FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 52, 53, 54, 55  Następny
  Mroczny Bóg (quest)
Wersja do druku
Chimeria Płeć:Kobieta
Wiedźma co nie wygląda


Dołączyła: 12 Lut 2004
Skąd: z grzbietu smoka
Status: offline
PostWysłany: 28-02-2005, 20:58   

Ch:BUL! -Chimeria wynurzyła się z wody -EKHU!!!!!! -uwiesiła sie na szyi drowa.- Oszalał....wdech...wdech...krztuś...wdech...
V:^^
Ch:Wychodzimy.
Drowy wyszedł pierwszy i spojrzał na Chimerię, która nadal siedziała w wodzie.
Ch: Nie ide >< Podaj mi proszę ręcznik...yukatę...cokolwiek ><
V:?
Chimi wskazała palcem na pływające dalej płaszcze, które nie wiadomo jakim cudem się odpięły.
Ch:Wszystko na sobie mam mokre...==
Przez lustro wody drow spojrzał na cienką, żółtą bluzkę Chimerii.
Ch:No i gdzie sie gapisz???><* -chlusnęła wodą w drowa- Ręcznik proszę!!!!!!!
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5342274
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-02-2005, 21:02   

-....-cienka struzka krwi pociekla drowowi z nosa. Po czym drow padl na wznak. Mial tego pecha, ze stal przy brzegu i z gluchym lomotem rabnal w posadzke.
Az sie roznioslo.
Powrót do góry
Chimeria Płeć:Kobieta
Wiedźma co nie wygląda


Dołączyła: 12 Lut 2004
Skąd: z grzbietu smoka
Status: offline
PostWysłany: 28-02-2005, 21:07   

Ch:><* Mogłeś najpierw podać mi ręcznik, a potem glebnąć.-warknęła i popłynęła w kierunku płaszczy. Wykaraskała się na brzeg. Ciężkie od wody materiały nie nadawały się do noszenia. Chimeria więc przebrała się w zapasowy strój (korzystając z braku przytomności Vhriza) i podeszła do leżącego.
<tyk, tyk końcem buta>
Ch:W porządku?==' -siegnęła ku sakiewce i obejrzała. Zastanawiała się jak wrócić drwowi głos. Ten pisk nastolatki był irytujący...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5342274
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-02-2005, 21:09   

Nie bylo w porzadku. Drow unosil sie wodzie pyskotwarza w dol. i juz nie wypuszczal babelkow.
Powrót do góry
Chimeria Płeć:Kobieta
Wiedźma co nie wygląda


Dołączyła: 12 Lut 2004
Skąd: z grzbietu smoka
Status: offline
PostWysłany: 28-02-2005, 21:20   

Ch:O.O Vhriz???? -z pewnymi trudnościami wyciagnęła drowa na brzeg.- Heeej!>< No wyjdzie na to, że go zatłukłam >< Wstawaj!!! -zamyśliła się i próbowała przypomnieć jak się udzielało pierwszej pomocy. Zdecydowanie usiadła mu na brzuchu i zaczęłą coraz mocniej klepać po twarzy.
-Rusz sie!><
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5342274
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-02-2005, 21:31   

Ruszyl sie.
Rekoma.
Do gory.
<Grab>
-Ty......><"
Powrót do góry
Chimeria Płeć:Kobieta
Wiedźma co nie wygląda


Dołączyła: 12 Lut 2004
Skąd: z grzbietu smoka
Status: offline
PostWysłany: 28-02-2005, 21:36   

Ch:Przynajmniej żyjesz.-fuknęła po czym złapała za pelerynę drowa i pociągnęła za sobą. Vhriz uderzał co chwila o stopnie schodków.-Obudź się tylko...obudź...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5342274
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-02-2005, 22:14   

-Auu.Auu..auu...auu.......-rozlegalo sie na spiralnej klatce schodowej- pusc pusc pusc .....auu...wybacz......auc!....Zrobie...auu...auuu..auu!!...co zechcesz...tylko...
-Tylko?
-Wybacz mi! Odruch ><
Powrót do góry
Chimeria Płeć:Kobieta
Wiedźma co nie wygląda


Dołączyła: 12 Lut 2004
Skąd: z grzbietu smoka
Status: offline
PostWysłany: 28-02-2005, 22:23   

Ch:Ja tylko staram się ciebie obudzić...-mruknęła martwym głosemm, który odbił się od ścian. -Jasne...kiedyś się wybaczy...Teraz trzeba odnaleźć Ysena...-weszła po ostatnich schodkach nie puszczając drowa. Stanęła na rozwidleniu kilkunastu korytarzy. -Szlag...>< Zgubiłam się><
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5342274
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-02-2005, 22:34   

Rozmasowujac potylice, Vhriz zdolal podniesc sie na nogi. A pozniej, sadzac z dziwnego wyrazu twarzy, podjal jakas decyzje.
-Chimi?
-Tak? Znalazles droge?
-Mniej wiecej.
Chimeria nagle znalazla sie w ramionach drowa. Nim zdazyla zaprotestowac, Vhriz zlozyl na jej wargach pocalunek.
Ktory trwal. I trwal.

Minelo subiektywnie naprawde duzo czasu, nim przestali.
Powrót do góry
Daerian Płeć:Mężczyzna
Wędrowiec Astralny


Dołączył: 25 Lut 2004
Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa)
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 01-03-2005, 07:51   

Doskonale, Mazoku. - Alarcha wybitnie zachwowywał zimną krew - ale twoja obecność jest mi nie na rękę... widzisz, zalkezy mi na mojej ofierze... a przede wszystkim na jej oczach... bo kły już mam. Dlarego wybacz... ale zostosuje takie jedno male zaklęcie, które przypadkiem poznałem w innym świecie... stworzono je przecwiko istotom tak do was, Mazoku, podobnych że działa idealnie...
Expecto Patronum! - po tych slowach z ręki Alarchy wystrzelił srebrzysty wąż i z olbrzymia prędkością podążył w kierunku Kaia... ten chciał wykonac unik, ale czysta radośc i dobroć promieniująca z isoty natychmiast go sparaliżowały... wąż przeszedł przz niego... a Kai rozpadł się...
Albo raczej jego materialna forma... niezwykle osłabiony, został wyrzucony do astralu...
Doskonale, Xellas... pomyśl, on nie będzie nam już przeszkadzać... minimum przez kilka godzin, nim odzyska siły... a tym czasem.. mam dla ciebie coś specjalnego...
Alarcha rozprowadził krew po dłoni formując kształt runy... a Krwiopuszcze tymczasem odnowiły się...

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3291361
Chimeria Płeć:Kobieta
Wiedźma co nie wygląda


Dołączyła: 12 Lut 2004
Skąd: z grzbietu smoka
Status: offline
PostWysłany: 01-03-2005, 08:02   

Cóż... pocałunek tyle trwał, z tego względu, że Chimeria była zbyt zaskoczona by cokolwiek zrobić. Gdy się w końcu wyrwała spojrzała zaskoczona na Vhriza.
Ch:Ty...-wysyczała, a na czole wyskoczyła jej żyłka. Drow już robił unik przed mocno spóźnionym ciosem samoobrony, lecz nic go nie zaatakowało. A przynajmniej nie pięść, która leciała w kierunku jego twarzy. Chimeria...zniknęła...
Za to w jednym z korytarzy siedziała na ziemi Arcy i zalewała się łzami.
A:Jak mogłeś mnie zdradziiiiiiiiić!??!?!?!!?!?!?!T__________________________T
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5342274
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 01-03-2005, 08:47   

Ysen biegł zaraz za Chimerią, w odróżnieniu od niej jednak nie znał drogi. I wpadł w pierwszą zapadnię jaką udało mu się znaleźć. Po chwili leżał na dnie basenu, otoczony przez kelpie, które obserwowały go nieprzyjaźnie. Odwzajemnił spojrzenie.

* * *

- Arcy co ty wyprawiasz?
- Jak mogłeśT___T?
- Po co ci co o.O?
- JAK MOGŁEŚ T__________T?!?!?!
- Co chcesz zrobić z tymi narzędziami?!
- Wybacz kochanie, nie mogę tego tak zostawić;_;
- ...

* * *

Rycerz maszerował korzytarzami, warcząć, otrząsając się, klnąć na czym świat stoi i zostawiając mokre ślady. Nie cierpiał kelpie. Nie cierpiał piekieł. A przede wszystkim nie cierpiał, gdy nie wyczuwał aury Chimerii. Z braku lepszego celu szedł w stronę Vhriza. Po chwili mruknął coś o tym, że można się było domyśleć, gdyż zobaczył wejście do łaźni. Tego co tam ujrzał na pewno jednak nie zdołałby sie domyśleć.

- o.O... C-co, co ty mu robisz?
- O, pan Ysengrinn^^ - pisnęła Arcy. - Stało się coś bardzo złego i muszę trochę naprawić mojego ukochanego Vhriza^^.
- ... W ten sposób?

"Tym sposobem" było szorowanie drowowi wnętrza pyska przy pomocy wielkiej szczoty. Drow wściekle bulgotał i starał się wyrwać, był jednak przywiązany do czegoś w rodzaju krzesłą elektrycznego. Rycerz oparł się o ścianę iz zaciekawieniem obserwował ciąg dalszy.
A składał się on z czyszczenia twarzy Vhriza ługiem, pudrowania go, nałożenia różu i lekkiej szminki. Jak również przeróbki fryzury na cherubinkowate loczki.

- Co ty na to, kochany^-^? - zakochana demonica postawiła przed nim lustro.
- KYAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!<fajt>
- Nie podoba mu mu się;_;?
- Skądże, przecież jest zachwycony^^.
- Myśli pan^^"""?
- Tak^^. A teraz wezmę go i razem poszukamy tego kapłana, żeby mieć to już z głowy^^ - to mówiąc Ysen wziął się za odwiązywanie nieprzytomnego drowa.
- Dobrze^^. Ja się w tym czasie przygotuję.

* * *

- Skąd mam mieć pewność, że to nie ty to zrobiłeś?
- Niestety nie umiem robić takich ślicznych loczków:>.
- ...
- Na serio nie pamiętasz co się stało?
- Na serio konserwo><.
- Od którego momentu? Pamiętasz jeszcze, gdzie zniknęła Chimeria?
- Kto to jest Chimeria?
- ...

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 01-03-2005, 09:46   

-A wlasciwie, to gdzie my jestesmy? I dlaczego nazywam cie konserwa?
Krotko mowiac, drow..nie pamietal nic. i nikogo.
Powrót do góry
Kai Płeć:Mężczyzna
the abominable one


Dołączył: 02 Paź 2004
Skąd: Z najgłębszych zakamarków podświadomości
Status: offline
PostWysłany: 01-03-2005, 11:12   

Kai wylądował w astralu. Chociaż nie, to nie był astral, nie ten, który znają wszystkie mazoku. A jednak wciąż astral. Na początku planował jedynie pobawić się z tym wampirem. Chyba miał prawo chociaż do tego, po tylu wiekach. Ale nie, tak się nie da. Cóż, z wampirem się jeszcze pobawi. Z wampirami. A to zaklęcie - sam musiał przyznać, że mocne, byłoby niezwykle przydatne. Postanowione więc. Wstał - jeżeli w tej dziwnej wersji astralu można mówić o jakiejkolwiek pozycji stojącej. Wogóle o jakiejkolwiek pozycji. Zaklęcie go osłabiło. Zaklęcie go wzmocniło. Ale działać musiał inaczej. Zniknął.

_________________

Zetrzyj uśmiech z twarzy...
Poddaj się uczuciu bezsilności...
Przestań walczyć...
Zrezygnuj...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
5826822
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 53 z 55 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 52, 53, 54, 55  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group