[Slova]

Akurat nie sądzę, by małżeństwa z powodów zdrowotnych nie mogące pozwolić sobie na dzieci byłyby obarczone podatkiem. Tutaj faktycznie to nie ich wina.

[IKa]

A co mają zrobić pary bezdzietne, które dziecka nie mogą mieć z powodów zdrowotnych, leczą się, latami się starają o dziecko, mają może zaświadczenie o swoim dramacie od lekarza wziąć i jakiemuś kretynowi w ZUSie papierek podetkać? Tylko, żeby jeszcze bardziej mógł zgnoić i stempelek przybić "zwolniono z bykowego z powodu niemożności posiadania dziecka"? Ciekawe, czy księży i zakonnice też opodatkują bykowym. Hmm, zapomniałam też o wdowach i wdowcach - zaświadczenie o śmierci małżonka/i należy podetknąć też... edit: Zapomniałam o osobach, które dziecko straciły... też nie mają, też im dowalmy, w imię kasy.

[Slova]

IKa, może niezamierzenie, ale Twój post mnie rozbawił i to do łez. Nie, nie opisem sytuacji, to nic śmiesznego, ale opiniami o rządzących, zbyt szczere.

Nie będę mówił o tym, jak ja się wychowywałem, bo wtedy wszystkie argumenty o niemożności utrzymania dziecka na niskiej pensji byłyby nie na miejscu, a nie chcę Was odzierać z tej krytycznej wizji. I do nikogo nie mam za dzieciństwo urazy.

[Sasayaki]

[IKa]

Slova: PRYCH!

[Bezimienny]

[wa-totem]

[Lain]

Proponuję podatek od bycia posłem, ministrem, premierem itp. Mogliby by dać przykład i sami siebie opodatkować.

[Asthariel]

[korsarz]

[Lain]

[Slova]

No, powiem, że mnie odwiedliście od poparcia idei tego podatku. Ale reszty opinii nie zmieniam. Chociaż faktycznie - dzisiaj dzieci nie chodzą już do przedszkola w różowych rajstopach i swetrze robionym na drutach.

[Grisznak]

Pogratulować młodym, wykształconym singlom, którzy w sporej części wybrali sobie ten rząd. Tyle ode mnie w tym temacie.

Pogratulować młodym, wykształconym singlom, którzy w sporej części wybrali sobie ten rząd. Tyle ode mnie w tym temacie.

[Vivian]

Eeee... Ten pomysł jest tak absurdalny, że trudno uwierzyć, że w ogóle powstał. Po pierwsze tekst " Nie może być tak, że że w społeczeństwie nagradza się bimbających i myślących tylko o swej wygodzie, apartamentach, samochodach i wczasach!" - Toż to bezczelne! Nie żyjemy w państwie totalitarnym i nikt nie ma prawa ingerować w czyjeś życie prywatne, no bo to czy ktoś kupuje pieluszki dla dziecka czy drogie perfumy to jego sprawa, jego wybór, czyż nie? Ktoś ma dziecko, więc ma dodatkowe wydatki, ale to jego wybór, czy też jego odpowiedzialność. Do tego jaki procent społeczeństwa zarabia kokosy? Ponadto jeśli chodzi o przyrost naturalny, to więc jeśli ktoś nie może być biologicznym rodzicem, to adopcja się nie liczy, czyż nie? Do tego, gdyby kobiety mogły tak sobie rodzić dzieci i świetnie zarabiać, mieć czas na pracę i trójkę dzieci chociażby. Dla przykładu podam, siostra i jej mąż są architektami, mają dwójkę małych dzieci, szwagier pracuje w firmie architektonicznej od 9.00 i często wraca do domu o 20.00, pracował tak w szacownej firmie nr 1,2,3... Siostra zaś obecnie kiepskiego zdrowia nie może się utrzymać nigdzie na dłuższy czas, gdyż powinna być dyspozycyjna, nie chorować, nie zajmować się dziećmi...
Ponadto tu chyba nie powinno chodzić o to żeby dzieci ot sobie były, przecież trzeba je jeszcze wykształcić, zapewnić poczucie bezpieczeństwa, opiekę et. etc. Według mnie do rodzicielstwa potrzebna jest pewna dojrzałość, po paru obserwacjach, ośmielam się stwierdzić, że są ludzie, którzy chyba nie powinni mieć dziecka, przez wzgląd na jego dobro...

Nie no poroniony pomysł...

[Dembol]

Po pierwsze nie histeryzujcie. To tylko kolejny temat zastępczy. Ludzie sobie o czymś pogadają, zbulwersują się, a nie zauważą np. bezczynności rządzących. Samego podatku nie wprowadzą. Na razie...

Jeśli chodzi o dzieci, a dokładniej ich brak to jest bardzo proste rozwiązanie tego problemu. Zmniejszać podatki. Jak ludzie będą mieli pieniądze na dzieci to sobie będą te dzieci robić. Jeśli człowiek po studiach (~25 lat) ma problem, żeby zarobić na godne życie samemu i dla wielu jedyną opcją na jakieś znośne lokum jest kredyt na mniej więcej tyle ile już przeżył to dziwnym nie jest, że się nie chce rozmnażać. Do tego dochodzą zmiany w mentalności (IMO można za nie głównie "podziękować" feministkom).