Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Pewna Złowroga Instytucja: |
Czy lubisz szkołę? |
NIE!!!!! |
|
50% |
[ 35 ] |
Tak, jestem wrogiem Ludu! |
|
50% |
[ 35 ] |
|
Głosowań: 70 |
Wszystkich Głosów: 70 |
|
|
|
Wersja do druku |
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 17-03-2006, 12:36
|
|
|
obejrzałem kilka odcinków (2 zwykłe i jeden z komentami) cyklu "szkoła jakiej nie znacie" uwagi i powiem tyle: NARESZCIE. nareszcie ktoś mówi o tym co się dzieje w szkołach. nareszcie ktoś mówi o sexie, przemocy, narkotykach. może wreszcie to się skończy, chociaż wątpię |
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 17-03-2006, 12:48
|
|
|
No nie wiem, czy "Uwaga!" jest dobrym źródłem informacji... |
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 17-03-2006, 12:59
|
|
|
ale pokazują tam rzeczy bardzo podobne do tych które dzieją się np. w mojej szkole |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 17-03-2006, 13:22
|
|
|
Ważne, że nagłaśniają, Korsarz. Nie powiesz mi, że skoro Uwaga! o tym mówi, to to jest nieprawda :P. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 18-03-2006, 10:44
|
|
|
BOReK, święte słowa. o takich rzeczach trzeba mówić. jeżeli jest prawo to prawo powinno się tym zająć. jeżeli nie ma, to najlepiej wziąć maszynówkę i jak ktoś będzie próbował napaść to strzelać. ale niestety, prawo łapie tych którzy zabili kogoś w obronie własnej a złodziejstwem, narkomanią i pobiciami w szkołach się nie zajmuje. i trzeba to zmienić |
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 19-03-2006, 11:10
|
|
|
No cóż, kiedyś był reportaż w "Uwadze!", że dwie uczennice z mojego liceum rzekomo zostały zgwałcone na obozie przez, zdaje się, leśniczego...
Mam też nadzieję, że takich kwiatków, jak słynny "reportaż" o JPF nie będą już odstawiać... |
Ostatnio zmieniony przez korsarz dnia 19-03-2006, 11:22, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 19-03-2006, 11:16
|
|
|
No to konkretny przypadek konkretnego zdarzenia. Ale nie zaprzeczysz, że dzieje się to, o czym m.in. w Uwadze mówią ;). |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Ichigo
<-eva->
Dołączyła: 03 Sty 2006 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 19-03-2006, 19:00
|
|
|
Moja szkoła ...Moja szkoła jest pełna dresów.Gdy wejdzie się do kibla można dostać raka pułc.W mojej klasie każdy każdego wykorzystuje by mieć jak najlepsze oceny.Nie wspominając jóż o tych paskudnych płytkach w kolorze zielono-pomarańczowym, które śnią mi się w najgorszych kszmarach.Nauczycielki są już wykorzystane i zmęczone życiem. Nienawidze mojwego gimnazjum i dobrze że już z niego wychodze. |
_________________ www.taostudio.fora.pl
|
|
|
|
|
achiever
Gość
|
Wysłany: 19-03-2006, 21:18
|
|
|
Ciezko latwo wymyslic cos oprocz szkoly, w kazdym razie na pewno jest to mozliwe i potrzebne. Na swoim przykladzie widze, ze szkola dala mi tyle niepotrzebnych rzeczy (choc rowniez potrzebnych, ale te moglbym inna metoda osiagnac).
W szkole uczymy sie historii, matmy itp . itd. Ktos sie moze w tym odnajdzie i potem bedzie dalej w tym kierunku robil, przy czym nawet jesli, to mozna to osiagnac bardziej zdrowa droga wg mnie. Mozna twierdzic ze obecna szkola to juz ideal ludzkiego pomyslu na edukacje, ale nie wydaje mi sie, podobnie jak i wielu innym, znacznie bardziej dojrzalym i doswiadczonym osobom ode mnie.
Ogolnie sama szkola nie jest zla, z tym ze metody jakimi sie posluguje w nauczaniu i czego sie naucza to juz nie bardzo. Jak dla mnie powinna byc wieksza elastycznosc i rozumienie uczniow ze strony nauczycieli. Wiekszy nacisk na przyzwolenie swobodnego rozwoju uczniow od najmlodszych lat, a w szczegolnosci w wieku licealnym. Chocby cos takiego co jest chyba w wielu krajach na zachodzie, ze po prostu jak jakies przedmioty Ci nie pasuja to juz na nie nie chodzisz. Nie wiem dokladnie czy tak jest, ale ktos mi mowil:)
Mozna np. bronic szkoly, ze musi byc jak jest, bo przeciez skad mamy wiedziec idac do liceum co bedziemy chcieli robic w zyciu dalej. Wiec powinnismy zaufac szkole i robic to co nam kaze. A przynajmniej w takim stopniu by ja zdac:) Takze argumenty takie jak ze historii trzeba sie nauczyc, bo bez niej nie ma sie poczucia swiadomosci narodowej. No i tu w zasadzie bym sie nie zgodzil. Owszem swobodny dostep do niej powienien byc, ale nie obowiazek. Jak wspominam niektorych kolegow z podstawowki, gimnazjum czy liceum, to nawet z niewiarygodna iloscia argumentow nie mozna by ich chyba przekonac bys sie jej nauczyli. Taki jeden kolega Rafal to np. w 6 klasie podstawowki nie umial wymienic 5 nazw ptakow na biologii jeszce innych bym mogl powymieniac. Wiec mimo iz szkola jest pozyteczna i znakomicie jest, ze jest, to zdecydowanie nie w takiej formie jak teraz.
Nie jest to latwe ot tak nagle zmienic cos na lepsze, wiec nie smiem sie naigrywac z tych, ktorzy rzadza ta szkola, aczkolwiek przydalaby sie otwartosc na cos nowego o jakies starania by ulepszyc nasza edukacje, zaczynajac od zmiany wizerunku szkoly i waznosci przykladania sie do nauki w ogole, co juz sie poniekad zmienilo. M. in. oprocz nauczania czystej wiedzy, podrasowywania intelektu, przydaloby sie wiecej uczenia wspolpracy, podejscia bardziej partnerskiego miedzy uczniem a nauczycielem, nie naciskania na rozwoj tylko w szkole, lecz szanowanie na rowni rozwoju poza szkola. Jesli uczen woli grac na gitarze, malowac to kiedy ma w tym kierunku predyspozycje, to nie utrudniac mu zycia, tylko ulatwiac, bo wcale nie jest tak ze szkola, studia, gwarantuja wspaniale zycie. Jest to raczej czesc zycia.
Ja np. bylem calkiem nielzym uczniem, aczkolwiek zwlaszcza w liceum odczuwalem jak szkola staje sie bardziej moim wrogiem niz przyjacielem. Na maturze zadawalem tylko pare przedmiotow, inne traktowalem w sposob olewajacy. Mature zdalem tez calkiem niezle, ale teraz jestem w Anglii i zmywam naczynia ze pensje 2 urzednikow po 3 razy w tyg. po 10 godzin:) i wcale nie narzekam. Ogolnie do tego na studia nie dostalem sie wlasnie przez to ze zdawalem za duzo przedmiotow, dokladnie 2 jezyki i wzieli ten z gorszym wynikiem:D No ale wyszlo mi to na dobre bo naprawde lepiej mi sie teraz zyje niz bym studiowal to co w zasadzie i tak naprawde mnie nie pasjonowalo. A to co mnie naprawde pasjonuje to prawdopodobnie przyjdzie na to czas. To co pisalem nie ma byc moze za duzego zwiazku ze szkola, ale kiedy spojrzec na cala te ideologie szkoly, ze bez niej to zle skonczysz itd. to po prostu wyssane z palca bajki. Owszem warto wiedziec i to naturalna potrzeba czlowieka by zdobywac wiedze. Ale jej zdobywanie lepiej zeby sie w bardziej przystepny i zgodny z naszymi pasjami sposob odbywalo. Juz jak to teraz nie mam czasu myslec i nie od tego jestem, ale na pewno jest to mozliwe. |
|
|
|
|
|
korsarz
a taki jeden...
Dołączył: 02 Wrz 2005 Skąd: Resko Status: offline
|
Wysłany: 20-03-2006, 10:48
|
|
|
Ichigo napisał/a: | Moja szkoła ...Moja szkoła jest pełna dresów.Gdy wejdzie się do kibla można dostać raka pułc.W mojej klasie każdy każdego wykorzystuje by mieć jak najlepsze oceny. [...] Nienawidze mojwego gimnazjum i dobrze że już z niego wychodze. |
Nie wiedzieć czemu, ale przypomina mi to moje liceum :}
Gość napisał/a: | teraz jestem w Anglii |
Szczęściarz, z dala od Leppera, młodzieży wszechpolskiej i Rydzyka :] |
|
|
|
|
|
Amra
This is not the end...
Dołączyła: 08 Mar 2006 Status: offline
|
Wysłany: 20-03-2006, 16:11
|
|
|
Cytat: | Szczęściarz, z dala od Leppera, młodzieży wszechpolskiej i Rydzyka :]
|
A ja nawet w szkole nie mam od tego spokoju... Chocby ze wzgledu na nadpobudliwych nauczycieli na wiosne (chyba sie ciesza, ze idzie ta pora roku), ktorzy potrafia dluugo komentowac sytuacje w naszym kraju... Tylko czemu naszym tzn, uczniow kosztem? Ech...
PS. A w nagrode dostajemy sprawdzianik... |
_________________ Save me from the nothing i've become... |
|
|
|
|
Varda
ko-tek!
Dołączyła: 23 Paź 2005 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 20-03-2006, 20:50
|
|
|
achiever napisał/a: | Chocby cos takiego co jest chyba w wielu krajach na zachodzie, ze po prostu jak jakies przedmioty Ci nie pasuja to juz na nie nie chodzisz. Nie wiem dokladnie czy tak jest, ale ktos mi mowil:) |
Mhm, warto sie najpierw dokladnie dowiedziec.
Owszem, jest taka opcja, jednak ja osobiscie uwazam to za najwiekszy mozliwy kretynizm. Owszem, pozwala to na swobodny rozwoj dziecka - ale pewne podstawy trzeba najpierw zdobyc, nieprawdaz? Na czyms trzeba bazowac, poznac pewien kanon, gdyz w przeciwnym wypadku jest sie po prostu wyksztalconym w pewnej waskiej dziedzinie... idiota. Ktory w dodatku nie potrafi sam wymienic zarowki czy naprawic [chociazby w podstawowym zakresie] sprzetu w domu, tylko od razu dzwoni po fachowca.
Wiele rzeczy z pozoru wydaje sie zupelnie niepotrzebnymi... ale w zyciu nagle okazuje sie, jak bardzo czlowiek sie mylil. Mi zawsze zdawalo sie, ze jestem bardziej humanistka. Teraz mam sporo do czynienia z roznymi obliczeniami i w duchu dziekuje matematyczce z liceum za solidne wyksztalcenie.
Wiedza chemiczna czy fizyczna tez przydaje sie bardzo czesto w codziennym zyciu. Chociazby zeby byc na tyle rozsadnym, by nie robic domowym sposobem alkoholu na kuchence gazowej [A mozna. Testowal znajomy z dwojka z fizyki ;)]. Takze by wiedziec, z jaka w miare optymalna predkoscia brac zakret, zeby samochodu nie wyrzucilo z drogi. Przyklady moznaby mnozyc.
Z kolei wiedza z historii... Dla mnie to wstyd nie znac historii wlasnego kraju. Kilka waznych dat i nazwisk z historii ogolnej swiata tez sie przydaje, chociazby po to, by podczas rozmowy kwalifikacyjnej na studia/ do pracy nie wyjsc na idiote i nie wygadywac totalnych bzdur, zaslyszanych gdzies tam, od kogos tam.
Moj chlopak mi tu podpowiada, ze matematyka jest po to, zeby umiec sobie samemu PITa obliczyc. Czy kupic odpowiednia ilosc paneli, gdy czlowiek remontuje sobie dom. Wiec jak widac, nie wszystko jest calkowicie zbedne. |
_________________ A good witch harms none, a better witch laughs at the good witch. |
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 20-03-2006, 22:01
|
|
|
Z tego, co ja wiem, to tak jest n niektórych wyższych uczelniach (albo i n większości), że po prostu masz np. trzy lata nauki i jakieś przedmioty do zaliczenia w tym czasie. Jak sobie człowiek rozłoży zajęcia - to juz jego problem, ważne, żeby po upływie tego czasu miał wszystko z bańki ;). Teoretycznie dzięki temu łatwiej pogodzić pracę z nauką.
Oczywiście są pewne ograniczenia wynikające z tego, że dany wykład jest np. w kilku terminach i student wybiera sobie te, które mu odpowiadają - za bardzo to on manipulować tez nie może, bo by była wolna amerykanka :D.
Zaznaczam, że to wszystko też tylko słyszałem, nie potwierdziłem tego jeszcze żadnym konkretnym źródłem. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 26-03-2006, 11:12
|
|
|
Ichigo napisał/a: | Moja szkoła ...Moja szkoła jest pełna dresów.Gdy wejdzie się do kibla można dostać raka pułc.W mojej klasie każdy każdego wykorzystuje by mieć jak najlepsze oceny.Nie wspominając jóż o tych paskudnych płytkach w kolorze zielono-pomarańczowym, które śnią mi się w najgorszych kszmarach.Nauczycielki są już wykorzystane i zmęczone życiem. Nienawidze mojwego gimnazjum i dobrze że już z niego wychodze. |
gdyby nie to, że jesteś z krakowa, pomyślałbym, że chodzimy do tej samej szkoły
Varda napisał/a: | Owszem, jest taka opcja, jednak ja osobiscie uwazam to za najwiekszy mozliwy kretynizm. Owszem, pozwala to na swobodny rozwoj dziecka - ale pewne podstawy trzeba najpierw zdobyc, nieprawdaz? Na czyms trzeba bazowac, poznac pewien kanon, gdyz w przeciwnym wypadku jest sie po prostu wyksztalconym w pewnej waskiej dziedzinie... idiota. Ktory w dodatku nie potrafi sam wymienic zarowki czy naprawic [chociazby w podstawowym zakresie] sprzetu w domu, tylko od razu dzwoni po fachowca. | tylko ciekawe, czy to, czego uczymy się w gimnazjum to podstawy. wiele z tych rzeczy jest naprawdę niepotrzebnych
Varda napisał/a: | Wiedza chemiczna czy fizyczna tez przydaje sie bardzo czesto w codziennym zyciu. Chociazby zeby byc na tyle rozsadnym, by nie robic domowym sposobem alkoholu na kuchence gazowej [A mozna. Testowal znajomy z dwojka z fizyki ;)]. Takze by wiedziec, z jaka w miare optymalna predkoscia brac zakret, zeby samochodu nie wyrzucilo z drogi. Przyklady moznaby mnozyc. |
tylko ciekawe, na co
potrzebne mi są reakcje otrzymywania wodorotlenków, szczególnie, że nauczyciele nawet nie pokazują nam jak to wygląda, tylko zapisują w postaci numerków i literek. numerki i literki się prędzej czy później zapomni, a gdyby było to pokazane, chociażby na filmie, łatwiej byłoby zapamiętać. więc nie dość, że niepotrzebne, to jeszcze źle pokazywane.
Varda napisał/a: | Z kolei wiedza z historii... Dla mnie to wstyd nie znac historii wlasnego kraju. Kilka waznych dat i nazwisk z historii ogolnej swiata tez sie przydaje, chociazby po to, by podczas rozmowy kwalifikacyjnej na studia/ do pracy nie wyjsc na idiote i nie wygadywac totalnych bzdur, zaslyszanych gdzies tam, od kogos tam. |
ale niektóre daty są w ogóle niepotrzebne i tak naprawdę tydzień po sprawdzianie się ich nie pamięta, chyba że ma się bzika na punkcie historii. miałem w zeszłym semestrze bardzo szczegółowy sprawdzian z przywilejów szlacheckich. nie nauczyłem się, dostałem pałę. potem długo zakuwałem, żeby się poprawić, a dzisiaj nie pamiętam daty ani jednego przywileju. bo to po prostu niepotrzebne.
Varda napisał/a: | Moj chlopak mi tu podpowiada, ze matematyka jest po to, zeby umiec sobie samemu PITa obliczyc. Czy kupic odpowiednia ilosc paneli, gdy czlowiek remontuje sobie dom. Wiec jak widac, nie wszystko jest calkowicie zbedne. |
a na co ci na przykład wiedza na temat rysowania figur wpisanych w okrąg lub opisanych na okręgu? przydatna, ale tylko do nauki nieprzydatnych rzeczy. |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 26-03-2006, 11:19
|
|
|
Nezumi napisał/a: | a na co ci na przykład wiedza na temat rysowania figur wpisanych w okrąg lub opisanych na okręgu? przydatna, ale tylko do nauki nieprzydatnych rzeczy. |
Ja bym chciał pamiętać, jak się wpisywało w okrąg sześciobok foremny. Narysowałbym sobie wówczas taki wielki znaczek radiacji i powiesił na drzwiach. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|