Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
fm 
Okularnik

Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 22-09-2009, 17:30
|
|
|
Canaan 12 - tym razem mamy teatrzyk ze zwidami głównej bohaterki adekwatnymi do jej zemocenia (tak, jesteś wszystkiemu winna. Żyj z tym faktem zamiast się głupio miotać.). Seria by dużo zyskała, gdyby była pokazywana z punktu widzenia Alphard, bo jedynie sceny z jej osobą (i ew. taksówkarzem) trzymają jako taki poziom. Jeśli jeszcze okaże się, że w ostatnim odcinku twórcy
- Spoiler: pokaż / ukryj
- nie wysadzą w powietrze Marii,
to się wkurzę.
Tokyo Magnitude 8.0 11 - ot takie niespecjalnie angażujące emocjonalnie zakończenie. W sam raz, by zerkać jednym okiem podczas przygotowywania obiadu. W rozmowie Mari z Mirai jedna sprawa była niespecjalnie mądra:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- rozwodzenie się jaki ten Yuuki był dzielny, że musiała go boleć głowa, ale się z tym nie zdradził. Tak. Może gdyby nie starał się ukrywać objawów chorobowych, szybciej trafiłby do szpitala i miałby szansę przeżyć.
|
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
 |
|
|
|
 |
Meido 
Hauuu...!

Dołączyła: 15 Lip 2009 Skąd: z piątego piętra Status: offline
|
Wysłany: 22-09-2009, 17:55
|
|
|
Azumanga Daioh 18 - jak to jest, że jak anime jest nudne, nie podoba się i ogólnie dno, to choćby miało i 5 odcinków, będzie się ciągło tygodniami, a jak coś przypadnie do gustu, to w jeden dzień zrobi się 15 odcinków?
Meido pokochała Azumangę, ze szczególnym akcentem na Sakaki-san (ha, też lubię kotki, a kotki lubią mnie. Drapać.), całym serduchem. |
_________________ Honestly what will become of me
Don't like reality
It's way too clear to me
But really life is daily
We are what we don't see
Missed everything daydreaming
Nakarm stwora! |
|
|
|
 |
Kouta90 

Dołączył: 26 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 22-09-2009, 21:43
|
|
|
Ja sie właśnie biore za ostatni odcinek Black Lagoon które już drugi albo 3 raz oglądam, a poza tym rozważam The Melancholy of Haruhi Suzumiya sprawdzić wreszcie bo brzmi ciekawie a jakby tego było mało to też myśle czy by nie obejrzeć sobie jeszcze raz Higurashi no Naku Koro ni Kai |
_________________ MY ANIME LIST |
|
|
|
 |
krew_na_scianie 
kościsty seksapil

Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 23-09-2009, 00:58
|
|
|
"Shinkyoku Soukai Polyphonica" odcinek 10 będzie ostatnim odcinkiem jaki dam radę obejrzeć. Niby do zakończenia pozostały mi jeszcze tylko 2, ale szczerze nie dam rady. Po prostu oglądanie tego czegoś jest poniżej mojej godności. Jestem już za stara by oglądać po prostu taką nic nie dającą szmirę (niech będzie i dosadnie). W Shinkyoku Soukai Polyphonica wszystko jest przeboleśnie poprawnie polityczne. Nudni, przewidywalni i powielający shcemty bohaterowie, znikoma ilość fabuły (o coś tam niby się tłuką, ale jest to równie interesujące jak zeszłoroczny śnieg), muzyka niestety po mnie zupełnie spływa. Sam pomysł kontraktu z duchami za pomocą muzyki możne nie byłby taki zły, ale czemu Ci grający dla duchów muszą mieć takie z kosmosu instrumento - orkiestry? Przez to muzyka brzmi niezwykle kiczowato..A już suchej nitki nie zostawię na Corticarte. Ja mam manie potwarzania ciągle tych samych zdań, ale przy tej panience wręcz się wyleczyłam z kompleksów. Ileż to ta dziewucha się naprodukowała poemtów z cyklu "duchy i człowiek to dwie różne istoty, które nigdy do końca się nie zrozumieją przez własne różnice", i tak ciągle. Jak ja nie lubię takich postaci Taigo podobnych z "Toradory"...Tylko, że Corticarte jest przy tym bardzo jednowymiarowa, zarozumiała do bólu i właściwie tylko się złości. A jak już coś mówi to oczywiście na jedną płytę - masakra. Chyba tylko nastolatki dałyby radę to wytrzymać, ja aktualnie postaram się pozbierać z traumy, że miałam aż tyle cierpliwości by COŚ takiego oglądać! |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
 |
wa-totem 
┐( ̄ー ̄)┌

Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 23-09-2009, 10:34
|
|
|
krew_na_scianie napisał/a: | się złości | Jak to tsundere ;3
Nie piszesz którą serię oglądasz, domyślam się że bieżącą. Tak, jest inna jeszcze seria, i tak, jest słabsza technicznie ale dużo lepsza od strony kreacji postaci. Cóż, wszyscy (z Corti włącznie) mają tam ze 3 lata więcej, i nie da się ukryć że bardzo na tym zyskują. Foron nawet ma coś jakby kręgosłup :>
krew_na_scianie napisał/a: | tylko nastolatki dałyby radę | Bronić nie będę, bo to seria jednak z grona tych, do których polubienia trzeba mieć nieco perwersyjnej sympatii dla kiczu tak skrajnego, że aż pięknego. Rozumiem, że nie każdy potrafi się zdobyć, nawet ja nie zawsze mam nastrój na kicz.
Nie jest to kicz doprowadzony ad absurdum jak w przypadku osławionego Demonbane, ale jednak kicz...
...ostatnio Demonbane ciągle wraca w dyskusjach; chyba sobie przypomnę :3 |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
 |
|
|
|
 |
Nanami 
Hodor.

Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 23-09-2009, 11:46
|
|
|
07 Ghost do ostatniego odcineczka. Śliczny przykład na to, jak dobra fabułe w mandze można skopać! Zrobili z Teito nie-wiadomo-co, a Mikage to już chyba wszędzie został wcisniety gdzie sie dało - irytujące! W mandze tak ładnie ujeli ich relacje, nie narzucali, a tu? Ugh. W zasadzie najbardziej skopany jest początek - bo przeciągane na siłe - oraz sama końcówka - bo znów przeciągana na siłe. Bo środek zły nie był, generalnie wypełniaczy nie było i szło zgodnie z manga tylko... jakoś nie udało im sie przedstawić dobrze postaci. Z Teito zrobili emo rozchwiane emocjonalnie, który sam nie wie czego chce i nie może zerwać z przeszłoscia. Z Mikage zrobili męczennika. Z Aya-tana... jeżu, przy takiej ilości monologów i stania w miejscu oraz niejasno sprecyzowanych celach nie da się być dobrym złym charakterem! Po prostu nie da. Uwaga na spoilery z mangi zawarte niżej.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Te dwa ostatnie odcinki to był szczyt głupoty. Natchnione przemowy zakonnic!~ Niecierpliwie czekałam jak zobrazuja ostatni etap egzaminu (i tak wcisneli "zapychacz" z przeszłoscia Teito z informacja, która w mandze odkrywamy dopiero niedawno o_o) i nawet go sie im udało skopać. Ach te plastikowe walki na laserki. Zdecydowanie inaczej sobie wyobrażam jak działa "zaiphon" i wole pozostac przy swoim wyobrażeniu. A gdy się pojawił "prawdziwy" Aya-tan... umarłam z zakwiku, myslac "to może być fazowe!". I było. Ale jednoczesnie potwornie nudne. Aya-tan stoi i ględzi i nic z tego nie wynika przez pół odcinka. Poza tym Aya-tan wściekły, ło, tego nie było. Ale największe WTF to było... jak Teito zrobił KIRA KIRA~ i wszystkich przeniosło do innego wymiaru. I mieli się tam lać. I kolejny WTF - Aya-tan nie podjął wyzwania i stwierdził, ze daja dyla i pomyślał o swoich towarzyszach o____O To znaczy w mandze to było pokazane, że jednak nie śle ich na pewna śmierć. Aaaaleee.... to było mocno naciągane. Na szczescie udało im sie jednak przepleść nienajgorzej własna twórczość z oryginalnym materiałem i Teito JEDNAK wyruszył w podróż do Seele. Jednak wiedzac z mangi dokąd ta podróż wiedzie... KWIK. Tak, spotkacie sie z Mikage, nawet prędzej niż myślisz! Seele to jakby podróż w... zaświaty na własne życzenie w końcu.
Podsumowując: o ja pitole. Kwikogenne. Ale ostatecznie 6+ / 10, nie wiecej. Ciekawe, czy zrobia drugi sezon? O dziwo, ja nie mam nic przeciwko, wręcz to by nabrało wiekszego sensu, bo zakonczenie tego sezonu mało co wyjaśnia, a wręcz pozostaje otwarte.
Jeden duży plus anime: HAKUREN <3
Ale za muzyke zabić twórców. Jest ładna. Nienajgorsza. Niezle dopasowana. Ale co z tego, skoro URYWA sie nagle w najmniej spodziewanym momencie jak zepsuty gramofon. |
_________________
 |
|
|
|
 |
fm 
Okularnik

Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 23-09-2009, 12:00
|
|
|
Hayate no Gotoku S2 25 - ostatni odcinek tego sezonu T_T. Czemu, skoro wyeliminowali większą część grzechów poprzedniego (jak choćby cenzorowanie w rozmowach wszelkich nawiązań do innych anime piszczeniem) i postawili bardziej na relacje między postaciami, postanowili nakręcić tym razem dwa razy mniej odcinków? Ja chcę jeszcze... |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
 |
|
|
|
 |
Meliana 
desert rose

Dołączyła: 22 Kwi 2008 Status: offline
|
Wysłany: 23-09-2009, 18:35
|
|
|
Odkładałam na później, krążyłam, przyglądałam się i wreszcie zaczęłam. Za mną 2 odcinki Rewolucjonistki Uteny. Przede mną tylko 37 pozostałych. ;-) Oby były warte mojego cennego czasu. |
_________________ "Niebo tego świata. Odtąd każdy rok jest wygraną." Issa |
|
|
|
 |
Easnadh 
a wee fire

Dołączyła: 27 Cze 2008 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 24-09-2009, 18:35
|
|
|
Guin Saga 23
Strasznie przegadany odcinek. Oni gadają, i gadają, i gadają, i gadają, i nic innego nie robią, a to, ze Guin przez 3 sekundy pomachał mieczem nic nie dało. Szczytem zaś intelektualnym tego gadulstwa był fragment gdzieś na początku odcinka, kiedy to Naris jedzie sobie z Istovanem, patrzą na góry, a Naris stwierdza, że to jest góra, ale nie jest góra, ale jest góra, ale nie jest góra, tak jak człowiek jest człowiekiem, ale nie jest człowiekiem, ale jest człowiekiem, ale nie jest człowiekiem, na co Istovan, bystrzak jeden, dopowiada w myślach: "Guin?". Hell yeah. Wszystko zrozumiałam.
Dla mnie to anime zrobiło się strasznie nudne. Po prostu. Guin jest nudny. Rinda jest nudna i głupia. Remus miał szansę być kimś interesującym, ale go znowu znudzili. Istovan jest nudny. Amnelis jest głupia i nudna. Naris jest nudny, a poza tym brzydzę się go, tego chłodu, tego zepsucia wewnętrznego i moralnego za fasadą nieskazitelnie pięknej twarzy, a wszystko to pogarsza fakt, że Naris o tych cechach, które wymieniłam, dobrze wie i robi z nich użytek z premedytacją. Wszyscy są nudni. Akcja jest nudna. Polityczne intrygi są nudne. Monologi, które udają, że są dialogami, są nudne. Sama nie wiem, czemu to dalej oglądam. Chyba dlatego, że jeszcze 3 odcinki do końca, chociaż właściwie nie widzę sensu w oglądaniu polegającym na tym, że co chwilę przewijam do przodu.
Hatsukoi Limited - Gentei Shoujo 3
Piszę ten komentarz z całą świadomością, że nie jestem targetem.
Zabrzmi to nieskromnie, ale podziwiam się, że obejrzałam ten odcinek. Całe 3 minuty i 53 sekundy (chociaż od tego trzeba jeszcze odjąć czas trwania endingu). Poprzednie dwa odcinki to było NIC. Naprawdę. Ale dotarło to do mnie dopiero wtedy, gdy zobaczyłam fragment, kiedy główna bohaterka została zaciągnięta do stołówki, aby kupić fuwafuwa melonowy chleb.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- A niestety jakimś dziwnym trafem w kolejce, strasznie ściśniętej i chaotycznej, stali sami chłopcy. I jak mogło się poczuć nagle i brutalnie wepchnięte tam dziewczę, które nie ma bielizny? Och, tak, wiem, scena miała być w sumie niewinna, ale i z podtekstem, jednak zachowanie bohaterki, jej wygląd i poza, w jakiej się znajdowała już po całym zamieszaniu oraz sposób rysowania sceny, kiedy dziewczyna stała w ścisku (ci widmowi przedstawiciele płci męskiej - toż to wyglądało jak kadr żywcem wyjęty z hentajca o molestowaniu w metrze!) były tak niesamowicie dosadne, że oniemiała wpatrywałam się tylko tępo w monitor. Serio, już lepiej by było, jakby twórcy się wzięli i zrobili normalnego, uczciwego hentaja, bo takie "niewinne" ecchi jest wkurzające.
|
_________________ ☾
I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood. |
|
|
|
 |
Costly 
Maleficus Maximus

Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 24-09-2009, 19:22
|
|
|
A ja korzystając z wolnych dni skończyłem Honey and Clover - mógłbym wrażenia opisywać bardzo długo, ale skrócę to drastycznie - 10/10 i miejsce w czołówce moich ulubionych serii. Nie wiem czy wcześniej choć raz miałem okazje zobaczyć anime o "starszych dzieciach" (jak to zwykłem nazywać tą grupę wiekową, do której to zresztą sam się zaliczam), które by mnie nie drażniło. Tutaj było przeciwnie na całego.
Btw.
Easnadh napisał/a: | Hatsukoi Limited - Gentei Shoujo 3 |
Sam to zahaczyłem, celem zrecenzowania (w końcu wypadałoby, skoro recenzowałem serię główną), ale wyjątkowo szybko darowałem sobie. Zapewne z poczucia obowiązki prędzej czy później to przerobię, ale zaprawdę, zapowiada się wyjątkowo ciężki i drażniący seans, skoro teraz wytrzymałem raptem 3-4 minuty pierwszego odcinka...
Pamiętając, iż jestem zdecydowanie bliżej targetu owej serii, a takich traumatycznych wrażeń dostarczała mi owa seria, to zaprawdę, Easnadh, otrzymujesz oto tytuł Kobiety z Żelaza (i wraz z fm'em tworzysz duet Żelaznych Jenotów). |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
 |
krew_na_scianie 
kościsty seksapil

Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 24-09-2009, 20:36
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Bronić nie będę, bo to seria jednak z grona tych, do których polubienia trzeba mieć nieco perwersyjnej sympatii dla kiczu tak skrajnego, że aż pięknego. Rozumiem, że nie każdy potrafi się zdobyć, nawet ja nie zawsze mam nastrój na kicz.
Nie jest to kicz doprowadzony ad absurdum jak w przypadku osławionego Demonbane, ale jednak kicz...
|
Zdecydowanie nie chce mi się ostatnio tracić czasu na serię tego typu :) Bywa, że mam ochotę pooglądać coś mało ambitnego, ale ten tytuł pokazał, że na dłuższą mętę nie mogę czegoś takiego przetrawić. Znalazłam ukojenie w Kuroshitsuji, póki co jestem na 10 odcinku. Czyli można na prawdę zrobić ciekawe zagadki kryminalne z nutką nierealności na dobrym poziomie! Trochę jestem rozczarowana sobą, że dość mocno przeszkadzają mi wstawki komediowe ze służącymi. Wszystkich śmieszą - a mnie denerwują. Psują mi cały mroczny i demoniczny klimat! Ah i jeszcze seria jest kostiumowa...Jak ja lubie takie stroje, długie i piękne suknie! I cieszy mnie fakt, że anime odwołuje się do zagadek czy tajemnic, które były na prawdę:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- np. Kuba Rozpruwacz (choć wyjaśnieniem zagadki czuje się raczej średnio usatysfakcjonowana), a demoniczny pies kojarzy mi się wręcz z Sherlockiem i "Psem Baskervill`ów".
No i nie powiem, zawsze to fajniej, kiedy bohater jest przystojny..
Costly napisał/a: | A ja korzystając z wolnych dni skończyłem Honey and Clover - mógłbym wrażenia opisywać bardzo długo, ale skrócę to drastycznie - 10/10 i miejsce w czołówce moich ulubionych serii. |
Zgadzam się w 100%!! A wręcz wstydź się Costly, że po tak świetny tytuł sięgasz tak strasznie późno!! |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
 |
Costly 
Maleficus Maximus

Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 24-09-2009, 22:50
|
|
|
Wstydzę się wielce. Na recenzję wpadłem prawie rok temu, a potem kilka razy ponownie w ten czy innych sposób mijałem się z tą serią, ale nie wziąłem się za nią. Spodziewałem się, że zobaczę studentów przeżywających Wielkie Dramaty typowe dla gimnazjalistów w anime. Gdybym się uparł, to mógłbym powiedzieć, że to były słuszne obawy. Tylko że wspomniane Wielkie Dylematy zamienione zostały w zwyczajowe problemy, które nie zmuszają wszystkich do nagłej zamiany w emo, a co nie mniej ważne podlane to zostało idealnie dopasowanym humorem, dzięki czemu wszystko nabrało bardzo ludzkiego wymiaru. Ogółem - a niech mnie szlag, że wziąłem się za to dopiero teraz :] Najważniejsze jednak, że błąd ten naprawiłem i cieszy mnie walce fakt, że mam jeszcze przed sobą kontynuacje. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
 |
quidam 
a rebours
Dołączyła: 02 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 24-09-2009, 22:56
|
|
|
fm napisał/a: | Hayate no Gotoku S2 25 - ostatni odcinek tego sezonu T_T. Czemu, skoro wyeliminowali większą część grzechów poprzedniego (jak choćby cenzorowanie w rozmowach wszelkich nawiązań do innych anime piszczeniem) i postawili bardziej na relacje między postaciami, postanowili nakręcić tym razem dwa razy mniej odcinków? Ja chcę jeszcze... |
podoba mi się kierunek, w którym poszedł 2. sezon. pozwolono bohaterom na uczuciowa samowolkę, co nadało im odrobinę kolorów i sprawiło, ze można pokibicować ulubionemu pairingowi. jednocześnie seria nie straciła komediowego zęba - ot, choćby ta aluzja do gundama 0 w ostatnim odcinku... ;]
a kto jest z manga na bieżąco, ten wie, ze o ile powstanie następny sezon, to możne być tylko lepszy. :)
z innych serii:
kemono - seria roku, jak dla mnie. powoli, ale za to jak satysfakcjonująco dojrzewa erin.
cross game - zadziwiające, jak każdy jeden odcinek potrafi rozwinąć relacje miedzy bohaterami o mały kroczek. bejsbolu nie trawie i w niczym mi to oglądania nie uniemila (zresztą, z one outs było podobnie)
shin mazinger - GAR, GAR, GAR do sześcianu! jeśli ktoś tęskni do starych serii z robotami, to tu dostanie wszystko, czego może oczekiwać. zakręcona, zaskakująca fabula, postaci z jajami, humor, nawet autoironiczny, plus to, ze retrospekcje wydarzeń z przeszłości ogląda się nawet z większym zainteresowaniem, niż bieżąca akcje. rzadkie zjawisko.
phantom - rozczarowanie. nie potrafiłem na poważnie wziąć rozterek bohaterów i się do nich przywiązać, to i sceny akcji zbytnio mną nie poruszały. plus to, w co zmutowała dorosnieta Cal - cóż, typowa cycata niemka w stylu gonzo...
shangri-la - porażka na całej linii, żałuje ze nie dropnelem wcześniej, teraz już jest za późno, żeby nie dokończyć. długo by wymieniać wady, nudna i niewciągająca fabula przede wszystkim. jedyna udana postać to transwestyta, a to zdecydowanie za mało na 24 odcinki.
golgo 13 - człowiek się zastanawia, co w tym jest, ze ogląda każdy jeden odcinek, mimo ze wie, ze nie ma prawa zakończyć się inaczej, jak celnym strzałem w łeb. duke togo - człowiek, któremu nie drgnie żaden mięsień twarzy podczas orgazmu, co dopiero przy wciśnięciu spustu.
chi s2 - słabo, dużo słabiej, niż pierwszy sezon. brak pomysłów scenarzystów. pojedyncze odcinki na przyzwoitym (czyt. zabawnym) poziomie.
guin saga - on hold 6/26. obejrze hurtem, ponoc trzyma fason. |
_________________ Proszę żadnego świństwa z tom świniom świnia świński ryj świniopas świntuch świnia! |
|
|
|
 |
demiCanadian 
Analogia stosowana.

Dołączył: 22 Sty 2009 Status: offline
|
Wysłany: 25-09-2009, 10:13
|
|
|
Aoi Hana ep 11
Nie wiem czemu dopiero teraz wziąłem się za ostatni odcinek. Prawdopodobnie dlatego, że nadal nie mam pojęcia czemu to tak łapczywie oglądałem co tydzień. Tak czy siak bawiłem się lepiej niż przy K-ON (choć jedynym podobieństwem jest to, że wychodziło w nocy z czwartku na piątek) |
_________________ Kolorowe groszki. |
|
|
|
 |
Piotrek 
Nikt niezwykły

Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 25-09-2009, 13:46
|
|
|
Grisznak napisał/a: | Skończone Princess Lover - ech, szkoda gadać. Trzy ostatnie odcinki to żenada, scenarzystę obwiesiłbym na suchej gałęzi. |
dokładnie, zapowiadało się na przyzwoitą komedię, wyszła zupełna żenada. Ostatnie 3 odcinki obejrzałem na siłę, chociaż "kryzys" w tym anime pojawił się już w 7 odcinku, później było coraz gorzej. Ocena poleciała w dół za tę idiotyczną końcówkę, 3/10
Spice & Wolf 2 - Holo, Holo a jednak nie był to poziom pierwszego sezonu, podczas co najmniej 2 odcinków się nieźle nudziłem, końcówka jakaś taka mało wyrazista, jakby planowali zrobić 3. sezon. Jednak w znacznej części anime było imo dobre, wielkim fanem Spice & Wolf nigdy nie byłem i raczej nie będę, jednak te 7/10 w pełni zasłużone.
Umi Monogatari - wypadło lepiej niż się spodziewałem. W przeciwieństwie do PL nie było żadnej psychozy na koniec, płynna trzymająca ten sam (niestety dosyć niski) poziom. Oglądało się znacznie przyjemniej niż PL, jednak nic więcej jak 5/10 wystawić nie mogę.
07-ghost - zapowiadało się naprawdę nieźle, jednak zupełnie nie spełniło oczekiwań. Spodziewałem się bardziej widowiskowych walk, oraz ciekawszej fabuły a i to i to było przeciętne. Z grafiką i muzyką źle nie było, aczkolwiek do rewelacji również daleko. 6/10
Higurashi no Naku Koro ni Rei - dwa odcinki komediowe a pomiędzy nimi 3 dosyć ciekawe. Po pierwszym epie miałem wrażenie, że twórcy te OVA zrobią jako komedię, ze względu na brak pomysłów - na szczęście pozytywnie mnie zaskoczyli. Dosyć ciekawy pomysł na "nowy świat", znowu nieco się wyjaśniło o Rice (i o powiązaniach z wiedźmą z Umineko ;) ). Higurashi kocham bezwarunkowo w każdej formie, więc 8/10.
Aoi Hana - spodziewałem się, że rzucę po kilku odcinkach, a jednak każdy kolejny pobierałem i oglądałem jak tylko się pojawiał. Sam nie wiem co mnie w tym anime urzekło, yuri, nudne miłosne rozterki panienek a wciągnęło mnie tylko nieco mniej niż samo MariaMite. Do tego pięknie to wszystko wyglądało, muzyka imo OK. 7/10
reszta podsumowań serii z lata (i częściowo wiosny) 2009 jak pojawią się fansuby, a to co oglądałem z serii starszych podsumuję za jakiś czas. Sporo tego było, a teraz nie chce mi się pisać :P |
|
|
|
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|