Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Ocena najnowszych rozdziałów mang [SPOILERY] |
Wersja do druku |
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 23-06-2013, 15:23
|
|
|
Gin no Saji 79
Mamy trochę o czytaniu recept i o starych sztuczkach na testach. Zabawną konwersację o planach na koniec grudnia i wyniki egzaminu półrocznego. Generalnie po 16 stronach byłem przekonany, że to casualowy rozdział w którym nic specjalnego się nie dzieje...
I have never been so wrong.
Za takie rzeczy się uwielbia Arakawę.
Magi 186
Yay! Wysyp djinów. Nie ma co, fajne bestyje. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 24-06-2013, 20:40
|
|
|
Kuroshitsuji 82
Ojej... jestem taaaaka zaskoczona. Gdy delikwent zaczął gryźć łapki mi opadły po prostu...
Tyle z tego, że może w końcu Ciel wyjdzie z tej szkoły, za jakieś trzy-cztery rozdziały znając tempo mangaczki. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 01-07-2013, 16:27
|
|
|
Magi 187
Ależ się dzieje. Kou Empire urządza wielki zlot rodzinny (człowiek zapomniał ilu tych drani jest...). Aladyn znów z nic nieogarniającego dziecka przekształca się w tajemniczego nieznajomego, który ma dostęp do największych sekretów świata (dość mnie irytują te przeskoki). Świat staje na progu zagłady, a djinów wszędzie pełno i ogólnie fajnie jest, bawimy się.
Gin no Saji 79
Ubawiłem się przednio. Nie ma, co opisywać, genialny chapter. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Enevi
苹果
Dołączyła: 20 Lut 2006 Skąd: 波伦 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 06-07-2013, 11:07
|
|
|
Shingeki no Kyojin 47
Noo, to wygląda na to, że nawet jeśli autor nie planuje rzeźni w następnym rozdziale, to ktoś na pewno zginie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Chyba że ta "ofiara" oznaczała złapanie, ale nie podejrzewam. Sytuacja zrobiła się chyba zbyt poważna. I poor Eren, no ale jak próbujesz się bić, kopać i gryźć bez rąk, to nic dziwnego, że tak kończysz. A trzeba go było jakoś uciszyć. Czyli cała trójka (czwórka? Piątka wliczając Annę? Chociaż ciekawe, czy ktoś jeszcze nie okaże się Tytanem...) po przemianie w człowieka zaliczyła amnezję i czyżby "wygląda na to, że Eren też nie pamięta" sugerowało, że te zastrzyki od tatusia to były w drugą stronę. Ymir błąkała się przez jakieś 60 lat? To teraz pytanie: ile oni wszyscy właściwie mają lat? Czy to tylko Ymir jest taka 'stara'? Swoją drogą, ciekawe, jak zareagują panowie, gdy dowiedzą się o Annie. I om, ktoś tu jest zakochany??
Pościg się zbliża, zdeterminowani ludzie są szybcy jak widać. Ostatecznie jednak Ymir dopina swego i porywa Christę, ale czy Reinerowi starszy paliwa, żeby cała piątka ot tak zgubiła wkurzonych żołnierzy i pozostałe tytany? Ta scena jest bezcenna xD Dobry rozdział i trzymam mocno kciuki za wiadomą no w sumie trójkę, bo reszta mało ma do gadania. Może dzięki temu, dowiemy się więcej :D |
_________________
吾輩は王獣である。名前はまだ無い。
_________________
Ostatnio zmieniony przez Enevi dnia 08-07-2013, 21:10, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 07-07-2013, 20:59
|
|
|
Magi 188
Splash art z całą imperialną piątką! Nic się poza tym nie dzieje, ale ten art... |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
C.Serafin
Gość
|
Wysłany: 08-07-2013, 17:50
|
|
|
Shingeki no Kyojin rozdział 47
Świetnie poprowadzony rozdział. Główna w tym zasługa Ymir, urabiającej oba czarne charaktery jak tylko chce i kombinującej jak się da, by uratować najważniejszą dla siebie osobę. W dodatku dowiadujemy się paru nowych dziwnych rzeczy o tytanach i wygląda na to:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- że osoby w formie tytana się nie starzeją, tak długo jak nie wracają do postaci człowieka. Możliwe nawet, że całkowicie hamuje to proces starzenia się, ale to mało prawdopodobne. Związane z przemianą zaniki pamięci wydają się też poważniejszym problemem i mam wrażenie, że w związku z nimi autor szykuje przynajmniej jeden spory zwrot akcji. Świadome kontrolowanie swojego tytana też jest jeszcze trudniejsze niż się wszystkim zdawało i Eren radzi sobie o wiele lepiej niż większość swojego rodzaju. Choć nie jest nigdzie powiedziane, że transformacja z drugiego tomu była jego pierwszą, co oznaczałoby, że losy jego rodziny mogą być naprawdę pogmatwane. Z drugiej strony niektórzy potrzebowali aż 60 bitych lat by odzyskać świadomość i wątpię by była to górna granica.
To prowadzi do dwóch intrygujących możliwości. Być może przemiana w typowego, głupiego tytana jest odwracalna, a niemal na pewno jest możliwa w wypadku ofiar naszego ulubionego King Konga. Jeśli tak, to czy możliwe by ktoś umyślnie zmieniał niektórych tytanów w ludzi? Pewnie tak, choć jedynymi zdolnymi do tego byliby Grisha Yeager, kult muru lub inteligentni tytani, którzy najpewniej zamieszkują jakieś podziemia lub opuszczoną przez ludzi Shiganshinę. W końcu Ymir nie przetrwałaby sama, gdyby jej tytan padł z wysiłku jak w wypadku Erena, gdyż wiąże się to z utratą przytomności.
Szkoda tylko, że po raz kolejny Eren musi robić za rozkrzyczany tobołek i jego działania jedynie pogarszają sprawę. Z drugiej strony jakoś trzeba było wybrnąć z tego impasu bez tłuczenia wszystkich wokół, a to było możliwe tylko w wypadku jego ogłuszenia i związania.
Miło jednak, że nasze czarne charaktery są nadzwyczaj ambitne i przed ostatecznym powrotem do swojej wioski planują nie tylko kolejne porwania i uratowanie Annie, ale też utłuczenie King Konga wraz z jego ewentualnymi sprzymierzeńcami oraz tajemnicze "coś". Nie mam pojęcia jak planują się z tym wyrobić w czasie do oprzytomnienia Erena, ale przynajmniej zdają sobie sprawę, że ten plan będzie kosztował życie przynajmniej Ymir. No chyba, że ich paru sojuszników już znajduje sie w pobliżu i po uzgodnieniu z nimi planu działania rozdzielą sie na kilka grup, z których każda będzie miała własne zadanie do wykonania. Na razie idzie im nawet nieźle i całkiem skutecznie oraz (uwaga!) bez większych ofiar zrobili w konia ekipę ratunkową.
|
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2013, 12:22
|
|
|
Gamaran END - meh, końcówka zupełnie bez wyrazu. Manga sama w sobie dość przeciętna, ale czytało się nie najgorzej.
Arslan Senki 1 - czuć rękę Arakawy w tej adaptacji. Ale jeśli to ma wychodzić co miesiąc, to troszkę przyjdzie nam poczekać na ukończenie całości. |
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 10-07-2013, 16:55
|
|
|
Tasogare Otome x Amnesia 45
Nie podoba mi się to zakończenie szczerze mówiąc. Miało być chyba w zamierzeniu szczęśliwie, ale dla mnie jest co najwyżej creepy jak cholera. Może epilog jakoś poprawi moje ogólne wrażenia, ale zachwycona nie jestem.
Silver Spoon 80
Gdy uczniów nie ma, nauczyciele imprezują~! A ten jeden panel z cierpiącym tatusiem Hachikena był bezcenny. Poza tym popatrzcie kto pojawił się na kampusie z nadzieją, że wszyscy wyjechali do domów~
One Piece 714
Okeeeeej... Efekty tego magicznego owocu są wyjątkowo fazowe. Jestem ciekawa jak naprawią szkody jakie wyrządził. Luf... ekhem, Lucy tymczasem zdaje się całkiem nieźle bawić. |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 15-07-2013, 14:48
|
|
|
Tren napisał/a: | Tasogare Otome x Amnesia 45
Nie podoba mi się to zakończenie szczerze mówiąc. Miało być chyba w zamierzeniu szczęśliwie, ale dla mnie jest co najwyżej creepy jak cholera. Może epilog jakoś poprawi moje ogólne wrażenia, ale zachwycona nie jestem. | Klasyczny japoński happy end, gdzie
- Spoiler: pokaż / ukryj
- wszyscy giną długo i szczęśliwie.
|
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
C.Serafin
Gość
|
Wysłany: 27-07-2013, 16:23
|
|
|
Deadman Wonderland finał
Wow! Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek to napiszę, ale finał udał się nadzwyczaj dobrze. I to pomimo, że praktycznie wszystkie poprzednie rozdziały były przysłowiowym pukaniem spod dna, a główny bohater niezmiennie irytował biernością i niezdecydowaniem. Przeniesienie akcji o kilka miesięcy naprzód wraz ze skoncentrowaniem się na mniej ważnych postaciach było dobrym pomysłem. Miło było zobaczyć jak dalej radzą sobie w życiu oraz wracają do dawnych zainteresować i zawodów.Oczywiście główna parka nie została jednak całkiem zignorowana i nawet wzbudza jakieś zainteresowanie i pozytywne emocje. A to wielki sukces, zwazywszy jak oboje popsuto w ostatnich tomach. W efekcie dostaliśmy zadowalające zakończenie przeciętnej mangi.
Feng Shen Ji rozdziały 44-54
Czyli koniec pierwszej bitwy trwającej przez cały początek drugiej serii i retrospekcja poświęcona marszałkowi Mrocznych. Oj, wygląda na to że mocno się pomyliłem i do tej manhuy najbardziej pasowałoby porównanie do Bleacha. Podobnie jak tam mamy aż za dużo wzbudzających sympatię postaci, wyjątkowo niską śmiertelność i widowiskowe walki toczone przez kompletnych przepaków. Pojawia się nawet lokalny odpowiednik Senbonzakury, wykorzystujący zamiast płatków wiśni różowe wstążki. Głównymi różnicą jest więc głównie to, że nawet szeregowi wojownicy (jak Żołnierze Widmowych Liści) potrafią zatłuc ważną postać, zaś lokalny odpowiednik wątku Soul Society pojawia się już na początku pierwszej serii, a dalej jest już tylko gorzej.
A szkoda, bo sądziłem, że seria rozwinie się w kierunku wielkiego powstania przeciw bogom połączonego z rekrutowaniem kolejnych sojuszników, a nie wojenki pomiędzy lokalnymi odpowiednikami mrocznych i wysokich elfów. Ja rozumiem, że to diabelstwo ukazuje się co dwa tygodnie w liczących po kilkadziesiąt stron zeszytach i samo wyrabianie się z rysowaniem i kolorowaniem stron wymaga wysiłku, ale można by to poprowadzić znacznie lepiej. Tym bardziej, że słabo poprowadzonych scen jest stopniowo coraz więcej i coraz częściej łapię się za głowę zastanawiając się: "co ja paczę!".
Za to naprawdę ciekawie rozwinięto część dotychczasowych i nowych postaci. Marszałek Mrocznych autentycznie budzi podziw i sympatię, podobnie jak jego dwójka generałów. Aż szkoda, że w kolejce jest jeszcze 11 kolejnych generałów Mrocznych oraz pewnie paru kapitanów i poruczników. Jeśli dodać do tego kilkudziesięciu przeciwników wchodzących w skład Pustelniczej Sali, z których każdy posiada moce na poziomie Wielkich Bogów, to zaczyna się robić niewesoło. Już pierwsza bitwa wypadła tak sobie i mam nadzieję, że kolejna nie zmieni się w odpowiednik walki o Karakurę z Bleacha.
A za niecały miesiąc czeka nas finałowy rozdział Soul Eatera! I dobrze, bo ostatnie od czasu rozróby w zamku Baby Yagi manga zrobiła się mocno nierówna i może co najwyżej lizać buty wersji animowanej. |
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 08-08-2013, 21:29
|
|
|
Kuroshitsuji 83
Poważnie? Ale poważnie, poważnie?!
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Oni zamordowali czterech ludzi "dla tradycji"?! Bo źle zachowywali się w ich cudnym "Hogwarcie"?! Może w innym settingu, ale tutaj to wygląda śmiesznie. Nie, Yana, to wcale nie brzmi jakbyś wymyślała byle jaki powód do zombiefikacji... wcale >.>
|
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 18-08-2013, 18:28
|
|
|
Parę owych rzeczy, które dostałem dzięki mojemu ulubionemu blogowi, który wyszedł ze stanu stagnacji:
Choukakou (Chang Ge Xing) - Manhua. Chińczyków jest ponad miliard, więc oczywiście muszą mieć dobre komiksy. Ten jest wyśmienity. Na razie mamy 9 epizodów. Historia jest prosta. Na samej górze dochodzi do zmiany władzy w imperium. Brat zabija brata. I calą jego rodzinę do tego. Prawie całą. Przeżywa córka. No i dostajemy historie księżniczki, która dzięki temu, że jest straszliwie wszechstronnie uzdolniona dostaje szanse, b się odkuć. W teorii... bo życie takie miłe nie jest. Baaaaardzo dobra rzecz. Polecam tym bardziej, ze póki co tłumacz leci z tym koksem bardzo szybko.
Front Mission - Dog Life & Dog Style - anime wojenne z mechami na podstawie gry. W zasadzie tyle wystarczy względem opisu. Dostajemy epizodyczne historie, które łączy postać reportera wojennego, którego strasznie wojna podnieca. Podniecają go rozszarpane trupy, wysiłki żołnierzy, nowo użyta technologia. Innymi słow jest zboczkiem. Ale tak na prawdę dostajemy tu porządną dawkę dobrego militarnego sf/cyberpunka. Do tego parę niezbyt odkrywczych przemyśleń o wojnie. Manga jest z początku dość mocno naszpikowana seksem, co nie jest jednak szczególnie uciążliwe, aczkolwiek trudno to pominąć w opisie. Historie same w sobie są średnie, ale całość jest stosunkowo lekkostrawna (o ile komuś przez gardło łatwo przechodzi spora dawka przemocy) i da się strawić niedoróbki fabularne. Czym dalej tym lepiej. W każdym bądź razie czyta się nieźle. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 25-08-2013, 12:09
|
|
|
Double post!
Ostatnio chce mi się czytać nowości. Znaczy nowe tytuły. I tak:
Ran in the Grey World - babska manga w magazynie dla facetów. Naprawdę babska. Mamy typowe romanse i nawet kreska babska (aczkolwiek z małą domieszką tego, co widzimy w shounenach). Rysowała kobieta, więc nie ma dziwów. Ale... no właśnie. Manga jest:
a) cholernie radosna bez powodu,
b) napchana magią po brzegi.
I to taką pozytywną magią. Taką przywołującą torty z powietrza. No i mamy dziewczynkę Ran, która jest wrednym urwisem. Dodatkowo ma adidasy, które potrafią postarzeć ją do wieku bardziej kobiecego (jest ładnie fanserwiśna, ale bez niepotrzebnej golizny). Ran dzięki temu lepiej radzi sobie z magią, ale nadal mentalnie szczylem. Jej brat dla odmiany jest polimorfem wilka (co też ma swoje minusy). Ojciec to tengu, a matka to potężna magiczka. Magia tej rodzinie bardziej przeszkadza niż pomaga. Ogólnie to taki shoujo-seinen. Jak dla mnie poziomem blisko XXXoholic.
Dam jeszcze okładkę do pooglądania, by uchwycić styl.
Azumi - ninja power. Nie ma tego dużo, ale i tak da się wczuć w styl opowieści. Bohaterami są sieroty wychowane, by w przyszłości stać się shinobi. I tu na myśl przychodzi Naruto. Błąd! Nie ma tu żadnych supermocy, jest za to sporo trupów i radości. Radości z prostych spraw i trupów, bo te są potrzebne. Są kamieniem ostrzącym broń jaką jest shinobi. No i w całym tym zamieszaniu znajduje się jedyna w grupie dziewczyna Azumi. Czy jej psychika wytrzyma? W pewnym sensie podobne klimatem do Shigurui, ale jakże odmienne. Tu wszyscy nie są paskudnymi potworami. A w każdym razie nie do końca. Mocna rzecz, ale na razie trochę mało tego potłumaczyli.
Poza tym nadrobiłem:
Shamo - dawnooo tego nie czytałem. Dostajemy więcej rozwoju MC i interakcji z bezbronnymi bohaterami.
Historie - nareszcie znaleźliśmy się na początku mangi.
Dorohedoro- nareszcie tłumaczą to w trybie miesięcznym.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Kaiman is back!
Kingdom
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Jin przypadkiem definiuje taktykę kampanii i dostaje rolę dowódcy 1000 ludzi.
|
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 26-08-2013, 00:08
|
|
|
Magi 194
Powiem, że powoli przestaje mnie to bawić. Poziom megaepickości bitwy o Magnostadt przekroczył chyba normy dobrego smaku. Nie bardzo wiem, co o tym myśleć, ale intuicyjne odczucia zaczynam mieć negatywne. Zwyczajnie za dużo się tam robi WSZYSTKIEGO. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 26-08-2013, 10:48
|
|
|
Magi 194
To czasem nie zmierzamy powoli ku końcowi? Jeśli tak, to ja wcale się nie dziwie, że ta cała bitwa przerodziła się w szamotaninę o uratowanie świata przed zagładą. W końcu wszystkie grube rybki się pojawiły.
A tak w ogóle dopiero po czasie skapnęłam się czyj to był szkielet. Ups.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- No i niby wszyscy są, ale wciąż nie ma Hakuryuu, który na pewno nie wkroczy przyjacielsko i z pomocą jak Unia Sinbada czy Morg. Będzie dramaaaaa jak się okaże, że przeszedł na ciemną stronę mocy (w końcu Gyokuen to jego mamusia) i jest ostatnim bossem. Albo jak to jego nienawiść stanowi bazę dla tego czarnego-cudaka i jak go pokonają, to zabiją i Hakuryuu, który ostatnim dechem podziękuje przyjaciołom za uwolnienie go od boleści. Bla bla bla.
A poza tym, zaskoczenie, że Gyokuen była magi króla Salomona. Ale teraz mogę wręcz obstawiać, że biedna zakochała się w nim jednostronnie i Salomon wyciął jej jakiś nieładny kawał, zadrwił i ups! Mamy bohaterkę pełną nienawiści do całego świata, która już jeden świat w swej nienawiści zatopiła. W końcu skoro była Magi to defaultowo była dobra, a dopiero potem jej rukh zabarwiło na czarno. Ale się będę śmiała jak to się okaże prawdą... bo nie wierzę, że z definicji jest zła i tyle.
Shingeki no Kyojin 48
Uwaaa Erwin mnie zaskoczył. A poza tym lol. Zdecydujcie się wreszcie czy uda im się porwać tego Erena czy nie. Może w ten sposób szybciej by dotarł do piwnicy...
Kuroko no Basket 226
Nareszcie prawie koniec Teikou arc!! To już 24 rodziały... 6 miesięcy... Okej, na początku byłam ciekawa i mi się podobał, a poza tym młodzi chłopcy byli całkiem sympatyczni. A potem zaczęła się gimbaza i dorastanie... aż w tym rozdziale ich szczenięca głupota, okrutność i ignorancja sięgneła apogeum.
No, ale teraz został tylko ostatni kawałek jak Kuroko postanawia odejść z drużyny i koniec opowieści z przeszłości. Ciekawe jak podsumowuje ją, bo zaczął od "chcę Wam opowiedzieć ta historie przez meczem z Akashim żebyście zrozumieli, bo Kagami ma jedna osobe na której może polegać, ale Akashi ma dwoje" (chodzi o rozdwojenie jaźni?...) już niedługo się przekonamy. I kolejne wiele miesięcy zanim poznamy wynik finału :D |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|