Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Angel Beats [SPOILERY] |
Wersja do druku |
Dżul
Człowiek Autodemolka
Dołączyła: 16 Lis 2009 Skąd: Poznań Status: offline
|
Wysłany: 26-06-2010, 19:54
|
|
|
Keiji: może i zwykle nie ma sensu, ale tutaj Luchianka chyba ma rację, bo zauważ, że tytuł Angel Beats był podkreślony czymś przypominającym fragment wykresu EKG serca. Aczkolwiek czy coś z tego wynika, to już nie mam pojęcia. |
|
|
|
|
|
Dżul
Człowiek Autodemolka
Dołączyła: 16 Lis 2009 Skąd: Poznań Status: offline
|
Wysłany: 26-06-2010, 19:56
|
|
|
Ups, sorki, właśnie zobaczyłam, że źle napisałam Twój nick, powinno być oczywiście Keii. ^^" |
|
|
|
|
|
Luchianka
Uguu lolipop girl
Dołączyła: 24 Maj 2010 Status: offline
|
Wysłany: 26-06-2010, 22:19
|
|
|
Dla udowodnienia teorii z tytułem przypomnę dialog z ostatniego odcinka
- Spoiler: pokaż / ukryj
-
Kanade:Ponieważ pojawiłam się tu,żeby powiedzieć Ci ''Dziękuję"
Yuzuru:Co masz na myśli?
Kanade:Dzięki Twemu sercu żyłam.Nawet teraz twoje serce bije we mnie.Jedynie co chciałam zrobić, to podziękować osobie która uratowała moje życie.Chciałam to uczynić tak bardzo,że trafiłam tutaj
Yuzuru:Niemożliwe...Ale skąd wiedziałaś,że to ja?
Kanade:Zdałam sobie sprawę,gdy Cię dźgnęłam.Nie miałeś serca.Odzyskałeś wspomnienia kiedy spałeś na mojej piersi.Twoje ciało rozpoznało dźwięk bicia serca
(A warto przypomnieć,że przed śmiercią Yuzuru w 9 odcinku jak jest ciąg dalszy jego traumy podpisywał kartę o transfuzji części ciała po śmierci)
Z stąd teoria,że Angel-to Kanade Beats-bicie serca |
|
|
|
|
|
Linvelin
Dołączył: 30 Cze 2009 Status: offline
|
Wysłany: 28-06-2010, 14:09
|
|
|
No i koniec.
Nie ukrywam, że miałem bardzo wysokie oczekiwania wobec tego anime. W sumie czekałem na nie prawie rok, wystarczyło mi tylko, że przeczytałem, kto będzie odpowiadał za fabułę i muzykę. Jako że wcześniej oczarowały mnie Clannad i Kanon, spodziewałem się czegoś w tym stylu. I teraz mogę szczerze powiedzieć- nie jestem zawiedziony.
Jako anime rozrywkowe sprawdza się doskonale. Jest dużo akcji, elementów komediowych, trochę dramatu, przez co podczas oglądania nie można było się nudzić. Było niestety kilka odcinków słabszych, ale odcinki lepsze doskonale to wynagradzały (do dziś uwielbiam odcinek ze zniknięciem Iwasawy). Część postaci niestety nie miała zbyt rozwiniętych wątków, ale może to i dobrze? Gdyby cała seria była w stylu "Opowiedz mi o swojej traumie", zdecydowanie wszystko okazałoby się nudne i wtórne. Za to te postaci które są, okazują się doskonałym tłem toczącej się historii. Nie jest tak, jak w 90% serii szkolnych, że występuje jakichś 5 bohaterów, a reszta to bezimienna szara masa. Jeżeli kogoś interesują inne postaci to może sobie w gruncie rzeczy przeczytać mangę, gdzie podobno (sam czytałem tylko kawałek, więc potwierdzić nie mogę) wątki poboczne są rozwiązane.
Z grafiką jest różnie- raz jest świetnie, innym razem dużo gorzej. Mi się jednak podoba, głównie ze względu na niektóre widoki (a animacja w scenach koncertu jest genialna). Za to do muzyki przyczepić się nie można. Maeda znów pokazał klasę, od początku do samego końca. Opening ma niezłą piosenkę, ale po duecie Lia & Maeda spodziewałem się więcej. Cała reszta bez zastrzeżeń.
No i w końcu według mnie najmocniejsza strona tego anime- zakończenie. Tak kończyć anime/mangi potrafi tylko Clamp. Motyw z sercem był świetny. Otonashi w końcu spełnił swoje marzenie i poprzez swoją śmierć uratował inną osobę. Mam nadzieję, że nie polecą na kasę i nie zrobią kontynuacji, bo takie otwarte zakończenie zdecydowanie mi pasuje. Chociaż Maeda wypowiadał się kiedyś gdzieś, że nie wyklucza następnej serii. No cóż, zobaczymy. Takie niedopowiedziane wątki, jak np. co się dzieje z ludźmi po tym jak znikają, dlaczego w ogóle funkcjonuje taki świat, czy Bóg istnieje mi się bardzo podobają. Nie musimy wiedzieć wszystkiego, prawda?
Ode mnie bardzo mocna 8. Mogło być lepiej, ale nie jestem zawiedziony ani trochę (w przeciwieństwie do uwielbianego na tym forum Durarara, które zaczęło mnie strasznie nudzić i męczyć, a oczekiwania miałem dosyć podobne jak w przypadku AB). |
|
|
|
|
|
Sucharek
Słit tsundere.
Dołączyła: 18 Lut 2010 Status: offline
|
Wysłany: 28-06-2010, 20:09
|
|
|
Ja miałam wysokie oczekiwania wobec ostatniego odcinka, bo ogólnie anime mi się podobało i co? I wielki zonk. Nie pamiętam nawet, kiedy byłam aż tak zawiedziona.
Połowa odcinka to ceremonia zakończenia szkoły - modliłam się, żeby jak najszybciej ją skończyli. Osoby odchodziły, było ckliwie i wzruszająco. Potem zobaczyłam, że Otonashi i Kanade zostali sami, on ją prosi o wyjście na zewnątrz, myślę sobie - no to ładnie, kaplica. Potem nastąpił szereg WTFów. Otonashi i jego aishiteru, myślałam, że padnę. Gdzie był ten romans? Chyba nałożył czapkę-niewidkę, bo ja niczego szczególnego nie zauważyłam.
O wiele bardziej wolałabym wątek romantyczny z Yurippe - nie to, że z Kanade do siebie nie pasowali, ale nie lubię takich postaci, a tu masz. Trochę też w tym mojej winy, bo powinnam do takich wybranek serca przyzwyczaić się już po Clannadzie i Air. Gdzie ta Kanade z poprzednich odcinków? Wcale a wcale nie przypominała siebie, poza tym jej trauma była naprawdę traumatyczna i taka tragiczna...
No nic, miałam zamiar wystawić AB wysoką ocenę, ale wrażenie po ostatnim epie spowodowało, że spadła na łeb, na szyję. Jedyne, co mile z tego seansu wspominam, to piosenka Yui, która bardzo, bardzo mi się spodobała. Idę oglądać 24 epizod DRRR! i jak czeka mnie kolejny zawód, to chyba przestanę oglądać ostatnie odcinki. |
_________________ If you're a witch, then I'll become the warlock. |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 29-06-2010, 15:23
|
|
|
Sucharek napisał/a: | Gdzie był ten romans? |
Huh? Zdejmij okulary przeciwsłoneczne. Hello, scena "przedstawiania się" w odcinku z egzaminami? Scenka w ogródku albo na boisku po łowieniu ryby? Pobudka po "wewnętrznej walce" i czuwaniu przy łóżku? A że Kanade to krzyżówka yandere i kuudere, i nie rzuca się na szyję i nie wisi na Yuzuru cały czas, to co innego.
Pamiętaj że mówimy o kraju i kulturze gdzie wciąż publiczne trzymanie się za ręce jest uważane za godną potępienia ostentację i coś obyczajowo godnego potępienia.
A wracając do początku...
Jest absolutnie oczywiste, że Maeda zastosował świat z reinkarnacją i nieciągłością czasową - w "szkole" poszczególne osoby pojawiały się niekoniecznie wtedy, gdy powinny w Newtonowskim wszechświecie, ale wtedy gdy powinny. Dlatego aniołek, który umarł zapewne ładnych parę lat po Otonashim, pojawił się w szkole sporo przed nim...
Warto zauważyć tłumaczeniowego babola w fansubach. Kanade mówi, że jest "Dziewczyną która żyła dłużej" dzięki jego sercu. A z drugiej strony, wiemy że nie było to długie życie, bo przecież wcześniej słyszymy że nigdy nie uczestniczyła w ceremonii ukończenia szkoły. Jednak jej życie było spełnione - a jedynym niespełnionym pragnieniem było podziękować za to życie komuś, komu je zawdzięczała. Tak wiem, nielogiczne. Nie wszystkie życzenia są logiczne...
Jeżeli popatrzymy na koncepcję reinkarnacji wszystko się zresztą zgadza - także i łzy Otonashiego. Oto przecież znalazł kogoś kto jest dla niego wystarczająco ważny, by rozważać rezygnację z powrotu do świata żywych! A pamiętajmy, już przy swojej traumie wyjaśniła to starannie Yuri. Reinkarnacja wymazuje wszystko. Wszystkie wspomnienia, wszystko co czyni kogoś "nim samym". A Yuri nie ma zamiaru łatwo zapomnieć, a zatem i przebaczyć...
Szanse na ponowne spotkane - cóż, to już przerobili przy scenach z Yui i Hinatą. 1:6,5mld. A przecież ta konkretna duszyczka, nawet jeśli dojdzie do ponownego spotkania wbrew wszystkiemu, może dorobić się zupełnie innej "powierzchowności" i osobowości... całkiem dobrze rozumiem, czemu Otonashi ostatecznie okazał się tym, kto najbardziej broni się przed tym, by "ruszyć naprzód".
A scenka po napisach była zupełnie anty-kanoniczna. Wszak każda love drama musi zawierać kochanków rozdzielonych i tęskniących, ale dzielnie kroczących ścieżką życia wytyczoną im przez nieprzychylne ich związkowi przeznaczenie. A tu proszę, takie iście hollywoodzkie zakończenie? Nihaha. Co nie znaczy, że mnie akurat to nie cieszy :3 Swoją drogą, zauważyliście że oboje mają taki sam wisiorek na szyi? Na pierwszy rzut oka nawet myślałem, że wygląda jak magatama... ale nie. No ale co tam :)
Warto też wrócić do pomysłu z twórcą cieni, Angel Playera itd.
Zauważyliście że "awatar" mówił o twórcy jako o kimś, kto jako pierwszy zauważył możliwość pomyłki, gdy w to miejsce trafia niesłusznie osoba z amnezją? Że wtedy może być "problem" z miłością tam, gdzie jej być nie powinno? Że "twórca" znalazł swoją ukochaną, i postanowił na nią czekać gdy ona dopełniwszy swojego losu "poszła dalej"? I że nie wie, czy twórca zwariował, czy zmienił w NPCa, czy w końcu też "poszedł dalej" w cyklu reinkarnacji? Wprawdzie Yuri mówi że "system" napisano tak by mocne uczucia mogły odwrócić "NPC-zację", ale... czemu sytuacja Yuzuru i Kanade tak bardzo przypomina to co spotkało owego "twórcę"? I jeszcze do tego przed-studencki Yuzuru, ciężki siscon przekonany że życie nie ma sensu... zupełnie, jakby ktoś lub coś pchnęło go na "tą stronę" egzystencji wbrew jego woli... >:D
Swoją drogą, Kana Hanazawa w ostatniej scenie przeszła samą siebie. Biorąc pod uwagę jej oeuvre, nie podejrzewałbym ją że się tu sprawdzi... a jednak. Inna sprawa, że dla kultur gdzie mówienie sobie po imieniu nie jest niczym szczególnym, ciepło i intymność tej sceny, budowane samym językiem i sposobem wysławiania, może być trudne do wyczucia. Szkoda...
No i jeszcze jedno. ZAMORDUJĘ jeśli na OST nie będzie wersji "Ichiban no Takaramono" z pianinem, bo wszak na minialbumie GirlDeMo jest tylko gitarowa... ta piosenka podoba mi się tak bardzo, że mam ochotę ją przetłumaczyć... może uda mi się i wciągnąć do koopa Keii'ego ;D
Generalnie, seria mimo wszystko lekko rozczarowuje - końcówka robi wrażenie na siłę pospiesznej. Mogli poświęcić reszcie więcej czasu niż dwie minuty i "okej, zwijamy żagle, fajnie było ale już dość" - i pusty korytarz. Jednak główny wątek rozwiązano prześlicznie, a i przesłanie całości wypada ciepło i optymistycznie - bo wszak seria zdaje się mówić nam, że żyjemy przede wszystkim w, przez i dla innych, że to właśnie inni ludzie nadają naszemu życiu sens - bez względu na to czy będzie to ta jedna, wybrana, specjalna osoba czy szersze grono. Rzekłbym wręcz, że całość jest na tyle bliska apoteozie chrześcijańskiej miłości bliźniego, na ile to możliwe w ramach buddyzmu i shintoizmu :D |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Sucharek
Słit tsundere.
Dołączyła: 18 Lut 2010 Status: offline
|
Wysłany: 29-06-2010, 18:28
|
|
|
Cytat: | Huh? Zdejmij okulary przeciwsłoneczne. Hello, scena "przedstawiania się" w odcinku z egzaminami? Scenka w ogródku albo na boisku po łowieniu ryby? Pobudka po "wewnętrznej walce" i czuwaniu przy łóżku? A że Kanade to krzyżówka yandere i kuudere, i nie rzuca się na szyję i nie wisi na Yuzuru cały czas, to co innego. |
Wybacz, ale zdjęłam je i nadal niczego nie widzę. :) Dla mnie wyznanie Otonashiego jest jak grom z jasnego nieba - nie wiadomo skąd, kiedy i dlaczego. W ogóle się tego nie spodziewałam, więc to już chyba o czymś świadczy. Ostatni odcinek nie podobał mi się i tyle. Wyglądało to tak, jakby wszystkim bohaterom pozamieniano osobowości. Scena po endingu to wypisz, wymaluj zakończenie Full Moon wo Sagashite, co jeszcze bardziej mnie zniechęciło. |
_________________ If you're a witch, then I'll become the warlock. |
|
|
|
|
NiBl
Seeker of Truth
Dołączył: 23 Lut 2010 Skąd: Equestria Status: offline
|
Wysłany: 29-06-2010, 19:53
|
|
|
Sucharek napisał/a: | Scena po endingu to wypisz, wymaluj zakończenie Full Moon wo Sagashite, co jeszcze bardziej mnie zniechęciło. |
Ehh sorry, ale nie widziałem "Full Moon bla bla bla" i sam inaczej sobie nie wyobrażałem zakończenia. Co więcej sądziłem, że będzie więcej urywków w tym stylu. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 30-06-2010, 14:08
|
|
|
Sucharek napisał/a: | Wybacz, ale zdjęłam je i nadal niczego nie widzę. :) |
Oh well... przeznaczenie?
PLOT DEVICE!
Ja wiedziałem od tego jakże Maedowego akcentu muzycznego przy wzajemnym przedstawieniu się. Czyżby kolejny materiał na pytanie do testu z cyklu "Oglądasz za dużo anime, jeśli...."? Nihaha :3
A w spojlerze ściana tekstu polsko-japońskiego.
Cieszcie się, od "zdjęcia" z Tanuka piosenek nie przetłumaczyłem niczego, święto~!
A, Keii, zerknij jeśli łaska.
W tej piosence idiomów jest jak mrówków. Efekt jest ładny, bardzo poetycki, ale przy tłumaczeniu to koszmar.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- 「一番の宝物 (Yui ver.)」 [LiSA]
顔を会わしたら喧嘩してばかり
それもいい思い出だった
きみが教えてくれたんだ もう恐くない
どんな不自由でも幸せは掴める だから
ひとりでもゆくよ 例え辛くても
きみと見た夢は 必ず持ってくよ
きみとがよかった ほかの誰もでもない
でも目覚めた朝 きみは居ないんだね
ずっと遊んでれる そんな気がしてた
気がしていただけ わかってる
生まれてきたこともう後悔はしない
祭の後みたい 寂しいけどそろそろ行こう
どこまでもゆくよ ここで知ったこと
幸せという夢を叶えてみせるよ
きみと離れても どんなに遠くなっても
新しい朝に あたしわ生きるよ
ひとりでもゆくよ 死にたくなっても
声が聞こえるよ 死んではいけないと
例え辛くても 寂しさに泣いても
心の奥には 温もりを感じるよ
巡って流れて 時は移ろいだ
もう何があったか 思い出せないけど
目を閉じてみれば 誰かの笑い声
なぜかそれが今一番の宝物
kao wo awashitara kenka shite bakari
sore mo ii omoide datta
kimi ga oshietekuretanda mou kowakunai
donna fujiyuu demo shiawase wa tsukameru dakara
hitori demo yuku yo tatoe tsurakutemo
kimi to mita yume wa kanarazu motteku yo
kimi to ga yokatta hokano daremo demo nai
demo mezameta asa kimi wa inai n'da ne
zutto asondereru sonna ki ga shiteta
ki ga shite itadake wakatteru
umaretekita koto mou koukai wa shinai
matsuri no ato mitai samishii kedo soro soro ikou
dokomademo yuku yo koko de shitta koto
shiawase to iu yume wo kanaete miseru yo
kimi to hanarete mo donna ni tooku nattemo
atarashii asa ni atashi wa ikiru yo
hitori demo yuku yo shinitaku nattemo
koe ga kikoeru yo shinde wa ikenai to
tatoe tsurakutemo samishisa ni naitemo
kokoro no oku ni wa nukumori wo kanjiru yo
megutte nagarete toki wa utsuroi da
mou nani ga atta ka omoidasenai kedo
me wo tojitemireba dareka no waraigoe
naze ka sore ga ima ichiban no takaramono
spotykając się twarzą w twarz, tylko się kłóciliśmy
ale i to jest miłym wspomnieniem
nie obawiam się więcej - nauczyłeś mnie,
że wbrew wszelkim przeciwnościom można odnaleźć szczęście, więc...
mimo że sama, ruszam, nawet jeśli przychodzi mi to z trudem
spełnić nasz wspólny sen
z tobą i z nikim innym
ale gdy budzę się rankiem, ciebie nie ma
czułam, że zawsze się bawimy
i rozumiem, że pragnęłam tak się czuć
nie żałuję już więcej mojego życia
jak u końca Festiwalu, żal, ale czas iść
dokądkolwiek ruszam, pokażę to czego tu się nauczyłam -
jak spełnić sen zwany szczęściem
nawet rozdzielona z tobą, bez względu na to jak daleko od siebie przyjdzie nam być
będę żyć dla każdego nowego poranka
mimo że sama, ruszam, nie mam wyboru
słyszę głos wołający, by nie odchodzić
nawet gdy jest mi ciężko, gdy płaczę w osamotnieniu
w głębi serca czuję ciepło
zatacza kręgi wiecznie zmienny nurt czasu
nawet jeśli nie pamiętam, co się zdarzyło
gdy zacisnę oczy, słyszę czyjś śmiech
z jakiegoś powodu, to teraz mój największy skarb |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Luchianka
Uguu lolipop girl
Dołączyła: 24 Maj 2010 Status: offline
|
Wysłany: 30-06-2010, 17:18
|
|
|
Dzięki za przetłumaczenie. Po prostu ta piosenka z tym tekstem jednak wzrusza.
Na MAL-u niedawno czytałam,że w 7 części DVD ma wyjść jakiś dodatkowy odcinek do AB!
Zastanawiam czy to będzie odcinek o:
A)Typowy Recap-Jak w Air, 24 odcinek Clannad After Story?
B)Alternatywne wątki w uniwersum AB!-Jak Clannad Tomoyo i Kyou Chapter?
C)Ewentualnie pokazanie traumy innych członków SSS,których nie zobaczyliśmy w TV?
D)Kontyuacja zakończenia -Czyli
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Przygody Yuzuru po spotkaniu w Kanade w tym 2 życiu?Oraz spotkanie członków SSS w tym świecie?
Rodem z Kanona Kazahany <Tak Special do Kanona 2002> |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 01-07-2010, 09:29
|
|
|
Luchianka napisał/a: | Dzięki za przetłumaczenie. Po prostu ta piosenka z tym tekstem jednak wzrusza. |
A jeszcze jak ładnie "wstrzeliwali się" z konkretnymi zwrotkami do odpowiednich scen!
Przy "Inochi wo okurete... hontouni... arigatou. " zaczyna się w podkładzie przedostatnia zwrotka:
mimo że sama, ruszam, nie mam wyboru
słyszę głos wołający, by nie odchodzić
nawet gdy jest mi ciężko, gdy płaczę w osamotnieniu
w głębi serca czuję ciepło
I jak elegancko użyto możliwości dawanych przez to, że ten sam krzaczek (死 shi-) zaczyna zwroty oznaczające "znajdować się w sytuacji bez wyjścia/nie mieć wyboru" i "umierać", odchodzić.
A potem oszywiście, jak to u Maedy, wznoszące się, mrugające światełko (TM).
Mimo że naprawdę wiele można tej serii zarzucić, Maeda wciąż jest mistrzem od scen wartych głośnego (B)AAAAAW~! (tak, wiem, przesadny dhamatyzm ftl. Gryźcie się! >:3)
Swoją drogą, zwróćcie uwagę na szyld sklepu w tle, w scence po napisach, kiedy wiecie-kto obraca się ku wiecie-komu. Kfik? Biorąc pod uwagę jak japończycy interpretują engriszyzmy, mamy "LOOK||ANGEL" :D |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 15-07-2010, 18:19
|
|
|
Ostatni odcinek już za mną więc chyba warto skomentować całą serię. Od dawna nie widziałem serii która potrafiłaby tak dobrze grać na ogranych schematach. Wielokrotnie zdarzało się że byłem pewien jak potoczy się dalej akcja, po czym okazywało się że autorzy jednak mieli własny i o wiele lepszy pomysł na to jak kontynuować historię, przy okazji mocno mnie zaskakując (mecz baseballa jest wyjątkowo dobrym przykładem). Całkiem dobrze wykorzystano także nietypowy patent na świat w którym toczy się akcja, choć szkoda że nie wyjaśniono kilku ważnych rzeczy, jak choćby to kto go stworzył i gdzie znajduje się jego stwórca. Nie podobały mi się tak naprawdę tylko dwie rzeczy: nieco nierówny poziom odcinków (cały wątek klonów był koszmarnie naciągany), oraz powtarzanie tych samych gagów.
Sporym plusem były postacie, występujące w zaskakująco dużej liczbie jak na trzynastoodcinkową serię. Autorom udało się wybrnąć z tej klęski urodzaju w prosty sposób - bohaterowie dzielą się na statystów, z których każdy jest jednak zaskakująco charakterystyczny, oraz na postacie które mają do odegrania ważne role w anime. Z tej drugiej grupy warto wspomnieć o głównym bohaterze, który posiada zdrowy rozsądek (czyli cechę coraz rzadziej spotykaną w anime), oraz znakomitą retrospekcję, wyjaśniającą w jaki sposób zginął. Wyjątkowo udaną bohaterką jest także Yurippe, która z jednej strony naprawdę troszczy się o wszystkich członków Afterlife War Front, a z drugiej jest zaskakująco udanym knujem potrafiącym wymusić na wszystkich posłuszeństwo, oraz o wszystkim dowiadującyą się jako pierwsza. Ciekawą postacią okazuje się także Aniołek, początkowo wydająca się być główną złą, ale rozwijająca się w zaskakującym kierunku. Na koniec zostawiłem sobie Yui, którą początkowo miałem ochotę udusić z powodu jej nadpobudliwości i wyglądu rodem z fantazji jakiegoś zaawansowanego fetyszysty. Porzuciłem jednak ten zamiar wraz z początkiem czwartego odcinka (kto widział ten wie dlaczego), tym bardziej że okazało się że jest ona źródłem naprawdę celnych i złośliwych komentarzy, oraz miała niemal równie dobrą retrospekcję jak główny bohater, która wprost zauroczyła mnie w momencie gdy Yui powiedziała że przykro jej z powodu matki. Swoją drogą, czy tylko mi to różowe diabelstwo przypomina Rankę z Macross Frontier?
W dodatku pomimo że mamy wielki i zuy kryzys gospodarczy kreska nie straszy oszczędnościami, animacja jest ogólnie dobra, a w dodatku znalazło się nawet miejsce na parę eksperymentów graficznych (choćby scena z trzeciego odcinka w której Iwasawa zakłada słuchawki), na widok których cały Shaft nabawiłby się kompleksów. |
|
|
|
|
|
Cypis
Gość
|
Wysłany: 25-07-2010, 21:07
|
|
|
Moje odczucia względem AB zmianiały się wraz z obejrzeniem kolejnych odcinków tej serii.
Jednakże oprócz nieco słabszych pojedynczych odcinków to seria trzyma dobry poziom a zakończenie jest wprost genialne. |
|
|
|
|
|
Minato1
Dołączył: 27 Lip 2010 Status: offline
|
Wysłany: 27-07-2010, 18:23
|
|
|
Mi sie anime podobało, przyjemnie się oglądało. Świetny był odcinek o Iwasawie(liderce Girls Dead Monster), no i zakończenie... nie spodziewałem się takiego, ale powiem szczerze że zrobiło mi się smutno jak
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Kanade zniknęła i ending jak wszyscy zamiast się pojawiać znikają. I scenka po napisach, chciałoby się zobaczyć co się działo dalej :)
, Ogólnie anime oceniłbym na "ósemeczkę".
Ciekawy jestem, jaką miał przeszłość TK hmm :p |
|
|
|
|
|
Frea
Gość
|
Wysłany: 31-08-2010, 21:39
|
|
|
Zapowiada się druga seria, a dokładniej... prequel. Premiera wiosną. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|