[Pasier89]

Witam, nie miałem nigdy styczności z Fate Stay Nigh ani z Fate Zero. Chciałbym sie dowiedziec którą serie oglądać najpierw ?

[Urawa]

Fate/Zero, bo jest chronologicznie pierwsza. Fate/Stay night powstała wcześniej, ale rozgrywa się po wydarzeniach z Fate/Zero, więc jeśli obejrzysz najpierw ją, to zaspoilerujesz sobie zakończenie Fate/Zero.

[Morg]

Dla uczciwości warto dodać, że również Fate/Zero zawiera poważne spoilery do Fate/Stay Night (choćby w kwestii dzieci Tokiomiego), chyba nawet poważniejsze, niż w drugą stronę. Ale jak wolisz – jeśli chodzi o anime, to Zero jest od Stay Night dużo lepsze. A zaspoilerujesz się w tą czy tamtą stronę i tak, niezależnie jaką kolejność wybierzesz.

[Smk]

Oczywiście, dla pełni szczęścia, nalezy pominąć anime F/SN i przejść grę. Ostatecznie, obejrzeć kinową wersję serii - nie jest ona również doskonała, niestety.

[Daerian]

Odcinek 10
Czyli "Na co komu historia tej dziewczynki tutaj" dla osób nowych i "Rin-chan, you little troublemaker ;D" dla osób znających Stay/Night ;-) Jako że zaliczam się do drugiej grupy... mru... Ale nie da się ukryć, że z małej Rin jest już niezłe ziółko - pakować w kłopoty to się ona zresztą też umie :D
Jest to też pierwsza rzecz dodana przez twórców anime - w LN nie ma

Spoiler: pokaż / ukryj

sceny potrzymania zabójcy i uratowania przyjaciółki

- tak miłe rozwiązanie by nie pasowało do Urobochi Gena! Natomiast spotkanie

Spoiler: pokaż / ukryj

z Kariyą

w ciemnej uliczce i ciąg dalszy są już jak najbardziej wzięte z noweli (w zasadzie zaraz po początku poszukiwań, które Rin rozpoczęła). Biedna Aoi...

A w następnym odcinku - moja ukochana scena z całego Fate/Zero! TAAAAK, w tym sezonie! YAY! Myślałem, że to na niej skończą pierwszy sezon, więc teraz muszę obstawić coś innego... mam już pewien pomysł.

[Potwór Latacz]

Bo to był po prostu odcinek z cyklu "How It's Made : Tsundere"
Młoda Rin jest fajna! Tylko potrafi się z tym dobrze ukrywać, zwłaszcza jak dorośnie.


A z innej beczki: ciekawe czy Caster będzie bardzo zły?

[Urawa]

Odcinek 10
Czyli nawet master nie ma szans, kiedy wpadnie na loli tsundere z plot shieldem. Mimo wszystko, fillerom mówimy "nie".

[Daerian]

[JJ]

[Daerian]

[JJ]

Nie żebym się sprzeczał, ale wpisanie w google "Mary Sue" , a potem "Rin Tohsaka" przynosi następujące rezultaty:

[Daerian]

Nie, zbieżności nie są przypadkowe. Oczywiście pomijając następujące fakty:
- nieprawidłową definicję Mary Sue podaną przez Ciebie (to właśnie bardzo rozbudowana definicja, obejmująca w praktyce "co piszącemu się nie podoba", ba, nie obejmująca też tony przykładów idealnego typowego Mary Sue... i wcale nie jestem pewien czy obejmującego postać, od której powstało to pojęcie)
- tonę przekłamań w polskim opisie Tohsaki: jej rodowi daleko do najpotężniejszego rodu magicznego (wręcz odwrotnie, Tohsaka to bardzo młody ród magiczny); wiadomo że poświęciła bardzo wiele, aby opanować magię w stopniu w jakim ją opanowała (a biorąc pod uwagę w jakim wieku zaczynała naukę - miała tego czasu sporo); Tohsaka nie jest "ekstemalnie silna", chociaż jest jednym z potężniejszych Masterów w wojnie (ze względu na fatalny poziom pozostałych)
- i wreszcie na ostatni, bardzo istotny punt - bardzo, ale to bardzo wiele przymiotników opisujących postać jest wspólne dla "ciekawej, złożonej postaci", "badassa", "geniusza" czy właśnie "Mary Sue". Różnica tkwi w sposobie ich przedstawienia i wykorzystania - i tu tkwi sedno sprawy.

[JJ]

[Urawa]

Co fakt, to fakt. Powiedzmy sobie szczerze - kilkulatka wchodzi do siedziby maniakalnego mordercy, wymyka mu się z rąk, załatwia go magią i ucieka, ratując przy tym masę dzieciaków. Czy to brzmi głupio? Tak, drogi Watsonie, to brzmi głupio.

[cesarz vedry]

Odcinek 11

Skomentuje krótko: Epickość tego anime, nie zna granic.