Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ninja Quest |
Wersja do druku |
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 18-01-2008, 20:08
|
|
|
Seru wyszła przed chatkę, nagle spośród drzew w lecie dobiegły ją czyjeś krzyki, ktoś się zbliżał. Kisame pojawił się znikąd... zresztą jak zawsze. Złapał dziewczynkę za rękę i pociągnął do środka.
- To nie jest twoja sprawa.
- Ale to po mnie przyszli, prawda?
- Zapewne tak, szkoda, że nie na długo...
- Szkoda...
_________________
Przed podróżnikami w lesie ktoś się pojawił. Postać w Sakacie zasłaniającym twarz stała z rękoma w kieszeni. Za nim w powietrzu unosiły się dwa białe ptaki. Wyglądały jak... z papieru? |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 20-01-2008, 16:22
|
|
|
Znów przyglądała się z boku w zamyśle nauczenia się czegoś. Zawsze, ale to zawsze, jeżeli coś się działo, to Lyra była gdzieś w pobliżu. Dlatego też kiedy się okazało, że o Seru(która zadziwiająco szybko zaakceptowała swoje wcielenie do Akatsuki... chociaż decyzja przyjęcia zarówno jej jak i samej Lyry wydawała sie białowłosej niezbyt przemyślana) znów ktoś ma zamiar walczyć, Nara zaraz musiała sie zjawić. Nie była w stroju typowym dla członków Akatsuki- cudne czarne wdzianko z niezwykle tajemniczymi czerwonymi chmurkami które mają chyba w celu zmylić bardzo słabo poinformowanego przeciwnika pozorną dziecinnością wylądowało w szufladzie. Już lepszym chwytem by chyba było dać tandetną błyskawicę albo lepiej- czaszkowężoróżę.
Stąd też Lyra miała na sobie czarną tunikę z szerokim paskiem(raczej w celach ozdobnych niż praktycznych...), jasnoszare dzwony i japonki. Do tego bandana zakrywająca twarz od nosa w dół... wszystko utrzymane w jasnych tonacjach barw.
Przysiadła na dość odległej od centrum wydarzeń gałęzi i oparła głowę o konar, aby spoglądać na niekoniecznie długą walkę przez wąską szparę między liśćmi. Kolejna decyzja którą uznała za nader spontaniczną- iść w tak skromnej drużynie... Przeanalizowała to kilkukrotnie i nie dostrzegła metody, a ninja powinien być przygotowany na silnego przeciwnika... przynajmniej takie szczęście, że nikt nie byłby w stanie uznać Lyry za jakieś wsparcie. Chociaż i tak jej pozycja nie była zbyt bezpieczna. Wlepiła nieco znudzony wzrok w szparę w liściach, zastanawiając się jak dużą ironią losu będzie ich wybrnięcie z tego. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
Ostatnio zmieniony przez Mara dnia 21-01-2008, 19:18, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Pan B
hmm....
Dołączył: 16 Gru 2007 Skąd: ehhhh...szkoda gadać Status: offline
|
Wysłany: 20-01-2008, 17:05
|
|
|
Gdy drużyna podchodziła do zwłok z przodu pojawił się nowy przeciwnik. Kakashi odruchowo wyjął kunai i stanął w pozycji bojowej.
-Kopiujący ninja...nie niańczysz już tego lisiego bachora?->rzekł osobnik.
-Sen-sei, kim on jest?->zapytał Raphion również przyjmując pozycję bojową.
-Członek Akatsuki zwany Deidara. Z raportów wynika że stoczył przegraną walkę z V Kazekage. Ogólnie ich misja w wiosce piasku zakończyła się fiaskiem. Gzie podział się Sasori? Myślałem że jesteście nierozłączni.
-Mistrz Sasori ma pewną sprawę. Dość niedaleko. A teraz pokażę wam czym jest prawdziwa sztuka!
Kakashiemu rozszerzyło się oko po czym szybko krzyknął:
-Z dala od zwłok!
BUM! Zwłoki eksplodowały a członkowie drużyny zasłonili się odruchowo rękoma.
Gdy członkowie drużyny odsłonili oczy ujrzeli wielką ścinę lodu między nimi a przeciwnikiem.
-Świetna robota Hiro.->pochwalił Kakashi.
-Ale ja nic nie zrobiłem...
-Huuuu...widzę że mamy jeszcze jednego gościa. Wyjdź! Nie chowaj się! (ciszej) I tak cię znajdę.
Po tych słowach włożył rękę do kieszeni, a ptaki za nim uniosły się wyżej.
-Ja i reszta ruszymy dalej podczas gdy Kakashi sensei zatrzyma potencjalny pościg podopiecznych tego świra.
-Dobrze Shikamaru. Zakładam że gdzieś czai się sojusznik. Jeżeli zrozumie o co nam chodzi to powinno nam się udać zatrzymać Deidarę i jego wytwory.
Drużyna ruszyła przez las. Ptaki leciały już w ich stronę. Nagle zostały zamknięte w lodowej bańce. Spadły na ziemię gdzie pozostały w zamknięciu.
-Może i uciekliście ale i tak nie pokonacie reszty z nas.->powiedział Deidara.
Szybkim ruchem ręki wypuścił coś w rodzaju pocisku i rozsadził lodowy mur w drobny mak. Kakashiego już tam nie było.
-Hmmmm...a więc będziemy się bawić? Mi taka zabawa odpowiada.
Znowu włożył dłoń do kieszeni.
W pewnym miejscu na gałęzi wysokiego drzewa ciężko dyszał mężczyzna o lekko migocących oczach. |
_________________ Życie to takie czary-mary. Rzadziej czary częściej mary. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|