FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 100, 101, 102 ... 531, 532, 533  Następny
  Co w tej chwili oglądacie - edycja druga
Wersja do druku
vries Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 13 Cze 2007
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 14-09-2009, 21:49   

Co do Cannan to mam mniej więcej takie same odczucia jak JJ. Anime jest zwyczajnie głupie. Co było do przewidzenia, bo jest robione na podstawie gry komputerowej. Wszystko, co jest robione na podstawie gier, a z czym miałem styczność było kiepskie fabularnie (w gruncie rzeczy nawet Sengoku Basara, lecz w tym anime o fabułę szczególnie nie chodziło).
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Kouta90 Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 26 Sie 2009
Status: offline
PostWysłany: 15-09-2009, 15:35   

Higurashi no Naku Koro ni KaiDoszedłem do 5 odcinka i
Spoiler: pokaż / ukryj
póki co wszyscy właściwie nie żyją. Anime normalnie sie zaczyna cukierkowo i w ogóle, humor, duże oczka itp a tu nagle w dziwny sposób umierają wszyscy. Aż nie wiem czy dalej oglądać ;> ale mnie ciekawość zżera o co tu chodzi. Pozdrawiam

_________________
MY ANIME LIST
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Chemik Płeć:Mężczyzna
Time does not exist...


Dołączył: 20 Mar 2007
Skąd: Łódź
Status: offline
PostWysłany: 15-09-2009, 18:45   

Kouta90:
Kai to jest 2ga seria - wiesz o tym - prawda ? ;) (bo po tym co napisałeś mam wrażenie że albo oglądasz 1serie albo zaczynasz od 2giej .. )

Obejrzałem wczoraj Vampire Princess Miyu - kiedyś sie już za to brałem ale nie dałem rady ... teraz jakoś mnie zaciekawiło i stwierdzam że całkiem fajne i klimatyczne jest z tego anime ;) mimo sporej "szablonowości" kolejnych odcinków ...
OVA też jest w porządku ale troche inaczej przedstawiono tam niektóre aspekty fabularne przez co strasznie mi się gryzło z serią TV ;)

Down@Kouta90
ale w tym wypadku to nie ma najmniejszego sensu ;] w Kai jest wyjaśnione i rozwikłane to co sie dzieje w pierwszej serii - a gdyby właśnie nie ta tajemniczość to cały klimat szlag trafił ;)

_________________
"What isn't remembered never happened. .... "


Ostatnio zmieniony przez Chemik dnia 16-09-2009, 09:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
7016003
Kouta90 Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 26 Sie 2009
Status: offline
PostWysłany: 16-09-2009, 02:36   

Chemik napisał/a:
Kouta90:
Kai to jest 2ga seria - wiesz o tym - prawda ? ;) (bo po tym co napisałeś mam wrażenie że albo oglądasz 1serie albo zaczynasz od 2giej .. )

Oczywiście że wiem ;-] ale to już nie pierwszy raz jak zaczynam jakieś anime od drugiej serii. Czasami dobrze jest zrobić taki myk z racji że potem można sobie poprzednią serią fabułe uzupełnić. Pozdrawiam

_________________
MY ANIME LIST
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Issina Płeć:Kobieta
Dante.. I'll miss you


Dołączyła: 29 Paź 2008
Skąd: Łódź
Status: offline
PostWysłany: 16-09-2009, 19:45   

Nodame Cantabile OAV
No cóż... Noda miałą tam swoje szalone 5 min na ekranie, ale chociaz pokazała klase (jak zwykle xP )
No i ~motyw yaoi~ osłodził mi troche oczekiwania na nowe Ai no Kusabi xD

Kannagi 1-5
I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, iż słusznie robię nieoglądając całego chłamu, jakie wychodzi co sezon. ( no offence oczywiscie...)
Nie zapowiada się na żadna nadzywczajna fabułę... grunt chyba, by chlopak mial wianuszek 3 panienek...

Spice and Wolf 1-8
Męcze to i męcze, ale jak dla mnie zbyt przereklamowane...
Ot zwykla przygodówka, ale liczę, że jeszcze mnie zaskoczy.

Yugo the Negotiator 1-2
Tu za to moge powiedzieć, że zapowiada się przyzwoicie ;]
Licze na całkiem udane anime akcji.

Sentimental Journey 1-2
Coś, na co długo czekałam xP
Ciepłe historie o życiu, tylko szkoda, że odcinki nie są ze sobą powiązane =(

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Shizuku Płeć:Kobieta
Trochę poza sobą


Dołączyła: 15 Lis 2006
Skąd: Z pogranicza światów
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 16-09-2009, 20:37   

Paranoia Agent skończone!

Było naprawdę nieprzewidywalnie, zwariowanie i dziwacznie. Fajnie obejrzeć sobie taką produkcje, gdzie wszystko jest zdrowo popiep... przyprawione, a jednak układa się w jakąś całość. Wszystkie marzenia, wyobrażenia i twory naszej psychiki, stają się rzeczywistością, oddziałowują na nią i na ludzi w niej żyjących. Trochę to przerażające, a jednak dające do myślenia. Przesłanie anime baaardzo mi się podoba, a podane jest w tak nietypowej formie, że choć może wydawać się banalne, to jednak takie nie jest. Tylko jedna uwaga.
Spoiler: pokaż / ukryj
Dlaczego przyczyną zawsze musi być piesek?

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
636349
korsarz Płeć:Mężczyzna
a taki jeden...


Dołączył: 02 Wrz 2005
Skąd: Resko
Status: offline
PostWysłany: 17-09-2009, 22:27   

Po przerwie wróciłem do Clannad, epizod 11...

Spoiler: pokaż / ukryj
Kotomi gra na skrzypcach... Powiem tyle, że jej kunszt muzyczny bije pewną pajęczycę na głowę XD
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 17-09-2009, 23:01   

K-on! 1-13 - bardzo przyjemna seria. Ot, kawaii dziewczątka robiące kawaii rzeczy i przy okazji grają na gitarach. Ograne schematy widać jak na dłoni, ale dzięki Bogu scenarzyści nie mieli czasu na rozwiniecie swoich co bardziej poronionych pomysłów i wszelkie homoerotyczne (lub tylko erotyczne) aluzje zostały ograniczone do minimum. BECK to to nie jest, ale zamiast realizmu było dużo humoru i ciepły, wręcz "pluszowy" klimat. Chociaż nie jest to coś do czego będę wracał to nie żałuję czasu poświęconego na tę serię. Nie lubię figurek, ale te gitary wyglądają na świetnie odwzorowane:
http://www.alter-web.jp/figure/09/11_2/index.html
http://www.alter-web.jp/figure/09/12_1/index.html
Poważnie się zastanawiam nad kupnem przynajmniej Mio.

_________________
Evil Manga
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
JJ Płeć:Mężczyzna
po prostu bisz


Dołączył: 27 Sie 2008
Skąd: Zewsząd
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 18-09-2009, 11:35   

Tokyo Magnitude 8.0, finał. W sumie niezły, jak na odcinek czysto angstowo-wzruszający. Chyba udało mi się przerwać trwający od dwóch tygodni losing streak - ilekroć zabierałem się za odcinek czegoś nowego, okazywało się, że jest mocno nieudany.

Oczywiście, nie obyło się bez odrobiny przesady - ach, ta orkiestra, ach, ten patos, aż sobie pomyślałem, że takie tło muzyczne lepiej by pasowało, gdyby Yuuki w jakimś Gundamie przyleciał i rozwalił Mirai działem laserowym. No dobra, powiedzmy, że miało być wzruszająco.

Monologi wewnętrzne Mirai też momentami są... interesujące:
Spoiler: pokaż / ukryj
Tak, jasne, jeśli będziesz miała problemy, porozmawiaj o tym ze swoimi halucynacjami. Flawless logic. Swoją drogą, rodzice powinni jednak posłać ją na jakąś terapię.

No i konkluzja - Yuuki-sama ga miteru :)


Ale nie było źle, gdyby nie przeciąganie TEGO wątku, to byłaby bardzo dobra seria.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Shizuku Płeć:Kobieta
Trochę poza sobą


Dołączyła: 15 Lis 2006
Skąd: Z pogranicza światów
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 19-09-2009, 18:45   

No wreszcie dobiłam do końcówki Higurashi no naku koro ni rei. Miałam go już dawno, ale po pobieżnym przejrzeniu bardzo się zniechęciłam, gdyż zapowiadało się na powtórkę pierwszego. A tu ku mojemu zaskoczeniu wyszła całkiem niezła parodia. Wszystkie "Usoda" Reny bawiły mnie do łez, to naprawdę twórcom wyszło. Nie mniej uważam Rei za nie udaną, kilka fajnych momentów nie uratuje tego, że właściwie tylko 2 odcinki były w stylu Higurashi. Ten chapter mógł mieć potencjał, niestety zawiodłam się.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
636349
wa-totem Płeć:Mężczyzna
┐( ̄ー ̄)┌


Dołączył: 03 Mar 2005
Status: offline

Grupy:
Fanklub Lacus Clyne
WIP
PostWysłany: 20-09-2009, 14:04   

Kemono no Souja Erin gdzieś do wczesnych 30tek. Ta seria tooooooczzzzzyyyy sieeeee taaaaak wooooolnnnnooooo że gdyby wyciąć 2/3 to dopiero wróciłaby do normy. Z drugiej strony, wciąż twierdzę że jest niezwykle urocza, i prędzej adresowana do rodziców niż do ich bardzo małoletnich pociech. Oglądać się da - byle nie w za dużych dawkach, bo wtedy usypia...

Hagaren czyli Fullmetal Alchemist do bieżącego, czyli 23. NIE mam za sobą mangi ani starej serii, i może dobrze? Bo ogląda mi się toto naprawdę dobrze, a i SDczenia jakoś trochę ubyło ostatnio. Z drugiej strony, gdyby tych SD zabrakło, to całość byłaby nieznośnie angstująca... a tak, wychodzi z tego naprawdę fajna shonenówka, realizowana w konwencji ogromnie zbliżonej do Soul Eatera. A ostatni odcinek... "Ssso ka... watashi, furetetanda..." awwwww, Winry ^_^

Wolf & Spices II - odłożone... poczekam aż wyjdzie całe, i poczytam opinie innych, potem zdecyduję czy warto.

Umineko do 10... i szok, odpadam. To się robi zwyczajnie nudne... ==;

Haruhi II do 24 - znów, trzeba będzie poczekać aż wyjdzie całe, i zapewne zmaratonować całość we właściwej kolejności. Pomijając RAAAAAGE nad endless eight, obecne filmowanie też troszkę się dłuży...

Tokyo Magnitude 8 do 10 - śmieszne, ale nie spodziewałem się wiele, a wyszła całkiem fajna seria. Młoda jest cała zangstowana, zbuntowana i obrażona na cały świat, i co tu mówić - dzięki temu, bardziej wiarygodna i "prawdziwa". Za to cierpiącego na ADHD braciszka zakułbym w łańcuchy i przykuł do ściany... grrrrrr. No a potem 10... grr, teraz jeszcze będziemy mieli leczenie pełnoobjawowego PTSD. Moou. =_=;

Hayate II do 19. Yes. Moar Hina pls. *^__^*

Sora no Manimani do 8... Poddaję się. Ja nie wiem, co takiego jest w tej serii... to przecież zwyczajna szkolna komedia, a jednak za każdym razem oglądanie odcinka kończy się z takim pozytywnym nastawieniem. Nic specjalnego, ale jednak dobra seria.

Princess Lover do 10. Haremówkowy serial sensacyjny... totem zszedł na zakwik. Wielokrotnie... Apoteoza kiczu, a jednak nie mogę się oderwać :D No i świetna piosenka Yozuki. Yay.

Valkyria do 23. ANNNNGSSSST!!!! >_< Dobrze chociaż że Ysarze szybko przybyło towarzystwo... Że Welkin się gocił, to rozumiem, ale że zangścili mi Alicję... nie przebaczę! >_< Swoją drogą, ciekawe że fanserwiśną Isarę zastąpił równie fanserwiśny (tyle że "w drugą stronę") i muskularny darksen ;3
Po 23 - fufufufufufufu!!!! Numer z peruką sprawił że zjechałem na podłogę. I te oczka! Oczka! Blondyn z oczkami!!! XD

Podsumowując... ostatnio sobie pomyślałem że coś mniej anime oglądam.
Taaaa....
10 serii. Może 9...
Lol.

_________________
笑い男: 歌、酒、女の子                DRM: terror talibów kapitalizmu
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
3869750
JJ Płeć:Mężczyzna
po prostu bisz


Dołączył: 27 Sie 2008
Skąd: Zewsząd
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 20-09-2009, 14:58   

Canaan 12 - biją się! Rozbierają się! Przynieście kisiel!

...ale nie można było tak od razu? Fajna seria by z tego była, gdyby nie to udawanie, że jest w niej coś oprócz akcji. Po angstowej połówce odcinka w stylu tego, co dostawaliśmy do tej pory - bezsensowna, pozbawiona celu gadanina, która ani nie porusza, ani nie interesuje, ani nie rozwija fabuły i postaci - wreszcie możemy zobaczyć starcie Alphard z Canaan! Starcie epickie i przemyślane, animacja śliczna, a Alphard ma boskie szelki XD I to rozbijanie szyb, żeby zasłonki efektownie powiewać mogły... I prześliczna muzyka, czekam na OST. Niby motyw z pociągiem okrutnie wtórny, ale fajnie się na to patrzyło i ostatnie kilka minut zleciało szybciej, niż się spodziewałem, a co najważniejsze - bez zerkania co chwilę na czas, co, przyznam, zdarzało mi się w poprzednich odcinkach.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Easnadh Płeć:Kobieta
a wee fire


Dołączyła: 27 Cze 2008
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
PostWysłany: 20-09-2009, 19:54   

Hej, tak, to znowu ja...

Tears to Tiara 24

Najnowsze 24 minuty nudy sponsorują literki P jak patetycznie i świetliście, piosenki różne oraz pierdół mnóstwo i prąd, Ś jak świetliście i patetycznie i Z jak zdecydowana strata czasu i ZSRR hymn.

Wstęp do odcinka był, ach, jakże przejmujący! Artur&Riannon vs. Grubas.
Spoiler: pokaż / ukryj
Wyślę was do piekła za pogardzanie mną!!! Nie! Ha, czcze pogróki! Nie, to nie są czcze pogróżki! Co?! Pógróżki czy nie, przygotuj się, aaaaaaaaaaaaaa! [Eaś zatyka w tym momencie uszy, bo jednak wrzask Artura to nie jest coś, co mogłaby słuchać z przyjemnością] Już dłużej nie kontrolujesz mojej duszy! Gotuj się na śmierć!
Rany...
Okej, po openingu zaczynam łapać, o co chodzi. Ano o to, żeby przypomnieć i pokazać widzom, w jakich sytuacjach znajdują się poszczególni bohaterowie. Morgan i Lydia walczą z jakimiś tam blaszakami, a Zbol z Imperium chichocze z wyrazem obleśnej satysfakcji na twarzy. Llyr i Rathty biegną z wrzaskiem i uniesioną malowniczo bronią w stronę zaśmieconego Kotła Odrodzenia (ja tam na ich miejscu zwyczajnie bym go wymyła...). Okazało się, że kotła też pilnują blaszaki. Ojej, a skąd oni się wzięli? Ani w poprzednim odcinku, ani w tym nie było ich wcześniej widać. Potem zostają nam pokazani Arawn z Ogamem, jak podbiegają do czubka świecącego obelisku. W następnym momencie widzimy wirującego w powietrzu Grubasa. Facet robi beczkę, salto i śpiewa przy tym hymn ZSRR, żeby było bardziej widowiskowo. No, może nie do końca śpiewa, ale ryczy, co właściwie mogłoby być niezłym tłem dla śpiewającego chóru. Konkretnie brzmi to jak radosne, ochrypłe: "YAAAAAAAAAAAAY!!!". Z czego się tu cieszyć? Ano, jak się okazuje, z tego, że Grubas ma miotacz ognia w buławie. Yaaay, ale zabawa! Ale Artur oczywiście robi unik i atakuje padalca z boku, z tyłu zaś nadbiega Riannon i wyczarowuje jakiś lśniący okrąg, krzycząc "He ho!" (w życiu nie słyszałam o tak brzmiącym zaklęciu, ale cóż, pewnie to dowód mojej ignorancji). Potem dostajemy zwyczajowe "Nii-sama!" i gratisowo "Riannon!". Tak na marginesie, jakim cudem temu facetowi udaje się seplenić w wyrazie, w którym nie ma "ś", "ć" ani "dź" to ja nie wiem, ale faktem jest, że nawet to "ri" w "Riannon" jest jakieś takie zaplute. Biedne sprzątaczki, musiały się zdrowo namachać mopami po wizytach tego seiyuu w pokoju nagrań. A wracając do walki - na razie przerwa, bo Grubas się zasapał. Na sekundę powrót do Arawna i Ogama, okazuje się, że obelisk ma pole ochronne (a czego się spodziewaliście, pacany?). Potem powrót do Grubasa, który śmieje się zuowieszczo, a następnie chrzani coś o tym, że Spirytusy wzięły go pod ochronę czy coś i że teraz Riannon i Artur zakosztują tego cierpienia, jakie on znosił w zaświatach. Artur bohatersko odpycha od siebie siostrę, a sam zostaje pokopany prądem, i to zdrowo. Następnie mamy okazję zobaczyć walczące Llyr i Rathty, a ja zaczęłam się zastanawiać, dlaczego one walczą tylko z jednym blaszakiem na raz. Na zdrowy rozum, jakby się wszystkie blaszaki na nie rzuciły jednocześnie, to z elfek została by elfia mokra plama. Takie to... niesprawiedliwe dla blaszaków, nic dziwnego, że przegrywają. Ale na szczęście pojawia się ich coraz więcej i więcej, a Llyr zaczyna przejmująco płakać. Nie, ty patentowana idiotko, zdecydowanie nie polepszasz tym sytuacji, więc zamknij się! Niestety, nie są to słowa Rathty, ani nawet któregoś z blaszaków, tylko moje. Rathty zdobywa się tylko na wyjęczane: "To nie czas na to!", ale, podwójne niestety, nie przyłożyła jej jednocześnie młotem przez łeb. A szkoda. Potem widzimy Lydię i Morgan, które pokonały wszystkie blaszaki (okazuje się, że to golemy, ale zostanę przy moim nazewnictwie). Dźwięki, jakie wydaje imperialny Zbol powodują, że mam ochotę wyłączyć komputer i schować się pod kocem. Ja się boję takich ludzi... Tym bardziej, że nagle zaczyna mu świecić prawa dłoń i Zbol zaczyna chichotać jeszcze obleśniej niż przedtem. Jakiś fetysz? Hm, chyba jednak nie, dzięki temu światełku Zbol powołuje blaszaki z powrotem do życia, które, o zgrozo, okazują się szybsze i silniejsze niż przedtem. Następnie znowu mamy przeskok do Arawna i Ogama, Arawn chce pokonać barierę (a może i sam obelisk) Świętą Magią, Ogam go powstrzymuje, bo musi mieć siły na Ostatnią Bitwę. Jednak co dziad planuje, tego się na razie nie dowiadujemy, bo wracamy do kopanego prądem Artura. A mnie to przeskakiwanie zaczyna denerwować. Strasznie trudno się do tego notatki robi. W międzyczasie Grubas wiesza Artura w powietrzu na magicznych okręgach za ręce i śmieje się: "Hy hy!". A ja stwierdzam, że w tej pozycji Artur prezentuje się niezwykle malowniczo. Efekt psuje fakt, że w stronę jego piersi wycelowany jest... ogromniasty korzeń pietruszki. W każdym razie tak to wygląda. Tyle że jest zaostrzony na szpic. Riannon stosuje jednak jakieś zaklęcie przestrzenne odbijające i koniec końców pietruszka zgrabnie ląduje w pleckach Grubasa, który stacza się ze schodów z nieco mniejszą gracją niż Lulusz w ostatnim odcinku CG R2, ale za to ze zdecydowanie większym łomotem. Do końca się jednak nie poddaje i stęka, że chce więcej, więcej mocy! Obelisk zaczyna świecić, a Grubas zaczyna się deformować: na głowie wyrastają mu jakieś wielkie guzy, na ręce też... Ogólnie rzecz biorąc z pleców wyrasta mu Obcy, a efekt jest mniej więcej taki, jak w przypadku niektórych potworów z mangi "Berserk". Zaczynam się zastanawiać, czy serio nie wyłączyć komputera, a przynajmniej odcinka, ja jednak zbyt wrażliwa jestem. Potem dostajemy Arawnowy flashback. Ach, stęskniłam się za nimi. Okazuje się, że jest sposób, aby pokonać Merkadisa (nie wiem, chyba mówią o tym Obcym), a znajduje się on w Świętej Księdze Poezji, ma to być niby jakaś pieśń czy też inkantacja. To ja jestem teraz ciekawa, jak sobie poradzicie, skoro bard Taliesin nie żyje. A jako że Arawnowi Ogam zabronił stosować magii, obawiam się, że za chwilę uświadczymy śpiewającego Ogama. O nie, nie, proszę, tylko nie to. Hm, we flashbacku okazuje się jednak, że są trzy niezwykle trudne do spełnienia warunki, by pieśń zadziałała, ale chyba może to zrobić Primula (dziewczę z openingu; a więc i Riannon, o ile dobrze się domyślam). Przy okazji mało mnie szlag nie trafił, bo co prawda łacinę miałam na studiach tylko przez rok, ale wiem, że "Dona nobis pacem" na pewno nie czyta się: "dona nobis PAKEMU". Rrrwa. Okazuje się jednak, że Ogam odkrył ciekawy sposób nauczania przyjazny (jak na tamte czasy) dzieciom: wyczarowywał literki alfabetu łacińskiego z cukru i jeśli Primula wypowiedziała je dobrze, mogła je zjeść. No proszę... Ku memu zaskoczeniu i niezmiernej radości Ogam jednak nie ma zamiaru śpiewać, zamienia się natomiast w smoka i zieje zielonym ogniem w obelisk. W międzyczasie Artur i Riannon uciekają przed Obcym. Artur w końcu ma dość i oświadcza, że pokona bestię. I wszystko zaczyna świecić, począwszy od miecza Artura, przez miecz Arawna i ogień Ogama, a skończywszy na bliżej niesprecyzowanym tle. Dostajemy też klimatyczną muzyczkę. A dzięki temu, że oba miecze rezonują (i dzięki Ogamowi), Obeliks zaczyna pękać. Wszyscy się cieszą, ja nie. Chociaż może powinnam, bo im szybciej pęknie, tym szybciej skończy się odcinek. Obeliks w końcu pęka, wszystko staje się lekkie, blaszaki zostają pokonane, Zbol dostaje strzałę w pierś (najwyższy czas!), a Artur zabija Obcego. Chyba to jednak nie on był tym Merkadisem. Merkadis to pewnie ów biały szaleniec, jeden ze Spirytusów. Tymczasem wszyscy, jak jeden mąż, zjawiają się w bardzo ładnym, jasnym ogródku. Tfu, Ogrodzie W Niebiosach, jak to powiedział Ogam. Na środku ogródka, w altance, na tronie siedzi ktoś. Dla mnie z daleka wygląda jak trup. Artur jednak podchodzi i przemawia do niego (a czegóż innego mogliśmy się spodziewać po tym debilu?...). Trup okazuje się być Imperatorem, a informuje nas o tym ów biały szaleniec, Merkadis, który śmieje się zuowieszczo. Koniec odcinka. Nudno było, szczerze mówiąc. A mam dziwne wrażenie, że w przyszłym odcinku będziemy mieli okazję usłyszeć śpiewającą Riannon, bo to będzie jedyny sposób, aby pokonać Merkadisa. Oh joy.


A tak w ogóle to w tym odcinku animacja tak jakby leży. Cóż, nigdy nie była szczytem marzeń, ale doprawdy, jakieś to wszystko na odwal się zrobione było... Jeszcze dwa odcinki i prawie koniec tej męczarni. Zostanie mi tylko napisanie recenzji i przekopanie się przez ponad 500 screenshotów.

_________________

I’m always right and you should listen to whatever I have to say
and never disagree, ever, EVER for the sake of your wolvlihood.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
vries Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 13 Cze 2007
Skąd: Gliwice
Status: offline
PostWysłany: 20-09-2009, 21:59   

Canaan 12 - Dla mnie nadal nuda. Baccano jednak podbiło poziom walk w pociągach. Poza tym walka walką, ale postaci gadają przy tym o takich bzdurach, że głowa mała. Jedynym plusem są fajne szeleczki Alphard.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Lena100 Płeć:Kobieta
Pani Cogito


Dołączyła: 15 Gru 2006
Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 22-09-2009, 16:59   

Fullmetal Alchemist : Brotherhood 24 - Oto przypowieść o grubasie z dodatkową parą szczęk i okiem w żołądku, który zgrabnie (przez przypadek) połyka starszego braciszka. Coraz bardziej lubię tą serię. Podoba mi się wątek z Ran Fan (odrąbana ręka z poprzedniego odcinka była genialna) i tym księciu z zalepionymi spojówkami i nieadekwatnym do sytuacji poczuciu humoru (swoją drogą, lubię jego seyjuu). Węszę tutaj ładny paring. Zawsze węszę ładny paring kiedy oglądam shounena (czyli raz na rok). W następnym odcinku poznamy odpowiedź na pytanie - jak wydostać się z przepastnego brzucha? (wydanie drugie, poprawione, bo w tym przodował już Jonasz i Pinokio.)

Tokyo Magnitude 8.0 (do końca) - Oh gosh, lekko skopany potencjał.
Spoiler: pokaż / ukryj
Gdyby tylko pokazali Yuuki'ego jako zwidy, halucynację, chorobę psychiczną głównej bohaterki, zrobili z tej końcówki przyjemny dramat psychologiczny. Ale nie! Tutaj wstąpił japoński patos, angst i ukazywanie choroby psychicznej jako dzielnego duszka małego chłopczyka, który tak bohatersko prowadził swoją żywą siostrzyczkę za rączkę do domku.
Bleeee.

Bakemonogatari 10 - Coraz więcej fanserwisu. WHY?! Scena, w której ta opętana przez węża dziewczynka miała się go pozbyć, w moim odczuciu, była już niesmaczna. Do oglądam tą serię do końca, bo jednak ma swoje momenty, ale chwilami przesadzają (albo to ja jestem zbyt delikatna, bo po prostu dokładnie unikam serii z takimi elementami).

07-Ghost 24 - Efektowne walki bishounenów lejących się nawzajem jakimiś plastykowymi strumieniami mocy (gdyby zaczęli okładać się szlauchami nie zauważyłabym różnicy)! Wielki finał się zbliża! Nie wierzę, że dobrnęłam tak daleko. Ta seria mnie rozkłada na łopatki. Niezamierzony humor jest jej największą ozdobą. Do jej ozdób można jeszcze zaliczyć Hakuren'a. Bo pełnowartościową postacią nie można nazwać nikogo w tej serii. Teito wygłasza szlachetne monologi, świadczące o jego ograniczeniu emocjonalnym, a ja coraz bardziej cierpię patrząc na uduchowione, różowowłose zakonnice. Mimo wszystko, zabawy co nie miara.

Oglądam jeszcze Spice and Wolf II, które zwyczajowo trzyma poziom i, póki co, nic więcej nie chce mi się o tej serii pisać. Czekam, aż na moim dysku, w magiczny sposób pojawią się dwa wyczekiwane, pełnometrażowe filmy - Paprika i Ponyo (rodem z Ghibli, nie ważne jak bardzo infantylne będzie, pewnie i tak będę się zachwycać).

Ostatnio strasznie rzadko piszę na forum. Troszkę mnie to gnębi. Ale nie przejmujcie się staram się Was na bieżąco śledzić.
Eaś, uwielbiam Cię za te notatki z TtT. Te homeryckie porównania! ^^

_________________
ようやく君は気がついたのさ。。。
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 101 z 533 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 100, 101, 102 ... 531, 532, 533  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group