FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30  Następny
  Jaka jest wasza ulubiona broń? Proszę piszcie!
Wersja do druku
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 14-05-2003, 15:03   


Sae, po całonocnym dyktowaniu nowych reguł, jest już odrobinę wyczerpana. Poza tym Kocurek miauczy rodzierająco domagając się śniadania.
S: Dobra, to chyba wszystko, zapisałeś wszystko?
T<z ręką sztywną od pisania>: Taa chyba tak.
S: Teraz odpocznij a potem posprzątaj tu troche. Przyjde później ci pomoć.
T: Zbyt łaski pani...
S: Aha, i żadna pani. Na imie mam Saerie, przyjaciele i wyznawcy moga mówić mi Sae.- wychodzi.

Gdy po wyjściu z pieczary jej ocy już przywykły do słonća widzi olbrzymie spustoszenie w lesie nieopodal. Zupełnie jakby działał tam drwal-stachan. Dziewczna przygląda się powalonym drzewom.
S<myśli>: Zanawne...Wygląda, że musiało stać sie to w nocy...Zanim weszłam dogroty wszystko było przecież ok...Co się tu stało...?-przez moment wydaje jej się, że gdzieś w oddali majaczy jej sylwetka osobnika, który miał polować na Finala. Odwraca się na pięcie i idzie szybko w kierunku miasta.
S<mysli>: O nie! Nie zamierzam walczyć teraz! Niech się dzieje co chce, ja mam wakacje! To problem Finala, niech on się leje z przerosniętymi konserwami!

W mieście Sae i Kocurek pochłonęli na szybko akieś lekkie śniadanie. Dzień był ciepły i bardzo słoneczny. Normlanie nic tylko leniuchować.
S<do Kocurka>: Chyba musimy pójść zobaczyć jak Tamie sobie radzi. Nie mogę przecież pozwolić, żeby mój ostatni "wyznawca" padł mi z wyczerpania, prawda?
Miau!
S: Poza tym co to za głupota, żeby akurat mnie uważać za boginię...I to jeszcze jaki miałam fajowy tytuł...Lepiej, żeby się to nigdzie nie wydało....-idą z powrotem do groty.

Tam Tamie, usunął wszystkie, kojarzące się z dawnym kultem przedmioty, zawiesił nowe doktryny i właśnie polerował ołtarz.
T: Pani! Nie spodziewałem się ciebie tak szybko!
S: Ja mam ime Tamie...
T: Ach tak wielka bogini wszelkiej hedonistycznej przyjemnosci!
S<gleba>: Nie to miałam na mysli...I skończ z tymi tytułami! W zyciu nie słyszałam głupszych rzeczy...
T: Przepraszam...
S: Nie przejmuj się. I wyluzuj...Jako mój ostani wyznawcy i kapłan zarazem musisz być wyluzowany.
T: Rozumiem..A właśnie! Miałem się cię spytać co być chciała na ofiary? Jak juz znajdę więcej wyznawców.
S: Nie chcę żadnych ofiar...Choć...Jakaś nowa bizuteria od czasu do czasu...Najlepiej jeszcze jakby ją przynosił jakiś wyznawca o wyglądzie Adonisa....
T: Mam to zapisać?
S: Nie, nie!! To tylko taki boski żart....
T: Aha...
S<myśli>: Cholera, chyba znowu sukkub daje znać o sobie -_-"

_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Satsuki Płeć:Kobieta
Fioletowy Płomyczek


Dołączyła: 13 Lip 2002
Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 14-05-2003, 16:01   

<pojawia się w grocie>
Hej siska! Wróble ćwierkały że stałaś się boginią :>
Postanowiłam Cie odwiedzić i zobaczyć ^_____^
<rozgląda się i widzi kocurka>
Fajny kiciuś chociaż ja preferuję inne zwierzątka ^___^
<paczy na Tamiego> O hejhej młody! <tradycyjnie macha łapkom>
No to co z tą boginią? ^________^
<paczy na ołtarzyk> Teeeeej... ten kocurek jest podobny!!!! ale zajefajnie ^___^

_________________
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
raflik Płeć:Mężczyzna
Fenomen na jedną noc


Dołączył: 14 Lip 2002
Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 14-05-2003, 20:37   

<raflik teleportowal sie gdzies w lesie i zalozyl rence na glowe>
R: chole***.... bez miecza nie mam takiej mocy.... ech... glupia Sae... niezna sie na wojnie.... hmm... a gdyby tak....
<rafli koncentruje sie>
R: Boski mieczu przybandz do mnie... AQUA
<tymczasem Sae w swojej "swiantyni" poczula dziwne oslabienie ktore przeszlo>
S: co to moglo byc???
T: Cos sie stalo Bo... ee Sae???
S: nie nic
.........................................
R: noz Kuzwa.... jest za mocna zeby odebrac sobie miecz... ale przeciez odebrac miecz rycerzowi na zawsze moze odebrac tylko LON i stworca miecza... a wantpie zeby Sae mogla to zrobic nawet dzienki mocy Lon...
Kiedys napewno go sobie odebiore.... niemoze mi go trzymac wiecznie... a co do Fatygi proponowanej przez Finala to Nigdy w zyciu....
Treba stale sie koncentrowac... prendzej czy pozniej Sae nie bendzie w stanie przytrzymac miecza i wroci on do mnie....
<Raflik ponownie koncentruje sie i Sae znow zaczyna czuc sie oslabiona>

_________________
Hollogram Summer - The Night of Wallachia

Fenomen na jedną noc
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
final-kun


Dołączył: 08 Lip 2002
Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^
Status: offline
PostWysłany: 14-05-2003, 23:41   

<Gdzies na zachodzie krolestwa Seyruun lezy duza grota. Plotki glosze ze w tej oto grocie mieszka najwieksza banda bandytow, jaka kiedykolwiek powstala. Do tego ich przywodca - czlowiek niesamowitych rozmiarow, uwazany jest za wrecz niepokonanego. W istoscie rzezimieszki zamieszkiwaly tej jaskinie, i tak jak codzien banda powracala wlasnie z napadu na pobliskie wioski. Ci bandyci byli ludzmi nieokrzesanymi i wiekszosc z nich miala inteligencje godna przecietnego kamyka. Pod wieczor, jak zawsze szykowali uczte z ukradzionych towarow, radujac sie wielce ze swojej potegi. Jednak tej nocy gang nie poszedl spac spokojnie...>

B1 : <stojac na warcie i wcinajac kurczaka, popitego piwem> Hej brachu, nie zasypiaj mi tu! Skoro ja musze stac na cholernej warcie to ty rowniez!

B2 : <zaspany> Aaaa, sorki...<ziewa> po kiego diabla my tu stoimy? To srodek lasu, nic tu nigdy sie nie dzieje...

B1 : Tiaaa...ale znasz szefa, za nieposluszenstwo zalatwia kazdego! Ale w sumie...ktory idiota by sie tu niby zapuscil?

<z ciemnosci nieopodal nich wylania sie para swiecacych, czerwonych oczu>

F : <pol szeptem> Sa rozni ludzie i nie ludzie, ktorzy mieliby powody tu przyjsc, ale to nie oznacza ze sa idiotami...

B1 : <nerwowo chwyta za miecz> Kto to?!

B2 : <roztrzesiony> Pokaz sie!

<zanim zdazyli zareagowac, napastnik z nadludzka predkoscia doskoczyl do nich i poderznal im gardla, mieczem>

<Reszte gangu obudzily eksplozje, i jeki bolu ich towarzyszy. Jasne bylo ze ktos wystarczajaco potezny wdarl sie do siedziby Krola Zloczyncow i wlasnie sial tam spustoszenie. Wspomniany "krol" slyszac to wszystko, spokojnie wstal ze swego tronui czekal...po chwili drzwi do "sali tronowej wylecialy z hukiem a z dymu wylonila sie postac agressora>

F : <przygladajac sie ogromnemu facetowi ubranemu w komiczny prochowiec. Na uwage zaslugiwaly jego dlugie, czerwone wlosy, oraz wielki, nieco zakrzywiony miecz, ktory mial na ramieniu> Nie zmieniles sie stary skurczybyku...nie wiem jakim cudem nawiales z zaswiatow ale zaraz tam wrocisz <trzymajac w reku miecz, lsniacy czerwona poswiata>

? : <przyglada mu sie dziwnie> Kim jestes? Zdaje sie ze mnie znasz...wiesz wiec pewnie ze od 3 lat jestem tu Krolem gangu i nie znalazl sie jeszcze taki co by mnie pokonal.

F : Heh...odpusc sobie te gierki bydlaku - z udawania ze nie wiesz kim jestes duzo ci nie przyjdzie.

? : Mialem nadzieje ze to ty mi powiesz kim jestem...3 lata temu obudzilem sie nieopodal tej groty, nie wiedzac jak sie nazywam i co tu robie...wstapilem do gangu i szybko awansowalem pozbywajac sie swoich przeciwnikow. Od lat czekalem by znalazl sie ktos dzieki ktoremu odzyskam pamiec...

F : NIE ROB SOBIE JAJEC GAAV!!!! Stawaj i gin! <atakuje frontalnie>

<Krol Zloczyncow rzeczywiscie wygladal identycznie jak pokonany niegdys przez Wladce Piekiel, Smok Chaosu. Byl takze doskonalym wojownikiem, posiadajacym predkosc, ktorej zwyczajny czlowiek nigdy nie osiagnie>

F : <bedac w natarciu blokuje wielki miecz przeciwnika i wyprowadza swoje pchniecia> Jest szybki, ale nie TAK szybki jak sie spodziewalem...pozatym zdaje sie nie emanowac aura Mazoku - co tu u licha sie dzieje?! <Gaav wyprowadza potezne ciecie znad glowy, jednak przeciwnik teleportuje sie unikajac ostrza, po czym sam wbija mu swoj miecz w brzuch>

G : <pada na kolana puszczajac katane> Aaaarrgh!! <probuje zatamowac krew rekoma> Niesamowite...jeszcze nikt nigdy mnie tak nie zranil.

F : <stoi nad nim z uniesionym ostrzem> Jestes slaby...nie tego spodziewalem sie po Smoku Chaosu...choc to zrozumiale biorac pod uwage ze wiekszosc twojej mocy spoczywa w Elementach, walczaych miedzy soba o dominacje. Jestes tylkoi dusza dawnego Gaava.

G : Nie wiem o czym mowisz...<spluwa krwia>

F : <zamyslony> Czy to mozliwe by naprawde utracil pamiec? Byc moze sam zamknal swoja swiadomosc gleboko w astralu, by nie zostac namierzonym przez kogos... to by mialo sens...ale kogo sie obawial? Powiedzmy ze wierzew te ckliwa historie o utracie pamieci...w takim wypadku pojdziesz ze mna a Shabby juz wyciagnie z ciebie co trzeba...

<jedna ze scian w sali peka i rozlatuje sie na kwalki, w utworzonym przejsciu widac dobrze znanego juz olbrzyma w czarnej zbroji>

D : Nie, on jest moj! Gdy go zabije, bede mial wystarczajaco mocy by pokonac reszte Braci, a wtedy stane sie nowym Smokiem Chaosu!

G : <spogladajac na Dnarca> Coz to za pajac?

F : Heh...moglem sie domyslec ze za mna pojdziesz....no coz wyglada na to ze tu konczy sie twoja droga <koncentruje wokol siebie energie, otaczajac sie czerwona aura>

D : <unosi do gory siekiere> Graaaaaaaa!!! <biegnie na niego z maksymalna predkoscia>

F : <Takze rzuca sie na przeciwnika. Nastepuje starcie i glosny szczek broni. Gdy kurz opadl okazalo sie ze Rycerz nie ma na sobie zadnych ran. Za to ostrze siekiery Dnarca upadlo, odciete na podloge, a wraz z nim jego zapuszkowany leb> Taktyka "byczka" nie sprawdza sie na szybszych, badz silniejszych :P. <chowa miecz>

<Gdy tylko cialo olbrzyma osunelo sie na podloge, nastapilo wyladowanie czerwono-czarnej energii, ktora zdawla sie podazac w kierunku rannego Gaava - Krola Bandytow>

G : Raaaaaaaaa!!! <wydaje z siebie okropny ryk gdy energia ta zaczyna wnikac w jego cialo>

F : Cholera...zapomnialem ze gdy zabije jeden z Elementow w poblizu prawowitego wlascieiela tej mocy....zostanie ona przekazana jemu!

<po chwili aura Gaava wzrasta a wyladowanie powoduje rozplyniecie sie jego postaci, ktora odruchowo uciekla do astralu>

F : Wracaj tu ty owlosiony bydlaku! <znika, rozpoczynajac pogon za czerwonowlosym tytanem...>

_________________
Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 15-05-2003, 19:38   


Sae ponownie czuje dziwny napady słabości.
S<myśli>: Co się u licha dzieje?! Zaraz...To tak jakby...:evil: Gdzie ten cholerny Rycerzyk jest?! -teleportuje się do źródła swego osłabienia. W tym czasie Rafl ponownie przyzywa miecz
R: Aqu...-już ma dokończyć kiedy powala go prawy sierpowy Sae.
S: Co ty wyprawiasz?
R: Próbuje odzyskac swoją własność.
S: Ciekawe masz sposoby. Zamiast przekonać mnie, żebym ci go oddała, próbujesz go po prostu wykraść? Interesujące...Etos rycerski ma się naprawdę źle! Swoim zachowaniem udowadniasz, że miałam rację zabierając go!
R: Co ty możesz wiedzieć o wojnie!? Poza tym jakim prawem osądzasz mnie? Kto dał ci prawo decydowania?!
S: Akurat o wojnie trochę wiem, Rycerzyku a kto mi dał to prawo? Rozsądek mi kazał! Kto to widział, żeby używać świętego miecza do własnych szermierczych pojedynków?! Zdajesz sobie sprawę co ty w ogóle wyprawiasz?! Jak tak bardzo chcesz się zmierzyć z Finalem to weźcie sobie bambusowe kijaszki i lejcie się po łbach ile wlezie! Wykorzystwywać ten oręż w takim celu to zbrodnia! Poza tym dlaczego atakujesz bez wyraźnych powodów? Nie rób miny jakbys nie pamiętaj, chyba o Rhei jeszcze nie zapomniałeś co? Powinieneś się cieszyć, że cię jeszcze nie zabiłam! Po tym ataku na Zellas powinieneś być teraz wypchaną ozdobą nad kominkiem Rubinookiego!
R: Wykonywałem tylko rozkazy!
S: Rozkazy?! Powiedz mi coś, czy te wasze smocze specsłużby w ogóle działają? Zabierając ci miecz ocaliłam ci życie !
R: Ciekawe...
S: Pewnie nie wiesz, że jeśli Smoki przypuściłyby atak na Mazoku miałm stanąc po stronie demonów. A skoro Regis wiedział o tym to pewnie Rubinooki maczał w tym palce. Masz szczęście, że wypełniam warunki tak samo jak i on, bo powinnieneś już nie żyć. Odbierając ci miecz chciałam pokazać, że jesteś teraz niegroźny, że nie trzeba cię zabijać. Po jakimś czasie i tak bym ci oddała to żelastwo. Na co mi ono skoro i tak nie mogę go użyć? Ale ty, oczywiście jak zwykły złodziejaszek próbujesz go ukraść! Zatem masz go! Niechaj Rycerzyk odzyska co utracił! -przed Sae materializuje się miecz.- Bierz go i naciesz się nim! I lepiej myśl co robisz, bo jeśli staniesz mi znowu na drodze to będzie to dla Ciebie bolesne.
R: Akurat....
S: Nie denerwuj kogoś komu nigdy nie dorównasz. -wraca do "Swojej" świątyni.

T: :shock: Gdzie byłaś?
S: Musiałam załatwić pewną drobną sprawę...Tia Sat...jak widzisz nagle awansowałam d ostopnia bogini choć tak naprawdę jakos mało się nią czuję...-_-"


_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Satsuki Płeć:Kobieta
Fioletowy Płomyczek


Dołączyła: 13 Lip 2002
Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 15-05-2003, 19:48   

JAAAAAAAAAAAAAAZD!!!!!!!! Też tak chce XD
A ile masz siska wyznawcóóów? =) I wogóle jakom Ty jesteś kapłanką? XD

T: To Wielka Bogini Mordu i Żądz <zaczyna składać pokłony Sae>
Mordu? Żądz? BUEHEHEHEHEHEHE!! Sae to do Ciebie pasuje XD dahahahah Mordu i żądz no nie moge hohoho =) Hej śliczniusi! Jak siem zowiesz? <obleśny wzrok na chłopaka>

_________________
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 15-05-2003, 20:01   


S: A ja myślałam, że ostatnio zostałam Boginią Wszelkiej Hedonistycznej Przyjemności, czy jak to tam szło...Tamie, zdecyduj się i do cholery, ja mam na imie Saerie!!! I pomyśleć, że to mój jedyny wyznawca i kapłan...
T: Przepraszam, ale te zmiany są takie gwałtowne....jeszcze się nie przyzwyczaiłem...
S: To się przyzywyczaj...Może Sat ci pomoże...Ja wracam do miasta, Kocurka muszę nakarmić. -odchodzi.

Cieplutki wieczór, postanowiła połazić po mieście ze swoim nieodłącznym towrzyszem Kocurkiem. W pewnej chwili ma wrażenie, że jakieś cienie się za nią czają...
S<myśli> Kolejni pokręceni wyznawcy czy jak??
Szybko zmienia zdanie gdy jeden z cieni atakuje ją. Nasza świeżo upieczona bogini nie z takimi miała do czynienia i piorunem gościowi wykręciła rękę.
S: Czego chcesz?
Wtem otoczyła ją reszta bandy. Mordy tak zakazane, że można dać 5 lat bez wyroku. Sae puszcza tego z wykręconą ręką.
S: Jeśli szukacie kłopotów to je znaleźliście.
Jeden do drugiego coś zaszeptał. Pokiwali zgodnie głowami.
G: Nie będziemy wlaczyć, ale przyjdź jutro za miasto o tej porze, przedstawimy cie komuś.
S: Komu?
G: Naszej pani.
S: Co? Jakaś bogini?
G: Zobaczysz jutro.

_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
final-kun


Dołączył: 08 Lip 2002
Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^
Status: offline
PostWysłany: 15-05-2003, 23:22   

<szuka uciekiniera po astralu>

F : Cholera, predkosci mu przybylo... skurczybyk nawial zanim zdarzylem zareagowac!

<widzi przed soba wielki czarny stozek, znany tez jako Xellos>

X : Czyzbys polowal na pewnego czerwonowlosego bydlaka? ^^

F : Co?! A ty skad o tym wiesz? Nie powiadamialem o swoim odkryciu nikogo...

X : Alez o jego ucieczce z piekla dowiedzialem sie juz dobre 3 lata temu - zaraz po zniszczeniu Lorda Hellmastera ^^.

F : Ze jak?! <lapie go za frak i potrzasa> Dlaczego ja nic o tym nie wiem?! Rubinooki zreszta tez...podejrzewam ze rowniez i twoja pani jest niewtajemniczona.

X : Bo uznalem ze nie ma powodu by klopotac takimi wiesciami duze osobistosci jak wy wszyscy ^^. Gaav byl zalosnie slaby po zmartwychwstaniu, na dodatek ze strachu przed innymi Lordami, uspil swa swiadomosc, pozbawil sie aury i pamieci.

F : Nic mnie to nie obchodzi! Gaav byl zdrajca dla Mazoku i masz obowiazek zameldowac o tak waznej sprawie ak jego powrot!

X : <otwiera jedno oko i usmiecha sie kpiaco> Ty tez masz obowiazek zameldowac niezwlocznie swoje odkrycie do Rubinookiego Lorda, a jakos nie widze bys to robil...tak wiec na donoszeniu jeden na drugiego - obydwaj zle bysmy wyszli.

F : <puszcza go> W przeciwienstwie do ciebie, ja przezyje gniew Shabbiego, a Zellas jest znana z jeszcze wiekszej impulsywnosci <wredny usmiech>.

X : Moze zamiast wzajemnie sie straszyc skoncentrujemy sie na *duzo* wiekszym, bardziej owlosionym problemie? ^^

F : Slusznie...zdajesz sie wiedziec co nieco na ten temat. Jak on w ogole uciekl z zaswiatow? Myslalem ze to niemozliwe dla nieboszczykow...

X : <klasyczna poza> Sore wa himitsu de...<nie dokonczyl bo oberwal spora wiazka energii>

F : <na serio wkurzony> Gadaj predko jesli nie chcesz tu zginac! <tworzy nastepna kule rubinowej energii w reku>

X : Ojoj, jaki ty sie nerwowy zrobiles ^^. <podnosi sie> No wiec jak wiesz Gaav od tysiaca lat posiadal ludzka dusze - nietypowa rzecz dla Mazoku. Otoz gdy Hellmaster-sama zniszczyl go, moc Smoka Chaosu rozproszyla sie tak jak i jego astral. Ale ludzka dusza poszla do zaswiatow - rowniez nietypowe dla Mazoku <usmiecha sie krwawo>. Posiadaac resztki energii byl w stanie pokonac straznikow piekiel, i wyrwac sie z otchlani. Reszte juz znasz.

F : <zamyslony> I po "uspieniu" swojej swiadomosci nie wiedzial kim jest, wstapil do gangu i zyl tam przez 3 lata poza nasza wiedza. A jego rozproszona moc i astral utworzyly tak zwane Elementy - pol Mazoku, pol smiertelnikow pod roznymi postaciami, posiadajacych czesc jego zdolnosci...

X : Dokladnie...podejrzewam ze po wchlonieciu Dnarca odzyskal swoja swiadomosc i bedzie teraz polowal na inne Elementy by stac sie raz jeszcze Smokiem Chaosu.

F : Hmmmm...zanim wspomne o tym Shabbiemu wole go unieszkodliwic albo jeszcze lepiej pojmac zywego. Gdzie moglby sie udac... <koncentruje sie by wyszukac choc odrobine aury podobnej do Gaava na swiecie> Cos mam! <znika>

...............................................................

<pojawia sie przed budynkiem przypominajacym swiatynie.>

F : Tu by sie kryl? Niepodobne do niego... <wchodzi do srodka gdzie widzi jakiegos mlodzienca czyszczacego oltarz>

T : Co ty tu robisz?! Jestes w swiatyni wielkiej bogini, okaz szacunek i ukleknij!

F : Nie przejmuj sie mna chlopcze, po prostu szukam pewnej duuuzej zguby :P. A tak przy okazji to kogo tu czcicie?

<chlopak wskazuje na oltarz ukazujacy jakas kobiete z kotem>

F : Obawiam sie ze noe kojarze...i troche dziwne zeby przedstawiac boginie ze zwierzeciem.

T : To wielka bogini Mor...eee Wszelkiej Hedonistycznej Przyjemnosci!

F : Eeee...<oniemial> nie przypominam sobie takiego bostwa, ale sam tytul kojarzy mi sie z kims... ^^"

<w tym momencie drzi swiatyni otwieraja sie i wchodzi...Sae z czarnym kotem na rekach>

S : Tamie, mialam wlasnie ciekawe spotka...<spostrzega Finala> Co tu robisz?

F : No tak....moglem sie domyslec ze takie tytuly moga sie tylko ciebie trzymac, Sae ^^"

S : <groznie> Sugerujesz cos?

F : Skadze, skadze ^^". Wstapilem tu przypadkiem szukajac *pewnego* niemilca...widac pomylilem sie bo nie ma tu zguby.

S : Szukales kogos? Myslalam ze jestes na wakacjach...

F : Teoretycznie...ale ten problemik je przerwal. <podchodzi blizej> Widze ze znalazlas sobie malego towarzysza :P <spogladajac na kota> Jak sie wabi?

S : W sumie to nawet nie pomyslalam o imieniu...

F : Wymysl cos bo troche glupio wolac na niego "kot" "kocur" itpe... <wyciaga reke by poglaskac zwierzaka po glowie>

<poczul jak ogromna energia przeszywa jego cialo, gdy tylko dotknal glowy kota. Zachwianym krokiem odsunal sie niepewnie do tylu>

F : A niech to... <czerwonymi oczami przyglada sie zwierzeciu, obserwuja jego astral> Sae czy ty wiesz co masz w rekach?!

S : He? <spoglada na kota> Co takiego? To tylko zwierzatko...

F : Niezupelnie...

_________________
Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
raflik Płeć:Mężczyzna
Fenomen na jedną noc


Dołączył: 14 Lip 2002
Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 16-05-2003, 13:58   

<spoglanda na miecz>
R: i ona mnie nazwala zlodziejaszkiem... a sama mi go wziela... a co do miecza to wcale nie jestem niegrozny
<odklada miecz i koncentruje sie....>
R: VICE FREZE
<olbrzymia Kula uderza w las zamrazajanc wszystko....>
R: Moze bez z Mieczem jestem mocniejszy ale bez miecza nielatwo mi nadal tylca skopac... oczywiscie Sae ma moc i wszystko se moze....
Ale co ona zaczela Pie**** o tych wlasnych sprawach... tego jusz wogole nie rozumiem....
<idzie od przepelnionego lodem i mrozem miejsca dalej i widzi pewna postac z duzym mieczem i wlosami>
G: Stoj Glupcze
R: He??? Kto ma czelnosc sie tak odzywac
G: Jestem Gaav....
R: preciez on dawno nie zyje....
G: Ale zmartwychwstalem....
R: TO pokaz co potrafisz :twisted:
<obydwaj wyciangaja miecze i rzucaja sie na siebie>

_________________
Hollogram Summer - The Night of Wallachia

Fenomen na jedną noc
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 16-05-2003, 20:15   


Kocurek z gracją zeskoczył z rąk dziewczyny i...przyjął postać kobiety.
S: :shock:
K: Witam szanownych zgromadzonych. I ciebie <spogląda na Tamiego> mój ostatni wyznawco.
T: :shock: Sae, to nie ty jesteś boginią?!
S: Mówiłam ci od początku, że nie jestem....A kim ty jesteś? I dlaczego miałaś postać kota?
K: Kotki jeśli już....Kot jest po prostu moim symbolem. A jestem boginią, a przynajmniej za nią mnie uważano. Jednak moi wyznawcy zaczęli dorabiać jakieś pokręcone ideologie...Sama widziałaś...bogini mordu i te inne...miałam tego dość, więc zeszłam ze sceny i poczekałam na trochę lepsze czasy.
S: Final, TO miałeś na myśli??
F: Niezupełnie...-przygląda sie badawczo bogini. -Ściągnęła mnie tu pewna bardzo specyficzna moc...
S: Możesz byc bardziej precyzyjny??
K<usmiechając się szeroko>: Czyżbyś próbował poskładać coś w jedną całość? Coś z elementów?
S: :shock: Że co?
T: To moja bogini była cały czas pod postacia kota? To dlatego myślałem, że to ty Sae!! Ten kot był cały czas przy tobie!!!
S: To żeś dokonał odkrycia...Zaraz! Tamie, skoro ty ją wyczuwasz i Final też to dlaczego do jasnej cholery tylko ja nic nie czuję?!
F: Może od nadmiaru czci zatkały ci sie czujniki? :wink:
S: Hahaha, baardzo śmieszne! :evil:
K: Sae, Tamie ma wrodzony dar by mie wyczuć. To przecież mój kapłan.
T: Czyli jeśli jego coś tu ściagnęlo i to nie byłaś ty <patrzy na boginię> to musiał to być...
S: Ten którego tropi....

I wtem przez jedna ze ścian wpada nasz stary dobry kosiarz Dnarc.
S: Cholera znowu on!? Wiedziałam ,że to tak sie kończy! Odkąd ujrzałam go wtedy w lesie!!
K: Elemencik całości...Duzo większej i groźniejszej całości.
S: Czy ja sie wreszcie dowiem o co chodzi, czy mam to z was wyduszać po kolei?
F: To coś to jakby cząstka Gaava.
S: :shock: Myslałam, że on nie żyje....
K: Ludzie, nawet jeśli stanowią tylko polowę jestetstwa są niezwykle żywotne....

Dnarc w tym czasie szykował się do ataku.
S: Chyba on nie ma zbyt przyjacielskich zamiarów....


_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
final-kun


Dołączył: 08 Lip 2002
Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^
Status: offline
PostWysłany: 16-05-2003, 22:10   

<stojac w pozycji obronnej>

F :Cos mi tu nie pasuje....wiem ze ten gosc jest cholernie zywotny, ale widzialem jak pada trupem z mojej reki! Na dodatek jego moc zostala wchlonieta przez Gaava. To nie moze byc ten sam kosiarz... <przyglada mu sie badawczo>

S : Bedziemy tak stac i czekac az nas rozgniecie?!

F : Nie wiem jak on nadal moze zyc...osobiscie ucialem mu leb. <spoglada wyzywajaco do zakutego w zbroje tytana> Hej ty! Gadaj cos za jeden bo z pewnoscia nie jestes tym Dnarc`iem, ktorego ukatrupilem w jaskini.

D : Hehehe...racja nie jestem tym samym. Ale kto powiedzial ze Elementy nie moga wygladac podobnie? Zabiles mojego brata przystojniaczku - wychowalismy sie razem, zabijajac glupia ludzka rase dla zabawy. Ale to ja jestem potezniejszy!

F : Phe...twoja "potega" nie jest w stanie zgladzic nawet mnie - a wladowales sie w sam srodek zebrania istot nadludzkich <wyzywajacy usmieszek>

D : Nie przystojniaczku...wszyscy razem wzieci nie moglibyscie sie ze mna rownac! <mowiac to rusza z tarana do ataku>

F : No coz...im wiekszy tym bolesniej upada :P. <udsuwa sie nieco na bok, gdy wielkolud jest juz blisko, powodujac ze Dnarc uderza w sciane swiatyni, przebijajac sie na zewnatrz>

T : Rujnujecie to swiete miejsce!!

F : Wolisz sam ocalec, czy poswiecic sie dla budynku? <po czym wybiegl przez wielka dziure na zewnatrz, a reszta zebranych za nim>

<jednak nie dostrzegli nigdzie olbrzyma...>

S : Jak taki bydlak mogl tak szybko sie schowac?!

F : Nie zapominaj ze to czesc Mrocznego Lorda...

S : Powiedz ze zartujesz z tym "zmartwychwstaniem" Gava!

F : <po rozejrzeniu sie dookola> Nie zartuje i udowodnie to. <inkantacja> GAAV FLARE!! <wypuszcza zaklecie, ktore mialo na celu nie tylko zademonstrowanie obecnosci Gaava na tym swiecie...ale takze stracenie Dnarca z dachu swiatyni gdzie to wlasnie sie chowal>

D : Arrr! <dostal centralnie czerwonym promieniem, ale spadajac wzial zamach siekiera, celujac prosto na Sae>

S : <szybko wysunela szpony i ustawila sie w pozycji blokujacej>

F : Odskocz! Nie zablokujesz takiego monstrualnego ciecia!

<Nie posluchala i przyjela potezny cios na szpony, co spowodowalo ze stracila rownowage i upadla u stop potwora>

D : Uhahaha...<podnosi siekiere do gory by wykonczyc, zkolowana Sae>

<zanim ostrze dotalo do celu, cos zablokowalo zamach Dnarca. Okazalo sie ze byla to Bogini/kotka, ktora w mgnieniu oka znalazla sie kolo bydlaka i obydwoma rekoma zatrzymala wielka siekiere>

K : <dyszac ze zmeczenia> Na co czekasz?! Odsun sie zanim ta kupa zelaza zmiazdzy nas obydwie!

F : <zanim bogini dokonczyla te slowa, teleportowal sie za Dnarciem i silnym cieciem miecza uderzyl w jego wielki helm> Nie poskutkowalo?!

<jednak poskutkowalo, rogaty helm olbrzyma rozpadl sie na dwie polowki...ten zaskoczony odwrocil sie. Jego twarz wygladala jak polaczenie geby jaszczurki z czlowiekiem - innymi slowy czysta obrzydliwosc>

F : Bleee...teraz choc wiemy czemu nazywa mnie "przystojniaczkiem"...

D : Zaplacisz za to chlopaczku! <zamierz sie do ataku>

S : Najpierw ty dostaniesz! :evil: <mowiac to, przebija szponami jego wielka zbroje i wbija mu je w zoladek, po czym powieksza rane, wpuszczajac w nia wiazke energii>

D : <wydaje z siebie ryk bolu, po czym pada na ziemie> J...jak mnie pokonaliscie?!

F : <stojac nad nim z czerwonym ostrzem miecza wymierzonym w glowe> Odpowiedz jest prosta...jestes za slaby, mimo ze miales w tej walce duzo szczescia.

K : Sugeruje szybko go wykonczyc...wole nie myslec co by sie stalo gdyby Smok Chaosu zdobyl i jego energie...

F : Teraz jestem pewien - ona sie boi Gaava...pewnie jakis dawny uraz co do tego jegomoscia. W kazdym razie, wiem ze bylbym w stanie pokonac go nawet gdyby byl w pelni sil...ale z pewnoscia nie ciagnie mnie do takiej walki...w koncu mam wakacje! Chyba masz racje. Darowanie mu zycia jest wykluczone kategorycznie - wystarczajaco duzo niewinnych ludzi pozbawil zycia.

<gdy wlasnie zamierzal wbic mu ostrze w leb, jakas moc odrzucila go na bok>

F : Kto to?! <odwraca sie w strone skad przybyla energia i zauwaza tam mezczyzne o czarnych wloscach, w dlugim plaszczu plaszczu>

T : Wybacz, ale nie moge pozwolic bys ty go zabil <usmiecha sie szyderczo>

D : <slabym glosem> Talon...przybyles mi pomoc?

T : Nie moj wielki, glupi braciszku...mysle ze czas bym odebral co moje <mowiac to wyjmuje z plaszcza zdobiony rapier i zanim ktokolwiek zdarzyl zareagowac, wbija go w szyje Dnarca, zabijajac go na miejscu>

<cialo wielkoluda zamienia sie w proch, po czym w przybysza uderza czerwona blyskawica - dajac mu moc Dnarca>

T : <gdy przekaz energii zakonczyl sie> To by bylo na tyle...musze was juz pozegnac moj drodzy <klania sie, caly czas wrednie usmiechajac>. Ale jestem pewien ze spotkamy sie gdy juz posiade esencje ostatniego Elementu, a potem Duszy Gniewu.

F : <trzymajac miecz przed soba> Myslisz ze tak po prostu pozwole ci nawiac?

S : <szeptem do bogini> Ostatniego?! Czyli juz tylko jeden Element jest przy zyciu oprocz niego samego? I co to jest ta Dusza Gniewu?

K : Tak...Talon zagarnal juz zycia wszystkich elementow, oprocz jednego - nieswiadomego swojego pochodzenia i zyjacego posrod ludzi. Tak sie sklada ze wiem nawet kto nim jest...A co do Duszy Gniewu - chodzi mu o dusze Gaava, ktora uciekla z piekla i teraz szlaja sie po swiecie.

T : <do finala> Wiem na co cie stac Rycerzu, ale nie radze mnie atakowac...widzisz moge nie miec jeszcze calej mocy Smoka Chaosu, ale za to posiadam pewne inne specyficzne zdolnosci.

<mowiac to zdjal jdna z bialych rekawic zakrywajacych mu dlonie. Jego reka byla zdeformowana i cala koloru czarnego. Demonstrujac swoja sile dotknal lekko pobliskiego drzewa. Po chwili po prostu...przestalo ono istniec - tak jakby nigdy go tam nie bylo.>

F : Co to do cholery?! Nie pamietam by Gaav mial taka moc!

T : Jestem lepszy niz Gaav! W przeciwienstwie do niego ja jestem prawdziwym bogiem! Niedlugo strace Wladczynie Nocnych Koszmarow ze stanowiska na ktore nie zasluguje! Coz to za bogini, ktora zezwala na wieczne wojny, morderstwa i inne potwornosci?! Ona calkowicie nie dba o swoje Dzielo! Ja bede inny... <po czym znika>

F : <chowajac miecz> Szalony czlowiek...niewazne jakimi zdolnosciami dysponuje. Nie wyobrazam sobie jak bedac jedynie czescia dawnego Gaava, mialby pokonac LoN.

K : Wszystko jest mozliwe...jego celem jest nie tylko przejecie mocy Gaava...Dnarc dzialal z polecenia Talona. Jak myslisz, czemu scigal akurat ciebie?

F : Hmmm...nie mam pojecia. Ja nie mam nic wspolnego ze Smokiem Chaosu. Jestem za to bezposrednim polaczeniem do Rubinookiego... <mowiac to zrozumial o co chodzi i na jego twarzy malowal sie szok>

S : He? Co wiec z tego wychodzi?

F : <z powazna mina> Uzyskawszy pelna moc Smoka Chaosu, ten skurczybyk chce "zjesc" takze i Shabbiego...

K : Dokladnie. Wpadl na ten pomysl jeszcze 3 lata temu, zyjac posrod ludzi pustyni. Widzisz - Talon nie zawsze byl tym kogo dzis ujrzeliscie. Tragedie jakie przezyl zrobily go potworem...to nie zmienia faktu ze musi byc powstrzymany.

F : Bez watpienia...ale skad ty to wszystko wiesz?! <patrzy nieufnie na boginie>

_________________
Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
raflik Płeć:Mężczyzna
Fenomen na jedną noc


Dołączył: 14 Lip 2002
Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 17-05-2003, 12:09   

<tymczasem u raflika i Gava...>
G: dobrze walczysz smiertelniku...
R: ty tesz mimo iz nie wydajesz mi sie na Smoka Chaosu... kurcze musze go szybko zdjanc bo zaraz napewno wyczuja mnie Sae i Final i znow bendzie ze mna cienko
G: ale tego ciosu nie przezyjesz....
<zrobil potenzny zamach znad glowy i cial ale raflik wczesniej uskoczyl do tylu>
G: niezle... niealczylem jescze z kims tak szybkim....
R: a ja z takim mocnym...
<nagle rzucili sie na siebie ale cos zatrzymalo obydwa miecze>
R&G: Co jest do....
<zobaczyli ze miecze tamuje jakis czlowiek o czarnych wlosach i w plasczu>
G: <wyrazie wyczul jego Aure> Jestes jednym z Elementow.....
T: Tak... i przybylem zeby ciebie zabic
R: a co to za jeden???
G: nietwoja sprawa smiertelniku... choc przyznam ze byles dobry
T: wlasnie... a teraz odejdz
<wyslal wianzke energi w kierunku rafla ale on ja zablokowal>
R: a pocaluj mnie gdzies....
T: Jak SMIESZ TAK DO MNIE MOWIC....
G: GIN GLUPCZE<gaav wykorzystal moment nieuwagi Tamiego i probowal go przecianc ale cios zablokowal rapier...
T: nie tak szybko braciszku....
G: niejestem twoim bratem!
T: a kto wchlanal dnarca???
R: QRDE MOL... AQUA
;strumien wodz wzplznal na dwoch gostkow ale oni yablokowali go:
G:Glupcze... to nie twoja sprawa...
R: Moja moja... niepozwole aby po swiecie panoszyl sie taki potwor...

_________________
Hollogram Summer - The Night of Wallachia

Fenomen na jedną noc
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Satsuki Płeć:Kobieta
Fioletowy Płomyczek


Dołączyła: 13 Lip 2002
Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 17-05-2003, 19:21   

*siedzi sobie na drzewie i popija poziomkową*
No pięknie! Zapomnieli o mnie... Sat... czas się ulotnić... będziesz teraz wszystko oglądać z ukrycia... po co im przeszkadzać? W razie co zawsze można pomóc... Kim jest ta kotka?

Kiedysz sie dowiesz Satsuki... póki co może lepiej tego nie wiedzieć?

Ae.. A co powiesz na temat wyrzucenia LoN z jej stanowiska? Zezwala na wieczne wojny, morderstwa i inne potworności... powinna dbać o swoje dzieło... hmm...

A nie dba? Kto zabił Hellmastera na ten przykład Sat? Gdyby nie dbała wszystko to popadłoby w ruine... sądzę że ona lubi urozmaicenia... równie dobrze mogłaby cały świat utopić w morzu chaosu.. byłoby po kłopocie... nie sądzisz?

Niby tak... A to co zrobił z drzewem? Czy to była nicość Ae?

sama nie wiem... Niby tak ale...

Ale?

Zobaczymy Sat, zobaczymy....

_________________
Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Saerie Płeć:Kobieta


Dołączyła: 10 Lip 2002
Status: offline

Grupy:
WIP
PostWysłany: 19-05-2003, 15:58   


K: Skąd to wiem? Jestem duzo starsza niż się wam wydaje..
S: To się nieźle trzymasz. A kim tak w ogóle jesteś? Prócz tego, że boginią rzecz jasna...
K<uśmiechnęła się lekko>: Boginią tylko i wylącznie.
S: Że jak??
K: Jestem zwiastunem Nowego Ładu.
F: No nie, następna z tym Ładem.
K: Narodziłam się z pragnień i nadziei ludzi. Oni powołali mnie do życia i oni, zapominając o mnie mogą mnie zabić.
S: Ludzka bogini??
F: Pierwsze słyszę.
K: Było nas niewielu a cześć pewnie i tak już zginęła zapomniana. Ale tak naprawdę to przecież nie o to mnie chcieliście spytać.
F: Racja. Skąd wiesz tyle o Talonie?
K<poważnieje, w jej oczach widać smutek>: Jego historię poznałam jakiś czas temu. Talon był kiedyś dobrym człowiekiem- kochał i był kochanym. Miał nawet córeczkę, słodką małą istotkę. Ta jednak ciężko zachorowała. Jego żona zmarła podczas porodu, więc to dziecko było jego jedyną rodziną. Talon szalał z niepokoju. Mała słabła w oczach a żaden lekarz nie mógł jej wyleczyć. Postanowił pójść z nią do przedstawicieli Smoków. Ale tam spotkał się z odmową. Ci, którzy mogli jej pomóc stwierdzili, że najwyraźniej wolą Pani jest by mała zmarła a oni nie będą się jej przeciwstawiać. Gdy dziecko zmarło Talon zmienił się. Na początku wszyscy myśleli, że to z powodu bólu, że jest zrozpaczony, ale tak naprawdę w jego serce zaczęła się sączyć trucizna. Nie wiem dokładnie co się potem z nim stało, ale jak widać wciąż jest gniewny i rozżalony.
S: To okropne...Żeby nie pomóc tej małej...Przeciez właśnie po to oni byli by ja uzdrowić by pomóc! Taki był przecież zamysł Pani!
K: Pani to jedna wielka zagadka. Nikt z nas nie może odgadnąć jej intencji. Choc ty jako jej wybraniec możesz o niej wiedzieć więcej. Może i tak jest, faktem jest, że nikt mu nie pomógł wtedy. W ogóle jak to jest być jej wybrańcem? Bez jej mocy kim byś była? Zwyczajną dziewczyną, bajarką prawda? Zabrzmi to okrutnie, ale chyba byłabys nikim, prawda?
S: To zabrzmiało bardzo okrutnie, ale pewnie tak by było. Lepiej się zastanówmy jak go powstrzymać! W jego własnym mniemaniu on może i chce dobrze, ale taka zmiana zniszczy ten świat. Poza tym nie byłby wcale lepszy od niej. Wciąż przemawia przez niego człowiek a to znaczy, że nie jest obiektywny, że kieruje się emocjami. Jej wybory mogą się czasem wydawać bezduszne, ale skoro wciąż żyjemy to jednak okazywały się dobre.
F: Lepiej opanowała sztukę wybierania "mniejszego zła".
S: Dokładnie. Przecież na tym cała ta zabawa polega- na poszukiwaniu "mniejszego zła". I szukaniem ofiar by reszta mogła żyć spokojnie.
K: To nie jest zbytnio fair.
S: Nam się tak wydaje. Ale ona patrzy na to chłodnym okiem, bo tak musi. Talon nawet nie zdaje sobie sprawy co to znaczy zabawa w boga...
K: Mówisz jakbys ty coś o tym wiedziała.
F: Dyskusje na temat boskości kiedy indziej proszę. Może lepiej nam jeszcze powiesz co cie łączy z Gaavem?
K: Nic mnie z nim nie łączy. Kiedy chodził jeszcze po ziemi odwiedził te okolice. Dla rozrywki zabijał moich wyznawców. Próbowałam ich bronić, ale nie mogę się równać z mocą demonich Lordów, nawet jeśli jest w nich ludzki pierwiastek. Ten drań zniszczył ich...tym samym poważnie osłabiając mnie...Cudem tylko uniknęłam zagłady....
S: No to czeka nas ładna przeprawa...I pomysleć, że właśnie miałam wakacje....

_________________
Miecz jest duszą samuraja, jeżeli kto o nim zapomni lub go utraci, nie będzie mu to wybaczone.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
final-kun


Dołączył: 08 Lip 2002
Skąd: Na zywo z gor Kataart ^^
Status: offline
PostWysłany: 22-05-2003, 17:13   

<przyglada sie podejrzliwie bogini>

F : Ciekawi mnie tylko jedna rzecz...do JAKIEGO ty wlasciwie nalezysz gatunku? Bogini ludzi, phe...nie ma czegos takiego. Wszystkie bostwa to albo Mazoku, albo Shinzoku, nie uwzgledniajac LoN, ktora jest chaosem. Pozatym, jesli twoja moc jest zalezna od poddanych to by oznaczalo ze czerpiesz ja z ich sily zyciowej - ktora dobrowolnie ci oddaja.

K : To nieistotne...nalezy sie teraz skoncentrowac na sprawie Smoka Chaosu...

F : Alez to JEST istotne i to bardzo. Nie mowisz nam wszystkiego, a nie mam w zwyczaju slepo ufac kazdemu, chwilowemu "sprzymierzencowi". Tobie, Sae tez zalecalbym ostroznosc... <po czym znika>

K : Nie zwracaj na niego uwagi - slugom demonow nie mozna ufac, dlatego tez oni sami tez sa nieufni.

S : Troche naciagane wytlumaczenie...

..........................................................

<bedac w przestrzeni astralnej>

F : Talon...ni czlowiek ni Mazoku...dobrze wiem gdzie sie udales gagatku - zaplacisz za nie wyciszenie wlasnej aury po walce! <zlowieszczy usmiech>

<sledzac energie przeciwnika dociera na zlodowacialy teren gdzies na Biegunie, gdzie spostrzega trzy walczace postacie>

F : <pozostajac w ukryciu> A wiec narwaniec znalal juz wlasciwego Gaava...widac mu spieszno. A ten z nimi to kto? Raflik?! <lapie sie za glowe w zalamaniu>Wariat...nigdy nie dosc mu bojek, na dodatek ci dwaj nie sa byle przybledami. <zakrada sie po cichu do miejsca walki>

T : <chowa rapier> Zarty sie skonczyly "bracie"...czas konczyc.

R : <nadal stojac w pozycji obronnej z mieczem> Heh, poddajesz sie?

G : <wrzeszczy na Raflika> Glupi smiertelniku! Dokonczymy pojedynek kiedy indziej, usun sie i nie przeszkadzaj w walce! Mam tu prawdziwe zagrozenie... <ustawia wielkie ostrze przed soba>

T : <zdejmuje rekawiczki, ukazujac czarne lapska, po czym wysuwa je do prozdu stajac w jakiejs egoztycznej pozycji, sluzacej do walki w recz>

R : Ha! Zartujesz?! On chce walczyc golymi rekoma! Zetne go w kilka sekund!

G : Rob co chcesz szalencze, ale mozesz byc pewny ze obrocisz sie w nicosc zanim tweostrze go dosiegnie...

R : Uwierze jak zobacze! <zabiera sie do ataku>

<jednak zanim zadarzyl skoczyc w strone przeciwnika, w Talona udzerzyla wielka wiazka czerwonej energii, znanej tez jako Dragu Slave. Wyniosla go ona jakies 100 metrow dalej i eksplodowala, wznoszac tumany kurzu i stopionego sniegu>

R : Co jest?! <rozglada sie wokol>

F : <stojac na jednej z lodowych bryl nieopodal> Widze ze jak zwykle szukasz klopotow Rafl :P. Tym razem znalazles caly kontener... <zeskakuje>

G : Jeszcze jeden...<usmiecha sie szyderczo> zbyt duzo pionkow tu sie zebralo...bede zmuszony was opuscic <po czym ulatnia sie w powietrzu>

R : Wracaj tchorzu! <chce leciec za nim>

F : Gaav jest problemem pobocznym...ten tutaj <wskazuje na Talona wylazacego spod gruzow> jest gorszy. Ma w sobie moc niemal wszystkich Elementow.

R : He? Jakich znowu "Elementow"?! Pozatym chcesz mi powiedziec ze ten wymieklak jest mocniejszy od Smoka Chaosu?!

F : Nie...jest mocniejszy od duszy Gaava, a juz z pewnoscia posiada grozniejsze mozliwosci ataku.

<gdy wypowiadal te slowa Talon szykowal w rekach kule mrocznej energii, po czym wystrzelil ja w dwoch szermierzy>

F : Cholera! Ruszaj sie! <lapie Rafla za reke i znika, teleportujac sie dalej>

<kula uderza w podloze, nie powodujac zadnego wybuchu czy wyladowania - zamiast tego dotkniety nia teren po prostu w mgnieniu oka znika, obrocony w nicosc>

R : Woooow... :shock: Trzeba bylo mowic wczesniej ze ten gosc ma taka moc!

F : <patrzac wyzywajaco na Talona> Mamy porachunki...ale te beda musialy poczekac az bede mial okazje walczyc bez dodatkowych "gapiow".

R : Wypraszam sobie! :evil:

T : Hehehe, myslisz ze tak po prostu was puszcze?

F : Mysle ze to cie przekona! <odmawia zaklecie w jezyku starozytnym> Nhi Stergun Movis! <ktore wykonane paralizuje przeciwnika zarowno astralnie jak i fizycznie>

T : <z zaskcozonym wyrazem twarzy>...

F : Zmykamy! To zaklecie wymaga ogromnej energii, ktora zaraz mi sie skonczy! <znikaja>

<docieraja do Ralteague>

F : Ta sprawa jest poza twoim zasiegiem. Miecz Aqua w swoim akutalnym stanie nie jest w stanie wykrzesac wystarczajacej energii astralnej, by zabic tego goscia. Musze uzgodnic kwestie Talona z Shabbym, poczekaj tu chwile... <znika>

<teleportuje sie do Sypialni Kraba>

Sh : Juz z powrotem? Wypoczynek zajal ci mniej niz myslalem.

F : Eeee...wystapily drobne komplikacje ^^"

<kilkuminutowe objasnianie sytuacji>

Sh : Zdrajca Gaav powrocil? I do tego te elementy...

F : Tak jest. Czekam na polecenia w tej sprawie...

Sh : Hmmm <chwila namyslu>, jak narazie ten Talon ma zostac przy zyciu. Twoim pierwszym zadaniem bedzie odnalezienie ostatniego Elementu. Co do duszy Gaava - jak narazie takze nie wolno ci jej unicestwic.

F : Czemu? Po co ta cala szarada? Wiem ze Talon jest niebezpieczny z ta swoja moca, ale juz nie z takimi rzeczami sobie radzilem!

Sh : To nie ma nic wspolnego z tym czy dasz mu rade czy nie...chce by nasz ptaszek posunal swoje plany nieco dalej. Chce zaabsorbowac moja moc, ale z pewnoscia zacznie od czesci mnie, ktore sa nadal uspione. Pozwol mu dzialac...narazie <szpetny usmiech>. Gaav jest takze niezbedna czescia tej ukladanki.

F : Rozumiem... <w istocie niewiele rozumial - Demoniego Krola nielatwo przejrzec>

Sh : Twoje rozkazy : Udaj sie do miasta Sentinel - najpotezniejszej twierdzy w Seyruun. Tam posrod ludzi zyje ostatni Element. Masz doplinowac by jego mocy nie dostal ani Talon, ani Gaav.

F : Jak rozpoznam ten Element?

Sh : <wzdycha> Mysl chlopcze! Niedoceniasz mocy, ktora dalem ci we wladanie! Jestes w stanie dojrzec takie rzeczy przez astral - chocby nie wiem jak dobrze byly zamaskowane. Acha...poprzez nie dopuszczenie aby jego moc zdobyl Talon lub Gaav - nie mialem na mysli ze mozesz go zabic... nie - ten Elemencik musi zyc. Mam plany co do niego.

F : Jak sobie zyczysz Lordzie S... <znika>

<pojawia sie przy Rafliku>

R : No i?

F : Czeka mnie male poszukiwanko...wolalbym zrobic to samemu, wiec mam dla ciebie inne zadanie.

R : Od kiedy to jestem twoim sluga?

F : To robota, ktora moze cie zainteresowac. Talona zostaw mnie, ale jesli masz czas - wysledz Gaava. Jest duzo slabszy niz w formie pierwotnej. Wiec jesli dasz rade - daj mu lupnia i pojmij, ale koniecznie zywcem! No i uwazaj - dran ma niejdena sztuczke w rekawie.

_________________
Kitto Dokoka ni "Kotae" Aru,
Umaretekita Kotae ga,
Hito wa Minna Sore o Motome,
Yarusenai Nogasenai
Yume ni Mukau no.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 26 z 30 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 25, 26, 27, 28, 29, 30  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group