FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
  Lunar & Lila quest
Wersja do druku
Lila Płeć:Kobieta
BAKA Ranger


Dołączyła: 19 Wrz 2006
Skąd: [CENSORED]
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 22-11-2006, 12:51   Lunar & Lila quest

temat narazie zalozony dla omowienia taktyki i tresci naszego questa... Lunar... wymysl jakis scenariusz... toc masz leb do tego :D

Ja na pewno moge byc Werewolfka :D a mozemy cos napisac o takim spokojnym ( w miare mozliwosci z powodu zlych mocy ) zyciowym tempie...

A temat powstal dla tego, ze ludzie sie zalili, ze nie nadazaja za nami w quescie tanuki...

_________________
" Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "

Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 22-11-2006, 13:34   

Była noc. Księżyc w pierwszej kwadrze świecił na niebie, oświetlając dwie postacie, grzejące się przy niewielkim ognisku na pustkowiu. Jedną z tych postaci był chydy młodzieniec, którego czarny strój i czarna peleryna zlewały się z otaczającymi go ciemnościami nocy. Brązowe włosy opadały mu na kark, otulając szyję. Jego ciemnoniebieskie oczy były utkwione nieruchomo w płomień ogniska. Młodzieniec rozmyślał, jednak wątpliwe by ktokolwiek zdołał odczytać jego myśli bez jego woli. Nie był bowiem człowiekiem. Był półkrwi Shinma z rodu Kanshisha, połkrwi Mazoku - synem sławetnej Greater Beast Zellas Metallium. Siedząca u jego boku ładna blondwłosa dziewczyna o błękitnych oczach opierała się o jego ramię, drzemiąc. Tylko kocie uszy na jej głowie i ogon poruszający się przez sen sygnalizowały, że to nie jest normalna dziewczyna. I że zapewne potrafi o siebie zadbać.

"Podróżujemy razem już jakiś czas" - rozmyslał Luna. - "Udało mi się przypomnieć, kim jestem. To dobrze, że mam z kim porozmawiać. Sam zapewne wynudziłbym się jak mazok na pokucie. Nie da się powiedzieć, że jesteśmy podobni, a jednak... dogadujemy się."

Spojrzał na drzemiącą na jego ramieniu wilkołaczkę. Była ładna, a kiedy tak spała wyglądała do tego tak niewinnie...

Niechętnie odwrócił wzrok. Nie byli przecież parą, po propstu podróżowali razem. Choć faktycznie zdarzały się między nimi juz różne sytuacje. Ale do niczego poważnego nie doszło. A on nie będzie tym, który zaryzykuje zepsucie wszystkiego.

Ale mimo wszystko cieszył się, że zgodziła się z nim podróżować. Dzięki temu było znacznie ciekawiej.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Lila Płeć:Kobieta
BAKA Ranger


Dołączyła: 19 Wrz 2006
Skąd: [CENSORED]
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 22-11-2006, 14:29   

kotka delikatnie obkrecila glowe tak, ze zsunnela sie na kolana Lunara. Delikatnie dugotala gdyz snil sie jej jakis koszmar. Okropne sceny pelne krwii... snil sie jej wysoki mezczyzna, stajacy w jej obronie... poruszal sie z wdziekiem i z latwoscia, jak na jak potezna osobe, do tego w zbroi... jego miesz przecinal powietrze z cichyn swistem... ciala rozpadaly sie jak uderzone gromem... wszedzie ker, krew...
Nagle dziewczyna przebudzila sie z krzykiem... rozejrzala w kolo... podkurczyla ogonek i spojrzala na przestaszonego Lune..
- Przepraszam - zarumienila sie - nie chcialam cie tak przestraszyc... - spuscila uszka i usiadla obok poprawiajac spodniczke...
- wiec rano dalej idziemy? - czas... bysmy wrescie ustalili jakis cel...

_________________
" Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 22-11-2006, 15:01   

- Nie przepraszaj mnie, Lila... - w jego głosie można było usłyszeć rozbawienie. Była taka zabawna z tą swoją niepewnością i ciągłym przepraszaniem za to, że w ogóle istnieje. A jednocześnie potrafiła go naprawdę rozbawić kiedy miała dobry chumor.

Zastanowił się. Od jakiegoś czasu miał zamiar o coś ją zapytać i zawsze zaprzepaszczał okazje. Teraz miał szansę. Zresztą mógłby to być potencjalnie niezły cel podróży.

- Lila, słuchaj... - zawahał się. - Jak to się stało, że jesteś wilkołaczką? Czy pamiętasz, kto cię przemienił i dlaczego?

Takich rzeczy zwykle się nie pamiętało. I w sumie na to liczył Luna. Lila na pewno nie była taką pierwszą z brzegu wilkołaczką. Podobnie jak on nie byl pierwszym z brzegu wampirem. Mogło się okazać, że kryje się za tym niezła tajemnica...

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Lila Płeć:Kobieta
BAKA Ranger


Dołączyła: 19 Wrz 2006
Skąd: [CENSORED]
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 22-11-2006, 16:13   

- Naprawde nie pamietam :( Wiem, ze to dziwne.. ale naprawde nie pamietam tego, jak sie zamienilam... jakbym miala w umysle dziure... po prostu... nie wiem :(
Jej oczy zrobily sie szkliste, lecz lzy nie polecialy...
- Powiedz mi tylko jedno, gdzie zmierzamy? czy mamy jakis cel, czy uciekamy tylko od wlasnych wspomnien... majac tylko siebie? wytlumacz mi to bo nie rozumiem...
Dziewczyna podkulila ogon jeszcze bardziej i przytulila sie do ramienia swego towarzysza...
- Powiedz...

_________________
" Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 22-11-2006, 16:43   

Delikatnie objął ją ramieniem, jakby się bał, że rozsypie mu się dłoniach. Pożałował nagle, że tak długo zwlekał z okresleniem celu ich podróży. On go w sumie nie potrzebował. Przez te lata tułaczki po rozmaitych rzeczywistościach przywykł do takiego życia. Ale nie chciał, żeby była smutna.

Mówił spokojnie i cicho, pozwalając jej samej ochłonąć i otrząsnąć się ze smutnego nastroju.

- Przyszło mi do głowy, że dobrze byłoby się czegoś dowiedzieć o twojej przeszłości. Przecież nie spadłaś z nieba. Jesteś wilkołaczką... no dobra... ale jaką? Jest mnóstwo rodzajów wilkołaków. Poza tym, chyba jestes raczej jedyna w swoim rodzaju...

Przerwał na moment. Miło było mieć ją obok siebie.

- Kilka dni drogi stąd na zachodzie widziałem ruiny jakiegoś zamku... To niewiele ale od czegoś trzeba zacząć.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH


Ostatnio zmieniony przez LunarBird dnia 22-11-2006, 17:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Lila Płeć:Kobieta
BAKA Ranger


Dołączyła: 19 Wrz 2006
Skąd: [CENSORED]
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 22-11-2006, 16:55   

- tak.. to dobry cel... na poczatek...
Dziewczyna bardzo chciala cos sie o sobie dowiedziec... lecz z drugiej strony... bala sie sama siebie... co moglo sie kryc za zaslona pamieci... i czemu nie wiedziala nic o sobie samej... sprzed przemiany...
- Ale badzmy ostrozni... jesli cos bedzie nie tak, nie chce wiedziec wiecej...

_________________
" Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 22-11-2006, 18:18   

- Oczywiście... nikt nie może cię zmusić, jeśli nie chcesz pamiętać... - powiedział cicho.

Ponownie wpatrzył się w płomienie ogniska. Trudno było liczyć, że nagle zjawi się ktoś, kto powie, że zna przeszłość Lili. Takie rzeczy się nie zdarzały. Znalezienie jakiegokolwiek śladu będzie zapewne najtrudniejsze.

"Z drugiej strony... ten zamek mnie intryguje..."

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Lila Płeć:Kobieta
BAKA Ranger


Dołączyła: 19 Wrz 2006
Skąd: [CENSORED]
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 22-11-2006, 19:10   

Co on widzi w gruzach jakiegos zamku? przeziez to niemozliwe by wlasnie tam bylo cos co sie by ze mna wiazalo w jakikolwiek sposob? przeciez to moze byc kazdy inny zamek, dom, domek... kto powiedzial, ze to akurat ten?
Ale nadal dwalo mi to lepsze swiatlo na cala ta sytacje... nienawidze nie miec celu... Bo wiem, ze jesli go mam, to w koncu i tak tam trafie...

- Nie pozwol mnie skrzywdzic... - powiedziala i polozyla glowe na jego kolanach... powoli zamknela oczka i spowrotem zasnela...

Z rana pewnie ruszymy dalej... trzeba mi snu.

_________________
" Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 22-11-2006, 20:11   

Luna długo wpatrywał się w płomienie ogniska. Myślał nad dalszymi planami, ale niewiele mógł na ten temat powiedzieć w tej chwili. Nie zdołał nic wymyśleć, zanim nie ogarnął go sen.

Obudził się jak zwykle był nieco zmieszany. Jeszcze nie zdołał się przyzwyczaić, do budzenia się, czując przy sobie ciepło jej ciała i słysząc jej spokojny oddech. Nie poruszył się. Nie chciał jej budzić.

Słońce już dawno wzeszło, ale raz po raz kryło sie za chmurami. Było jednak dość ciepło. Popioły ogniska już dawno rozsypał wiatr.

Nagle Luna coś wyczuł, coś dziwnego. Gwałtownie odwróciwszy głowę, pochwycił pomiędzy drzewami dziwną postać. W mroku drzew błysnęły czerwone ślepia. Młodzieniec opiekuńczym gestem położył rękę na głowie śpiącej Lili i po chwili koncentracji przywołał moc Mazoku. Jego oczy rozjarzyły się krwistoczerwonym blaskiem, wbijając się w intruza, peleryna zamigotała i zamiast niej pojawiły się naraz potężne pięciometrowe mgliste skrzydła, emitujące mrok. Siedział ze śpiącą Lilą na kolanach niczym anioł śmierci, wpatrując się w tajemnicze coś wzrokiem mówiącym: "dotknij jej, a rozerwę na strzępy!" Widok musiał robić wrażenie, bo przybysz natychmiast wyparował niczym sen złoty. Szkarłatny blask oczu Shinmazoka zgasł, skrzydła zniknęły i ich miejsce ponownie zajęła czarna peleryna.
Lunę zaniepokoiło coś dziwnego. Ta postać miała w sobie coś znajomego. Gdzieś już wyczuł coś, co było w tym intruzie. Nie mógł jednak skojarzyć tego z niczym. Nie miał pojęcia czy to dobrze, czy wręcz przeciwnie...

"Czy to coś było tu całą noc?" - pomyślał ze strachem. Nie bał się jednak o siebie. Bał się o Lilę. - "Dlaczego nie zaatakowało?"

"Chyba to coś boi się mnie" - stwierdził po chwili namysłu. - "Albo nie zna moich możliwości i woli być ostrożne. Co zapewne oznacza, że nie zaatakuje dopóki jestem w pobliżu. Zobaczyłem to dzisiaj, ale nie wiadomo, czy nie obserwuje nas już od jakiegoś czasu."

Powoli uspakajał się. Dobrze, że Lila się nie obudziła. Byłaby przestraszona. Nie chciał jej straszyć. Będzie jednak musiał jej jakoś delikatnie o tym powiedzieć, żeby była ostrożna. No i koniec z nocnymi lotami na zwiady, intruz mógłby w tym czasie dopaść Lilę. Luna zdecydowanie nie miał ochoty tak ryzykować.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Lila Płeć:Kobieta
BAKA Ranger


Dołączyła: 19 Wrz 2006
Skąd: [CENSORED]
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 22-11-2006, 23:05   

Dziewczyna obkrecila sie na kolanach swojego towarzysza i delikatnie sie usmiechnela...
- Co na sniadanie? jestem taka glodna... - jej wypowiedz uzupelnila glosna wstawka jej zoladka... - Mrr... ale dobrze mi sie spalo. A ty? jak spales?

Dziwnie jest klamac tak prosto w oczy... nie spalam wcale dobrze... a wrecz tragicznie... budzilam sie co chwile... do tego ta scena... przed chwila... tez chce taki eq :D

Dziewczyna zamknela sie na chwile we wlasnym umysle... moze z wieszkiu wygladalo to troszke smiesznie... jej wzrok utwil w jednym punkcie... jej oczy zalewaly czerwone przeblyski... jakby blekit przegrywal jakas walke w jej umysle... tyle mysli... taka nawalnica informacji... ale skad sie to wzielo... za duzo! ZA DUZO!!!
Lila opadla nieprzytomna na ziemie... Oczy miala otwarte... ale nie bylo w nich sladu jej jasnego blekitu... czerwien wygrala... Ale co to moglo oznaczac?

_________________
" Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 22-11-2006, 23:48   

Natychmiast zorientował się, że skłamała. Wyczuł też, jak powoli jej umysł spowija się czernią. Mazoku byłby zachwycony, miałby ucztę. Ale Luna nie był zachwycony.

"Lila... Chwilę, ona jest wilkołaczką! Czerwone oczy, ciemne emocje... Przemieni się!"

Poczuł coś, czego nie czuł od bardzo dawna. Przerażenie. Bał się o nią. Za wszelką cenę postanowił do tego nie dopuścić!

Uklęknął nad nią, skoncentrował się, przywołując swoją wampiryczną połowę. Jego oczy w jednej chwili zalał złocisty blask. Wbił spojrzenie w jej oczy, całą siłą woli usiłując odnaleźć gdzieś tam w głębi jej świadomość i ją wydobyć na światło dzienne. Był wampirem, i to nie byle jakim. Był Shinma, zabójcą innych Shinmów. Był Kanshisha. Miał nadzieję, że zdoła powstrzymać transformację. A nawet jeśli nie, to może przynajmniej spróbować ją zatrzymać w miejscu, związać walką, nie pozwolić jej uciec gdzieś, gdzie ktoś może ją dopaść i zabić.

- Nie opieraj się, wilkołaczko... - jego głos był teraz inny, melodyjny, hipnotyzujący, a spojrzenie miało moc zatrzymywania ludzi na miejscu, uniemożliwiając im jakąkolwiek ucieczkę. Czas zdawał się stać w miejscu. Cały świat zamilkł, uciszony mocą Shinma.

Nigdy nie chciał używać swoich mocy Shinma przeciwko Lili. Ale nie mógł jej pozwolić na przemianę. Musiał spróbować dotrzeć do jej umysłu, pomóc jej zapanować nad sobą. Musiał. A jeśli nawet nie, jeśli ona go pokona... to jego nie można było zabić zwykłym rozerwaniem na strzępy. Była poważna szansa, że albo zdoła ją powstrzymać, albo przynajmniej ona się nim naje i nie będzie biegała po okolicy tuż pod bokiem tego stwora.

- Lila, nie mogę cię zmusić, nie jestem telepatą - powiedział nadal wpatrując się w jej zalane czerwienią oczy. - Musisz mi pomóc! Musisz z tym walczyć! Lila, usłysz mnie... To ja, Luna...

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Lila Płeć:Kobieta
BAKA Ranger


Dołączyła: 19 Wrz 2006
Skąd: [CENSORED]
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 23-11-2006, 09:20   

Dzieweczyna dziwnie drgnela, jej koci ogonek dziwnie sie napuszyl i jakby przybieral forme wilczego, rece zmienily sie w pazury... Lila nagle zamknela oczy i gdy je otworzyla nie byly juz blado czerwone, one siecily na czerwoni... Zlapala Lunara na szate i cisnela nim o drzewo tak, ze bylo slychac jakis chrzek... Potem poderwala sie na gowne nogi i odskoczyla z 3 metry ustawiajac sie nisko przy ziemi do ataku... lecz zlapala sie za glowe...

- Nie! Luna... Ja nie moge ... - Skulila sie w bulu... - NIEEEEEEE!...

Z jej oczu zniknol blask czerwieni... zastapil go ponownie blekit, a jej ogonek i rece wrocily do normy... lezala skulona placzac...

- Luna... Ja nie chcialam :(

_________________
" Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 23-11-2006, 11:21   

Przez dobrą chwilę był ogłuszony. Kiedy jednak wrócił do siebie i chciał odetchnąć z ulgą, to natychmiast tego pożałował. Zaniósł się ciężkim kaszlem. Odruchowo zasłonił usta dłonią. Kiedy cofnął dłoń, były na niej kropelki krwi.

- W mordę... - skonstatował, krzywiąc się.

"Chyba nie mam nic złamanego. Ale tylko dlatego, że uderzyłem o to drzewo czaszką i plecami. Kilka takich ciosów i wyłączyłaby mnie z walki na dostatecznie długo, by mi uciec. Ależ ta dziewczyna ma atomowe uderzenie... Nawet nie zdążyłem się teleportować!"

Był jednak zadowolony, że tylko na tym się skończyło. Nie mogłby z nią walczyć na serio. Gdyby stracił nad sobą panowanie w czasie walki, mógłby ją łatwo zabić. Albo przynajmniej bardzo poważnie zranić.

Bardziej domyślił się niż usłyszał, co powiedziała. Teleportował się tuż obok niej i wytłumił moc Shinma. Kolor jego oczu powrócił do normy. Starał się nie dać po sobie poznać, że coś go boli, ale nie bardzo mu to wychodziło. Był dość poważnie poobijany, niemal każdy ruch sprawiał mu ból. Ale starał się to ignorować.

Objął ją delikatnie ramieniem.

- Spokojnie... - powiedział szeptem prosto do jej ucha. - Nic już nie mów. To nie twoja wina...

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Lila Płeć:Kobieta
BAKA Ranger


Dołączyła: 19 Wrz 2006
Skąd: [CENSORED]
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Fanklub Lacus Clyne
Lisia Federacja
Omertà
PostWysłany: 23-11-2006, 11:35   

- To jest moja wina... Przeciez to ja ci to zrobilam... moglam cie zabic... przepraszam :(
Wtulila sie w niego placzac...
- Ja nie chce zeby to sie powtarzalo... slyszalam szepty... mowily, bym cie zabila, ze jestes wrogiem, ale ja nie chcialam sluchac... wtedy zaczelo byc glosniej... i glosniej...

Jeszcze bardziej zalala sie lzami...

- To nic powarznego, prawda? nic ci takiego nie zrobilam ? :( Ja naprawde nie chcialam ci nic zrobic... - spojrzala w jego oczy... - powiedz mi, ale szczerze... gdybym sie na ciebie rzucila... potrafil bys mnie zabic?


Spoiler: pokaż / ukryj
GG mi cos zsiadlo... prosze cie - badz o 12:40 - bede w PC place a tam zawsze dziala :D

_________________
" Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 14 Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group