Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
123Nowy!
Ołowiany żołnierzyk
Dołączył: 27 Lis 2010 Skąd: Therabiti Status: offline
|
Wysłany: 18-09-2016, 17:36
|
|
|
Ergo Proxy
Próbowałem zgryźć tę serię, ale odpadłem po trzecim odcinku. Lubię cyberpunk, ale ta seria jest jak na mój obecny stan zbyt ostra. Psychodela, tak brzmi jej imię...
Zamiast EP wrzuciłem na warsztat Toradorę. I póki co jest fajnie. Fajna komedia romantyczna. Tygrysek rządzi.
Jeśli Ktoś zarzuci, ze rzuciłem serię ambitną dla fanserwisu to nie mam nic na swoja obronę. Może tylko tyle, że jak będę miał depresję lub, odwrotnie, emocjonalny haj, to obejrzę. A póki co Taiga, Ryuji i Minorin rządzą. |
_________________ Nieoficjalny fan Zabuzy Momochi i Mitarashi Anko.
Oficjalny fan Ohtsuki Akio. |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 18-09-2016, 20:33
|
|
|
123Nowy! napisał/a: | wrzuciłem na warsztat Toradorę | Robisz to trochę za wcześnie.
/a/ co roku ogląda Toradorę w grudniu, odcinek dzień po dniu, pilnując by odcinek z wigilią wypadł w wigilię.
Bosz, ten odcinek jest... a, sam zobaczysz. Nie bez kozery standardowa odpowiedź /a/ na pytanie o 'greatest love story ever told' brzmi Toradora właśnie.
A swoją drogą.
Alderamin 1-9
Przyszedłem dla nietypowego designu postaci, zostałem dla militarnej fabuły.
Arslan S2
Awgh, zrobili tylko mini-arc z piratami... całe 8 odcinków. No, ale cóż, zawsze coś.
Tales of Zestiria the Cross
Czyli ekranizacja gry z wrzutką reklamowego pilota kolejnej gry w serii.
Wrzutką w zasadzie antyreklamową, bo w niezorientowanych wywołuje co najwyżej jeden wielki WTF... a poza tym, uuuuugh, edge & angst. Auć.
Zestiria jest bałdzo dobra pod zanimowanie, chociaż koniec, jeśli dalej będzie tak wiernie do gry, wywoła sporo protestów. No, ale to ufotable - więc wygląda świetnie.
Macross Delta do 23
Ta seria nieodmiennie wywołuje u mnie deja vu ze względu na Frontier. W zasadzie to już chyba wolałem kosmiczne potwory, Windermere wypada strasznie karykaturalnie sztampowo... i jeszcze to "Da!" zamiast "Hai". Evil space russians walczą z ludobójczą demokracją w imię oświeconego imperializmu... ugh. A poza tym, uznali chyba że bardzo przecież musicalowy frontier był nie dość, i w związku z tym Delta jest BARDZIEJ. Tyle tylko, że zamiast zatrzęsienia fantastycznych insertów, "bardziej" zdefiniowano jako wrzutę rodem prosto z idol anime, i nie bawienie się w technikę lotniczą, bo wszystko można rozwiązać magią... i tak dostajemy rozwiane kosmiczne wannabe-bizony z czułkami, w oparach kolorowego, wróżkowego pyłku.
Le sigh.
Re:Zero kara bardzo długi tytuł
Złapałem do zmaratonowanie bez wielkich nadziei bo to przecież tylko kolejne ISEKAI. Pomysł na MC który nie ma żadnej "mocy" poza swoistym "dniem świstaka" i faktem, że został zesłany do isekai wypadł całkiem świeżo, chociaż oczywiście można cały seans poświęcić na tropienie tropes. W zasadzie nowość jest taka że MC jest psychologicznie całkiem realistycznym nastolatkiem, zauważalnie dostającym świra (też nie dziwne biorąc pod uwagę okoliczności). Jeżeli komuś się jeszcze nie znudził setting...
Kuromukuro do 22
Kolejny przypadkowy maraton. Seria niewiele łatwiej strawna od Delty, bo dużo bliższa do kanonu, ale brak przesadnego angstu czyni ją znacząco bardziej strawną. Z drugiej strony, szkoła...
I to by było na tyle w sezonie. I patrzę na jesień, i boli, bo poza Hibike Euphonium (które oglądam wyłącznie jako swego czasu i krótką chwilkę uczeń elitarnej Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej) nie widzę w zasadzie niczego... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-09-2016, 11:16
|
|
|
wa-totem napisał/a: | co roku ogląda Toradorę w grudniu, odcinek dzień po dniu, pilnując by odcinek z wigilią wypadł w wigilię. |
Natomiast Haibane Renmej trzeba maratonować zaczynając o 18:30 w sylwestra, wtedy fajerwerki wypadają o północy a finał w nowy rok :P
Ok nie wazne.
Rinne epizod 49
Czyli epizod zdecydowanie romansowy i po staremu nieudacznie samoireniujacy się.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Czyli Rinne ma 2 niechcianych adoratorów, Jeden z tych adoratorów ma kolejnego a Rinne wzdycha do Sakury, ona do niego i jak zwykle do niczego nie dochodzi (Sakura ma chyba zbyt duże oczekiwania)
ukryłem bo ktoś mógł by jeszce nie wiedzieć :P
Generalnie odcinek w stylu starych komedii nieporozumieniowych w wykonaniu Rumiko Takahashi. Dosyć interesujące otoczenie i na siłę wprowadzona nowa postać z kolejnym skrzywieniem charakteru.
Ale cóż, skoro maja to ciągnąć do kolejnego odcinka, może coś z tego będzie.
Status Quo Sakyra x Rinne jest uroczo niewinny, ale ciągnie się już zbyt długo, co w kontraście do dwóch poprzednich długich związków głównych bohaterów u autorki, opartych na miłości i nienawiści, wygląda raczej blado. |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 19-09-2016, 17:21
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Nie bez kozery standardowa odpowiedź /a/ na pytanie o 'greatest love story ever told' brzmi Toradora właśnie. |
No, do wigilii jeszcze było ok.
Ale później to wiesz... |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 19-09-2016, 23:13
|
|
|
wa-totem napisał/a: |
Macross Delta do 23
Ta seria nieodmiennie wywołuje u mnie deja vu ze względu na Frontier. W zasadzie to już chyba wolałem kosmiczne potwory, Windermere wypada strasznie karykaturalnie sztampowo... i jeszcze to "Da!" zamiast "Hai". Evil space russians walczą z ludobójczą demokracją w imię oświeconego imperializmu... ugh. A poza tym, uznali chyba że bardzo przecież musicalowy frontier był nie dość, i w związku z tym Delta jest BARDZIEJ. Tyle tylko, że zamiast zatrzęsienia fantastycznych insertów, "bardziej" zdefiniowano jako wrzutę rodem prosto z idol anime, i nie bawienie się w technikę lotniczą, bo wszystko można rozwiązać magią... i tak dostajemy rozwiane kosmiczne wannabe-bizony z czułkami, w oparach kolorowego, wróżkowego pyłku.
Le sigh.
|
Le sigh będzie jak 25. zobaczysz.
Delta jest second coming of 7 - ino krócej, z zamordowaną pod kątem tempa akcji drugą połową. AKBowość samej serii da się znieść, to Satelight i Kawamori w końcu, ale jak do trzynastego odcinka wszystko się balansowało, widać w którym momencie scenarzyści chcieli zakończyć serię, by finał rozpisać na ten nieszczęsny film.
Magia by technologia ma się dobrze od czasów Siódemki właściwie, dyskusyjnie czy Plus też się łapie na muzyczne buffy - Delta logicznie rozwija co można z różowymi kryształami zamontowanymi w płatowcu zrobić - Siegfried wykorzystuje je akurat jako dodatkowe źródło energii i w elementach awioniki. Mechaniki jest mnóstwo, tylko jak zwykle, wylądowała w mediach drukowanych i, zapewne, opisach modeli.
Co do sztampowości chłopców z pen...gwiazdkami znaczy, sztampowość sama w sobie nie jest zła, to co z nimi scenarzyści zrobili woła o pomstę do niebios. Poza dwoma nikt z rycerzy nie został rozwinięty poza "Go to hell Walkure!".
Znane wzroce pozwalaja, w teorii, skupić się na przedstawieniu innych aspektów historii - co, ponownie, zostało zamordowane przez decyzję o zamianie filmu albo i dwóch na ciąg dalszy serii tv. Przynajmniej infodumpy są interesujące, a radosny kupiec ze wschodu* wywołuje uśmiech na pyszczku.
*Ja osobiście kwiczę radośnie na nawiązania do Zero - to plus The Ride potwierdzają na przykład iż Polska ma się całkiem nieźle w uniwersum macrossowym, a nasi przedstawiciele są jedwabiści. I rudzi.
|
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 20-09-2016, 16:58
|
|
|
Smk napisał/a: | Le sigh będzie jak 25. zobaczysz. |
No właśnie obejrzałem.
I nie ma le sigh, jest koci pyszczek radosny bo to jest piękny trainwreck.
RUDANJAL ROM MAYAN!
RAINBOW BONDAGE!
I wielki powrót Lynn Minmay! \o/
A na najnowszym albumie "ukryta ścieżka" z DYRL by WarCure! |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 20-09-2016, 18:17
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Smk napisał/a: | Le sigh będzie jak 25. zobaczysz. |
No właśnie obejrzałem.
I nie ma le sigh, jest koci pyszczek radosny bo to jest piękny trainwreck.
RUDANJAL ROM MAYAN!
RAINBOW BONDAGE!
I wielki powrót Lynn Minmay! \o/
A na najnowszym albumie "ukryta ścieżka" z DYRL by WarCure! |
Instrumentalne tło też było fajne.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- A to przypadkiem nie oznacza iż Mikumo jest lewitującą pałą radości z Zero?
Zagrywka z Megaroad-1 albo jest wrednym teasem albo zagrają to absolutnie na poważnie i wyjdzie że M30 jednak miało miejsce.. |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 24-09-2016, 16:53
|
|
|
Ace Attorney 24
Ale rushed na rozprawie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Dlaczego Matt dwa razy rozdrapał sobie twarz?
Poza tym, pojawienie się Franci nie było tak epickie jak w grze. Choć bez Phoenixa próbującego prosić ją o pomoc dobrze to wytłumaczyli poprzez to że kartę zobaczyła.
Choć płaszcz gummiego był niepotrzebny ;P
Eh. Liczyłem, że na końcu dadzą jakąś fajna scenę zapowiadającą T&T. Gdybym ja to robił, na końcu lekarz postawiłby kawę przy łóżku z jakimś leżącym pacjencie w śpiączce, a ten by się wzdrygnął i powiedział "Mia".
Oficjalny ranking rozpraw
2-3: Pierwszy dzień rozprawy był pointless z powodu zmian o których już pisałem, ale miało epickie zakończenie. Poza tym, poprawiło wady rozprawy oraz wzmocniły zalety historii. 7+/10
2-2: Byli strasznie oczywiści z złymi, było parę dziwnych decyzji, ale finał był dobry. 7/10
1-3: Końcówka nieco rozczarowująca, choć całościowo porządnie. Wywalili dłużyznę. 6+/10
1-2: Mocno rozczarowujący przebieg pierwszego dnia rozprawy, ale pierwsze spotkanie z Mayą było dobre. Poza tym główny zły był zabawny. 6/10
2-4: Rozprawy były rushed, nie oddali należycie dramatu historii. 6/10
1-4: Manfred, mój Boże, podupadłeś na zdrowiu bardziej niż Hillary Clinton. Ciekawy oryginalne pomysł na zakończenie, ale zwalili każdy epicki moment. W szczególności papugę. 5/10
1-1: NIE BYŁO RZUCANIA PERUKĄ W TWARZ, tylko Larry był fajny 2/10
Najlepszym odcinekiem był odcinek oryginalny o dzieciństwie Phoenixa.
Seria w najlepszych momentach była 7/10. Podkreślam momentach, całość cierpi przez zbyt szybkie załatwianie spraw, słabą reżyserkę, kiepską animację i nieciekawy oryginalny soundtrack. Oraz skopanego Phoenixa. Nie było on aż tak zły jak Maya w filmie, miał akurat jakieś dobre momenty, ale... Eh. To był po prostu nieciekawy bohater. Jak Phoenix Wright może być nieciekawy?! |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 24-09-2016, 21:33
|
|
|
Thunderbolt Fantasy 12 - seria jeszcze się nie skończyła, ale już mogę wystawić jej ocenę. I paradoksalnie będzie to wysoka nota. Pomimo, a może właśnie dzięki połączeniu animacji lalkarskiej z animacja komputerową powstała dość atrakcyjna i jednocześnie niezwykle tandetna mieszanka, którą można wizualizować tylko i wyłącznie chałę. I TB tutaj nie ukrywa, że nie jest dziełem wybitnym. Ma wszystkie aspekty fabularnej prostoty chińskiego wuxia, ale potrafi zaskoczyć plottwistem (a w wypadku anime to spora rzadkość ostatnio). I takie połączenie prostej, lecz przyjemnej fabuły, kliszowych prostych postaci z troszkę chałowatą lecz przyjemną oprawą sprawia, że tytuł ogląda się świetnie. Dla mnie to obecnie produkcja sezonu (hmm... może obok Moba). Hail Urobuchi i w ogóle. |
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 25-09-2016, 23:19
|
|
|
Rinne epizod ostatni w tym sezonie
WYKRKALEM
ok Pairing Sakura x Rinne jest oczywisty od pierwszego odcinku i tylko te dwa tępe dzieciaki nie mogły się jakoś dogadać. I w zasadzie piłeczka leżała cały czas po stronie Sakury?
Epizod fajnie sie skończył i seria tez "see you in 3rd season" z prewiuwą. W końcu Sakura przestała być obojętna i od razu seria zrobiła się inna. Lepsza? Chyba nie będzie lepsza. Ale ten pairing był zbyt długo zawieszony lub może właśnie powinien być zawieszony bez końca?
Mieszane uczucia, mieszane. Zwłaszcza , ze ten sezon miał dobre odcinki i masę fillerów.
No to co za tydzień Naśek wraca? Working wraca!? nowe sie zobaczy czy cos nowe sie obejrzy. :P |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
123Nowy!
Ołowiany żołnierzyk
Dołączył: 27 Lis 2010 Skąd: Therabiti Status: offline
|
Wysłany: 29-09-2016, 10:28
|
|
|
Toradora
Skończyłem wczoraj, czas podsumować wrażenia.
Ogólnie jest to fajna, tak, właśnie fajna, komedia romantyczna, w której bohaterowie wyróżniają się na plus.
Tygrysek, mała łobuzica, ronin z drewnianym mieczem...żarty. Taiga jest dziewczyna z jajami. Nie boi się lać po mordach. Ryuji, Ami i przewodnicząca doświadczają tego na własnym przykładzie. A jednocześnie wierzy w Świętego Mikołaja i potrafi być tak słodka, że się cukier na zębach krystalizuje.:)
Ryuji, fajny chłopaczek, który cierpi z powodu spuścizny genetycznej. Jego wygląd jednoznacznie sugeruje każdemu z kim się spotyka, że ma do czynienia z młodocianym Yakiem. A jednocześnie gotuje dla swojej matki i dla Taigi. Konkretny gość twardo stojący w rzeczywistości. W ostatnich odcinkach pokazuje smoczy pazur, postępując jak przystało na mężczyznę, z którym Taiga chce się spoufalać. Piąteczka, Ryuji.
Kitamura, wbrew swemu imago intelektualisty w okularach, wyraźnie nie jest zbyt bystry. Przez pół serii Taiga na jego widok ślini się i jąka, a on nic. No nic, może na kolejne święta Mikołaj i aniołek Taiga podarują mu używany rozum. Daj mu Boże zdrowie bo gość jest całkiem w porządku.
Ami zaś przechodzi ewolucję. Od rozkapryszonej, impertynenckiej, chamskiej gwiazdki mody do fajnej dziewczyny, która jak mało kto w tej serii rozumie co się wyprawia między bohaterami. Ja też przeszedłem ewolucję w związku z Ami. Na początku wyglądała mi na czarny żeński charakter serii, a skończyło się na sympatii. Trzymaj poziom, Kawashima.:)
I w końcu, Minorin. W przeciwieństwie do większości różowych dziewczyn jest zdumiewająco konkretna. Kapitan żeńsko-męskiej drużyny softballa i najlepsza przyjaciółka Taigi. Przez pół serii wydawało mi się, że cierpi na casus Kitamury i nie zauważa jak Ryuji się do niej ślini. Ale to nie tak. Widzi, ale lepiej od Ryu zdaje sobie sprawę, że jej absztyfikant;) pasuje do jej najlepszej przyjaciółki. Dodajmy, że Minorin roznosi energia i mamy pełen obraz. Minori, piąteczka.:)
Na dodatek opening i ending. Pierwsza wersja średnia, tylko tyle. Za to druga bardzo sympatyczna. J-pop, takie niby nic, ale z klasą. Fajne.
Muzyka i grafika. Tę pierwszą notowałem rzadko, ale jak już zauważyłem to przykuwała uwagę. A grafika pasująca do romansu, taka trochę cukierkowa i obowiązkowo różowe i błękitne włosy. Cóż, to anime.
Jeszcze jedno, Taiga podczas arku świątecznego, wierząca w Świętego i to, że musi być podczas świąt grzeczna. To znaczy, że bije Ryujiego trochę rzadziej i nie wyzywa Ryu od psów, a Ami od głupiej cziłały.
I końcówka. Taiga i Ryu w sypialni...cmoku cmoku...dobrze. Ostatecznie mieli oboje po osiemnaście lat, nieoficjalnie byli mężem i żoną. A choćby i nie byli to dobrze, ze w przeciwieństwie do większości anime romansów zasugerowano przynajmniej, że związek tej dwójki był spełniony.
I racja, tylko smok pasuje do tygrysa.
Ocena 7,5/10. Fajna komedia.
Cheers |
_________________ Nieoficjalny fan Zabuzy Momochi i Mitarashi Anko.
Oficjalny fan Ohtsuki Akio. |
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 30-09-2016, 18:04
|
|
|
Thunderbolt Fantasy 13 END - trollimus maximus kek. No i cóż, w tym odcinku każdy został strollowany. MC okazał się trollem (i jeszcze nie wie, że jego kłopoty dopiero się zaczynają). Główny troll serii został strollowany, zły badass został strollowany i wielkie zergowate demoniczne zło też zostało strollowane. No i kanoniczny pairing miał happy end (o ile nasz włócznik ma tendencje masochistyczne i lubi obrywać kijaszkiem).
Ten idiotyczny koniec dodaje serii uroku. Dla mnie mocne 8/10. Pozostaje czekać na zapowiedziany S2. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 30-09-2016, 20:26
|
|
|
Po odkryciu, że na jesieni będzie dla mnie głodno nowego "mięska", zafundowałem sobie powtórkę. Podpiąłem lapcia do dużego telewizora, rozparłem się na kanapie i zapuściłem Crest of the Stars... potem Banner... kreska Cresta trochę razi, ale od razu poczułem, że jednak dobra fabuła i fajny setting to jest to. Tyle lat minęło, i to się wciąż świetnie ogląda... w zasadzie, patrząc po trzecim bannerze, to prosi się o remake... przy takiej posusze jaka jest i manii isekai, kto wie... inna sprawa, że SF poza macrossami ostatnio wydaje się w odwrocie, a już zwłaszcza takie niemal hard SF. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
kokodin
evilest fangirl inside
Dołączył: 25 Paź 2007 Skąd: Nałeczów Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 02-10-2016, 14:38
|
|
|
WWW Working epizod 01
Budynek, pusty budynek pełny obcych ludzi! Humor ograny i kiepski, menażeria rozmaita i przesadnie zróżnicowana a za razem bez smaku. brak przekazania pałeczki lub inna Waganaria to dla mnie chyba za wiele. Po pierwszym epizodzie mogę powiedzieć nieudany klon workinga , nawet ending (przypuszczalnie opening) jest kiepski.
Ciekawe jak długo będą trzymać włączone systemy podtrzymywania życia franczy.
Przecież po skończeniu pierwszego sezonu , kolejne oglądało się dla historii postaci, nie dla głupiego humoru. Kto czegoś nie zrozumiał? |
_________________ kokodin pisze się zawsze z małej litery
Jeżeli mówił bym normalnie , nie było by sensu ze mną rozmawiać.
Miłośnik wszystkiego co czarne, zielone, żółte lub okrągłe.
Jeżeli to czytasz to się nudzisz.
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 02-10-2016, 20:47
|
|
|
91 Days - ok, fabularnie nie było źle, graficznie i muzycznie tak sobie, ale nadal przeszkadzają mi w tym anime postaci. Są takie bez polotu i do tego mało sympatyczne (może z wyjątkiem Nero). Za mało o nich pokazali, by człowiek był w stanie się z nimi zżyć. I to sprawia, że byłem totalnie obojętny, na to co dzieje się na ekranie. Czy zatem seria zła? Nie, pewnie znajdzie wielu wielbicieli, ale osobiście nie jestem w stanie jej wystawić nic ponad 6/10 (dlatego, że dla mnie porządne postaci są niezbędne).
Przegląd nowości:
nowy Time Bokkan - bardzo dla dzieci, patrz: nie mogę tego oglądać.
nowy Tiger Mask - słaaaabo, tak bardzo słabo. Wiadomo, że Toei odwala masówkę i kichę jeśli chodzi o stronę techniczną, ale fabularnie też póki co nie jest dobrze.
Bloodivores 1 - ugh... kolejna fabularna kicha.
Shuumatsu no Izetta 1- jest to ładne graficznie. 11-ki nie potrafią się zdecydować, czy osadzić produkcję podczas fikcyjnej I WŚ czy II WŚ. Do tego mam wątpliwości, czy ostatecznie coś dobrego z tego wyjdzie, bo na razie to jest trochę głupkowato.
Mahou Shoujo Ikusei Keikaku 01 -jestem ciekaw jak rozwiną tą serię, póki co jest to typowy przedstawiciel gatunku i jako taki się dla mnie nie nadaje.
WWW.Working!! 01 - taki Working z innymi postaciami. Nawet może być.
MSG IBO S2 1 - powtórka z rozrywki, jeśli chodzi o rozpoczęcie sezonu, czyli w sumie nie jest źle. Myślę nawet, że ten sezon będzie fajniejszy od poprzedniego, bo mamy już na początku lepiej zarysowany świat.
The Disastrous Life of Saiki K. 13 - pierwszy sezon Saikiego za nami. Czy da się zrobić anime na podstawie nielubianej mangi z SJ-a z minimalistycznym budżetem, by oglądało się dobrze. A... i musi być w postaci shortów, które będziemy kompilować w pełne epizody. Pomysł w sam raz na porażkę, a mimo to się udało. Taniocha i wiocha, jeśli chodzi o stronę graficzno-dźwiękową (aczkolwiek bywało gorzej, czyli budżet dobrze wydany). Tylko co z tego, skoro to pasuje do absurdalnej komedii o życiu szkolnym wszechpotężnego nadludzia. W sumie w komediach najważniejsze jet to, by było zabawnie. A tu jest może nie superzabawnie, ale dynamicznie zabawnie, bo Saiki próbując się mieścić w shortach zasuwa z narracją i rzucaniem żartami. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|