FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 130, 131, 132 ... 138, 139, 140  Następny
  Forgotten Realms - komentarze.

Która postać powinna dostać pokojowego Nobla?
Altruista - za głoszenie ideałów zjednoczonego świata i rozwiązanie problemów dla pokoju (np. sprawa Mishtan).
10%
 10%  [ 4 ]
Caladan - za wkład w rozwój technologii, handlu, nauk ekonomicznych oraz dialogu między nacjami (tzw. sojusz caladański).
8%
 8%  [ 3 ]
Costly - jest czarny i jest rzecznikiem pokoju.
48%
 48%  [ 18 ]
Daerian - za gloszenie ideałów zjednoczonego Faerunu i pracę nad zapewnieniem pokoju.
10%
 10%  [ 4 ]
Velg - za pracę nad pokojowym zjednoczeniem Faerunu (sprawa Nimbralu) i zakończenie udziału Bractwa w wojnie.
10%
 10%  [ 4 ]
Lazarus - za pracę na rzecz wolnej Halruy i godności Halruańczyków.
10%
 10%  [ 4 ]
Głosowań: 37
Wszystkich Głosów: 37

Wersja do druku
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 11-01-2010, 23:30   

Sylar napisał/a:
Ysengrinn, doskonale zaznajomiłem się ze słabością twojego dowódcy. ;)


Fakt. Jakbyś jeszcze pamiętał o lecących za kawalerią magach uznałbym, że odniosłeś zasłużone zwycięstwo. A tak...

Z tym pół tysiąca osłaniającym marsz min. 40-tysięcznej kolumny dałeś czadu, ale niech będzie. To jednak oznacza, że:

a) moje 10k kawalerii nawet nie zdążyło się zmęczyć;
b) co za tym idzie armia była całkiem wypoczęta, gdy przybyła Twoja jazda;
c) na pewno w pościg za niedobitkami pięciuset żołnierzy nie ruszyła połowa sił; podaję tysiąc ludzi, choć to i tak grube przegięcie.

Ergo - miałeś cięższą jazdę więc powiedzmy, że zabiłeś mi w tej bitwie 1,5k ludzi. Sam straciłeś w sumie 3,5k, licząc eskortę kolumny i kawaleryjską odsiecz.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Velg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Paź 2008
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 11-01-2010, 23:38   

To może ja nadmienię, że portal Westgate znów pryzmatyczną ścianą zamknę - i mogę zwrócić spanikowanych mieszczan...

Notabene uwaga: ja portalów nie tworzę/niszczę. Ja tylko zagradzam/odgradzam wyjścia tak, że nie można/można przejść ;)

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 11-01-2010, 23:53   

Sylar napisał/a:
Bilans:

Sylar straty:
- 7.5k (2.2k ciężkiej piechoty 4.5k wojowników, 0.3k asasynów, 0.5k jazdy)
- 1 mag
- kilka tysięcy cywilów.

Ysengrinn
- 3k jazdy

Bezimienny
- 20-30k wojowników
- 1 dżin
- 100 wilkołaków
- 5k sahuaginów
- 2k koalinthów
Moja propozycja (nie wliczam kwestii Ysena):
Walka w lesie:
Ty: 4.5k wojowników, 300 asasynów
ja: 6k wojowników, 5 wilkołaków.
To zakłada sporo strat od pułapek, ale brak załamania się moich wojsk. I tak jest dla ciebie korzystne.

Wieża: Zero po obu stronach: ja zaatakowałem magami wieżę, ty zauważyłeś że nie zamierzam się pchać do środka i uciekłeś zanim wybuchła.

Westgate:
Ty: 2.3k ciężkiej piechoty, 500 asasynów (których miałeś 2k wszystkich - więcej po prostu nie masz). Cywilów minimum kilka tysięcy - większość nie od moich wojsk, ale w pożarach lub zadeptana w panicznej ucieczce krętymi ulicami w nocy.
ja: 3k sahuaginów, 2k koalinthów.
Straty 2:1 (mniej więcej) są i tak korzystne dla ciebie - tak naprawdę twoje wojska też powinny oberwać od pożarów i efektów paniki.
dodatkowo, jako że Westgate to źródło twojej głównej siły morskiej, obstawiam utratę z 10 statków (i to nie tylko tych najniższych klas).

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.


Ostatnio zmieniony przez Bezimienny dnia 12-01-2010, 01:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Velg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Paź 2008
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 12-01-2010, 00:05   

A ja wtrącę swoje trzy grosze - jeśli Westgate jednak nie uległo atakowi, to do gry wchodzą Zhentarimowie, którzy w Westgate mają swych ludzi (których nikt mi nie likwidował)... Co spotęguje chaos - zhenckich zbirów w mieście jest może 200-300, co nie wystarczy do przechylenia szali (czego i tak zrobić nie chcą), ale do zrobienia chaosu... Tak i owszem.

Pożar w całym mieście, zacięcie mechanizmu bram (ew. ich zniszczenie), zabicie dowódców - wszystko to jest w odrębie możliwości Zhentarimów, którzy są jedną z większych sił w tym mieście.

Ergo - straty po stronie Sylara będą znacznie większe... A przede wszystkim - dużo większe będą zniszczenia miasta.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Daerian Płeć:Mężczyzna
Wędrowiec Astralny


Dołączył: 25 Lut 2004
Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa)
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 12-01-2010, 02:07   

Caladan napisał/a:
Również mówiono, że katastrofa, która miała się zdarzyć jest wymysłem Daerian w celu zdobycia władzy absolutnej w Faerunie

Odrzucone. O tym wiedział tylko Velg. Nawet jeśli zaś - przyszłość została już zmieniona.

Caladan napisał/a:
Przeteleportował się na północ, gdzie spotkał się z najpotężniejszymi osobami Sojuszu Daeriana poza nim samym i Thayami, Halastarem, ponieważ mógł jedynie rozmawiać z dobrymi postaciami.

Nie wiedziałem, że Halaster jest w moim sojuszu. Aha, i na Północy są tylko 3 Siostry. I Khelben - z którym zgodnie z postem nie możesz rozmawiać, bo jest LN.

Caladan napisał/a:
Po pewnym czasie Przymierze dowiedziało się od magów z drugiej strony Faerunu, że metaliczne smoki współpracują z Pomroki, co uznano za zdradę. Zapanował wielki chaos polityczny w Sojuszu Daeriana.

Tylko nie mogli się dowiedzieć, co Ci już wyjaśniono.

Caladan napisał/a:
Elfy z Silverymoon były oburzone na Daeriana za takie poczynienie. Zaczęli domagać się oddania im księżycowego ostrza.

A skleroza, zapomniałem napisać o oddaniu. Trzeba będzie to zrobić. Po prostu nakazuję jego poszukiwania i oddaje zaraz po znalezieniu - bo widzisz, JA o nim nie wiedziałem. I potwierdzi to nawet każde magiczne badanie.

Caladan napisał/a:

Bezimienny wiem, że jesteś hiper ultra, ale nie wspominałeś nigdzie jaki masz charakter w queście.

Ktokolwiek z nas zachowuje się jak Lawful?


Caladan napisał/a:
Malaugrymmy są naszymi ludżmi. Były korzystane przez MAC dosyć często

[quote="Caladan"]
Byli Velga. Nie pracowali dla MAC. Ergo: nie pracują dla Ciebie. A ten jeden był oprotestowany.

Muszę Ci przypomnieć, o czym zdajesz się ciągle zapominać, że moją postać łączy z Elmisterem, Khelbenem i Siostrami przyjaźń. Mam u nich duży kredyt zaufania i żadne z nich nie odwróciłoby się od mojej postaci tylko dlatego, że usłyszeli Twoje radosne wiadomości.
Nawiasem mówiąc, czemu zakładasz, że oni o niczym nie wiedzą?
Widzisz, nie odwróciliby się również gdyby wiedzieli - spytaliby się mnie o motywy, a moje wyjaśnienia zaakceptowali. Dlaczego? Gdyż żadne z nich nie jest "stupid lawfull good fanatic paladin", na jaki to charakter próbujesz ich przerobić. Niemalże każda z tych postaci dopuszcza istnienie tzn. mniejszego zła, jak również intrygi.
Doskonały przykład to sam Elminster, który w opowiadaniu pisanym przez jego oryginalnego twórcę manipulował lordami Twierdzy Zhentil - ku większemu dobru używając intryg i wykorzystując złe postacie do własnych celów. A Khelben jest jeszcze bardziej "szarą" postacią patrząc przez moralność.
W skrócie - przestań traktować ich jak Twoje naiwne kukiełki lub koguciki na wietrze.

Aha, nie jest to pierwszy raz, kiedy korzystasz w queście z wiedzy z komentarzy lub wydarzeń, o których nie masz prawa wiedzieć jako postać. Wolałbym, abyś tego zaprzestał.

Nie chce mi się już nawet pisać o reszcie posta, biorąc pod uwagę, jak bardzo pod lupę wziął go Bezimienny.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3291361
Sylar Płeć:Mężczyzna
Poszukujący Prawdy


Dołączył: 11 Lis 2009
Status: offline
PostWysłany: 12-01-2010, 02:23   

Cytat:
Zza ich pleców na odkrytej równinie? Interesujące. Poza tym chyba zapomniałeś, że Ysen miał tam latających magów bitewnych...

Nie moja wina, że on otacza mnie 5k jazdy po obu stronach i nie wiem jak miał to zrobił z zachodniej strony. Jednak argumentem nie jest błąd logiczny przeciwnika...

W bitewnym szale wojownicy byli po prostu zbyt zajęci uśmiercaniem jak najwięcej cywili, co już Ysen ładnie podkreślił. Jak moja kawaleria przybyła z zachodu, tuż za plecami, z flanki, to nie dziw się, że zaangażowani w boju wojownicy nie zauważyli w czas posiłków.

A jak ci bitewni magowie (którzy de facto w ogóle nie znaleźli się w rozpisce) zaatakowali to lepiej dla mnie. 6k mobilnych konnych łuczników zrobią sitko z dywanów i ich zaklinaczy (sam Ysen pisał, że nie przyjmie sił z kapelusza - czyt. nie będących w rozpisce).


Bezimienny napisał/a:
a) zdołaliście w lesie zbudować linię pułapek, wystarczająco długą by w wybuchu zranić wiele tysięcy ludzi. To by wymagało wycięcia w lesie linii na kilometr albo dłuższej.

Poza lasem również były pułapki. Stawiałem je tam już od dawna i zadałem sobie wiele trudu by to miało ręce i nogi. 10 tyś pułapek, to żaden problem. Wiele pułapek miałem z Innarlith. Zresztą niecałe 4.5k wojska mogło zastawić dziesiątki tysięcy pułapek przez ten cały czas.

Bezimienny napisał/a:
b) oczywiście moje wojska walczyły dokładnie na tej linii (tym bardziej, że, jak napisałem, wiedziały, gdzie ona jest)

Sam napisałeś:
Bezimienny napisał/a:
Ominięcie ich nie było proste, i wojska musiały się sporo napracować. Atak nieprzyjaciół który nastąpił w trakcie przedostawania się przez linię pułapek był w efekcie zupełnie niespodziewany. Calimscy żołnierze patrzyli się z niedowierzaniem na 4 tysiące wojowników atakujących ich linię... a potem 30 tys włóczni przywitało nadchodzących swymi ostrzami.

Sam przyznałeś się, że walczyłeś znajdując się na tych pułapkach. Jak też napisałem, że 3k twoich sił przebyło już linie pułapki, a reszta siedziała w nich dalej. Nie mieli gdzie się wycofać, jako że każdy zły ruch aktywował pułapkę.


Bezimienny napisał/a:
Tak swoją drogą, jeśli walka odbywałaby się na tej linii (co byłoby z mojej strony głupie), to wybuch musiałby wyciąć również większość twoich wojsk

Moi po to się wycofali by być poza zasięgiem pułapek. Przecież nie wpadłbym w swoje sidła. W tym czasie mogło przeprawić się więcej wojowników, nie przeczę.


Bezimienny napisał/a:
moje to nie oszczepnicy, a włócznicy, walczą w zwarciu (walka odległościowa w lesie nie jest dobrym pomysłem)

Przepraszam, mogę to zmienić i nie stracić nic sił podczas oczekiwania na aktywację.

PS. Nie wspomnę, że "mądry" druid, który zawsze stoi po stronie słabszych naglę wspiera cię. Choć pewnie możesz znaleźć tysiąc innych mniej lub bardziej racjonalnych powodów dla który pułapki miałby nie zadziałać.

Bezimienny napisał/a:
Szczerze mówiąc to było tam nawet 54 tysiące, co nie ma znaczenia - jeśli broniła się tylko jedna wieża, to nie pchałbym się jak głupi do środka (przez undeadów) tylko zniszczyłbym ją magami - których przecież miałem. Ba, poszedłem tam wcale nie po to by zaatakować - Sapphiraktar wykrył magię, i chciał sprawdzić co jest grane. Po przybyciu wykrycie ile ludzi broni się w wieży nie byłoby trudne dla maga jego kalibru - a potem by tą wieżę (i Zrie) sam zniszczył.

Przeglądnijmy parę alternatyw.
- inwigilacja magiczna (blokowana przez barierę Zrie i zakłócenia magicznych przedmiotów)
- zniszczenie wieży (magiczna ochrona wieży przy pomocy magicznych siły Zrie oraz magicznych itemów w jego posiadaniu)
- zniszczenie nieumarłych (walka magiem na pierwszym froncie - mogę skorzystać z jakichś fajnych przedmiotów z ruin i osłabić maga albo nawet go zabić) - nie mówię, że byłoby to trudne. Miałem jednak barbarzyńcę przeciw magom, potężnego licha i multum przedmiotów.
- wykurzasz mnie stamtąd bez strat (wchodzisz do środka z liczną armią, bo wątpię byś w ogóle tam nie wchodził. Przed teleportem korzystam z dłuższego zapalnika i dalej dochodzi do wybuchu)

Jesteś na moich ziemiach. To daje mi przewagę, bo znam swoje rejony. To musi się jakoś odbić w zabawie. Nie wyobrażam sobie, że zawodzą mnie planowane od tak dawna pułapki.

Bezimienny napisał/a:
Nie masz 15k ciężkozbrojnych wojowników - chyba, że wliczasz w to ciężkozbrojną kawalerię - której użycie w środku nocy, w takich warunkach jest wyjątkowo złym pomysłem. Dodatkowo mówisz o zwieraniu szyków na ulicach Westgate, na dodatek gdy w twoją stronę goni spanikowany tłum.

Jeźdźcy potrafią walczyć też pieszo i wcale nie tak źle.
Szyki nie są tak duże jak na wolnej przestrzeni, jednak liczyć się trzeba z tym, że zgrana akcja zbrojnych zablokuje każdy zaułek (nie dosłownie). Co powstrzyma rozprzestrzenienie się wroga po mieście.

Bezimienny napisał/a:
Zasadniczo, możesz moje wojska zgonić w stronę doków - nie będę protestował - przeciw 10k ciężkiej piechoty nie będę się wykrwawiał, ale poniesiesz ciężkie straty - no i znaczna część miasta spłonie. A, i licz się z tym, że statki zdążę wszystkie w porcie zatopić.

Znaczne straty w ludności cywilnej. To nieuniknione. Jednak sama piechota jest zgrana i doświadczona w przeciwieństwie do nieco rozszalałych istot morza. Pewnie zniszczysz mi statki a część doków spłonie. To też całkiem normalne.

Bezimienny napisał/a:
Pamiętaj, że zabójcy nie są wyszkoleni do zabijania w grupach, tylko z zaskoczenia, jeden na jednego - najlepiej wtedy, gdy ofiara nie czuje się zagrożona. W większej walce są mniej użyteczni od normalnego wojownika, bo nie potrafią utrzymać szyku.

Zabójcy jako organizacja potrafi działać w małych grupach. Wsparte regularnymi oddziałami zachodzą grupki oddziałów wroga od tyłu i atakują z zaskoczenia, podczas gdy wróg tworzy szyk przeciw pędzącym na nich piechocie. Wydaje mi się to całkiem logiczne.

Bezimienny napisał/a:
Co sądzę o ilości wojowników, już mówiłem. Wilkołaków nie bardzo miałeś jak i czym zabić - nie zauważyłem byś coś pisał o srebrnej czy magicznej broni. Mogę uznać, że jacyś asasyni i twój enpec coś mieli, ale mogli w sumie w tych warunkach zabić wilkołaków.. no... z 5.
Dżina też nie wiem jak utłukłeś - bo musiałbyś wpierw przejść przez moich włóczników.

No tak, wilkołaków padło na pewno mniej. Jednak trolle nie mają szans przeciw zatrutym ostrzom asasynów. O ile naturalnym środowiskiem wilkołaków i trolli są lasy o tyle to zabójcy są specjalistami od zabijania po cichu czy w mieście czy poza nim. Nie wyobrażam sobie by te bestie mogły bez problemu przechytrzyć ich, kiedy to asasyni doskonale wiedzą, że wchodzą w paszcze lwa.
Dżin? - mogę go oszczędzić. W sumie to zależało mi wyłącznie na zaznaczeniu triumfu bohatera, coby to ładniej się prezentowało. ;p


Ysengrinn napisał/a:

Z tym pół tysiąca osłaniającym marsz min. 40-tysięcznej kolumny dałeś czadu, ale niech będzie. To jednak oznacza, że:

a) moje 10k kawalerii nawet nie zdążyło się zmęczyć;
b) co za tym idzie armia była całkiem wypoczęta, gdy przybyła Twoja jazda;
c) na pewno w pościg za niedobitkami pięciuset żołnierzy nie ruszyła połowa sił; podaję tysiąc ludzi, choć to i tak grube przegięcie.

Ergo - miałeś cięższą jazdę więc powiedzmy, że zabiłeś mi w tej bitwie 1,5k ludzi. Sam straciłeś w sumie 3,5k, licząc eskortę kolumny i kawaleryjską odsiecz.

Nie wychodziłem z założenia, by wysyłać tam więcej niż 1k cóż poradzę.
40-tysięcznej kolumny czego? Domyślam się, że ludzi ale pasowałoby pisać nieco bardziej po polsku...
Jeżeli sądzisz, że wyciągnąłem stamtąd aż tylu ludzi (zważywszy niechęci części z nich do opuszczania domu), to się srogo mylisz. To nie Westgate. Sądzę, że kolumna składa się do 5k, nie więcej. Twoje wojsko miało się wymęczyć podczas pogoni za prostym łupem jakim byli bezbronni cywile. Nie sądzę też byś nie poszedł w pogoń za ludźmi w szczególności biorąc pod uwagę charakter dowódcy, który tak ładnie eksponowałeś. Założyłem, że połowa sił jest wystarczająco silna by przeciwstawić się jakimś posiłkom i wystarczająco mała by zostawić odpowiednie wsparcie dla reszty.

Szczerze też wątpię by ktokolwiek inny niż kawaleria była wstanie doścignąć oddaloną już karawanę. Miałem też przewagę liczebną, element zaskoczenia, gotowość bojową, doświadczonych i wyćwiczonych jeźdźców oraz wytrzymałe wierzchowce. Podsumowując to, licz się ze sporymi stratami, w szczególności, że odciąłem ci drogę powrotną i dbałem, byś nie stworzył większego zagrożenia.

PS. Jak wprowadzisz magów, to liczę, że szybko się z nimi uporam. No chyba, że to wysokoloty. ;p

Velg, wiem że twoja akcja może być skuteczna w tych warunkach, ale zapominasz o czymś tak istotnym jak przepływ informacji. Twoi ludzie nie byliby gotowi, w środku nocy wybudzeni tak jak moi i nie mieliby pewności kto jest wrogiem a kto przyjacielem. W takich warunkach nie wierzę by byli wstanie zorganizowane jakieś poważniejsze akcje. Raczej na rabunki, zabójstwa cywili i rozróby dopóki regularne oddziały nie wyszły i nie przestraszyły zwykłych rzezimieszków. Podkreślałem też, że Ogniste Noży wzmacniały się w Westgate i okolicach, niwelując konkurencję, co było zresztą sam też opisywałem. Szczerze wątpię, że uchowali się jacyś najemnicy, a na pewno nie w formie zorganizowanej jednostki.


Bezimienny, sprostowania do strat. W walce w lesie stracić mogłem 4k wojowników (więcej ich tam po prostu nie było). Dorzuć też parę trolli, jako że moi asasyni to nie chodzące ciamajdy. No i z bitwy w wieży i ruinach nie zrezygnuję. Straty ponieść musisz, bo tak czy inaczej znajdę sposób na pogrzebanie twoich ludzi pod zgliszczami. Kwestia tylko ilu.

Jednak dalej boli mnie to co zrobiłeś z druida... To była dla mnie tania sztuczka, która nie powinna się pojawiać (w szczególności na charakter). Za następny raz uważaj z takimi ruchami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Daerian Płeć:Mężczyzna
Wędrowiec Astralny


Dołączył: 25 Lut 2004
Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa)
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 12-01-2010, 02:55   

PS: Proszę nie rozstrzygać sprawy Westgate ostatecznie, bo zamierzam tam coś wysłać ;-)

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3291361
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 12-01-2010, 06:53   

Cytat:
Jeżeli sądzisz, że wyciągnąłem stamtąd aż tylu ludzi (zważywszy niechęci części z nich do opuszczania domu), to się srogo mylisz.


Do ciężkiej nędzy, właśnie to napisałeś - że mało kto w Innarlith pozostał. Teraz nie zgadzam się na żadne odkręcanie.

Cytat:
Szczerze też wątpię by ktokolwiek inny niż kawaleria była wstanie doścignąć oddaloną już karawanę. Miałem też przewagę liczebną, element zaskoczenia, gotowość bojową, doświadczonych i wyćwiczonych jeźdźców oraz wytrzymałe wierzchowce. Podsumowując to, licz się ze sporymi stratami, w szczególności, że odciąłem ci drogę powrotną i dbałem, byś nie stworzył większego zagrożenia.


a) A ja miałem magów, których osłaniała moja kawaleria. Na przyszłość nie będę szedł Ci na rękę jak teraz, tylko zwyczajnie opiszę, że sam poprowadziłeś swoją armię na rzeź. Liczby strat jakie proponuję pozostają bez zmian.

b) magowie lecieli na latających dywanach, więc nie mieli żadnego problemu z nadążeniem. Czytaj. Moje. Cholerne. Posty.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Velg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Paź 2008
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 12-01-2010, 07:42   

Podobnie jak Twoi. Jeśli atak sahuaginów miałby rozstrzygnąć się na tyle szybko, żebym nie zdążył nakazać niczego ludziom, to byłoby po Westgate... Twoi ludzie:
- muszą się obudzić; (sorry - ale Zhentów procentowo śpi mniej niż Twojego wojska...)
- muszą wdziać zbroje; (w tych warunkach im to trochę zajmie)
- muszą odnaleźć innych - żeby nie walczyć 20: 15000.
- muszą (w grupie) przebiec ulicami Westgate przez spanikowane tłumy;
- muszą odnaleźć sahuaginów (sprzeczne relacje itd.)
- muszą zewrzeć szyk;

Ergo - mają duuuużo więcej do zrobienia.

Dodatkowo, ja i Narthas byliśmy poinformowani o ataku... Tak więc, Narthas mógł zwyczajnie wybudzić kilku magiczną wiadomością - aby pobiegli w jakieś zakątki Wrót, zaprószać ogień (po czym uciekli z miasta). Do tego nie potrzeba ani wielu ludzi ani wiele zorganizowania - panika jest mi na rękę... A Tobie nie - bo pożar będzie nie do zgaszenia.

Ergo - moi może są w śnie, ale i tak reagować będą szybciej od Twoich... Jeśli utrzymujesz, że Zhentarimowie nie zdążą zareagować, to utrzymujesz, że sahuaginowie spalą Wrota ZANIM Twoi ludzie się obudzą...

Daerian - a po co mamy tam coś wysyłać? :P

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Daerian Płeć:Mężczyzna
Wędrowiec Astralny


Dołączył: 25 Lut 2004
Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa)
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 12-01-2010, 08:04   

Sylar napisał/a:
PS. Nie wspomnę, że "mądry" druid, który zawsze stoi po stronie słabszych naglę wspiera cię. Choć pewnie możesz znaleźć tysiąc innych mniej lub bardziej racjonalnych powodów dla który pułapki miałby nie zadziałać.


To tylko w przypadku starej wykładni True Neutral. Obecnie zrezygnowano z tej chorej wizji... no i druid może być też NE, NG, LN, CN.

Cytat:
Jednak trolle nie mają szans przeciw zatrutym ostrzom asasynów.

Przypomnę, że troll zregeneruje wszystko, jeśli nie jest to kwas/ogień.

PS: Którzy z Twoich NPC mają tzn. plot armour? Wybacz, że się pytam, ale to dość ważne.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3291361
Velg Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Paź 2008
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 12-01-2010, 08:51   

A - i jeszcze jedno. Nie twierdzę, że Zhentowie są regularni. Twierdzę, że spalić Wrota Zachodu, kiedy pożar i tak jest, tudzież zasztyletować biegnącego do ludzi dowódcę, potrafią.

A z trollem i asasynem to jedna z większych głupot... Nigdzie nie zawiadamiano mnie, że masz epickich asasynów wykonujących zbiorowy ukradkowy atak w plecy wrogim oddziałom... I tak, troll zregeneruje wszystko.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 12-01-2010, 10:05   

Sylar napisał/a:
Cytat:
Zza ich pleców na odkrytej równinie? Interesujące. Poza tym chyba zapomniałeś, że Ysen miał tam latających magów bitewnych...

Nie moja wina, że on otacza mnie 5k jazdy po obu stronach i nie wiem jak miał to zrobił z zachodniej strony. Jednak argumentem nie jest błąd logiczny przeciwnika...
Uciekasz drogą do Kurrsh - która, jakbyś nie zauważył, nie idzie brzegiem Jesiora pary, tylko po równinie. Otwartej równinie - nie ma tam żadnych lasów. najbliższe miejsce gdzie mógłbyś coś schować jest oddalone o ponad 50 mil - i to w kierunku południowym, z drugiej strony Innarlith niż kawaleria Ysena - po stronie zachodniej i wschodniej nie ma nic, gdzie mógłbyś schować kawalerię by nie była widoczna tak z godzinę przed jej dotarciem...

Sylar napisał/a:
A jak ci bitewni magowie (którzy de facto w ogóle nie znaleźli się w rozpisce) zaatakowali to lepiej dla mnie. 6k mobilnych konnych łuczników zrobią sitko z dywanów i ich zaklinaczy (sam Ysen pisał, że nie przyjmie sił z kapelusza - czyt. nie będących w rozpisce).

a) Ysen ma w rozpisce 3000 magów.
b) mogą oni razić twoją kawalerię spoza zasięgu łuczników
c) których nie masz - sam pisałeś, że była to CIĘŻKA kawaleria
d) a nawet jakbyś miał, to by strzelić musieliby się wpierw zatrzymać - a potem patrz punkt b)

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
a) zdołaliście w lesie zbudować linię pułapek, wystarczająco długą by w wybuchu zranić wiele tysięcy ludzi. To by wymagało wycięcia w lesie linii na kilometr albo dłuższej.

Poza lasem również były pułapki. Stawiałem je tam już od dawna i zadałem sobie wiele trudu by to miało ręce i nogi. 10 tyś pułapek, to żaden problem. Wiele pułapek miałem z Innarlith. Zresztą niecałe 4.5k wojska mogło zastawić dziesiątki tysięcy pułapek przez ten cały czas.
By ustawić linię pułapek (wilczych dołów!!!) musieliby ściąć wiele drzew - na linii kilku kilometrów...

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
b) oczywiście moje wojska walczyły dokładnie na tej linii (tym bardziej, że, jak napisałem, wiedziały, gdzie ona jest)

Sam napisałeś:
Bezimienny napisał/a:
Ominięcie ich nie było proste, i wojska musiały się sporo napracować. Atak nieprzyjaciół który nastąpił w trakcie przedostawania się przez linię pułapek był w efekcie zupełnie niespodziewany. Calimscy żołnierze patrzyli się z niedowierzaniem na 4 tysiące wojowników atakujących ich linię... a potem 30 tys włóczni przywitało nadchodzących swymi ostrzami.

Sam przyznałeś się, że walczyłeś znajdując się na tych pułapkach. Jak też napisałem, że 3k twoich sił przebyło już linie pułapki, a reszta siedziała w nich dalej. Nie mieli gdzie się wycofać, jako że każdy zły ruch aktywował pułapkę.
Napisałem, że je omijałem. Pierwszy raz słyszę, że omijanie pułapek polega na wchodzeniu w nie.

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
Tak swoją drogą, jeśli walka odbywałaby się na tej linii (co byłoby z mojej strony głupie), to wybuch musiałby wyciąć również większość twoich wojsk

Moi po to się wycofali by być poza zasięgiem pułapek. Przecież nie wpadłbym w swoje sidła. W tym czasie mogło przeprawić się więcej wojowników, nie przeczę.
Wtedy oczywiście poszedłbym za tobą - przecież miałem przewagę.

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
moje to nie oszczepnicy, a włócznicy, walczą w zwarciu (walka odległościowa w lesie nie jest dobrym pomysłem)

Przepraszam, mogę to zmienić i nie stracić nic sił podczas oczekiwania na aktywację.
I wtedy zabijesz na raz kilkadziesiąt osób - bo nigdy więcej na raz się nie znajdowało na linii pułapek.

Sylar napisał/a:
PS. Nie wspomnę, że "mądry" druid, który zawsze stoi po stronie słabszych naglę wspiera cię. Choć pewnie możesz znaleźć tysiąc innych mniej lub bardziej racjonalnych powodów dla który pułapki miałby nie zadziałać.
To jest druid Malara Beastlorda, boskiego patrona Kazgorotha - co zresztą było wspominane w rozpisce.

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
Szczerze mówiąc to było tam nawet 54 tysiące, co nie ma znaczenia - jeśli broniła się tylko jedna wieża, to nie pchałbym się jak głupi do środka (przez undeadów) tylko zniszczyłbym ją magami - których przecież miałem. Ba, poszedłem tam wcale nie po to by zaatakować - Sapphiraktar wykrył magię, i chciał sprawdzić co jest grane. Po przybyciu wykrycie ile ludzi broni się w wieży nie byłoby trudne dla maga jego kalibru - a potem by tą wieżę (i Zrie) sam zniszczył.

Przeglądnijmy parę alternatyw.
- inwigilacja magiczna (blokowana przez barierę Zrie i zakłócenia magicznych przedmiotów)
- zniszczenie wieży (magiczna ochrona wieży przy pomocy magicznych siły Zrie oraz magicznych itemów w jego posiadaniu)
- zniszczenie nieumarłych (walka magiem na pierwszym froncie - mogę skorzystać z jakichś fajnych przedmiotów z ruin i osłabić maga albo nawet go zabić) - nie mówię, że byłoby to trudne. Miałem jednak barbarzyńcę przeciw magom, potężnego licha i multum przedmiotów.
- wykurzasz mnie stamtąd bez strat (wchodzisz do środka z liczną armią, bo wątpię byś w ogóle tam nie wchodził. Przed teleportem korzystam z dłuższego zapalnika i dalej dochodzi do wybuchu)
Przypominam, że twój och och wspaniały Zrie jest lichem poziomu 19-go. Mój główny mag w tym oddziale mag jest dracolichem arcymagiem, level 26. Mamy więc następujące możliwości:
1. Wykrywam Zrie, niszczę wieżę, wieża wybucha od prochu, wszyscy w środku giną - u mnie nieco niewielkich strat od daleko latających odłamków.
2. natrafiam na blokadę wieszczenia - niszczę wieżę na wszelki wypadek, patrz wyżej.
3. nie natrafiam na nikogo w wieży - wtedy tam nawet nie wchodzę, mój mag przejmuje ożywieńce, idziemy dalej z 5k ożywieńców
4, nie natrafiam na nikogo - albo natrafiam i ty uciekasz, a ja jestem ciekaw. Wysyłam kilku zwiadówców, wieża wybucha, zwiadowcy giną, ja odchodzę z przejętymi w tym czasie Undeadami i prawie nietkniętą armią.

Sylar napisał/a:
Jesteś na moich ziemiach. To daje mi przewagę, bo znam swoje rejony. To musi się jakoś odbić w zabawie. Nie wyobrażam sobie, że zawodzą mnie planowane od tak dawna pułapki.
Ależ pierwsza cię nie zawiodła - 6k wojowników z mojej strony za 4.5k twoich to JEST dobra wymiana. Co do drugiej - druga po protu była kiepsko przygotowana. Ja naprawdę nie miałem powodu szturmować tej wieży tysiącami wojowników.

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
Nie masz 15k ciężkozbrojnych wojowników - chyba, że wliczasz w to ciężkozbrojną kawalerię - której użycie w środku nocy, w takich warunkach jest wyjątkowo złym pomysłem. Dodatkowo mówisz o zwieraniu szyków na ulicach Westgate, na dodatek gdy w twoją stronę goni spanikowany tłum.

Jeźdźcy potrafią walczyć też pieszo i wcale nie tak źle.
Szyki nie są tak duże jak na wolnej przestrzeni, jednak liczyć się trzeba z tym, że zgrana akcja zbrojnych zablokuje każdy zaułek (nie dosłownie). Co powstrzyma rozprzestrzenienie się wroga po mieście.
Rozumiem. W mojej questowej odpowiedzi nie zapomnę dodać jak to twoje wojska powstrzymują przed ucieczką z rejonów pożaru mieszkańców miasta...
...a tak na poważnie - uliczki tych miast to nie ulice w warszawie - one są wąskie, a ucieka nimi przerażony tłum.

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
Zasadniczo, możesz moje wojska zgonić w stronę doków - nie będę protestował - przeciw 10k ciężkiej piechoty nie będę się wykrwawiał, ale poniesiesz ciężkie straty - no i znaczna część miasta spłonie. A, i licz się z tym, że statki zdążę wszystkie w porcie zatopić.

Znaczne straty w ludności cywilnej. To nieuniknione. Jednak sama piechota jest zgrana i doświadczona w przeciwieństwie do nieco rozszalałych istot morza. Pewnie zniszczysz mi statki a część doków spłonie. To też całkiem normalne.
Oczywiście - ciężka piechota na lądzie będzie miała przewagę nad moimi "rybami".

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
Pamiętaj, że zabójcy nie są wyszkoleni do zabijania w grupach, tylko z zaskoczenia, jeden na jednego - najlepiej wtedy, gdy ofiara nie czuje się zagrożona. W większej walce są mniej użyteczni od normalnego wojownika, bo nie potrafią utrzymać szyku.

Zabójcy jako organizacja potrafi działać w małych grupach. Wsparte regularnymi oddziałami zachodzą grupki oddziałów wroga od tyłu i atakują z zaskoczenia, podczas gdy wróg tworzy szyk przeciw pędzącym na nich piechocie. Wydaje mi się to całkiem logiczne.
Także i to, że dwie najliczniejsze organizacje z których mógłbyś wyciągnąć tak dobrze wyszkolonych i zgranych ludzi w WD to Nocne Maski (które zniszczyłeś) i Zhentarimowie? Bo Ognistych Noży to było z tych trzech organizacji najmniej akurat.
To nie są ninja, tylko ludzie którzy zawodowo zajmują się zabijaniem ludzi na zlecenie. Rzadko współpracują w większych grupach (bo oznacza to dzielenie się zyskiem). Nie mają szkolenia ani doświadczenia we współdziałaniu z oddziałami wojska - bo niby gdzie i kiedy mieliby je zdobyć?

Sylar napisał/a:
Bezimienny napisał/a:
Co sądzę o ilości wojowników, już mówiłem. Wilkołaków nie bardzo miałeś jak i czym zabić - nie zauważyłem byś coś pisał o srebrnej czy magicznej broni. Mogę uznać, że jacyś asasyni i twój enpec coś mieli, ale mogli w sumie w tych warunkach zabić wilkołaków.. no... z 5.
Dżina też nie wiem jak utłukłeś - bo musiałbyś wpierw przejść przez moich włóczników.

No tak, wilkołaków padło na pewno mniej. Jednak trolle nie mają szans przeciw zatrutym ostrzom asasynów. O ile naturalnym środowiskiem wilkołaków i trolli są lasy o tyle to zabójcy są specjalistami od zabijania po cichu czy w mieście czy poza nim. Nie wyobrażam sobie by te bestie mogły bez problemu przechytrzyć ich, kiedy to asasyni doskonale wiedzą, że wchodzą w paszcze lwa.
1. Trolle są jeszcze trudniejsze do zabicia, niż wilkołaki. Od trucizny mogą się co najwyżej pochorować.
2. Im więcej piszesz, tym bardziej mam wrażenie, że twoi zabójcy nie pochodzą z Forgotten Realms.

Sylar napisał/a:
Ysengrinn napisał/a:
Z tym pół tysiąca osłaniającym marsz min. 40-tysięcznej kolumny dałeś czadu, ale niech będzie. To jednak oznacza, że:

a) moje 10k kawalerii nawet nie zdążyło się zmęczyć;
b) co za tym idzie armia była całkiem wypoczęta, gdy przybyła Twoja jazda;
c) na pewno w pościg za niedobitkami pięciuset żołnierzy nie ruszyła połowa sił; podaję tysiąc ludzi, choć to i tak grube przegięcie.

Ergo - miałeś cięższą jazdę więc powiedzmy, że zabiłeś mi w tej bitwie 1,5k ludzi. Sam straciłeś w sumie 3,5k, licząc eskortę kolumny i kawaleryjską odsiecz.

Nie wychodziłem z założenia, by wysyłać tam więcej niż 1k cóż poradzę.
40-tysięcznej kolumny czego? Domyślam się, że ludzi ale pasowałoby pisać nieco bardziej po polsku...
Jeżeli sądzisz, że wyciągnąłem stamtąd aż tylu ludzi (zważywszy niechęci części z nich do opuszczania domu), to się srogo mylisz. To nie Westgate.
Z twojego tekstu wynikało, że opróżniłeś miasto - a Innarlith JEST wielkości Westgate...

Sylar napisał/a:
Velg, wiem że twoja akcja może być skuteczna w tych warunkach, ale zapominasz o czymś tak istotnym jak przepływ informacji. Twoi ludzie nie byliby gotowi, w środku nocy wybudzeni tak jak moi i nie mieliby pewności kto jest wrogiem a kto przyjacielem.
Biorąc pod uwagę, że atak na Westgate był zaplanowany od kilku postów, dlaczego mieliby nie wiedzieć?

Sylar napisał/a:
Bezimienny, sprostowania do strat. W walce w lesie stracić mogłem 4k wojowników (więcej ich tam po prostu nie było). Dorzuć też parę trolli, jako że moi asasyni to nie chodzące ciamajdy.
Faktycznie, moja pomyłka z liczbą twoich wojowników.

Sylar napisał/a:
Jednak dalej boli mnie to co zrobiłeś z druida... To była dla mnie tania sztuczka, która nie powinna się pojawiać (w szczególności na charakter). Za następny raz uważaj z takimi ruchami.
Co do druida - poczytaj sobie questa skąd go wziąłem. Jest od mojego pierwszego posta. Poza tym jest w rozpisce, w siłach Moonshae...

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Daerian Płeć:Mężczyzna
Wędrowiec Astralny


Dołączył: 25 Lut 2004
Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa)
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 12-01-2010, 10:58   

Co do tych zabójców... ja mam trochę inne wrażenie niż Bezimienny, ale stanowi ono dość podobny problem.
Sylar, Twoi zabójcy będą mieli maksymalnie 4-5 poziom. I to Ci najlepsi - bo poziom 5 wojownika to doświadczony weteran wielu bitew, prawdziwy twardziel. Co z postacią na 4-5 poziomie robi troll nie muszę chyba pisać. Tymczasem Ty piszesz, jakbyś posiadał oddziały Artemisów Entreri. Owszem, możesz mieć kilku zbliżonych do niego zabójców, ale nie całą armię.

Nawiasem mówiąc, jeśli nasłałeś na trolle zabójców bez odpowiedniego uzbrojenia do ich wykończenia (a nigdzie nie pisałeś,że je mają), to ja na miejscu Bezimiennego upierałbym się nie za niskimi stratami, a za zwiększeniem ilości mojej armii... jako że z poodcinanych kończyn za jakiś czas odrosną nowe trolle.


PS1: Którzy z Twoich NPC mają tzn. plot armour? Wybacz, że się pytam drugi raz, ale to dość ważne i bardzo mi zależy na odpowiedzi.
PS2: Velg, Bezimienny - ja też chcę na herbatkę TT Obiecuję być grzeczny i zostawić drugiego Daera do dowodzenia w Thay ;D

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3291361
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 12-01-2010, 11:10   

Daerian napisał/a:
Nawiasem mówiąc, jeśli nasłałeś na trolle zabójców bez odpowiedniego uzbrojenia do ich wykończenia (a nigdzie nie pisałeś,że je mają), to ja na miejscu Bezimiennego upierałbym się nie za niskimi stratami, a za zwiększeniem ilości mojej armii... jako że z poodcinanych kończyn za jakiś czas odrosną nowe trolle.
To jest niewłaściwa interpretacja regeneracji trolli, wynikająca z kreatywności TSR-owskich pisarzy. Zgodnie z oficjalną magią, niezależnie od ilości odciętych kończyn trolle nie rozmnażają się przez podział.
Natomiast oczywiście część z uciekających zabójców już jest zakażona likantropią. Nad którą nie będą mieli kontroli.

A na herbatkę zapraszam.

PS: nie wiem czy bylo to we wcześniejszym poście wystarczająco jasne: Malar Beastlord jest bogiem natury... czyli: dzikich bestii, wilkołaków, krwawych łowów, prymitywizmu, bestialstwa (savagery) i zasady "survival of the fittest".

PS2: mam nadzieję, że Vast w walce z wilkołakiem nie został zraniony... To byłoby takie przykre...

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.


Ostatnio zmieniony przez Bezimienny dnia 12-01-2010, 11:26, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Daerian Płeć:Mężczyzna
Wędrowiec Astralny


Dołączył: 25 Lut 2004
Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa)
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 12-01-2010, 11:17   

Bezimienny napisał/a:
To jest niewłaściwa interpretacja regeneracji trolli, wynikająca z kreatywności TSR-owskich pisarzy. Zgodnie z oficjalną magią, niezależnie od ilości odciętych kończyn trolle nie rozmnażają się przez podział.


Jaka szkoda ;-)

Bezimienny napisał/a:

A na herbatkę zapraszam.

Jej :D

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3291361
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 131 z 140 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 130, 131, 132 ... 138, 139, 140  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group