Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Legend of Galactic Heroes |
Wersja do druku |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-03-2009, 22:07
|
|
|
Jeśli nie nakręcą, to sam napiszę ciąg dalszy. Bo jednak trzeba by dokończyć.
Cytat: | Ciekawe jest, że bardzo trudno jest znaleźć jakiekolwiek fanarty - czyżby seria była tak mało popularna? |
Owszem, nie zauważyłem na sieci zbyt dużego zainteresowania Tytanią. Na deviantarcie jest jeden art, w dodatku hc yaoi. To mnie właśnie umocniło w przekonaniu, że jednak drugiej serii kręcić nie będą. |
|
|
|
|
|
Galnea
Gość
|
Wysłany: 30-03-2009, 22:57
|
|
|
Ja jeszcze znalazłam (nie na deviancie) dwa z serii "Tytania w wersji kobiecej", skądinąd całkiem niezłe. Ten artowy nieurodzaj tak mnie zmotywował, że narysowałam w końcu kilka własnych, z tym, że jeszcze nie dojrzałam do ich publikacji. Nawiasem mówiąc, to ostatnio stworzyłam jeszcze fancake - ciasto z pianką i galaretką w kolorach pięciu rodów. Wyszło całkiem nieźle.
Przeglądając różne fora i blogi na temat Tytanii, zauważyłam, że większość odpadała najpierw w okolicach trzeciego odcinka, a potem 13-14 (gdzie mamy Karen i zangstowanego Fana po śmierci Liry). Od tego momentu zaczynają się przede wszystkim narzekania na Hyulicka i jego genialne pomysły. Odwołując się znowu do wiki,
- Spoiler: pokaż / ukryj
- w powieściach Fan odgrywa znacznie mniejszą rolę - jego zwycięstwo pod Cerberusem stało się raczej czynnikiem inicjującym szereg zdarzeń, które doprowadziły do buntu Jouslaina, który jest właściwym bohaterem. Lira i De Bohr, który tutaj nie jest zdrajcą, giną zaraz na początku, po ucieczce Fana od Alsesa. Nie mamy więc całego wątku "romansowego", brak też historii z ucieczką z więzienia - czyli tych fragmentów, które są najbardziej krytykowane.
Szczerze mówiąc, czasami odnosiłam wrażenie, że historia Fana miała na celu przyciągnięcie do serii młodzieży przepadającej za przygodówkami. Gdyby faktycznie skoncentrować się bardziej na samych książętach i relacjach między nimi, moglibyśmy otrzymać świetną serię polityczną - może nawet bez super wartkiej akcji, za to bardziej zmuszającą do myślenia. Ale to może tylko moje skrzywienie - wątek walki o władzę zawsze był jednym z moich ulubionych.
Cytat: | Jeśli nie nakręcą, to sam napiszę ciąg dalszy. Bo jednak trzeba by dokończyć. |
Jestem jak najbardziej za. Mogę nawet pomóc. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 30-03-2009, 23:08
|
|
|
Na razie poczekajmy, obejrzę całość do końca i zobaczymy, jak będzie z zapowiedziami kontynuacji. Jeśli takowych nie będzie - wtedy wezmę się do roboty. Heh, nawet byłoby ciekawie, sf w życiu nie pisałem, rzeczy politycznych takoż.
Opis książki faktycznie wiele, bardzo wiele wyjaśnił. To wyjaśnia, czemu mamy wrażenie oglądania dwóch serii w jednej. Dzięki za informację, wezmę ją pod uwagę gdy będę pisał recenzję na Tanuki (bo mam ochotę dać tej serii 5/10 - 10 za Tytanię i 1 za Hyulicka). Jeśli drugi sezon powstanie, to najbardziej przeraża mnie możliwość sojuszu Hyulicka z Jouslainem.
A może byś się zarejestrowała na forum, tak przy okazji? |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-03-2009, 19:12
|
|
|
Dobra, odcinek 25 za mną.
Lepiej, dużo lepiej. Zarlish, mimo podręcznikowej wręcz głupoty polegającej na pakowaniu się w walkę z dwoma wrogami na raz nieco zyskał. Raz, wynosząc swoich ludzi z płonącego statku, dwa, kiedy sam prowadził atak a potem rozprawił się z rebeliantami. Oczywiście, Fan nie gra fair, a szkoda, bo jeszcze byłbym gotów uwierzyć w to, że jednak Zarlish wygra. Niestety, będzie zapewne inaczej.
Ostatni odcinek on it's way, no, może być ciekawie, choć na dobrą sprawę będziemy mieli albo drugą serię albo ucięcie fabuły nożem. |
|
|
|
|
|
Galnea
Wierna Imperialistka
Dołączyła: 31 Mar 2009 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2009, 21:17
|
|
|
Już zarejestrowana.
Grisznak napisał/a: | Dzięki za informację, |
Nie ma za co. Jak będę miała w niebawem trochę czasu, to jeszcze raz przedrę się przez wikipedię i przytoczę jeszcze kilka ciekawostek, które są w książce, a w anime zostały pominięte.
Cytat: | Jeśli drugi sezon powstanie, to najbardziej przeraża mnie możliwość sojuszu Hyulicka z Jouslainem. |
To byłoby tak perfidne pójście po najmniejszej linii oporu, że aż strach się bać.
Z Jouslainem jest w zasadzie taki problem, że tak naprawdę nie za bardzo wiadomo, czego on tak właściwie chce. W odcinku 10, po zamachu na rząd Eurii, w prywatnej rozmowie Aryabatha irytuje się z powodu sposobu, w jaki cała sprawa została załatwiona. Jouslain stwierdza, że takie spektakularne działanie było potrzebne Idrisowi, zazdrosnemu o wynik bitwy pod Syrakuzami oraz rozgromienie piratów przez Zarlicha. Aryabath pyta się wtedy, czy sam nie chciałby odnieść jakiegoś sukcesu, na co ten z zagadkowym uśmiechem odpowiada, że nie, gdyż ma inne cele niż Idris, po czym natychmiast zmienia temat na Lydię.
Inne cele? Oczyścić Tytanię z "czarnych owiec"? (Co by tłumaczyło, dlaczego do akcji ratowania Alsesa poparł kandydaturę Idrisa, mimo, że raczej mógł się domyśleć, jak to się może skończyć.) Doprowadzić do sytuacji, że Tytania usunie się z głównej sceny politycznej, ale dalej będzie pociągać za sznurki, tyle, że w bardziej dyskretny sposób? (Ja przynajmniej tak rozumiem sens kolejnej rozmowy Jouslaina z Aryabathą, tym razem z odcinka 15, kiedy "Złoty Pasterz" gratuluje przeprowadzenia akcji wyłapania spiskowców i stwierdza, że w taki właśnie ukryty sposób powinna działać Tytania. J. odpowiada coś w stylu "Jeśli to rozumiesz, to może to właśnie ty powinieneś poprowadzić nas w przyszłość".)
Kolejne postacie, o których motywację trzeba by bardziej rozwinąć, to Ajman (chociaż o nim będzie troszeczkę w 26 odcinku, więc na razie go pominę) i właśnie Aryabatha. Wiemy, że uważany jest za świetnego dowódcę i ogólnie inteligentnego gościa, ale ze względu na dość sztywny, nijaki charakter jest raczej mało zauważalny. (A - i jest jeszcze uzależniony od herbaty.) Podejrzewam, że do momentu bitwy pod Cerberusem chciał zostać Clanlordem, tak jak młodsza dwójka. Jego przegrana, "wsparcie" udzielone przez rodzinę, a następnie tymczasowy areszt dały mu do myślenia i nieco przebudowały system priorytetów - tak, że od tego czasu koncentruje się raczej na popieraniu Jouslaina, który z kolei przekonuje go do starania się o przywództwo.
W sumie nie byłoby aż takim złym rozwiązaniem - Aryabatha nie wygląda na osobę, która mogłaby wpaść na jakieś dziwne pomysły w stylu zbombardowania miasta. Co więcej, dał się już poznać, jako osoba, która potrafi słuchać rad innych i doceniać ich wartość (jako pierwszy zauważył bohaterstwo Weiza, który szturmując "Złotą Owcę" starał się przechylić szalę zwycięstwa na stronę Turandii). |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-03-2009, 21:37
|
|
|
Aryabathę na początku nawet polubiłem, ale szybko zniknął z pierwszego planu, stając się właściwie towarzyszem do herbatkowych pogadanek Jouslaina i jego potakiwaczem w dyskusjach rady. Ciekaw jestem, jeśli Jouslain faktycznie zbuntuje się przeciw reszcie, to po której stronie stanie Arybataha. Jeśli przejdzie na strone Jouslaina, to właściwie zwycięstwo mają w kieszeni, bo sam Idris raczej sobie z nimi rady nie ba, zaś Ajman jest, moim zdaniem już na wylocie. Pytanie tylko, czy odejdzie na emeryturę, czy może Idris go wykończy (co było bardzo charakterystyczne, biorąc pod uwagę, komu Idris w dużej mierze zawdzięcza swoją pozycję). Na dodatek, jeśli przejmie kontrolę nad Uranienborgiem, to w jego łapy wpadnie Lidia... Może nawet zechce zrobić Jouslainowi i Balowi na złość, wydając ją za Radomerza?
Wciąż mi brakuje bitew... Nie da się ukryć, liczyłem tu na więcej, a pojedyncze starcia mają mniej klimatu niż nawet bitwy toczone w Code Geass (o LoGH nawet nie wspominam). Mało jest też tak lubianych przeze mnie odniesień, choć przy "Lepanto" nie mogłem się nie uśmiechnąć, bo gdy już się odniesienia pojawiają, to dość trafne, trzeba przyznać. I szkoda jednak Zarlisha, bo brakowało będzie tej serii kogoś w gorącej wodzie kąpanego. Bez niego zostaną wyłącznie zdystansowani do wszystkiego tumiwisiowcy. Chyba, że Bal awansuje i nabierze charakteru oraz się usamodzielni. |
|
|
|
|
|
Galnea
Wierna Imperialistka
Dołączyła: 31 Mar 2009 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 31-03-2009, 22:33
|
|
|
Nie wiem, czy w momencie, gdy sytuacja na Uranienoborgu zaczęłaby się zaogniać, Lydia nie zostałaby wysłana po prostu do domu. Akurat ją uważam za jedną z ciekawszych zmian wprowadzonych do fabuły - w powieści jej rola była bardziej ograniczona. No, i dzięki niej dowiedzieliśmy się, że w ogródku Jouslaina hasają króliki-giganty (aż boję się pytać, czym oni je karmią).
Aryabathę lubię i to nawet bardzo (herbata!), dlatego nieco zdenerwowało mnie zredukowanie jego roli po bitwie pod Syrakuzami. Szczerze mówiąc, to pod koniec, kiedy smutny koniec Zarlicha był niemal przesądzony, liczyłam, że zginie trochę wcześniej i Aryabatha dostanie szansę, żeby jeszcze raz zabłysnąć i wysłać Hyulicka do krainy omletów. A tak muszę się się łudzić nadzieją na drugi sezon, gdzie jako, że jest aktualnie najlepszym dowódcą Tytanii, zakończy wakacje i się czymś wykaże. Za spodobało mi się, kiedy pod koniec serii wreszcie przestał się krzywić za każdym razem, kiedy ktoś mu dojeżdżał i sam dwa razy dogryzł Idrisowi (pierwszy - kiedy powiedział mu, że wymądrzać to się Idris będzie mógł dopiero wtedy, kiedy sam zmierzy się z Fanem; drugi - kiedy wspomniał o "braku kwalifikacji" żołnierzy po zamachu na Bal'amiego) - szczegół, a cieszy.
Cytat: | I szkoda jednak Zarlisha, bo brakowało będzie tej serii kogoś w gorącej wodzie kąpanego. |
No, może uaktywni się Radomerz (nawiasem mówiąc, przy trumnie Teofila, oprócz jego i Idrisa stoją jeszcze dwie dziewczynki. Siostry?). Nie wiem, co będzie próbowała zrobić Teresa, kiedy już przejdzie jej rozpacz po stracie synów. Może spróbuje poprosić o pomoc w zemście któregoś z pozostałych książąt. Powrót Bala też byłby mile widziany - jeśli Ajman usunie się w cień, to będzie musiał przejąć jego pozycję jako głowa rodziny. I wreszcie - kto zostanie następcą Zarlicha? Braci więcej nie ma. Jakiś nieznany dotychczas kuzyn?
Code Geass nie widziałam, więc trudno mi porównywać. W LOGHu jestem dopiero na etapie trzeciego sezonu - Yang właśnie został aresztowany. (Musiałam zrobić sobie przerwę, bo po obejrzeniu dwóch sezonów niemal hurtem na chwilę zmogła mnie wycieczka ziemioznawcza Juliana. Niemniej wrócę do tego jeszcze w tym tygodniu.) Akurat mniejsza ilość bitew aż tak mi nie przeszkadza, ale liczyłam na więcej polityki. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 31-03-2009, 23:45
|
|
|
Cytat: | Nie wiem, czy w momencie, gdy sytuacja na Uranienoborgu zaczęłaby się zaogniać, Lydia nie zostałaby wysłana po prostu do domu. |
Znając Idrisa, nie darowałby sobie takiej gratki. Poza tym zapominamy o Francji, ona tam też została, co oznacza, że gdyby blondas je złapał, miałby wyjątkowo mocny argument w negocjacjach z Jouslainem, kto wie, czy nie mocniejszy niż cała siła militarna Tytanii. Oczywiście, nie byłoby to humanitarne, ale Idris pokazał, że generalnie co jak co, ale on takimi detalami się nie przejmuje.
No i Tereska, tutaj obstawiam, że zwariuje, a Ajman odeśle ją gdzieś daleko. Zasadniczo do tej pory jej rolą było narzekanie i krzyczenie, nie wiem, czy otrzyma jakąś istotniejszą fabularnie rolę, nie wydaje mi się, uczciwie mówiąc.
Na stanowisku clan lorda widzę Idrisa, odcinek z jego przeszłością i jego zapowiedziami jasno pokazał, że to stanowisko jest jego celem nadrzędnym i nie sądzę aby wahał się uczynić czegokolwiek, co przybliży go do tego - zatem marny los Ajmana, o ile nie abdykuje. Tytaniowy Dzierżyński jako clan lord, no no, to może być naprawdę ciekawe. Żeby się tylko nie skończyło na tym, że Ajman skończy jak Lenin, Jouslain jak Trocki a Aryabatha i Fan jak Zinowiew i Kamieniew... no dobra, zbyt daleka analogia.
All in all, jeśli faktycznie powstanie druga seria, to może, w odróżnieniu od Code Geass, będzie lepsza od pierwszej. |
|
|
|
|
|
Galnea
Wierna Imperialistka
Dołączyła: 31 Mar 2009 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2009, 09:29
|
|
|
Cytat: | Znając Idrisa, nie darowałby sobie takiej gratki. |
To raczej akurat zależałoby od refleksu Jouslaina, na ile szybko zorientowałby się w sytuacji i albo zabrałby obie niewiasty ze sobą, albo ulokowałby wcześniej w jakimś bezpiecznym miejscu. W przypadku, gdyby Idris próbował jednak posłużyć się Francią, mogłaby się zachować w podobny sposób jak Leiticia w Turandii - a wtedy marny jego los. Tutaj faktycznie wiele zależałoby od tego, co się stanie z Aryabathą - raczej wątpię, by chciał współpracować z Idrisem, który zresztą i tak nie ma o nim za dobrego zdania (o ile pamiętam, nazwał go "tchórzem, który nie potrafi wyjść myślami poza schemat"). Pytanie tylko, czy jeśli rzeczywiście zostanie ranny na Bargashu, to czy z tego wyjdzie, jak szybko i w jakim stanie.
Jeszcze skończy się tak, że marzenia Bal'amiego z początku serii staną się prawdą i przy braku starszych krewnych sam zostanie clanlordem.
Właśnie wpadł mi do głowy pomysł na AMV o Fanie do piosenki "I need a hero". Szkoda, że nie umiem robić AMV. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 01-04-2009, 10:27
|
|
|
Ostatni odcinek... Było tu kilka ciekawych motywów. Ot, choćby zdjęcie Teresy, Alsesa i Zarlisha, kiedy jeszcze Teresa była młoda i piękna. Żałobne stroje Tytanii - detal, a jednak ciekawy. Scena pod koniec, kiedy Lydia idzie i mówi o trójce książąt, a w tym samym czasie widzimy trzy liście na wietrze, przy czym dwa lecą koło siebie a jeden w zupełnie inną stroną. Idris, który już podjął decyzję.
Aryabatha jako dowódca wojsk? Ciekawe, choć po prawdzie wielkiego wyboru nie było, Jouslain nie jest wodzem, zaś Idris byłby osamotniony, więc było to logiczne. Ajman najwyraźniej zdecydował już, kto będzie kolejnym clan lordem, a to siłą rzeczy wiedzie go ku konfliktowi z Idrisem, o czym ten pierwszy jeszcze pewnie nawet nie wie. Zarlish miał śmierć godną bohatera, a hyulickowi rebelianci zachowali się jak tchórze. Szkoda go, szkoda.
Odcinek właściwie nic nie powiedział na temat możliwości kontynuacji, nie było openingu, ending leciał w tle, zaś zapowiedzi, co można było przewidzieć, kontynuacji nie zobaczyliśmy. Pozostaje śledzić zapowiedzi i mieć nadzieję.
Cytat: |
Właśnie wpadł mi do głowy pomysł na AMV o Fanie do piosenki "I need a hero". Szkoda, że nie umiem robić AMV. |
A może raczej do "Zero the Hero" Black Sabbath? |
|
|
|
|
|
Galnea
Wierna Imperialistka
Dołączyła: 31 Mar 2009 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2009, 16:16
|
|
|
Odcinek 26 (tym razem już z napisami).
Całkiem ładnie - w zasadzie zaciera kiepskie wrażenie po poprzednikach, a zwłaszcza niesławnych 23-24. Zarlich - bywał miejscami irytujący, ale jego ostatnia walka sprawia, że mogę mu to wybaczyć. Nie, naprawdę nie zasłużył na to, żeby zginąć z rąk bandy obszarpańców. Spodziewałam się, że ryży w ostatniej rozmowie z Jouslainem zachowa się trochę godniej (aczkolwiek nie liczyłam na wymianę zdań podobną do tej, jaka miała miejsce między Reinhardem i Yangiem na koniec drugiego sezonu). Jego hasło "Chcę zobaczyć świat bez Tytanii, a sądzę, że Wasza Łaskawość nie jest tym zainteresowana" było bezczelne. Jouslain, czemu go nie ustrzeliłeś, kiedy miałeś okazję? Może to jednak przynajmniej zapobieże ich ewentualnemu sojuszowi w przyszłości.
Nic - ludzki mózg ma tendencję do usuwania z pamięci niemiłych doświadczeń, dlatego postanawiam wymazać ze świadomości Fana po trzecim odcinku i dzięki temu otrzymam serię niemal doskonałą.
Aryabatha wykazał się inicjatywą - hura, czekałam na to całą serię. Idris ma raczej zdolności wojskowe porównywalne z Jouslainowymi. Poza tym misja na Valgyasu w jego wykonaniu mogłaby zakończyć się jeszcze większą rozróbą. Aryabatha może będzie przynajmniej próbował jakoś załagodzić sytuację.
Pogrzeb Zarlicha zrobiony był z odpowiednim rozmachem. Dziwi mnie tylko, że po trzech miesiącach dalej nie znalazł się nikt na jego miejsce. Czyżby ta linia rodu wygasła? Liści za pierwszym razem nie zauważyłam, dzięki za zwrócenie na nie uwagi.
Cytat: | Ot, choćby zdjęcie Teresy, Alsesa i Zarlisha, kiedy jeszcze Teresa była młoda i piękna. |
Nie tylko Teresa - cała rodzina wyszła bardzo udanie. Nawet młody Alses wygląda całkiem znośnie. Ciekawi mnie tylko, po kim odziedziczył on te zielone włosy.
Cytat: | Odcinek właściwie nic nie powiedział na temat możliwości kontynuacji, nie było openingu, ending leciał w tle, zaś zapowiedzi, co można było przewidzieć, kontynuacji nie zobaczyliśmy. |
Czy ja wiem? W zasadzie odcinek zakończył pewien fragment z historii Tytanii. Przypomniało mi to koniec pierwszego sezonu LOGHa, kiedy większość wątków została zamknięta, ale w powietrzu wyczuwało się zapowiedzi zmian, które wywrócą dotychczasowym porządkiem. Teoretycznie można by na tym poprzestać, ale ciąg dalszy aż się prosi. Szkoda by było, gdyby tego nie wykorzystać.
Cytat: | A może raczej do "Zero the Hero" Black Sabbath? |
Tego wcześniej nie znałam. Jednak "I need a hero" bardziej mi pasuje do osobowości Fana. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 01-04-2009, 16:38
|
|
|
Cytat: | Spodziewałam się, że ryży w ostatniej rozmowie z Jouslainem zachowa się trochę godniej (aczkolwiek nie liczyłam na wymianę zdań podobną do tej, jaka miała miejsce między Reinhardem i Yangiem na koniec drugiego sezonu). |
Aby do takiej rozmowy doszło, potrzeba by dwóch interlokutorów na odpowiednim poziomie intelektualnym i o odpowiedniej erudycji, tu zaś Fan, którego głównym skillem jest luck na epickim poziomie, raczej nie ma startu do Jouslaina (który może jest nieco zbyt angielski w swojej oficjalności i flegmatyzmie, ale widać, że myśli).
Cytat: | . Jego hasło "Chcę zobaczyć świat bez Tytanii, a sądzę, że Wasza Łaskawość nie jest tym zainteresowana" było bezczelne. Jouslain, czemu go nie ustrzeliłeś, kiedy miałeś okazję? Może to jednak przynajmniej zapobieże ich ewentualnemu sojuszowi w przyszłości. |
A i owszem. Bo nawet jeśli Jouslain toczył będzie wojnę z z Idrisem, to raczej trudno mi uwierzyć, aby celem księcia Tytanii była likwidacja Tytanii. Oczywiście, w międzyczasie Fan może sobie przygruchać nową dziewczynę i priorytety mu się przestawią.
Cytat: | Poza tym misja na Valgyasu w jego wykonaniu mogłaby zakończyć się jeszcze większą rozróbą.
|
Oj tak. Zrobiłby tam taką misję stabilizacyjną, że Irak wydawałby się rajem na ziemi.
Cytat: | Pogrzeb Zarlicha zrobiony był z odpowiednim rozmachem. Dziwi mnie tylko, że po trzech miesiącach dalej nie znalazł się nikt na jego miejsce. Czyżby ta linia rodu wygasła? |
Nie przypominam sobie, aby była mowa o jakichkolwiek innych członkach tej gałęzi Tytanii poza Alsesem, Zarlishem i Teresą. Niewykluczone jednak, że w dalszym ciągu (o ile taki powstanie) znajdą kogoś na to miejsce. Ciekawe, czy dziedziczenie w Tytanii mamy tylko w linii męskiej?
Cytat: | Tego wcześniej nie znałam. Jednak "I need a hero" bardziej mi pasuje do osobowości Fana. |
Jest jeszcze taka piosenka któej tekst wydaje się całkiem nieźle oddawać układ na linii Fan - Tytania. Tu by dopiero amvkę można zrobić (choć dla mnie ta piosenka jest zarezerwowana dla Code Geass i postaci Suzaku). |
|
|
|
|
|
Galnea
Wierna Imperialistka
Dołączyła: 31 Mar 2009 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2009, 17:19
|
|
|
Się dyskusja w temacie rozwinęła.
Grisznak napisał/a: | Aby do takiej rozmowy doszło, potrzeba by dwóch interlokutorów na odpowiednim poziomie intelektualnym i o odpowiedniej erudycji |
Ok, zgadzam się całkowicie. Z tą godnością chodziło mi raczej o zachowanie w stylu "Jesteśmy wrogami, ale dziękuję, że darowałeś mi wtedy życie. Szanuję cię za twoją inteligencję". No cóż - widocznie nawet na tyle go nie stać.
A Jouslain sobie przynajmniej pogadał z kuzynem o przemijaniu.
Cytat: | Oczywiście, w międzyczasie Fan może sobie przygruchać nową dziewczynę i priorytety mu się przestawią. |
W sumie, to już sobie przygruchał. Seraphine jest może i bardziej zdecydowana od Liry, ale za to sprawia wrażenie bardziej żądnej tytańskiej krwi. Najbardziej podobają mi się jej oczy - ładny kolor.
Cytat: | Nie przypominam sobie, aby była mowa o jakichkolwiek innych członkach tej gałęzi Tytanii poza Alsesem, Zarlishem i Teresą. Niewykluczone jednak, że w dalszym ciągu (o ile taki powstanie) znajdą kogoś na to miejsce. |
Ogólnie to na temat krewnych diuków za dużo nie było. Pomijając brata i bratanka Ajmana, to mamy jeszcze Radomerza i domniemane dwie siostry Idrisa. Możliwe jednak, że znajdzie się jakiś dalszy krewny. Jeszcze taka ciekawostka: w drugim odcinku zostają wspomniani założyciel Tytanii i jego syn (nie pamiętam, jak się nazywał - chyba Neville). Pięć rodów to potomkowie jego pięciu synów.
Cytat: | Ciekawe, czy dziedziczenie w Tytanii mamy tylko w linii męskiej? |
Jakoś wątpię. Chociaż może z powodu deficytów w kadrze zmieni się trochę tradycję i kiedyś zobaczymy jakąś Diuszessę. Byłoby ciekawie - a potem zostałaby clanlady...
Cytat: | Jest jeszcze taka piosenka któej tekst wydaje się całkiem nieźle oddawać układ na linii Fan - Tytania. |
Dobre. Chyba się jednak nauczę robić amv.
Od Code Geass odrzuciła mnie wieść o mechach i plotki o podobieństwie do Death Note, które ok. 10 odcinka doprowadziło mnie do szału. Może kiedyś zobaczę, jak będę mieć czas. Na razie muszę skończyć LOGHa. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 01-04-2009, 17:40
|
|
|
Cytat: | Od Code Geass odrzuciła mnie wieść o mechach i plotki o podobieństwie do Death Note, które ok. 10 odcinka doprowadziło mnie do szału. Może kiedyś zobaczę, jak będę mieć czas. Na razie muszę skończyć LOGHa. |
Podobieństwo do DN polega na tym, że w obu seriach mamy suk***na w roli głównej, aczkolwiek ten z CG ma lepszą motywację. W CG mamy jednak mrowie innych, często dużo ciekawszych i sympatyczniejszych postaci, w DN - co drugi to bardziej irytujący. Mechy zaś wykorzystano stylowo i z klasą. Sam nie lubię serii z wielkimi robotami, a Code Geass przypadł mi do gustu. Pod pewnymi seriami CG czerpało nawet z LoGH (vide bitwy, których tam pełno)
Cytat: | W sumie, to już sobie przygruchał. Seraphine jest może i bardziej zdecydowana od Liry, ale za to sprawia wrażenie bardziej żądnej tytańskiej krwi. Najbardziej podobają mi się jej oczy - ładny kolor. |
Ta przynajmniej jest w podobnym doń wieku, bo po jego wycieczce z tamtą dziewczynką z połowy serii gotów bym był Fana posądzać o to, za co Tusk zapowiadał chemiczną kastrację.
Cytat: | Jakoś wątpię. Chociaż może z powodu deficytów w kadrze zmieni się trochę tradycję i kiedyś zobaczymy jakąś Diuszessę. Byłoby ciekawie - a potem zostałaby clanlady... |
Jeśli przyjdzie mi pisać samemu kontynuację, to nie wykluczam, że się o to pokuszę. Przy okazji, czy mi się dobrze wydaje, czy aktualnie spadkobiercą pozycji Ajmana (jako głowy rodu, nie clan lorda) jest Bal? |
|
|
|
|
|
Galnea
Wierna Imperialistka
Dołączyła: 31 Mar 2009 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 01-04-2009, 18:10
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Ta przynajmniej jest w podobnym doń wieku, bo po jego wycieczce z tamtą dziewczynką z połowy serii gotów bym był Fana posądzać o to, za co Tusk zapowiadał chemiczną kastrację. |
Parafrazując Wokulskiego - przynajmniej by się nie rozmnożył. Dziwię się tylko temu jej wujostwu, które okiem nie mrugnęło kiedy Karen przyprowadziła na oko dwa razy starszego mężczyznę poszukiwanego listem gończym i oznajmiło, że będzie u niej spał.
Cytat: | Jeśli przyjdzie mi pisać samemu kontynuację, to nie wykluczam, że się o to pokuszę. | Jak sama swego czasu rozważałam pisanie fanfica to też się nad tym zastanawiałam, jednak na planach na razie się skończyło.
A, niech mi będzie - to te dwa fanarty, o których wspomniałam. Niestety nigdzie nie potrafię znaleźć autora. Kto został sfeminizowany, pozostawiam do domysłu.
1
2
Cytat: | Przy okazji, czy mi się dobrze wydaje, czy aktualnie spadkobiercą pozycji Ajmana (jako głowy rodu, nie clan lorda) jest Bal? |
Raczej tak - o domniemanym nieślubnym (?) synu Ajmana już kiedyś wspomniałam. Tak czy inaczej na razie nie widzę innego kandydata. Dobrze, że Bal się wyrobił, bo po pierwszych odcinka, w których występował nie spodziewałam się po nim za wiele. Chciałabym zobaczyć go w akcji, jeśli Idris faktycznie obali Ajmana i zajmie jego stołek. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|