Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co nas czeka po śmierci |
Wersja do druku |
Assarin
Art is dead
Dołączył: 03 Lip 2008 Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2008, 11:52
|
|
|
To nie była ignorancja. To miała być satyra na ludzi komentujących KRK a nazywających to chrześcijaństwem. Nie wyszła.
Doskonale wiem że tak nie jest, bo sam przez dwa lata byłem muzułmaninem. I muszę zaprzeczyć poglądowi, jakoby konserwatyzm islamu przyniósł mu JAKIEKOLWIEK problemy. Religii opierającej się TYLKO na Koranie i sunnie nie da się "zmienić", "przystosować". |
_________________ Nie twórz dzieł sztuki lecz kuj miecze śmierci, w nich artyzm prawdziwy.
Budując, buduj na skale - nie piasku; i nie na dziś czy jutro - buduj na wieczność.
Bądź jak poryw nowego wiatru - niszczący i twórczy zarazem. |
|
|
|
|
Amnezjusz
Pan Patafian
Dołączył: 04 Lis 2007 Skąd: Leszno/polter Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2008, 12:18
|
|
|
Jak tak tylko jako na chwilę :P
Cytat: | Jakie 90%? Samych muzułmanów w Polsce jest 8%. Zydów 0,5%. Nie wspomnę o protestantach i prawosławnych. Policz gdzieś tak jeszcze z 5% na buddystów i ci wyjdzie liczba "katolików, od której odejmij 70% z niej za tych wszystkich ateistów i niepraktykujących. Z tego co ci wyjdzie odejmij 80% za mohery. Gdzie tu 90%? Nawet Tusk by o czymś takim nie marzył. |
Jeśli chodzi o największe wspólnoty religijne zarejestrowane w Polsce to te 90% pochodzą stąd, że Kościół Katolicki RP, Obrządek Łaciński ma 34 mln 'członków'. Autokefaliczny kościół prawosławny 510 tysięcy, Kościół Ewangelicko-augsburski 78 tysięcy, Kościół katolicki RP (obrządek bizantyjsko-ukraiński) 53 tysiące, Kościół starokatolicki Mariawitów RP 25 tys. i tak dalej i tak dalej... Muzułmanów w Polsce 8%? W Muzułmańskim Związku Religijnym jest zarejestrowanych raptem 5 tysięcy wiernych a całą liczbę muzułmanów w Polsce określa się na 25-30 tysięcy. |
_________________ Moim zdaniem... cement jest o wiele... bardziej interesujący... niż to się ludziom wydaje. - RJ Patafian. |
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 10-07-2008, 12:53
|
|
|
Zulus - moje skierowanie ku teizmowi wynika z tej prostej przyczyny, że swego czasu byłam naprawdę gorąco wierzącą katoliczką (NIE moherem, to naprawdę nie są tożsame pojęcia). Bierzmowanie jeszcze przyjmowałam naprawdę wierząc w moc tego sakramentu. Z tego powodu trudno mi przyjąć, że Boga mogłoby nie być, mimo że właściwie w życiu obywam się bez niego. Natomiast nie zgodzę się, że agnostycyzm to okres przejściowy. Nie jest tak, że TRZEBA się opowiedzieć po którejś ze stron - czy to teistów czy ateistów. Da się żyć w niepewności i przy tym nie zwariować i nadal się rozwijać - również duchowo. Serio :) |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Assarin
Art is dead
Dołączył: 03 Lip 2008 Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2008, 12:56
|
|
|
Mój błąd... miałem napisać 6%. Ale to i tak dużo więcej niż ty podałeś. Zauważ tą samę tendencję: ilość wierzących /= ilość zarejestrowanych członków. |
_________________ Nie twórz dzieł sztuki lecz kuj miecze śmierci, w nich artyzm prawdziwy.
Budując, buduj na skale - nie piasku; i nie na dziś czy jutro - buduj na wieczność.
Bądź jak poryw nowego wiatru - niszczący i twórczy zarazem. |
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-07-2008, 12:57
|
|
|
Assarin napisał/a: | Mój błąd... miałem napisać 6%. Ale to i tak dużo więcej niż ty podałeś. |
Poproszę rzetelne źródło podawanych danych liczbowych, bo procentami z rękawa rzucać każdy może... |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
blitzshuster
nikopol
Dołączył: 09 Maj 2008 Skąd: dokąd Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2008, 13:05
|
|
|
I tu Was mam;P
Przywiązanie do idei Boga, np. wg J. Krishnamurti'ego stanowi jedną z największych przyjemności człowieka. Czasem się zgadzam z tym stwierdzeniem.
Biorąc pod uwagę uczucia religijne nie chodzi o nikogo innego jak o osobę, która składa takowym hołd. Zatem np. (wg mnie uczucia religijne są trochę niebezpieczne, bo normalnie w społeczeństwie jest tak, że jak ktoś wyśmiewa czyjś samochód to osoba wyśmiewana musi się jakoś z tym uporać, jeśli jest dojrzała; inna sprawa jak ktoś wyśmiewa czyjegoś Boga, bo wtedy społecznie akceptowalne są "obrazy majestatu" ze względu na tzw. uczucia religijne...; jeszcze inna sprawa, że chyba najlepiej aby nikt nie wyśmiewał czyichś samochodów czy Bogów, ale czasem lekkie zwrócenie uwagi odbierane jest jako "obrażanie uczuć": why? wg mnie zbytnie przywiązanie):
Mai-chan:
Cytat: |
Nie, nie wiadomo. Nie ma żadnych ostatecznych dowodów jednoznacznie stwierdzających istnienie bądź nieistnienie Boga (jakiegokolwiek). Dlatego proszę o nie rzucanie takimi stwierdzeniami ex cathedra, bo obraża to moje uczucia religijne. |
Wyznaję pogląd quasi-agnostyczny, a to co napisałem składało się z dwóch współzależnych twierdzeń:
blitz:
1/ Cytat: | Ale przecież od dawna wiadomo, że Bóg jest wymysłem... (od kiedy pierwszy błysk tego kosmosu miał miejsce?) |
2/ Cytat: | Tylko, że jeśli Bóg jest wymysłem, to być może cała egzystencja takowym jest również... |
A więc raczej nie wynika z tego, abym zaprzeczał istnieniu Boga... Uważam, że interpretacja tych dwóch twierdzeń będzie zależała od osoby czytającej i wiele może zajść nieporozumień ze względu na różne przywiązania. Sądzę też, że im bardziej człowiek potrzebuję "instancji nad" tym bardziej zaboli go pierwsza teza, a drugą pominie jako jakiś wypadek przy pracy albo od tak.
Ponieważ nie założyłem nie-istnienia Boga, ale wprowadziłem pojęcie "wymysłu", trochę je rozwinę i może rozjaśnię:
Pierwszy błysk kosmosu oznacza Wielki Wybych. Jeśli jest to początek obecnego kosmosu (przed WW tego kosmosu być może mogła być Wielka Imploza poprzedniego; być może było coś jeszcze innego) to dopiero z momentem pojawienia się samoświadomej jaźni mogła powstać przytomna idea Stworzyciela. A więc jest to wymysł, pomysł.
Cała egzystencja jest wymysłem - skoro Bóg został pomyślany, czemu by pomyślana nie mogłaby być cała egzystencja zanim jeszcze pojawiła się samoświadoma jażń? Oczywiście nie chodzi mi tutaj o myśl na zasadzie jakiegoś projektu, a potem tylko wypełnianie tej myśli-projektu. Jeśli już to myśl wykraczająca zrozumieniu tej ludzkiej, dopiero tworzącej na własne podobieństwo i obraz kogoś potężnego, najlepiej jedynego Boga.
Skoro jest to myśl wykraczają poza zwykłą rozumową, można nadać inną nazwę tej pierwszej: może np. stan, z którego dopiero rzeczy się dzieją.
ps. Aha i zamiast rozmów z księdzem na tem. Boga polecam lepiej zapoznać się z dziełami T. de Chardin'a, ewentualnie z księżmi znającymi tego filozofa. Wg mnie jednak p. Teilhard też wielokrotnie był w błędzie. |
|
|
|
|
|
Assarin
Art is dead
Dołączył: 03 Lip 2008 Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2008, 13:33
|
|
|
Podręcznik do geografii z drugiej klasy gimnazjum :P
Dżołk. Myślisz że mi sprawia przyjemność grzebanie w dziesiątkach tysięcy stron żeby znaleźć potwierdzenie nic nieznaczących dla mnie liczb? Może być i 666% członków Kościoła Latającego Potwora Spaghetti, jeśli Bóg istnieje to mu się od tego nic nie stanie.
Wybacz jeśli to zabrzmiało agresywnie, ale ciągle jestem pod negatywnym wpływem poglądów pewnego pokręconego racjonalisty z forum www.S |
_________________ Nie twórz dzieł sztuki lecz kuj miecze śmierci, w nich artyzm prawdziwy.
Budując, buduj na skale - nie piasku; i nie na dziś czy jutro - buduj na wieczność.
Bądź jak poryw nowego wiatru - niszczący i twórczy zarazem. |
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-07-2008, 13:49
|
|
|
Problem polega na tym, że w swoich twierdzeniach powołujesz się na pewną statystykę. Jeśli nie jest niczym podparta, to proponowałbym jednak nie używać jej w dyskusji, gdyż tworzy to tylko niepotrzebne internetowe śmieci. Ktoś to potem skopiuje szukając informacji i zrobi się tak zwany burdel. Podaje się potwierdzone informacje, albo żadne.
A ontopic. Nie wiem, czy pisałem to już w tym temacie, ale nawet jeśli, powtórzę jeszcze raz. Problemem nie jest to, że "wszyscy zostaną potępieni oprócz katolików". Jak napisała Mai - chrześcijaństwo jest po prostu najkrótszą drogą do Boga. Bynajmniej nie jedyną. Cytując siostrę zakonną, która uczyła mnie religii jeszcze w gimnazjum: "Aby zostać zbawionym, trzeba być po prostu dobrym człowiekiem". |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Assarin
Art is dead
Dołączył: 03 Lip 2008 Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2008, 13:56
|
|
|
No przecież podałem źródło... nie moja wina że nie wierzysz w polski system szkolnictwa ;] |
_________________ Nie twórz dzieł sztuki lecz kuj miecze śmierci, w nich artyzm prawdziwy.
Budując, buduj na skale - nie piasku; i nie na dziś czy jutro - buduj na wieczność.
Bądź jak poryw nowego wiatru - niszczący i twórczy zarazem. |
|
|
|
|
blitzshuster
nikopol
Dołączył: 09 Maj 2008 Skąd: dokąd Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2008, 14:29
|
|
|
Keii:
Cytat: | Aby zostać zbawionym, trzeba być po prostu dobrym człowiekiem |
Podobnie wypowiada się Dalaj Lama. Tylko pogląd, z którego wypowiada się przytoczona przez Ciebie siostra zakonna różni się znacznie od poglądu Tenzina Gyatso.
Wg mnie bycie dobrym człowiekiem ze względu na wyznawanie drogi do Boga prowadzi do skostnienia i wypaczenia ze względu na obranie pewnego wzorca drogi. Skostnienie ma to do siebie, że jak już jest kościec to czuje się on ze sobą dobrze. Na tyle dobrze, że jeśli pojawia się rozmiękczacz, to jest w stanie go usunąć, często siłowo.
W ten sposób kosztem drogi ku Bogu poprzez dobro powstaje nieuświadomione zło jako samoobrona kośćca. Efektem jest - zamiast dobra - zło w obronie poglądów. Oczywiście przedstawiłem skrajność, bo w mojej opinii ludzie naprawdę potrafią być dobrzy bez względu na wyznanie.
I jeszcze taki artykuł odnośnie powyższego:
http://sasana.wikidot.com/l-13-list-do-dr-m-r-de-silvy
EDIT/
Te dwa fragmenty z powyższego linka wydają mi się szczególnie interesujące:
"Nie chcę sugerować, że wszyscy chrześcijanie idą do piekła. Jest wiele różnych rodzajów błędnego widzenia (nawet wewnątrz chrzścijaństwa) i niektóre są gorsze niż inne. Można wytrwale lub słabo trzymać się swojego sposobu widzenia. Chrześcijanin mocny w dobrych uczynkach i słabo zainteresowany chrześcijańskimi dogmatami, może mieć dobre przeznaczenie."
"Sprzeczne przypuszczenie, że Bóg jest jednocześnie wieczny i doczesny, umożliwia chrześcijanom dogadzać sobie w osobliwym luksusie posiadania własnego Boga i zjadania go (co, jak wierzą, robią dosłownie). " |
Ostatnio zmieniony przez blitzshuster dnia 10-07-2008, 20:37, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 10-07-2008, 18:16
|
|
|
Cytat: | Załóżmy, że ktoś rodzi sie w patologicznej rodzinie. Na codzien doświadcza przemocy i ludzkiego okrucieństwa. Nie posiada żadnych autorytetów i z czasem najprawdopodobniej stanie sie podobny do ludzi ze swojego otoczenia. Szanse na to, że otrzyma "laskę" są bardzo małe, a następnej szansy na życie nie dostanie. Czy osoba która nigdy nie doświadczyła dobra zasługuje na wieczne męki? |
CainSerafin, poplątałeś psychologię z teologią że hej. W chrześcijaństwie skłonność do grzechu nie bierze się z wychowania, środowiska, uwarunkowań genetycznych czy psychologicznych, ale z grzechu pierworodnego, który w pozbawił człowieka możliwości czynienia dobra bez łaski bożej. Dopiero chrzest likwiduje piętno grzechu pierworodnego i pozwala na sięgnięcie po ofiarowaną łaskę.
Natomiast stwierdzenie, jakoby udzielenie przez Boga łaski uzależnione byłoby od środowiska, w którym dana osoba dorastała, jest dosyć zabawne :) |
|
|
|
|
|
CainSerafin -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 11-07-2008, 13:41
|
|
|
Teukros napisał/a: |
Cytat: | Załóżmy, że ktoś rodzi sie w patologicznej rodzinie. Na codzien doświadcza przemocy i ludzkiego okrucieństwa. Nie posiada żadnych autorytetów i z czasem najprawdopodobniej stanie sie podobny do ludzi ze swojego otoczenia. Szanse na to, że otrzyma "laskę" są bardzo małe, a następnej szansy na życie nie dostanie. Czy osoba która nigdy nie doświadczyła dobra zasługuje na wieczne męki? |
... stwierdzenie, jakoby udzielenie przez Boga łaski uzależnione byłoby od środowiska, w którym dana osoba dorastała, jest dosyć zabawne :) |
Chodziło mi o to, że prawo boskie ma być z założenia bardziej sprawiedliwe niż prawo ludzkie i uwzględniać nawet powody dla których człowiek zaczyna czynić zło. Chociaż z drugiej strony w ten sposób można usprawiedliwić każdego...
(poddaje sie i zaczynam bić głową o biurko, mrucząc pod nosem <<Juz nigdy nie będę czytał podejrzanych tekstów "religijnych">>) |
|
|
|
|
|
blitzshuster
nikopol
Dołączył: 09 Maj 2008 Skąd: dokąd Status: offline
|
Wysłany: 11-07-2008, 17:04
|
|
|
CainSerafin:
Cytat: | <<Juz nigdy nie będę czytał podejrzanych tekstów "religijnych">> |
:) No to jak wpadniesz na mormonów pogadaj z nimi chwilę, zrób wrażenie to dostaniesz ich świeżą, nowiutką Księgę Mormona... |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|