Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
W poszukiwaniu klejnotów (Agenda, WiP, Anty-WiP) |
Wersja do druku |
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-08-2003, 17:30
|
|
|
Jestesmy w piekle? Cudownie!!! Znaczy sie zle... NUDNO!!! Juz tu kidys bylem*, wszyscy mnie tu znaja, nikt mi nie podskoczy, a ja znam kazdy zakatek. Do kond idziemy? Katownie siudmego kregu? Obozy Kitlera? Rzeka plomieni? Lupanary Lilith? Cytadela Lucyfera? Las Pali w pierwszym kregu?
Jesli chcemy klejnot, to proponuje udac sie w pierwszej kolejnosci do Wewnetrznych Kregow i odwiedzic dacze Szatana nad Mozem Placzu i Zgrzytania Zebow i dogadac sie z samym szefem. Nie sadze, by po mojej ostatniej wizycie byl sklonny cos ukrywac...
* patrz dawne dzieje WiP-u, jeszcze przed epokom Irenicusa. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Szaman Fetyszy
Epic One
Dołączył: 06 Maj 2003 Skąd: Z emigracji wewnątrzkrajowej Status: offline
|
Wysłany: 15-08-2003, 18:06
|
|
|
BR:Całkiem niezła knajpka. Przypominają mi się moje dawne czasy... Arrr... ;P
R:Chyba też mu się udziela.
D:Możemy pobyć tu dłużej... klejnot nie Gołota, nie ucieknie.
XEN:To jak, podchodzimy?
BR:Zaraz... czemu wśród nich nie ma Seriki? I inkuby puściły je z Red Hell?
D:Na to wygląda. Może przyszły się rozerwać?
<Podchodzą. Wszystkie wyzywająco odstrojone i odmalowane.>
MIYA:<Podchodzi do Bambosha, patrzy się na niego wyzywającym wzrokiem i wyzywająco się uśmiecha> Zatańczysz z wiedziemką, paladynku? Uwielbiam deprawować takie słodziutkie, cnotliwe istotki jak ty >;D.
BR:Coś te piekło za bardzo się udziela... jeszcze trochę i nawet nie będą musieli z nami walczyć... są bardziej podstępni niż agen...
MIYA:Nie gadaj tylko tańcz... <Chwyta Bambosha za rękę i przyciska go do siebie>
BR:Mein Gott... chyba zaraz też ulegnę... Arrrr... ^^'''''
MIYA:I o to chodzi... >;D
CROF:<podchodzi do Ryuzoku> Zatańczymy ty ostra gadzinko? >;D
RYU:Ale... <Croff go bierze siłą>
SAT:Yuby... nudziłeś się na mojej imprezce, czas to nadrobić... >;D
YUBY:I tak opór jest bezcelowy... <Tańczy z Sat>
AVE:Distant, to może zatańczymy dla niepo... DISTANT?
<Ale Distant nie słyszy, bo przyciągnęło go cosik innego. Magog przy barze zapowiedział małe co nieco.>
MAG:A teraz specjalnie dla naszych gości zatańczy na rurze nasz nowy nabytek... Panna Serika w skórzanym kostiumiku z pejczykiem!
D:W końcu... w końcu... zobaczę... ;>
<Wychodzi Serika w skórzanym kostiumiku z pejczykiem>
SERI:Witajcie niegrzeczni chłopcy >;D. Specjalnie dla was, a zwłaszcza dla... <patrzy się uwodzicielskim wzrokiem na Distanta> Disusia, który tak się starał i niecnie planował żeby mnie w tym stroju zobaczyć >;D...
D:<rozkleja się>
SERI:<Zaczyna swój ponętny taniec, wszyscy gwiżdżą, z Distantem na czele>
AVE:No cóż Xen, zatańczymy dla niepoznaki?
XEN:Nic innego chyba nie możemy zrobić... Żeby tylko Bambosh dostał syndromu paladyna...
<Mazoku tymczasem gra w karty z Czterema Jeźdzcami Apokalipsy>
BR:Żeby to... wszyscy ulegają... czyżby diabły były tak potężne?
MIYA:Co? Opierasz się, niegrzeczny chłopczyku? >;D <Przyciska go mocniej do siebie>
BR:Och... //trzeba udawać greka... musi uaktywnić się syndrom... gdyby były tu te inkuby... o! są!// <znajduje je za drzwiami za ladą> //czas na plan...//
<Tymczasem Serika skończyła swój taniec. Muzyka zmieniła się na piekielne tango. Zeskoczyła i zaczęła tańczyć z Distantem>
D://No proszę, nawet tańczy ze mną w tym stroju... chyba sobie jeszcze pobędę...// Ale ja prowadzę...
BR://No dobra... Distant jeszcze się trzyma... Bamboshe nadal mnie chronią przed całkowitym odurzeniem... czas na mój plan... Bamboshe... na trzy...>
MIYA:Aua! <Patrzy na Bamboshka na jej stopie> Żeby cię! <Uderza Bambosha...>
BR:Auć... robię to dla twojego dobra... żebyś była znowu tą kronikarką światów, w której herbaciarni nie ma wojen ani podziałów... <Nagle pojawiają się na nim akcesoria paladyna>
BR - PAL:WY, KTÓRZY NAS ZWODZICIE, GRACIE NA NASZYCH CIEMNYCH STRONACH... WYPACZACIE ZARÓWNO NAS JAK I NASZE TOWARZYSZKI Z DRUŻYNY! ZGINIECIE W IMIĘ NAJWYŻSZEGO!
<patrzy się na inkuby stojące w zaopatrzeniu baru>
BR - PAL:ZAJMĘ SIĘ NAJPIERW WAMI!!!! <zabija inkuby> A TERAZ! <wbija miecz w podłogę i modli się>. PURITY SPHERE! <białe światło pada na drużynę>.
ALL<prócz ave, xena, zega i disa>:C... co się stało?
BAMBOSHE:A teraz wyłączamy paladyna... <Bambosh zarabia głową w ścianę>.
BR:Ufff... Paladyn ma sporo fajnych cech, ale jego wyłączanie jest bolesne...
MIYA,CROF&SAT:Co my robimy w tym stroju i makijażu???
BR:Moce piekielne tych inkubów. Ale dzięki mojemu syndromowi wszystko wróciło do normy ^^.
SERI:<patrzy się na swój kostium> C... CO JA W TYM ROBIĘ????? <zerka na Distanta> I ON MNIE W TYM WIDZIAŁ???????
D:No cóż... ;P
SERI:I GDZIE JEST MÓJ NORMALNY STRÓJ????
D:Chyba będziesz musiała iść dalej w tym... ;P
SERI:PO MOIM TRUPIE! <Distant zarabia pejczykiem>
D:Wiesz... o tym też marzyłem... ;P
S:Grrr... ><
BR:Pomimo że użyłem oczyszczenia aura piekieł nadal będzie na nas źle działać... musimy szybko znaleźć ten klejnot i się zmywać...
RYU:Wszczęliśmy zadymę i nie chcą nas tłuc?
BR:Widocznie to u nich na porządku dziennym... a może te inkuby po prostu podbierały im panienki...
SAT:ŻE JAK NAS NAZWAŁEŚ? ><
BR:O sorry ^^''''. Nie miałem was na myśli... Tak czy inaczej, szukajmy klejnotu, zanim diabły postanowią nas wykończyć... |
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 15-08-2003, 18:26
|
|
|
<Wszyscy z dosyć nietypowo ubraną Seriką na czele yychodzą>
Seri-muszę sie prrzebrać...Co sie tak gapisz!!!
<Kiedy wszyscy już wyszli>
Ryu-Dragu Sllave
<Po knajpie nie było już śladu>
Xen-po jaką cho***e to zrobiłeś
Ryu-bramkaż jakiś anorektycznynikt nikomu <poza bamboszem> nie zrobił
to na co komu taki lokal?!
A tak wogule to tambyło jakoś nudno i nieswojo
Xen-wybacz że się pytałem...
Dis-A wracając do sprawy klejnotu...<po łbie od Seriki> przecież nic nie zrobiłem
Seri-ale chciałeś!
Zeg-a tak wogule to gdzie jest Smok-klejnot?
<Ryuzoku podnosi wyżej wymienione za ogon>
Dis-I co wiesz już gdzie klejnot???
SK-Wiem klejnot jest niedaleko dokładnie poziom pod nami...
<W tej samej chwili do Ryuzoku podszedł jakiś demon>
Ryu-...!Walka!O jak super!
<Rozrywa demona na drobne kawałeczki>
Ryu-I to wszystko?!Może przy klejnocie będzie lepiej...No to idziemy w drogę!!!
Dis-to ja tu dowodzę...
Ryu-POWIEDZIAŁEM W DROGĘ!!!
Dis-dobra nie będe tu z tobą walczył...
<I wszyscy zeszli do komnaty z klejnotem> |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-08-2003, 19:17
|
|
|
...Wszyscy zeszli do komnaty z klejnotem. Nagle droge zastapil im Pokraczny demon, o muskularnym, ociekajacym sluzem ciele, dwuch glowach i porozu na widok ktorego wszystkie samice jeleni, saren i losi z miejsca zakochaly by sie...
- Hahaha - ryknol diabel - zginiecie nedzni smiertelnicy z mej reki, jakem Astaroth.
(w powietrzu blysnal miecz Zega i pod demonem ugeily sie kolana, padl martwy na ziemie broczac obficie smolistom krwiom, acz zza jego ciala wylonily sie trzy jeszcze potezniejsze sywetki. Nowo przybyle diably mialy na sobie kontusze i zaciskaly pewnie rece na szablach - batorowkach)
- Uwazajcie - syknol Zeg - to bracia Rokita, Boruta i Smoluch. Sarmackie diably i najtezsze szable piekla. Straszny dali mi wycisk, jak bylem tu ostatnim razem... |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 15-08-2003, 19:30
|
|
|
<Ryuzoku nie patrząc na nowego przeciwnika(<=dziwne co?) wchodzi do pomieszczenia z klejnotem>
HAHAHAHA A teraz was znisz...EEee gdzie ty leziesz jak do ciebie mówię patrz mi w oczy...
Ryu-AaaZamknij się!
popatrzmy to nie to nie o jest!
<Ryuzoku wychodzi do reszty grupy z klejnotem>
Ryu-Te duży suń no sie droge zawadzasz...
Ast-Ale ja jestem ...
Ryu-tak...tak...ciągle ty i ty a może chcesz o tym pomówić!?
All-<Gleba>
Ast-śmiertelna istoto czy ty wiesz do kogo mówisz!?
Ryu-A czy ty wiesz co mnie to!?
ALL-<Gleba>
<Ryuzoku podchodzi do reszty grupy>
Ryu-E! Czy to tego szukaliśmy!?
BR-Emm...no...Tak ale...
Ryu-żadne ale skoro mamy to durnowate coś to my jóż sobie pójdziemy
Ast-A co ze mną!?
Ryu-przykro mi panie diabeł ale nie mogę myśleć o walce bo sie jakiś agresywny potem robie...<All-gleba>
Ryu-No to już idziemy...
<Wszyscy wychodzą>
Ast-<Gleba>Co to ma być?! najpierw wysadza mi bar a potem nie chce walczyć!? |
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 15-08-2003, 20:02
|
|
|
Y: To piekło to całkiem zabawne miejsce...
D: Szkoda tylko, że Ryu bar wysadził... Ciekawie tam było...
<ŁUP!> <Distant dostał w łeb od Seriki.>
Y: Dziwne... Mamy klejnot, ale czuję tu też inne źródło ogromnej mocy. I to całkiem blisko. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 17-08-2003, 11:25
|
|
|
To co z ta wyprawom? Idziemy dalej czy stoimy w zgliszczach tego baru? |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 17-08-2003, 12:00
|
|
|
Towarzystwo rozgląda się niezdecydowanie. Avellana westchnęła ciężko. Ci, którzy lepiej ją znali widzieli, że zaczyna tracić cierpliwość... To miejsce wzmacnia najgorsze cechy - cóż, jej też, nieprawdaż?
- Hej, ty! - krzyknęła do przemykającego się pod ścianą miejscowego (czyli jakiegoś czarciego pomiotu) - Można pogadać z twoim szefem?
Czart tylko pisnął i zwiał, widząc, że uwaga grupy koncetruje się na nim. Nagle rozległ się głuchy, dobiegający zewsząd głos.
- Słyszę was. Mów, śmiertelniku.
- Oddawaj klejnot, bo... - wystrzelił Raflik.
Avellana fuknęła poirytowana.
- Zostawcie to mnie, dobrze? - syknęła do grupy. - Chodzi o to, żebyś oddał nam klejnot i pokazał drogę do wyjścia, dobrze?
Tu powinien nastąpić wybuch demonicznego śmiechu Władcy Ciemności, ale najwidoczniej go zamurowało.
- Czemu miałbym to uczynić?
- Cóż, przyszliśmy po ten klejnot, a droga powrotna jest zawalona.
- Zatem to miejsce stanie się waszym grobem!
- Prędzej czy później na pewno. Ale zastanawiam się, ile jeszcze szkód można by tu narobić... Na razie mamy na koncie kilka załatwionych straszydeł, sukkuby w stanie załamania nerwowego, inkuby w stanie do hospitalizacji i rozwalony bar - swoją drogą, niezłą tu macie muzykę. A chłopcy nawet nie zaczęli się rozgrzewać, o ile dobrze widzę.
Tym razem milczenie trwało dłużej.
- Kilku wojowników, w tym rycerz z mieczem Aqua... Dwa mazoku... I trzy bardzo duże i bardzo wkurzone smoki... Nie, przepraszam - cztery, Klejnot pomoże w razie czego - dodała aksamitnym głosem Avellana.
Władca Piekieł zakończył procesy myślowe i przeszedł do decyzyjnych.
- Odejdziecie stąd, nie niszcząc mojego królestwa?
- Tak - odparła Avellana, rzucając wściekłe spojrzenie na zawiedzione miny chłopaków.
- Zaczekajcie. Zaraz przyślę sługę - zagrzmiało i zapadła cisza.
Chwilę później zjawił się sługa - chyba wybrany w wyniku losowania, nie sprawiał wrażenia uszczęśliwionego swoim losem. Trzymał duży, rudoczerwony kamień.
- To ten? - zapytał Distant Yuby'ego.
- Chyba tak... Tutaj trudno coś na pewno wyczuć.
- Nieważne - Distant uśmiechnął się, jakby zaczynał się dobrze bawić. - Najwyżej wpadniemy z reklamacją.
- To ja... Zaraz wracam - czart oddalił się pędem. Wrócił chwilę później, z drugim kamieniem. - To... Ja nie jestem pewny, czy się nie pomyliłem...
- W porządku, weźmiemy oba - zdecydował Distant. - A teraz prowadź do wyjścia.
- Jakiego wyjścia? - przypomniał sobie Bambosh Rider. - Przecież wszystkie wyjścia z tego świata zostały poblokowane...
- Co ty na to? - Xeniph zwrócił się do spanikowanego przewodnika.
- Ja... Jest jedno. Przez nie... Przez nie mieliśmy dokonać inwazji na świat i podbić go... Pokażę wam.
- A jeśli to pułapka? - zapytał Zeg niezdecydowanym głosem i sam sobie odpowiedział. - To ktoś tu będzie miał zrujnowaną chałupę...
Długo maszerowali krętymi, mrocznymi korytarzami. W końcu zatrzymali się przed skalną ścianą.
- To tutaj. Skała jest cienka. Wystarczy uderzyć raz, a zobaczycie wyjście - wyrecytował czart i zwiał, aż się za nim kurzyło.
Nie było rady, trzeba było próbować. Raflik mruknął coś, że Aqua generalnie nie służy do walenia w ściany, ale zamachnął się potężnie...
Z łoskotem osypały się głazy, wpuszczając do wnętrza ostre promienie słońca. Nasi bohaterowi, mrużąc oczy, ostrożnie wygramolili się na zewnątrz. Znajdowali się na zboczu góry, ponad sielską krainą zielonych pastwisk i złotych pól. Gdzieniegdzie pasły się stada owiec.
- To nie jest Mistyczna Kraina, prawda? - spytała Avellana.
Bambosh pokręcił głową.
- Nie mam pojęcia, gdzie jesteśmy - powiedział.
- Słuchajcie, zostawimy to piekło otwarte? - zainteresowała się Miya.
Oczywiście, nie. Po paru uderzeniach miecza/zaklęciach góra zmieniła nieco kształt, a wyjście było zapieczętowane. Gruba warstwa kamieni sprawiła, że nie usłyszeli z wnętrza głębokiego westchnienia ulgi.
- No dobrze, ciekawe, jak nas powitają, skoro właśnie wyszliśmy z Piekła... - westchnęła Avellana. - Serika, a ty nie zamierzasz się w końcu przebrać? |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 17-08-2003, 12:29
|
|
|
<Tymczasem Yuby przyglądał się nowemu terenowi. Przed grupą rozciągała się jałowa równina, gdzieniegdzie porośnięta niewielkim krzakami, małymi drzewami i resztkami wyschniętej trawy.>
BR: To zdecydowanie nie jest Mistyczna Kraina.
D: Ten teren wygląda na niezamieszkany...
Y: Znam te ziemie... I Lucyfer chciał tu dokonać inwazji? BUAHAHAHA!
A: Co ci jest?
Y: Nic, poza tym, że Lucyfer na samym początku inwazji chciał wejść na ziemie Królewskiego Plemienia.
Z: Tych orków, co stworzyli BOZ?
Y: Tak
C: Nie bardzo wiem, co w tym śmiesznego.
Y: Powiedzmy, że mógłby mieć problemy z pokonaniem ich.
Sat: Jeżeli to są ziemie orków, to znaczy że niedługo się na nich natkniemy?
Y: Na to wygląda. I bardzo dobrze... |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 17-08-2003, 12:54
|
|
|
Skoro juz mowa o orkach, to patrzcie na tamto wzgorze! - Zeg pokazal jedno z linych wzniesien. Zbieral sie tam tlum zielonoskorych istot ubranych w lsniace nowoscia zbroje. Niektore postacie dosaidaly monstrualnych wilkow, inne szly pieszo, jeszcze inne zasiadly na poteznych potworach. Wszystkie sciskaly rozne ostre i grozne przedmioty.
- Niezly komitet powitalny - stwierdzil Distant - ale z nie takimi sobie radzilismy...
- Patrzcie na tamto wzgorze - krzyknela Serika pokazujac w druga strone, tam pod lopoczacymi choragwiami ustawiala sie identyczna gromada.
- No to wpadlismy jak sliwka w kompot - rzekl Yuby - te orki caly czas tocza bitwy: klany, krolestwa, plemiona tocza ze soba nieskonczone boje o dominacje. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 17-08-2003, 13:11
|
|
|
D:Hmmm... orki cenią siłę. Więc pokażemy im co to jest siła!
<drużyna wchodzi na środek przyszłego pola bitwy dwóch plemion...>
Przywódca Klanu orków zajmujących pozycję na południowym skraju pola:
Kim jesteście! Zapewne najemnikami naszych odwiecznych wrógów!! Te plugawe psy nie mają wystarczającego honoru aby walczyć samemu!!!
Przywódca Klanu orków zajmujących pozycję na północnym skraju pola:
Rakoth! Nie najeliśmy tych... ludzi! Jak zwykle knujesz, bojąc się stawić w otwartej bitwie!!!
<Distant podnosi rękę...>
D: Panowie starczy.... Avellana możesz podać mi klejnoty od diabłów?
A: Łap! <Avellana rzuca klejnoty..>
<oglada oba>
D: Hmmm..
<patrzy na reakcję Smoków-Klejnotów....>
D: a więc ten jest zwyczajny.. (i beztrosko wyrzuca rubin... drugi klejnot podnosi wysoko nad głowę) Obudż się się z długiego snu smoku!!
<klejnot błyska oślepiającym czerwonym światłem i przemienia się w czerwonego smoka.. wyraźnie jest zdenerwowany nagłym wyrwaniem ze ze snu....>
<Przywódcy klanów wyglądaja na zdenerwowanych..>
Y: I tak mogą zaatakować dla nich to sprawa honoru...
D: Zapewne, tak zrobią...
<orki rzucają się na smoka lecz szanse są nie równe i szybko dochodzi do rzeźi zielonoskórych...>
S: Może by tak przejąć nad nim kontrole, bo wymorduje ich wszystkich!
Zeg: Prawdziwa siła!
<nie może oderwać oczu od toczonej bitwy>
D: Dobrze już dobrze... Avellana czy możesz...
<Avellana spokojnie podchodzi do smoka>
A: Wystarczy Odemie! Stań się smokiem-klejnotem!
<Smok spogląda zdziwiony na Avellane z poczuciem bezsilności. Jest bezradny wobec potęgi słowa oznaczającego jego imię i zmienia się w smoka miniaturkę...>
M: Nieźle to już piąty ;)
[ mam nadzieje ze nie pokrecilem nazwy ..ten chyba mial miec na imie Odem] |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 17-08-2003, 13:16
|
|
|
<Tymczasem Yuby podchodzi do jednego z orków z północnego skraju pola. Po krótkiej konwersacji podchodzi do grupy.>
Znają mnie tu. Zaprowadzą nas do swojego miasta. Muszę pogadać z ich szamanem. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 18-08-2003, 07:23
|
|
|
[Ja tylko w kwestii formalnej, bo sama zaczynam się gubić. Sprawdźcie, czy mam rację:
W wyprawie biorą udział: Distant, Mazoku, Ryuzoku, Xeniph, Crack, Bambosh, Yuby, Zegarmistrz, Raflik, Satsuki, Serika, Miya, Crofesima, no i ja, czyli Avellana - czy o nikim nie zapomniałam?
Natomiast nie mogę się doliczyć klejnotów: ten należący do Seriki to Kadkod, Satsuki opiekuje się Jehalomem (to ten srebrny smok z jeziora, nie?), jeden (który, do licha?) ukryty jest w snach Kadkoda i jeden, Odem (racja!) znaleźliśmy teraz. A gdzie piąty?] |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 18-08-2003, 11:20
|
|
|
[Jest jeszcze Yumegari, która do nas ostatnio dołączyła.
A piąty klejnotr miał AntyWiP i chyba nawet gop nam pokazywał (Bekeret czy jakoś tak..). Nie mam pojęcia, gdzie jest teraz...
W snach Kadkoda ukryty jest któryś zielony - i chyba wartio by było zdecydować, który, żeby nam potem zielonych nie zabraklo :)] |
_________________
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 18-08-2003, 11:48
|
|
|
Bakaret się on bodajże nazywa. Noszę go ze sobą. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|