Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co w tej chwili oglądacie - edycja druga |
Wersja do druku |
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 10-03-2009, 19:39
|
|
|
Hmm... Mam zaległości w tym temacie ;)
Kemono no Souja ERIN do 8 włącznie. W zasadzie zapewne jak większość osób spodziewałam się jednak o wiele więcej - w końcu na podstawie nowelki tej samej osoby, co pisała Seirei no Moribito i na dodatek I.G.Productions... Tu nas jednak w zasadzie niczym nie rozpieszczają - kreska jest bardzo słaba, dziwny design postaci, gdy już coś się dzieje, to zalewa nas feeria ruchomych rysunków... Jest tylko i wyłącznie jeden element, który jest naprawde ładnie narysowany - dzikie zwierzątka (sówki i takie tam). Muzyka... opening i ending kompletnie nie w moim guście. Fabuła... póki co przewidywalna do bólu. Ale ma jeden, duży plus - pozwala mieć nadzieje, że idzie w dobrym kierunku - wszak akcja ponoć ma się dziać na przestrzeni parunastu lat!
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Od pierwszych kadrów wiedziałam, że japoński fatalizm być musi - mama Erin była skazana na śmierć na oczach córki - porcja traumy i bodziec do dorośnięcia dla niej, poza tym po pewnym czasie schemat mała córeczka i kochająca mamusia szybko by sie wypalił. Mimo wszystko uważam, że piękne pokazali wieź łączącą matke i córke - taka pełna ciepła i miłości. Sama scena jej śmierci... była dobra. Aż auć. Mimo, że w zasadzie nie pokazano jakoś makabrycznie tego. Teraz jedno mnie zastanawia - jak to jest, że w każdej powieści znajdzie sie jakis pustelnik skłonny udzielać pomocy kompletnym nieznajomym? Ale te żarty z pierdzeniem... Bosz, przesadzili troszkę.
Mimo wszystko oglądam. W dawce 1 odcinek na ponad tydzień jest całkiem fajne do zrekalsowania się.
Gundam 00, drugi sezon, odcinek 22. Mało kwikogenny, BU. Niemniej...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Wstążek zabity? Stawiam cała galatyke, że nie ma mowy. Wręcz przeciwnie! To ON zaplanował swoja śmierć. Doskonale wiedział co zrobi Regene. Inaczej nie pchałby się ot tak wesoło do niej, udowadniał swoja wyzszość, że wie co knuje (no własnie; wiedział co knuje) i nie prosił się o kulke w łeb.
Kwiatek... Gundam Seed? Teraz tylko brakuje rozdziewiczania i paru trupów... XD
Też mnie ogromnie ciekawi po jakiego grzyba Maryśka zabrała troki i gówniarzerie do przestrzeni kosmicznej.
Soul Eater włącznie do 48 odcinka. WTF, co to ma być?! Epic fail, jak nic. Jeszcze dwa odcinki wstecz, mimo coraz wiekszej dziury fabularnej pomiedzy manga a anime, TV miała spory potencjał i mogła naprawde fajnie sie zakonczyć na swój własny sposób. Ciekawa jestem czy odebrałabym to tak samo absurdalnie jakbym nie znała mangi? Bo to, co nam zaserwowali wywołało u mnie totalny opad łapek.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Stein wracający do Shibusenu - OK, przeżyję.
Kiddo dający sobie tak łatwo rozwiać wątpliwości wobec ojca, choć miał ich taki ogrom, na jedno pokretne wytłumaczenie... Logika dała dyla. Nie, kto jak kto, ale Kiddo by tego nie kupił.
Śmierć Medusy - w mandze nadal jest genialnie zua, a tu gryzie ziemie.
Eibon. Och, Eibon! Ty draniu! Co z tobą zrobili?! Wcisneli łzawa rolę obroncy uciesnionych, zrozpaczonego męża, ojca gromadki dzie... ups, może tego już nie. I ubrali w kaftanik. A to TAKA genialna knuja! W ŻYCIU by sie nie sprzymierzył z Shinigami. A jego dzieła wcale a wcale nie są kluczykiem do ruchomej twierdzy Shibusenu. Nie wybaczę. I jeszcze Kiddo patrzący na niego z podziwem... O nie.
Najbardziej durna faza - walczące zamki. Ruszający sie Shibusen. Wyssanie Kishina. Walka Shinigami z Kishinem... Porażka. I przewidywalność - to wszak MAKA ma zabić Kishina, więc MUSIAŁ zagrac na uczuciach Shinigami (poza tym po buta oni tam stali?! syn Shinigami i Death Scythe, a tacy bezmózgowi) i dać dyla. I czyżby już po Arachne? To by było TAAAAAAAK naciągane. No, zwiędły mi łapki, naprawde. Taki potencjał zaprzepaścić...
Kuroshitsuji do 21 odcinka. Chyba tu jeszcze o tym nie wspominałam. Sebastian! Sprzedałabym tez duszę za takiego lokaja. Anime mnie bez dwóch zdań wciągneło. Taaaki bizon. Fabuła też całkiem wciągająca. Sympatyczna. Greill... Under Taker... Postaci ma po prostu boskie.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Ostatni odcinek też był boski, choć typowy zapychacz. Oczywiście mhroczna przeszłość służby domowej (nietypowej bądź co bądź). Potwierdziło to tylko genialność Sebka. Poza tym... TAK. Meirin mnie ogromnie zaskoczyła. Jak usłyszałam jej głos, to kwikłam i padłam. Poza tym obowiązkowa dawka emocenia się w wykonaniu Ciela po dosyc sporej dawce szybkiej akcji.
Tales of the Abyss do 20. Dwa odcinki kolejne czekaja... ale straciłam serce i zapał do oglądania tego anime. Zbyt liniona fabuła mnie dobiła. I postaci jakoś strasznie straciły na charakterze. A szkoda, bo seria zapowiadała się naprawde wyśmienicie.
Zoku Natsume Yuujinchou do 4. Ot, taka na zrelaksowanie się, nie wymagająca myślenia historia. Usnęłabym na więcej niż 2 odcinkach pod rząd... Co gorsza, kompletnie nie pamiętam co było w ostatnim odcinku, one mi się po prostu ze sobą zlewają. Czegoś mi tu wyraźnie brak... Może jakiejś konkluzji po ostatniej serii?
Tak wszyscy piszą o tym i Salva mnie tu męczyła i kwika mi tu to... Toradora! 01. W zasadzie trudno mi cokolwiek powiedzieć. Nie przepadam jakoś specjalnie za romansidłami. Gdyby nie zachwyty, to zaczęłabym mieć wątpliwości, że mamy idiote pedancika o dobrym serduszku z facjata mafiozy, który dał się wykorzystać oraz rasowa tsundere z Mhroczna Przeszłościa. Duży plus za "tore" - ten mały tygrysek jest przeuroczy! |
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 10-03-2009, 21:09
|
|
|
Zoku Natsume 10 - ostatnio jakoś trochę mnie znudził odcinek, ale ten był dosyć ciekawy, pokazali trochę wspomnień, no a końcówka była przemiła.
Coś mi jednak nie pasuje - to takie moje dziwne wrażenie, czy coś się grafika zmieniła? Tzn. Natsume i jego włosy jakoś inaczej z profilu wyglądają. No i ta animacja, taka hmm... przypominała mi Kure-nai, szczególnie w momentach kiedy bohaterzy biegali. Zwidy albo i nie zwidy...
Aha, trudno też nie wspomnieć o Kemeko DX 1-2. Kurczę, dawno takiej parodii nie widziałem, jak na razie humor, wszechobecny absurd oraz nawiązania do schematów i innych produkcji naprawdę mi się podobają. Zobaczymy co z tego wyniknie... |
_________________
|
|
|
|
|
Dembol
Dołączył: 11 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 10-03-2009, 22:30
|
|
|
Transformers Animated sezon 1 i 2 - chyba już jestem na to za stary. Dalej oglądało się przyjemnie, ale niektóre odcinki zalatywały morałami z He-man'a, a Bumblebee, który jest zdecydowanie najbardziej irytujacą postacią w wielu odcinkach gra pierwsze skrzypce. Reszta Autobotów lekko bez wyrazu. Z Prowla i Jazza zrobili kosmicznych ninja, z ratcheta starego dziada...ugh. Przynajmniej Dinoboty są super (Me Grimlock! Trucks baaaad!). Z drugiej strony Sari to chyba najmniej wkurzająca postać wkurzającego nieletniego bohatera, które tak mnie irytują w anime. Decepticony były świetne. Zdradziecki Starscream, oddany Megatronowi Lugnut, uwodzicielska Black Arachnia i najlepszy z najlepszych - Blitzwing. Blitzwing ma roztrojenie jaźni i mówi z niemieckim akcentem. Co jakiś czas przełącza twarz i co za tym idzie zmienia mu się osobowość. Jedna to chłodny i opanowany (twarz z monoklem) mówiący niczym stereotypowy złowieszczy nazistowski naukowiec, druga to twardziel, którego głos przypomina Arniego gdy jeszcze niezbyt mu wychodziło mówienie po angielsku, a trzecia to zupełny szaleniec. Praktycznie każda jego kwestia to powód do śmiechu. Dalej nie mogę przeboleć designów. Zbyt powyginane i niepotrzebnie udziwnione. Mam nadzieje, że trzeci sezon skoncentruje się bardziej na rozwałce, niż poprzednie, a są ku temu przesłanki wynikające z fabuły. Dzieciaki już miały dla siebie 2 sezony. Teraz czas na ich ojców i starszych braci wychowanych na seriach TF z lat 80-tych. |
_________________ Evil Manga |
|
|
|
|
Piotrek
Nikt niezwykły
Dołączył: 26 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 11-03-2009, 04:23
|
|
|
Skończyłem Higurashi no Naku Koro ni Kai - nie było złe, na początku dobiły mnie dwa odcinki tej szkolnej parodii życia, później było już tylko lepiej. Ciekawe, trzymało w napięciu chociaż nie tak pierwsza seria i
- Spoiler: pokaż / ukryj
- zakończenie które mnie zupełnie zaskoczyło - stawiałem na kolejną przegraną naszych kochanych bohaterów z losem a jednak - coś pozytywnego a mimo to nie wpłynęło źle na serię
. Ocena końcowa ode mnie 8+/10, niewiele ale jednak nieco gorsze od pierwszej serii, którą oceniłbym na 9/10. |
Ostatnio zmieniony przez Piotrek dnia 11-03-2009, 06:51, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 11-03-2009, 05:03
|
|
|
Biorąc pod uwagę, że to temat o aktualnie oglądanych seriach spoiler o zakończeniu Higurashi proponowałbym jednak ukryć ^^ Nie wiem, jak inni, ale ja nie chciałbym się dowiedzieć przed obejrzeniem,
- Spoiler: pokaż / ukryj
- czy kończy się szczęśliwie, czy nie, zwłaszcza, że sam napisałeś, że było to dla Ciebie zaskoczeniem ^^
Ja natomiast obejrzałem sobie RideBack do 7 włącznie i muszę powiedzieć, że kiedyś miałem co do tego drobne wątpliwości, ale teraz podpisuję się wszystkimi czterema kończynami pod każdym narzekaniem na 12odcinkowe serie. Baccano to jeszcze wyszło na zdrowie (chociaż 16 to i tak nieco więcej) ale ostatnio zaliczyłem Amatsuki, Spice and Wolf i teraz RideBack, to zdecydownie jedne z ciekawiej zapowiadających się historii, z ładną grafiką, bardzo sympatycznymi i dobrze rokującymi na przyszłość, rozwijającymi się postaciami i... urwane w momencie, w którym widz ma największą ochotę wołać o więcej...
Wprawdzie o RideBacku jeszcze nie mogę na 100% powiedzieć, że jest świetny, bo mają jeszcze czas, żeby co nieco skopać, ale na razie bardzo mi się podoba. Połączenie mecha z motocyklem to bardzo ciekawa koncepcja, do tego całkiem fajnie wykorzystana. Fabuła też niezgorsza, tylko że intrygę zbudowali jak do normalnej, 26odcinkowej serii, więc albo będzie cliffhanger, albo spłycą jakieś fajne wątki... Mam nadzieję, że jednak cliffhanger i zapowiedź kolejnej serii.
A tak przy okazji - czy zdarzył się już przypadek, gdzie seria ~13 odcinkowa dostała ~39 odcinkową kontynuację? |
_________________ ...
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 11-03-2009, 10:38
|
|
|
Vodh - bardzo rzadko, ale bywa. Aria the Animation (13 odcinków) dostała kontynuację mającą 26 odcinków, jednoodcinkową OAV i jeszcze jedną serię 13-odcinkową. Inna rzecz, że akurat tam fabuły w rozumieniu wymienionych przez Ciebie pozycji nie było.
Ale wszystko jest potencjalnie możliwe, jak udowadnia telewizyjna wersja Munto, która składa do kupy dwie stare, udane, ale okrutnie urwane OAV i kontynuuje sobie w najlepsze ich historię. Ma wprawdzie 9 odcinków, ale o ile dobrze widzę, to chyba powinna być dobra długość i lepiej skończyć w dobrze zaplanowanym miejscu, niż wpychać byle co, aby do 12-13 odcinków dociągnąć.
On topic: skończyłam Zettai Shounen i mój organizm zaczął się wielkim głosem domagać czegoś nieskomplikowanego. Z otchłani pojemnego kuferka wygrzebałam więc serię o wdzięcznym tytule Mahoujin Guru Guru, która sprawia wrażenie zderzenia Gokudo z Dragon Half, przerobionego na serię dla dzieci. Przy czym dla dzieci jest tu kluczowe w kwestii skomplikowania i napięcia w fabule. Ogląda się to zresztą bardzo przyjemnie, tylko właśnie jeśli nie bierze się poprawki na grupę docelową, można dojść do wniosku, że to infantylne. Ale zawiera wyjątkowo uroczych bohaterów, bo twórcy na szczęście nie uznali, że będzie fajnie zrobić z bohatera ostatniego chama/kompletnego idiotę. W każdym razie mam co skubać, a jak skończę, wezmę się za Rahxephona. Tak dla kontrastu. A w międzyczasie za nieszczęsne anielkoabyssy. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 11-03-2009, 12:44
|
|
|
O, ciekawe co powiesz na RahXephona.
Slayers Evolution-R 8 - W. T. F?!! Fabuła jest coraz bardziej przekombinowana, zachowanie postaci coraz bardziej irracjonalne, a mnie coraz mniej obchodzi jak to się wszystko skończy. Jestem zresztą prawie pewny, że zakończenie będzie równie od czapy jak reszta scenariusza i w żaden sposób nie będzie wynikało z dotychczasowych (zupełnie wszak randomowych) wydarzeń.
Cóż, przynajmniej spokój z Zumą, którego Lina pokonała
- Spoiler: pokaż / ukryj
- bez większych problemów, obcinając łapki Ostrzem Nicości, tak jak powinna to zrobić gdzieś w połowie poprzedniej serii. Kilkanaście odcinków budowania napięcia, straszenia, gróźb - i kupa, której każdy od początku się spodziewał.
Recenzja będzie rzezią, której dokonam z dziką przyjemnością... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 11-03-2009, 15:48
|
|
|
Avellana napisał/a: | A w międzyczasie za nieszczęsne anielkoabyssy. |
Moje kondolencje.
Cztery odcinki RideBack - zabrałam się z ciekawości, nad czym się tak dziewczyny na ircu rozpływały. Jest bardzo dobrze, chociaż na początku strasznie chciało mi się śmiać z tego połączenia motocykla z mechem, wydawało mi się takie niezgrabne. Z każdym kolejnym odcinkiem i nowymi akrobacjami głównej bohaterki moja opinia zmienia się na lepsze. Główna bohaterka jest niezwykle sympatyczna i taka... normalna, zero depresji, nie widać oznak szaleństwa czy emo, po prostu cud, miód i orzeszki! Sporo fajnych postaci drugoplanowych, z których najbardziej polubiłam okularnika i koleżanki Rin, wszyscy sa tacy żywiołowi i pełni pasji. Na razie drażni mnie tylko blondynka, nawet nie potrafię powiedzieć dlaczego, po prostu nie przypadła mi do gustu i już. Niestety, cały czas daje się wyczuć jakiś większy "spisek" i nie mam bladego pojęcia jak oni zamierzają wszystko zmieścić w trzynastu odcinkach... Wrrr, to kolejna po Amatsuki seria po której zakończeniu, będę chodzić wściekła (oczywiście, o ile czegoś nie zepsują w trakcie, chociaż na razie się nie zapowiada).
PS To ma absolutnie śliczny ending, mogę go słuchać bez końca, zresztą jak wielu piosenek Younhy. |
_________________
|
|
|
|
|
Chemik
Time does not exist...
Dołączył: 20 Mar 2007 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 11-03-2009, 19:44
|
|
|
School Rumble: San Gakki 25 i 26
strasznie im to wyszło xD
za duzo materiału chcieli upchnąć do tych 2 odcinków - przez co panuje straszny Chaos ;)
2ga sprawa - pozamykali chyba wszystkie wazniejsze wątki przetaczajace sie podczas tych 2 sezonów - wymagało to diametralnej zmiany większości charakterów/zachowań względem pierwowzoru (Karasuma ... he's .... alive !!! xD )oraz zrezygnowania z "nieśmiałości" bohaterow. Od groma wyznań i monologów ... a fabuła stwarza wrażenie "pisanej na kolanie" , i to nie na sucho ;]
IMO niebardzo im to wyszło ;)
ps - ale Ending 26-tego odcinka wyszedł nader dobrze - świetne streszczenie serii ;)
Tetsuwan Birdy DECODE 1-9
Spodziewałem sie gorszej serii - a jest całkiem nieźle - seria ma sporo wad i niedociagniec ale jakoś nie razi to podczas ogladania ;)
(prawdopodobnie przez dość "cieple" relacje między bohaterami - nie głupawe/impulsywne/bezsensowne jak to ma miejsce w wiekszosci tego typu anime ) |
_________________ "What isn't remembered never happened. .... " |
|
|
|
|
Agon
Dołączyła: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 11-03-2009, 22:02
|
|
|
Higurashi no Naku Koro ni Rei 1
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Basen.
Bikini.
Magiczne kąpielówki.
Napalony Keiichi.
Kupa napalonych mięśni.
Goły tyłek Keiichi'ego.
Yyy, czy ja aby na pewno oglądałam Higurashi? Nie wiem, po kiego grzyba wyszedł ten odcinek. Chyba tylko po to, żeby napaleni fani fanserwisu mieli się czym popodniecać =__= |
|
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 11-03-2009, 23:57
|
|
|
Skończyłam Amatsuki. Cóż to ma być?! Przecierz tu się właśnie zaczyna największe jajo, a to ostatni odcinek!
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Taka fajna rebelia mogła z tego wyjść, nawet z morałem. Popierałabym głównych bohaterów całym sercem, z tym wystąpieniem przeciw niebiosom. Czy Hime w końcu żyje, czy nie? Czy wzbogacił/a tamtejsze lasy o nowy gatunek motylków?
Wygląda to jak piękny wstęp do porządnej serii... czy ktoś zapowiadał kontynuację? Mimo wszystko ten wstęp zaliczam na plus, bo dostarcza po prostu dobrej rozrywki. Mogłoby być coś więcej, ale nie ma.
Dołączam tą serię do grona urwanych i niedokończonych wątków wraz z Twelve Kingdoms, którego chyba nie odżałuję do końca życia. Głównie za wielką niewiadomą, która mnie strasznie kłuje - co z Taiki?
Właśnie... Twelve Kingdoms Postanowiłam zrobić sobie powtórkę z rozrywki bo oglądałam tą serię ładne cztery lata temu, kiedy byłam smarkatą dwunastolatką (co nie znaczy, że teraz nie jestem smarkata... może troszkę mniej). Dziś patrzę na nią zupełnie inaczej. Aż pęka w szwach od wątków, które mówią coś ważnego nie tylko o świecie fantasy, ale także naszym - zwykłym, szarym, codziennym. Niesprawiedliwość społeczna, dyskryminacja rasowa, odpowiedzialność ludzi posiadającyh władzę, niemożność stworzenia idylli mimo ingerencji Niebios . Możnaby wyliczyć jeszcze parę ładnych problemów poruszonych w tej serii. A wszystko ozdabiają bardzo wiarygodne psychologicznie postaci, z Youko na czele. Plus fabuła, świat przedstawiony i odcinek 39, po którym człowiek ma ochotę mieć szyję jak żyrafa, aby móc unieść głowę jak najwyżej. Nawet grafika, która ma chwilami bardzo nierówny poziom nie jest w stanie popsuć zabawy. Gdyby kiedykolwiek wyszła godna kontynuacja tego dzieła, byłabym taaaaaaak niesamowicie szczęśliwa! |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 12-03-2009, 10:51
|
|
|
Vampire Knight odcinek 5 i jestem strasznie zaskoczona jak paru bohaterów notorycznie narzeka na swój los. Myślałam, że w recenzji jest to zbytnio przejaskrawione, ale zobaczyłam te 5 odcinków i jestem w szoku. Nie ma to jak sens życia stanowi wieczne użalanie się nad sobą. No szkoda. Bardzo szkoda! Bo jestem zachwycona klimatem serii, gmach szkoły wygląda niesamowicie. Grafika mi odpowiada, muzyka dodaje wszystkiemu uroku, pomysł podziału uczniów na nocnych i dziennych też jest ciekawy. Ale reszta leży i kwiczy. Fabuła co jakiś czas wplata jakieś zaskakujące elementy, no ale co z tego jak Zero woli sobie w kąciku pomarudzić albo znowu odrzucić pomocną dłoń głównej bohaterki. Żal tym większy, że Zero to baaardzo przystojny chłopak, głos podkłada mu genialna osoba, no ale zaciął się niesamowicie. Lubię historie z wampirami, tym bardziej lubię klimatycznie osadzone tytuły, a z tak przystojnymi panami powinno to być samą przyjemnością - ale tak nie jest. Nie ma to jak nie wykorzystać potencjału. I nie oszukujmy się - tak wielką tajemnicę jak istnienie wampirów powinno pilnować się w bardziej odpowiedzialny osób niż stawiając na warcie dwójki dzieciaków. Ale jakbym teraz miała wymieniać ile elementów było mało logicznych to zniechęciłabym się całkowicie do oglądania. A tak to zawsze można po prostu popatrzeć na przystojnych panów. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Lena100
Pani Cogito
Dołączyła: 15 Gru 2006 Skąd: Ze wsi, z dżungli, z lasu Status: offline
Grupy: Lisia Federacja
|
Wysłany: 12-03-2009, 13:23
|
|
|
Krew_na_ścianie - Ja też myślałam, że dociągnę Vampire Knight do końca, że jakoś przetrzymam to ich ciągłe narzekanie, wieczny angst. Padłam przy 10 odcinku, nadmiar głupoty mnie przytłoczył. Żaden z bohaterów nnawet nie ociera się o wiarygodność psychologiczną, a postaci to to co najbardziej sobie cenię. Po jakimś czasie to zaczyna lekko irytować, a na końcu śmiertelnie wkurzać. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale od tego chyba wolę słuchać narzekania babć w autobusach.
A ja wróciłam do Tales of the Abyss (do odc 20), czyli serii która robi się coraz bardziej absurdalna. Boleśnie widać, że jest na podstawie gry - zwłaszcza schemat drużyny i znikanie oraz pojawianie się pobocznych bohaterów działa na nerwy. I te (ACH!) Traumatyczne Przeszłości! Za to znalazłam dwie sceny, które możnaby powiedzieć, że były urocze! Obydwie między Tear i Luck'iem.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Pierwsza kiedy Tear wygłasza do Luck'a jakąś odkrywczą mowę, że on jest sobą.
Niby nic specjalnego, ale jest ładnie zanimowane i pozostawia jakieś miłe uczucie w brzuchu.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Druga to kiedy Tear zaczyna płakać i mówi, że nie chce aby ktoś widziałał ją w takim stanie. Wtedy Luck odwraca się do niej plecami i mówi, że postoi i poczeka aż skończy.
To jak go podsumowuje Tear chyba najlepiej oddaje stan jego umysłu. Więcej plusów raczej nie dostrzegam, ale dociągnę do końca, bo dobrze wchodzi.
Chyba uciułam pieniądze i zainwestuję w angielską wersję opowiadań z cyklu Twelve Kingdoms. Empik zarobi, a ja będę cierpieć, że przetłumaczono na angielski tylko trzy tomiki. Wykosztuję się niebotycznie, a przy moich obecnych wydatkach pewnie będę musiała zrezygnować z jakiejś wycieczki szkolnej i przystopować z malowaniem, bo blejtram i farbki olejne kosztują. ueeee.... |
_________________ ようやく君は気がついたのさ。。。
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 12-03-2009, 17:26
|
|
|
Lena100 napisał/a: | Chyba uciułam pieniądze i zainwestuję w angielską wersję opowiadań z cyklu Twelve Kingdoms. Empik zarobi, a ja będę cierpieć, że przetłumaczono na angielski tylko trzy tomiki. |
Ooooo, jest już trzeci? Co roku w marzec wychodzi kolejny tomik, jak kupowałam rok temu, to wtedy tylko dwa. Łiii~~ :33
A żeby nie było, że offtopuje:
Skończone Baccano! razem z OAVkami. Odniosłam wrażenie, że mimo początkowej chaotyczności, to anime było... całkiem uporządkowane. Przeskoki czasowe były tak bosko zrobione, że powodowały zawirowania fabuły, ale nie na tyle, by kompletnie pomieszać wszystko i zrobić sieczkę z biednej łepetyny widza. Jak dla mnie były nawet... takie naturalne. I w ogóle bohaterowie są boscy. Z Isaackiem i Mirią na czele. Vino świetnie się sprawdził w swojej roli. Bardzo polubiłam również Jaccuziego i oczywiście Firo! Zdecydowanie poczekam troszkę czasu i jeszcze raz wrócę do tej serii, by sobie wszystko uporządkować. |
|
|
|
|
|
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 12-03-2009, 17:28
|
|
|
Aru Tabibito no Nikki, ogólnie wrażenia pozytywne, ale jeśli chodzi o psychodelię to nic nie przebije Cat Soup oraz Angel's Egg |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|