Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kimi ni todoke |
Wersja do druku |
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-03-2010, 16:02
|
|
|
KnT 22 - o ile normalnie nie mam problemów z Sawako (wręcz uważam ją za całkiem uroczą bohaterkę), tak przy tym odcinku zgrzytałem zębami. A zdawało się, że dziewczyna nauczyła się już asertywności... Najwidoczniej rodzina wyzwala w człowieku, co najgorsze.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Sawako oczywiście musi się poświęcać, bo nie dało się pogadać z rodzicami, żeby np. rodzinna kolacja zaczęła się trochę wcześniej i załapać się na imprezę. A ojczulka to w ogóle powinna czymś trzasnąć. Władował się do pokoju córki i przywłaszczył sobie czapkę, bo to oczywiście musiał być prezent dla niego (nie to żeby to była sytuacja niespotykana w mangach i anime).
|
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 13-03-2010, 17:58
|
|
|
Na pierwszy rzut oka widać, że mamy wręcz odwrotne podejście do postaci Sawako. O ile zawsze odczuwałem lekki wstręt wobec niej, tak ostatnio idzie mi coraz lepiej. Ba, nawet trochę zaczynam rozumieć dlaczego zachowuje się tak, jak się zachowuje.
Nauka asertywności to proces długotrwały, dla niektórych nawet nigdy nieosiągalny, ale ogólnie w tym przypadku nie zwalałbym tego na rodzinę jako taką, a bardziej na hierarchię wartości dziewczyny i fakt, że jest postacią o takim a nie innym temperamencie. Powstało wiele typologii osobowości i często właśnie pojawiają się definicje osób podobnych do Kuronumy - przyjmujących winę całego świata na siebie (żeby samemu sobie udowodnić jakim jest się beznadziejnym, nim zrobi to ktoś inny - szczególnie ktoś bliski), nie potrafiących odmówić w momencie, kiedy od tej decyzji zależy szczęście innych (ze strony proszących często jest to szantaż emocjonalny przez wykorzystywanie faktu, że druga osoba przez swoją naturę na pewno nie odmówi. No i faktycznie tego nie robi, bo uważa, że w ten sposób dalece skrzywdzi te osoby i one jej tego nigdy nie wybaczą). Są to też ludzie odmawiający szczęścia sobie, gotowi zrobić dla inncyh wszystko, nawet jeżeli oznacza to zaniedbywanie własnych obowiązków. Obraz takiej jednostki może przywodzić na myśl typowego neurotyka i faktycznie coś w tym jest. Co nie zmienia faktu, że nadal Sawako uważam za bohaterkę skrajnie nieprzemyślaną, ponieważ cała geneza jej osobowości sprawia wrażenie, jakby zawierała kilkunastoletnią lukę. Bo rozumiem uczyć się współżycia z innymi oraz zwiększać współczynnik inteligencji emocjonalnej, ale bycie tabula rasą w wieku nastoletnim, z pewnością normalne nie jest.
Odnośnie odcinka 22 - był całkiem sympatyczny. Co prawda wątek poprzedni bardziej mnie ekscytował, ale powrót do rozterek Sawako nie był zły.
Kiedyś pisałem o tym, że Sawako powinna zachowywać się przynajmniej trochę inaczej, bo żadne znaki na niebie i ziemi nie wskazują na to, by miała trudne dzieciństwo. W pewnym sensie cofam ten pogląd
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ci rodzice ją krzywdzą - zwłaszcza ojciec. Rozumiem miłość do jedynaczki, ale tak skrajna nadopiekuńczość zdecydowanie jest przesadzona. Zastanawiam się jak oni żyli przez te kilkanaście lat. Całe szczęście sytuacja trochę się już zmieniła, a Sawako zyskała odrobinę przestrzeni i własnego zdania, bez deprywacji własnych potrzeb (przynajmniej częściowo). Gdyby tak dalej poszło, to zdecydowanie miałaby trudne życie - zarówno na płaszczyźnie życia towarzyskiego oraz uczuciowego, jak i ogólnie - dorosłości.
|
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-03-2010, 18:59
|
|
|
Wszystko pięknie, tylko to akurat nie była sytuacja, w której trzeba koniecznie poświęcać własne szczęście dla rodziny. Wystarczyłoby usiąść, porozmawiać i wypracować stosowny kompromis. Sawako świadomie decyduje się tego nie robić. Taki regres stoi w sprzeczności z dotychczasowym przesłaniem serii, mówiącej o wychodzeniu do innych ludzi i kontaktowaniu się z nimi. Właśnie to mi zgrzytało (bo nieporozumienia z pierwszych odcinków wynikały z ewolucji bohaterki). Jeśli takie zagrywki bohaterki na tym etapie Ci odpowiadają, to rzeczywiście mamy skrajnie różne podejście.
Nie przesadzałbym również z robieniem z rodziców czarnych charakterów. Matka jest całkiem normalna, a ojciec nie wykracza szczególnie poza stereotypowy obraz nadopiekuńczego taty z anime (acz tym razem okazał się gruboskórnym bucem). Moim zdaniem ta seria dobrze daje sobie radę bez doszywania protagonistce traum z dzieciństwa i robienia jej taniej psychoanalizy. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 13-03-2010, 19:26
|
|
|
fm napisał/a: | Wszystko pięknie, tylko to akurat nie była sytuacja, w której trzeba koniecznie poświęcać własne szczęście dla rodziny. Wystarczyłoby usiąść, porozmawiać i wypracować stosowny kompromis. |
Dobrze, tylko czy Sawako musiała to wiedzieć/rozumieć sytuacje? Przez kilkanaście lat spędzali razem ten dzień i dokładnie widziała zachowanie ojca, co zupełnie zrujnowało plany. Gdyby tak nie było, to od początku nie myślałaby tylko o tym, że musi wpierw porozmawiać z rodzicami i uzyskać ich zgodę. Konflikt motywów był tu bardzo wyraźny - widziałem to tak, że w jej oczach nie było żadnej możliwości kompromisu, bo taki syndrom "Matki Teresy" tak właśnie funkcjonuje, żeby poświęcić się jednej rzeczy kosztem drugiej i w dodatku z igły robić widły. A cały problem polega właśnie na wyborze tej "właściwej". Oczywiście jest to kwestia tylko i wyłącznie interpretacji. Czy więc odpowiadają? Może nie do końca, natomiast na pewno jest to dla mnie bardziej do zaakceptowania niż wcześniej.
I nie, nie miałem na myśli robienia z rodziców czarnych charakterów. Chciałem tylko zaznaczyć, że to właśnie oni w pewnym stopniu są przyczyną jej charakteru. Odnosiłem to do poprzednich swoich wypowiedzi, gdzie twierdziłem że wszystko wskazuje na to, że żadnych problemów w dzieciństwie nie miała. Prawda jest taka, że nadopiekuńczość też może być przyczyna późniejszych problemów, tyle.
Aha - jeżeli już to analizy psychologicznej, bo psychoanaliza to jednak jest całkiem co innego. Dodam natomiast, że daleko mi do tego (raz, że są to fikcyjne postaci z animowanej historii, a dwa, że brak mi ku temu umiejętności). Dopasowałem jedynie postać do znanego mi schematu (tak jak mogła to robić osoba, która ją wymyśliła. W końcu nie wiadomo, w jaki sposób dobrano Sawako cechy charakteru). |
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 13-03-2010, 20:10
|
|
|
Paweł napisał/a: | Aha - jeżeli już to analizy psychologicznej, bo psychoanaliza to jednak jest całkiem co innego. |
Analiza psychologiczna (jeśli dobrze rozumiem ten termin, bo nie doszukałem się konkretnej definicji) jest jak najbardziej ok. Osobę Sawako w środowisku fanów możemy obracać na wszystkie osoby (nawet jeśli, jako że to postać fikcyjna, brakuje danych). Napisałem może trochę ostry post, ale akurat tamten fragment nie był wymierzony w Twoją osobę. Chodziło mi raczej, żeby twórcy nie próbowali robić takiej stereotypowej psychoanalizy freudowskiej, czyli posadzić bohaterkę na kozetce, wskazać jej wypartą traumę z dzieciństwa i w taki cudowny sposób doprowadzić do oczyszczenia. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
0rdi
Last man on the moon.
Dołączył: 18 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 16-03-2010, 23:39
|
|
|
KnT 22.
Jak dla mnie to Sawako zanotowała krok do tyłu a Kazehaya do przodu jeśli chodzi o tą asertywność.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Kaze odważnie dał prezent po tym jak wyczekał się na mrozie. Zero skrępowania. A Sawako nie mogła nawet powiedzieć rodzicom, że chciała by wyskoczyć na imprezę.
Liczę, że następne dwa odcinki będą hm, naturalniejsze? Przez trailer przemknęła Kurumizawa i liczę, że trochę nakręci akcje.
Ah, reakcja Chizu i Ayane po otrzymaniu prezentów od Kuronumy mogę określić dwoma słowami: genialne oraz słodkie ; ) |
_________________
|
|
|
|
|
0rdi
Last man on the moon.
Dołączył: 18 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 25-03-2010, 22:13
|
|
|
KnT 23.
Nie sądziłem, że to kiedyś napiszę. Ten odcinek... podobał mi się. Tak, był przyjemny i przyjemnie się oglądało. Co prawda Kurumizawa tylko mignęła nam na ekranach, ale to było słodkie. Zgodzę się z opinią Sawako.
Jak już wiemy Ayane to bardzo dobry knuj i widzimy to przy wyjściu do świątyni. Nie spodziewałem się czegoś takiego. Kolejna rzecz, która nie powinna wyjść na świat z moich ust(spod moich palców). Sawako na wyjście stała się przekjutną dziewczyną. Muszę to przyznać.
Dla dobra odcinka Kazehaya nawet potrafił pomimo zdumienia tym co zobaczył potrafił wziąć sprawę w swoje ręce i zaproponował wyruszenie do miejsca docelowego.
Jak tak dalej pójdzie będę musiał podwyższyć ocenę za ten tytuł. |
_________________
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 25-03-2010, 22:36
|
|
|
0rdi napisał/a: | Jak tak dalej pójdzie będę musiał podwyższyć ocenę za ten tytuł. |
Niestety wiele okazji nie zostało, bo za tydzień ostatni odcinek...
Edit: Oj, widzę że inny odcinek mamy na myśli...
24 - i owszem, słodki był.
Raz, że bardzo wspaniale to wszystko wyglądało - tak klimatycznie,bajkowo, zimowo... I oni się tak cudnie miotali, a ten wzrok co biegał od jednego kąta w drugi... I rumieńce, półsłówka, bohaterski akt na schodach. Naprawdę - ten odcinek zawierał skumulowanie wszystkich tych drażniących elementów, ale pierwszy raz nijak mi one nie przeszkadzały, a wręcz idealnie pasowały. Co prawda można by wymagać od nich więcej i znowu ponarzekać na niedopracowane charaktery, ale po co? Skoro naprawdę fajnie to wszystko wyszło...
Ogólny odbiór serii również troszeczkę uległ zmianie, chociaż nie dam się efektowi świeżości - za dużo nerwów napsułem przez te wszystkie odcinki, żeby po jednym się jakkolwiek nawracać. Przyznaję natomiast, że jest to naprawdę oryginalne i zapadające w pamięć anime - wywołuje emocjonalne reakcje, niektóre momenty aż proszą się, by je sobie przypominać no i ta wszechobecna subtelność... Będzie mi za tydzień smutno, ot co. |
_________________
|
|
|
|
|
0rdi
Last man on the moon.
Dołączył: 18 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 25-03-2010, 23:26
|
|
|
Taak, inny. Ja jestem zawsze 1/2 odcinki do tyłu z racji iż oglądam zazwyczaj z polskimi subami. Te angielskie ruszam tylko jak brakuje jakiegoś odcinka po PL. |
_________________
|
|
|
|
|
Frej
Gość
|
Wysłany: 26-03-2010, 16:04
|
|
|
Paweł napisał/a: |
Ogólny odbiór serii również troszeczkę uległ zmianie, chociaż nie dam się efektowi świeżości - za dużo nerwów napsułem przez te wszystkie odcinki, żeby po jednym się jakkolwiek nawracać. Przyznaję natomiast, że jest to naprawdę oryginalne i zapadające w pamięć anime - wywołuje emocjonalne reakcje, niektóre momenty aż proszą się, by je sobie przypominać no i ta wszechobecna subtelność... Będzie mi za tydzień smutno, ot co. |
No właśnie! Największa siła Kimi ni Todoke tkwi w emocjach, które wywołuje w widzach. Jak Sawako płacze, to widz to po prostu czuje. Jak się cieszy- cieszy się razem z nią. Inna kwestia, że dla niektórych takie zagrywki wydają się głupie, ale z drugiej strony oglądają dalej. Po wątku z Kurumizawą miałem dużo mieszanych odczuć- z jednej strony uwielbiam to anime i często w środy nie mogłem zasnąć bez obejrzenia następnego odcinka, z drugiej zaś denerwowała mnie infantylność i po prostu głupota niektórych bohaterów. Jednakże stwierdziłem, że postawię najbardziej nieobiektywną w moim życiu dziesiątkę. Za całokształt, bo wiem, że będę to anime wspominał bardzo miło i kto wie, może jeszcze do niego kiedyś wrócę? |
|
|
|
|
|
0rdi
Last man on the moon.
Dołączył: 18 Paź 2009 Status: offline
|
Wysłany: 03-04-2010, 22:10
|
|
|
Paweł napisał/a: |
Raz, że bardzo wspaniale to wszystko wyglądało - tak klimatycznie,bajkowo, zimowo... I oni się tak cudnie miotali, a ten wzrok co biegał od jednego kąta w drugi... I rumieńce, półsłówka, bohaterski akt na schodach. Naprawdę - ten odcinek zawierał skumulowanie wszystkich tych drażniących elementów, ale pierwszy raz nijak mi one nie przeszkadzały, a wręcz idealnie pasowały.
|
Zgadzam się z tą opinią i pytam: czemu ta seria nie mogła być taka od początku(nie licząc odcinków gdzie Chizu była na pierwszym planie)? |
_________________
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 04-04-2010, 11:13
|
|
|
A dajcie spokój, ostatnie odcinki były niemal tak irytująco ciągnące się, jak epizody z festiwalu sportowego. Sawako i Kazehaya szli i szli i szli i szli i szli i widz miał nadzieję, że dokądś dojdą, ale nie doszli, no chyba że do domu Sawako, gdzie Kazehaya dostał, że tak sie wyrażę, "cold shoulder" i poszedł do własnego domu (gdy tak się na Sawę z żalem jak zbity pies patrzył, to miało się wrażenie, że go dziewczyna powinna chociaż na jakąś herbatę zaprosić, przecież zimno jak w pizdu było), a Sawako stała przy furtce z kolejnym własnym autystycznym monologiem pod pachą. Hell yeah. Po prostu świetnie. A mogli się zwyczajnie w jakiejś zaspie zagrzebać i zdechnąć. Jedyne dobre kawałki tego odcinka to jak zwykle Chizu/Ryuu i Yano-chin (a Joe'go mogli do tego ogniska wepchnąć).
I żal mi wszystkich tych, którzy nie czytali mangi i liczyli na jakieś konkretne zakończenie. Buahahaha. To se jeszcze poczekacie. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 04-04-2010, 11:53
|
|
|
Easnadh napisał/a: | I żal mi wszystkich tych, którzy nie czytali mangi i liczyli na jakieś konkretne zakończenie. Buahahaha. To se jeszcze poczekacie. |
Czuje się pożałowany ;p
To jest fakt - całość przeszła mi świetnie, po prostu hm... dostosowałem się do stylu bycia Sawako i wszystko nabrało uroku ;p Ale na finał nawet ja nie dałem rady, to przecież był po prostu brak zakończenia... |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 04-04-2010, 11:59
|
|
|
Easnadh napisał/a: | A dajcie spokój, ostatnie odcinki były niemal tak irytująco ciągnące się, jak epizody z festiwalu sportowego. |
Dokładnie. Mnie się pierwsze odcinki podobały. Jak inni narzekali przy dalszych, to nadal nie drażniło mnie to powolne tempo wydarzeń, ale przy tych dwóch ostatnich odcinkach co jakieś 30 sekund zaglądałam na dolny pasek, żeby sprawdzić, ile jeszcze do końca. Ciągnęło się straszliwie. Chociaż częściowo pewnie dlatego, że czytam mangę i już to widziałam, ale i bez tego byłoby przerażająco nudne. Yano idealnie ich podsumowała: "jakby oglądała wyścig żółwi". Ja bym dodała, że z przeszkodami. Chętnie obejrzałabym za to rozwój związku Pina i Yano, jeśli taki miałby szansę zaistnienia, uroczy są razem. |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 04-04-2010, 12:51
|
|
|
Melmothia napisał/a: | Yano idealnie ich podsumowała: "jakby oglądała wyścig żółwi". Ja bym dodała, że z przeszkodami. | Meru, proszę, bez takich wizji... xD Bieg przez płotki dla żółwi, potem ze dwa żywopłoty i fosa do przeskoczenia i parę opon do slalomu, a na końcu siatka przy ziemi, pod którą trzeba się przeczołgać (to akurat powinno pójść łatwo, żółwie są dość... niskie. Czy też płaskie).
Melmothia napisał/a: | Chętnie obejrzałabym za to rozwój związku Pina i Yano, jeśli taki miałby szansę zaistnienia, uroczy są razem. | Ja też. Ciekawe jest to, że pary domyślne/drugoplanowe są o wiele bardziej interesujące od tej głównej. To chyba nie za dobrze o owej parze głównej świadczy. Jak i o samym anime/mandze. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|