Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Soul Eater |
Wersja do druku |
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 18-05-2008, 14:40
|
|
|
Wszczebrzeszyn, no cóż, o gustach się nie dyskutuje. Każdy ma prawo do swojego zdania i cokolwiek by nie pisali zwolennicy serii nie zmieni to opinii tego, którego nie zachwyciła. Jak widać, kierowanie się opiniami innych bywa mylące.
Mnie anime na tyle wciągneło, że aż powolutku zabieram się za mangę. Póki co znalazłam parę drobnych szczegółów między jedna a druga. |
_________________
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 18-05-2008, 14:46
|
|
|
Khhhhyyyyyyy... Tak się składa, że w tym przypadku skłonna jestem skłaniać się do zdania Nanami ;)
To znaczy, o żadnej serii po 5 z 50 odcinków nie będę ryzykować twierdzeń, że "miażdży" czy "wgniata" (zresztą ja raczej w ogóle nie używam takich określeń). Niemniej jest to jedna z lepszych serii tego sezonu i z pewnością ma potencjał na bycie... No właśnie. Nie serią miażdżąco oryginalną, to pewne, ale serią, w której składniki zostały wymieszane w bardzo dobrej proporcji, a przy tym odpowiednio zainwestowano w oprawę techniczną.
W ogóle jest dla mnie pewnym nieporozumieniem poszukiwanie w seriach tego typu elementów przełomowych. Z mojego doświadczenia wynika, że chodzi w nich właśnie o to, co napisałam powyżej: wyważenie akcji, rozrywki i całej reszty w takim stosunku, żeby całość nie zamieniała się w gniot, a jednocześnie uniknięcie takiego kopiowania, żeby fabuła zaczęła sprawiać wrażenie patchworka robionego z innych tytułów. Natomiast tak naprawdę absolutnie i całkowicie kluczowa przy tego rodzaju seriach jest kwestia osobistych preferencji. Istnieją tytuły obiektywnie złe i obiektywnie dobre, ale zawsze najważniejsze jest, czy jakoś się danemu widzowi "ułożą" w takim miejscu, żeby je polubił i dalej oglądał. W przypadku Soul Eatera to są (jak często bywa) postaci i rodzaj humoru. Dla mnie postaci są udane: zabawne, ale nie ośmieszane, lubię, kiedy autor umie się zatrzymać w odpowiednim miejscu i nie zrobić z bohatera żałosnego idioty. I udany jest humor, który wyraźnie pokazuje, że pan autor też już widział te wszystkie shouneny i pewnie jeszcze kilka takich, o których istnieniu nie wiemy.
Soul Eater, jeśli wybuchnie wokół niego taki hałas, jak wokół Bleacha, z pewnością stanie się niebawem serią dość męczącą przez swoją wszechobecność wszędzie. Ale w swojej całkiem pozytywnej opinii nie jestem (jak widać choćby w tym temacie) całkiem odosobniona - co więcej, inne pozytywne opinie pochodzą od osób, których zdaniu w tej materii ufam i potwierdzają, że jednak to nie ja dostałam wybiórczego zaćmienia umysłu.
Więc pozostanę przy opinii, że Soul Eater pokazuje mi, że shouneny mają jeszcze swoje szanse. I że będę go śledzić możliwie sprawnie i uważnie. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 18-05-2008, 16:15
|
|
|
Szczerze powiem, że do trzeciego odcinka podpisałbym się rękami i nogami pod opinią Wszczebrzeszyna, o ile pierwszy odcinek był bardzo dobry, to drugi był zdecydowanie męczący (w każdym razie dla mnie). Ale odcinki 4 i 5 pozwoliły mi polubić serię i bohaterów, a 6 utwierdził mnie w przekonaniu, że SE jest naprawdę dobrą serią. Fakt, nie jest może najbardziej odkrywczą i nowatorską serią, ale nie jest też kalką. A Stein może jak dla mnie być nawet wierną kopią Naruto, i tak uważam, że jest świetny. |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 18-05-2008, 19:40
|
|
|
Wszczebrzeszyn, gdyby chodziło o takiego np. D.Gray Man, czy Claymore, pewnie przyznałbym Ci rację. Z Soul Eaterem sprawa wygląda jednak trochę inaczej. Rzeczywiście, pod względem postaci (fabułę ciężko na razie ocenić, ale nie sądzę abyśmy dostali coś nadzwyczajnego) to taki "przyzwoity przeciętniak". Faktem jest, że można zauważyć zapożyczenia - chociaż tu jestem w tyle korzystnej sytuacji, że sam raczej shounenów nie oglądam, więc mogę się Soul Eaterem cieszyć w błogiej nieświadomości jakiś 80% zapożyczeń i nawiązań.
Siła tego anime tkwi bowiem nie w pomysłach, ale w wykonaniu. Widać, że produkcja dostała spory budżet, i co ważniejsze - zajęli się nią naprawdę dobrzy specjaliści od animacji. To widać w takich elementach jak kadrowanie, zgranie czasowe scen, płynność poruszania się postaci - a przede wszystkim w umiejętności takiego dobrania składników (dialogi, walki, sceny statyczne), że nie ma się wrażenia sztuczności i rozjechania. Gdyby nie to - gdyby to anime dostało marne pieniądze i marną ekipę - najprawdopodobniej ledwo nadawałoby się do oglądania.
Czasami po prostu przyjemnie jest obejrzeć dobrze zrobiony film, nawet jeżeli nie należy do ulubionego gatunku. W anime solidna, dobrze podlana pieniędzmi produkcja nie trafia się zbyt często. |
|
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 18-05-2008, 21:31
|
|
|
Avellana napisał/a: | W ogóle jest dla mnie pewnym nieporozumieniem poszukiwanie w seriach tego typu elementów przełomowych. |
Nie wiem czy to zdanie odnosi się do mnie, ale żeby była jasność - od shounenów wiele nie wymagam i jest niewiele takich, których nie dałbym rady obejrzeć. Na pewno nie powstrzymałoby mnie przed oglądaniem przekonanie, że już gdzieś widziałem coś podobnego, bo już teraz nie da się zrobić całkowicie oryginalnego anime z tego gatunku. Nie specjalizowałbym się w nim gdyby nie dawało mi to przyjemności. Jedyne co napisałem to to, że seria jest przereklamowana, choć na razie w moich oczach wygląda jak przeciętny shounen. Stein może i jest ciekawą postacią, nie przeczę, ale epitet "arcygenialny" do niego nie pasuje, IMO. Co drugi shounen jaki oglądałem jest udaną mieszanką ciekawych postaci, wciągającej fabuły, widowiskowych walk oraz znakomitej oprawy graficznej i dźwiękowej. To nie ja po 6 odcinkach stwierdziłem, że anime jest super-hiper-mega świetne, ale napisałem, że to póki co średniak :). Stąd ta moja wstawka o braku oryginalności postaci, skoro wtrąciłem, że anime jest przeciętne to wypadałoby uzasadnić to przynajmniej jednym argumentem.
Cieszy mnie to, że Wam podoba się bardziej, a humor do Was przemawia. O to w końcu chodzi. Ja na razie nie przekonałem się co do wspaniałości Soul Eatera. Fajerwerki graficzne nie wystarczą bym zmienił opinię nt. tego serialu, zresztą za wcześnie na to, bo sytuacja może z czasem się pogorszyć. Przyznam jednak rację Teukrosowi, oprawa graficzna jest znakomita, ale dla mnie względy estetyczne mają drugorzędne znaczenie. Zresztą najbardziej rzuca mi się w oczy przytłaczająca ilość jaskrawych kolorów, niczym w Pokemonach (patrz: ataki epileptyczne w kinach ;P), które przyćmiewają elementy wymienione przez Teukrosa. Z drugiej strony przeważnie nie zwracam na takie szczegóły uwagi, m.in. dlatego Wy Teukros i Avellana jesteście recenzentami, a ja zwykłym userem :D. |
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 19-05-2008, 18:17
|
|
|
Póki co seria zmierza w dobrym kierunku. Nie jestem ani specjalistką, ani tym bardziej fanką shonenów - mogłabym nawet powiedzieć, że wraz z shoujo trzymam je na półce opisanej "nienawidzić, nie dotykać"(Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale raczej jako potwierdzenie reguły). Po oglądnięciu jednego odcinka Naruto stwierdziłam, że nie będę beszcześcić mojego umysłu tym czymś. D Gray Man mnie znudził, bo cały czas się bili. To by było na tyle co do moich przygód i stosunku do tego gatunku. Of, course pozdrawiam wszystkich jego fanów ^^
Natomiast Soul Eater oczarował mnie humorem. Mnie po prostu odpowiada sposób wykpiewania schematów. Według mnie Black Star jest postacią celowo przejaskrawioną, nadmiernie powielającą schemat i chwilami wręcz irytującą SPECJALNIE. Przecierz to parodia! Choćby tak szeroko tu omawiana scena z 6 odc, na różowym tle wyśmiewa yaoi. Hm?
I podobają mi się te szczególiki. Ktoś wcześniej napisał o zagęszczeniu krzyży. A zauważyliście np, że dym papierosowy, który wydmuchuje Stein układa się w kształt głowy Shinigami-sama?
U mnie Kid i Maka&Soul stoją na tym samym miejscu, czyli na pooodiuuum. Seria nie jest wybitna. To po prostu kawał dobrej rozrywki. Oczywiście omawiam tylko do szóstego odcinka. Co będzie dalej... zobaczymy. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 19-05-2008, 18:43
|
|
|
Lena100 napisał/a: | Według mnie Black Star jest postacią celowo przejaskrawioną, nadmiernie powielającą schemat i chwilami wręcz irytującą SPECJALNIE |
Zgadzam się z tym w stu procentach, ale nie sprawia to, że przestaje on być irytujący. Tak samo, jak świadomość, że w saunie niemożliwie gorąco jest specjalnie nie sprawia, że mi tam chłodniej :P
Ale irytujący irytujący był dla mnie tylko w drugim odcinku, dalej już jest irytujący śmieszny :D |
_________________ ...
|
|
|
|
|
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-05-2008, 19:11
|
|
|
Wszczebrzeszyn ma rację, gdy mówi, że seria jest przeciętnym shouenem, ale nie zauważa, że to przede wszystkim parodia shouenów. Tu wszystko jest zaplanowane tak, żeby nabijać się z wątków shouenowy, co dobrze pokazała Lena100. Ba, tu nawet seiyuu są dobra na zasadzie parodii- vide Kid (zajżyjcie na liste postaci, z którymi dzieli tego seiyuu ;) ) |
|
|
|
|
|
Szuki
placek z jagodami
Dołączył: 21 Sty 2008 Skąd: Koszalin Status: offline
|
Wysłany: 22-05-2008, 14:04
|
|
|
Soul Eater 07
Kolejny świetny odcinek. Wnosi do serii chyba najbardziej poschizowaną postać tego sezonu. Humoru troszkę mniej, ale rozmowa Steina z ojcem Maki... była epicka :) I dlaczego przerwali to w najciekawszym momencie!!! Grr... |
_________________ "Chcę zjeść coś, co kiedyś oddychało, pasło się na łące i miało matkę..." xD |
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 22-05-2008, 20:27
|
|
|
Ep 7.
No, i zaczęło robić się poważniej, a akcja zdecydowanie nabiera tempa. Pojawiają się też nowe postaci, które z pewnością nie jeden raz namieszają w życiu naszych bohaterów. Sceny walki i animacja trzymają poziom. Jednym słowem - jest coraz lepiej!
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Z akcji komediowych twórcy serwują nam dość ciekawą wstawkę z tatuśkiem Maki i Steinem. Po prostu uwielbiam, jak Stein mu dokucza i dogryza :3 Szkoda tylko, że przerwali ich rozmowę w najciekawszym momencie… No, i widać, że stosunki tej dójki nie są i nie będą zbyt łatwe.
Co do nowych bohaterów, to na razie niewiele można o nich powiedzieć…
Medusa – widać, że to silna osoba i że ona jest tu bosem. To ona rozkazuje Chronie, sama jednak nie miesza się do walki, tylko obserwuje akcję z pewnej odległości, zachowując nad wszystkim kontrolę.
Chrona - trochę niezrównoważona, nieśmiała postać. Widać, że brak jej pewności siebie, ale jednak to silny i niebezpieczny przeciwnik.
Bardzo podobają mi się relacje między Maką a Soulem. Naprawdę końcówka epka robi wrażenie...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Soul chroni Makę własnym ciałem przez co sam zostaje poważnie raniony. Maka z drugiej strony robiła wszystko, żeby nie został ranny podczas walki... I słowa Soula w odp. na jej troskę...
''Don't worry about it. I'm prepared to die for my master if I have to!'' - piękne.
To okrutne przerywać odcinek w takim momencie! |
|
|
|
|
|
Góral
Firefly/Serenity fanatic
Dołączył: 05 Sty 2007 Status: offline
|
Wysłany: 23-05-2008, 08:14
|
|
|
Obejrzałem wczoraj siódmy odcinek i (nie bijcie tylko) trzyma poziom poprzednich, tzn. przeciętny. Nie wiem czemu, ale mam znowu chętkę na deprecjonowanie Soul Eater'a.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Miecz, którego używa Medusa - Ragnarok do bólu przypomina mi ten z Black Cat'a:
Nie zdziwiłbym się gdyby i w Soul Eaterze Ragnarok miał jakąś "wersję ultimate", a to co na razie widzieliśmy było tylko próbką jego możliwości. Tylko jak to nazwą, bankai/Ragnarok level 2 ?
Urufu napisał/a: | Soul chroni Makę własnym ciałem przez co sam zostaje poważnie raniony. Maka z drugiej strony robiła wszystko, żeby nie został ranny podczas walki... I słowa Soula w odp. na jej troskę...
''Don't worry about it. I'm prepared to die for my master if I have to!'' - piękne. | A wg mnie strasznie banalne i drażniące. I to nie była parodia :/. Blee...
Przyznam jednak, że preview narobił mi smaka na następny, więc jest dobrze. Stein jak nic przypomina mi moją ulubioną postać z Bleach'a czyli Uraharę Kisuke. Będzie w końcu ciekawy odcinek coś czuję.
616 napisał/a: | Wszczebrzeszyn ma rację, gdy mówi, że seria jest przeciętnym shouenem, ale nie zauważa, że to przede wszystkim parodia shouenów. Tu wszystko jest zaplanowane tak, żeby nabijać się z wątków shouenowy, co dobrze pokazała Lena100. Ba, tu nawet seiyuu są dobra na zasadzie parodii- vide Kid (zajżyjcie na liste postaci, z którymi dzieli tego seiyuu ;) ) | Problem w tym, że ja widzę tą parodię, ale wydaje mi się ona słaba. Przypuszczam, że wynika to z patrzenia na nią wzrokiem skalanym przez mistrzostwo Gintamy, którego (którą?) zresztą uważam za jedno z najlepszych anime jakie kiedykolwiek widziałem.
Niestety na każdym kroku widzę ograne motywy. Choćby scena, w której Black Star i Soul biegną ku sobie z otwartymi ramionami:
Lena100 napisał/a: | Choćby tak szeroko tu omawiana scena z 6 odc, na różowym tle wyśmiewa yaoi. | Tego rodzaju zagrywka jest prawie tak stara jak historia filmów animowanych. Już w Króliku Bugsie było coś podobnego (sic!), ale gdy zaserwowano go w Soul Eaterze słychać jedynie "och" i "ach".
Fakt, Soul Eater sprawnie czerpie z gotowych wzorców, dzięki czemu jest niezłym anime, nawet dobrym gdybym "wyzerował" sobie pamięć, ale na razie w żaden sposób nie wyróżnia się w zalewie innych shounenów. Mam nadzieję, że zmienię zdanie po skończeniu pierwszej serii. |
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 23-05-2008, 10:02
|
|
|
Wszczebrzeszyn napisał/a: | Fakt, Soul Eater sprawnie czerpie z gotowych wzorców, dzięki czemu jest niezłym anime, nawet dobrym gdybym "wyzerował" sobie pamięć, ale na razie w żaden sposób nie wyróżnia się w zalewie innych shounenów. |
Właśnie dlatego zawsze czytając czy oglądając nową serię shounen staram się "wyzerować" swoją pamięć. Porównywanie jednego tytułu do drugiego nigdy jeszcze nie wyszło mi na zdrowie i zawsze psuło przyjemność czytania/oglądania. Tak samo zrobiłam w przypadku Soul Eatera, podeszłam do serii całkowicie "na świeżo" i być może to dlatego tak bardzo mi się podoba.
Wracając do samego odcinka siódmego powtórzę to, co napisałam w "Co w tej chwili oglądacie?" - naprawdę lubię to jak seria została przeniesiona na ekran, animacja ogólnie, sceny walki, sposób poruszania się Chrony są świetne. Dlatego nie mogę się doczekać następnego odcinka. Walka Steina i Spirita przeciwko Chronie jest czymś na co warto czekać. Choć jeszcze bardziej chciałabym zobaczyć walkę
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Steina i Spirita przeciwko Meduzie i ostatni pojedynek Maki i Chrony.
|
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 23-05-2008, 10:13
|
|
|
Znaczy, aby zgodzić się trochę z Wszczebrzeszynem - poza wspaniałą kompozycją i animacją nie widzę w tym anime nic szczególnego. Ot, zwykła shounenowa głupawka, przeplatana zwykłym shounenowym dramatem. Parodia też nie bardzo do mnie trafia; raz, że shouneny znam słabo, więc wszystko to mnie omija, dwa, że ogólnie nie lubię parodii. Szczerze - gdyby Soul Eater był zrobiony na poziomie Spice and Wolf albo Claymore, ani bym na niego nie spojrzał. |
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 23-05-2008, 14:22
|
|
|
Teukros napisał/a: | Ot, zwykła shounenowa głupawka, przeplatana zwykłym shounenowym dramatem. |
I może właśnie to sprawia, że można się przy tym po prostu dobrze bawić? Nie wymagajmy fajerwerków, innych niż wizualne. Ja jestem do serii nastawiona pozytywnie, więc każdy odcinek daje mi po prostu trochę niezobowiązującej, nawet jeżeli oklepanej, to miłej rozrywki. Myślę, że właśnie na takiej idei bazowali twórcy, i w moim odczuciu, póki co, udaje im się to.
odc.7
Zdecydowanie lubię Chronę. Tylko jakoś średnio mogę tę postać zakwalifikować do jakiejś płci. Czy ktoś wie może czy to chłopak, czy dziewczyna? Z jednej strony teksty: "Im, no good at talking to girls" a z drugiej ten bardziej dziewczęcy wygląd... Jest zdecydowanie dziwaczny. Medusę już mniej lubię, bo póki co jej charakter jest raczej mało interesujący, ale fakt, że za dużo jej nie było. Cóż, muszę jej wybaczyć, bo ma identyczną fryzurę jak ja ;p
Duet Maka&Soul lubię z założenia, ale chasła Maki, o tym że "jako uczeń Shibusen ma obowiązek... blbblblbbleee" troszkę mnie zniechęciły. Nie lubię takich głupich idealistów, ale Mace, jako "wzorowej uczennicy" mogę puścić to płazem. Może to po prostu pasuje do jej nico wyidealizowanego chrakteru. |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Amarth
Dołączyła: 05 Maj 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 23-05-2008, 14:51
|
|
|
Lena100 napisał/a: | Zdecydowanie lubię Chronę. Tylko jakoś średnio mogę tę postać zakwalifikować do jakiejś płci. Czy ktoś wie może czy to chłopak, czy dziewczyna? |
Tego niewiadomo do dziś. Z tego, co wiem to na oficjalnej stronie serii płeć Chrony też nie jest określona.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Nawet Medusa mówi o nim/niej "Moje dziecko". Nie syn i nie córka, tylko dziecko. Tyle, że zawsze paraduje w kieckach, a Ragnarok czasami próbuje podwijać mu/jej sukienkę.
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|