Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 11-01-2015, 13:20
|
|
|
Kurczę, nowy sezon się zaczął, "połówki" się zaczęły, wysyp nowych endingów i openingów i zadziwiająco NIC SPECJALNEGO. Czasem animacje są fajne - NOWE GARO - ale muzyka jakoś specjalnie nie pasuje do nich. Często są po prostu okej. Czasem po prostu nadaja sie tylko do przewijania... ale żadnych wybitnych nut. Smuteczek.
Co my tu mamy...
Cross Ange 14
To anime ma naprawde ciekawa fabułe, świat przedstawiony, im więcej sie go poznaje tym bardziej wciąga. Ale trzeba najpierw się przebić i przyzwyczaić do masy często dosyć niesmacznego, infantylnego fanserwisu.
W poprzednim odcinku Tuska i Ange (no i Vivian) teleportowało kto-wie-gdzie, więc spodziewałam się odcinka w stylu 'adam i ewa nowego świata' haha i w zasadzie nie zawiodłam się. Aczkolwiek przez 3/4 odcinka ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było żadnych głupkawych scen... okazało się jednak że po prostu zostawili sobie fanserwis na koniec odcinka.
Na szczęście sama końcówka ratuje odcinek (choć psuje caaan you feel theee looveeee tonight): DRAGON. Jak dobrze, że nie są tylko miesem armatnim, wprost przeciwnie!
- Spoiler: pokaż / ukryj
- No więc nasza zakochana (choć jeszcze troche tsun tsun) para trafia do jakiegoś post-apokaliptycznego świata jakieś 560 lat w przód. Wszyscy wymarli, bo ragna-maile spowodowały pośrednio wybuch atomówek... ups. Pokłócili się troche, pogodzili się w głupi sposób (hahah Ange zaobrączkowała sobie dosłownie faceta), po czym nawet znaleźli hotel. Chyba suberzy potrollowali, bo przetłumaczyli nazwe hotelu na MULAFLAGA Hotel, khy.
No i oczywiście w całym hotelu koniec końców jest jedno łóżko. A Ange nawet nie wygania chłoptasia, a wręcz zachęca go, by spali razem. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, bo na pewno tak miało zabrzmieć w założeniu twórców. A gdy zaczyna się gorąco i romantycznie, to upssss nie ma tak dobrze, hentaja nie będzie, bo pojawiają się... DRAGONy w ludzkiej formie.
I tu się domyślam, wyjaśnia częściowo tajemnica. Najwidoczniej ragna-maile mają zdolność do łączenia TEGO wymianu z wymiarem TAMTYM. Więc można się było spodziewać, że Villkiss Ange wykopie ich do wymiaru, z którego przychodzą DRAGONy. Miodzio! Można było też się tego spodziewać po tym, jak robot ewakuacujny w ogóle nie zauważył smoko-Vivian, więc smoków nie wlicza jako ludzi. Czyli jednak nie są mięsem armatnim. I na dodatek teraz wrzucono nas w środek ich siedziby. Chcę kolejne odcinki!!!
Garo 13
Albo mi się wydaje, albo jakoś wygładzili te straszne zbroje CGI i wyglądają o wiele bardziej naturalnie i przyjemnie dla oka... To dobrze, bo to w sumie był największy minus tego anime, a poza tym to bardzo równa, ciekawa historia.
Dosyć powolne tempo, ale cóż, dajmy czas Leonowi wyjść może wreszcie z traumy.
DRRR!! sezon 2, odcinek 1
Jaaaaa jak mi brakowało tego anime! W tym odcinku zasadniczo nic się nie dzieje, ale i tak oglądałam go z ogromną przyjemnością. Miło było znów zobaczyć starych dobrych znajomych. Celty jest urocza...
I niby taki cały odcinek sielankowy, spinany zwyczajowo przez komentarz Mikado: Nic się nie zmieniło, nikt z nas się nie zmienił, wszystko jak zwykle... a jednak nie.
Log Horizon 2nd season 13
...dziwnie się czuję. Dwa odcinki temu koniec rajdu. Poprzedni odcinek był zapychaczem walentynkowym - miłym swoją drogą. A w tym odcinku... nie pojawił się właściwie nikt znajomy, tylko rzucili nas do innego obozu oraz na zupełnie inny serwer, bez większego wytłumaczenia. Nie czaję... więc tylko gracze zalogowani na japońskim serwerze mają Apokalipsę i nie mogą sie wylogować? Cała reszta świata może i na dodatek jeśli tylko dobrze na wschód, to może na ich tereny dotrzeć i sobie grać?? Dziwne to wszystko.
Aldnoah.Zero 2 - 01
Buahahahah cytując Housa: everybody lies. Banda hipokrytów. Nie ma to jak anime, w którym NIKOGO nie lubię. Chyba nie musze wspominać, że Slaine osiągnął nowe wyżyny.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- No chyba nikt nie uwierzył w śmierć księżniczki i Inaho. Oczywiście żyją, a jakżeby inaczej. Robo-Inaho nawet osiągnął nowe wyżyny bycia cyborgiem... dosłownie. Jak można przeżyć strzał, który przeszedł przez oko?! No jedynie jak się nie ma mózgu. Nie kupuję tego. Nie czaję również jak udało im się re-aktywować napęd aldnoahowy. Że niby do tego potrzebna jest krew księżniczki? KREW dosłownie? Jakieś światełko łubu-dubu działa!... Rany. A sama księżniczka sobie pływa w formalince w osobistym pokoju Slaina, żeby mógł do niej przychodzić i bredzić jak to w jej imieniu dzięki podstawieniu sobowtóra (co trudne nie jest w ich realiach) wypowiedzieć wojnę ziemianom... mimo że jego księżniczka chciała pokoju. Jakim cudem Saazenbaum przeżył, dlaczego Slaine go nie wykończył?
NIE CZAJĘ. Ale bede dalej oglądać, żeby zobaczyć jakie jeszcze durnoty będą.
Parasyte 13
Decyzje podejmiowane przez głównego bohatera zaczęły mnie niesamowicie irytować... taaaaak nie zabijaj detektywa, który cie sledzi i odkrył twoja tajemnice.
A ze starych serii... Outlaw Star 1-13
Czuć oldschool! Seria ciut podobna do Cowboy Bebop, lecz zdecydowanie mniej ambitna, oryginalna, nie udaje jej sie az takiego swietnego klimatu zbudowac... bo cóż, bohaterów ma mocno głupkowatych... najmądrzejszy z nich jest chyba komputer pokładowy. Ale mimo tego ogląda się sympatycznie! |
_________________
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 11-01-2015, 20:39
|
|
|
DRRR!! S2 ep1 - spodziewałem się czegoś więcej. Ale cóż pierwszy odcinek wprowadzający. Może będzie dobrze.
PS. To nie jest Baccano S2 ;__;
Aldnoah.Zero 2 - 01 - noooo jasne... Ok, i tak będę oglądał.
Yoru no Yatterman 01 - nie spodziewałem się niczego po tej serii. A pierwszy odcinek prowadzi do dwuznacznej konkluzji: to może być hit lub kit. Paradoksalnie skłaniałby się ku temu pierwszemu. Pomysł z którym wyszli tu autorzy jest zacny i banalnie prosty: Czas ukarać tych parszywych i okrutnych Yattermanów, nasza szlachetna i dzielna bando Doronbo. Plus loli w składzie głównym i świecący czerwonymi ślepiami Yattermanowie. Jak dla mnie "Must try".
The Rolling Girls 01 - stylowe mordoklepki z ładnymi panienkami. Czy można chcieć czegoś więcej? I kiedy pisze "stylowe", to mam na myśli dobrze wykonane i zrealizowane, nie jakieś fanserwiśne badziewie.
Soukyuu no Fafner Dead Aggressor - Exodus 01 - żebym pamiętał coś jeszcze z pierwszej serii... A tak... Zasadniczo powinno być to takie sobie mecha. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 11-01-2015, 21:44
|
|
|
Cytat: | The Rolling Girls 01 - stylowe mordoklepki z ładnymi panienkami. Czy można chcieć czegoś więcej? I kiedy pisze "stylowe", to mam na myśli dobrze wykonane i zrealizowane, nie jakieś fanserwiśne badziewie. |
W zasadzie się zgadzam, chociaż jak dla mnie ten epizod był zbyt krótki aby cokolwiek zapamiętać. Graficznie walki wyglądają bardzo ładnie, te kolorki, te kostiumy , te bronie i te teksturowane fajerwerki :] No i dziewuchy leją się po mordach. w precurkach niestety tego niema :]
Co do DRRR jak dla mnie opening jest za cichy, zbyt ponury zbyt kiepski. Brakuje tam basu i gitar. Poprzednia Durarara jechała na basowych gitarach!!! (oraz czarnym kucyku mechanicznym) Poza tym jak na pierwszy odcinek... przypomnieli się że istnieją, tak jakby ktoś chciał to oglądać mimo kompletnie zapomnianej pierwszej części (ja?) i w zasadzie tylko tak ten odcinek rozumiem. Bo połechtali pamięć najlepszymi postaciami i ich relacjami bez większego sensu.
Przyłączam się do płaczów że to nie Baccano2.
Dog Days`` Dlaczego ja to oglądam? odpowiedzi dalej brak.
Standardowo na początku coś poszło źle. Przypuszczalnie komentarz anglojęzyczny finału poprzednich zawodów. W Anglii są pioruny! W dżungli żyją kolejne ogoniaste plemiona i ich demony. A świat, w swoim szalonym tępię, stacza się w ochlań kolorowego obłędu. Czyli absolutnie nic się od poprzedniego sezonu nie zmieniło. W kolejne wakacje zintegrujemy kolejne plemię i ich potwora do świata, by dla głównych postaci pozostawić jak najmniej czasu ekranowego, ponieważ zabawa w psy i ich właścicieli nie jest już centrum akcji. Bla bla bala 3 godziny później. Fajny ending.
Junketsu no Maria O czarownicy dziewicy i jej succubusie któremu męczą się szczęki..
Fabularnie świat zmierza ku totalnej wojnie anglii i francji, Wiedźma nie lubi walk i wojen więc bawi sie smokiem a wszystko dlatego, ze jakiś chłystek pocałował ja w rękawiczkę. Animacja nie jest zła, czarownic jest dużo. Jednak humor majtkowy a raczej humor wyśmiewający nie bycie rozpustnicą może być gwoździem tej serii (do trumny lub programu) Graficznie jest ok, muzycznie w zasadzie nie da się rzec. |
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 11-01-2015, 22:05
|
|
|
kokodin napisał/a: | Co do DRRR jak dla mnie opening jest za cichy, zbyt ponury zbyt kiepski. |
Takoż ending; w moich uszach przynajmniej. Zwykła ścieżka dźwiękowa jest w porządku, ale te dwa utwory wypadają słabo na tle pierwszego sezonu. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 11-01-2015, 22:55
|
|
|
Osobiście zdaje mi się, że to tak naprawdę kwestia realizacji. Musieli zmieścić tam naprawdę dużo stopklatek z postaciami i przez to nie klei się tak dobrze obraz do ścieżki dźwiękowej. Aczkolwiek i tak oczywiście nie umywa się do opa 1 z serii pierwszej. |
|
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 12-01-2015, 00:29
|
|
|
vries napisał/a: | Musieli zmieścić tam naprawdę dużo stopklatek z postaciami i przez to nie klei się tak dobrze obraz do ścieżki dźwiękowej. Aczkolwiek i tak oczywiście nie umywa się do opa 1 z serii pierwszej. |
Który również musiał zmieścić dużo stopklatek, co zrobił bardzo dobrze (choć i tak Baccano! pozostaje niedoścignione), więc nie najlepsze to usprawiedliwienie. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
fleischman
Dołączył: 26 Gru 2006 Status: offline
|
Wysłany: 12-01-2015, 08:10
|
|
|
Aldnoah.Zero, czyli najlepsze złe anime ostatnich lat powraca. Nadal nie wiem dlaczego to oglądam i wygląda na to, że druga część będzie jeszcze durniejsza i bardziej dziurawa od pierwszej, ale jakoś nie mogę przestać
The Rolling Girls - no ładnie, ładnie, ale tak właściwie... to o co chodzi? |
|
|
|
|
|
Ain
Gość
|
Wysłany: 12-01-2015, 14:58
|
|
|
Nanami napisał/a: | Parasyte 13
Decyzje podejmiowane przez głównego bohatera zaczęły mnie niesamowicie irytować... taaaaak nie zabijaj detektywa, który cie sledzi i odkrył twoja tajemnice. |
A co mu takiego detektywek zrobił? Parę zdjęć napstrykał? To, że Shinichi stał się o wiele bardziej "cool", niż na początku, nie znaczy, że się zamienił w bezlitosnego mordercę. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 12-01-2015, 15:03
|
|
|
Co do durary opka trzeciego. On jest po prostu nijaki, oczekiwania były bliższe chyba pierwszemu taktowanemu na głośny tupot czterech podków motoru Celty. W pierwszej serii pierwszy opek był pół śpiewem, pół wrzaskiem, a compilation było już melo, ale też z pazurem. Chaotyczne, wesołe w tle menażeria i ich wygłupy. Obydwie z dużo szybszą perkusją, dużo bardziej emocjonalne. Tutaj koleś cały czas płacze na jednym dźwięku a ja nie lubię smutnych ludzi. A menażeria tam po prostu jest, bo klonują wizualnie poprzednie sezony. Poza tym w pierwszym opku czułem się jak by mnie właśnie Celty oprowadzała po mieście, w druim czułem się częścią tła obserwując akcję. Teraz nie trybi, brakuje opowieści, połączeń między postaciami. Może zbyt wiele wymagam, ale po prostu byłem głodniejszy.
Edit*****************************
Precurki epizod 47, jeszcze 2
Tym razem to już na pewno pop idol atak zepsuł nastrój. Epizodzik poświęcony trudnym relacjom głupiej dziewczyny z magicznymi mocami i silnego młodego i ambitnego chłopaka, któremu do tej pory nie udało się przebić przez twardą czaszkę swojej przyjaciółki z dzieciństwa. czyli wesołe mordobicie Megumi i Seijiego aka Cure Lovely i Dark Seiji. Prawa do grawitacji zostały pogwałcone. Poza tym zaraz zobaczymy co to znaczy rozgniewać boga, poprzez "bicie kijem w czułe miejsce". (ciekawe czy w finale red i blue połaczą się w jednego człowieka, czy będziemy mieć nawrócenie.
Poza tym bardzo dużo telepatycznych dialogów z wielkimi omamami wzrokowymi.
W zasadzie epizodzik bardzo udany wizualnie i fabularnie, chociaż może nie razem.
And the next week will bring THE CONFLICT PART ONE.
(po tytule następnego odcinka mam czytać gurren lagann power level?) |
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 15-01-2015, 18:13
|
|
|
Akatsuki no Yona 14 - Nie ma to jak przekopywać się przez kamienną ścianę przy pomocy małego nożyka. Dziwię się tylko, że tak długo zajęło, zanim się Yonie złamał. Ale przynajmniej ruszyło coś w kwestiach relacji. Do Yony zwracają się teraz po imieniu dwa bizony. Oczywiście te, które nie mają absolutnie żadnych szans na to, żeby się z nią zejść na końcu. Natomiast Hak dostał kosza, ale w taki sposób, żeby nie czuł się z tym źle, a nawet mógł się poczuć wyjątkowy – czyli schematycznego romansu shoujo ciąg dalszy. Naprawdę mógłby powiedzieć o co mu chodzi, a nie tak będzie się ciągnąć ten wątek jak stara gumka od majtek, bo Yona jak znam shojo też szybko nie wpadnie na to, o co mu chodzi. Na szczęście seria jak na razie nie skupia się na tym wątku, i bardzo dobrze, a z zapowiedzi wynika, że w następnym odcinku jest w końcu Soo-won. :) |
|
|
|
|
|
fleischman
Dołączył: 26 Gru 2006 Status: offline
|
Wysłany: 17-01-2015, 09:17
|
|
|
Długo się zastanawiałem z czym mi się kojarzy styl rysowania postaci w Death Parade (szczególnie chodzi mi o twarze i usta) i w końcu mnie olśniło: Saraiya Goyou. Czy te serie mają jakichś wspólnych artystów? A tak poza tym, to drugi odcinek zachęcił mnie do dalszego oglądania, bo był dość... intrygujący. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 18-01-2015, 00:41
|
|
|
Aldnoah.Zero 2 02 - Cóż... wychodzi na to, że Slain jest new-typem komunistą. W sumie mu się nie dziwię, po tym, co przeżył. Idaho jest jeszcze bardziej cyborgiem niż zawsze. Top-Autism. Nowa księżniczka ma przynajmniej trochę osobowości. Sadystycznej i niezdrowej, ale zawsze.
Death Parade 2- nadal jest bardzo dobrze. Oby się utrzymało.
fleischman napisał/a: | Czy te serie mają jakichś wspólnych artystów? |
Saraiya Goyou jest na podstawie mangi. Death Parade to oryginalna historia tworzona na bazie jednoodcinkowego shorta (Death Billard).
Styl rysunku jak styl rysunku. Każdy zdolny artysta potrafi rysować wieloma stylami i naśladować innych.
The Rolling Girls 2 - założenia nadal się nie zmieniły. hmmm...
Drrr x2 2 - jak dla mnie wychodzą ze zbyt duża ilością wątków. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 18-01-2015, 16:48
|
|
|
Psie Dni 3 epizod 2 jest w zasadzie klasycznym rozwinięciem formuły.
Mamy bardzo proste zawiązanie fabuły. i proste wyłożenie wroga, czym jest , co robi i kto ma się nim zając i nagle kataklizm :] czyli jak pisałem , po staremu.
DRRRDRRR epizod 2 rzeczywiście chce zbyt dużo nadrobić i niestety moim zdaniem powinni zacząć pół odcinka temu jeśli teraz wrzucą nas na głęboką wodę. Co prawda bliźniaczki jakoś z ostatnich odcinków pierwszej serii jakoś pamiętam (choć nie wiem jak były w to zaplatane) to w okolicach reszty obsady rosną mi w pamięci wielkie dziury. I jakoś nie rozumiem fabularnie tego odcinka, który wyraźnie próbuje popchnąć historie w inny region , ale zaczyna prowadząc nas za rączkę trochę zbyt mocno trzymając.
A Roling Stonsi dalej czarują. Chociaż wykluczenie starszego pokolenia i motyw wędrówki może wyjść serii na dobre w dalszych odcinkach :] poza dym wielkie :3 za krokkodilla. |
|
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 18-01-2015, 19:54
|
|
|
kokodin napisał/a: | Co prawda bliźniaczki jakoś z ostatnich odcinków pierwszej serii jakoś pamiętam (choć nie wiem jak były w to zaplatane) to w okolicach reszty obsady rosną mi w pamięci wielkie dziury. |
Bliźniaczki pojawiły się w specialu, a nie w serii głównej. Sporo obsady jest nowej, więc to naturalne, że czujesz się nieco zagubiony. Wszystkie ważniejsze postacie z pierwszego sezonu przypomniano w poprzednim odcinku, między innymi po to on był.
I serio, to Narita jest. Jakby w nowej historii nie wprowadził gromady nowych postaci i fabuły zakręconej jak świński ogon to by znaczyło, że jest chory. Historie tego człowieka czyta się po to, żeby dostać pozornie niepołączone historie które na koniec okazują się jedną wielką całością.
Tak naprawdę jedyne czego mi żal w tym momencie to epickiego wprowadzenia do tego łuku, które niestety trzeba było ukrócić (czyli epickiej walki w parku między dwoma nowymi "potworami" w Ikabukuro które miały nieszczęście trafić na Shizuo). Serio polecam to wprowadzenie przeczytać, bo jest naprawdę świetne.
I nim ktoś spyta, nie czytałam nowelek poza prologiem o którym wspomniałam wyżej, acz znam kilka spoilerów co do tego jak rozwinie się fabuła (większość dość ogólnych, więc nie psują mi przyjemności z oglądania). |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 20-01-2015, 18:58
|
|
|
Dobra czyli się wyjaśniło , wiedziałem dobrze ale nie do końca :p ale nadal twierdzę że tej serii czegoś brakuje na początku w sensie sprzęgła. mogli by albo ruszyć z piskiem opon albo ostrożnie , po środku raczej się nie da.
Junketsu no Maria epizod 2
I ja to chyba będę oglądał, nie jako zapychacz a jedno z dań głównych.
Sceny z incubusem, gejowskimi mnichami i cała arogancja archaniołów. To są wiedźmy które chciałem zobaczyć (poza little witch academią) Wiedźma jest za dobra i zbyt arogancka by świat mógł się toczyć sam. Aniołkom w zasadzie wszystko jedno byle nikt nie mieszał. Natomiast ludzie są albo łajdakami, albo pobożnymi owieczkami. I to jest cudowne, że w tej średniowiecznej hołocie pojawia się jakaś sensowna opozycja.
Oj uśmiałem się a później byłem zachwycony jak mroczne mogą być archanioły, jak pozytywni i negatywni mogą być ludzie i jak to się miesza .
Pytanie kiedy to popsują.
Happiness Charge Precure! epizod 48
Ave wyzywam Cię, po finale chcę przeczytać kolejną recenzję i masz na tej serii nie pozostawić suchej nitki.
Jest dobrze. Prali się po mordach, walka w stylu wszyscy na jednego. Po raz pierwszy użyli innocent purification w dobry sposób. Blue nie wytrzymał i
- Spoiler: pokaż / ukryj
- stracił nadzieję? , tylko modlitwa może nas ocalić!
A potem ten cały potok zazdrości Reda
ołsom |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|