FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
  Nieśmiertelność a uczucia
Wersja do druku
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 26-09-2006, 11:13   

Cytat:
A poza tym częścią tej filozofii, i to częścią bardzo, bardzo ważną jest unikanie. Unikanie zazyłości, unikanie problemów, unikanie cierpień. Unikanie wszystkiego co na dłuższą metę moze być zagrożeniem.


Ostatnio jak nazwałem kogoś imieniem postaci z Evangeliona była grubsza afera, lepszej analogii jednak nie widzę. To co mówisz słowo w słowo przypomina przemyślenia Shinjiego Ikariego. Ikarizm to ładna nazwa kierunku, nieprawdaż? A czyż istnieje lepsza pomoc w dyskusji niż rzucenie na szalę powszechnie uznanego autorytetu, zwłaszcza, jeśli brzmi dumnie i egzotycznie?

Adwersarzom Kropeczki radzę poważnie się zastanowić, czy czują się na siłach podważać opinię samego genialnego 15-latka, Sędziego i Obrońcy Ludzkości.

Cytat:

Czyli jesteś czymś w rodzaju antyegoisty.


Istnieją słowniki, w nich zaś słowo "altruista" pojawia się raczej regularnie. Oczywiście nie posiada takiego ładunku emocjonalnego, jak "coś w rodzaju antyegoisty", tudzież nie brzmi tak niecodziennie i nowatorsko, jest jednak uznawana przez zdecydowaną większość ludzkości za wystarczająco obrazowe.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
achiever
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-09-2006, 02:26   

No nie wiem, Ysengrinn. Wg mnie Shinji ma się nijak do tej dyskujsji. Ponadto nie wiem, czy tego wiele osób nie zauważyło, to jednak Ikari wspominał, że nie chce byś sam. Wszystkie też jego rozważania o unikaniu cierpienia (które zresztą jest normalne dla każdego człowieka, choć przybiera to różne formy) były głównie uwarunkowane, tzn. reakcją na jakieś przykre zdarzenia, nie to że on sam, po prostu tak sobie postanowił. Tu oceniamy głównie argumenty, po których raczej podobieństwo stanowiska IT. do tego, które wyrzucał z siebie Shinji(bo on nawet nie należał do tych, którzy sami z siebie, prą do przodu zaświadczając innym, jacy są, chyba że by musiał, albo w krytycznych sytuacjach czy przez histeryczną ekspresji) jest zdecydowanie różne pod względem zdecydowania, argumentacji i "wiedzeniaczegosięchce".

Nie zmienia to faktu, że rozważanie nieśmiertolności i obranie jej jako za marzenia (które być może jeszcze się uważa za możliwe od spełenienia, zwłaszcza w kryterium podawanym przez IT.) uważam za w najłagodniejszym określeniu - bezsensowne, a w nieco mocniejszym - głupie.
Powrót do góry
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 27-09-2006, 11:04   

IT. napisał/a:
Mam nadzieję że takich ludzi nie ma dużo.

A dlaczego? Moim zdaniem nie da się inaczej naprawić świata tylko właśnie taką postawą. I dlatego staram się właśnie taki być.
IT. napisał/a:
JA się za mało licze zeby cos mnie spotykało "z powodu" To co mnei spotyka jest podyktowane moimi wyborami, jest ich następstwem i konsekwencją.

Każdy człowiek ma swoją drogę do przejścia i kazdy ma drogowskazy na tej drodze. Czasami po prostu takim drogowskazem jest cierpienie. Tak było w moim przypadku i to nie raz.
IT. napisał/a:
Wartościowym dla kogo? Dla siebie JUŻ jestem watościową istotą...

Powinnaś znać moją odpowiedź jako chrześcijanina.
IT. napisał/a:
Traci ZA dużo zyskując... czy miłość wogule daje coś konkretnego?

Co niby takiego traci. Bezsensowne życie z którego nic nie wynika? Moim zdaniem życie ma sens tylko wtedy, kiedy pozostaje po nas ślad we wspomnieniach innych ludzi. Dobry ślad. Uważam że nasza obecność na tym świacie powinna zmieniać ten świat na lepsze.
A co zyskuje się przez miłość? Szczęście we dwoje. Czy to nie oczywiste?
IT. napisał/a:
O czym ty u licha mówisz!? Dopiero po czym i kiedy?!

Po śmierci. Dusza ludzka jest nieśmiertelna. Dopiero taka nieśmiertelnośc jest cos warta.
IT. napisał/a:
Nieśmiertelny POWINIEN być bepłodny bo inaczej rozmnazałby się na, metaforyczne, prawo i lewo.

Wiesz, IT., ja wychodzę z założenia że nieśmiertelność w takiej formie jaką ty opisujesz nie daje mi absolutnie nic a wiele mi odbiera. Może dlatego tak myślę, że po prostu nie boję się śmierci. Ty się zapewne boisz i dlatego ci się wydaje że pozbywając sie jej rozwiązałabys wszystkie problemy. Ale to nie tak. Eliminując smierć nie rozwiążesz niczego a pojawi się sporo nowych kłopotów.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
IT. Płeć:Kobieta
Ukochana żona orka


Dołączyła: 15 Lip 2005
Skąd: Czeremcha
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 27-09-2006, 14:15   

Ysengrinn napisał/a:
A czyż istnieje lepsza pomoc w dyskusji niż rzucenie na szalę powszechnie uznanego autorytetu, zwłaszcza, jeśli brzmi dumnie i egzotycznie?

A gdzie ja mówiłam cokolwiek o Ikarim? Wogule Ikari miał chyba diametralnie inne podejście do niekturych spraw... I na pewno nie chodzi tu tylko o rzeczy tak błache jak nieśąmeirtelność.
Ysengrinn napisał/a:
Adwersarzom Kropeczki radzę poważnie się zastanowić, czy czują się na siłach podważać opinię samego genialnego 15-latka, Sędziego i Obrońcy Ludzkości.

Ale ja nie mam takiej samoej opinii jak on. O czym świadczy choćby fakt że nie padł trupem kiedy zobaczył jaki świat mu przypadł w jedynowładstwo...
Ysengrinn napisał/a:
altruista

Altruista to w pewnym sensie komplement. Znam altruistów, lubię niekturych, i ich postawa ma bardzo, ale to bardzo mało wspulnego z tym co mówi Lunar. A ładunku emocjonalnego to antyegoista nie ma wcale moim zdaniem przynajmniej.

Powiedz mi tylko Wilku Ysegrinnie gdzie mówię to samo co Ikari. ja jakoś niej estem w stanie zobaczyć co mnie tak bardzo zbliża w poglądach do chłopaka który chciał... Świata bez niczego?

achiever napisał/a:
No nie wiem, Ysengrinn. Wg mnie Shinji ma się nijak do tej dyskujsji.

Fakt, dziękuję.
achiever napisał/a:
Nie zmienia to faktu, że rozważanie nieśmiertolności i obranie jej jako za marzenia (które być może jeszcze się uważa za możliwe od spełenienia, zwłaszcza w kryterium podawanym przez IT.) uważam za w najłagodniejszym określeniu - bezsensowne, a w nieco mocniejszym - głupie.

Co jest zrozumiałe. Nie bardzo jak jest rozmawiać o jednakowym pojmowaniu marzeń a moje są, pomimo że absolutnie proste, nieco dziwne w ogulnym ujęciu.
LunarBird napisał/a:
Moim zdaniem nie da się inaczej naprawić świata tylko właśnie taką postawą.

Moim zdaniem świata nie warto naprawiać. Dlatego.
LunarBird napisał/a:
Każdy człowiek ma swoją drogę do przejścia

W teorii Homo Viator zawsze mnie zastanawiały dwie rzeczy: Drogę do kad? I po co?
LunarBird napisał/a:
Moim zdaniem życie ma sens tylko wtedy, kiedy pozostaje po nas ślad we wspomnieniach innych ludzi. Dobry ślad.

Jako ze jestem świeżo po B+ ta teoria bawi mnie ogromnie. U Syfów jako tworów sztucznych mogła jeszcze uchodzić za pocieszną ale co w niej widza normalni ludzie? Czy ty sam poświęciłeś kiedyś trupowi troche poważniejszych myśli i wspomnień? Bo ja nie. To co umarło, umarło. Już się nie liczy. I kiedy sama umrę też przestanę sie liczyć. Bo już nie bedę miała komu.
LunarBird napisał/a:
Czy to nie oczywiste?

Po chwili zastanowienia zmuszona jednak jestem stwierdzić że nie.
LunarBird napisał/a:
Dopiero taka nieśmiertelnośc jest cos warta.

Znaczy nieśmiertelność w wielkiej, białej pustce w której jest tylko wrazenie obecności boga? Podziękuję, postoję, z chęcią zostanę przy moim brzydkim, niedoskonałym, smiertelnym, pozbawionym duszy i boga ciele. Jednak bóg nie jest dobrym celem w życiu.
LunarBird napisał/a:
Ty się zapewne boisz i dlatego ci się wydaje że pozbywając sie jej rozwiązałabys wszystkie problemy.

Nie, nie boje się smierci. Żadnego jej aspeku ściślej mówiąc. To co chcę zyskać poprzez nieśmiertelność to czas. Nieskończeie wiele czasu którego nei bedzie ubywało z każdą sekundą. Śmierć nie jest najgorszym co spotyka człowieka, najgorszy jest upływ czasu. Ja chcę nieśmiertelności która oznacza zatrzymanie w czasie, i nie zmienia nic poza tym.
Czy to naprawdę tak bardzo nie do zrozumienia?

_________________
Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono

Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.

Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
9838391
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 27-09-2006, 14:30   

Ysengrinnie.

Cytat:
Powiedz mi tylko Wilku Ysegrinnie gdzie mówię to samo co Ikari.


Już cytowałem przecież:

Cytat:
A poza tym częścią tej filozofii, i to częścią bardzo, bardzo ważną jest unikanie. Unikanie zazyłości, unikanie problemów, unikanie cierpień. Unikanie wszystkiego co na dłuższą metę moze być zagrożeniem.


Shinji też unikał złego jak mógł, a w końcu uznał, że najlepszy będzie świat bez innych ludzi, którzy sprawiają sobie i jemu ból. Poza tym twój sposób rozumowania ogólnie przywodzi na myśl 15-stolatka, którego życie tak skopało, że nie ma siły wstać. Zwłaszcza, że nie napisałaś czego unikasz najbardziej: zrozumienia racji przeciwników, bo to mogłoby rozwalić Ci światopogląd.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Szarodziej Płeć:Mężczyzna
adept magii


Dołączył: 06 Lip 2006
Skąd: wieża z kości słoniowej
Status: offline
PostWysłany: 27-09-2006, 15:20   

Wracając do tematu...

Nieśmiertelność, jak najbardziej nie. Po pięciu milionach lat nic nie byłoby w stanie mnie zaskoczyć, zdziwić. Nie chcę zobojętnieć na los innych, inni są ważni. Nie jestem za specjalnie towarzyski, ale bez nikogo zwyczajnie bym zwariował.

Za to długowieczność jak najbardziej tak. W przeciwieństwie do nieśmiertelności możesz zginąć, a przeżywając (dajmy to) 1000 lat możesz wpływać na przyszłość. Co wpływa na przyszłość? Moim zdaniem naprawdę dużo różnych rzeczy. Jeśli posadzisz drzewo, za 50 lat wyrośnie na piękny okaz, w jego gałęziach żyją wiewiórki i ptaki, owady, mnóstwo życia. Wpłynąłeś na przyszłość sadząc drzewo. Stworzyłeś ekosystem, ochronę przed deszczem dla ludzi, kryjówkę dla zbiega z więzienia (możliwe nawet, że surowiec na huśtawkę dla swego praprawnuka). Ktoś może sapać, że przykład nie jest dość dobrze dobrany. Takim delikwentom nie mam nic do powiedzenia (różni są ludzie, naprawdę).

_________________
"Errare humanum est, in errore perservare stultum"

Yeah! Dorobiłem się Avka!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 27-09-2006, 15:32   

IT. napisał/a:
Moim zdaniem świata nie warto naprawiać.

Sugerujesz że świat nie może byc lepszy?
IT. napisał/a:
Drogę do kad? I po co?

Zostałaś stworzona z myślą o nagrodzie jaka została ci przeznaczona. Aby jednak tę nagrodę otrzymać, musisz udowodnić swoją wartość. Musisz udowodnić, że potrafisz kochać. Bo jeśli sie tego nie nauczysz, to osiągnięcie przeznaczonej ci nagrody stanie się niemozliwe.
IT. napisał/a:
Czy ty sam poświęciłeś kiedyś trupowi troche poważniejszych myśli i wspomnień?

Owszem. Pamięć o tych, którzy odeszli pozwala mi pamiętać, że ja także kiedyś odejdę. I tak jak oni pomogli mnie, ja powinienem pomagać innym.
IT. napisał/a:
Po chwili zastanowienia zmuszona jednak jestem stwierdzić że nie.

To smutne, IT., że odrzucasz jedyne szczęście jakie na tej ziemi jest możliwe. Być może nigdy go nie osiągnęłąś ale zapeniam cię że ono istnieje. I któregoś dnia je znajdziesz, jeśli będziesz szukać.
IT. napisał/a:
Jednak bóg nie jest dobrym celem w życiu.

Ależ jest. Tylko musisz uwierzyć *W NIEGO*, nie w obrazek na ścianie. Musisz uwierzyć w Niego takiego, jakim On jest.
IT. napisał/a:
Nie, nie boje się smierci. Żadnego jej aspeku ściślej mówiąc. To co chcę zyskać poprzez nieśmiertelność to czas.

"Szukajcie najpierw Krolestwa Bożego a wszystko inne będzie wam dodane." Czas również.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
achiever
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-09-2006, 02:02   

Za dużo czasu na pisanie nie mam, więc będzie krótko, później może coś rozwinę.


Shinji kierował się unikaniem poprzez uległość i poddanie się. Uniki IT. odbieram zdecydowanie bardziej na zasadzie buntu i to całkiem agresywnego, co jest całkowiecie odmienne od Ikariego (którego ogólnie wcale nawet lubię). Ponadto nie ma sensu porównywanie kogoś do kogoś innego, tymbardziej do postaci fikcyjnej. Kojarzy mi się to raczej ze sprytnym używaniem ubliżających określeń na osobę, a nie kontrargumentów na to co dana osoba przedstawiła (tylko zamiast, jesteś słaby/a jesteś jak ten/ta). Dlatego Twoje porównania i np. atak osoby:

Cytat:
nie napisałaś czego unikasz najbardziej: zrozumienia racji przeciwników, bo to mogłoby rozwalić Ci światopogląd.



Ysengrinn (które zazwyczaj w dyskusjach wywierają na mnie niemałe wrażenie jak również i Twoja wiedza) w tym temacie, jak dla mnie nie są odpowiednie. Racji przeciwników nie trzeba rozumieć, natomiast sprawnymi argumentami można zmienić światopogląd oponenta. Jeśli światopogląd wciąż nawet nie znacznie się nie zmienia, to argumenty są za słabe lub oponent zmieni zdanie po jakimś czasie dopiero:) Mówienie że ktoś nie rozumie naszych racji, to jak narzekanie "no słuchaj tak to właśnie jest, no nie rozumiesz" nie popierając tego niczym, oprócz tego że taka jest nasza racja. I każdy powienien ją rozumieć.

Poza tym dla każdego światopogląd jest tak ważny, że nawet nieświadomie unika wzięcia pod uwagę, że ktoś inny może rzeczywiście mieć rację, więc nie ograniczałbym tego do jednej osoby.


LunarBird:

Cytat:
Po śmierci. Dusza ludzka jest nieśmiertelna. Dopiero taka nieśmiertelnośc jest cos warta.


Cytat:
Ależ jest. Tylko musisz uwierzyć *W NIEGO*, nie w obrazek na ścianie. Musisz uwierzyć w Niego takiego, jakim On jest.


Nie używałbym dogmatów jako argumentów do dyskusji. Moje rozumienie wieczności człowieka jest prawdopodobnie bardzo odmienne od Twojego, podobnie jak koncepcja Absolutu (staram się nie mieć żadnej koncepcji) jednak nie uznaje tego za nazbyt ważne by na to się powoływać. I ogólnie bez dalszych wyjaśnień jest niezrozumiałe, na czym polega uwierzeniu w Niego takim, jakim On jest. Argumentów na wiare się nie da odeprzeć, bo wierzący będzie uważał racjonalistę za ignoranta, a racjonalista wierzącego za po prostu odurzonego i bezsensownego w tym co mówi. Oboje działają z innego punktu widzenia, które nie znajdzie połączenia, jeśli jedno jest oparte tylko na wierze, a drugie tylko na racjonalnej logice.


Cytat:
Powinnaś znać moją odpowiedź jako chrześcijanina.



Tutaj oprócz nad używaniem dogmatu, także można się spierać czyją naprawdę i dla kogo potrzebę spełniamy. Bo chcąc być wartościowym dla jakiejś uosobionej postaci z psychologicznego punktu widzenia mamy do czynienia z Wielkim Ojcem czy Wielką Matką, dzięki którym doznajemy komfortu poczucia bezpieczeństwa i nadzieji. Dlategi używanie tego typu argumentów samo w sobie jest zastnawiające czy nie trzeba by szukać argumentów popierających argument, co nie ma raczej sensu w danym temacie, bo zaraz łatwo o offtop.


Cytat:
Sugerujesz że świat nie może byc lepszy?


Świat ciągle ewoluuje i jest coraz lepszy. Jednak im wyższy poziom rozwoju tym możliwe są gorsze patologie do pojawienia się, z powodu na np. dostęp do technologii. Jednak świat o ile nie zostanie zaskoczony przez właśnie jakąś groźną patologię (przez patologię mam na myśli np. wojny zapoczątkowane przez niezdrowych i niezdrowo umotywowanych ludzi), to jest coraz lepszy.

Poza tym z bardziej "świeckimi" poglądami LunarBirda się zgadzam i wg mnie miłość, współczucie to to na czym świat się obraca i co czyni nas ludźmi. Bez tego nic nie istnieje.

ps. No i tak trochę było, ale wciąż mogło być więcej tekstu:)
Powrót do góry
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 28-09-2006, 13:26   

achiever napisał/a:
wg mnie miłość, współczucie to to na czym świat się obraca i co czyni nas ludźmi. Bez tego nic nie istnieje.

A ty myślisz że dlaczego jestem chrześcijaninem?
achiever napisał/a:
Oboje działają z innego punktu widzenia, które nie znajdzie połączenia, jeśli jedno jest oparte tylko na wierze, a drugie tylko na racjonalnej logice.

Nie do konca tak jest. Jest wiele znanych mi zdarzeń zastanawiających w świecie i to mnie upewnie że mam rację w swojej wierze. Jedyną odpowiedzią jaką usłyszałem od ateistów były zarzuty oszustw i odwołania do Brzytwy Ockhama. Co nie jest żadnym dowodem przecież. Wbrew pozorom da się dojść do wiary za pomocą rozumu. Ale oczywiście na pewnym etapie rozum musi pozostać w tyle i trzeba to świadomie zakceptować.
achiever napisał/a:
I ogólnie bez dalszych wyjaśnień jest niezrozumiałe, na czym polega uwierzeniu w Niego takim, jakim On jest.

Ależ to nie tajemnica że Bóg o którym ja mowię jest miłością. Z tego wszystko wynika. To naprawdę bardzo proste.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
IT. Płeć:Kobieta
Ukochana żona orka


Dołączyła: 15 Lip 2005
Skąd: Czeremcha
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 28-09-2006, 14:21   

Przepraszam za przekręcenie. Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle że pisze posty w szole i zwykle nie mam na to za dużo czasu. Postaram sie zeby to się nie powtażało. Przepraszam.

Ysengrinn napisał/a:
Poza tym twój sposób rozumowania ogólnie przywodzi na myśl 15-stolatka, którego życie tak skopało, że nie ma siły wstać. Zwłaszcza, że nie napisałaś czego unikasz najbardziej: zrozumienia racji przeciwników, bo to mogłoby rozwalić Ci światopogląd.

Ale faktem niezaprzeczalnym jest że mnie życie nawet porządnie nie dotknęło.
Rozumiem wasze racje. Ale nie muszę, absolutnie nie muszę, się z nimi zgadzać. Zresztą racje moich "przeciwników" są w większości takie same... Fakt że nie przyjmuję ich jako prawdy ostatecznej nie znaczy że nie umiem odczytać ich znaczenia.
Szarodziej napisał/a:
Jeśli posadzisz drzewo

Widzisz... Ja trochę co innego mam na myśli kiedy mówię nieśmiertelność. Zgadzam się ze długowieczność to jest rozwiązanie. Kto nie chciałaby być długowieczny? Ale niestety w takim ujeciu sprawy właściwie nie zyskujesz nic, tylko trochę wiecej czasu który ciągle, ciągle upływa. Nie do końca o to mi chodzi.
LunarBird napisał/a:
Sugerujesz że świat nie może byc lepszy?

Sugeruję że nie wieżę by świat mógł być lepszy za mojego życia. A przynajmniej nie tak dobry jakbym sobie tego życzyła.
LunarBird napisał/a:
Zostałaś stworzona z myślą o nagrodzie jaka została ci rzeznaczona.

Z całym szacunkiem mówisz jak kiedyś mówił mój nauczyciel religii. Nigdzie nie było mowy o żadnej nagrodzie która choćby ocierała się o najdalsze rubieże moich pragnień. z tego co pamiętam najczęściej była mowa o wspomnianej przeze mnie Przewielkiej, przewspaniałej, przesyconej bogiem i przepustej białej... cosi. Czy to warto?
LunarBird napisał/a:
Musisz uwierzyć w Niego takiego, jakim On jest.

Znaczy jakim on jest?
LunarBird napisał/a:
Czas również.

słyszałam kiedyś grupę seksiarskich agitatorów na dworcu. Powiem ci że od tej pory wszystko co tylko jastem w stanie uznać za chrześcijańskie lepię w biblię. Bo jest ZA dużo rzeczy które teoretycznie "dostaniesz tylko uwież" Wiara jest zbyt potęzną siłą by marnować ją na bzdury.
achiever napisał/a:
wg mnie miłość, współczucie to to na czym świat się obraca i co czyni nas ludźmi. Bez tego nic nie istnieje.

Achiever... aż głupio mi się spierać z jedyną osobą która nie jest na całej linii konta [bo stoi z boku i sedziuje] ale niestety musze du powiedziec że nie czyni nas to "ludzmi" Czyni "nas" to chrześcijanami. Na świecie są ludzie którzy nie poważają ani miłości, ani wspułczucia ani niczego i nie można im odebrać człowieczeństwa jaki przynależności gatunkowej. A co do moralnego człowieczeństwa... zawsze uważałam podział za trochę podejżany.

_________________
Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono

Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.

Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
9838391
Bianca
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 28-09-2006, 14:41   

IT..... a tak z ciekawosci zapytam......... czy ty moze widzisz jak bardzo ta twoja "niesmiertelnosc" uczynilaby cie zalezna od innych ludzi? (i tak, moge wyjasnic o co mi chodzi, ale dopiero po otrzymaniu odpowiedzi)
Powrót do góry
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 28-09-2006, 17:48   

IT. napisał/a:
Ale niestety w takim ujeciu sprawy właściwie nie zyskujesz nic, tylko trochę wiecej czasu który ciągle, ciągle upływa.

A wiesz co zyskujesz przez taką niesmiertelność, jaką opisałaś? Czas, z którym nic nie możesz zrobić. Czas bezużyteczny. Tylko i wyłącznie czas, całą kupę, całą górę czasu która z początku będzie przydatna. A potem cię znudzi. Zrobisz wszystko co było do zrobienia, poznasz wszystko co poznać jesteś w stanie i wtedy dopadnie cię pustka. Będziesz nikim pośród nicości. Tego chcesz?
IT. napisał/a:
Sugeruję że nie wieżę by świat mógł być lepszy za mojego życia. A przynajmniej nie tak dobry jakbym sobie tego życzyła.

Wobec tego ci wszyscy naukowcy którzy gromadzili wiedzę którą ty się uczyłaś w szkole byli głupcami? Artyści byli bandą kretynów? Pierwsi chrześcijanie byli grupką oszołomów, ktorym się wydawało że coś robią? Czy ty nie widzisz że zmiana świata to nie jest zajęcie dla jednostki? Nie dokonasz tego sama, to prawda. Ale po tobie zawsze znajdzie się ktoś inny, ktoś, kto poprowadzi to dalej. I kiedyś świat się wreszcie zmieni. A w tej zmianie, w tym ludzkim szczęściu, będzie też twoja cegiełka.
IT. napisał/a:
Bo jest ZA dużo rzeczy które teoretycznie "dostaniesz tylko uwież" Wiara jest zbyt potęzną siłą by marnować ją na bzdury.

Ale ja znam konkretne przypadki ludzi, którzy zdziałali rzeczy godne najwyższego podziwu, REALNE i udowodnione przypadki. Że wspomnę tylko o św. o. Pio który żył raptem pół wieku wcześniej. Słyszałem świadectwo zakonnika, który jakiś czas przebywał z nim w jednym klasztorze, czytałem też wiele o nim i nie tylko o nim. Tak jest IT., wiara jest potęgą. Wątpię byś sobie uświadamiała jak wielkie rzeczy można dzięki niej zdziałać. Oczywiście nie każdy zdoła do tego dojść ale każdy może próbować.
IT. napisał/a:
z tego co pamiętam najczęściej była mowa o wspomnianej przeze mnie Przewielkiej, przewspaniałej, przesyconej bogiem i przepustej białej... cosi. Czy to warto?

IT., no offence ale dlaczego nie używasz logiki? Skoro Bóg jest absolutem to nie ma nic piękniejszego, wspanialszego, bardziej pociągającego od niego. Tylko będąc blisko niego można być szczęśliwym. Nie czujesz tego, bo ogranicza cię twoje fizyczne ciało. Ale pośmierci zobaczysz Boga takim, jakim On jest i zapragniesz być z nim. Ale jeśli nie będziesz zdolna kochać prawdziwie to nic z tego nie wyjdzie. Tylko ci, którzy potrafią kochać mogą się zbliżyć do Boga. To jego jedyny warunek: chce, byśmy go pokochali. Z tego wynika wszystko inne. Niebo to dwie rzeczy: wieczność i Bóg. I to wystarczy byś była szczęśliwa.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
IT. Płeć:Kobieta
Ukochana żona orka


Dołączyła: 15 Lip 2005
Skąd: Czeremcha
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 29-09-2006, 17:33   

Bianca napisał/a:
czy ty moze widzisz jak bardzo ta twoja "niesmiertelnosc" uczynilaby cie zalezna od innych ludzi?

Nie, nie zdaję sobie sprawy. [prosiłabym o dwuaspektowe wyjaśnienie: jedno dla ciała normalnego a drugie dla mechanicznego jeśli można]
LunarBird napisał/a:
Będziesz nikim pośród nicości. Tego chcesz?

Nie. Wiele razy stwierdzałam że chciałabym patrze, obserwowac, nauczyc się wychwytywac te wszystkie małe, brzydkie rzeczy które prowadzą do wielkich brzydkich rzeczy. Chcę nieskończoności w niekończonośc. I pozowle sobie zauważy ze skoro tylko dla siebie coś znaczę to nigdy nie bedę nikim. Dla siebie jestem, i o ile nie zrobię nic godnego pogardy, zawsze będę najwazniejsza.
LunarBird napisał/a:
A w tej zmianie, w tym ludzkim szczęściu, będzie też twoja cegiełka.

Nie bedzie najważniejszego elementu: Mnie. Akurat w tym nie róznię się bardzo od reszy świata. Uważam że nie warto pracowac na coś co efekty da dopiero kiedy mnie już od lugiego, dlugiego czasu nie będzie. [Acz jestem też niesamowicie szczęśliwa że nie każdy tak uważa. to się nazywa konformizm dziejowy bodajrze]
LunarBird napisał/a:
Wątpię byś sobie uświadamiała jak wielkie rzeczy można dzięki niej zdziałać.

Jestem na tyle świadoma czym jest wiara ze nie marnuję jej na rzeczy nieistotne.

Lunar zawrzyjmy umowę: Ty nie będziesz więcej mowił o bogu a ja nie bedę obrażała twojej religii. Bo gdybym miała skomentowac ostatni kawalek twojego postu to na tym by się skończyło. Nie wracajmy do tego. Trzymajmy się tematu.

_________________
Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono

Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.

Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
 
Numer Gadu-Gadu
9838391
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 29-09-2006, 18:10   

IT. napisał/a:
I pozowle sobie zauważy ze skoro tylko dla siebie coś znaczę to nigdy nie bedę nikim. Dla siebie jestem, i o ile nie zrobię nic godnego pogardy, zawsze będę najwazniejsza.

Pozwolę sobie zauważyć że hitlerowcy mieli o sobie dokladnie takie samo zdanie. A poza tym zdajesz się nie pojmować, że nie jesteś w stanie zrozumieć nieskonczoności. Kiedyś dojdziesz do granic swych możliwości i staniesz w miejscu. A wtedy choćby z nudów możesz zrobić coś godnego pogardy.
IT. napisał/a:
Uważam że nie warto pracowac na coś co efekty da dopiero kiedy mnie już od lugiego, dlugiego czasu nie będzie.

To teraz popatrz na swoje poglądy i się zastanów czemu świat wygląda tak jak wygląda. Gdyby nie było ludzi takich jak ty świat zmieniłby się na lepsze juz dawno temu. Nigdy ci nie przyszło do głowy że inni coś zmieniają na lepsze a ty tylko korzystasz z ich wysiłku? Nigdy ci nie przyszło do głowy że tak naprawdę jesteś na tym świecie zbędna? Bo mnie przyszło i dlatego robię co w mojej mocy by z mojego istnienia coś konkretnego dla świata wynikło.
Cytat:
Lunar zawrzyjmy umowę: Ty nie będziesz więcej mowił o bogu a ja nie bedę obrażała twojej religii. Bo gdybym miała skomentowac ostatni kawalek twojego postu to na tym by się skończyło.

Bez urazy IT. Ale ludzie którzy w obliczu moich poglądów nie potrafią panować nad słowami są w moich oczach bardzo niewiele warci. Przykro mi słyszeć że się do nich zaliczasz.
IT. napisał/a:
Jestem na tyle świadoma czym jest wiara ze nie marnuję jej na rzeczy nieistotne.

Któryś już raz w moim życiu słyszę jak mnie -człowieka wierzącego -ktoś (zazwyczaj niewierzący) upomina że nie znam znaczenia wiary. Sami wszechwiedzący na tej ziemi, słowo daję... :>

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 29-09-2006, 18:43   

Cytat:
Ponadto nie ma sensu porównywanie kogoś do kogoś innego, tymbardziej do postaci fikcyjnej. Kojarzy mi się to raczej ze sprytnym używaniem ubliżających określeń na osobę, a nie kontrargumentów na to co dana osoba przedstawiła (tylko zamiast, jesteś słaby/a jesteś jak ten/ta).


Szczerze mówiąc - owszem, wiem o tym, po prostu nie chce mi się sprzeczać. I bez tego ta dyskusja ma sześć stron, na których kilkukrotnie zjadła własny ogon, a nie wypociła ani jednego konstruktywnego wniosku. To zresztą nic nowego - nie raz widziałem, jak jedna strona dyskutuje po chińsku, druga po arabsku, a żadnej nawet nie przyjdzie do głowy, by postarać się zrozumieć język drugiego.

Prostszymi słowami - każdy tu (może poza Tobą) ma zupełnie inny system wartości, który jest dla niego tak oczywisty, iż po pierwsze nie odczuwa potrzeby tłumaczenia, po drugie wszystko co powie drug strona rozumie opacznie. Coś jak ta dyskusja o aborcji w telewizji: Pani o Smutcholijnych Oczach Matki Polki mówi, że zgodnie z nauką Kościoła płód jest człowiekiem od poczęcia, a Pani Wyemancypowana i Postępowa odwarkuje, że zgodnie z kodeksem dopiero od bodajże 12 tygodnia. A prowadząca radośnie ignoruje, że w rozmowie o wartościach moralnych jedna pani powołuje się na religijny system wartości (dla niej zapewne są one tożsame), a druga, której ten system wyraźnie wisi i powiewa, powołuje się na aksjologię prawną. Czyli pomieszanie trzech różnych systemów aksjologicznych, które wcale nie przeszkadza paniom zawzięcie spierać się i debatować!

Tu widzę wszystkie tego symptomy. Lunar stoi na pozycji dogmatu religijnego, Kropeczka zaś czuje wstręt do wizji unoszenia się w świetlistej próżni, z debilowatym uśmiechem szczęścia na twarzy. Dyskusja ślepego z głuchym o musicalu. Niestety - sam też nie mam ochoty rozmawiać z Kropeczką jej językiem, bo jest to jej autorskie esperanto, od którego autentycznie bolą zęby. Ograniczam się więc do nic nie wnoszących pomruków dezaprobaty. Wsio.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 6 z 8 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group