Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Spadające Niebo (Quest) |
Wersja do druku |
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 19-04-2004, 22:05
|
|
|
-hm...a jak zareagujesz na to?-kolejne uderzenie tym razem z kosy wyleciały płomienie, ale nie zwykłe z ognia, tylko czarne. Oplotły Elen.
-hahaha to nic nie daje^^
-teraz nie^^ a teraz tak!!^^-Xellas przekręciła kosę tak, że ostrze będące na dole było skierowane w Elen. Płomienie wzmocniły się. Elen stwierdziła, że nie tylko czuje, że się nie regeneruje, ale wręcz słabnie.
-Co ty mi robisz??-nie mogła już ustać na nogach, padła na kolana
-Wypalam Cię od środka^^ twoja energia zostaje wchłaniana do Kosy, a ona zyskuje twoje zdolności^^ za chwilę umrzesz^^ chyba, że się poddasz?? |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 19-04-2004, 22:29
|
|
|
-Nigdy nie tak miało wyglądać moje przeznaczenie! - wrzasnęła przerażona. - Gwiazdy miały mnie wywyższyć!
-Gwiazdy? - zainteresowało się kilka osób.
Elen jednakże nic już nie odpowiedziała. Na jej twarzy zagościł szaleńczy uśmiech. Zaczęła szeptać szybko jakieś słowa w dziwnym języku, zaś kosa ciszy zaczęła błyszczeć. W chwilę potem z złodziejki i z kosy wyleciał promień w niebo. Chwila napięcia... nic się nie stało... Elen wstała z trudem.
-Więc zabij mnie!
-Czy gwiazdy przestaną spadać? - Kain zeskoczył z drzewa obok złodziejki.
-Tak! Ale zabij mnie! - W głosie Elen nie było już owego pewnego siebie tonu. Była tylko proźba...
-Aż tak ci na tym zależy? - spytał ktoś inny.
Elen nic już nie odpowiedziała. Zamknęła oczy i zaczęła modlić się do "Wędrowca z oddali" o szybką śmierć. Xellas chciała dokończyć sprawę jednak shinma zatrzymał ją.
-Skąd znasz tą proźbę?
"Od tego który przybył z oddali,
tego który wraca w dal.
Pana przeznaczenia..."
Usłyszał w odpowiedzi fragmęt białego wiersza który kiedyś sam ułożył w dla mieszkańców któregoś wymiaru, w przypływie ciekawości czy ktokolwiek zacznie go czcić... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 20-04-2004, 07:12
|
|
|
- Zegis co jest nie tak z tym wierszem? -jak wiadomo nikt nie słyszał jego myśli więc nikt nie wiedział o mu chodzi.
- Nie bawi mnie zabijanie osób, które nawet nie starają się bronić, ale dla ciebie Elen zrobię wyjątek. Odsuńcie się!- Xellas zamierzyła się kosą- byłaś dobrą wojowniczką. Więc daję ci drugą szansę naprawienia błędów...-lecz ostatniego zdania nikt nie usłyszał, gdyż Xellas przebiła kosą dziewczynę. Rozbłysło białe światło. Przestrzeń wokół nich ugięła się. Widzieli jak ciało Elen znika. Xellas wypowiedziała cicha inkanację do Shi, Arcy i jej siostry.
-No i po sprawie^^
-Jeszcze nie do końca- powiedziała, „znikneła” kosę i zaczęła przeszukiwać stertę ubrań.
-No nie ty chyba żartujesz><
-Tym razem nie kradnę^^ Zobaczcie^^- ze sterty wyciągnęła niemowlaka
All:O_O
-Kto to jest?
-Elen^^, po co miałam zabijać dobrą wojowniczkę^^ zniszczyłam jej pamięć i ciało, a oczyszczoną ze wspomnień duszę zamknęłam w nowym ciele^^- dzieciak zaczął płakać-O_O Zabierzcie ją ode mnie!!-wepchneła niemowlę do rąk Chimi. |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 20-04-2004, 14:32
|
|
|
Shinma popatrzył po zgromadzonych potem przeniósł wzrok na dziecko.
-Nie sądzicie że troche zimno tak ubraniemu dziecku?
-Ubranemu? Ono wcale nie jest ubrane! - Star odkrył Amerykę ^__^
-Ech... <pstryk> - ubranie samo pojawiło się na Elen. - To chyba koniec...
-Nie, to dopiero początek... - wyszeptał Kain cichutko... tak cicho że nikt go nie usłyszał... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 20-04-2004, 14:56
|
|
|
Ch:ja TEGO nie chcę!!!!!>< Nie będę niańką!!!!
Cisza
Ch:Bardzo się cieszę, że mnie słuchacie!!!!!!!!!
E:Łeee!!!!!!
CH:Mo i się bachor rozryczał.>< Masz!-podała ją Starowi.
S:I co ja mam z TYM zrobić?
Ch:Nie obchodzi mnie to.Możesz zjeść.><
S:Mniam!^_^
Ch:Żartowałam! Zaopiekuj się TYM i niech TO da mi święty spokój!
Z:Ale gwiazdy nie przestały spadać...
X:Co?
Ch:Hm?
Shinma wskazał na zachmurzone niebo.Ku nim zmierzała ogromna gwiazda.
All:AAAAAA!!!!!!!!!!!! |
|
|
|
|
|
Mazoku
Dołączył: 20 Lut 2003 Skąd: znienacka ;) Status: offline
|
Wysłany: 20-04-2004, 21:48
|
|
|
- Hej Maz, patrz! - zawołał Nefeh, a jego głos odbił się echem od kamiennych ścian. - Tu są jakieś drzwi...
Grupka złożona z Selatusa i dwóch maskotek (;P) wprowadzała właśnie w życie pionierski plan obserwowania drużyny z piwnicy, zamiast z dachu. Ta na którą trafili wyglądała jak setki innych - mnóstwo niepotrzebnych śmieci, kilka baryłek wina i zero miejsca na poruszanie się. Piwniczka nie posiadała niestety najważniejszego elementu: okna (na szczęście Nefeh znalazł przy sobie kilka ocalałych nanobotów szpiegowskich, więc nie stanowiło to problemu). Miała za to wielkie metalowe drzwi ozdobione szeregami run ochronnych...
- Rany... Toż to przecież orichalcon - zauważył pies, kiedy Selatus zapalił w dłoni kulkę błękitnawego światła. - Kto buduje w piwnicy drzwi z orichalconu?
- Na pewno nie ktoś biedny... - mruknął Selatus. - Tu jest coś napisane... Chyba po elficku... "Powiedz przyjacielu i wejdź". Chyba, żeby się dostać do środka trzeba znać hasło...
- Bzdura... Mellon!
Na dźwięk tych słów drzwi otworzyły się cicho.
- Skąd ty... O.o"
- Stary numer... Czytałem w jednej książce... - przerwał Selatusowi pies i wbiegł do środka.
Kiedy tylko przekroczył próg zapaliło się złote światło, oświetlając całkiem spory salon z niewielkim aneksem kuchennym i sporą spiżarnią. Większą część powierzchni zajmowało siedem Wygodnych Foteli ustawionych wokół niskiego stolika. W kącie stało jeszcze tyle samo łóżek. Ściany miały trochę dziwny kolor. Dopiero po chwili do wszystkich dotarło, że też są zrobione z orichalconu.
- To chyba jest jakiś... schron - szepnął pies.
- Rychło w czas... - westchnął smok, wpatrując się w ekran komunikatora Agendy.
Widniała na nim wielka kula białego światła, zbliżająca się do ziemi... |
_________________ You should never challenge mazoku for battle. There's nothing more reckless than trying to beat one ^-^ |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 07:23
|
|
|
X:Patrzcie!Znów nie mam Maza, Selatusa i tego JASZCZURA.
N:SMOKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!><-dobiegł głos z podziemi
X:He,he wiedziałam jak sprawdzić gdzie są.^_^ Szybko!!!!!!!!
Xellas złapała Chimi, Zegisa i Kaina po czym zdematerializowali się.
Ch:A Star?
X:Łe tam!><
Z:Zaraz sam się się tu teleportuje.
Po chwili koło nich pojawił się Star.
X:Wark....><
Była ich piątka+ małe dziecko więc jakiegkolwiek poruszanie się było bardzo trudne. Po dłuższej chwili przeciskania się(X:Star zajmujesz najwięcej miejsca!!!!!><
S:Ja mam teraz 10 cm!!!!!!)
dotarli do Selatusa i dwóch maskotek (:P)
X:Jak wy wogóle możecie nas samych zostawiać?!?!?!?!?!><
Ch:Priorytetem jest dla was własna skóra, a nie pomoc przyjaciołom!!!!!><
M&N:Jakim przyjaciołom??????
Bum!-->dostali od Xellas i Chimi.
X&Ch:A jak myślicie!!!!!!!!!!!!!!!?>< |
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 13:42
|
|
|
Zapamiętać --> następnym razem wyrażnie zaznaczać koniec :P
Shinma rozglądał się po pomieszczeniu. Jak na fragment piwnicy z zruinowanego domu znajdującego się w zruinowanym mieście było to bardzo czysto i porządnie. Aż chciało by się rzec za pożądnie. Nienaturalnie.
-Nie sądzicie że coś tu jest nie tak?
Cisza, jego przyjaciele zajęci byli przekomażaniem się i popychaniem. Jeszcze raz rozejżał się po pomieszczeniu, jego wzrok zatrzymał się na malutkim znaczku obok jednego z łóżek. Dziwne... Nawet bardzo dziwne. Ten symbol jest zbyt skąplikowany i mały by mógł go wyryć człowiek, w takim razie robota jakiegoś mniejszego stworzenia... Napewno demona...
Ale jakiego demona? Czyżby ten dom miał być pułapką na naiwnych? Chciał wyjść z schronu... jednakże jakieś zaklęcie rzucone na drzwi nie pozwalało mu wyjść... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 14:03
|
|
|
"Zapamiętać --> następnym razem wyrażnie zaznaczać koniec :P"
1)Czepiasz się ><
2)Siem postaram^^
3)Może troszkę wiekszą czcionką?;PPPPP
4)Tak wiem--> ja też się czepiam >_<
[edit=Avellana] Nie wytrzymam... Przysięgałam sobie nie reagować na błędy ortograficzne, ale to jest czcionka! Litości!
Oki już w porzo^_^
Coś rąbnęło. Wszystko zatrzęsło się.
X:Gwiazda już spadła...
Ch:To chyba możemy już wyjść, co?
Z:Raczej nie...I posiedzimy tu sobie...
X:Dlaczego?
Z:Rzucono zaklęcie...
X:Zaraz się go pozbędziemy. Wystarczy samemu coś rzucić i...
Z:Przecież to są ściany z orichalconu.Nic się nie da zrobić...
X:Ale...
Ch:Czyli jesteśmy tu bezbronni!0_0
Z:W pewnym sensie... ale nie do końca...
-Widzę, że wreszcie wpdliście w moje sidła...-usłyszeli.
X:Kto to?!
-He,he,he... długo na was czekałam... *śmiech* I wreszcie udało się... w niajmniej spodziewanym momencie...
Ch:Może się pokażesz?!
-Zaraz... kogo ty ze sobą przyprowadziłeś shinmo? Czuję... że jest z wami lord Mazoku Mazoku, ale nie widzę go...
X:To ten kundel!^_^
M: T_T"""
-Widzę też jakiegoś demona... i chimerę... dwa smoki i bachora...
Na chwilę głos umilkł.Dało się słyszeć stukanie obcasów o podłogę. Nagle przez drzwi weszła wysoka kobieta. Miała bujne, krótkie i czarne włosy.
Z:Ty...-zasyczał.
-A ja...-kobieta uśmiechnęła się ukazując białe kły.
-Wpadliście i nic na to nie poradzicie... nie możecie używać magii. Nawet jeśli zniszczycie orichalcon...
X:Co?
-A tak *uśmiech* utrzymuje się tu czar, którego źródło znajduje się kilkanaście kilometrów stąd. A żeby było ciekawiej mam nad nim kontrolę. Mogę wam zrobić ...WSZYSTKO...-zaśmiała się złowieszczo.
Ch:Nie ma co... Zegis ty to masz znajomości... czy istnieje ktoś na świecie poza nami, kto by cię lubił i z kim nie miałbyś na pieńku? T_T"""" |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 15:12
|
|
|
Z: Lepiej nie pytaj XD
X: Maz powinieneś się cieszyć^^ ktoś w końcu zauwarzył że jesteś lordem^^
All: -_-'''
M: Niektórzy umieją to dostrzec!
X: Niektórzy nie umieją się zachowywać jak arystokraci^^
Kobieta popatrzyła na nich dziwnie: Czy ja wam aby nie przeszkadzam?
X: Ekhm..A kim właściewie jesteś? I dlaczego zamierzasz nas zabić? |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 15:19
|
|
|
-A kto powiedział, że ja was zabiję?*uśmiechnęła się* Ja się wami pobawię...
X:W jaki sposób?
-A różnie...przede wszystkim pomęczę was niemiłosiernie...
Ch:Może się chociaż przedstawisz?T_T
-Shinmo...tzn.Zegisie... może ty im powiesz kim jestem i jaki mam z tobą związek?^_^ |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 15:28
|
|
|
-ZWIĄZEK????!!!!!!!!????? ZEGIS DO @$$!@#!@#!@#!#! czy my zawsze musimy spotykać twoje byłe!!!
-O_o czyzby ktoś był zazdrosny??
-O kogo?? Każdy by się wkurzył jakby się spotkało cały tłum kobiet pragnacych się zemścić!! |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 15:33
|
|
|
-A...ale chyba...nastąpiła pomyłka...-kobieta wydawała się być zdezorientowana.
X:Jaka znowu pomyłka!?!?!?><
-Myślisz, że ja...i on?Buahahhaah!!!!
All:???
-Chyba żartujesz... kiedyś przeżyliśmy razem kilka przygód, a potem...
X:Co potem!?!?!?>_<
-Potem staliśmy się...
X:???
-...wrogami... Ja chciałam go dobić, a on mnie! Nikt nigdy mnie tak nie skrzywdził!!!
Ch:Co ty zrobiłeś???-lekko się odsunęła.
Z:Ale... |
|
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 16:02
|
|
|
X: Coś ty jej zrobiłeś??
Wszyscy spojrzeli teraz na Zegisa jak na damskiego boksera.
Z: Eee...ja..ee..
Kobieta zrobiła jeszcze smutniejszą minę:No tak teraz to się nie przyzna!!
X: Zegis! mów co zaszło!! |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Zegis Black Priest
Szary Wędrowiec
Dołączył: 04 Lut 2003 Skąd: z swoich opowiadań... Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2004, 19:05
|
|
|
-Zaszło? - podrapał się po tyle kaptura. - Pokłucić się nie wolno...
Star podleciał do shinmy. I zdzielił go w głowę.
-Mów prawdę!
-Po co? - zrobił taki ruch jakby chciał zagarnąć powietrze dookoła siebie. Potem wyprostował ręce kierując je w strone znajomej...
Nic. Glif nie zadziałał, rzucający stał przez chwilę ogłupiały. Dopiero po chwili doszło do niego że glif zawiódł.
-Acha... to specjalne zaklęcie, nawet bogowie ci nie pomogą... |
_________________ Wróciłem, nie cieszycie się? :]
"Do not fear in the face of your enemies, speak the truth always, even if it leads to your death, save helpless and do no wrong..." |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|