pisał w spoilerze - niestety wniosek z tego jeden: kobiety są podatne na manipulacje uczuciowe.
fleischman napisał/a: | A i niesamowicie Misę lubię, ten kontrast, który tworzy z Lightem to czysta poezja. |
IT. napisał/a: | Tak też myślałam że to tylko samice reagują na Mise z taką agresją. |
Też mnie zawsze wkurzała, ale znów jestem pod wpływem anime, i zaczynam ją lubić, właśnie za ten kontrast, o którym pisze fleischman. Odkąd pojawiła się Misa nasz doskonały Lightcik porusza w oparach absurdu. To jest po prostu wspaniałe jak L i Misa, każde na swój sposób, potrafią wyprowadzić go z równowagi.
Co do tych kontrastowych postaci, macie absolutną rację. |
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 21-01-2007, 17:07
|
|
|
ghostface napisał/a: | Jabłka (chociaż czytałam gdzieś, że to akurat było niezamierzone, a autor nie od razu zdał sobie sprawę z potencjalnych interpretacji, tere fere) |
Dokładnie. Jak sie czytało wywiad ze scenarzystą i rysownikiem to można było dojść do wniosku że to dwóch idiotów się zebrało a DN to jakiś dziwny wypadek przy pracy. A choby ten tekst o tym że jabłka są bez znaczenia i że pomyślał sobie że bedą ładnym kontrastem dla postury Ryuuka... Kpisz pan czy o drogę pytasz?
ghostface napisał/a: | Light i jego podobieństwo do Lucyfera + symbolika imienia (Lucyfer znaczy przynoszący światło, coś w tym stylu) |
Prawdę mówiąc to ja wolałam nawet nie wspominac o tej zależności coby mnie nie ukamienowano za nadinterpretację... [Lucyfer = Niosący Światło albo, jak to było w jakimś dziwnym, ale bardzo trafiającym w moje osobiste poglądy źródle, Gwiazda Zaranna] Właściwie to on nawet nie bardzo jest paralelny z Lucyferem... Można odnieść wrażenie że z niego brał przykład. Wizja świata tych dwóch panów nakładała się niemal co do joty.
ghostface napisał/a: | poza tym: zabijanie za pomocą imienia - mnie to przypomina stworzenie świata w Biblii, które po części polegało na nadawaniu rzeczom nazw, fajnie mi to gra z faktem, że aby kogoś zabić trzeba wpisać jego imię do DN i w ten sposób go "wymazać". |
Bardzo ładne Goth! Właściwie to super wprasowane w ogólny kształt świata DN. Tylko teraz czy pan scenazysta wogule miał kiedykolwiek biblie w rękach, i czy pan rysownik został poinstruowany coby się zapozna z chrześcijańskimi malowidlami sakralnymi.
ghostface napisał/a: | ale tak sobie myślę, że może nie ma sensu żałować kogoś kto po pierwsze nie jest bezbronny, po drugie świadomie się naraża. |
Ale załujesz za co? Za to że
- Spoiler: pokaż / ukryj
- zdechnie
czy za to że sam sie wkopie w to
- Spoiler: pokaż / ukryj
- zdechnięcie
jak ostatni debil?
ghostface napisał/a: | Teraz jednak uległam Twojej propagandzie |
Propagandzie! Ja tylko wyrażam i motywuję moje poglądy, nikt nie musi ich przejmować... Acz skoro przejmuje to bardzo, bardzo dobrze ;]
ghostface napisał/a: | coraz częściej widzę L jako świra, czyli dostrzegam jeszcze większe podobieństwo z Lightem. Może faktycznie lepiej widać w anime, a może ja teraz tak to widzę. |
Może świr to jest za mocno powiedziane... Nawet Light do pewnego czasu mysli i zachowuje sie całkiem racjonalnie. Ja tylko optuję za tym żeby nie uznawac L z urzędu za "Głównego Dobrego" "Naczelnego Protagonistę" czy jak tam jeszcze bo on nim nie jest. Bardzo dobrze że anime to ukazuje skoro manga nie do wszystkich potrafiął dotrze tak jednoznacznie jak do mnie.
Poza tym pociesze cię Goth że metody L w mandze były jeszcze takie możliwe do przyjęcia jako całkiem przyzwoite. Light działał wszystkim co miał na każdy dostępny słaby punkt...
ghostface napisał/a: | niestety wniosek z tego jeden: kobiety są podatne na manipulacje uczuciowe. |
Kobiety w DN są podatne na manipulaje uczuciowe. Z tym sie moze i zgodze.
ghostface napisał/a: | pod wpływem anime |
Dziwne zjawisko... Przecież wiekszośc z was czytała mangę. Jak to jest że sie nadal nabieracie? |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
fleischman
Dołączył: 26 Gru 2006 Status: offline
|
Wysłany: 21-01-2007, 18:00
|
|
|
Tak przy okazji tych natchnień i powiązań.
Czy tylko mi To się z czymś kojarzy (obraz z openinga)?
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Bo na przykład mnie się to kojarzy z tym od samego początku jak to tylko zobaczyłem...
|
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 21-01-2007, 20:01
|
|
|
Acz wydźwięk tego jest odrobinę... W kaplicy sykstyńskiej mamy bodajrze "stworzenie człowieka" a w DN mamy, i to na pewno, "Lighta dającego jabłko Ryuukowi"
A jeśli jeszcze dodac do tego sławną maksymę "Let's Here be God, Light Say" [Sorry za spelling. Nie umiem. Mam nadzieję że zrozumiałe] otrzymujemy całkiem fany oksymoron. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|