Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Miłość- czym dla was jest? |
Wersja do druku |
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 26-12-2009, 14:17 Miłość- czym dla was jest?
|
|
|
Jakoś "krąży" wokół mnie ostatnio takie zagadnienie. Pytanie to jest dość trudne, zwłaszcza że na wykładach "miłość" jest podawana jako przykład czegoś, czego nie da się zdefiniować. Gdzieś czytałam że istnieje aż dziewięć rodzajów miłości: z czego najwznioślejszą jest Agape- bezinteresowne, altruistyczne uczucie, a najniższą Sexus- pożądanie. Z drugiej zaś strony spora ilość moich znajomych w nią nie wierzy, a jeden nawet stwierdził że istnieje tylko popęd seksualny a uczucie zakochania to kwestia odpowiednich reakcji chemicznych, co można łatwo zastąpić np: czekoladą. Może jestem skończoną idealistką, ale sądzę że kryje się za tym coś więcej niż "pragnienie przedłużenia gatunku", jak on stwierdził.
Co wy sądzicie? |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 26-12-2009, 15:13
|
|
|
Twój kolega jest z rodzaju Sexsistów, których szczerze nie lubię. Osobiście uważam, że nawet i te przedłużanie gatunku nie ma większego sensu, skoro nie ma w nim uczuć. Takie puste, bez uczuciowe współżycie można bardzo często zobaczyć w pewnym rodzaju filmów. A przecież po to mamy te wszystkie uczucia, żeby je okazywać. I tak jest też z miłością. Każdy czuje ją inaczej, każdy ją inaczej okazuje, ale to to samo uczucie! Miłość znaną jako agape okazuje każdy, kto zna uczucie empatii i nie jest mu ono obce. Może ciężko w to uwierzyć, ale ja staram się taki być, tylko teraz jest takie pytanie: Czemu ludzie nie chcą tych uczuć? |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Paweł
Dołączył: 25 Gru 2008 Status: offline
|
Wysłany: 26-12-2009, 16:20
|
|
|
To faktycznie trudne pytanie, przede wszystkim dlatego, że jest to zależne od punktu widzenia tzn. zależy od tego, czy miłość pojmowana jest w ujęciu psychologicznym, socjologicznym czy chociażby właśnie biologicznym – a ilu ekspertów, tyle stanowisk… W stwierdzeniu, że jest to ciąg reakcji chemicznych, który służy przedłużeniu gatunku jest wiele prawdy. Niestety osoby, które bronią go w zaparte zapominają, że jest to jedna z tych przystosowawczych reakcji, które kiedyś faktycznie służyły przetrwaniu, jednak sytuacja i uwarunkowania zmieniły się na tyle, że dzisiaj wcale nie jest to już takie jednoznaczne. Podobnie jest np. ze stresem , który kiedyś służył mobilizacji w walce o przeżycie/zdobywanie pożywienia. Obecnie człowiek jak i potencjalne sytuacje stresujące wyglądają całkiem inaczej, zatem owa reakcja niekoniecznie jest adekwatna, tzn. niekoniecznie służy temu, czemu służyła kiedyś. Z miłością jest podobnie – nawet jeżeli kiedyś służyła li tylko i wyłącznie prokreacji, później tworzeniu grup utożsamianych z dzisiejszym ogniskiem domowym, dzisiaj jej znaczenie nie jest w pełni takie same. Czym więc jest miłość według mnie? Jest to uczucie, które służy zaspokajaniu potrzeb wyższego rzędu, takich jak potrzeba bezpieczeństwa, uznania, a co za tym idzie – miłości, czyli bycia potrzebnym i kochanym. Jest to odnalezienie własnego wyobrażenia „ideału” w innej osobie, która jest dla nas i tego samego wymaga od nas. Jest to uczucie któremu towarzyszy wielość pięknych emocji, do których odczuwania dąży człowiek. I w końcu jest to ciąg przemian chemicznych porównywalny do stanu po zażyciu narkotyków, oraz narzędzie naszych instynktów, które pozwala na prokreację, a później na wychowanie potomstwa i bycie dla niego „figurą przywiązania”.
Wiem – może brzmi to właśnie przedmiotowo i wbrew wyobrażeniu niektórych osób, ale osobiście tak to właśnie widzę…
Koncepcja Sternberga, którą przywołała Eire najbliższa jest chyba moim poglądom, zresztą poznałem ja od podszewki i naprawdę przypadła mi do gustu.
Polecam książkę Psychologia miłości Bogdana Wojciszke, można się z niej dowiedzieć naprawdę wielu ciekawych zagadnień, jak choćby przebieg procesu zakochania, czy wizję miłości, kiedy już cała chemia bezpowrotnie przeminęła.
Repil - akurat z seksizmem niewiele ma to wspólnego, a zdanie kolegi (jakkolwiek wbrew naszemu zdaniu by nie brzmiało, pewne podstawy ma - o czym wspomniałem w tym poście). |
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 26-12-2009, 18:51
|
|
|
Kolega, oczywiście część racji miał, ale sądzę że zdania typu: "nie wierzę w miłość" wynikają ze strachu przed nią, lub jej doskwierającym braku.
BTW:Miło poznać stanowisko studenta psychologii ;] Chyba zajrzę do tej książki.
Ja po filozoficznemu, dorzucę ciekawą koncepcję z uczty Platona:
Cytat: | Arystofanes opowiada, że natura ludzka była niegdyś inna niż obecnie: istniały trzy płcie, złożona z połówek męskich, złożona z połówek żeńskich i złożona z połówki męskiej i połówki żeńskiej . Ciało każdego człowieka było walcowate, miało dookoła plecy i piersi, po cztery nogi, dwie twarze, czworo uszu itd., a poruszało się w dowolną stronę podobnie jak ludzie obecnie, często przy tym skacząc i koziołkując. Pierwotne istoty ludzkie były na tyle silne i "wolnomyślne", by przeciwstawiać się bogom, na czego poparcie Arystofanes przytacza homerycki mit o Efialtesie i Otosie. Bogowie nie chcieli wytracić całego rodu ludzkiego w obawie o utratę kultu i ofiar, postanowili więc za radą Zeusa osłabić go, przecinając każdego człowieka na dwie połowy. Rozciętych ludzi Zeus nakazał uformować na nowo Apollinowi – świadectwem rozcięcia jest do dzisiaj pępek, ku któremu zwrócona jest twarz człowieka, by mając to miejsce przed oczyma, był grzeczniejszy niż przedtem. Po rozcięciu połówki zaczęły tęsknić do siebie, splatać się w uścisku i masowo ginąć z głodu – by tego uniknąć, Zeus przeniósł ich genitalia do przodu, by mogły zaspokajać tęsknotę przez stosunek płciowy. Eros jest więc w naturze ludzkiej tym, co ulecza ją przez sprowadzanie do dawnej postaci.
Każdy człowiek na świecie poszukuje odtąd swojej drugiej połówki – mężczyźni i kobiety powstali z dawnej płci obojnaczej poszukują płci przeciwnej, mężczyźni i kobiety powstali z dawnej płci męskiej i żeńskiej poszukują tej samej płci. Najwybitniejsze jednostki to mężczyźni powstali z dawnej płci męskiej, kochający to, co do nich podobne, samowystarczalni i na tyle niezależni, by poświęcać się karierze politycznej. Kiedy człowiek odnajdzie przypadkiem swoją dawną połówkę, zakochuje się w niej, nawet na krótki czas nie chcąc być od niej znów oddzielony. Nie wynika to wyłącznie z pragnienia rozkoszy, ale z tego, że dusze obu kochanków pragną wspólnie czegoś, czego nie umieją ubrać w słowa, a co tylko wspólnie odgadują i przeczuwają. Żartuje nawet, że zachodzi obawa, że w razie nieposłuszeństwa wobec bogów rozdzielą oni ludzi ponownie, na ćwierci (193a-b). Dlatego też każdy powinien być pobożny i z posłuszny Erosowi, dzięki czemu będzie mógł odnaleźć swoją dawną połówkę. Wyraża nadzieję, że jeśli ludzie będą żyć dobrze i pobożnie, Eros przywróci ich do pierwotnego stanu szczęścia sprzed podziału, po czym oddaje głos innym |
Ten mit mi się jako spodobał, pokazuje też, że miłość to nie tylko "połączenie" cielesne, ale i duchowe.
Haha, yaoistki się ucieszą. Wychodzi z tego też, że najpiękniejsza jest miłość męsko-męska...
PS: Repli, seksizm to akurat dyskryminacja ze względu na płeć. I o ile kolega seksistą, tak po prawdzie jest, to nie w tym kontekście akurat ;] |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 26-12-2009, 20:12
|
|
|
Cytat: | Z drugiej zaś strony spora ilość moich znajomych w nią nie wierzy, a jeden nawet stwierdził że istnieje tylko popęd seksualny a uczucie zakochania to kwestia odpowiednich reakcji chemicznych, co można łatwo zastąpić np: czekoladą. |
Heh, nawet na tym forum był taki co twierdził coś w tym stylu. Nie wiem co stało się z tym tematem "Miłość - czy tylko chemia?" (czy jakoś tak), ale było tam sporo ciekawych rzeczy powiedziane i chyba możnaby poszukać... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 26-12-2009, 20:46
|
|
|
Tylko wiesz Ysen, mi się wydaje, że Sasaya próbuje nas spytać jak my czujemy miłość. Wiem, że to może być bzdura, ale za gdybanie się warnów nie dostaje |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 26-12-2009, 20:53
|
|
|
Ech, uczucie, do którego chyba nie jestem zdolny... Albo po prostu wystosowuję je w inny sposób, niż ogólnie jest to przyjęte. Mój ekstrawertyzm w obliczu miłości staje się niczym i natychmiast zmieniam się w introwertyka : / Ale może to i lepiej, bo bym chyba zwariował od potrzeby ciągłego pisania SMSów, zwłaszcza, ze mam w zwyczaju porzucać kontakt ze światem zewnętrznym inny, niż bezpośredni ot tak po prostu na kilka tygodni i wtedy mało mnie obchodzi, że ktoś nie może się ze mną skontaktować. Kiedy oglądam tych kolegów, którzy piszą na lekcji, bo jak nie odpiszą, to się jeszcze panna obrazi, to im współczuję. Nie no, ja mam proste stanowisko: kontakt ze mną jest tylko wtedy, gdy ma się jakąś sprawę. Inaczej nawet nie odpisuję czy nie oddzwaniam, zwłaszcza, że w krew weszło mi doładowywanie telefonu jak najwyższymi nominałami, żeby jak najdłużej konto było aktywne. Nie wiem, co bym zrobił, jakby mi nagle 50PLN nie starczało na cały rok, bo dziennie wysyłam 50 smsów... A jakbym nie wysłał, to już wielka obraza. Albo weź kobiecie wytłumacz, że na lekcji nie piszesz SMSów. No to nie idzie. I jeszcze myśleć, co napisać, co powiedzieć... Dla mężczyzn powinny być tworzone standardowe szablony odpowiedzi w rozmowach z kobietami, tak jak w grach, dwie opcje do wyboru.
Kurde, jak się nad tym zastanowić, to wszystko jest tak skomplikowane, że aż się cieszę, że mnie nie dotyczy. Chociaż żal też jest... No, raz byłem zauroczony. Z początku myślałem, ze to miłość (w końcu!), ale potem stwierdziłem, że tak wzniosłe uczucie nie może wygasać po okresie rozłąk, a o tamtej dziewczynie nawet
zapomniałem.
Oj, kobiety, jesteście stanowczo zbyt wymagające, bym mógł w jakikolwiek sposób spełnić się w miłości... |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Asthariel
Lis
Dołączył: 10 Kwi 2008 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 26-12-2009, 21:03
|
|
|
A ja jestem romantykiem - uważam miłość na największy dar, jaki możemy otrzymać od życia, a bez którego nigdy nie będziemy spełnieni jako istoty ludzkie. Rzecz w tym, że jestem zbyt wymagający. Bo dla mnie dziewczyna jest osobą, z którą się zawsze rozumiem, i mogę zawsze pogadać, i się sobą nie znudzimy. czyli co? Musze sobie znaleźć dziewczynę lubiącą czytać książki, inteligentną, dowcipną, nieco złośliwą, z odruchem wymiotnym na myśl o telenowelach, tańcach z gwiazdami na lodzie. Z którą mogę o czymś dyskutować, a to nie to samo, co kłótnia. Wiem, że na pewno jest sporo takich ideałów, ale niestety z mojej obserwacji wynika, że nie w moim otoczeniu. Miłość musi być na całe życie ( ukochana musi być dla mnie ideałem ( nie zaangażuję się w związek z kimś innym. I będę cierpiał, jako 30letni prawiczek... |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 26-12-2009, 21:03
|
|
|
Slova, co do tego pisania smsów i pisania kontaktów - kiedy człowiek się zakocha to raczej nie tak, że ta druga osoba musi pasować do obecnych zachowań. Raczej w drugą stronę, nasze zachowania się zmieniają, a jeśli uczucie jest wystarczająco mocne, to zmiana wcale nie jest odbierana jako coś wymuszonego, a raczej naturalnego. Ja z komórką kiedyś miałem zresztą podobnie, chociaż jak wiadomo, każdy człowiek jest inny. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 26-12-2009, 21:18
|
|
|
Moim zdaniem z miłością nie wiąże się tylko druga osoba. Wiążą się też z nią wspomnienia przedmioty, miejsca, a nawet muzyka. Często się mówi "A, przy tym utworze tańczyłem ze swoją pierwszą wybranką", " A, w tym miejscu Poznałem twoją matkę" itd.
Miłość to zdecydowanie uczucie, które nie jest nikomu z nas obce. A ja powiem nawet więcej, nie raz ratowało mnie z psychicznego Doła <potem mnie w nim pogrążało jeszcze bardziej, ale kij z tym...> |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 26-12-2009, 21:24
|
|
|
Miłość - no cóż, to coś czego niewątpliwie szukam i nie spocznę, dopóki nie znajdę. Nie rozumiem za bardzo samej istoty tego osławionego zjawiska, ale muszę przyznać, że przynajmniej jego pochodna (czyli połączenie takich elementów jak np. poczucie bezpieczeństwa, chemia, namiętność, zaufanie itd.) do szczęścia mi wystarczy. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 26-12-2009, 21:45
|
|
|
Jak sami widzicie niektórzy poszukują miłości, niektórzy widzą ją w wyglądzie, inni w przedmiotach, jeszcze inni poświęcą dla niej życie.
A ja? Ja jestem pustelnikiem miłości, osobą która chciała by okazywać miłość na lewo i prawo, i chciała by chociaż trochę wzajemności (tylko beż głupich skojarzeń proszę). Ale niestety. Ludzie to hieny, które żerują na takich jak ja. Ciągle pogrążają się we własnej znieczulicy, aż w końcu kończą jako grypsujący w pudle, albo tania siła robocza. A tak naprawdę wystarczy tylko trochę uczuć, a taka osoba jak ja nie kończy z podciętą żyła, albo sznurkiem na szyi. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 26-12-2009, 22:08
|
|
|
Keii, sęk w tym, że mnie zmiany zbytnio odpychają, ale chyba nie w tym rzecz, kwestia aklimatyzacji. Tu raczej chodzi o to, że rozmowy niebezpośrednie mnie mocno denerwują, zwłaszcza, jeżeli znam kogoś osobiście. Ok, telefonowanie znoszę bez problemów, bo słyszę chociaż kogoś, ale SMSy? Napisać kilka dziennie, OK, ale nie smalić kilkanaście na godzinę i to głównie w stylu "cześć, co porabiasz". A, napisać, to nie problem. A weź tu np. odpisz "siedzę na Ochronie Lasu, mam na ławce pudło żerowisk i za cholerę nie mogę odróżnić ścigi purpurowej od matowej". No dobra, to jakieś zajęcie jeszcze, ale powiedzmy leżysz do góry brzuchem i co wtedy? "Leżę." Ot, cała treść.
Z resztą to też mało, jak przy chodzi co do czego, to z ludźmi nawet nie mam tematów do rozmowy na żywo. Nie to, że nie umiem nawiązać kontaktów, czy jestem zamknięty, ale nie mam o czym rozmawiać. No bo co ja bym takiej dziewczynie miał powiedzieć? "noż kurczę, ale żem zbiór owadów wysmalił" Kogo poza mną i ludźmi w tej samej sytuacji to obchodzi? Przede wszystkim do miłości to musi też jakaś rozmowa dochodzić, chyba, że korespondencyjnie się ludzie kochają, wtedy można różne rzeczy wypisywać.
Aha, żeby nie było, że się emocę i wyżalam. Po prostu dochodzę do wniosku, że nie wszystko jest dla każdego i jakoś jestem z tym faktem pogodzony, chociaż wielu rzeczy brak. Z drugiej jednak strony nie uważam, że miłość to coś niezbędnego, ja szczęśliwym czuję się także bez niej. Zawsze znajdzie się zastępcze zajęcie i tak na logikę, to miłość zabiera sporo czasu i musiałbym z pewnością z pewnych zajęć zrezygnować. No i pieniędzy też trzeba... |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 26-12-2009, 22:47
|
|
|
RepliForce napisał/a: | Ludzie to hieny, które żerują na takich jak ja. Ciągle pogrążają się we własnej znieczulicy, aż w końcu kończą jako grypsujący w pudle, albo tania siła robocza. |
E tam. Szczerze mówiąc, jak dotąd spotkałam się już z wieloma osobami, które twierdziły dokładnie to samo co ty. Paradoksalnie, z reguły były to właśnie te osoby, które z, jak to ująłeś, okazywaniem miłości na prawo i lewo miały pewne problemy i w rzeczywistości koncentrowały się bardziej na pozyskiwaniu miłości dla siebie, niż na dawaniu jej innym. Jest to jedna z tych rzeczy, z których można wyrosnąć - inna sprawa, że w dzisiejszych czasach sporo osób nie wyrasta. Poza tym, uważałabym z generalizacją. Przypominam, że Marek Kamiński też był grypsującym ;)
Do tematu - chwilowo jestem spaczona, tuż przed świętami miałam Sternberga na zajęciach (a wykładowca jest niezwykle charyzmatyczny i uwierzyłabym pewnie w jakąkolwiek bzdurę, jaką by powiedział). Do mnie przemawia i wyjaśnia parę moich własnych problemów z życiem uczuciowym. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|