Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Code Geass [SPOILERY!] |
Wersja do druku |
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 08-09-2008, 18:20
|
|
|
Cytat: |
A co do powrotu Nunally - ale serio, czy KTOKOLWIEK cały czas wierzył, że ona zginęła ? Pamiętam wasze reakcje po epie 19 - wszyscy mówili, że na pewno wróci. No i wróciła, czego chcecie ?
|
No nie wiem może tego żeby martwi pozostali martwymi, w przypadku sunrisa była to pewna nowość co prawda, ale akcja z bohaterami przywracanymi do życia, nie jest pierwszej świeżości a jak się widzi starą sztuczkę z przywracaniem do życia, oczywiście obowiązkowo zmartwychwstały bohater pojawia się dopiero na końcu odcinka, to jest to mało zabawne Sunrise większe by na mnie zrobił wrażenie gdyby pozostawił Nunnally martwą. A tak Lulu teraz najwidoczniej zacznie się wahać nad robieniem tej rzeźni którą obiecał, swoją drogą ale sobie wymyślił sposób na wymazanie pamięci o różowowłosej księżniczce, a potem jeszcze że to też dla Nunnally LOL, a właśnie Nunnally, pomijając już jak ocalała, co on zamierza zrobić sprzymierzyć się ze Sznyclem który wcale lepszy nie jest? Chociaż ona może nie wiedzieć o użyciu FLEJI, a może cały czas tylko udawała dobrą panienkę, ostatecznie jej rodzice to niezłe ziółka były i pamiętam że po 20 odcinku gdzie ujawnienia się Marianne przeszła mi przez głowę myśl czemu Nunnally jest tak dobra i normalna mając takich rodziców. |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 08-09-2008, 18:44
|
|
|
Cytat: | Nie wiem jak was, ale mnie strasznie wkurzał spacer Kallen i Lulu. Jakoś tak dziwnie się poruszali, za wolno i mało płynnie. |
Moim zdaniem była to jedna z lepszych scen odcinka. Kallen przecież celowo szła tak powoli, wciąż na coś licząc, a pod koniec, kiedy zorientowała się, że wszystko stracone, pożegnała się najlepiej jak mogła. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 08-09-2008, 19:14
|
|
|
No może i tak, ale dla mnie tak jakoś mechanicznie się poruszali. No i wreszcie pocałowali się po tylu przymierzeniach. Dość długo nawet i ładnie zakończono ten ich wątek. Scena ich pocałunku jest jedną z lepszych w tym odcinku. A i zasmuciło mnie, że ta Monika tak szybko zabita. Nie spodziewałam się żadnych rewelacji po niej, ale coś tam zrobić mogła. |
_________________
|
|
|
|
|
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 08-09-2008, 19:45
|
|
|
Cytat: | Od Rivalza się odwrócił, Kallen też, nawet Kaguyi.Porzucił wszystko na rzecz tronu. |
Ja tego tak nie widzę. Lulu robi to co teraz robi aby potępić siebie - w pewien sposób karze się za to, czego do tej pory dokonał. Odtrącenie przyjaciół, którzy mogliby być mu wsparciem w dźwiganiu tego brzemienia wydaje mu się logiczne, bo uważa, ze na to wsparcie nie zasługuje. Po za tym, skoro chce, aby historia zapamiętała go jako diabła, to dokładnie tak się zachowuje. Diabeł nie ma przyjaciół, ani ludzkich odruchów. Bezduszny Imperator nie każe przestać maltretować człowieka, który jest mu przyjacielem.
Po za tym, przyjrzyj się jego zachowaniu. W scenie z Rivalzem widać, jak Lulu się waha przez ułamek sekundy ma ochotę krzyknąć, żeby go zostawili, ale zdławił w sobie to uczucie. Myślę, że dobrze zrobił - jakby zrobił Rivalzowi nadzieję, że nadal są przyjaciółmi, to jakby ten się poczuł widząc jak jego przyjaciel wywołuje wojnę światową ? Tak samo z Karen - po co miałby jej robić nadzieje, łudzić ją, że wciąż mogą być razem i tak dalej, skoro planował wypowiedzieć wojnę, w której stanęliby po przeciwnych stronach ? Złamałby jej serce, a tak swoją zimna postawą pozbawił ją złudzeń. A po tym szepcie było widać, że jednak choć trochę mu na niej zależało. Karen się może oszukiwać, ale Lulu wie, że jej uczucie do niego jest z góry skazane na upadek i na mój gust postąpił najlepiej, jak mógł w tej sytuacji.
A Kyaguya - czy on ja w ogóle chociaż lubił ? Jak na moje oko, to działała mu na nerwy. A scena, gdy doprowadził ją do łez, była boska.
Cytat: | No nie wiem może tego żeby martwi pozostali martwymi, w przypadku sunrisa była to pewna nowość co prawda, ale akcja z bohaterami przywracanymi do życia, nie jest pierwszej świeżości a jak się widzi starą sztuczkę z przywracaniem do życia, oczywiście obowiązkowo zmartwychwstały bohater pojawia się dopiero na końcu odcinka, to jest to mało zabawne Sunrise większe by na mnie zrobił wrażenie gdyby pozostawił Nunnally martwą. |
Heh, CG do nas często puszcza oko aluzjami do takich schematów. Tak było i w tym wypadku. A po za tym w Japonii chyba też jest moda na zamienianie stwierdzenia "dead stays dead" na "it's magic, okay ?"*.
*- Aluzja dla osób orientujących się trochę w aktualnościach komiksu USA. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 08-09-2008, 20:01
|
|
|
616 zgadzam się z tobą. Ale to nie zmienia faktu, że zostawił to co ma za sobą, jakby odepchnął, a przynajmniej starał się odepchnąć to co było dla niego ważne, ludzkie. Nawet po masakrze z Euphie to zostawił sobie tę ostoję w Ashford, przyjaciół, mimo iż wiedział, że nagrzeszył dużo. To co zrobił ze swoimi przyjaciółmi jestem w stanie zrozumieć, zawsze był taki, że robił z siebie większego drania niż jest. Uderzyło mnie po prostu, że jednak nie zostawił sobie już nic. Nawet stare przyjaźnie zerwał. Ta, która teraz ma z Suzaku, jakoś mi nie odpowiada. Może dlatego, że są na relacji Imperator i jego rycerz. Nie odpowiadają mi te stosunki, które mają, O wiele bardziej wolałam te w pierwszej serii, przed odkryciem, że Suzak pilotuje białego mecha. Kaguya go irytowała w pierwszej i na początku drugiej, potem, tak jak my - widzowie, przyzwyczaił się do niej i polubił za spryt i intelekt. |
_________________
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 08-09-2008, 20:20
|
|
|
Cytat: | 616 zgadzam się z tobą. Ale to nie zmienia faktu, że zostawił to co ma za sobą, jakby odepchnął, a przynajmniej starał się odepchnąć to co było dla niego ważne, ludzkie. Nawet po masakrze z Euphie to zostawił sobie tę ostoję w Ashford, przyjaciół, mimo iż wiedział, że nagrzeszył dużo. To co zrobił ze swoimi przyjaciółmi jestem w stanie zrozumieć, zawsze był taki, że robił z siebie większego drania niż jest. Uderzyło mnie po prostu, że jednak nie zostawił sobie już nic. |
Ten, który ma rządzić, powinien być gotowy na to by zniszczyć samego siebie? |
|
|
|
|
|
cesarz vedry
Geeasowany
Dołączył: 27 Gru 2005 Skąd: na pewno nie z tego świata Status: offline
|
Wysłany: 08-09-2008, 21:03
|
|
|
No to już wiemy, dlaczego Kallen płacze w scence z oppeningu. |
_________________
Ostatnio zmieniony przez cesarz vedry dnia 08-09-2008, 21:09, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 08-09-2008, 21:07
|
|
|
No ja właśnie wolałabym żeby nie rządził. Bo pójdzie w ślady swojego ojca, którego tak nienawidził. |
_________________
|
|
|
|
|
Sola
ryba
Dołączyła: 28 Lis 2007 Skąd: Gdańsk Status: offline
|
Wysłany: 08-09-2008, 21:12
|
|
|
Cytat: | a właśnie Nunnally, pomijając już jak ocalała, co on zamierza zrobić sprzymierzyć się ze Sznyclem który wcale lepszy nie jest? |
No właśnie albo ona jest zua albo bardzo głupia. Obstawiałabym to pierwsze, bo jak można nie wiedzieć, że Sznycel w miejscu stolicy jej ojczyzny wypalił 100 km dziurę. Albo jej różowy mózg nie przyswoił tego, co czyni ją głupszą od Suzaka, albo wie o wszystkim ale generalnie się tym nie przejmuje.
A co do kostiumu to Suzaku w kapturze wygląda jak główny zuy, natomiast Lulu w czapie.....wygląda średnio wolałabym go takiego
http://geass.jp/gallery/08_06/2.jpg
tu ma klasę. |
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 09-09-2008, 01:05
|
|
|
Shizuku napisał/a: | Bo pójdzie w ślady swojego ojca, którego tak nienawidził. | Właśnie, i to mnie tak bardzo denerwuje. Już odsuwając na bok głupie idee o podbiciu świata, morzach krwi, pustyniach popiołu i innych poetycznie brzmiących bzdurach, powtarza ten błąd swojego ojca, o który miał do niego najwięcej pretensji. Nie dalej jak w poprzednim odcinku, kiedy Karolek tłumaczył, że wysłał jego i Nanę do Japonii, by ich chronić (kto by mu tam uwierzył, ale dobra...), Lulusz wściekł się i rozdarł, że wszystko jedno, jak się tłumaczą, on i Marianne zwyczajnie ich porzucili. A teraz co on sam robi? Rivalza olewa, a na pocałunek Kallen reaguje jak zatwardziały gej (to pewnie przez ten miesiąc z Suzaku, Nanami mnie oświeciła). Wnioskując z tego wyszeptanego "Sayonara" można przypuścić, że robi to, by ich ochronić, ale to już jest naprawdę tak głupie, że aż śmieszne - bo to samo zrobił Impek i co? I Lulu orzekł, że takie postępowanie jest be, niedobre i tak dalej. Tak nielogiczne, że aż strach. A tak go lubiłam za jego inteligencję. To pewnie przez tę durną czapkę, przegrzewa mu się mózg i traci rozum.
Oj tak. Jak zobaczyłam ten obrazek, to aż mnie zgięło z zachwytu ^^ Z kolei strój Lulka w anime to jedna wielka pomyłka, Clampice się nie popisały. Nie dość, że ubranko jest białe (a Luluszowi zwyczajnie nie do twarzy jest w białym), to jeszcze ta prześmieszna czapka z okiem. Dziwaczny pomysł. Z kolei Suzak ma rajstopy na rękach, dlatego ma takie ciemne ramiona. Zawsze lubiłam patrzeć na ubraniowe cuda tworzone przez CLAMPa, ale tym razem... Eeee... :/
A Nunnally mogłaby jednak pozostać martwa. Albo jest bezbrzeżnie głupia i naiwna, albo... hm, no właśnie, zua (w końcu rodziców miała takich, a nie innych). Fakt, Sznycel ma tak milutki głos, że każdego może zwieść, ale od czego w końcu Nana ma ten swój super wykrywacz kłamstw? Chyba że Sznycel powiedział jej prawdę, ale tylko część, czyli nie skłamał, tylko... nie powiedział wszystkiego. Och, mam nadzieję, że Schneizel wmówi jej, że ten zapalnik, który trzymała w rękach, to pilot od telewizora albo coś w tym stylu, Nunnally naciśnie guziczek, zrobi straszliwą dziurę w ziemi, a potem z tego powodu popadnie w niewyobrażalnie głęboką traumę i emoangsta, i zwariuje. Albo umrze po raz drugi.
Chociaż zabawnie byłoby, gdyby okazało się, że tak naprawdę Nana jest gorsza od V.V., Karolka, Marianne, Lulka i Sznycla razem wziętych, przeżyje ich wszystkich i faktycznie zostanie setnym imperatorem, bo 100 to jednak zbyt piękna liczba, żeby jej nie wykorzystać :)
Aaa, jeszcze coś, bo mi się przypomniał pewien urywek z preview. Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że Sayoko ma ten czepek przyspawany do łba! :D |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 09-09-2008, 07:38
|
|
|
Cytat: | No właśnie albo ona jest zua albo bardzo głupia. Obstawiałabym to pierwsze, bo jak można nie wiedzieć, że Sznycel w miejscu stolicy jej ojczyzny wypalił 100 km dziurę. Albo jej różowy mózg nie przyswoił tego, co czyni ją głupszą od Suzaka, albo wie o wszystkim ale generalnie się tym nie przejmuje. |
A może po prostu się wkurzyła? Miała świadomość, że zarówno Suzaku jak i Lelouch ją okłamywali od dłuższego czasu - ale nie wiedziała dokładnie, o co szło. Być może Sznycelek powiedział jej prawdę (jaką prawdę - to już inna bajka) i doszła do wniosku, że ma już dość i skończy to sama. Poza tym, to jednak córka Charlesa i Marianne.
Opcjonalnie, co w tej serii jest możliwe, to nie jest Nunally tylko klon/podróbka/przebrana Sayako/cokolwiek innego brzmiącego jeszcze głupiej.
Cytat: | No ja właśnie wolałabym żeby nie rządził. Bo pójdzie w ślady swojego ojca, którego tak nienawidził. |
Ależ oczywiście, że pójdzie. Nie wiem, czy w szkole omawia się jeszcze "Granicę" Nałkowskiej, ale jeśli tak, to macie tam idealny przykład synka, który buntował się przeciwko tatusiowi jak tylko mógł, a gdy przyszło co do czego, to stał się taki sam. Lelouch po prostu skuteczniej robi to, do czego dążył jego ojciec. |
|
|
|
|
|
Virgil
Dołączył: 30 Kwi 2008 Status: offline
|
Wysłany: 09-09-2008, 08:59
|
|
|
Easnadh napisał/a: | powtarza ten błąd swojego ojca, o który miał do niego najwięcej pretensji |
Grisznak napisał/a: | No ja właśnie wolałabym żeby nie rządził. Bo pójdzie w ślady swojego ojca, którego tak nienawidził. |
Szczerze, to nie do końca rozumiem o co wam biega z tym pójściem w ślady ojca. Co robił Karolek? Jego "Wielki Plan" zakładał w sumie rozwałkę całej ludzkości, więc stracił zainteresowanie światem. Wojna? Jaka wojna? Niech się Sznycel czy Bismarc tym zajmie, ja nie mam czasu. Że niby mógłbym ją powstrzymać? Ale po co? Niech robią co chcą, jak zrealizuję Wielki Plan to to i tak nie będzie miało znaczenia... i tak dalej. Jak to się ma do Leloucha?
To że wybrał siłową drogę zmiany świata po wcześniejszym jego podbiciu świadczy tylko, że tak jak Karolek nie zwraca uwagi co inni myślą o jego planie. Stara się wszystkich przeciwko sobie nastawić, więc pewnie plan zakłada po podbiciu świata jakiś miesiąc rządzenia żeby powprowadzać jakieś zmiany, a potem zostać obalonym. Czy to dobrze czy źle rudno stwierdzić, ale żeby odrazu stawiać go na równi z ojcem, który olał świat i dążył do zagłady ludzkości bez możliwości odrodzenia?
A co do "porzucenia przyjaciół" i kolejnych porównań do zachowań rodziców Lulu - tu już kompletnie nie rozumiem analogii. Co zrobił Karolek? Wziął syna i córkę, wydziedziczyl, zgnębił ludzi którzy im pomagali, wysłał gdzieś jako zakładników a potem zbombardował tamto miejsce. Jak to się ma to zignorowania Rivalza, który podczas transmisji na żywo na cały świat wydziera się z jakimiś pretensjami na Leloucha i ogólnie się kompromituje? Poza tym wysłał i tak grupę żeby zabezpieczyć jego i Ninę.
Easnadh napisał/a: | a na pocałunek Kallen reaguje jak zatwardziały gej |
A co miał zrobić? Skoczyć na szybki numer w przebieralni, zanim poszedł na spotkanie? Czy może polecieć z tekstem jak z taniego romansidła w stylu "też cie kocham ale nie możemy być razem"? Albo jeszcze lepiej "tak, twoje poświęcenie/miłość/oddanie otworzyło mi w końcu oczy, robię źle, teraz muszę poświęcić życie na obronę Love and Peace!!!"? Opamiętajcie się, pożegnanie było jedyną w miare naturalną odpowiedzią w tamtej sytuacji...
W każdym razie chyba trochę na siłę próbujecie wsadzić Lulu na miejsce ojca, jego podejście do życia się jednak mocno różni. Czy jest lepsze czy gorsze to inna para tenisówek, ale mimo wszystko ja dalej kibicuję Zero ;] chociaż w kolejnym odcinku pewnie znów angsta złapie, widać na previev jak Suzak musi go do rzeczywistości przywoływać |
|
|
|
|
|
VonHusarz
Dołączył: 26 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 09-09-2008, 14:03
|
|
|
A skąd wiesz? Może to Winged Hussar Knighmare Frame MK II "Sobieski" albo Uhlan Knightmare Frame "Piłsudski". Moze to polacy odeprą Brytanczyków na plażach Japonii.
Co do Lulusz idącego w ślady ojca, Imperator był przekonany ,że robi dobrze (a kto wie może ludzie w tym nowym świecie byliby szczęśliwsi), co z tego ,że ludzie umierali skoro niebawem mieli ożyć jako jedność. Lulek zaś od początku serii wymyśla sobie coraz to nowsze powody do usprawiedliwiania swoich mordów i fanaberii. |
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 09-09-2008, 16:18
|
|
|
Nie no Virgil ja nie wiem jak możesz tego nie zauważać. Od początku serii Lulu upodabnia się do swojego ojca, ale przyjaciele i siostra, a także jego sumienie, nigdy niw pozwoliły mu przekroczyć granicy. Teraz, gdy nie ma Nunnaly, został zdradzony przez Zakon zupełnie przestał się przejmować innymi.
Jak możesz tego niewidzieć? Imperator odsunął od siebie Nunnaly i Leloucha jak byli dziećmi i wysłał ich do Japoni zostawiając na pastwę losu, niby po to by ich chronić. Lulu też odsuwa od siebie Kallen, Rivalza i innych po to by ich chronić. Ale nie ważne jakie są motywy w obu przypadkach, wychodzi na to, że osoby odrzucone są zranione. Lulu jakoś nie może zrozumieć, że robienie z siebie najgorszego drania w oczach innych wcale nie sprawia, że oni są mniej zranieni czy coś. Wręcz przeciwnie sprawia im przykrość, której nie sprawiłby, gdyby był szczery. Rozumiem w pewnych przypadkach, było to konieczne by ich ocalić (patrz Kallen), ale czasami zrobił to niepotrzebnie. Ja rozumiem ma poczucie winy, nie chce się usprawiedliwiać, ale mówienie tylko części prawdy nie jest dobre. Doskonały przykład rozmowa z Suzaku. Czemu powiedział, że wydał rozkaz Euphie, bo chciał żeby go pokochane, a nie prawdę, że stracił panowanie nad geassem? Ja wiem brzmi to trochę niewiarygodnie, ale mógł powiedzieć "Możesz mi nie wierzyć, ale to prawda". Ja wiem Lulu nie jest typem osoby, która się zwierza, ale na litość boską to był bądź co bądź jego przyjaciel i chodziło o życie Nunnaly. Suzak musiałby w końcu uwierzyć, przecież spotkał Imperatora z 2 geassami i Mao.
Co do Wielkiego Planu Imperatora. To za jego rządów Brytania podbiła taki kawał świata, a później planował cały ten świat zjednoczyć w planie Dopełnienia LudzkościTM. Nie obchodziło go zdanie innych, tak sobie postanowił i tak chciał zrobić. Lulu teraz też podbija świat i nie obchodziło go zdanie innych państw, zmusił ich do zgodzenia się na jego członkostwo w Uni, a tym samym na jego rządy. |
_________________
|
|
|
|
|
Dorsai
wieczny student
Dołączył: 24 Cze 2008 Skąd: Sosnowiec Status: offline
|
Wysłany: 09-09-2008, 16:45
|
|
|
Bylo pokazane w anime gdzies cialo Nunnaly? WIdzielismy na kadrach anime jak uchodzi z niej zycie? Nie...
Wiec do zadnego wskrzeszenia tu nie doszlo... Po prostu ktos uwazany za zmarlego okazal sie zyc...
Cytat: | Ktoś dostanie nowego mecha i zaraz pokonuje wszystkich bez żadnego kłopotu. Bez przesady... |
Tak jest od poczatku w tym anime... CG sie konczy i nagle zaczelo wam to przeszkadzac?
Cytat: | Przepraszam, czy Lelouch próbuje podbić świat, bo wierzy, że tylko w ten sposób będzie mógł stworzyć miejsce, w którym Nunnally będzie mogła żyć spokojnie? No to zonk. Samolub *%#@%&. Teraz tylko takie epitety mi dla niego zostały. |
Gratuluje- odkrylas Ameryke... Szkoda tylko, ze o tym wiadomo prawie od poczatku CG... Lulu sie nie zmienil- dalej dziala w ten sam sposob i ma podobne cele...
Dziwne tylko, ze kiedys jego dzialania i jego osobowosc wam sie podobaly, a teraz nagle przestaly...
Kod: | Lulek zaś od początku serii wymyśla sobie coraz to nowsze powody do usprawiedliwiania swoich mordów i fanaberii. |
Lulu w zadnym miejscu w tej serii nie usprawiedliwia swoich czynow. Wrecz przeciwnie-przyznaje sie nawet do tych, ktorym jest winien posrednio (np smierc Shirley) i wie, ze po smierci nie czeka go raczej zbawienie... Ale ktos to musi robic :)
Od poczatku wiedzial, ze aby osiagnac swoje cele musi poswiecic wszystko co kocha i na koncu czeka go tylko samotnosc... Co doskonale widac po scenie pocalunku w tym odcinku :)
Cytat: | Teraz, gdy nie ma Nunnaly, został zdradzony przez Zakon zupełnie przestał się przejmować innymi. |
Jakby tak bylo to nie przejalby sie smiercia Rolo, nie powstrzymalby swojego ojca przed zabraniem wolnej woli wszystkim ludziom (jak zapewne wiecie wolna wola to najwiekszy dar dany nam przez Boga i dlatego choc Imperator chcial dobrze to jego plan bylby wielka zbrodnia wobec ludzkosci...) oraz nie probowalby powstrzymac swira, ktorym jest jego brat Shneizel... |
_________________ Przedziwna pogoda ogarnęła mą duszę, podobna tym słodkim rankom wiosennym, których używam całym sercem. (...) Ach, to tak uciska serce! A jednak być niezrozumianym to los takich jak my!
Ostatnio zmieniony przez Dorsai dnia 09-09-2008, 17:04, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|