Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
RAISE OF AGENDA ^_- |
Wersja do druku |
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 02-10-2003, 17:02
|
|
|
Do Distanta podchodzi szef chirurgów - O to nasz rachunek -
D: Ok dzięki.... O_o..... O_O SZeść milionów gil?!!!! Na głowe upadliście!!!
SCH: Wysoko nas cenią , wysoko każemy sobie płacić......
D: Nie mam takiej sumy aktualnie w walucie.... mogę zapłacić w broni, kamieniach szlachetnych lub złotym latinum.
SCH: Bierzemy 400 sztabek....
D: CZterysta sztabek! aRgh..... <Distant pstryknal palcami i wleciala antygrawitacyjna platforma ze sztabkami...>Miło robić z tobą interesy.
SCH: Cala przyjemnosc po mojej stronie
D: Zebyss wiedzial.....
<chirurdzy odchodza w strone Świata Wrót przez Pilar i znikaja w oddali>
<Tymczasem Ruby zeskoczył z platformy i wylądował przy portalu do Mistycznej Krainy za nim zdazal VeL>
Vel: Rubus zaczekaj mam dla ciebie smakolyk....<pod reka dzwigal orka> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Szaman Fetyszy
Epic One
Dołączył: 06 Maj 2003 Skąd: Z emigracji wewnątrzkrajowej Status: offline
|
Wysłany: 07-10-2003, 20:20
|
|
|
<Jeden z oficerów Bambosha patrzy na naprawionego Ruby Weapona>
OF:O rany, musieli sporo zabulić ^^'. Chyba podniosą składki. To może być koniec prosperity Mistycznej Krainy. Tyle rzeczy się zmienia... Przynajmniej Weapon jest na swoim miejscu. |
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 19-10-2003, 11:54
|
|
|
Po dwu dniowym pobycie w podziemiach pod Fortecą w świecie Wrót (A myślicie że czemu nie postowałem;p)... I po odnalezieniu w wyprawie po klejnoty pewnej Bardzo starej księgi o Chimerach.. Udało mi sie stworzyć stworzenia wygodniejsze od Smoków które je teraz zastąpią^^
No tyle że świat został nieco zaniedbany...Teraz cały świat wrót jest pokryty gęstymi lasami deszczowymi, a zamiast podziemii są teraz gniazda tych nowych stworzonek^^
Stwory te są bardzo odporne na ataki i niewrażliwe na wszelkie żywioły... |
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 19-10-2003, 12:15
|
|
|
hehehe... Obrazek z Breath of Fire, nie mylę się? |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 19-10-2003, 12:19
|
|
|
Yuby...no jak mam być szczery to nie mam pojęcia^^""""
A obrazek znalazłem przypadkowo przez Google^^"""" |
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 19-10-2003, 22:13
|
|
|
No to jeśli chcesz wiedzieć, to to też są smoki.^^ |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 20-10-2003, 12:17
|
|
|
Ale za to jakie fajne... ^^
<po wielu godzinach walki i zwabiania Ruby w końcu został zagoniony do swojej Hołdy...>
No i wszystko wraca do normy... ^^ |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
g_v_s
Dołączył: 13 Kwi 2003 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 21-10-2003, 05:07
|
|
|
Ruby, welcome back! Brakowało nam Ciebie!!! :P
<wystrzeliwuje w kosmos fajerwerki, które po wybuchu przyjmują kształt Rubyego> |
_________________ Multiworld Project |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 01-11-2003, 19:48 Bezczelne wproszenie się Arii....
|
|
|
Hmm... jestem bezdomna, w kartonowym pudle nie mogę mieszkać... więc...
Aria weszła do zamku Vela z dużymi walizkami w którch były niezbędne dla niej rzeczy i z workiem po ziemniakach z nieznaną nikomu zawartością.. Rozejrzała się i uśmiechnęła.
- Ładnie tutaj- jakiś mały kobold pojawił się pod jej nogami za zaczął pyskować w znanym mu tylko języku. Aria zaczęła coś mamrotać pod nosem i kobold przerażony uciekł.
- Vel ich tu musi tresować ^^.
Usłyszała ciche *puf* i zobaczyła przed sobą zdziwionego Vela.
Vel: O_o’ Aria, co ty tu robisz?
Aria: Mieszkam tu ^^!
Vel: o_O’
Aria: Pozwól, że wyjaśnię, TY mnie tu sprowadziłeś i TY się mną opiekujesz! Ja nie mam mieszkania, ani pieniędzy ani nawet głupiej działki żeby postawić sobie choćby leśniczówkę! Dlatego jestem tutaj.< Mruga do niego> poza tym jesteś mi BARDZO bliską osobą, co nie^^?
Vel: O_o’ no niby tak...
<Aria się uśmiecha słodko na te słowa.>
Aria: a teraz mi powiedz, jesteś dżeltelmenem czy nie?
Vel: NIE!
Aria: <zbita z tropu> mimo wszystko... < Wpycha mu walizki i worek po ziemniakach>. Zaprowadź mnie do mojego pokoju.
Vel: co ty w tym worku masz o_O’? Hm... Wydaje się znajome...
Aria: powinno ^^ och! Zapomniałabym! < Przeciągły gwizd> Haya(czyt.: Haja)! Piesku!
< z cienia wybiega rudo-biały pies wielkości małego kuca>
Aria: przywitaj się z Panem Velinderem ^^!
< pies wskakuje na Vela powalając go>
Vel: zabierz tą bestie ze mnie!!! < Pies liże go po twarzy, odwraca się widząc kobolda w tle słychać burczenie z żołądka Hayi>
Aria: Ocho! Haya jest głodna ^^’.
Vel: Dziecko... kiedy ty się nauczysz pokory? ==’
Aria: Nigdy ^^.
Vel: No to zamieszkasz w piwnicach...
Które prowadzą do podziemi, w których żyją nieudane eksperymenty mojego sąsiada Ryuzoku...
(ha! Teraz wymięknie!)
Aria: WSPANIALE! Dziękuję, właśnie myślałam o piwnicy, będę mogła przeprowadzać MOJE eksperymenty! <patrzy wymownie na worek>
Vel: O_o"
Aria: acha! a Ruby żyje?
Vel: tak }:P
Aria: cholera...
Vel: czemu?
Aria: <spoglada przez okno i WYSOOOOKOOO podnosi wzrok> wiesz... czuje sie troche nieswojo....... |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 03-11-2003, 20:37
|
|
|
Veluuuuuuuuuuś!!! <Aria wpadła do sypialni Zizy> Słuchaj no, tak sobie oglądałam ten zameczek i widzę... no, widzę, że jedyne łóżko jest tu! Więc mam tu spać? ^^
Vel: Nie.
Aria: O_o ???
Vel: JA tu śpię.
A: Ale ty nie musisz spać! Ty jesteś MAZOKU!!! <zrzuca go na ziemię>
V: Wiem ^^.
A: No więc?
V: No wiesz, nie muszę spać, ale to jest nawet wygodne. ^^ <wchodzi z powrotem do łóżka>
A: No to gdzie ja mam spać!!!???
V: No możesz albo w piwnicy, gdzie jak na razie mieszkasz, albo w norach koboldów, goblinów i tego innego tałatajstwa...
A: O_o
V: No co tak patrzysz, jak się nie podoba, to na korytarzu na podłodze możesz się położyć... A teraz, czy mogłabyś wyjść? <przykrywa się kołdrą>
A: Ty... ja ci dam... <wychodzi>
Po chwili do komnaty sypialnej wpada Haya i pakuje się na łóżko Vela.
Vel (przymiażdżony przez 100 kg psa...>: O_O
Aria (niesie do sąsiedniej komnaty wielkie łózko z baldachimem): O, Mazoczku, właśnie "pożyczyłam" z sąsiedniego sklepu łóżeczko dla mnie ^^ O, i widzę, że cię Haya polubiła ^.^ Jak chcesz, to może u ciebie spać ;P
Vel: ARIAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A: <niewinnym głosem> Tak? ^^
V: CO ROBI TO ŁÓZKO W MOIM ZAMKU!? I CO ROBI TA SUKA NA MOIM ŁÓŻKU!!??
A: Suczka leży, a łóżko będzie stać... ^^
V <spokojnym gosem>: Żadnych nowych mebli w moim zamku... od tego się zaczyna, potem mnie będziesz codziennie zakupami zasypywać!
A: słuchaj no, nie mam zamiaru spać z goblinami, wiesz co one mi mogą zrobić!!??
V: One nie gustują w ludziach... chociaż <patrzy na zwiewną, prześwitującą koszulę nocną Arii>, kto je tam wie... ^^"""
A: No widzisz ^_^
V: Ale zabierz tego psa...
A: czemu? Ona tak cię lubi... ^^
V: ...albo...
A: NIE :P
V: ... sam cię rzucę do tych goblinów!!!
A: Haya! Do nogi piesku! ^___^'
I tak zaczyna się wspaniała sielanka w zamku... Wszyscy tu żyją w harmonii i przyjaźni (ARIA!!!!!!! Kto zamontował tu do cholery łazienkę!!!!???), lubią się (Zabierz tego kobolda, on smierdzi!!! T-T) i w ogóle się cieszą (co ten pies zrobił w mojej sypialni! SPÓJŻ!!!)... ^^ |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 03-11-2003, 21:11
|
|
|
Aria wchodzi do sporej komnaty w podziemiach. Rozgląda się, stwierdza, że może być i rozpakowuje ciuchy i inne niezbędne kobiecie rzeczy. Na biurku rozkłada zestaw Alchemiczny, na półkach układa artefakty i złodziejskie narzędzia... Słowem, wszystko, co Każdej kobiecie niezbędne do życia. W rogu stawia coś na wzór małego prostopadłościanu ze szkła i wlewa do niego żółty nieapetyczny płyn. Dotyka szklane naczynie wypowiadając czar i... Niesamowita siła z efektownym DUŻYM *BUUUUUUM!!!* Odpycha ją od szklanej bryły, która po tym czarze urosła wraz z mazią w środku do 2 metrów.
Aria: WOW! Ale DUPŁO!
Vel: <z góry> ARIAAAA!!!!!!! CO TY TAM DO CHOLERY WYPRAWIASZ?! Ty mi całą twierdze rozpier***!
Aria: Szpetny mazoku....
Vel: Słyszałem!
Aria z wielkim wysiłkiem zabrała się za zaciągnięcie worka po ziemniakach do zbiornika z żółtą mazią. Przysunęła także stołek pod zbiornik, bo najwyższa to ona nie była. Rozpakowała worek, a z worka dosłownie wylało się ma jej kolana martwe ciało drowa. Drow był mężczyzną, z białymi włosami do ramion, całe ciało miał naznaczone głębokimi ranami, z pazurów bodajże, co by wyjaśniało przyczynę jego śmierci. Ciało było sztywne, zimne i jak na drowa blade, w niektórych miejscach przygniłe... Wzięła trupa przez ramie uważając by przy zgniłych miejscach się nie rozpadł i wspinając się na stołek wrzuciła zwłoki do zbiornika. W zbiorniku ciało elfa zaczęło się regenerować, rany zaczęły się zasklepiać, zgniłe miejsca na ciele znikały...
Do komnaty wpada Vel.
Vel: co ty? O_O’. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Co to? Wykluczone! Kostnicy mi z moich piwnic nie będziesz robić! Tu śmierdzi! To jest zgniłe! A tego gościa to ja znam! On już od miesiąca nie żyje!
Aria: @_@ proszę...
Vel: NIE!
Aria: ależ Vel... <szeptu, szeptu>
Vel: Ach! Jak tak, to baw się dalej ^^ !
Vel wychodzi z piwnicy a Aria zaczęła rozpakowywać kolejne szklane naczynia...
*********************************
Aria: Będziesz zachwycony!
Vel: Mam nadzieje... Nie bez powodu cię tu trzymam ty mały potworze.
Dziewczyna wprowadziła go do podziemnej komnaty, w której były szeregiem ustawione szklane zbiorniki z żółtą mazią, w której pływały mniej lub bardziej rozwinięte ciała drowów. Z jednego, że zbiorników bardziej rozwinięty drow mrugnął do Vela.(O_O”)
Aria: Oto mój prezent ode mnie! Dzięki mutacją ich genu są ci całkowicie lojalne. Będą doskonale bronić twierdzy.
Vel: *_* a jednak się na coś przydałaś Robaku.
Aria: heh... W ramach rekompensaty przejmuje część górnych komnat, ma się rozumieć ^^.
Vel: Ani o tym nie myśl, ty mały pokurczu ><.
Aria: swoją drogą <zwraca się do armii drowów> jeśli któryś z was będzie nielojalny... <Z uśmiechem> to mam bardziej wyrafinowane kary niż śmierć. <Przed Arią i resztą pojawia się iluzja małego pokoiku z różowymi tapetami w serduszka, na środku stał telewizor BEZ wyłącznika> <mazoku i drowy obiegł dreszcz obrzydzenia>
Aria: <z paskudnym uśmiechem> jeśli ktoś z was wykaże się niesubordynacją to go tam zamknę i w kółko będzie oglądał „Esmeralde 8” która jest FASCYNUJĄCĄ telenowelą, jeśli nadarzy się taka potrzeba to zobaczycie WSZYSTKIE 132938957288288462734912874892331530000 odcinków!!! Myślę ze to starczy na wasze 700 lat, życzę miłego buntu! ^^. Co więcej <kolejna wizja sali tortur> tu jest bardziej klasyczna wersja, obdzieranie ze skóry, chłosta, łamanie kołem... w sumie nic ciekawego, <kolejna wizja, tym razem czarnej kuli z różnorodnymi strzykawkami, igłami, nożycami, skalpelami> no i moje ulubione! Sprowadzone z imperium! Oto robot śledczy IT-O, zna go każdy kto grał w JK2 i JA lub oglądał „Nową Nadzieje” (Leia Organa do dzisiaj nie doszła po terapii z tą zabaweczką) }:P
******************** |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 03-11-2003, 22:47
|
|
|
Nie no... Czas założyć kościół. Albo urząd stanu cywilnego. ^^ |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 03-11-2003, 23:06
|
|
|
Wysoko na Platformie Dolnego Edenu w dobrze znanym miejscu nad brzegiem jeziora stał sobie jeden leżak. A na leżaku gnił Distant. To znaczy nie dlatego, że był martwy. Gnił w sensie totalnego olewactwa i nic nierobienia. Gazetka "Multoworld News" już mu się znudziła. Wydział Propagandy starał się jak mógł. Mazoku nie przyniósł żadnej nowej interesującej wieści. Jezioro jak zwykle było nad wyraz spokojne a miasto po jego drugiej stronie pogrążone jeszcze we śnie.
"Co tu robić?" - Myślał Distant. - "Nic nowego. Żadnej intrygi. Wszędzie tylko peace & prosper."
"Już wiem zobacze jak się ma Vel, może on dostarczy mi jakieś ciekawej rozrywki. Może Ziza...bodaładała....daboinboinfritt znalazł lepsze gobliny dla Rubiego" - Jak pomyślał tak zrobił. Sięgnął po puszkę kokakoli jednocześnie rzucając realistyczny hologram komnat Vela przed siebie..
"Hmm... tu go nie ma, u go nie ma, tu go nie ma. Distant skakał po kolejnych komnatach. Tu sprzecza się z jakąś dziewczyną.... tu go nie ma, tu go nie ma....EEE wróć!!"
Przełączył dwa kanały i aż zakrztusił się napojem z wrażenia. Mazoku pod pantoflem.
" On to chyba robi dla własnej przyjemności"
Przełknął jeszcze dwa łyki i gdy dotarł w końcu do niego sens jego własnych myśli zaniósł się takim śmiechem, że spadł z leżaka. Hałas zwabił na powierzchnie jeziorka zaciekawionego księżycowego smoka a w mieście zaczęły zapalać się światła..... |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 04-11-2003, 17:54
|
|
|
Poczynania w Małej Twierdzy
Aria: Ty! <Wskazuje na drowa> Podejdź do mnie!
Drow: Tak mamo...?
Aria: Jak ci na imię dzielny wojowniku?
Drow: BOB!
Aria: O_o’? Bob? To nie imię dla drowa! ....... Zresztą trudno, od dzisiaj jesteś nauczycielem sztuki walki i szermierki dla twoich braci. <Do kolejnego drowa> Ty! Do mnie!
Drow: Tak matko...?
Aria: Jak cię zwą moje dziecko?
Drow: DŻONI!
Aria: <uderza głową w stół> O_o’’’’ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ŻE JAK?! Nie obchodzi mnie to! Takiego imienia nie może mieć drow czarodziej! Zmieniam ci imię! Derris! Ty z Bobem jesteście moją prawą ręką i mówicie mi o wszystkim, a Derris, ty przy okazji ich <wskazuje na resztę swoich „dzieci”> uczysz magii! Jasne?
Derris i Bob: jak drow, Pani!
Aria: Bogowie! Co za imiona ==’.<wspiera się na ręce ze zmęczenia> Brakuje tu tylko Pana Kracego...
Jakiś drow z tłumu: Ja mam tak na imię mamo! (Pan Kracy! O_o’’’’’’)
***
Aria z Hayą wpada do kuchni widząc tam orgię koboldów i wiele innych rzeczy, których na ogół nie robi się w kuchni.
Aria: Spadać stad! Od dziś JA tu jestem królową i mój... Pies! }:P.
Odważniejszy goblin: A co nam zrobisz dziewko?
Aria: Ja? Nic ^^. Ale za to mój magiczny przyjaciel Zizabodaładaładaboinboinfritt vel Velinder wiele!
Goblin: O__o’ A co w nim takiego magicznego?
Aria: Spróbuj powtórzyć jego imię trzy razy bez zająknięcia to się przekonasz!
Goblin: Zizaba... Zizaboin... Nie... Czekaj, Ziza....
Nie dokończył, bo 100 kg psa się znudziło, a przy okazji zgłodniało...
Aria: MUHAHAHAHA! KUCHNIA JEST MOJA! A ty gnojku <patrzy na zabite ścierwo> powinieneś pamiętać, że Zizabodaładaładaboinboinfritt vel Velinder to władca tego zamku! W ogóle nie wiem jak nie możecie zapamiętać tak prostego i kojarzącego się ze wszystkim imienia o_O’.
***
Wchodzi na środek wielkiej hali w ładnej biało-błękitnej sukience. Odchrząka i mówi.
Aria: Chciałabym was prosić byście nie używali sformułowania „mazoku pod pantoflem” i temu podobnych, bo Vel mnie stąd tak wypier***, że nie będę nawet wiedziała, kiedy to zrobi. Więc bardzo was proszę...
Vel : Co ty tu robisz?! Przecież dopiero co cię zamykałem w piwnicy! <spogląda na łom w rękach Arii> i oddaj to! Do piwnicy! JUŻ! |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 04-11-2003, 18:15
|
|
|
Dobra... Zobaczymy co się wyrabia w piwnicy...
<smierdziało niemiłosiernie>
<Vel wchodzi do piwnicy...>
O_O Skąd tu tyle tego!!??
Aria: Ano widzisz, postarałam się i już masz wielką armię... ^^
Vel: No, no... Nieźle, nieźle... Widzę, że moja armia wzrasta...
Aria: Ano, będzie wspaniale bronić naszego zamku... ^^
...
...
Vel: Dlaczego wyczułem nacisk na "naszego"?
Aria: ^__^
Vel: Dobra, ale po kolei- przede wszystkim, niech te drowy uważają, gdzie się bawią... wiesz, mówię o tej piaskownicy... I żeby się zachowywały! Bo trafią tam przymusowo...
Aria: Dzieciiiiiii! Spójrzcie- to jest Zizabodaładaładaboinboinfritt, po naszemu Vel... ^^ I macie być dla niego grzeczni i w ogóle...
<złośliwe usmiechy Arii i drowów, a po chwili chórem>:
TATUUUUUUŚ!!!!!!!!!!!!!!!!! ^^
Vel: O_O
Aria: One cię kochają... ^^
<niestety Vel już tego nie usłyszał... został stratowany przez armię, idącą się pobawić na błoniach...>
-----------------------------------------------------
RUBY!!! Aport!
<mały kobold, trzymany jakąś telekinetyczną energią zaczął się kręcić jakby ktoś trzymał go za ogon, i po chwili poleciał daleko do Hołdy Piachu... Wielka macka chwyciła go celnie i natychmiast wciągnęła pod piasek...>
Vel: Brawo, ale dziś spróbujemy czegoś trudniejszego... pokaż się Rubyś, wyłaź z tego piachu!
<cisza>
Hmm... wygląda na to, że słucha tylko, jak ma jedzenie... trzeba się tym pożądniej zająć... ==' |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|