Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 27-09-2015, 07:41
|
|
|
I do Workinga muszę dodać, że końcowy odcinek nudny taki jakiś. Ale co tam... mocne 7/10 należy się serii za zamknięcie romansów.
Drrr!! x2 - zostaliśmy ztrollowani. Po słabym poprzednim sezonie, ten jest dużo lepszy. W każdym razie tak mi się wydaje. Ostatni odcinek powinien przynajmniej zamknąć część sporej liczby otwartych wątków.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ale tego nie robi. Trolle, wszędzie trolle! Izaya biedaczek tym razem się przeliczył. Wątki troszkę naciągnięte, ale to raczej standard w anime.
Pomimo wszystko, nie jest źle. W tym marnym jakże sezonie Drrr robiło bardzo dobre wrażenie. Mocne 7/10, bo oprawa troszkę kuleje.
Arslan Senki - nie poznaliśmy zakończenia. Znowu... Nie wiem, co wystawić. W zasadzie nie było w tym anime nic szczególnie złego. Nie było też choć krztyny wartości, która wyróżniała by je z natłoku innych. Chyba 5/10, bo nie skończyli. Jakby dalej to pociągnęli to pewnie mogliby wyjść nawet na 7.
Gangsta - umm... koniec? Ależ to było bez sensu. Wystarczyło parę odcinków, by fabuła się posypała. wykonanie było ok, ale co z tego? O dziwo postaci też były ok. Tylko totalnie bezsensowna fabuła wszystko grzebie. Ech... Nie potrafię temu dać dobrej oceny. 3/10 - argh |
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 01-10-2015, 07:18
|
|
|
Symphogear GX
Czyli, niestety, piękny przykład jak skopać hitchcockowski wstęp finałem tak sztampowym, iż jego średniość przebija tylko animacja przez poganianych nieludzko tfurcuf.
I nie chodzi tu o tą powtarzalność schematów - Symphogear to mesiasta seria, sztampa stanowi jedną z podwalin gatunku. Nie.
Boli rachunek energetyczny. W pierwszym epizodzie bohaterki deaktualizują artykuły na wikipedii dokonując kuracji kanałowej na K2, by przez resztę sezonu mieć problem ukatrupić cele jak najbardziej ludzkiego rozmiaru. Ja rozumiem iż prawa anime, ja rozumiem że supery, że sentai, ale jakoś dwie wcześniejsze iteracje poradziły sobie lepiej.
Fabularnie jest prosto. Mamy złego, zły chce zniszczyć świat*, mamy, przyznam, kolorowych pomagierów, którzy stanowią realne zagrożenie dla bohaterek. Motywacja do kopania zadków jest taka sobie, ale funkcjonalna.
Poczym ktoś wpadł na pomysł by w trzynastoodcinkową serię wpakować kilka wątków rozwoju osobistego, odcinek plażowy - wszystko okraszone ewidentnym przepisywaniem scenariusza na kolanie. Z gwałconą fizyką w tle.
Nie oznacza iż SGX jest zły. Oznacza tylko iż na tle własnych poprzedników jest po prostu gorszy. Bardziej fanserwiśny <o tak>, mniej epicki. I nic w sumie nie przebiło swoją jedwabistością pierwszych pięciu minut. Niestety.
Overlord
Wojujące feministki mam wrażenie zrobią z Momongi gwałciciela seryjnego, biorąc pod uwagę z kim i jak walczył w swojej serii. Eh.
Seria konsekwetnie ma więcej sensu niż Log Horizon i SAO razem wzięte w kwestii ludzi zamkniętych w growym świecie. Ale i skupia się nie na ludzkiej dramie, co jest zdecydowanie miła odmianą. Dorosłość boha...szefa tego cyrku w Nazarik również pomaga w odbiorze przez dojrzałego, heh, widza. Do tego sensowe production values, Albedo i zaczepka do drugiego sezonu zrobiły z Overlorda moje anime sezonu, ku mojemu własnego zaskoczenia. Ani Symphogear, ani Rokka nie dały tyle satysfakcji po zakończeniu.
*tym razem nie z miłości czy chęci ratowania naszej planety przed tą ochydną ludzkością. Nah. Bo tak. Z przytupem. |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 01-10-2015, 19:52
|
|
|
Cytat: | Wojujące feministki mam wrażenie zrobią z Momongi gwałciciela seryjnego, biorąc pod uwagę z kim i jak walczył w swojej serii. Eh. |
Co prawda nie wiem, jak wojujące (ani nawet czynne), ale zwyczajne (bo w sumie pogląd, że człowiek nie powinien być dyskryminowany ze względu na płeć, taką mnie chyba czynią) nie wiem, czy będą miały jakieś pretensje :D W pierwszej sekundzie w ogóle nie wiedziałam, o co Ci chodzi, ale przypomniałam sobie wątek Clementine. Nie mam pojęcia, czego mogłyby się czepić feministki - Clementine była dwunożnym robactwem, a to, że była kobietą, nie czyni jej robactwem mniej - w sumie płeć nie ma znaczenia, bez względu na nią,
- Spoiler: pokaż / ukryj
- jej koniec był odpowiedni.
A Shalltear miała porządną zbroję, nie walczyła w majtkach! To jest coś!
Też uważam Overlorda za jedną z lepszych serii sezonu, chyba tylko druga seria Gatchamana podobała mi się bardziej. |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 02-10-2015, 17:19
|
|
|
Melmothia napisał/a: | , wojujące |
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Przestałem cały cyrk wokół SJW śledzić jakiś czas temu, więc będzie nieporadnie i niepoprawnie.
Wojujące feministki to, niezależnie od płci posiadanej czy odczuwalnej, lu...istot..jednostki które w imię obrony uciśnionych mniejszości ratują siebie i swoje przywileje. Ten rodzaj głosów w internecie, który po obejrzeniu Overlorda będzie wskazywać na szowinizm Momongi, na fakt iż przecież prześladował te biedne kobiety, że krzesło respawnowało bez ciuchów, więc doszedł jeszcze wątek seksualnej napaści.
Chciałbym żartować. Naprawdę.
ps tak wiem, feministki. Ale to ten sam skrót myślowy co "zadek za kierownicą". Płeć jest opcjonalna.
[/rant]
Charlotte, całość.
Zadziwiająco bez tragedii w finale. Po Angel Beats spodziewałem się większej dramy.
Cieszy historia która dla odmiany mieści się w zadanej liczbie odcinków, tworząc spójną historię z sensownym rozwojem postaci, fabułą. Motywacje były, logika działań była, waga konsekwencji.
Also, niespodziewałem się tu Akiry śpiewającej. WEE! <3 |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 02-10-2015, 21:58
|
|
|
Lance N' Masques 01 i Hackdoll - argh... drop
Heavy object 1 - zapowiada się ok.
Ushio no Tora 14 - nowy stary op.
Charlotte - spodziewałem się większego szajsu, a okazało się, ze anime jest całkiem znośne. Końcówka była jakby oderwana od pierwotnych założeń, ale cóż... Seria w zasadzie ok. 6/10 |
|
|
|
|
|
gadrael
Ukryty we mgle
Dołączył: 23 Lip 2006 Skąd: Meszna Status: offline
|
Wysłany: 03-10-2015, 21:43
|
|
|
Uchuu Senkan Yamato 2199
Jakimś cudem ta seria mi umknęła i dopiero ostatnio zauważyłem ją przeszukując tanuki.pl w poszukiwaniu czegoś wartego obejrzenia. Muszę powiedzieć że podobało mi się dużo bardziej od filmu (choć ten też bynajmniej nie był zły).
Overlord
Trochę się obawiałem że będą to popłuczyny po Log Horizon (zwłaszcza na początku), ale na szczęście okazało się że seria trzyma poziom, a do tego ma zupełnie inny klimat. Teraz pozostaje czekać na ciąg dalszy. |
_________________
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 03-10-2015, 21:56
|
|
|
Czy Aquarion* pozostaje tak radośnie fazowy do końca czy to tylko pierwsze odcinki?
Ja rozumiem że Kawamori zbiera kasę na Macrossa, ale czy AKB nie wystarczy do tego?
Inna sprawa iż radosna rąbanka nie traktująca się poważnie to miła odmiana..
*Genesis, ale mam przeczucie że to dotyczy wszystkich serii.. |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 04-10-2015, 10:20
|
|
|
K: Return of the kings 01
KOLOROWO. CHOLERNIE KOLOROWO. Animacja miejscami wygląda sztucznie z tymi obrotami 3D kamery i obiektami jak helikoptery czy samochody, wyglądającymi ni to animowo ni to realnie. I duuuużo ruchu... szybkich ujęć. I ta dopieszczona grafika. Wpadające światło przez okno. Kira-kira błyszy się wszystko. Odłamki szkła. Pojechali z jakością animacji, dopieszczają!
Aczkolwiek jeśli chodzi o fabułę, to nie do końca pamiętam co było w poprzednim sezonie... chyba będzie trzeba odświeżyć. Coś mi świta, ale z początku dałam się nabrać na tego czerwonego króla -
- Spoiler: pokaż / ukryj
- a potem a faktycznie, przecież on chyba nie żyje.
SHIRO KILKA LAT STARSZY OH YEAH.
Jedyne co mnie wkurzało to nachalny fanserwis z ta niebieska dziołcha. NO WEŹCIE NO. Subtelniej jak już musicie te cycko i pantyszoty! |
_________________
|
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 04-10-2015, 17:09
|
|
|
Gundam Iron-Blooded Orphans 01
RRRRRRRRRRRRRRRAAAAAAaaaaaaaarrrrr!
Dużo ekspozycji, no ale setting trze przedstawić.
Podoba mi się relacja Olga - Mika. Charyzmatyczny pomysłowy lider i jego zaufany sprawny henchman. W sumie w tym odcinku skupienie było głównie na Oldze, który zdecydowanie ma osobowość. Mika nie jest Setsuną ani Heero, jest za twardo stępujący po ziemi. W sumie można go na razie określić jako krzyżówkę Sagary (od dzieciństwa żołnierz) i wczesnego Simona z Gurrena (podąża za liderem), mam nadzieję że się bardziej rozwinie. Biskut jest fajny.
Poza tym...
Najemnicy.
Wszczepy.
Snajperzy.
Robienie w konia ludzi, którzy chcą wystawić cię do wiatru.
Slut walk na paradzie niepodległości.
Wielgachny dwuręczny miecz Gundama.
Odsłaniamy klaty i jedziemy. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 04-10-2015, 18:14
|
|
|
Heavy Object 1 - z cyklu "jak nisko można upaść w kreacji głównego bohatera", odcinek fafnasty. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia facet wstydzi się pomóc, bo cycki. Nawet nie gołe (zresztą jakby były, to i bez różnicy). No ja pitolę.
Gundam Iron Ilooded Orphans 1 - prawdziwi mężczyźni idą do walki z klatą na wierzchu. Sceny księżniczka idealistka vs. rzeczywistość bsolutnie piękne, główny bohater ogarnięty, fjna muzyka i nie wygląda źle. Ale z drugiej strony nie widziałem jeszcze Gundam który miałby słaby pierwszy odcinek, a odpadłem przecież od paru. Zobaczymy...
Poza tym, ostatnio JoJo Stardust Crusaders, którego w trakcie emisji jakoś nie chciało mi się oglądać. Ciurkiem wchodzi o wiele lepiej i o ile grafika nie powala, wciąż jest to jeden z najlepszych shonenów kiedykolwiek. Tylko większy budżet na kolejne części proszę. |
_________________
|
|
|
|
|
Cepelia
Dołączyła: 03 Mar 2012 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 04-10-2015, 19:45
|
|
|
Nanami napisał/a: | K: Return of the kings 01
Aczkolwiek jeśli chodzi o fabułę, to nie do końca pamiętam co było w poprzednim sezonie... chyba będzie trzeba odświeżyć. |
Nanami, a widziałaś film? Bo jak nie, to może dziury w pamięci tłumaczyć. I zmyłkę z czerwonym też :) |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 04-10-2015, 20:12
|
|
|
Gundam Iron Ilooded Orphans 1 - yey, Biszkopt! Mam nadzieję, ze go nie zabiją za szybko.
Concrete Revolution 1 - HWAT? co ja pacze!? To anime ma wszystko. Superludzi, mahou shojo, mechy i kosmitów. Póki co sensu w tym mało, ale nic dziwnego, bo taki setting.
Comet Lucifer 1 - kolejne anime, które wcale nie jest lepsze. Mamy dziwne loli z piórami z kryształu, kryształy i mchy. Dużo mchów w tym sezonie. Tutejsze mają większe łapki. Również trudno powiedzieć coś konkretnego o tytule, ale moim zdaniem zapowiada się średnio. Concrete Revolution traktuje się z większym dystansem i to chyba dobrze wychodzi. Tutaj jakby czegoś brakuje. |
|
|
|
|
|
123Nowy!
Ołowiany żołnierzyk
Dołączył: 27 Lis 2010 Skąd: Therabiti Status: offline
|
Wysłany: 05-10-2015, 16:58
|
|
|
Aoi Hana
Dzisiaj skończyłem oglądać i żałuję, że to tylko 11 odcinków. Dlaczego niektóre badziewne serie ciągną się w nieskończoność, a tu koniec nagły jak cios w żołądek? Żal.
Co mi się podobało? Po kolei.
Opening i ending - Opening bardzo sympatyczny. Fumi i A-Chan tańczą w deszczu kwietnych płatków, piosenka świetnie dobrana. Za to endingu, mimo obejrzenia 11 razy, nie byłem w stanie zapamiętać. Oh well.
Muzyka - oprócz tej z openingu jakoś nie zauważyłem nic nadzwyczajnego.
Obsada - Nr. 1 bezdyskusyjnie Fumi-chan, ale pozostałem bohaterki, Akira, Yasuko, Ikumi (żeby wymienić tylko pierwszy i drugi plan) bardzo mi podeszły. Mimo, że, jak to mówi A-chan:
- Spoiler: pokaż / ukryj
- -Jesteś taką beksą, Fumi-chan!
Co do pozostałych, przyzwyczaiłem się już, że w seriach obyczajowych zwykle nie ma szwarzcharakterów i tu właściwie też nie, ale ta Yasuko...Z poczatku bardzo ją polubiłem, ale kiedy...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- ...rzuciła Fumi-chan w stylu, jak to ujęła A-chan: samulubnym i okrutnym...
...znielubiłem tą w sumie sympatyczną dziewczynę.
Ogólnie wszyscy bohaterowie są sympatyczni. Co ciekawe w serii shoujo-ai także mężczyźni mają swoje pięć minut. Niemniej, to dziewczyny są na najwyższym podium, niech to będzie jasne.
Nie wiem czy ktoś to zauważył, ale Fumi-chan jest z wyglądu bardzo podobna do Sumiki z Sasameki Koto. Wysoka, w okularach i długowłosa wygląda jak siostra Sumi-chan. Przynajmniej do czasu jak Fumi zaplotła włosy w warkocze. Niepotrzebnie, z długimi włosami jest dużo sympatyczniejsza i wygląda dojrzalej. Są podobne, ale tylko z wyglądu. Z charakteru do dwa przeciwne bieguny.
Aha, jedna, jedyna rzecz, która mi się nie podobała. Związek Fumi i Yasuki jest cieplutki i futrzasty;), ale początek...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- -Fumi-chan, chodźmy na randkę.
-Hai, senpai.
Tak po prostu, bez wstępów, po męsku. Grzeczna dziewczyna z tej Fumi, bardzo grzeczna. Sarkazm w pełni zamierzony. I co tu się dziwić, że Yasuko szybko się znudziła.
Jedna sprawa pozostała niewyjaśniona. Zapowiadany związek między Fumi i A-chan jakoś nie doszedł do skutku. Przyznam, że byłem zaskoczony.
Ogólnie bardzo sympatyczna seria i nie wykluczam, że jeszcze obejrzę Heathcliffa i spółkę.:)
Ocena - 8/10
Cheers |
_________________ Nieoficjalny fan Zabuzy Momochi i Mitarashi Anko.
Oficjalny fan Ohtsuki Akio. |
|
|
|
|
Tren
Lorelei
Dołączyła: 08 Lis 2009 Skąd: wiesz? Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 05-10-2015, 17:17
|
|
|
Ushio to Tora 14
Uuuu... to była chyba pierwsza historia, gdzie wycięcie materiału odbiło się na postaciach. To jak Ushio dał sobie
- Spoiler: pokaż / ukryj
- odebrać włócznię miało o wiele więcej sensu w mandze, gdzie tuż przed spotkaniem z Hinową Ushio miał starcie z mgielnym youkaiem z którym wygrał tylko dzięki temu, że mężczyzna którego spotkał poświęcił swoje życie, by go zabić. W efekcie gdy Ushio spotyka Hinowę to wygląda jak ostatnie nieszczęście. Jego ubranie jest w strzępach i chodzi w prochowcu który jest zdecydowanie za duży na niego, ma mnóstwo ran i regularne ataki bólu spowodowane nadużywaniem włóczni oraz potworne poczucie winy spowodowane tym, że nie miał dość siły by pokonać youkaia bez poświęcenia ze strony mężczyzny którego spotkał wcześniej.
Wycięcie tego sprawiło, że nagłe rozterki Ushio wypadły mniej przekonująco, ale no cóż. Rozumiem, że chcą wyciąć co bardziej fillerowate historie i skupić się na głównej fabule.
K: Return of kings 1
Biedna pani wice-kapitan. To, że studio ma budżet postanowiło się objawić tym, że robi ona za obiekt fanserwisu w każdej scenie.... To bolało. Za to Neko dla odmiany w ogóle nie miała fanserwiśnych scen. Serio cieszę się, że seria ma więcej panów, to zdecydowanie ułatwia oglądanie.
Scena walki czerwonych z niebieskimi to był taki wielki i radosny shipping, że nie mam słów.
Internetowe memy zielonych mnie zabiły. |
_________________ "People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 05-10-2015, 18:48
|
|
|
Gakusen Toshi Asterisk - 01 - zastanawiam się, czy emisja tego samego dnia co Rakudai Kishi no Cavalry jest wynikiem tej samej logiki, dla której Kindaichi był puszczany przed Detectywem Conanem - w nadziei , ze cząść widzów się nabierze i obejrzy powierzchownie podobny, podły produkt zamiast właściwego.
tl;dr pełno schematów, zero świeżości, drop.
Rakudai Kishi no Cavalry 01 - tutaj początek można streścić w podobny sposób - główny bohater wchodzi do pokoju, w którym przebiera się czerwonowłosa (i oczywiście posługująca się magią ognia) dziewczyna, co prowadzi do magoszermierczego pojedynku. Diabeł tkwi w szczegółach - głównie w tym, że tutaj obsada ma wyraziste osobowości. Z jednej strony protag oprócz bycia zdeterminowanym jest też dość ekscentryczny (padłem przy tym, jak próbował rozładować początkową sytuację), z drugiej strony - dziewczyna zamiast być typową tsundere suką z anime ma dużo więcej dere niż tsun i potrafi się pozbyć wcześniejszych uprzedzeń. Poza tym studio Silver Link po raz kolejny pokazuje, że potrafi obchodzić ograniczenia budżetowe i tworzyć efektowne sceny akcji (jak wcześniej choćby przy okazji Prism Ilyi).
tl;dr początek może niezbyt oryginalny, lecz twórcy starają się zapewnić widzom dobrą zabawę.
Utawarerumono fanfik 01 - początek niezgorszy, lecz nowy Haku póki co wypada dość blado w porównaniu do poprzednika. Może jednak się jeszcze rozkręci.
Gundam: Iron-Blooded Orphans 01 - zacny początek. Na szczęście tym razem obyło się bez kolejnego ataku na stację orbitalną i próby kradzieży Gundama. Podoba mi się zróżnicowanie bohaterów (zwłaszcza grubasek jako mózg grupy), choć przywódcy ktoś powinien obciąć tę kretyńsko wygiętą grzywkę.
One Punch Man 01, Haikyuu S2 01 - zgodnie z przewidywaniami, czyli bardzo dobrze.
Concrete Revolutio 01 - póki co groch z kapustą. Twórcy za bardzo starają się uwieść widzów i jak dla mnie osiągają efekt przeciwny do zamierzonego.
Comet Lucifer 01 - ktoś powinien sprawdzić wcześniej storyboard/scenariusz pod kątem związków przyczynowo-skutkowych, bo póki co to się średnio trzyma kupy. Poza tym ot, taka sobie podróbka Eureki 7.
Heavy Object 01 - założenie serii, że całą wojnę da się sprowadzić do starć supermachin wojennych i później wszyscy automatycznie przestają walczyć jest całkiem urocze w swojej naiwności. Wystarczy sobie przypomnieć, jak dla Amerkanów zajęcie terenu przy pomocy przewagi technologicznej było zwykle tylko początkiem problemu. Ogólnie jest bardzo light-novelowo (czyli połączenie przegadania z pewnym oderwaniem od rzeczywistości), a scena z dylematami protagonisty z cyckami stojącym na przeszkodzie do ratowania życia dziewczyny wystarczyła, żebym stracił zainteresowanie odnośnie jego osoby. Cóż, może dalsze odcinki zaoferują coś lepszego. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
Ostatnio zmieniony przez fm dnia 06-10-2015, 03:49, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|