Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Co nas czeka po śmierci |
Wersja do druku |
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 29-04-2007, 20:53 Co nas czeka po śmierci
|
|
|
Może wydawać się że ten temat jest pochmurny, ale nieraz zastanawialiście, co jest po drugiej stronie, dlaczego tak jest skonstruowany świat, iż każda molekuła po pewnym czasie ginie i czy istnieje tzw dusza, więc z ciekawości chciałbym usłyszeć wasze dociekania i teorie.
W tej chwili dam dobry przykład i powiem co tym sądzę. Według mnie wszechmiar jest podzielony na tzw. światy żywych i umarłych, po których wedruja dusze
( dla nas tamten swiat jest umałych , a dla nich żywy), zeby bardziej skomplikować sprawę. Wszystko jest rozdzielone wyzsze i niższe gęstoście, gdzie mozna jedynie dostać poprzez złe albo dobre postepki. |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Ari
Livin' la Vida Loca
Dołączył: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
|
|
|
|
magu
dreamer..
Dołączył: 21 Cze 2006 Skąd: znienacka.. Status: offline
|
Wysłany: 29-04-2007, 21:09
|
|
|
hmm.. radość? ulga? nikt do końca nie wie.. imho to interesująca tematyka.. i nie wiem czemu ludzie tak bardzo boja się śmierci... ja na nią czekam.. ale ofc lepiej byłoby gdybym mógł coś jeszcze w tym życiu dokonać.. xD a co do literatury to jak ktoś dysponuje chwilką czasu to polecam "Wędrówka dusz" Newton'a.. dość ciekawa pozycja dla zainteresowanych tematem.. |
_________________ Watashi wa L desu..
|
|
|
|
|
Melmothia
Sexy Chain Smoker
Dołączyła: 09 Lut 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 29-04-2007, 21:37
|
|
|
Po śmierci jest: Niebo, Czyściec i piekło. Nie wiem co mnie czeka po śmierci, w każdym razie mam nadzieję, że nie to ostatnie :P
Chciałabym wierzyć, że odrodzę się w jakimś innym wcieleniu, ale niestety, nie mogę. A naprawde bym chciała...może nawet wierzę...choć nie powinnam.
Śmierci i tego co jest po niej też się nie boję (no, oprócz jednego, już wymienionego wyjątku), boję się jedynie starości, choroby, bólu i utraty bliskich (czyli samotności). |
_________________ "Słowo ludzkie jest jak pęknięty kocioł, na którym
Wygrywamy melodie godne tańczącego niedźwiedzia,
Podczas gdy chcielibyśmy wzruszyć gwiazdy"
G.F.
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 29-04-2007, 22:27
|
|
|
Tutaj część powiązanej z tym tematem mojej odpowiedzi na podobne zagadnienie z innego forum:
Cytat: |
(co więcej pisząc, że nie można ze sobą skończyć nawiązuję do niemożliowści przeżycia niebytu - wg mnie samobójstwo powoduje takie same zdarzenie jak sen, czyli ponowne przebudzenie; to że uważamy coś na temat skończenia życia, a potem jak by to było to tylko nasze bezsensowne pomysły nad czymś, czego nie ma - tutaj brzytwa Ockhama chyba po prostu ma miejsce). |
Cytat: |
A to już jakie jest nieistnienie to już określałem na początku, czyli nie można nic stwierdzić na tego temat. W ogóle to nic nowego; chyba o to chodziło Parmenidesowi i innym filozofom. Jednym słowem samobójstwo nie oznacza końca życia, bo jest to niewiadome i nigdy do udowodnienia nie będzie mogło być. Koniec życia dla jedej jednostki, którą postrzegamy od zewnątrz - jasne, wg kryteriów biologicznych też - ale człowiek to nie tylko procesy biologiczne. |
Podsumowując poglądy na śmierć za życia to wyobrażenia ze świadomości obecności, czyli istnienia. Po śmierci następuje nic, którego nie można sobie wyobrazić; nic po śmierci to "nic w teraz", a więc coś. Jeśli po śmierci następuje nic, którego obecnie określić nie możemy, to w ogóle to "nic" nie jest niczym w pojmowaniu obecnym, jakiekolwiek to wyobrażenie nicości miałoby być.
Jedyne co jest pewne to że jesteśmy, jeśli po śmierci nadal jesteśmy w podobnej formie, to już możemy żyć teraz tak jak byśmy uważali, że możemy żyć po śmierci, a więc w raju, który również jest tylko wyobrażeniem.
Piekło, czyściec, niebo nie mają żadnej podstawy, są miejscem obecnym w życiu obecnym, ciekawą alegorią naszych zmagań.
EDIT/
Dino:
Cytat: | gdzie mozna jedynie dostać poprzez złe albo dobre postepki |
Które to złe albo dobre postępki są uznawane wg Ciebie, a lepiej wyobrażonego obrazu Ciebie, czyli ego. Nie masz jednej miary, dzięki której można zakwalifikować czyny będące jaśnie słuszne, dobre wg jednej miary, która jest. Jeśli tak by było, byłoby ze względu na kogoś pomysł, no a tutaj to jest nasza ludzka moralność - twór długiej ewolucji i interakcji międzyludzkich. Dzieją się one teraz i wszelkie konsekwencje są również teraz obecne.
Faktem jest, że istnieje tradycja wcieleń, jednak nie ma jej jak udowodnić, a realna duchowość co więcej kładzie nacisk na zaprzestanie inkarnacji lub ich przekroczeniu i dobrowolnym ponownym wtapianiu się w człowieka. Wszystkie inkarnacje stanowią jednak jeden byt różnocielesny, ze względu na jedną jednoczącą świadomość, której zmieniają się jedynie ciała i treści psychiczne, wrażenia. |
|
|
|
|
|
Lila
BAKA Ranger
Dołączyła: 19 Wrz 2006 Skąd: [CENSORED] Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 30-04-2007, 00:06
|
|
|
Moim wyobrazeniem o zyciu po smierci sa 2 miejsca, to dobre i to zle.
To Dobre:
Uwazam, ze bedzie to miejsce a'la Niebo. Bylo by to miejsce, gdzie po smierci dobry czlowiek trafia i spelniaja sie tam jego marzenia. Tak jak niekonczacy sie dobry sen. W nagrode za to co zrobil w zyciu. Tak jakby, nie wiedzial, ze zginol, jego wyobraznia robila by co chciala. Mial by wszystko czego by pragnol. Takie swoje Niebo... kazde inne prywatne, w zaleznosci od potrzeb. Wiem, ze brzmi to troche niedorzecznie. Ale tak to sobie wyobrazam...
To Złe:
To złe bylo by cos a'la wieczny koczmar. Gdzie nie mozesz sie obudzic, zawsze cierpisz i odczuwasz strach. Wlasnie to drugie. Miec go coraz wiecej. Za kare, za to co zrobiles w zyciu. Jesli nie masz powrotu, bedziesz cierpial.
Samobojcy:
Moim zdaniem samobojcy dostaja nowa szanse, bo to nie jest tak, ze samo z siebie przychodzi mysl o zabiciu sie :/ ... Pewnie powracja na ziemie w formie Reinkarnacji jako inne osoby, by mogly pomagac innym i naprawic swoje bledy. By odpracowac to co im sie nie udalo ostatnim razem.
Sorry za dziwne poglady :( |
_________________ " Twas brillig, and the slithy toves, did gyre and gimble in the wabe;
All mimsy were the borogoves, and the mome raths outgrabe.~ "
|
|
|
|
|
Caladan
Chaos is Behind you
Dołączył: 04 Lut 2007 Skąd: Gdynia Smocza Góra Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Omertà Syndykat WOM
|
Wysłany: 30-04-2007, 08:31
|
|
|
achiever napisał/a: | Które to złe albo dobre postępki są uznawane wg Ciebie, a lepiej wyobrażonego obrazu Ciebie, czyli ego. Nie masz jednej miary, dzięki której można zakwalifikować czyny będące jaśnie słuszne, dobre wg jednej miary, która jest. Jeśli tak by było, byłoby ze względu na kogoś pomysł, no a tutaj to jest nasza ludzka moralność - twór długiej ewolucji i interakcji międzyludzkich. Dzieją się one teraz i wszelkie konsekwencje są również teraz obecne. |
Też sadzę że dobro i zło zależy od punktu odniesienia drugiej jednostki lub ogólny zasad moralnych danej społeczności, ale ten temat ma za zadanie nad zastanawieniem się z własnej perspektywy nad życiem pozagrobowym, a napisałem bo wyobraziłem sobie taki system.
Lila napisał/a: | Sorry za dziwne poglady :( |
może dziwne , ale ciekawe:).
Dodam jerszcze że naprawde dopiero po śmierci dowiemy sie jak jest naprawde:P. Czekam na dalsze wnioski forumowiczów, bo musze rzec, iż są interysujące. |
_________________ It gets so lonely being evil
What I'd do to see a smile
Even for a little while
And no one loves you when you're evil
I'm lying through my teeth!
Your tears are all the company I need |
|
|
|
|
Tyczek
♩♪♫♬
Dołączył: 04 Gru 2006 Skąd: Słupca Status: offline
|
Wysłany: 30-04-2007, 09:48
|
|
|
Po śmierci czeka nas piękna lakierowana trumna wybrana przez rodzinę bądź opiekę społeczną... |
_________________
|
|
|
|
|
Zetsubou Billy
Psychopata
Dołączył: 29 Kwi 2007 Skąd: Ciastkarnia Status: offline
|
Wysłany: 30-04-2007, 09:54
|
|
|
Nigdy niezastanawialem sie co mnie czeka po smierci...ale mam szczera nadzieje ze bedzie to cos milego...a jesli nie to przeciez i tak bede musial to wytrzymac... |
_________________ Your death is my victory.
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-04-2007, 09:57
|
|
|
Generalnie wychodze z kilku założeń:
1) Istnieje Bóg. Bóg jest kimś w rodzaju artysty, troche twórcy systemów RPG, troche autora, troche Mistrza Gry. Stworzył świat (a może nawet wiele światów), które generalnie służą mu do rozrywki. Istoty zamieszkujące te światy są jego rozrywki partnerami, zależność jest bardzo podobna do tego, co zachodzi między Mistrzem Gry a Graczami.
2) Życie w którymkolwiek ze światów jest tylko jednym z wielu etapów istnienia, na którym jednak samo istnienie się nie kończy. Istnienie w jakimś sensie trwa nadal po śmierci, być może w postaci oderwanej od ciała duszy.
3) Mimo to istnienie możliwość wielokrotnego "życia", za każdym razem w innym świecie. Życie jest stanem właściwym dla każdego człowieka, najpełniejszy jest on wówczas, gdy egzystuje w którymś ze światów.
4) Po śmierci i końcu świata Bóg spotka się ze wszystkimi ze swoich Graczy, nastąpi wielkie podsumowanie i rozdany zostanie EXP. Następnie urządzona zostanie kolejna sesja. Ci, którzy psóli zabawe innym nie zostaną jednak zaproszeni, podobnie jak ci, którzy z jakiegoś powodu nie będą chcieli uczestniczyć w dalszej grze. Premiowane będą natomiast zachowania, które czyniły życie atrakcyjnieszym i wzbogacały świat rozgrywki.
Cytat: | Też sadzę że dobro i zło zależy od punktu odniesienia drugiej jednostki lub ogólny zasad moralnych danej społeczności, ale ten temat ma za zadanie nad zastanawieniem się z własnej perspektywy nad życiem pozagrobowym, a napisałem bo wyobraziłem sobie taki system. |
Będzie bardzo bełkotliwie, bo to trudny temat.
Ja natomiast za zło uważam każdą działalność, która przynosi strate fizyczną, psychiczną zdrowotną, moralną lub w stanie posiadania dowolnemu bytowi. Zło nie jest jednak sobie równe, posiada różne stopnie, zależne od:
- co staje się przedmiotem zła. Generalnie zło jest tym większe, im większą zdolność do czerpania z życia i dawania od siebie ma podmiot (przedmiot, roślina, zwierze, człowiek etc.).
- stopnia dokonanych zniszczeń
- trudności ich odwrócenia, zneutralizowania lub zastąpienia zniszczonego obiektu nowym.
- stopnia wywołanego złem dobra (tak, uważam, że jest to możliwe).
Dobro natomiast jest czynem, który dąży do wzbogacenia w jakikolwiek sposób życia jakiejkolwiek istoty. Podobnie jak zło stopniuje się on wedle:
- tego, jaką zdolność do czerpania i wzbogacania życia ma istota, której życie wzbogacono.
- potrzeby, jaką wyraża dana istota na ową pomoc
- stopnia i trwałości kożyści
- stopnia wywołanego dobrem zła.
Przykład:
Rolnik zabija świnie (zło) i przerabia ją na szynke, którą zjedzą ludzie (dobro większe niż zabicie świni, bo ludzie są istotami zdolnymi do większego wzbogacania świata). Dobro duże - małe zło = średnie dobro.
Gdyby do zagrody wpadł ekoterrorysta i zabił rolnika (trwałe zniszczenie istoty zdolnej do czerpania i wzbogacania życia w bardzo dużym stopniu) popełniłby Bardzo Duże Zło, żeby ratować Świnie (istote mniej wartościową od rolnika) czy wykonać Małe Dobro. Bardzo Duże Zło - Małe Dobro = Nadal Duże Zło.
Wyjątki od powyżeszej sytuacji:
Wyjątek od powyższej sytuacji stanowią istoty wykonujące więcej zła, niż czyniące dobra oraz sytuacje zagrożenia własnej egzystencji lub egzystencji dużych grup.
Dążenie do powstrzymania istot wyrządzających zło jest zawsze pozytywne, chyba, że podejmując je wywołujemy większe zniszczenia, niż istota, którą próbujemy zatrzymać (np. nie zbombardujemy napalmem wioski, w której jest wściekły pies, ale samego psa możemy zabić).
Po drugie każda istota ma moralne prawo podjąć każde działania dążące do obrony jej egzystencji, tak długo, jak długo jej egzystencja jest zagrożona. W tym celu może także nieodwracalnie niszczyć istoty w stosunku do siebie wyższe. Naturalnie istoty, dla których jej egzystencja stanowi zagrożenie same też mogą próbować ją unicestwić.
Przykładowo:
Dwa państwa walczą o wodę (jest to obecnie najczęstrze źródło konfliktów na ziemi). Bez dostępu do niej obie populacje zginą. Wody jest za mało, żeby wystarczyła dla wszystkich. Obie zbiorowości ludzkie mają całkowite prawo wzajmnie się unicestwić. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-04-2007, 11:42
|
|
|
Cóż... Biorąc pod uwagę że obieg materii w przyrodzie jest stały zakładam że po śmierci tego ciała stanę się czymś innym tak jak byłam czymś innym zanim stałam sie IT.. Jeśli chodzi o jakaś konkretną filozofię to nie wiem jak to sie nazywa ale porównywało człowieka do dysku komputerowego. Jeśli sie postrasz zawsze znajdziesz jakieś resztki po poprzednim OSie. Dzięki temu Ja jestem jednocześnie Wszystkim czym było moje ciało zanim zostało moim ciałem i będę częścią wszystkiego w czym znajdzie się cho jeden atom mojej aktualnej osoby.
Na początku ta wizja wydawała mi się potworna ale teraz jakoś to przemyślałam, przetrawiłam, się przyzwyczaiłam i mi sie zaczęła podobać. Bo chcę namówi starych żeby moje prochy zgodzili się wywali w kosmos, za nic ni chciałabym by ciągle częścią tej konkretnej planety. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 30-04-2007, 12:04
|
|
|
Wieczna nicość ? Coś jak sen bez snu, tylko że nigdy się nie kończący. Albo inaczej - koniec świadomości. Raz przeżyłem coś takiego (albo bardzo zbliżone) - przewróciłem się, uderzając tyłem głowy o twardą podłogę (oj, blisko było...). W każdym razie, przez jakieś 10 sekund wyłączyło mi "ja" - ale tylko tyle. Słyszałem, widziałem, rozumiałem, ale nic nie mogłem zrobić - nie dlatego, że chciałem, a nie mogłem, ale dlatego, że zniknęła sama wola. Nie było to wrażenie nieprzyjemne - było inne, nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. Wracając do rozważań o śmierci - gdyby tak właśnie miała wyglądać śmierć, nie byłoby to złe. Byłoby za to szalenie... neutralne ? |
|
|
|
|
|
Galakar
Archmage Assasin
Dołączył: 22 Mar 2007 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 30-04-2007, 16:33
|
|
|
Jak umrę to sobie spokojnie przejdę proces oczyszczania w jakiejś górze (no chyba, że to będzie śmierć tragiczna ;) ) i zostanę duchem opiekuńczym dzielnicy :D Wiwa Żoliborz :D (w bardzo dużym skrócie moje wierzenia, na temat życia po śmierci :D). |
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 30-04-2007, 18:51
|
|
|
Jeśli miałbym po śmierci zostać wędrującym po wszechświecie duchem, nawet na całą wieczność... to czemu by nie? Może nareszcie poznałbym te rzeczy, których nie poznałbym za życia. Oczywiście przydałaby sie opcja ingerowania w otoczenie ^^.
Na pewno bym nie zniósł tzw. wiecznego snu. Istota opiekująca się takimi "leżakującymi" duszami musiałby się przygotować na słuchanie w kółko jednego pytania - "długo jeszcze?".
Odnośnie moich wierzeń, to cóż... stanie się jedno z powyższych. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 30-04-2007, 20:27
|
|
|
Moim zdaniem każda dusza żyje kilka razy.
Jeśli w pierwszym życiu nie zrobiła czegos wybitnie dobrego lub wybitnie złego, to odradza sie w kolejnym życiu. Po śmeirci konfrontuje je z poprzednim i jeśli okarze się, że w drugim życiu dusza była lepsza niż w pierwszym, to idzie do Nieba. Jeśli nie, wraca i cały proces się powtarza, ale tym razem dusza musi przeżyć życie lepsze niz oba poprzednie. Dopiero kiedy któreś życie duszy będzie lepsze od wszystkich poprzednich, będzie mogła isć do Nieba. Ale jeżeli dusza w którymś życiu zrobiła coś naprawdę złego(np. Była Adolfem Hitlerem) to idzie do Piekła. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|