FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 69, 70, 71  Następny
  Piractwo
Wersja do druku
BOReK Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Lip 2005
Status: offline
PostWysłany: 16-02-2009, 16:33   

Przy obecnym tempie na rynku mało kto ma czas i chęci do sensownego wycinania połowy gry. Z kolei triali czasowych ze wszystkimi opcjami producenci się boją, bo odblokowanie takiej wersji to żaden problem. Jest to kontrowersyjne, ale obecnie najlepsze demo to wersja piracka - wszak i tak nie mamy tu pudełka, instrukcji i różnych bonusów, czyli nie mamy wszystkiego, za co byśmy normalnie zapłacili.

_________________
You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain

Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 16-02-2009, 23:22   

Wypuszczanie wersji demonstracyjnych gier ma jednak nieco inne podłoże, i wierz mi, nie ma to nic wspólnego z goniącymi wydawców terminami, a bynajmniej nie w takim stopniu w jakim sobie to wyobrażasz.
Lepiej wydać dobry trailer, który ukarzę grę w superlatywach w dodatku z poprawioną grafiką i specjalnymi efektami, niżeli pozwolić graczowi przetestować grę (nie zawsze tak dobrą jak z trailerów) i narazić się na utratę tych "mniej" przekonanych do kupna graczy.
Co do wersji pełnej ale z limitem czasowym, to jest to działanie, które ułatwia pracę hakerom, a raczej o to w tym nie chodzi...
Natomiast stwierdzenie, że najlepszym demem jest pirat, jest daleko niestosowne. Nie wspomnę już, że pozyskiwanie gier ze Steama działa podobnie jak ściągnięcie pirata - a do tego trzeba im jeszcze za to zapłacić i nie ma się też pudełka i dodatków.
Natomiast do oceny wartości gry powinny wystarczyć czasopisma komputerowe, wortale, itp.

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
BOReK Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Lip 2005
Status: offline
PostWysłany: 16-02-2009, 23:41   

Do realnej oceny wartości gry potrzebne są własne zmysły i mózg. Nie zapominaj o podstawowej prawdzie społecznej - ludzie kłamią. Do tego dochodzą różne gusta, ale to akurat załątwia kategoryzowanie gier.

O Steamie wypowiadał się gdzieś Vodh, bardzo to zachwalał. Ja również nie przeczę, że to niezły system dopóki działa bez zarzutu. Nie mamy gratów fizycznych, za to nie musimy targać ze sobą nośnika, bo w razie nagłęgo wypadu na dłużej na Karaiby można sobie znów legalnie zassać pliki z sieci. Tak to chyba działa, nie?

Co do dem - owszem, oprócz goniących terminów jest jeszcze zwykłe lenistwo, tudzież brak takiej potrzeby związany z dobrym marketingiem. Tym niemniej trochę wyjaśnię mój tok rozumowania: jeśli producenci nie mają czasu na dopieszczenie gry i wydają bubel do późniejszego łatania, to skąd mieliby czas na demo? A jeśli stosowne jest szpiegowanie klientów za pomocą wszelkiej maści systemów czy aby na pewno mają oryginał (i utrudnianie im w ten sposób zycia, bo czasem oryginał też nie pójdzie), to i stosowne jest próbowanie gry po piracku. Oko za oko, jak od tysięcy lat. Zresztą to jest wojna, a na każdej wojnie nowy środek zawsze napotyka na kontrśrodek, ten na kolejną kontrę i tak w koło Macieju...

_________________
You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 17-02-2009, 00:52   

Steam ma dwie podstawowe zalety - grę możemy ściągnąć dowolną ilość razy, nie potrzeba nośnika. To jego pierwsza przewaga nad wersjami z kolorowym pudełkim i instrukcją. Drugą jest cena - owszem, niektóre gry kosztują tam tyle samo, ile w sklepie, niektóre są nieco tańsze, ale promocje, w których przez np. dwa dni możemy kupić daną grę za pół ceny to w zasadzie codzienność. I nie chodzi tu o jakieś zabytki, ot chociażby takie Left4Dead, gra mająca bodaj 3-4 miesiące? W ciągu zeszłego weekendu była za pół ceny.

O tym, że od wersji kolekcjonerskich jest to o wiele tańsze to już nawet chyba nie trzeba wspominać...

Co do dem - nie interesuję się nimi od dość dawna, ale czasem nadal są dostępne (nie wiem, dla jakiego ułamku gier), ot choćby niedawno wypuszczone na Steamie demo Fear 2. I jeżeli gra jest dobra, to i demo się obroni.

A stwierdzenie, że do oceny wartości gry powinny wystarczyć magazyny i wortale o grach jest tak bzdurne, że szkoda nawet komentarza.

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 17-02-2009, 15:35   

W dzisiejszych czasach niestety nie stawia się na projekty, które potrafiłyby przyciągnąć gracza na dłużej. Tak z kolegą ostatnio dyskutowaliśmy i zdecydowana większość nowych gier nudzi nam się po 1-2 tygodniach grania. Podczas gdy w takiego Fallouta 2 czy Might & Magic VI (a nawet Mortal Kombat 2 na Amigę) potrafiłem grać przez kilka miesięcy. Nie wspominając już o Diablo II.
Teraz liczy się szybki zwrot zainwestowanych pieniędzy, a obecni gracze mają zdolność koncentracji na poziomie dziesięciolatka z ADHD, więc najzwyczajniej nie opłaca się robić nieszablonowych, skomplikowanych gier, które swoją siłę pokazywałyby np. po kilkunastu, kilkudziesięciu godzinach grania. Demko daje możliwość pogrania kilka godzin i obejrzenia części atrakcji dostępnych w grze. Niestety obecne gry zazwyczaj przyciągają na te kilka, kilkanaście godzin, a potem trzeba prosić rodziców o kieszonkowe na kolejną, nową, super, wypasioną, błyszczącą, must-have gierkę w którą graja wszyscy koledzy.
Dodatkowo tak agresywne promowanie gier nakręca piractwo. Skoro każda gra jest must-have, a rodzice dają mi np. na 1-2 w miesiącu (perspektywa amerykańskiego nastolatka) to resztę trzeba ściągnąć. Potem zaczyna się ściąganie wszelkich, a kasę się przepuszcza na inne rzeczy (dziwki i koks:).

Z innej beczki:
Kilka tygodni temu na /co/ padło pytanie: "Dlaczego piracicie komiksy". Spodziewałem się odpowiedzi "bo jest za free", która nie byłaby niczym dziwnym nawet biorąc pod uwagę zdecydowanie wyższy poziom dyskusji na /co/ niż na innych forach 4chana.

Zdumiewające jest, że większość ludzi odpowiedziała, że nie będzie płacić $3.99 (druga podwyżka o dolara w ciągu kilku ostatnich lat!!) za syf jaki obecnie wychodzi, za głupią politykę wydawcy oraz za marketingowe praktyki producentów (np. wielkie eventy Marvela/DC, które rozciągają się na całe uniwersum i np. wymagają kupna 50 zeszytów to pełnego ogarnięcia. Ze swojej strony dodam, że wielokrotnie psują połowę serii jakich dotyczą). O chorej i oderwanej od rzeczywistości polityce zachodnich wydawców mógłbym długo pisać. Drugim powodem było mieszkanie na końcu świata (Argentyna, Polska, Szwecja) i wysokie koszty sprowadzania. Większość odpowiadających deklarowała, że stara się kupować serie które im się podobają i wymieniała kilka ulubionych serii (które się często powtarzały).

Firmy powinny wyjść bardziej do ludzi, słuchać co mówią i wyciągać z tego wnioski. Oczywiście publika nie zawsze ma rację, a na najprostszych instynktach można zarabiać długo, ale czy nie lepiej zamiast obelg wysłuchiwać pochwał pod adresem swoim, swojej firmy i jej produktów?

_________________
Evil Manga
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 17-02-2009, 17:02   

Steam ma jeszcze szereg innych zalet, jak choćby można przechowywać na nim stany własnych gier i odtwarzać je na każdym komputerze z dostępem do internetu. Natomiast przywołanie przeze mnie Steamu miało na celu uświadomienie BOReKowi, że piraty w żaden sposób nie mogą zastąpić dem swoich oryginałów, ponieważ w obu tych przypadkach nie dostajemy nic materialnego, a jednak za Steam trzeba zapłacić, nie mówiąc już w ogóle o tym, że w internecie są pełne wersje, a nie jedynie ich fragmenty.

Vodh napisał/a:
Co do dem - nie interesuję się nimi od dość dawna, ale czasem nadal są dostępne (nie wiem, dla jakiego ułamku gier), ot choćby niedawno wypuszczone na Steamie demo Fear 2. I jeżeli gra jest dobra, to i demo się obroni.

Zrozum taką jedną prawidłowość... Twórcy gier to też ludzie i też potrzebują pieniędzy do życia. Nikt racjonalnie myślący nie „podkopie” przecież swojego dzieła. Jeżeli gra ma przynieść zyski, to i reklama musi być dobra, a jak zwyczajne trailery przyciągają większą rzesze ludzi, przy czym nie zawodząc ich, to głupotą byłoby wydawanie dema. Oczywiście superprodukcję mogą sobie pozwolić na to. Jak gra jest dobra, to demo może tylko zachęcić graczy do kupna. Jednak powiedzmy sobie szczerzę. Jak gra jest średnia, to demo z góry wykluczyć może graczy bardziej wymagających, czy nieprzekonanych do zakupu.

Dembol napisał/a:
Dodatkowo tak agresywne promowanie gier nakręca piractwo.

A bzdura. Myśląc analogicznie, dlaczego nie wzrasta kradzież samochodów, napadów na bank, itp.? Przecież ostatnio coraz bardziej pogłębiała się konkurencja w tych segmentach rynku.
Jednym następstwem tak agresywnej promocji jest tylko chęć posiadania większej ilości dobrze wypromowanych gier.

A stwierdzenie, że do oceny wartości gry powinny wystarczyć czasopisma komputerowe, wortale o grach itp. (gdzie itp. odnosi się do: zrzutek obrazu z gier, gamplay'i, opinii masy, jak i własnych znajomych, czy też przetestowanie gry choćby w salonach gier / na różnych imprezach, a nawet na skorzystaniu z dobrej woli znajomego, który zakupił interesującą nas grę) miało na celu określeniu wartości gry z perspektywy, czy opłaca się nam ją zakupić i nie chodziło tu w żadnym wypadku o subiektywną opinię na jej temat. I wierz mi, demo gry nie jest Ci aż tak niezbędne aby tego dokonać.

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 17-02-2009, 17:37   

W jednym akapicie piszesz, że demo może pokazać, że chłam to chłam, więc się nie opłaca, a w poprzednim poście stwierdzasz, że potencjalnemu nabywcy do oceny jakości gry powinny wystarczyć recenzje Zdecyduj się, albo na przykład zaznaczaj różnymi kolorami swoje sprzeczne wypowiedzi, żeby łatwiej się było połapać w Twoim pełnym sprzeczności wewnętrznym dialogu.

A twoje "itp." okazało się jak widać baaaaardzo szerokie. Wyjaśnij proszę, w jaki sposób podciągnąłeś pod to testowanie gier w salonach i granie w pełną wersję pożyczoną od znajomego/ granie w nią u znajomego? Najlepiej w taki sposób, aby według tej argumentacji do tego "itp." NIE można było bezproblemowo podciągnąć dem, wersji trial i ściągania piratów.

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 17-02-2009, 21:44   

Nie znam ludzi sprzedających bubel, którzy z altruistycznych pobudek przyznają się do szwankowania swoich produktów… Możesz sobie to podpiąć pod tworzenie dem słabych gier.
It’s very easy Young Padawan.
Ze wszystkich podanych przeze mnie możliwości można skorzystać przy każdej grze, - w przeciwieństwie do wersji trial, czy demo, które zależne są od woli twórców - a przy tym nie łamiąc prawa.
Kolory na specjalne życzenie Vodha. Mam nadzieję, że jesteś zadowolony…

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 18-02-2009, 09:27   

kic napisał/a:
Nie znam ludzi sprzedających bubel, którzy z altruistycznych pobudek przyznają się do szwankowania swoich produktów…
Jeśli tworzą takie buble, że sami nie chcą dawać dem by ludzi nie zniechęcić, to niech się potem nie dziwią, że nikt tego nie kupuje - nie będzie to problem piractwa, ale słabości produktu.

Usprawiedliwianie producentów gier z nieprodukowania dem "bo sprzedają buble i by im się wydanie dema nie opłacało, a przecież też muszą zarobić" jak dla mnie dość śmieszne, Ja tam osobiście bym wolał, by ilość bubli (zwłaszcza tych wysokobudżetowych, świadomych bubli, sprzedawanych na zasadzie "zrobimy coś kolorowego z ładnymi screenami, zadbamy o dobry marketning i, zanim się ludzie zorientują co im wciskamy to się nam zdąży zwrócić") zmalała - niech będzie tych gier mniej, ale niech będą lepsze, porządniej opracowane. Przykład Blizzarda pokazuje, że się da. A jak chcą produkować chłam, to niech sobie bankrutują, ja za takimi producentami płakać nie będę.

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
de99ial Płeć:Mężczyzna
Big Bad Wolf


Dołączył: 01 Lip 2008
Skąd: Lublin
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 18-02-2009, 10:44   

kic napisał/a:
Wypuszczanie wersji demonstracyjnych gier ma jednak nieco inne podłoże, i wierz mi, nie ma to nic wspólnego z goniącymi wydawców terminami, a bynajmniej nie w takim stopniu w jakim sobie to wyobrażasz.


Hmm... Dobrze znasz biznes - pracujesz w nim czy bazujesz na pogłoskach? Bo jak dla mnie niewypuszczanie dem to ewidentna próba wpuszczenia potencjalnego klienta w maliny. Owszem są gry przy którym dema się nie opłacają bo gra na starcie kosztuje grosze (np. gnioty wydawane przez City Interactive - plus to gnioty więc nie warto zniechęcać nikogo przed zakupem; to podobnie jak filmy na DVD w rodzaju Transmorphers czy Alien vs Hunter). Demo ma zaprezentować produkt i zachęcić do jego nabycia - kiedy developer ma wątpliwości rezygnuje z dema - pod różnymi pretekstami. I niestety jest tak, że brak dema bardzo często zniechęca potencjalnych nabywców (mi dla przykładu nie chce się zasysać pirata tylko po to aby sprawdzić czy gra jest dobra - wolę zrezygnować z zakupu; spowodowane jest to brakiem czasu na gry plus mam szereg tytułów które czekają nadal w kolejce - obejdę się bez nowych gier; no i DRMy w jakimkolwiek tytule dla mnie skreślają grę na dzień dobry).

Cytat:

Lepiej wydać dobry trailer, który ukarzę grę w superlatywach w dodatku z poprawioną grafiką i specjalnymi efektami, niżeli pozwolić graczowi przetestować grę (nie zawsze tak dobrą jak z trailerów) i narazić się na utratę tych "mniej" przekonanych do kupna graczy.


Trailer to filmik reklamowy a reklamie z definicji się nie ufa. Więc wydanie trailera zamiast dema jest IMO strzałem w stopę - bo to czysta marketingowa papka.

Cytat:

Co do wersji pełnej ale z limitem czasowym, to jest to działanie, które ułatwia pracę hakerom, a raczej o to w tym nie chodzi...


Jak już to crackerom ale wiadomo o co chodzi i zgadzam się - to nie jest rozwiązanie, zwłaszcza, że współczesne gry potrafią dużo ważyć i zasysać np. demoko ważące 9GB tylko po to aby program działał np. 10 dni... Dla mnie to mija się z celem. Lepsze jest demko stanowiące 1/10 tego, które np. magazyny mogą dodać do swoich cover DVD

Cytat:

Natomiast stwierdzenie, że najlepszym demem jest pirat, jest daleko niestosowne.


Jest. Dodam - to często głupie usprawiedliwienie dla piractwa, ALE znasz lepszą metodę wypróbowania danego tytułu bez łamania prawa? Zakładamy, że demka nie ma.

Cytat:

Nie wspomnę już, że pozyskiwanie gier ze Steama działa podobnie jak ściągnięcie pirata - a do tego trzeba im jeszcze za to zapłacić i nie ma się też pudełka i dodatków.


Steam to dziwny model, do tego utrudniający użytkowanie (np. tym którzy nie mają neta - tak są tacy nadal). Ja wolę formułę gog.com - dużo lepsza i mniej problematyczna.

Cytat:

Natomiast do oceny wartości gry powinny wystarczyć czasopisma komputerowe, wortale, itp.


Recenzje na vortalach i w magazynach są subiektywne i zawsze pisane przez pryzmat preferencji recenzenta. Mogą stanowić wskazówkę, mogą pomóc zdecydować ale to ZA MAŁO aby wyrabiać sobie zdanie o danym tytule na ich podstawie.

To tak jakbyś chciał oceniać np. czarnych na podstawie tego, co opowiedzą Ci znajomi wracający z UK.

Cytat:
O Steamie wypowiadał się gdzieś Vodh, bardzo to zachwalał. Ja również nie przeczę, że to niezły system dopóki działa bez zarzutu. Nie mamy gratów fizycznych, za to nie musimy targać ze sobą nośnika, bo w razie nagłęgo wypadu na dłużej na Karaiby można sobie znów legalnie zassać pliki z sieci. Tak to chyba działa, nie?


O ile masz dostęp do sieci - bo jak nie masz sieci to sobie nie pograsz - dlatego wolę gog.com. Tam kupujesz i masz downloada instalki. Zasysasz i możesz zainstalować na dowolnym PC i grać na nim niezależnie od tego, czy kompa ma dostęp do sieci czy nie.

Cytat:
Steam ma dwie podstawowe zalety - grę możemy ściągnąć dowolną ilość razy, nie potrzeba nośnika. To jego pierwsza przewaga nad wersjami z kolorowym pudełkim i instrukcją. Drugą jest cena - owszem, niektóre gry kosztują tam tyle samo, ile w sklepie, niektóre są nieco tańsze, ale promocje, w których przez np. dwa dni możemy kupić daną grę za pół ceny to w zasadzie codzienność. I nie chodzi tu o jakieś zabytki, ot chociażby takie Left4Dead, gra mająca bodaj 3-4 miesiące? W ciągu zeszłego weekendu była za pół ceny.


Ja np. wolę wersję kolorową, z pudełkiem ale taką, która będzie mi działać na każdym kompie na jakim ją zainstaluję. Steam jest lepsze niż DRMy ale podobnie uciążliwe. Dla mnie to istotne ponieważ:

1. Jak kupuję grę to oczekuję, że w każdych warunkach ją odpalę - niezależnie od tego czy będę w centrum miasta czy na szczycie góry.

2. Jak taką grę posiadam to ją posiadam na zawsze - jak mnie najdzie kaprys za 20 lat zagrać w dany tytuł to oczekuję, że nic mi nie przeszkodzi - a nie domyślaj się człowieku "DRMy działają jeszcze czy nie?" a "sieć będzie czy nie?".

Kupując grę chcę ją posiadać a nie ją wypożyczać.

Owszem ma to swoje plusy ale chciałbym aby istniał wybór.

Cytat:
Zrozum taką jedną prawidłowość... Twórcy gier to też ludzie i też potrzebują pieniędzy do życia. Nikt racjonalnie myślący nie „podkopie” przecież swojego dzieła. Jeżeli gra ma przynieść zyski, to i reklama musi być dobra, a jak zwyczajne trailery przyciągają większą rzesze ludzi, przy czym nie zawodząc ich, to głupotą byłoby wydawanie dema. Oczywiście superprodukcję mogą sobie pozwolić na to. Jak gra jest dobra, to demo może tylko zachęcić graczy do kupna. Jednak powiedzmy sobie szczerzę. Jak gra jest średnia, to demo z góry wykluczyć może graczy bardziej wymagających, czy nieprzekonanych do zakupu.


Czyli krótko mówiąc nie damy demka bo inaczej nasz produkt się nie sprzeda. IMO typowe nabijanie klienta w butelkę. To tak jakbyś kupował mięso w mięsnym nie wiedząc skąd pochodzi, ile leży na półce i w jakim jest stanie. Kupujesz, dostajesz paczkę, wracasz do domu i przy odrobinie szczęścia masz świeży kawałek - a jak nie to masz nadpsute i męcz się z nim.

Cytat:
A bzdura. Myśląc analogicznie, dlaczego nie wzrasta kradzież samochodów, napadów na bank, itp.? Przecież ostatnio coraz bardziej pogłębiała się konkurencja w tych segmentach rynku.
Jednym następstwem tak agresywnej promocji jest tylko chęć posiadania większej ilości dobrze wypromowanych gier.


Bzdura? To dlaczego gry z DRMami biją rekordy nielegalnych pobrań? A taki np. Wiedźmin już nie? Hmm...?

Cytat:
Usprawiedliwianie producentów gier z nieprodukowania dem "bo sprzedają buble i by im się wydanie dema nie opłacało, a przecież też muszą zarobić" jak dla mnie dość śmieszne, Ja tam osobiście bym wolał, by ilość bubli (zwłaszcza tych wysokobudżetowych, świadomych bubli, sprzedawanych na zasadzie "zrobimy coś kolorowego z ładnymi screenami, zadbamy o dobry marketning i, zanim się ludzie zorientują co im wciskamy to się nam zdąży zwrócić") zmalała - niech będzie tych gier mniej, ale niech będą lepsze, porządniej opracowane. Przykład Blizzarda pokazuje, że się da. A jak chcą produkować chłam, to niech sobie bankrutują, ja za takimi producentami płakać nie będę.


Popieram w 100%.

_________________
http://www.defectivebydesign.org/
Nienawidzę politycznej poprawności.
I feminizmu.
http://www.rebel.pl/x.php/193/Rebel-Times.html
http://de99ial.polter.pl/,blog.html?8301 - co myślę o DRMach
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 18-02-2009, 11:21   

de99ial napisał/a:
2. Jak taką grę posiadam to ją posiadam na zawsze - jak mnie najdzie kaprys za 20 lat zagrać w dany tytuł to oczekuję, że nic mi nie przeszkodzi - a nie domyślaj się człowieku "DRMy działają jeszcze czy nie?" a "sieć będzie czy nie?".


Zgadzam się, że Steam ma swoje wady i że model stosowany przez gog.com (z tego co piszesz) jest lepszy. Po prostu zaznaczam, że ma też swoje zalety. A martwienia się, czy za 20 lat dalej będzie działać steam - śmiem twierdzić, że jeżeli miałby przestać działać, to wcześniej wprowadzą jakiś system, który pozwoli korzystać z kupionych za jego pośrednictwem produktów bez łączenia się z siecią. A jak Ci padnie płytka po kilku latach (mi np. stało się tak z Settlersami III, zainstalowałem raz - ok. Drugi raz - ok. A potem puff, nie działa.) to już Ci nic nie pomoże.

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 18-02-2009, 13:38   


  1. Nie pracuję w biznesie, a swoją opinię opieram wyłącznie na własnej logice oraz dzięki korzyścią ze znajomości ludzi należących do tego segmentu pracy.
  2. Trailery mogą również ukazywać gameplay. Co prawda nie jest to, to samo co jakbyś miał grę w ręku i sam ją testował, ale jednak jest to coś. Do tego trailery producenci mogą upiększyć, nakładając różne filtry, dodatki, itp. co polepszy stan rzeczywisty. Jest to podstawowy zabieg marketingowy, który jednak musi przynosić zyski. Nie ważne jest to, że polega to na nabijaniu klienta w butelkę, - bo to nie o to chodzi - a to, że to jedynie powód dla którego jednak bardziej opłacają się trailery od dem.
  3. Cracker to też haker, tyle że jego funkcja jest nieco bardziej sprecyzowana. To tak w gwoli ścisłości
  4. Wyżej podałem szereg innych możliwości, aby sprawdzić, czy gra jest warta naszych pieniędzy, czy też nie. Oczywiście nic nie zastąpi empiryczny sposób testowania, ale dostępne środki powinny wystarczyć Ci, aby zdecydować się, czy zakupić dany produkt, czy też nie. Swoją drogą, to jest tak jak na mięsnym. Możesz się spytać skąd pochodzi, ile leży na stoisku, spojrzeć na nie, ale i tak nie posmakujesz bez zakupu. Chyba że ktoś zorganizował degustację, ale to jest tak jakby ktoś wydał demo.
  5. Bzdura i już... Agresywna promowanie gry w żaden sposób nie odnosi się do zabezpieczeń DRM. Tu chodziło o nabijanie ludzi w butelkę i ukazywanie własnego tytułu w samych superlatywach oraz o następstwach tego.
  6. Natomiast co do DRM i rozmiaru piractwa gier objętych tą ochroną.
    Sam nie znam liczb, ni statystyk jak te produkty sprzedają się do innych, ile piratów przypada na jeden oryginał. IMO skala tego zjawiska może być spowodowana:

    1. Nagonka internetowa, dzięki czemu popularność gier tego rodzaju mogła znacząco wzrosnąć;
    2. Nowe wyzwanie dla crackerów, którzy z wielką chęcią podnieśli rzuconą im rękawice;
    3. Marka gier chronionych przez DRM;
    4. Producent gier, który je wypromował;
    5. Jakość gier, które mogły same z siebie być popularne.

    Trzeba też jeszcze przypomnieć, że nie jest to jeszcze aż tak rozpowszechniony system, a więc ciężko jest w ogóle prawić jakiekolwiek wnioski, że akurat DRM jest winna w całości skali tego piractwa. Na pewno jednak może prowokować do tego.

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 18-02-2009, 14:33   

kic napisał/a:
A bzdura. Myśląc analogicznie, dlaczego nie wzrasta kradzież samochodów, napadów na bank, itp.? Przecież ostatnio coraz bardziej pogłębiała się konkurencja w tych segmentach rynku. Jednym następstwem tak agresywnej promocji jest tylko chęć posiadania większej ilości dobrze wypromowanych gier.

Po pierwsze kradnąc samochód, zabierasz go pierwszemu właścicielowi i on nie może już z niego korzystać. Stąd nikt nie kupi samochodu (lub 20) i nie zostawi go na parkingu z notką, żeby sobie zabrać. Żeby ukraść samochód trzeba dysponować pewną wiedzą i umiejętnościami, a i ryzyko wpadki jest większe, dlatego zajmują się tym zazwyczaj "specjaliści". Niue mówiąc już o różnicy w cenie gier i samochodów.
Piractwo działa na zupełnie innych zasadach. Ktoś kupuje grę, wpuszcza ja do sieci i w ciągu godziny może ją pobrać milion osób. Do udostępnienia wystarczy umieć nagrać obraz płyty, podzielić i wrzucić na rapidshare'a (lub torrenta), do ściągnięcia obsługa google, przeglądarki lub torrenta, które to umiejętności w obecnych czasach nie są niczym nadzwyczajnym.
kic napisał/a:
Jest to podstawowy zabieg marketingowy, który jednak musi przynosić zyski. Nie ważne jest to, że polega to na nabijaniu klienta w butelkę, - bo to nie o to chodzi - a to, że to jedynie powód dla którego jednak bardziej opłacają się trailery od dem.
Polecam zapoznanie się z takim czymś jak etyka biznesu. Marketing =/= oszukiwanie klienta.

_________________
Evil Manga
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
de99ial Płeć:Mężczyzna
Big Bad Wolf


Dołączył: 01 Lip 2008
Skąd: Lublin
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 18-02-2009, 14:41   

Vodh napisał/a:
de99ial napisał/a:
2. Jak taką grę posiadam to ją posiadam na zawsze - jak mnie najdzie kaprys za 20 lat zagrać w dany tytuł to oczekuję, że nic mi nie przeszkodzi - a nie domyślaj się człowieku "DRMy działają jeszcze czy nie?" a "sieć będzie czy nie?".


Zgadzam się, że Steam ma swoje wady i że model stosowany przez gog.com (z tego co piszesz) jest lepszy. Po prostu zaznaczam, że ma też swoje zalety. A martwienia się, czy za 20 lat dalej będzie działać steam - śmiem twierdzić, że jeżeli miałby przestać działać, to wcześniej wprowadzą jakiś system, który pozwoli korzystać z kupionych za jego pośrednictwem produktów bez łączenia się z siecią. A jak Ci padnie płytka po kilku latach (mi np. stało się tak z Settlersami III, zainstalowałem raz - ok. Drugi raz - ok. A potem puff, nie działa.) to już Ci nic nie pomoże.


Po to są kopie zapasowe oraz dbanie o płyty. Co więcej niektórzy wydawcy dają tzw. lifetime, czyli gwarantuja wymianę nośników.

Co do systemu umożliwiającego granie bez steama - jakoś w to nie wierzę. Dla przykładu - wojna atomowa :E Ja w piwnicy na baterii sobie pogram, Ty nie ;) Ekstremalny przypadek ale pokazuje sytuację graniczną :E

A na serio - była sytuacja, kiedy WallMart miał DRMy w sprzedawanej w swoich sieciach muzyce. Wyłączyli serwery i olali klientów. Niestety po właścicielach steam raczej spodziewałbym się właśnie takiej polityki. Plus z gog.com jest taki, że pobierasz i wypalasz - też płytę może szlag trafić ale po to są kopie bezpieczeństwa.

Cytat:
Nie pracuję w biznesie, a swoją opinię opieram wyłącznie na własnej logice oraz dzięki korzyścią ze znajomości ludzi należących do tego segmentu pracy.


To powiedz coś więcej na temat "korzyścią" ze znajomości. A co do logiki - to najpierw się jej nieco poucz ;)

Cytat:
Trailery mogą również ukazywać gameplay. Co prawda nie jest to, to samo co jakbyś miał grę w ręku i sam ją testował, ale jednak jest to coś. Do tego trailery producenci mogą upiększyć, nakładając różne filtry, dodatki, itp. co polepszy stan rzeczywisty. Jest to podstawowy zabieg marketingowy, który jednak musi przynosić zyski. Nie ważne jest to, że polega to na nabijaniu klienta w butelkę, - bo to nie o to chodzi - a to, że to jedynie powód dla którego jednak bardziej opłacają się trailery od dem.


Jeden - trailer to filmik i fałszuje wizerunek produktu. Dwa - jak sam zauważyłeś można filmik podrasować. Trzy - i tak, jeżeli fałszujesz obraz swojego produktu, ukazujesz tylko plusy (tworząc filmik tak można) a pomijasz minusy to jest to nabijanie klienta w butelkę. Bo na podstawie trailera klient kupuje grę, która jest inna niż na filmiku - dlatego to czysty chwyt marketingowy i nigdy nie powinien stanowić podstawy do zachęty do kupna. Sorki ale to zwykła ściema - to tak jakbyś kupił kompa i powiedzieli Ci, że w nim jest E8200, 2GB ram i grafika ATI 4850 - kupujesz odpalasz a tu okazuje się, że masz E7200 1 GB ram i grafikę 8600GT.

łapiesz już różnicę? A "opłaca się" mieć zadowolonych klientów bo niezadowoleni nie wrócą.

Cytat:
Cracker to też haker, tyle że jego funkcja jest nieco bardziej sprecyzowana. To tak w gwoli ścisłości


Serio? To patrz:
haker – jako osoba o wysokich umiejętnościach informatycznych
haker – jako osoba szukająca i ewentualnie wykorzystująca słabości w zabezpieczeniach systemów informatycznych

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cracker

Jak dla mnie to nie jest to samo.

Cytat:
Wyżej podałem szereg innych możliwości, aby sprawdzić, czy gra jest warta naszych pieniędzy, czy też nie. Oczywiście nic nie zastąpi empiryczny sposób testowania, ale dostępne środki powinny wystarczyć Ci, aby zdecydować się, czy zakupić dany produkt, czy też nie. Swoją drogą, to jest tak jak na mięsnym. Możesz się spytać skąd pochodzi, ile leży na stoisku, spojrzeć na nie, ale i tak nie posmakujesz bez zakupu. Chyba że ktoś zorganizował degustację, ale to jest tak jakby ktoś wydał demo.


Ale te metody wyżej nie są dobre - tzn. nie pasują do sektora rynku. Jakieś one tam są i jakoś tam dają pojęcie ale to tylko w przypadku braku dem. A dema były zawsze podstawową metodą zapoznawania się z grami.

Odnośnie mięsa - wieprzowina świeża zawsze smakuje tak samo. Gra nowa niestety nie jest równa nowej grze. Widzisz różnicę czy nadal będziesz bawił się w dosłowności?

Cytat:
Bzdura i już... Agresywna promowanie gry w żaden sposób nie odnosi się do zabezpieczeń DRM. Tu chodziło o nabijanie ludzi w butelkę i ukazywanie własnego tytułu w samych superlatywach oraz o następstwach tego.


Kiepski produkt wymaga agresywnej reklamy. Dlaczego w TV nie widać reklam Onkyo? Dlaczego nie widać reklam marek w rodzaju Mercedes, Tehnics, Yamaha, Boss? Bo to produkty wysokiej klasy, nie wymagające agresywnej reklamy. Te marki mówią same za siebie - komukolwiek nie wspomnisz ludzie wiedzą co to jest.

Gry z DRMami wymagają dodatkowej reklamy bo zabezpieczenie jest absurdalne i wiedza o tym, co Cię czeka (np. przed zakupem GTA IV) prawdopodobnie sprawiłąby, że nie poleciałbyś do sklepu w dniu premiery tylko poczekał jakiś czas. Ja czekam. Także na Red Alert 3. Oba tytuły mają (i miały) bardzo agresywną reklamę. I oba tytuły mają DRMy. Ja czekam na "miały".

Cytat:
Natomiast co do DRM i rozmiaru piractwa gier objętych tą ochroną.
Sam nie znam liczb, ni statystyk jak te produkty sprzedają się do innych, ile piratów przypada na jeden oryginał. IMO skala tego zjawiska może być spowodowana:

Nagonka internetowa, dzięki czemu popularność gier tego rodzaju mogła znacząco wzrosnąć;
Nowe wyzwanie dla crackerów, którzy z wielką chęcią podnieśli rzuconą im rękawice;
Marka gier chronionych przez DRM;
Producent gier, który je wypromował;
Jakość gier, które mogły same z siebie być popularne.

Trzeba też jeszcze przypomnieć, że nie jest to jeszcze aż tak rozpowszechniony system, a więc ciężko jest w ogóle prawić jakiekolwiek wnioski, że akurat DRM jest winna w całości skali tego piractwa. Na pewno jednak może prowokować do tego.


Właśnie - nawet nie raczyłeś sprawdzić. Poszukaj historii zamieszania związanego ze SPORE, poszukaj w sieci informacji na temat DRMów itd. Co więcej zastanów się czy zabezpieczenie, które nie zabezpiecza, pomaga czy raczej szkodzi? Chciałbyś mieć w samochodzie zamek, z którym kłopoty masz tylko Ty jako jego właściciel i żyć ze świadomością, że jeżeli złodziej zechyce to i tak sobie Twój samochód przywłaszczy?

Nie jest rozpowszechniony i bardzo dobrze. Mam szczerą nadzieję, że zanim się upowszechni to umrze bo to zwykły system inwigilacji, a do tego dowód na to, że wydawcy gier nie ufają swoim klientom - traktują ich właśnie jak potencjalnych złodziei.

A i polecam Ci linka z mojej sygantury - poczytaj.

_________________
http://www.defectivebydesign.org/
Nienawidzę politycznej poprawności.
I feminizmu.
http://www.rebel.pl/x.php/193/Rebel-Times.html
http://de99ial.polter.pl/,blog.html?8301 - co myślę o DRMach
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
kic Płeć:Mężczyzna
Nieporozumienie.


Dołączył: 13 Gru 2007
Skąd: Otchłań Nicości
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 18-02-2009, 22:13   

1. Stwierdzenie, że agresywna promocja napędza piractwo, jest równe z tym, że wzmaga to przestępczość. Tak więc kradzież samochodów również powinna wzrosnąć, skoro i tam ostatnimi czasy prowadzona jest niezwykłe agresywna promocja. Zważywszy na różnicę w poziomie trudności, to można dać poprawkę na skalę procederu, ale mimo wszystko teoria ta powinna mieć odbicie również i tutaj.
Ale jakoś nie ma...
Wniosek?
Problemem nie jest agresywna promocja.
Podsumowując.
Może to być wina świadomości społecznej, niskiej kary, czy odsetkiem aresztowań co do skali procederu.

2. A różnicę już prawie załapałem... a nie czekaj ucieka mi... o mam ją. Eee... ona jakaś taka mętna i jakoś niewyraźna. Jednak z niej zrezygnuję.
Skoro ktoś tu łamie prawo (nie dostarcza Ci tego, co pokazywali), to szybko powinien zostać ukarany. Jednak jeżeli problem leży w tym, że ktoś dał się złapać na piękne opakowanie, to wybacz, ale leku na głupotę jeszcze nie wymyślono. Trailery to nieraz zapowiedzi gier, jej koncepcja, lub cel, który twórcy starają się osiągnąć, czy też w ogóle pokazanie przerywnika z giry. Nie znaczy to jednak, że finalna wersja będzie tak wyglądać. Swoją drogą wszystko zależy również od tego na czym gramy, a różnica może być znacząca.

3. Co do etyki. To zacznijmy może od tego, żeby artykuły pierwszej potrzeby wyglądały tak samo jak na opakowaniach, a ich producentów zacznijmy posądzać o brak etyki, gdy tego nie spełnią, a dopiero później skupmy się na grach. Zaiste marketing =/= oszukiwanie ludzi.
Zresztą prędzej czy później oszukiwanie klientów (tak jak pisał de99ial) odbije się na PR producenta, a więc nie ma co się martwić. Sprawiedliwość zawsze zwycięży...

4. Wypromowane marki nie potrzebują tak częstych reklam.
Wystarczy tylko od czasu do czasu wyemitować reklamę, przypominającą o swoim produkcie i to wystarczy.
Trzeba jeszcze podkreślić, że częsta reklama w TV artykułów epizodycznych nie jest wskazana. Sama ich nazwa wskazuję, że zakup takich produktów jest bardzo rzadki przez co reklama mogłaby nie przynieść odpowiednich korzyści.
Dam jednak przykład dobrze znanej marki, która dalej reklamy można spotkać niemal zawszę: Coca Cola. Jakoś jest to dobrze znana marka, a jednak ciągle jest ona widoczna wśród reklam TV.

5. Co do DRM. Napisałem ino tyle, że nie jestem obeznany w statystykach, jednak sam problem nie jest mi obcy. Oczywiście DRM uważam za zbędne, a nawet szkodliwe, jednak Twoje porównanie ma lukę. Zakładasz, że skoro ktoś złamie zabezpieczenia, - z którymi sam masz problem w użytkowaniu - to od razu pozbawi Ciebie tego dobra. A tak się przecież w piractwie nie dzieje.

EDIT:
6. "haker – jako osoba szukająca i ewentualnie wykorzystująca słabości w zabezpieczeniach systemów informatycznych". Czyż to nie jest to samo co cracker? (To jest pytanie retoryczne.)

P.S. Logikę miałem parę lat temu na matematyce i bez problemów sobie z nią radziłem. Nie muszę więc jej się uczyć ponownie. ;)

_________________
"Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald


Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 39 z 71 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40 ... 69, 70, 71  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group