[Eire]

Ciąża to w sumie nie problem, ale chyba nie sądzisz, że wychowa się samo?

[Sasayaki]

Jeżu Slova, ale ty masz podejście. Aż żal że ci nie można pożyczyć na trochę macicy, żebyś zobaczył jak to fajnie. Najlepiej na dłużej niż trwa ciąża, żebyś zdążył doświadczyć uroków cyklu miesiączkowego. Przypominasz mi mojego księdza katechetę, który twierdził, że kobieta jest spełniona naprawdę tylko jako matka, a dzieci należy mieć ile się da. Mogę oczywiście iść na studia jeśli chcę, ale powinnam życie zawodowe traktować jako plan awaryjny. A mąż oczywiście musi tyle zarabiać by utrzymać mnie i nasze trzynaścioro potomków i mieć czas by się z nimi pobawić.

[Slova]

Ksiądz wierzy w cuda, ja zamiast na nie czekać wolę myśleć racjonalnie. I nie moja wina, że w wielu sprawach jestem dość konserwatywny. Poza tym... co ja takiego ostatnio napisałem, że nagle dostaję po łbie od kogo się tylko da? No może jeszcze panowie nie mają czelności się z Wami w tym przypadku zsolidaryzować...

No dobra, powiedzmy, że mnie przekonałyście i opowiadam się po Waszej stronie, czyli w sumie po słusznej możliwości wyboru bycia rodzicem. Może to tak brzmiało, ale ja nikogo do niczego nie zmuszam (bo nie mam prawa do tego) i uważam, że macierzyństwo z przymusu za zły pomysł. Zdziwiło mnie nie Wasza chęć do posiadania w tej kwestii ostatniego słowa, ale raczej argumenty, które wypisywałyście... Nie, żeby dla mnie objawy ciąży były nowością (bo panowie, ku Waszemu zadowoleniu również potrafią zauważać pewne fakty), z choinki się nie urwałem i jestem pierwszym z trzech dzieci mojej matki, ale takie podejście mnie jednak martwi.


Edit:

WIDZIAŁEM! WIDIZAŁEM! ŁUHEHEHEHEH. ALE ON MIAŁ RACJĘ, MIAŁ JĄ, MIAŁ!