Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 18-06-2009, 22:37
|
|
|
Hanasakeru Seishonen 11 - do kolekcji zboczeń, które to anime zbiera z podziwu godną konsekwencją, doszedł incest - jak miło, nieprawdaż? Zastanawiam się, kiedy nekrofilię dorzucą... Przy okazji okazało się, że dziadek księciunia okazał się równie kopnięty co wnusio. |
|
|
|
|
|
Easnadh
a wee fire
Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 19-06-2009, 10:45
|
|
|
Sengoku Basara 9-10
To anime jest wręcz cudownie teatralne :D Te wszystkie deklaracje bohaterów i ich zachowanie. Ale nic nie pobije Nobunagi i spółki. Ciemna Strona Mocy jest tak niesamowicie teatralna, że to się w głowie nie mieśli :D Nad ich siedzibą kłębią się krwistoczerwone chmury, strzelają błyskawice, Nobunaga pije sake z czaszek (połowa wylewa mu się przez oczodoły, jednakowoż), siedzi na tronie ze złotych czaszek (i mam dziwne przeczucie, że to są prawdziwe czaszki pokryte złotem, to by pasowało do konwencji), zresztą sam jego strój jest tak niesamowicie zuy: te kolce, rogi (dobrze, że tam mają takie szerokie drzwi, inaczej musiałby wchodzić bokiem), jakaś powiewająca, krwistoczerwona płachta z tyłu... Że nie wspomnę o głosie, który jest po prostu tak zuy i gardłowy, że bardziej już nie można. Do tego dochodzi oczywiście niezrównany i szajbięty Mitsuhide o głosie Hayami Shou, dziko machający swoja kosą i tak przegniły moralnie, że aż cud, że jeszcze się nie zaczął rozpadać. No i jeszcze piękna Nouhime, która potrafi wyciągnąć zza kusego kimona wielgaśną broń... Takie tam małe z łukiem się jeszcze kręciło, ale nie przepadam za wybitnie nieletnimi psychopatami.
W każdym bądź razie odcinek 9 był bardzo dramatyczny, aż się naprawdę wciągnęłam i w głowie mi się nie chciało pomieścić, że
- Spoiler: pokaż / ukryj
- w jednym odcinku ukatrupili aż dwóch ważnych bohaterów, i to na dodatek TYCH bohaterów. Scena z Uesugim, jak ochronił Kasugę, bardzo mi się spodobała, nie wiem czemu uważałam do tej pory, że on ją zwyczajnie wykorzystuje i w ogóle mu na niej nie zależy, a te słodkie słówka mają na celu przywiązanie jej do niego. Z drugiej strony mieliśmy Takedę zaatakowanego przez Mitsuhide i - to było naprawdę wredne. Moment, który wybrał i to niehonorowe rozwalenie zapory pod koniec. Na szczęście w następnym odcinku okazało się, że wszyscy żyją (zadziwiające, że Uesugiemu NADAL nikt nie ściągnął tego czegoś z głowy... Ja chcę zobaczyć jego włosy!) i czas się odegrać, yay. Date Masamune i Sanada Yukimura, zabójczy duet :D
A Sasuke powiedział do Kasugi zdanie, które bardzo mi się spodobało: "Feeling so useless that you wish to die, and feeling so happy that you don't mind dying". Dramatyczne, ale ładne. Ciekawe, czy Kasuga faktycznie poleci mścić się na Nouhime i reszcie (co byłoby bardzo głupie), czy zmądrzeje i wróci opiekować się Uesugim.
Tears to Tiara 10-11
Strasznie długo to odkładałam. W końcu trzeba się było za to jednak zabrać. Odcinek 10 był istną sielanką i pokazaniem, jacy to ludzie z plemienia Gael są mili i w ogóle (ale mają chyba straszny niż demograficzny, przez dwa odcinki liczba dzieciaków latających po Avalonie wynosiła 2, słownie: dwa), miłość, pokój i te sprawy, a promieniują one tak silnie, że aż nielitościwy żołnierz Imperium może się nawrócić. No i dobra. Jakkolwiek były też i dobre momenty, znaczy się jeden:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- pojedynek Arthura z Octavią. Ładny był. Wcześniej z udziałem Arthura mieliśmy też niezamierzony moment komediowy, kiedy to Rathy spytała Octavii, co sadzi o umiejętnościach fechtunku Arthura, w tym momencie pokazano, jak Arthur z zapałem wymachuje mieczem na prawo i lewo, a ja miałam wrażenie, że Octavia odpowie: Zaraz sobie urżnie nogę... -.-'.
Odcinek 11 był lepszy. Znaczy się - druga połowa odcinka 11 była lepsza. W pierwszej było szwendanie się, głupie, paranoidalne zachowanie Morgan i inne takie. Aha, i ponownie akcent komediowy, tym razem zamierzony, w postaci dialogu:
Morgan: Yay! Koniec! Brzuszek Mo-chan burczy! Nie, Arthur?
Arthur: Yyy, brzuszek Arthura też burczy...
Arawn: [drwiący chichot]
Ogam: Brzuszek Ogama też burczy.
Wszyscy: [zawiecha]
Z kolei druga połowa odcinka była dość dramatyczna,
- Spoiler: pokaż / ukryj
- ale walka Octavii z Lidią mi się podobała (chociaż te sielankowe flashbacki... ugh), w ogóle ładnie ten wątek poprowadzili. Szczególnie spodobał mi się kontrast, kiedy pokazali, jak to małe Octavia i Lidia z radosnymi uśmiechami na twarzach trenują drewnianymi mieczami, a sekundę później był powrót do prawdziwej walki, na ostre, w deszczu. Ale, przede wszystkim - muzyka podczas pojedynku! Melodia była naprawdę celtycka, na dodatek po prostu prześliczna *__* Sama końcówka odcinka też była ładna, tak samo ten kawałek melodii.
Jakoś mało jadu jest tym razem w moim poście, ale podejrzewam, że w przyszłym odcinku będzie powrót do normy, bo mamy idiotkę Riannon z błędnym wzrokiem, stojącą obok Gaiusa. Czyli znowu jakiś debilizm. |
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-06-2009, 17:39
|
|
|
Eden skończone i teraz czekaj na filmy do grudnia :P
Zakończenie ciekawe chociaż przydał by się jakiś odcinek łączący je troszkę ściślej z resztą serialu. Bomby spadły ale jakby nie i teraz czekajmy na króla edenu. Nerwy mi po prostu wyparują zanim to nastąpi albo muszę zapomnieć i odnaleźć całość na nowo za pół roku.
Obejrzało się też najnowsze higurashi i jestem straszliwie zasypany tym olbrzymim zasobem słów który był wykorzystany w tym odcinku. Świetny jak poprzedni i po prostu nie mogę się doczekać kolejnych zwłaszcza że to już za tydzień :]
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Zabije matkę i wróci czy zostanie z nią w tym dziwnym świecie stawiając krzyżyk na haniu.
Genialne i proste rozstaje są zawsze najbardziej knuciogenne. Po tym odcinku chyba tydzień będę myśleć nad tym coby się stało gdyby. |
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 20-06-2009, 11:18
|
|
|
Shounen Onmyouji odcinek 21 - hmm ostatnio coś dobrze wybieram sobie tytuły, pomimo tego, że na początku nie powodują we mnie jakiś zachwytów. I tutaj było podobnie. Ciężko było mi się przekonać do oglądania "Shounen Onmyouji" ze względu na fakt, że głównym bohaterem jest dzieciak. Zwłaszcza jak na screenach zobaczyłam jakieś zwierzątko..Ale podoba mi się. Dzieciaka da się polubić, oczywiście powiela schematy dobrej postaci, która poświęca się dla innych - ale nie robi tego z elementami patosu i chwała mu za to. A Mokkuna jak kobieta może nie polubić, jak go zobaczy w jego prawdziwiej postaci? Aż normalnie trzeba tu podkreślić, że dawno nie widziałam tak przystojnej męskiej postaci. I jakim przy tym jest oryginałem..Co fakt, trochę nie potrafię zrozumieć jak bardzo Touda ma różny charakter będąc człowiekiam a zwierząciem, ale da się mimo wszystko na to przymknąć oko. Nie jest jakimś chodzącym narcyzem, dosyć energicznie wczuwa się w swoje obowiązki i ma na prawdę efektywną moc. Generalnie podoba mi się sama fabuła, takie odkrywanie zagadki, nowe demonty itd. Trochę bałałam się, że nie dam rady załapać tego całego wywodu duchowego z różnymi elementami (nie ma kompletnie głowy do zapamiętywania chińsko-japońskich wyrazów), ale jest to znacznie prostsze niż w przypadku 12 Królestw (tak nawet w połowie serii łapałam się, że coś mi nie gra..). A elementy audiowizualne - no coż, na muzykę nie zwróciłam zbytnio szczególnej uwagi, ale ta grafika..Jest idealna, po prostu przepiękna. Taką lubię najbardziej. Bywa kolorowa, ale nie popada przy tym w przesadyzm jak np. w nowych tytułach a'la Clannad. Pięknie wyglądają drzewa, chatki, ludzie. Dzięki temu to anime ogląda się bardzo przyjemnie. Takie Ghost Hunt w troszkę innym klimacie. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 20-06-2009, 22:46
|
|
|
krew_na_scianie napisał/a: | ale jest to znacznie prostsze niż w przypadku 12 Królestw (tak nawet w połowie serii łapałam się, że coś mi nie gra..) |
Proszę się nie przejmować, ja potrzebowałam obejrzeć to dwa razy, żeby tak dokumentnie zrozumieć, pozachwycać się i poryczeć. Tak w ogóle to jestem wierną fanką Twelve Kingdoms:)
The Sky Crawlers
Jako Polka, wiadomo, mam się z czego cieszyć. Poza tym film śliczny, smutny, bardzo melancholijny, wręcz hermetyczny. Rzeczywistość przedstawiona tutaj jest dla mnie całkowicie niezrozumiała - przedziwnie spokojna, mimo ciągłego narażania życia, z jednej strony bazująca na silnych emocjach, z drugiej wyprana z uczuć. Troszkę o sensie dorastania i płynących z tego obciążeń i przywilejów. Wydaje mi się, że główny bohater
- Spoiler: pokaż / ukryj
- ginie
właśnie dlatego, że na zawsze pozostaje dzieckiem, niezdolnym do podjęcia decyzji. Jego wieczne dzieciństwo wiąże się też z paroma plusami - brak bolesnych wspomnień (jak u niemal każdego normalnego dziecka), pewna wolność w działaniu, czy choćby sposobie mówienia. Piękna grafika, animacja, projekty. Przemyśleń było więcej, ale ciężko pisać taki esej.
Jeszcze tylko jedno - Kraków wcale nie jest taki cichy w nocy^^ Ech, co tu dużo mówić, przepraszam za legendarny snobizm, ale kocham Kraków.
Film jako całość - polecam. Mimo przyciężkawego nastroju, wchodzi nieprawdopodobnie łatwo.
Co do Shounen Onmyouji - zdaje się, że wrócę do tej serii, bo rzuciłam ją koło 15 odcinka, jakieś pół roku temu. Nie wiem co mnie w niej zmęczyło... |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 22-06-2009, 10:19
|
|
|
Cytat: | Co do Shounen Onmyouji - zdaje się, że wrócę do tej serii, bo rzuciłam ją koło 15 odcinka, jakieś pół roku temu. Nie wiem co mnie w niej zmęczyło... |
Wybitne anime to to nie jest, ale w sumie całkiem przyjemna pozycja. W porównaniu do Bartender, bo tym tytułem jestem po prostu rozczarowana. Dałam radę wytrwać 4 odcinki. Dlaczego wytrwać? W każdym odcinku z wielkim namaszczeniem i podkreśleniem było jak ważnym zawodem jest barman, sam bar, alkohol, więź klienta z barmanem. Ja to wszystko rozumiem - w zasadzie fajnie jest tego posłuchać, bo zawsze jestem pod wrażeniem tej całej procedury robienia drinków i jak, kiedy powinnny być one podawane. Tylko, że na tym wszystkim traci fabuła. Zdecydownie za dużo czasu zabiera narrator, który notorycznie papla o niezwykłości miejsca. Sama fabuła sprowadza się jedynie do dość krótkiej historii klienta przy barze. Te, które udało mi się zobaczyć, niestety w żaden sposób nie są ciekawe..Przez swój klimat "Bartender" wyjątkowo dobrze usypia..No niestety jestem rozczarowana. To "Antique Bakery" pokazało, że można zrobić całkiem fajne anime o czekoladzie i nie popaść przy tym w nadpodziw. Z drinkami nie wyszło. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Andrzej80
go!Tsubasa
Dołączył: 18 Kwi 2009 Skąd: Lublin Status: offline
|
Wysłany: 22-06-2009, 19:29
|
|
|
Rycerze Zodiaku, Gundam 00 i Neon Genesis Evangelion. |
_________________ "Gra w piłkę to cel mojego życia. To moje marzenie"
Tsubasa Ozora
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 23-06-2009, 16:36
|
|
|
Touka Gettan i po 3 odcinku wiem tyle, ze nic nie wiem. Jakie tu jest wszystko zagmatwane..Po 3 odcinkach nie umiem właściwie żadnych elementów dobrze ze sobą dopasować. Postacie się powtarzają, ale są one pokazywane w tak różnych miejsach i czasie, że gubię się już na samym początku oglądania serii. Jak dla mnie jest to aż nazbyt pogmatwane. Lubie ambitne tytuły i tak pokazaną fabułę, ale tutaj jest to grubo przesadzone. No chyba, że powoli w końcu coś się zacznie układać w jakaś sensowną całość. Ja nie mówie bym nagle pojęła wszystkie elementy układanki, ale choćby jakąś część. Bo jak tak dalej pójdzie, to ja nic na prawdę nie zrozumiem - zwłaszcza, że pamięć mam dość lichą i pewne zajawki czy momenty po prostu szybko uciekają mi z głowy. A szkoda by było, bo muzyka i grafika jest piorunująca. Zwłaszcza muzyka, jak w najlepszym filmie.
Rurouni Kenshin i po 7 odcinkach nadal nie umiem stwierdzić, czy w tej serii cokolwiek mi się podoba. Otoczenie mało kiedy jest inne, Kenshin to przedziwny człek (odrzuca mnie i jego uroda, i jego głos), pozostali bohaterowie też nie należą do najbardziej oryginalnych, grafika za piękna nie jest - a to i tak blednie przy samej fabule, której jak dla mnie czasami nie ma. Jeśli jest to w szczątkowych ilościach. Ale przynajmniej mogę się przy tym odprężyć, dobrze się ten tytuł sprawdza po czymś takim jak "Touka Gettan". Tylko jakby był ktoś tak miły - czy dalej będzie ciągle tak nudno i poprawnie? Ruszą w świat? |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 23-06-2009, 18:53
|
|
|
krew_na_scianie napisał/a: | czy dalej będzie ciągle tak nudno i poprawnie? Ruszą w świat? |
Zależy co należy rozumieć przez ruszą w świat? Owszem kiedyś tam ruszają, ale nie zmienia to klimatu tej serii. Wszystko co ma ta seria to scenki komediowe i walki. Nie ma jakichś plottwistów itp.
Co innego OVA... 4-odcinkowy prequel do serii tv zrobiony jest w zupełnie innej scenerii. Przez długie lata utrzymywał się na 1 miejscu we wszystkich listach anime. W sumie dość słusznie, bo jest dobry. Może nie doskonały, ale dobry. |
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 24-06-2009, 08:14
|
|
|
odrabiam zaległości w klasykach... zaczęłam oglądać Fruit Basket :D |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 24-06-2009, 10:55
|
|
|
Hanasakeru Seishonen 12 - Chyba wreszcie skończyły się harermikowe zabawy (mieliśmy już nawet oświadczyny), a zaczęła jakaś akcja, choć może to tylko złudzenie? |
|
|
|
|
|
Furiaboy
Funk na ścianie!
Dołączył: 20 Kwi 2009 Skąd: Toruń Status: offline
|
Wysłany: 25-06-2009, 07:22
|
|
|
Hatsukoi Limited ep 11
poczatkowe odcinki jakos bardziej mi sie podobaly, z drugiej strony i tak jestem juz na tyle wciagniety ze obejrze 12 chociaz by dla sprawdzenia jak w koncu podobieraja sie ostatecznie pary :P (poza ta oczywista i chyba najciekawsza)...
Kurokami eps 06 - 22
serie raz juz odrzucilem, jednak jakis czas temu znowu zaczalem ogladac (nie mam pojecia czemu, jakos tak wyszlo), i szczerze mowiac jest bardzo nijaka, za slaba by sie zachwycac, ale i ma plusy ktore utrzymaly mnie przy niej. Jako ze o minusach juz wielu pisalo, wymienie pare plusow:
wprawdzie nieczesto, ale sa sceny - szczegolnie tla, widoki - naprawde dopracowane, szczegolowe - i na odcinek ze 2/3 udaje mi sie wylapac..
walki nie trwaja po 10 odcinkow i pomimo schematycznosci, przemian jak w SM - sa bardzo tresciwe, a pojedyncze pomysly w nich przedstawione maja czasem sens...
no i sama fabula, byly juz ze 4 wieksze zwroty akcji, i widze calkiem sprawna realizacje pod tym wzgledem...
Tokyo Majin Gakuen Kenpucho: Tou ep 01
takiego bezladu i chaosu juz dawno nie widzialem, tam malo co sie kupy trzyma na pierwszy rzut oka... |
_________________ Niektórzy mają schizy z winy LOVE...
A my? Jointy i płyty winylowe... |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 25-06-2009, 10:46
|
|
|
Saki 12
Albo twórcy mają jakiś ciekawy pomysł, albo strzelili sobie samobója. Został jeden odcinek do końca, a do rozegrania dwie gry. Na dodatek te dwie najważniejsze, z udziałem Nodoki i Saki. Żadnej z nich potraktować po macoszemu (brr to słowo na tym forum brzmi strasznie dwuznacznie) nie wypada, bo przecież każdego interesuje głównie co one pokażą. Tymczasem Hisa wzięła na swój pojedynek dwa odcinki...
Pierwszy raz czekam na następny odcinek z sporym zaciekawieniem. Szkoda, że jedynym powodem jest chęć dowiedzenia się jak twórcy wyjdą z rogu w który sami się zagonili. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 25-06-2009, 15:34
|
|
|
Higashi no Eden. Bez zamiaru zarywania nocy, ale jednak całe.
Wow. *___*
Dobrze że miałem całą serię na podorędziu... i bardzo dobra seria.
Zakończenie nieco niezręczne, typu "WTF!?", mogli już zwyczajnie zostawić otwarte. I jeszcze te reklamówki dwóch kinówek... gaaaaaaahhh!! |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 25-06-2009, 21:10
|
|
|
Tak pogryzając biszkopta którego sobie upiekłem w pokoju który obecnie tynkuje. Popatrzyłem uważnie w mój wielki monitor czekając na zaschnięcie tynku.
Anime które sobie dla zabicia czasu puściłem to stare dobre jubei-chan. Jako że monitor większy widzi się więcej szczegółów i tym razem zobaczyłem takowy ciekawy drobiazg w finałowej walce. Mianowicie dwoje oczu bojowej wersji jubei-chan . Różowy przedmiot pożądania wszystkich wrogów z tego anime gdzieś przepadł. Wyglądało to dość interesująco dlatego teraz idę szukać takich drobiazgów w drugiej części :] |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|