FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 14, 15, 16  Następny
  W poszukiwaniu klejnotów (Agenda, WiP, Anty-WiP)
Wersja do druku
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 20-08-2003, 23:14   

<Yuby przygląda się Xeniphowi.>
Y: Widzę, że byłeś u płatnerza. Co jak co, ale zbroje to oni robić i naprawiać umieją.

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Szaman Fetyszy Płeć:Mężczyzna
Epic One


Dołączył: 07 Maj 2003
Skąd: Z emigracji wewnątrzkrajowej
Status: offline
PostWysłany: 22-08-2003, 02:20   

<Nagle obraz zaczął się rozmywać>

SERI:Co jest?
BR:Jakieś zakłócenia międzywymiarowe.
D:Nie mogę się ruszyć!

<Pojwaiają się na dziwnej polanie>

AVE:Gdzie jesteśmy?
BR:To na pewno nie Mistyczna Kraina.

<Nagle zjawia się Ha'Tak. Opadają pierścienie ukazując człowieczka podobnego do, Tilka, tyle że z 30 lat starszego niż obecnie>

??:No, tu się szlajasz! Na pokład, bo nie będzie gaży!

<Wciąga Sat na pokład. Statek ucieka w nadprzestrzeń>

D:To nie był przypadkiem Goa'Uld?
BR:Bamboshe nie wyczuły obecności symbionta.
D:To tyle dobrze.
RYU:No i pięknie... trzeba będzie jej szukać.
YUME:Czy on powiedział... gaży?
BR:Jakiś dziwny jest ten świat.

<Nagle zauważają dziwnego rycerza na chudej szkapie i zezłomowanej zbroi, a zaraz obok człowieczka na osiołku>

DK: Witajcie szlachetni podróżnicy! Jestem Don Kiszkot, a to mój dzielny giermek Sonczo Ponczo.
SP:Ole!
DK:Czy nie poszlibyście z nami uratować szlachetną królewnę z rąk straszliwego olbrzyma?
BR:Który się okaże wiatrakiem? //Gdzieś to już widziałem...//
SP:<szeptem do Bambosha> Może i wiatrakiem, ale lekarz kazał przytakiwać. I tak cud że nie odwieźli go do czubków ^^''''. Niech szlachetny pan mówi my lordowi że to olbrzymy.
BR:No dobra... ^^'''''
MAZ:To co robimy?
BR:Chodźmy. Może po drodze znajdziemy Sat... i wyjście z tego chorego wymiaru... ^^'''''
DK:<szeptem do Sonczo> Byłem przekonywujący?
SP:<szeptem do Kiszkota> Yes, my lord *___*. Wszystko pójdzie zgodnie z planem...

<Po kilku godzinach drogi docierają do wiatraka. W jego oknie widać Sat>

Sat:Ratuj mnie dzielny rycerzu! *___*
Y:Ją też pogięło? ^^''''
BR:Poczekajmy na rozwój wydarzeń. Może ją tamten obłędny rycerz uratuje.
DK:O nadobna królewno! Zaraz twój rycerz uwolni cię ze szponów okrutnego olbrzyma!
SP:Ale to jest wiatrak my lord ^^''''''.
BR:Ale lekarz...
SP:Ciiii! Psujesz ujęcie! Ja tylko mam prawo go uświadamiać!
BR:Coś mi tu śmierdzi...
SP:To pewnie znowu osioł...
OS:Tak! Jasne! Co złego to ja!
MIYA:On gada!
SP:Tak, ale to tylko jedna z jego wad.
RYU:To jest chore! Zabieramy Sat i wiejemy.
D:Poczekaj...

<Kiszkot naciera na wiatrak i zlatuje z konia>

SP:Nic ci nie jest my lord? *____*. Tak się o ciebie martwiłem *____*.
DK:Jestem cały mój wierny giermku *_____*.

SERI:Jakie to romantyczne... *______* .
D:Z tego jest tak romantyczna scena jak z Bambosha Casano... <ŁUP! Dostaje miotłą>

SP:Spójrz my lord, otworzyłeś mu bebechy...
DK:Jak ty się wyrażasz?
SP:Przepraszam my lord T_T... wnętrzności... możesz teraz wejść do niego i uratować królewnę.

<Rycerz i giermek docierają do królewny>

DK:Królewno! Przybyłem cię uratować!
SAT:Ale ja kocham Dona Felippo Marcjano Rickono Martino Enriquo Playbekiaso Torquatto Fernando Pedro Jose Rudolfo Adolfo Alfonso Eustachonso, Zenobiuszonso, Bamboshonso, Distantonso, Mazokonso, Ryuzokonso, Tilkokonso da Limy z Barcewilli

D:Bamboshonso Distantonso???
BR:Może zapomniała jego imion ^^''''.

DK:A kimże on dla Ciebie jest, iż odrzucasz moje względy o najnadobniejsza!

SAT: A - nie jest wariatem. B - ma kasę. C - jest szwagrem prababki brata męża żony z czwartego pokolenie po kądzieli kuzyna siostrzeńca dziadka stryja teściowej z drugiego małżeństwa prawnuka przyrodniej córki mojej macochy ^^

DK:JAK MOGŁAŚ! ZRANIŁAŚ MNIE NA WSKROŚ O HERMENEGILDO! KOBIETO! PUCHU MARNY! PRZELOTNA ISTOTO! POSTACI TWOJEJ ZAZDROSZCZĄ ANIELI A DUSZĘ GORSZĄ MASZ, GORSZĄ NIŻELI. PRZEBÓG! TAK CIEBIE OŚLEPIŁO ZŁOTO!!!!! BITWO! OJCZYZNO MOJA! TY JESTEŚ JAK ZDROWIE! NIKT SIĘ NIE DOWIE JAK SMAKUJESZ AŻ SIĘ ZEPSUJESZ! BYĆ ALBO NIE BYĆ PRZEMIENIA NAS W TCHÓRZY! COREGA TABS DAJE WSZYSTKIM ODDECH SZCZURZY!

BR:Zaczynam się domyślać gdzie jesteśmy... Swoją drogą nieźle facet myli kwestie... ^^' A i improwizacja kiepska ^^'

DK:<Zabija się skalpelem.>
SP:Och my lord! T____T. Cóż za okrutne istoty z tych kobiet! Potrafią tylko bawić się i igrać ze szlachetnymi duszami Twojego pokroju! Wykorzystują i Porzucają!

BR:<Patrzy się na Miyę i Serikę> <sarkazm> Cosik mi to przypomina... >;D Wykorzystywanie i...
M&S:COŚ SUGERUJESZ? <ŁUP! Distant obrywa miotłą po głowie od Seriki>
BR:<sarkazm> Pozostawiam to do osobistej interpretacji ^^.
D:Aua... Seri, za co?
SERI:Ups... ^^'''' To z przyzwyczajenia ^^'''''''

SP:Ale ja będę Tobie wierny do samej śmierci, a wręcz dołączę do Ciebie w Zaświatach! <Patrzy się w oczy Kiszkotowi>
DK:Sonczo...
SP:Kiszkot...

<leci rzewna muzyczka>

BR:To mi przypomina...
ALL WOMEN:Jakie to romantyczne... *______* <wyciągają chusteczki>

SP:<dźga się skalpelem od Kiszkota> Teraz twój skalpel jest moim skalpelem, a twoja krew moją... <pada obok swego pana i umierają>

BAMBOSHKI:Cóż za piękna kwestia *____*. A jaka głębia *___*. Podajcie nam chusteczki ^^.
BR:I wy bamboshki...
BAMBOSHKI:A co my? Brutusy jakieś, że nam cytatami Julka Cezarego zapodajesz -_-'''''? Nie kryjemy się ze swoimi uczuciami *____*. To gdzie te chusteczki? ^^

SAT:<obojętnie>I się wszyscy pochlastali... Jaka szkoda... Teraz se pójdę do mojego dona Felippo Marcjano...
RYU:Nie! Ja nie wyrobię! Koniec tej farsy! Jeszcze siebie pochlasta! Tu wszystko może się zdarzyć! <zmienia się w smoka i podlatuje do wiatraka. W momencie gdy chciał rozwalić ścianę rozległ się głos....>
??:CIĘCIE! CIĘCIE! CIĘCIE! Rozumiem że to film czwartoligowy. Rozumiem że aktorzy mylą kwestie i improwizują jak ostatnie ciamajdy! Ale to ma być szmirowaty film o uczuciach zwący się "Don Kiszkot i trójkąt miłosny" a nie "Zmutowana Godzilla kontraktakuje"!!!!
RYU:Zaraz facet zarobi! nazwał mnie Zmutowaną Godzillą!!!
??:Bo na King Konga to nie wyglądasz! A poza tym coście za jedni? Przeszkadzacie mi w zarabianiu na życie! <wyłącza kekkai ukazując sprzęt filmowy i operatorów>.

BR:Więc to jednak plan filmowy a nie wariatkowo na świeżym powietrzu ^^. Tylko mi brakowało tego sprzętu. Czemu używacie kekkai niewidzialności? I przedstaw nam się. <Bambosh przedstawia wszystkich>

MA:Maro jestem. Reżyserowałem takie produkcje jak "Osama kontratakuje", tudzież "Indianin Dżons i jego Dżordż w poszukiwaniu Grula Mrula". Potem kontrakty ze słynnymi wytwórniami, a teraz... rezyseruję jakieś czwartoligowe filmidła ==.
ALL WOMEN:Ale ten był taki romantyczny i wzruszający *___*.
MA:A co do Kekkai... po demolce urządzonej przez szalone King Kongi wolimy się zabezpieczyć ^^.
BR:A skąd wziąłeś ten statek?
MA:Cóż... prezent pożegnalny od pewnej wytwórni... ^^
BR:A czemu porwałeś Sat?
MA:Sat? Przecież to Joan, aktorka grająca księżniczkę.
BR:<do towarzyszy> No tak... mogła zajść pomyłka... Facet wygląda jak 50 letni Tilk, więc i tamta aktorka... <Do Mara> A czy możemy odejść z Joan, kiedy pan skończy ujęcia?
MA:Oczywiście. Skoro uważacie że to wasza towarzyszka... wydała mi się trochę młodsza od Joan, fakt, ale nie myślałem że... dobrze to skończę ujęcie. Przygotować się do dubla. Akcja!

<Po nakręceniu filmu>

MA:No, mogę was puścić. Joan, znaczy Sat, oto Twoja gaża ^^.
SAT:Dziękuję panie reżyserze *___*.
XEN:To dlatego nie uckiekłaś.
SAT:Oczywiście ^^. Zawsze chciałam zagrać w filmie *___*.
YUME:Ale jak się stąd wydostaniemy?
MA:A jak się dostaliście?

<po wysłuchaniu historii>

MA:Żaden problem ^^. Dwadzieścia kilometrów na północ od wiatraka znajduje się takie cuś... może was przeniesie z powrotem...
ALL:Dziękujemy ^^.
MA:<do Seriki> A wiesz? Gdyby cię ubrać w skórki i...

<ŁUP! Distant dostaje miotłą>

D:A teraz za co? :(
SERI:Upssss... znowu przyzwyczajenie ^^''''''''''''''''''

<Po wędrówce na pólnoc dotarli do tegoż miejsca i zostali przetransportowani do do oberży z orkiem-informatorem>

BR:Dziwne... jakby czas się nie ruszył... a byliśmy tam dość długo...
SH:To słuchacie czy mamroczecie?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
2277120
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 22-08-2003, 12:41   

<Gdy Ork miał zacząć mówić, rozległ się głos bębnów.>
Sat: Co to? Impreza?
M: Podobno orkowie są bardzo rozrywkowi.
Seri: Idziemy? Może być ciekawie.
Z: Dziwne... Te dźwięki nie przypominają imprezy. To raczej...
Y: ...bębny wojenne... Wojna?
D: To nie nasza sprawa. My musimy znaleźć klejnoty.
Y: Może nie wasza sprawa... Ale moja i owszem.
R: Nie mamy na to czasu...
Y: Mam tu pewne obowiązki. Cena bycia bohaterem narodowym.
<Yuby wyszedł z oberż i podążył w kierunku głownego placu miasta.>

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Ryuzoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Status: offline
PostWysłany: 22-08-2003, 12:53   

<Na głuwnym placu>
Ryu-Rany...Nigdy nie opuścimy tego miasta!
Dis-Przypominam że to nie nasze zmartwienie więc może choćmy?!
Ryu-No właśnie a ARMIA orków to jakaś anorektyczna co ledwo te swoje zbroje unoszą...
Yuby-No wiesz to tylko pozory...
Seri-Ta jasne a tak wogule to co sie dzieje co to ma być za wojna?!
Ryu-Nie wiem nie chce wiedzieć pójdziemy już, sugeruje że pewnie nie będą walczyć z niczym co przewyższa ich armie...Kaczka to max jak na ich przeciwnika
Dis-Yuby czy ty tu serio musis zostać a tak wogule gdzie ten twój informator!
Yuby-pewnie uciekł i...
Ryu-I ja bym mu rady nie dał?! Jeszcze raz go zobacze to ci pokaże że bym dał...
Yuby-i musze tu zostać bo to może być coś silnego...
<po chwili coś wysadziło mur miasta i weszło do środka niszcząc orkową armie>
Ryu-O! Mówiłem że max to Kaczka...A to mi na kaczke nie wygląda...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Xeniph Płeć:Mężczyzna
Buruma


Dołączył: 23 Sty 2003
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
WIP
PostWysłany: 22-08-2003, 13:07   

<Wokół szczątków bramy unosi się teraz tuman kurzu, wokół niego biegają w popłochu oddziały orków>
Xen: (patrząc w stronę bramy) Skaner cieplny: ON! <przygląda się przez chwilę> Oj, Ryuzoku, wykrakałeś... Oj, wykrakałeś.
<kurz się rozwiewa, ujawniając kontury ogromnego potwora, który wydaje z siebie mrożący krew w żyłach ryk>
Potwór: KWAKWAKWAKWAAAA!!!
All: O_O
Dis: A jednak kaczka...
Ryu: A nie mówiłem?
Ave: Świrtnie! Nowy gatunek, Anas Maximus!
Dis: Nie wiem czy to akurat powód do radości... <wskazuje na kaczkę siejącą spustoszenie w szeregach orków>

_________________
You don't have to thank me. Though, you do have to get me donuts.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Ryuzoku Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Status: offline
PostWysłany: 22-08-2003, 13:19   

Ryu-Jakto nie powud do radości Pomyśl o tej wyrzerce!
<All Gleba>
Xen-Troche dziwny moment żeby o tym myśleć?!
Dis-No i nie wiem czy ta Kaczka nadaje sie do spożycia?!
Ryu-No wiecie co jak coś ma trzy głowy ogon jak jaszczurka i zamiast pierzem pokryte jest sierścią to nie znaczy że trujące?!
Yuby-Mimo wszystko trzeba ratować miasto!
Ryu-A gdzie my to upieczemy?!
<All gleba>
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 22-08-2003, 14:45   

<Yuby przygląda się potworowi.>
Y: Dziwne...
Z: Co takiego...
Y: Poprzednim razem przed bitwą też przylazło coś takiego. Ale przecież po tamtej bitwie nikt z tych ludzi nie przeżył.
Ave: Ludzi? Walczyłeś z ludźmi?
Y: Co jakiś czas ludzie użądzają sobie "Święte Krucjaty" przeciwko Orkom. W większości przypadków chcą po prostu zagarnąć ich skarby...
<Yuby wybiegł na mury miasta. To co zobaczył było co najmniej niezwykłe. Jak okiem sięgnąć dookoła roztaczał się falujący tłum wojsk.>
Y: A nie mówiłem...
Z: Rozróba!!!
Y: I to jaka... Trzeba się przygotować...
<Yuby poszedł w kierunku grupy, która właśie skończyła zajmować się potworem.>

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-08-2003, 08:17   

- Hyhyhy Wojna... - zabelkotal Zeg, a oczy swiecily mu sie jak dwie lampy halogenowe. - Nareszcie, bo nudno bylo - rzekl i caly sie zaplul. Ruchem, jaki mozna bylo zobaczyc jedynie u doswiadczonego exhibicjonisty rozwarl poly paszcza ukazujac niewyob razala wrecz kolekcje broni, ostrych narzedzi i amunicji...

Hyhyhy - dodal elokwentnie i chwycil najwiekszego guna. Wzdal policzki jak bania, w oczach krwia zablysna i delikatnie palec na spuscie nacisnal...

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Sm00k
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 23-08-2003, 13:18   

-Klik!- po czym zapadła cisza.
-Ta, a odbezpieczyłeś maszynkę?
-...-.
Powrót do góry
Distant Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Skąd: Somewhere in the world
Status: offline
PostWysłany: 23-08-2003, 15:46   

<Distant spojrzał zdegustowany na szykującą się bitwę...>
D: Mam już tego dosyć. To miejsce jest po prostu ujmą dla istot inteligentnych, jeśli nawet orki do takich zaliczyć.... Są żałosne, unoszą się honorem, popadają w niewolę Chaosu tylko dla pozyskania większej siły...
BR: Nie przepadasz za orkami? Zapewne jakaś stara zadra... Elfy za nimi też nie przepadają. Szykuje się bitwa a nie mieliśmy uczestniczyć w lokalnych starciach
D: Są tu klejnoty?
Smok-Klejnot: Nie wyczuwam tu żadnych....
D: Zatem zabieramy się z tąd... Bambosh zaatakuj ich jakimś summonem da to nam wystarczająco dużo czasu na przygotowanie portalu .a ja przygotuje portal na tyle duży byśmy wszyscy przeszli i prowadzacy przynajmniej do miejsca gdzie znajduje sie kolejny klejnot...
BR: Doskonały pomysł.. Co powiesz na Shive i Diamond Dust.. ;)
D: To ich napewno ostudzi... Serika czy możesz podejść ze smokiem do mnie...
Smok-Klejnot: Przecież sam potrafie sie poruszać...
<podleciał i usiadł przy Distancie>
D: Otworzę teraz przejscie do hiperprzedstrzeni Multiświata. CZyli portal prowadzacy do wielowymiarowej przestrzeni Multiswiata znajdujacej sie pomiedzy roznymi rzeczywistosci. Będe manewrował kształtem tunelu przemieszczajac wyjscie pomiedzy grupami roznych swiatow aż wyczujesz klejnot...
Smok-Klejnot:Dobrze....
<Dłonie Distanta rozbłysły niebieskim światłem, Przestrzeń przed Distantem uległa rozerwaniu ukazując czarną pustkę. Po chwili czerń ustąpiła miejsca szybko zmieniajacym sie pzostałym kolorom.>
Smok-Klejnot: Zatrzymaj sie. On tam jest.
<Kolory portalu ustabilizowały się przy żółci...>
D: Jesteś pewien ??
Smok-Klejnot: Tak..
<Tymczasem Bambosh przywołał już Shive niosąc zniszczenie ....>
BR:.... DIAMOND DUST!
Xen: Portal otwarty pospiesz się Bambosh!
BR:.... już jescze tylko jeden atak....na lewe skrzydło..
<Nagle przestrzeń wokół całej drużyny zafalowała i wszyscy stracili równowagę, czesc osob potracila przytomnosc..... >
Serika: Gdzie jesteśmy...
UW: Grrr.....
Serika: O_O AAA! Cośty zrobił przed nami stoi duży potwór!!!
<Distant dostaje miotłą...>
D: Ładnie to tak bić leżącego!! Widocznie portal musiał wejść w reakcję z GFem Bambosha
BM: Bardzo to dziwne. Ten potwór cośmi przypomina....
<Nagle po przeciwległej stronie odezwał się jakiś głos...>
Barret: HEj Cloud!! I to ma byćten sławny KOTR!! O ni jeszcze nie zadali nawet jednego HP obrażeń. Nawet efektownego wejscia nie mieli!! Wypadli z jakiegoś żółtego portalu i leża plackiem przed Ultimą!!
Cloud: Może to tylko pierwszy etap ataku!!
<Mówiąc to Cloud wyskoczył z rozbiegu na Ultimę zadał jedno cięcie i pobiegłz powrotem na drugi koniec pola..>
Xeniph: O_o Dlaczego oni tak biegają ...
Zeg: Cicho.. to musi być jakiś wyrafinowany styl walki....
Barret: No nie!! Pierwszy raz widzę aby Summon prowadził sobie pogawędki!!
Tifa: Barret zapewne zaraz coś zrobią....
Miya: Summon O_O ....

_________________
Never surrender, never give up...

http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Vel Płeć:Mężczyzna
Deskorolkarz


Dołączył: 08 Lip 2003
Skąd: POLSKAAAAAAAaaa
Status: offline
PostWysłany: 23-08-2003, 17:54   

<znikąd pojawia się Zizabodaładaładaboinboinfritt>
Ziza: hej, cośkiście pomylili plany...
Barret: Co ten summon pier****!?
Ziza: Distant, skasuj ich jakimś zaklęciem odesłania, albo czym, ja się na tym nie znam, jestem tu od WZYWANIA demonów, nie od ODSYŁANIA debili... I od walki dwoma mieczami, mogę być pomocny (patrzenie na was w TV z mojej Twierdzy juz mi się znudziło...).
Albo... spadówa stąd bo zawołam Ruby'ego!
Cloud: Ruby!? To ten Weapon? Uciekajcie!
Barret: O żesz kur**...
<wpadają spowrotem na swój plan, widać jak Ultima stłukuje im tyłki...>
Distant: Tak szybko wytresowałeś tego Ruby'ego, że przychodzi na twoje zawołanie!?
Ziza: nie, blefowałem, a te kabaty uwierzyły... :P
<znika>: Jeszcze się pojawię!

_________________
Ej cze
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Yuby Płeć:Mężczyzna
Kotosmok


Dołączył: 16 Cze 2003
Skąd: Wrocław
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-08-2003, 18:43   

<Po chwili cała grupa wraca na poprzednie miejsce. Bitwa nie ruszyła się wogóle z miejsca.
Y: Distant, baw się dalej swoim portalem, jeśli chcesz. Ja zamierzam wziąć udział w bitwie, niezależnie od tego, co ty o tym myślisz.
<Yuby poszedł na mury, żeby przyjrzeć się sytuacji. Nagle odwrócił się i krzyknął.>
Y: A system wartosci oparty na honorze i odwadze jest lepszy, niż "kto więcej ma, ten więcej znaczy".
M: I co teraz?
D: Nie wiem... Jak chce, to niech się bije. To nie nasza sprawa. My mamy swoje zadanie.

_________________
From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul?
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3010805
Distant Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 23 Cze 2003
Skąd: Somewhere in the world
Status: offline
PostWysłany: 23-08-2003, 20:24   

D: Jeśli znasz tylko dwa systemy wartości to nic na to nie poradzę....
Smok-klejnot: Kolejny Klejnot był w tamtym świecie....
D: Dokładnie... też tak sądze... Jaki inny czynnik mógłby wywołać taki przeskok....
<Wszyscy patrzą jak Yuby, Zeg i raflik rzucają się na pomoc orkom...>
Ryuzoku: Ja też idę się rozerwać...
<Xeniph zagrodził mu drogę ramieniem...>
X: Zaczekaj... nasza interwencja w tym świecie jest niepotrzebna
Ryuzoku: Ale...
Mazoku: Jak wszystkie smoki potrzebuje odrobiny i brutalności ;D
<Armie ruszyły na siebie. Orki są wręcz wyżynane ale giną z "honorem">
BR: Prymitywne i barbarzynskie istoty nie moga rownac sie z elfami wiec zgina...
Miya: Ale ja tam widze tylko jeden odział elfich łuczników reszta to ludzie...
BR: Ale elfie strzały utłuką najwięcej zielonoskórych ^^
Miya: Ech..
Avelana: Portal jest nadal otwarty ... wracamy do tamtego świata ?
D: To byłby najrozsądniejszy wybór....
<z orków zostało już conajwyżej 5 %. Tylko AntyWiP zbity w kółeczko nie pozwalał nikomu do siebie podejść. Katapulty i Balisty zdążyły znisczyć mur a pierwsi piechurzy dostali się do miasta...>
Xeniph: Zapewne puszczą wioskę z dymem...
D: Zapewne... HEJ ty zatrzymaj się!! Kim jesteś i co tu robisz!
<zdziwiony piechociarz zatrzymał się tuż przed Distantem...>
Piechur: To wy kim jesteście! Orki znowu złamały rozejm. Zajęli trzy przygraniczne miasta mordując całą ich populację i jeszcze śmią zakładać wioski poniżej linii demarkacyjnej! Król Oldryk nie pozwoli na taką impertynecję! Jeśli najeliście się dla orków to zginiecie!
Xeniph: Spokojnie tylko przechodzimy przez tą krainę... Dziwne nie wyglądają na groźnych...
Piechur: Ta wioska była mała a biorąc pod uwagę tych przed murem musicie być potężni więc są przywas jak baranki. Lecz wśród orków szerzy się kult Bogów Chaosu...
D: Znowu....
Piechur: O_o To pierwszy raz. Kiedyś coś takiego już się zdarzyło?
D: Nieważne..... macie na to dowody....
Piechur: Mamy .. chodzcie...
D: Dobrze chodzmy ... <wskazuje na odzial AntyWiPu> Tych narwańców omijajcie z daleka bo zrobia wam krzywde...
<zeszli do krypty znajdujacej sie pod domkiem szefa klanu... Wszedzie leżały rozkawałkowane ludzkie ciała, obdarte ze skóry małe futrzane zwierzątka. Na ołtarzu otoczonym pentagramem leżały kielichy wypełnione krwią. Obok leżeli zarżnięci szamani...>
Serika: Ja już nie mogę..<i wybiegła na zewnatrz zaraz za nia Miya>
Bambosh: Hmm... kanibalizm, ofiary z ludzi i zwierzat, dziwnie po ubierane orki .... to istotnie jest kult Chaosu... Co oni planują ?
Piechur: Jeszcze nie wiemy.......
D: Zawołaj swojego dowódcę, chyba jednak będziemy musieli zbadać tą sprawę...
<Przejęty piechur wybiegł z krypty...>

_________________
Never surrender, never give up...

http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Vel Płeć:Mężczyzna
Deskorolkarz


Dołączył: 08 Lip 2003
Skąd: POLSKAAAAAAAaaa
Status: offline
PostWysłany: 23-08-2003, 20:38   

<głos z ciemnego rogu krypty>:
Hmmm... skoro tylko przechodzicie przez tą krainę i nie stwierdziliście żadnych klejnotów w pobliżu, to po co w ogóle się tym zajmujecie...? Zostawcie tych ludzi i orków, niech się wyżynają, a wy tymczasem możecie ruszać dalej... albo wma brakuje qesta, albo podejrzewacie, że jaki(e)ś klejnot(y) jest (są) w posiadaniu sekty (?)...

<następuje błysk, i we wszystkich rogach pojawiają się małe uskrzydlone impy, które nasza wysokopoziomowa drużyna wyżyna w kilka sekund, jednakże ich atak jest dla dla naszych bohaterów niepokojący... No nie? ^^'

_________________
Ej cze
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
raflik Płeć:Mężczyzna
Fenomen na jedną noc


Dołączył: 14 Lip 2002
Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 23-08-2003, 20:58   

<tymczasem na powieszni>
Z: nie jest dobrze....
R: wlasnie ... jest zle...
Y: nie moge ich zawiesc... w koncu jestem ich bochaterem...
R: Polonczmy nasze sily...
Y: masz na mysli....
R: Tak...
<ustawili sie obok siebie. Yuby wyrzucil swoj topor w powietrze>
Y: Topor Anty-wipowej mocy!
<zeg drugi wyrzucil swoja pepeszke>
Z: Pepesza Anty-wipowej mocy
<ostani wyrzucil swoj miecz w powietrze raflik>
R: Miecz Anty-wipowej mocy
<w ich rence spadlo polonczenie tych trzech narzedzi>
Y&Z&R:MEGA DZIALO ANTY-wipowej MOCY!!!!
<PIERDUUUTTTTTTTTTTTTT>
po wielkiej armi nic nie zostalo... ci ktorzy przezyli ten oszalamiajancy atak uciekali w poplochu
Z: HAhAHA UCIEKAJCIE SOBIE TERAZ!!!<zeg dobijal niedobitkow ze swojej pepeszki>
Y: No i poraz kolejny ocalilem orkow...
R: Mysle ze mozemy dolonczyc do nich... wyczuwam ich obecnosc w jakiejs krypcie
Z: a wienc chodzmy...
<i trojka poszla sobie przez pobojowisko jakie zostawila ich nisczycielska bron....

_________________
Hollogram Summer - The Night of Wallachia

Fenomen na jedną noc
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 8 z 16 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 14, 15, 16  Następny
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group