Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Krwawa Jatka |
Wersja do druku |
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 21-10-2007, 20:46
|
|
|
Shiro weszła na wielką arenę. Zdziwiła ją jej wielkość, ale nie o to teraz chodziło. Przyszła po to aby wlaczyć. Wystarczyło znalexć przeciwnika. Spostrzegła dwie postacie, niestety już walczące. nie zastanawiajac się długo krzyknęła "ja chcę walczyć! Kto jest chętny?!" |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-10-2007, 12:49
|
|
|
Avalia vs Mara
-Eh.....Moje biedne włoski - mruknęła Avi przywracając je do starego nie spalonego stanu - No to ja mam problem, bo nie jestem za dobra w walce - dziewczyna wypowiedziała dość długa formułkę w bynajmniej dziwnym języku, rzucając tym samym na siebie liczne czary obronne - No ja nie wiem....może tak? - Koło Avi pojawiły się kunai które zaczęły lecieć w stronę Marie, które jak się spodziewała Avi nie trafiły w cel. Zaraz potem wzruszyła ramionami i zniknęła w różowym dymie, po dość długiej chwili chwyciła przeciwniczkę za nogę wyłaniając się z ziemi, tym samym przewracając Marie; zanim ona zdążyła się podnieść wylądowała w magicznej nie widzialnej klamce mima - No nic lepszego nie wymyśle, klatki nie da się zniszczyć niczym, więc nie trać sił, ja się trochę zregeneruje a ty poszukaj wyjścia.
*Jak pomyślisz o drzwiach to się pojawią, drobna wskazówka* |
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 22-10-2007, 19:30
|
|
|
Marie zastosowała podobną technikę co Avalia. Po chwili wrosła w ziemię.
-Magia żywiołów to moja specjalność- powiedziała spokojnie z ziemi- więc przygotuj się, moja droga.
Wokół czarodziejki naglę pojawiło się kilka niewielkich granatów dymnych, które naraz eksplodowały otaczając ją duszącym, ciemnoszarym dymem. Zaczęła kaszleć, oczy łzawiły i szczypały.
-Teraz mam przewagę- mruknęła zadowolona do siebie- przynajmniej przez moment...
Tuż przed Avalią pojawiła się runa napisana na pergaminie, dość skomplikowana. Po chwili spłonęła a wszystkie osłony czarodziejki przestały działać. Ta obróciła się zdezorientowana jednak zanim nałożyła osłony ktoś kopnął ją w rękę która trzymała różdżkę dość mocno ją nadwyrężając i usłyszała głośno krzyknięte zaklęcie oszołomienia. Zaczęło kręcić jej się w głowie, dostała mdłości, czuła że nie może sklecić prostego zaklęcia. I różdżka gdzieś zniknęła a czarodziejka nadal była w duszącej mgle, czując powoli że traci oddech, nadal kaszlała głośno. Po Marie śladu zaś nie było.
-Twoja kolej!- słowa wilczycy nie do końca przez zaklęcie do Avalii dotarły. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-10-2007, 19:59
|
|
|
-A niech to - wymruczała dziewczyna, po chwili dodając ledwo ale głośniej - Er - Na co broń zamieniła się znowu w kulę o złotym połysku, Marie trochę zdezorientowana nie była pewna na co się szykować, nagle poczuła ostre ukłucie gdzieś z tyło i jedno na prawym ramieniu, dwa nie wiadomego pochodzenia noże wbiły się w dziewczynę dość głęboko, w tym czasie Avalia usunęła wszystko co ograniczało jej widoczność, i ciągle mając problemy z oddychaniem wyrysowała przed sobą dziwny znak zakrwawionym palcem. Miecze zniknęły z ciała Marie i pojawiły się przed Avi po chwili zamieniając się w złotą kule.
-Wiesz nie muszę trzymać broni, żeby jej użyć - wymruczała z niemiłym uśmieszkiem. Znak który wyrysowała przed sobą zamienił się w niewielką czerwoną gwiazdkę która zaczęła lecieć ku przeciwniczce, mimo iż go uniknęła i tak o dziwo znalazł się jej w na połowie mostka, po chwili poczuła silny ucisk a kilka jej żeber popękało nieprzyjemnym dźwiękiem. |
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 22-10-2007, 20:28
|
|
|
Mara vs. Avalia
Dyszała ciężko, nadal jednak się uśmiechając.
-Trucizna- powiedziała cicho. Avalię nagle sparaliżowało. Czuła, że piekący gaz który wcześniej miała w płucach rozchodzi jej się po całym ciele i znów zaczęła kaszleć. Marie trzymała sie za zebra jedną ręką drugą ocierając krew z ust. Avalii oczy zaszły mgłą, oszołomienie którego nadal nie zdjęła wzmocniło efekt. Zauważyła, że wilczyca podchodzi do niej i po chwili poczuła silne uderzenie w głowę.
Kiedy się obudziła, wszystko ją bolało. Łącznie z zębami. Obok zauważyła karteczkę z napisem "Nie bagatelizuj potęgi oszołomienia" co dało jej świadomość, że jest możliwość ze... przegrała.
Marie w czasie kiedy Avalia była nieprzytomna zdążyła iść po miksturki, umyć się, kupić w przyarenowym sklepie nowe ubrania, posiedzieć w saunie(potem znów się umyć) i wrócić odświeżona, ubrana w nowe ciuszki, uzbrojona w nowy, odnowiony arsenał i zadowolona na arenę aby zaczepić Shiro.
-Cześć!- powiedziała przyjaźnie- jak widzisz mam dzisiaj żądzę mordu i ochotę na zabawy etc. więc chętnie z tobą też powalczę. Wybacz, że tak długo, spodziewałam się przegranej... |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 23-10-2007, 07:28
|
|
|
-Marie nie doceniasz przeciwnika -wymruczała Avi za pleców dziewczyny - Walka jeszcze potrwa - powiedziała już innym nie podobnym do swojego głosem, wilczyca obrócił się chyba z lekkim niedowierzaniem. Stała tam Avi bez płaszcza z parą ogromnych czarnych nietoperzych skrzydeł, oczy jakby usilnie starały się zmienić barwę ze złotej na czerwoną, tworząc dziwny odcień pomarańczu, Co prawda dziewczyna miał trochę ran ale widać jej nie przeszkadzały. Koło Marie pojawiły się trzy ostrza, która wbiły się w nią bez większego problemu (w ramię, nogę i jedno w plecy), poczuła też dziwną drętwotę, i kiedy to ona nie umiała się ruszyć Avalia uleczyła swoje rany i nałożyła na siebie magiczną tarcze którą tylko jej potomkowie potrafią całkowicie zniszczyć. Miecze zniknęły z ciała Marie powracając do właścicielki w postaci tym razem krwisto czerwonej kuli, dziewczyna uniosła się parę metrów nad ziemię - wykończyć cię było by śmieszne ale to za proste - mruknęła czekając na kolejny atak przeciwniczki. |
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 23-10-2007, 16:10
|
|
|
-Wpadliśmy w gniew?- posąg z ziemi rozpadł się na oczach Avalii- ojej...
Teraz Marie by6ła poirytowana.
-Byłaś nieprzytomna pełne 5 godzin- powiedziała z góry. Czarodziejka spojrzała, jednak nic tam nie było.
-Mogłam w tym czasie iść do czarodzieja który by rozwalił tę śmieszną kulkę, zabić się, sparaliżować akupunkturą, zatruć i w ten sposób sparaliżować, wywalić z areny, obrabować, uszkodzić rdzeń kręgowy bądź się poznęcać w jakiś inny sposób. Wygrałam, pogódź się z tym. Twój gniew mam w głębokim poważaniu, pozbawienie przytomności oznacza zwycięstwo, nie byłaś wtedy w stanie dalej walczyć. To, ze nadal tu jesteś nie upoważnia cię do atakowania mnie bez wyzwania na pojedynek rewanżowy- Avalia dostała z buta w plecy- i nie mysl, że ot tak wściekłej czarodziejce dałabym się podejść- Marie pojawiła się za nią i uderzyła w początek odcinka szyjnego kręgosłupa. Czarodziejka znów straciła przytomność. Ostatnie co usłyszała, to głos "moja droga, rzuciłam klątwę, zablokowałam ci zaklęcia obronne..." potem była ciemność. I gniew, że znów to samo.
Marie tym razem nie miała tule cierpliwości. Wzięła szybko czarodziejkę na ręce i poszła w stronę trybun.
Kiedy tam się znalazła, umieściła na krzesełku nieprzytomną Avalię i wymierzyła jej dodatkowy policzek. Potem zostawiła karteczkę "twoja niedojrzałość budzi zniesmaczenie" i weszła z powrotem na samą arenę.
Shiro nadal tam stała, dziewczyna westchnęła więc z ulgą.
-Mam nadzieję, że wykażesz sie pewną inteligencją, czarodziejka ładowała w swoje zaklęcia a dużo mocy i za mało intelektu- rzekła Marie nadal poddenerwowana- zapraszam więc.
Wilczyca wiedziała, że Avalia nie podda się bez walki. Miała jednak nadzieję, że czarodziejka zachowa na tyle zdrowego rozsądku żeby nie przerywać w walce... o ile Shiro się zgodzi. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 23-10-2007, 16:22
|
|
|
Mara ja nie chce być wredna ale to moderacja ustala zwycięsce, no chyba, że się sama poddam wtedy ty wygrywasz, ale nie ma czegoś takiego, że ty sobie napiszesz, że wygrałaś i tyle.
Zresztą, mogła byś trochę ograniczać te ataki i pokładanie mnie nieprzytomną na parę godzin, skoro wiem, że moja postać po czymś takim by nie padła. |
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 23-10-2007, 16:59
|
|
|
No dobrze. Niech moderacja zdecyduje czy walka w której dwukrotnie na dłuższy czas pozbawiłam cię przytomności jest skończona czy trwa nadal.
Po drugie: nie, nie będę. Twoja postać jest niepokonana niemalże, korzystam więc z tego o odporności na co nie napisałaś w KP. Poza tym gdybym osobiście miała zgłaszać takie zastrzeżenia, to Marie potrafiłaby uniknąć wielu ciosów Avalii. Tego ostatniego też i to jest irytujące. W Krwawej Jatce albo: trzeba wziąć ustalić sędziego, albo zachowaj trochę umiaru, bo widzisz co było kiedy ja go nie miałam, nie było to zbyt przyjemnie.
<PS: dlaczego nie umiesz przegrać? byłaś nieprzytomna 5 godzin i teraz się pieklisz, zamiast wczesniej zgłosic zastrzeżeń>
EDIT: faktycznie na Regulamin nie spojrzałam, tu się przyznaję. Co jednak gdybyś np. doprowadziła moją postać do skrajnego wyczerpania i nie mogla jej dobić, bo nie wolno a i nie wygrałabyś bo ciągle bym pisała że Marie wstaje i ma jakąś genialną osłonę lub wysłała nimfę leśną do walki? Trochę toto bez sensu... |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
Ostatnio zmieniony przez Mara dnia 23-10-2007, 17:29, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 23-10-2007, 17:28
|
|
|
Ale czy ja napisałam, ze chce być nieprzytomna 5 godzin? Równie dobrze mogłam napisać, ze ty byłaś nieprzytomna 10 po moim ataku, widzisz w tym sens? Jak koniecznie musisz wygrać to proszę bardzo, mnie to tam nie zbawi, ale trochę umiaru by się przydało.
Jak by się nie patrzeć sędzią jest każdy mod. tylko w tym problem, ze rzadko który tu zagląda, więc przydała by się osoby tylko zajmująca się tym działem >.>
Podsumowując musisz wygrać, to ja się tam kłucic o głupią walkę nie będę, bo to ma być zabawa i co ważniejsze nie można odbierać tej przyjemności innym.
Ps. Moja postać nie jest nie pokonana, bo nie wiem czy wiesz, ona tylko umie trochę białej magii |
|
|
|
|
|
Mara
High
Dołączyła: 05 Maj 2007 Skąd: spod łóżka Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja
|
Wysłany: 23-10-2007, 18:35
|
|
|
Avalia napisał/a: | nałożyła na siebie magiczną tarcze którą tylko jej potomkowie potrafią całkowicie zniszczyć |
...
Wazniejsze czy wyraziłaś sprzeciw. Nie, a to oznacza akceptacje tutaj.
Więc kontynuujmy więc od momentu kiedy wyszłaś z dymu. A, i niechże twoja postać zwraca uwagę na czynnik jakim jest zaklęcie oszołomienia, z nim nie potrafi rzucać zaklęć...
Marie vs. Avalia.
Kaszlnęła krwią, wściekła. Trucizna powinna ją sparaliżować... Avalia miała problemy z poruszaniem się. W głowie nie sklecało się nawet bardziej skomplikowane zdanie, cała była obolała. Półanioł i półdemon nawet nie miały odporności na trucizny, czy też sztuczki magiczne.
Wściekłość narastała w wilczycy. Marie nie mogła się opanować, emocje targały nią jak wściekłe, rosla jednak obawa. Jeśli utraci nad sobą panowanie, to... czarodziejka widziała dość dobrze jak wygląda sytuacja. Jej przeciwniczka upuściła khutary i padła na kolana. Oddychała ciężko, pochyliła głowę i zaczęła się przeobrażać. Przybrała nieco bardziej wilczą posturę, wyrosła jej grafitowo szara sierść, twarz lekko przybrała formę psią, łącznie z kłami które wydłużyły się dość mocno. Wyrosły jej także dość długie pazury na przednich i tylnych lapach. Strój się częściowo rozerwał, chociaż bluzka, chyba specjalnie miała być elastyczna, ponieważ tylko w jednym miejscu szew puścił. Za to na odzyskanie katany czy butów nie było co liczyć.
Wilczyca wstała. Obok niej pojawił się zielonkawy dym, z którego zaczęła formować się postać.
-No i po coś mnie wypuś... a, już wiem- rzekła ironicznie na wstępie- no, dzika, idź się pobaw ja będę uważała z boku czy przypadkiem cię od tyłu nie zachodzą i czy nie próbujesz kogoś pożreć.
Wilczyca przytaknęła świeżo utworzonej z dymku nimfie która westchnęła ciężko i mruknęła sobie coś pod nosem.
Marie w tym czasie już rzucała się na Avalię. Ta zdążyła już z siebie zdjąć zaklęcie oszołomienia(zakładam, że to zrobiłaś przez kulę) jednak ataku nie zdążyła sparować, a trucizna nadal działała(była dość silna, jej zdjęcia potrzebna była biała magia) przez co miała zawroty głowy a każde zaklęcie przychodziło z trudem, co dopiero szybkie ruchy.
Czarodziejka została wyrzucona przez Marie do góry. Wilczyca podskoczyła na parę metrów i z całej siły uderzyła ją w plecy, wykonała lekki obrót w powietrzu i kopnęła ją w głowę aby drugą łapą rzucić Avalię o ziemię. Sama wylądowała na niej ze sporym impetem acz bez szkody, śladów po poprzednich ranach nie było. Stała pochylona w dość zwierzęcy sposób i podchodziła do nieprzytomnej(chyba) czarodziejki. W końcu przyspieszyła i zaczęła biec, nadal jednak bacznie nasłuchując i obserwując otoczenie na wypadek ataku z boku bądź zaklęcia wykonanego przez kopię. Nimfa w tym czasie nieco znudzona przypatrywała się calej scence, podśpiewując cicho. Kiedy Avalia upadła, ta dodatkowo wbiła jej kilka pnączy w ręce, no i zabrała kulę Er trochę ukradkiem aby zacząć starania ku rozwaleniu jej w jakikolwiek sposób. |
_________________ "Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
|
|
|
|
|
Avalia
Love & Roll
Dołączyła: 25 Mar 2007 Skąd: mam wiedzieć? Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 23-10-2007, 19:50
|
|
|
Mara napisał/a: | rozwaleniu jej w jakikolwiek sposób. |
a) nie da się jej rozwalić, mam do podkreślić w opisie postaci?
b) miło, ze była o tą 1/1000 łagodniejsza, ale to i tak niczego nie zmienia. Weź sobie wygraną, ja się nie będę bić w ten sposób. Proponuje znaleźć sobie przeciwnika komu nie przeszkadza taki rodzaj walki.
Patrz oficjalnie wygrywa Mara, bo ja się poddaje
I tak Avi zniknęła z areny wraz z kula Er. |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 23-10-2007, 20:28
|
|
|
Mara napisał/a: | Niech moderacja zdecyduje czy walka w której dwukrotnie na dłuższy czas pozbawiłam cię przytomności jest skończona czy trwa nadal. |
Avalia napisał/a: | Jak by się nie patrzeć sędzią jest każdy mod. tylko w tym problem, ze rzadko który tu zagląda, więc przydała by się osoby tylko zajmująca się tym działem >.> |
Moderacja podaje do wiadomości trzy sprawy:
1. Generalnie jesteśmy ludźmi zajętymi. Dopóki się nie mordujecie, to naprawdę jesteśmy w stanie znaleźć parę ważniejszych spraw do zrobienia, niż uważne wczytywanie się w nie zawsze interesujący nas temat i jeszcze decydowanie, kto "zwyciężył".
2. Moda "tylko od Multiświata" niestety nie ma. Nad czym ubolewamy. Niestety, osoby na tyle kompetentnej i równocześnie zainteresowanej objęciem funkcji brak.
3. W związku z powyższymi, jeśli dojdzie do kolejnych poważniejszych nieporozumień Krwawa Jatka zostanie ZAMKNIĘTA, jako temat prowokujący kłótnie.
Przypominam, że podstawową i najważniejszą funkcją Multiświata jest dobra zabawa. Proszę o tym pamiętać. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Shinigami-san
Straszny Pan Morderca
Dołączyła: 03 Maj 2007 Skąd: Poznań/Inowrocław Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Omertà
|
Wysłany: 03-12-2007, 18:59
|
|
|
Kusoku vs Shinigami
Kontynuacja posta Kusoku z Twierdzy Lewitujacej we Mgle
Wyprostowałam się powolutku i krzyknęłam "Katana!". Wyciągnęłam rękę rpzed siebie i nagle pojawwił sie dośc duży miecz. Wyciągnęłam ostrożnie ostrze z pochwy. W tym samym czasie mój wyglad uległ zmianie. Skrzydła się powiększyły a z jednej z dłoni zaczęły wyrastać poteżne pazury.
- Młody gotuj się bo czeka cie nie lada wyczyn jeżeli chcesz mnie pokonać! - rzuciłam zuchwale do Kusoku który juz zaczynał cos wyciągać z worka. Postanowiłam kulturalnie czekać aż chłopak się przygotuje bo przecież nie będę na razie walczyć neizzzgodnie z zasadami fair play... |
_________________ "Nie jesteś zły. Jesteś po prostu źle ubrany"
|
|
|
|
|
Kusoku
Zaatakowany pierunem!
Dołączył: 14 Kwi 2007 Skąd: z zaskoczenia Status: offline
|
Wysłany: 03-12-2007, 19:23
|
|
|
Kusoku vs Shinigami
Wyciągnąłem z worka coś, przez co Shinigami na chwilę zatkało. Był to miecz o długości prawie 1,4 metra i szerokości 33cm. Jednak już po chwili Shinigami się na mnie rzuciła.
Ledwo zablokowałem jej pierwszy atak, nie byłem jeszcze całkiem gotów, więc poczułem ból w nadgarstkach z powodu niepewnego jeszcze uchwytu.
-No nareszcie coś ciekawszego od nędznych królików wampirów- powiedziałem, po czym szyderczo się uśmiechnąłem. Odskoczyłem by chwycić miecz poprawnie. Po czym mogłem wreszcie przejść do normalnej walki. Obróciłem na boku mieczem dookoła i zaatakowałem Shinigami. Była na to przygotowana, bo natychmiast uleciała przed uderzeniem. Jednak była zaskoczona skokiem do tej wysokości z takim mieczem. |
_________________ If you want to know the truth,
you got to have the courage to accept it.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|