FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
  Co nas czeka po śmierci
Wersja do druku
blitzshuster Płeć:Mężczyzna
nikopol


Dołączył: 09 Maj 2008
Skąd: dokąd
Status: offline
PostWysłany: 05-06-2008, 15:45   

Jeśli uważasz, że po śmierci nie ma nic, to moim zdaniem nosisz ze sobą po prostu wyobrażenie nicości po śmierci. Stawiam, że wielu noszących wyobrażenie o nicości po śmierci, będzie miało nieco inne wyobrażenie na temat tej nicości. Podobnie ludzie wierzący w Boga będą mieć inne (bo pewnie podług własnych pragnień) wyobrażenie np. nieba. I być może w tym wyobrażonym niebie ze względu na różnorodność pragnień byłby taki sam kołchoz jak mamy już tutaj.

No i weź tutaj znajdź rozwiązanie xD
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
CainSerafin
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 27-06-2008, 20:56   

Ten post nie ma na celu obrazy jakiejkolwiek religii, ani czyichkolwiek uczuć. Jest tylko zbiorem moich (wątpliwej jakości) przemyśleń.

Właściwie to czym jesteśmy? Zbitkiem części organicznych na bazie węgla, podłączonym do superkomputera jakim jest mózg.

A dusza? No właśnie - czym ona ma być? Zapisem naszych wspomnień, niematerialną częścią człowieka, czy silniczkiem bez którego człowiek jest tylko bio-lalką? Nie mówiąc już o tym gdzie i w jakiej formie ma istnieć-bo na pewno nie ma jej w człowieku.

Jak dla mnie najbardziej prawdopodobne jest to, że jesteśmy tylko inteligentnymi (?) zwierzętami, które ubzdurały sobie że zwierzętami nie są. Oraz, że mają dusze i celem ich życia jest coś więcej niż tylko rozmnażanie się - czyli picie piwa i oglądanie telewizji.

W takim razie co z życiem po życiu . Ano... nie ma. Z jednej strony to smutne, bo śmierć jest równoznaczna z unicestwieniem. Z drugiej strony motywuje to by żyć najlepiej jak sie potrafi, by umierając nie musieć sie niczego wstydzić. O i odpada ten cyrk z religiami:
- "Zostań światkiem Jehowy. Apokalipsa już blisko."
- "Przyjmij do serca <imię danego boga>, a jak nie to pójdziesz do piekła."
Powrót do góry
blitzshuster Płeć:Mężczyzna
nikopol


Dołączył: 09 Maj 2008
Skąd: dokąd
Status: offline
PostWysłany: 28-06-2008, 19:36   

Ehh Ulubiony Temat Reaktywacja;)

CainSerafin:


Cytat:

Właściwie to czym jesteśmy? Zbitkiem części organicznych na bazie węgla, podłączonym do superkomputera jakim jest mózg.



Opinie mają to do siebie, że są ważne tylko w chwili myślenia o nich, opiniowania. Są więc formami tez, które są tylko tym, czym są: tezami. A my nie jesteśmy tezami.

Jeśli w istocie jesteśmy wybitnie zaawansowanym pnączem chemicznych reakcji, to w takim razie nie ma miejsca na rozum. A to jednak rozum określa co jest czym. Co więcej człowiek może z intelektualnych rozważań czerpać użytek, przyjemność lub nie. Człowiek więc może przeżyć życie poza rozumem, a mimo to przeżyć je tak, jak niektórzy marzą żyć.

Również jeśli przypadkowe schematy chemiczne decydują o całym naszym jestestwie, każde twierdzenie rozumu jest przypadkowe. Twierdzenie o uwarunkowaniu naszego bycia związkami chemicznymi jest twierdzeniem rozumu, a skoro jego twierdzenia są przypadkowe, każde jego twierdzenia będą wewnętrznie sprzeczne.

Dlatego postawiona przez Ciebie teza nie ma miejsca na bycie autentyczną. Jest skrajnie scjentystyczna i właściwie ma się nijak do życia. Co więcej niektórzy naukowcy wysuwają postulaty, że być może mózg nie jest głównym narządem biologicznym odpowiedzialnym za przetwarzanie informacji. A np. niektórzy ludzie mają płyn rdzeniowo-mózgowy zamiast mózgu i nawet świetnie sobie radzą w nauce... (są do znalezienia materiały na ten temat).


Cytat:
które ubzdurały sobie że zwierzętami nie są.


No bo zwierzęta to zwierzęta a ludzie to ludzie. Mimo wszystko te istnienia różnią się znacznie, choć nie zupełnie.

Cytat:
A dusza? No właśnie - czym ona ma być? Zapisem naszych wspomnień, niematerialną częścią człowieka, czy silniczkiem bez którego człowiek jest tylko bio-lalką? Nie mówiąc już o tym gdzie i w jakiej formie ma istnieć-bo na pewno nie ma jej w człowieku.


Sa ludzie ciekawie piszący o duszy. Wg mnie jednak jest tylko strumień doświadczeń i kontaktów z innymi i innym w ogólności powodujący współzależne kreacje.

Cytat:

- "Zostań światkiem Jehowy. Apokalipsa już blisko."
- "Przyjmij do serca <imię danego boga>, a jak nie to pójdziesz do piekła."


To wg mnie faktycznie jest manipulacją, samooszukiwaniem się, a może pogubieniem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Kari-chan Płeć:Kobieta


Dołączyła: 29 Cze 2008
Skąd: z Wałbrzycha
Status: offline
PostWysłany: 29-06-2008, 18:08   

Ja na temat życia pozagrobowego wypowiem się tak: trochę już o tym myślałam co to będzie, kiedy człowiek pożegna się z tym światem i z ziemskim życiem. Oczywiście trzeba wierzyć w Boga, bo jak się nie wierzy, to też nie wierzy się w jego słowa, obietnice. Jak będziemy w Boga wierzyć czeka nas wieczne życie, "lepszy świat" gdzie wszyscy ludzie będą żyli szczęśliwie i w zgodzie, nie tak jak tu na ziemii, gdzie jest coraz więcej zła. Mianowicie, jak człowiek nie będzie wierzył w Boga, to moim zdaniem tym samym obrazi stwórcę, ponieważ jak tylko mówi że WIERZY ale ma tam jakieś wątpliwości, to co to za wiara w Boga i jak chciałby się po śmierci doczekać dostatniego życia? Trzeba wierzyć bezgranicznie moim zdaniem, nawet jeśli się nie wie co jest po "drugiej stronie". Fakt, nie wiemy jak tam jest naprawdę, ale wiara w Pana ma nas uchronić od zguby a Bóg jest naszą ostoją i drogą, którą powinniśmy kroczyć.
Trzeba także dobrze postępować w życiu, bo uczynki są tu bardzo ważne. A człowiek żyje sobie i żyje i rozmyśla co go czeka po śmierci. To wspaniałe wiedzieć lub być przekonanym iż po tym życiu zacznie się dla człowieka lepsze życie bez żadnego zła. Mnie to nastawia pozytywnie takie myślenie o tym, że kiedyś będę ze wszystkimi RAZEM w niebie. Tylko trzeba niestety na to też zasłużyć. W ogóle to człowiek uwolni się od ziemskiej egzystencji i będzie żył w spokoju, nie to co tutaj na ziemii.

_________________
"We can dance together, we can dance forever"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1430749
blitzshuster Płeć:Mężczyzna
nikopol


Dołączył: 09 Maj 2008
Skąd: dokąd
Status: offline
PostWysłany: 29-06-2008, 19:45   

Cytat:
nie tak jak tu na ziemii, gdzie jest coraz więcej zła.


tak.. zła na ziemi... jakby miało jakieś obiektywne istnienie niż poza potencjalnym złem w Tobie; jak tak się rozejrzeć to to zło tylko wszędzie na zewnątrz... only


Cytat:

Mnie to nastawia pozytywnie takie myślenie o tym, że kiedyś będę ze wszystkimi RAZEM w niebie. Tylko trzeba niestety na to też zasłużyć. W ogóle to człowiek uwolni się od ziemskiej egzystencji i będzie żył w spokoju, nie to co tutaj na ziemii.


No ale co by nie mówić Twoja wiara jest godna podziwu:) Ale przed wstąpieniem w to niebo, ale tak bo naprawdę, to bym się głęboko zastanowił albo poszedł za głosem...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
CainSerafin
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 09-07-2008, 19:51   

Post powstały w wyniku przemyśleń po przeczytaniu tekstu dotyczącego religii.

Według religii rzymskokatolickiej po śmierci nasza dusza opuszcza ciało i w zależności od tego czy przestrzegaliśmy (albo i nie) zasad wiary trafiamy do jednego z trzech miejsc: nieba, piekła, lub czyśćca. To jest jedno z głównych założeń tej religii. Problem polega na tym, że według tej samej wiary Bóg jest ukazany jako istota dobra, nieskończenie miłosierna i sprawiedliwa.

W tym momencie pojawia się zgrzyt. Skoro Bóg jest tak miłosierny to dlaczego skazuje wszystkie osoby, które w momencie śmierci "nie miały czystego konta" na wieczne potępienie. Alegoryczna sytuacja występuję gdy człowiek wyznaje którąś z "niesłusznych" religii, np. buddyzm- czyli też trafia do piekła, i to niezależnie od tego jaką był osobą. Co prawda istnieje gigantyczna rzesza ludzi, którzy po smierci zasługują na jak najgorszy los, ale czy ktokolwiek zasługuje na niekończącą sie mękę? Mękę bez możliwości odpokutowania win, lub jej zakończenia, choćby w postaci śmierci całkowitej? No przecież to jest...

Istnieją dwie możliwości odpowiedzi:
1) Bóg nie jest istotą dobrą ani miłosierną. Przypomina raczej okrutnego sędziego który każe za przestępstwa nad wyraz surowymi karami; albo nadzorce ogromnego obozu zagłady, przy którym Stalin i Hitler to takie małe pikusie. Taki Bóg nie zasługuje na miłość, ani szacunek.
2) Piekło to tak naprawdę straszak na niegrzeczne owieczki (czyli barany), a Bóg jest naprawdę fajnym gościem któremu zależy jedynie na tym żebyś był dobrym człowiekiem, a nie wyznawał taka a taka wiarę, lub chodził co tydzień do kościoła. Poza tym pozwala zuym ludziom w jakiś sposób zrozumieć i odpokutować swoje winy. Kłopot w tym, że taka teza jest sprzeczna ze stanowiskiem Kościoła Rzymskokatolickiego.

Edit:
Pozostaje jeszcze możliwość, którą wyraziłem w poprzednim poście-śmierć jest równoznaczna z całkowitym unicestwieniem, a żyjąc powinniśmy starać sie być jak najlepszymi ludźmi nie po to by nie pójść do piekła, ale by moc powiedzieć sobie, że dobrze przeżyliśmy swój czas.
Powrót do góry
Teukros Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 09 Cze 2006
Status: offline
PostWysłany: 09-07-2008, 20:10   

Chrześcijaństwo wbrew pozorom jest bardzo skomplikowaną religią. Niestety, sformułowanie:
Cytat:
Według religii rzymskokatolickiej po śmierci nasza dusza opuszcza ciało i w zależności od tego czy przestrzegaliśmy (albo i nie) zasad wiary trafiamy do jednego z trzech miejsc: nieba, piekła, lub czyśćca.

obejmuje tylko część zagadnienia, a i to mylnie i nieprecyzyjnie.

Otóż w chrześcijaństwie (a przynajmniej w głównych jego odmianach) podstawą do zbawienia jest łaska. Z "założenia" wszyscy ludzie są potępieni - ale niektórym Bóg daje łaskę, dzięki której taki człowiek jest w stanie działać zgodnie z wolą Boga. W takim ujęciu nie ma mowy o żadnym "Bogu - strażniku" - jego wolą jest dać łaskę temu, komu chce, a że ludzie potępiają się sami, to nie można Bogu czynić zarzutu, że kogoś do piekła wtrąca. Dzięki ofierze Chrystusa i odkupieniu każdy człowiek dostaje "wyciągniętą rękę" od Boga; czy z tej "ręki" skorzysta, czy nie, to już rzecz człowieka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
blitzshuster Płeć:Mężczyzna
nikopol


Dołączył: 09 Maj 2008
Skąd: dokąd
Status: offline
PostWysłany: 09-07-2008, 21:10   

Ale przecież od dawna wiadomo, że Bóg jest wymysłem... (od kiedy pierwszy błysk tego kosmosu miał miejsce?)

Tylko, że jeśli Bóg jest wymysłem, to być może cała egzystencja takowym jest również...

Ale to, że do piekła czy nieba można trafić to wg mnie niewątpliwie jest to możliwe. Taki jest jednak motyw, że to nikt inny jak każda jaźń stwarza sobie własne miejsce pobytu, gdziekolwiek by nie była. Jestem o tym głęboko przekonany.

Teukros:


Cytat:
czy z tej "ręki" skorzysta, czy nie, to już rzecz człowieka.


Wg mnie można podstawić: czy skorzysta z takiego czy innego swojego wyobrażenia...

Cytat:
Z "założenia" wszyscy ludzie są potępieni


Tak długo jak to "założenie" utrzymywane jest w jaźni...

Cytat:
Chrześcijaństwo wbrew pozorom jest bardzo skomplikowaną religią.


Wg mnie to olbrzymia wada i właściwie właśnie zbędna komplikacja, choć pierwotne chrześcijaństwo prawdopodobnie było całkiem interesującym stworzeniem faktycznie służącym ku radości.

Cytat:
nie można Bogu czynić zarzutu, że kogoś do piekła wtrąca.


Owszem można. Na jakim prawie rozsądzasz co wolno, a czego nie?


CainSerafin:

Cytat:
Bóg nie jest istotą dobrą ani miłosierną.


Pogląd wczesno-gnostycki (obecnie chyba myśla gnostycy podobnie). Dla odmiany neoplatończycy myśleli zupełnie inaczej, ale raczej diamatralnie różnili się systemem z poprzednimi.

Cytat:
a żyjąc powinniśmy starać sie być jak najlepszymi ludźmi nie po to by nie pójść do piekła, ale by moc powiedzieć sobie, że dobrze przeżyliśmy swój czas.


A z tym to się zgodzę, ale po śmierci coś takiego jak niebyt jest czymś podobnym do marzenia dziecka wg mnie...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 09-07-2008, 21:21   

blitzshuster napisał/a:
Ale przecież od dawna wiadomo, że Bóg jest wymysłem... (od kiedy pierwszy błysk tego kosmosu miał miejsce?)
Jeśli wiadomo (komu?) dowód proszę - zrozumiały i logiczny (bardzo chętnie go poznam, bo szczerze mówiąc pierwsze słyszę).

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mai_chan Płeć:Kobieta
Spirit of joy


Dołączyła: 18 Maj 2004
Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć...
Status: offline

Grupy:
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
WIP
PostWysłany: 09-07-2008, 21:29   

blitzshuster napisał/a:
Ale przecież od dawna wiadomo, że Bóg jest wymysłem... (od kiedy pierwszy błysk tego kosmosu miał miejsce?)


Nie, nie wiadomo. Nie ma żadnych ostatecznych dowodów jednoznacznie stwierdzających istnienie bądź nieistnienie Boga (jakiegokolwiek). Dlatego proszę o nie rzucanie takimi stwierdzeniami ex cathedra, bo obraża to moje uczucia religijne.

I tak, wyrażam się również jako moderatorka.

A co do samej dyskusji: CainSerafin - weź ty przestań czytać jakieś podejrzane artykuły, tylko pogadaj z jakimś sensownym księdzem (tak, zdarzają się tacy). Bo bardzo wyraźnie zapomniałeś o pewnym detalu.

CainSerafin napisał/a:
W tym momencie pojawia się zgrzyt. Skoro Bóg jest tak miłosierny to dlaczego skazuje wszystkie osoby, które w momencie śmierci "nie miały czystego konta" na wieczne potępienie.


Otóż, kto powiedział, że skazuje? Po pierwsze, w swoich rozważaniach nie uwzględniłeś czyśćca. Podział na ostatecznie potępionych i ostatecznie zbawionych dokona się dopiero w dniu sądu ostatecznego, do tego czasu KAŻDY, powtarzam, KAŻDY ma szansę na zbawienie. Po drugie, sprawa z "innowiercami" też nie jest tak prosta. Kościół Katolicki właściwie nie wie, co się z nimi dzieje. Nie wyklucza jednak, że osiągają oni zbawienie. Zapominasz również o wielkim znaczeniu skruchy. Bóg jest miłosierny i sprawiedliwy, to jedna z głównych prawd wiary. I zawsze może okazać łaskę. A czy ją okaże nie jesteśmy w stanie stwierdzić - bo poza wszystkim innym, Bóg jest niepojęty dla ludzkiego umysłu.

_________________
Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!

O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora
CainSerafin
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 10-07-2008, 06:10   

blitzshuster napisał/a:
Ale przecież od dawna wiadomo, że Bóg jest wymysłem... (od kiedy pierwszy błysk tego kosmosu miał miejsce?)

Blitzshuster, nie przypominam sobie bym w choć jednym poście probował udowodnić, że Bóg jest wymysłem. Mało tego, mój ostatni post opiera sie na tezie mówiącej, że Bóg jednak istnieje. Wiele wydarzeń i teorii nabiera zupełnie nowej wartości gdy założymy, że On jednak istnieje, np. teoria Wielkiego Wybuchu- 15 mld lat temu świat miał być małą gorącą kuleczką w której nie istniał nawet czas i która nagle zaczęła sie rozszerzać. Po dodaniu do tego osoby Boga teoria staje sie bardziej spójna.
Swoją drogą to chyba dosyć groteskowe, że wierze w istnienie Boga, a w istnienie duszy już nie.

Rzeczywiście nie wziąłem pod uwagę "łaski" i tego, że wszyscy jesteśmy domyślnie potępieni, ale podam przykład. Załóżmy, że ktoś rodzi sie w patologicznej rodzinie. Na codzien doświadcza przemocy i ludzkiego okrucieństwa. Nie posiada żadnych autorytetów i z czasem najprawdopodobniej stanie sie podobny do ludzi ze swojego otoczenia. Szanse na to, że otrzyma "laskę" są bardzo małe, a następnej szansy na życie nie dostanie. Czy osoba która nigdy nie doświadczyła dobra zasługuje na wieczne męki? Czyja jest to wina? Bardziej jego samego, czy tez bliskich wśród których się wychował? A rodziny, ani miejsca w którym dorastamy sami sobie nie wybieramy.

Mai-chan napisał/a:
Po drugie, sprawa z "innowiercami" też nie jest tak prosta. Kościół Katolicki właściwie nie wie, co się z nimi dzieje.

Wierzę w jakąkolwiek religie poza chrześcijaństwem, judaizmem, lub islamem -> popełniam grzech -> nie mam możliwości wyspowiadać się ani przyjąć chrztu -> jestem więc istotą grzeszną
Przynajmniej według katolicyzmu. Co o tym sadzi Bóg nie wiadomo.

Edit: Nawet gdyby 6 mld różowych galaretek na Ziemi nagle uznało, że Bóg nie istnieje to nie miałoby to wpływu na to czy On istnieje czy nie. To my potrzebujemy Boga a nie odwrotnie.
Powrót do góry
Zulus Płeć:Mężczyzna
Faithless Spirit


Dołączył: 19 Cze 2008
Skąd: jesteśmy, dokąd zmierzamy?
Status: offline
PostWysłany: 10-07-2008, 11:02   

Chciałbym na początku dać krótki opis z mojej duchowej biografii. Chodząc jeszcze do szkoły podstawowej mogłem uchodzić za dobrego chrześcijanina. Wykształciłem sobie nawet pewne wyobrażenie, że Bóg nieustannie czuwa nade mną. Wypowiadając lekkie przekleństwo miałem uczucie winy, że robię coś złego. Gdy poszedłem do gimnazjum natrafiłem na grupę kolegów, których w żaden sposób nie można nazwać wierzącymi. Obracając się w ich gronie, przez całe gimnazjum przeszedłem drogę od zwątpienia aż do całkowitej negacji (jakże wspaniały przykład na to, że środowisko ma ogromny wpływ na nas!). Dziś jestem kim jestem, czyli ateistą. Jak najbardziej z wyboru. Pod wpływem bodźcca z zewnątrz, ale nie bezwłasnowolnie. Gdyby ateizm był religią można by nawet rzec, że jestem bardziej religijny niż spora część chrześcijan, która przecież została nimi w momencie kiedy urodzili się w chrześcijańskiej rodzinie.

Ateizm jest brakiem wiary w boga (jakiegokolwiek). Najłatwiej określić go jako po prostu przekonanie w pewien porządek rzeczy. Trudno jest przekonać wierzącego do porzucenia swojej wiary. Nawet uważam, że nie należy tego robić, ale o tym poźniej. Mam kolegę, niesamowicie mocno wierzącego katolika. Jest nim dlatego, że wychował się w takiej a nie innej rodzinie, a także posiada odpowiedni charakter. Bardzo inteligentny gość, który jest całkowicie głuchy na wszelkie głosy herezji.Czasem nawet reaguje agresją na próby obalenia jego poglądu. Widzę to i widzę takie zachowania w telewizji. Nasuwa się wniosek, że wiara jest częścią naszej osobowości. Bardzo wrażliwą i osobistą częścią. Stąd "Proszę nie obrażać moich uczuć religijnych np. twierdząc, że Bóg nie istnieje". A czy w takim razie można obrazić ateistę stwierdzeniem "Bóg napewno istnieje!"? Zgodnie z tą logiką można, chociaż ja słysząc podobne żarliwe wyznanie wiary tylko uśmiecham się pod nosem. Można nabrać dystansu? Można.

Czy religia jest zła? Czy chrześcijanizm jest zły? Mnie osobiście bardzo się podoba idea takich przykazań jak: nie zabijaj, nie kradnij itd. Ludzie powinni mieć jakiś autorytet moralny, więc czemu nie Bóg i Jezus? Moje horyzonty nieco poszerzyły się po przeczytaniu książki "Bóg urojony" Richarda Dawkinsa - profesora wykładającego na Uniwersytecie Oksfordzkim. Jest to w zasadzie takie podsumowanie dlaczego ateista nie wierzy w Boga i nie podoba mu się instytucja jaką jest kościół katolicki. Pewnie nie ze wszystkim bym się akurat zgodził, ale są pewne fakty, które przerażają i świadczą jakim kiepskim dziełem moralizatorskim jest Biblia. Dowód? Macie na pewno w domu.
Podaje fragment ,co wrażliwsi niech pominą: (Sdz 19,22-29) "(...) ludzie niegodziwi obstąpili dom i zaczęli kołatać do drzwi i wołać na sędziwego gospodarza domu: Wyprowadź męża, który wszedł do twego domu, a będziemy z nim obcowali. Wtedy wyszedł do nich gospodarz domu i rzekł:(...), nie czyńcie tej niegodziwości! Oto córkę moją, pannę, i nałożnice tamtego wyprowadzę, je zgwałcicie i z nimi zróbcie, co wam sie podoba, lecz mężowi temu nie czyńcie tej niegodziwości.(...) obcowali z nią cieleśnie i gwałcili ją przez całą noc aż do rana, a puścili ją dopiero, gdy wschodzila zorza. A gdy rano jej pan wstał i otworzył drzwi domu, i wyszedł, aby ruszyć w dalszą drogę, oto kobieta, jego nałożnica, leżała u drzwi domu z rękami na progu.Rzekł więc do niej: Wstań, pojedziemy. A ona nie odezwała się. (...) A gdy przyszedł do swojego domu, wziął nóż, pochwycił swoją nałożnicę i pokrajał ją członek za członkiem na dwanaście kawałków i rozesłał po całym obszarze Izraela". Uprzedmiotowienie kobiety? Inny przykład? Poczytajcie sami (Rdz 19) - bardzo podobna historia.Tym razem Lot, wybraniec Boga, jedyny ocalały ze zniszczenia Sodomy i Gomory...

Sam Bóg jest zresztą pełen sprzeczności. Mowa o kolosalnej różnicy między jego wizerunkiem w Starym Testamencie a Nowym. Dawkins wręcz dosadnie podsumowuje jego postać: "Bóg Starego Testamentu to chyba jeden z najmniej sympatatycznych bohaterów literackich: zawistny (i dumny z tego), małostkowy i niesprawiedliwy typ, z manią na punkcie kontrolowania innych i niezdolny do wybaczania, mściwy i żądny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homofob i rasista, (...), nieznośny megaloman, kapryśny i złośliwy tyran". A w Nowym Testamencie? Miłościwy, kochający ojciec tak? Bóg - jedyny stały i niezmienny? Niesamowite jak niewielu z nas zdaje sobie z tego sprawę, że podejście kościoła katolickiego do świata musiało się z upływem czasu bardzo zmienić, a wraz z nim Bóg i sposób nauczania wiernych. Dla mnie jest to jakaś poszlaka do dowodu, że Bóg jest wymysłem człowieka. Chyba, że dopuścimy iż Bóg ewoluuje razem z nami albo ludzie ogłaszający jego istnienie wypaczają jego postać.

Niestety nie istnieją żadne dowody za lub przeciw istnieniu Boga. Każdy próbujący wykazać jedną z tych tez naraża się na śmieszność. Dlaczego? Ponieważ nie da się ustalić czegoś co jest niewykrywalne. I zostawmy wszelkie cuda czy objawienia. Niektórzy widzą różowe słoniki i białe myszki, a tych zamyka się w pokojach wyłożonych materacami. Jeden z moich kolegów - lektor archidiecezji poznańskiej (ja to mam znajomych nie ma co) powiedział kiedyś, że wiara jest taka piękna, gdyż nie da się jej udowodnić, spisać na papierze. I taka też jest moja ostateczna myśl: kto potrafi, niech wierzy! Myśl o wiecznym odpoczynku jest przecież taka kusząca i kojąca...

PS: Tylko po co ja to piszę? Chyba nikt nie napisał w tym temacie standardowej wersji z Jahwe na czele! Heretycy! I podobno 90% z nas to katolicy tak? :-)

_________________
Nature's law instead of god in heaven
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Assarin Płeć:Mężczyzna
Art is dead


Dołączył: 03 Lip 2008
Status: offline
PostWysłany: 10-07-2008, 11:11   

Jakie 90%? Samych muzułmanów w Polsce jest 8%. Zydów 0,5%. Nie wspomnę o protestantach i prawosławnych. Policz gdzieś tak jeszcze z 5% na buddystów i ci wyjdzie liczba "katolików, od której odejmij 70% z niej za tych wszystkich ateistów i niepraktykujących. Z tego co ci wyjdzie odejmij 80% za mohery. Gdzie tu 90%? Nawet Tusk by o czymś takim nie marzył.
Co do tematu.
Bóg umarł, niech żyje Bóg!
Nie mnie się rozwodzić czy on tam jest czy go nie ma. Ale żyjemy w czwartym (a może już piątym?) eonie i to widać po społeczeństwie. Zaczęło się od Crowleya, Nietzschego, poprzez LaVeya. I teraz połowa ludzi świata obnosi się ze swoim ateizmem. Przy czym nie zdają sobie sprawy że poglądy które wyznają są poglądami stricte satanistycznymi, zbliżonymi do tych które głosił LaVey. Co do śmierci, są dwa wyjścia. Albo po prostu przestaniemy istnieć, albo trafimy do piekła za niedawanie na tacę. Bo przecież odkąd Kościół przestał sprzedawać odpusty wszyscy idą do piekła.

_________________
Nie twórz dzieł sztuki lecz kuj miecze śmierci, w nich artyzm prawdziwy.
Budując, buduj na skale - nie piasku; i nie na dziś czy jutro - buduj na wieczność.
Bądź jak poryw nowego wiatru - niszczący i twórczy zarazem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mai_chan Płeć:Kobieta
Spirit of joy


Dołączyła: 18 Maj 2004
Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć...
Status: offline

Grupy:
Fanklub Lacus Clyne
Tajna Loża Knujów
WIP
PostWysłany: 10-07-2008, 11:38   

Zulus - jeśli cię to pocieszy, to co najmniej trzy osoby w temacie nie identyfikują się jako chrześcijanie ;) (sama jestem agnostyczką).

CainSerafin, popełniasz podstawowy błąd myślowy. To nie tak, że będąc innowiercą jesteś grzesznikiem. Będąc CZŁOWIEKIEM jesteś grzesznikiem. Każdy z nas jest grzesznikiem, bez względu na wiarę. I to NIE jest tak, że "śmierć w grzechu" automatycznie skazuje nas na wieczne potępienie - po pierwsze, łaska boska jest nieskończona, po drugie, zawsze istnieje czyściec. Jak powiedziałam, nie wiemy, jak to wygląda w oczach Boga - ale tak naprawdę o Bogu generalnie nic nie wiemy. Natomiast liczni księża, z którymi miałam okazję rozmawiać stwierdzają wprost - innowiercy mają szansę na zbawienie. Chrześcijanie mają jedynie łatwiejszą drogę, ze względu na sakramenty - bliższe obcowanie z Bogiem.

Co do Biblii - tu się zgodzę, jest cholernie niekonsekwentna. Ale tutaj też musimy wziąć poprawkę na pewien detal - Duch Święty Duchem Świętym, ale jednak Biblię spisywali ludzie w czasach dość antycznych. W związku z tym pewne elementy "dobre" dla Izraelitów, dla dzisiejszego człowieka są albo bez sensu, albo zgoła "złe", jak w przytoczonym przez ciebie fragmencie, czy sławetną już "nieczystością" kobiety w czasie menstruacji. Tak, Bóg starotestamentowy jest Bogiem zawistnym i groźnym - czytaj, typowym bóstwem plemiennym. Księga mówiła do Izraelitów językiem dla nich zrozumiałym. Zwracam również uwagę, że przyjście Chrystusa "uzupełniało" prawa zawarte w Starym Testamencie - dlatego właśnie "obowiązującym" wizerunkiem Boga jest ten z Nowego Testamentu.

EDIT: Niech żyje ignorancja... Nie, od czasu, gdy Kościół przestał sprzedawać odpusty wcale nie wszyscy idą do piekła. Powtarzam, że łaska boska jest nieskończona, a i sakramentu pokuty nikt nie zniósł. Istnieje zresztą teoryjka (trudno to nazwać teorią, to raczej pewien model myślowy), która brzmi, jak następuje: "wiemy, że istnieje piekło. Nikt jednak nie powiedział, że nie jest ono puste". To oczywiście bardzo urraoptymistyczny model... Ale jak już powiedziałam - Bóg jest niepojęty. Nie możemy wykluczyć, że piekło faktycznie JEST puste...

_________________
Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!

O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD



Ostatnio zmieniony przez Mai_chan dnia 10-07-2008, 11:42, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora
Zulus Płeć:Mężczyzna
Faithless Spirit


Dołączył: 19 Cze 2008
Skąd: jesteśmy, dokąd zmierzamy?
Status: offline
PostWysłany: 10-07-2008, 11:41   

A zgodzę się, że praktykujących w naszym kraju jest jest znacznie mniej niż 90%, ale tak zwanych katolików według Głównego Urzędu Statystycznego jest około 88%. Kościół potrzebuje gruntownych reform, czegoś co przyciągnełoby młode pokolenie. Niestety, z całym szacunkiem do obecnego papieża czy wcześniejszego, nic takiego nie miało miejsca ani raczej nie będzie mieć. Żądzą nadal konserwatywne struktury, a z ewolucji wiemy, że co się nie zmienia to ginie.

Widzę Mai_chan, że jesteś agnostyczką skierowaną jednak troche w kierunku teizmowi. Wydaje mi się, że agnostycyzm jest to raczej "okres przejściowy". Coś w rodzaju mam wybór iść do kina albo na basen. W końcu trzeba podjąć decyzję. Jeżeli nie zrobisz tego to nie ruszysz się z miejsca. Można zostać teistą z lekką dozą niepewności albo ateistą, który też nie jest pewny swojego, ale oboje wiedzą po której stronie stoją.

_________________
Nature's law instead of god in heaven


Ostatnio zmieniony przez Zulus dnia 10-07-2008, 11:57, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 6 z 7 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group