Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Friguoris Cordis |
Wersja do druku |
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:25
|
|
|
Ni stąd, ni zowąd Noire znalazła się w centrum świątyni patriarchy wraz z drużyną Multiworldu. Świetliste-prawe-i-jedynej-slusznej-wiary-postacie poczęły robić wykład zgromadzonym na środku. Nu ziewnęła przeciągle i wyłączyła się kompletnie kiedy Altruista-san rozpoczął monolog o nawróceniu na jedyną słuszną wiarę w kicającego. Pathetic. Kazac Bogini Snu™ wierzyc w człowieka? You sure have guts young man. Wspomniał także coś...nękaniu jej osoby? Wyśmiewaniu? O ile dobrze pamięta jedyna osoba która zaryzykowała powiedziec cos niepochlebnego na jej temat skończyła marnie. A Nu poskakała po jej zwłokach.
Siedziała sobie kompletnie znudzona. W pewnym momencie jakis chibi-smok-zabawka pojawiil sie przed nimi, a jeszcze wczesniej ktośtam ich otoczył. Nawet nie zwróciła na to uwagi. Ponadto Rudy wrzeszczał coś o zmianie frontu - odruchowo przytaknęła nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Chwilę później całkowicie straciła kontakt z otoczeniem zwijając się w kłębuszek na samiutkim środku posadzki.
---
<SZAAAAAAAAAAAARP>
Głowa Noire gwałtownie zakołysała się do tyłu wyrywając tym samym boginkę z błogiego stanu Stand By. Zamrugała zaskoczona oczami.
-Just WTF?
Kolejną rzeczą jaka zarejestrowała jej świadomości był lot na ścianę...
<PLAAAAAAASK>
Hipnosia niczym mucha roplaszczyła się na prostej powierzchni.
-Mpffmpff....-wymamrotała odklejając się od ściany. Natępnie powoli odwróciła się i zobaczyła....coś...znaczy tego, wir walki i takie tam. Na twarzy boginki widniął czysty Wu-Te-Ef. Nie miała pojęcia co przerwało jej odpoczynek. Powiodła spojrzeniem po zebranych. Czuła jak powoli wzbiera w niej rage - ale to dojdzie do głosu dopiero jak poukłada sobie wydarzenia. W tym własnie momencie dostrzegła Caibra mówiącego "A to za moją żonę" - jego cios trafił w Altruiste.
Trybiki zaskoczyły w głowie Noire - rage i szaleństwo wzbierały w niej coraz bardziej....Jak ten pseudobisz śmial dotknąc jej włosów? Każdy szanujący się śmiertrlnik wie, iż zniszczenie kobiecie fryzury jest proszeniem się o bilet do piekła. W jedną stronę.
Nu wstała lekko chwiejnym krokiem. Jej oczy zaszły czernią a źrenicy zrobiły się świecąc-żółte. Upadła na klęczki a jej ubranie zniknęło. Ręce, nogi oraz strategiczne punkty kobiecego ciała pokryły się grubym ni to rogowym, ni to kościstym pancerze w odcieniu głębokiej czerwieni. Z tylnej części kręgosłupa wystrzelił jej ogon jakiego nie powstydziłby się sam Alien. W tym momencie przestała trzymac szalenstwo na wodzy - donośny śmiech rozległ się na sali.
- Widzę, że jesteśmy otoczeni? To znaczy ze można atakowac we wszystkich kierunkach! >]
Chwilę później skoczyła z prędkoscią dźwieku na oszołomionego przez uprzedni czar Caia Altruiste i pazurami rozorała mu twarz. Następnie chwyciła go za bardło, uniosła do góry i rzuciła z rozmachem o podłogę. Nie było mowy, że był iluzją. Jako Bogini Snu ™ doskonale wyczuwala anomalia tego typu.
- Shinu. - uśmiechnęła się zadajac kolejny cios w głowę |
_________________
|
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:28
|
|
|
Satsuki zrobila bum. Wielkie, plomienne, karmazynowo fioletowe bum. Była epicentrum wielkiej, gorącej kuli ognia. Gdyby tylko mogła stopilaby wszystko w zasięgu jej ręki.
...Gdyby tylko mogla.
Bo niebo się zawaliło. Spadło pod postacią różowej, galaretkowatej mazi dokladnie w chwili wybuchu. Zdusiło też wszystko płomienie.
Lekko zdezorientowana Sat rozejrzała się dookoła, oblizała usta.
- Mmm.. Kisiel malinowy - usmiechnęła się wstretnie. Czlowiek z minimalnym instynktem samozachowawczym uciekłby gdzie pieprz rosnie.. - CATFIGHT!
I cała umorusana w kisielu rzuciła się na Kitkę.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Obiecywali nam walki w kisielu od niepamietnych czasow ;<
|
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:30
|
|
|
- Ohooo... RAFL CAI! CHCECIE LECZENIA?!
- Choć tu i mnie nie draznij mazoku- Aria pobiegła do Rafla i zaczeła bacznie obserwować jego rany- Leczysz mnie czy nie?!
- przecież mazoki nie maja leczenia =]
- przyszłaś tu mnie tylko zdenerwować?
- ;====D |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:32
|
|
|
Chimeria stwierdziła, że poza głównymi złymi, czyli dobrymi, żaden NPC nie został żywy. Ścierwo pokrywało podłogę, przystemplowaną rzuconym smokiem.
-Cai, do twarzy ci w różowym ^^ |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:33
|
|
|
-Siostro, na litosc bogow... - na juz wymoczonym Caiu deszcze nie zrobil wrazenia - ona jest moja, wiesz. Poza tym smo...LUP!
Nie zdarzyl. Miotajaca sie bestia trafila Satsusie lapka. Satsusia oberwala i grzecznie przeleciala spory kawalek, ladujac na gitarze Norrcata.
-k.....-
Gad zniknal w tym momencie
"
Rozłożyła dłonie, wokół nich pojawiły sie zielone wstęgi tworząc wokół niej kulę. Po chwili wstęgi znikły a dziewczyna zamiast zbroi miała czarną suknię z głębokim dekoltem. Usiadła sobie na kolumnie i patrzyła na lisa."
-Tego...na moge zbalamucic i poslubic? |
Ostatnio zmieniony przez Chimeria dnia 04-12-2008, 23:36, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Kitkara666
Ave Demonius!
Dołączyła: 17 Lis 2008 Skąd: From Hell Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Syndykat
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:35
|
|
|
Zanim Kemi uderzył w nią zdołała zatrzymać go w powietrzu. Wypowiedziała zaklęcie i smok niknął.
- Nie przepadam za mieszańcami, lisku. Fakt obdarzyłam cię może sympatią ale ty ją odrzuciłeś inaczej nie walczyli byśmy teraz. Ale to się staje już nudne! Poparzcie na siebie. Walczymy ze sobą jak zwierzęta nie wiadomo właściwie o co... O złoto? pphi a bierzcie je sobie, o wkładzie? Nadejdzie ktoś silniejszy kto nas pokona... Jeżeli nadal chcesz zemną walczyć to walcz bij zabij a ja i tak sie odrodzę... Możesz mnie zabić tysiąc razy a ja o raz więcej zawsze powstanę. Chcecie zrównać kościół z ziemią? proszę bardzo, mam to gdzieś, bo wiara żyje w naszych sercach a nie w relikwiach... Mam już tego dość...
Rozłożyła dłonie, wokół nich pojawiły sie zielone wstęgi tworząc wokół niej kulę. Po chwili wstęgi znikły a dziewczyna zamiast zbroi miała czarną suknię z głębokim dekoltem. Usiadła sobie na kolumnie i patrzyła na lisa. |
_________________ Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart |
|
|
|
|
Norrdec
/b/tard
Dołączył: 04 Gru 2008 Skąd: Zza kotary wymiarów Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:37
|
|
|
- KUU... Uhh do you mind Satsi?- stojący dotąd po środku komnaty Norrdec, zostały mile zaskoczony miłym cięzarem (lekkim! LEKKIM! NIE PO TWARZY!) na swojej głowie- Nie widzisz że właśnie starałem się zrobić mega super hiper poze z dwoma mieczami i nastroić gitarę w tym samym momencie?
Delikatnie, jak to on, zrzucił Satsuki ze swojej gitary po uszy w kisiel, przypadkowo molestując jej powabne aspekty i delikatnie naruszając strukturę kostiumu który mógł się rozpaść w każdym momencie....
-Yeees so where were I? Ahh!- kończył stroić gitarę...
-MI MI MI MI MI... ekhem ekhem test mikrofonu |
Ostatnio zmieniony przez Norrdec dnia 04-12-2008, 23:49, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:37
|
|
|
- Wygląda na to, że czas zagrać następną kartę - powiedział do siebie Costly oglądając świeżo doprowadzoną do używalności rękę.
- Ej ty! - zawołał do rycerza, który właśnie padł koło niego z okrzykiem bólu - Nie ruszaj się!
Costly położył dłoń na hełmie zdezorientowanego rycerza i zamknął oczy. Powietrze w koło niego zaczęło lekko falować, po chwili można było już widzieć zbierającą się magie. Gdy wydawało się, że więcej magii zebrać się już nie może Costly otworzył oczy i krzyknął - Mutuj!
Rycerz padł w spazmach na ziemie, a jego ciało zaczęło szybko rosnąć. Zbroja rozbita na dziesiątki elementów przez napór ciała zabrzęczała na posadzce, a coś, co wyglądało na 5-cio metrowy zbitek pazurów i zębów z wściekłym rykiem rzuciło się w wir walki. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:38
|
|
|
Satsuki była blisko. Juz z bananem na twarzy wykonywala ten-ostatni-skok-na-przeciwnika majacy na celu umorusac je cale w kisielu gdy poczuła, że zmienia tor lotu. Cos grzmotnelo ja mocno i przekoziołkkowała na drugi koniec sali. Podniosła się, otrząsnęła i zobaczyła, ze stoi bardzo blisko pewnej blondynki...
- CATFIGHT!!!!11111111 - i rzucila sie na Arie z kisielem w lapkach. |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Kitkara666
Ave Demonius!
Dołączyła: 17 Lis 2008 Skąd: From Hell Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Syndykat
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:38
|
|
|
Uniosła brwi, odchyliła sie do tylu wypinając piersi i śmiała sie głośno i donośnie...
- .... Podobno masz żone i jesteś ustatkowany?:P |
_________________ Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart |
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:40
|
|
|
-Monogamia jest nudna. A poza tym, zona mnie sie znudzila. |
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:41
|
|
|
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Zanim Kemi uderzył w nią zdołała zatrzymać go w powietrzu. Wypowiedziała zaklęcie i smok niknął. <- prawo/akcja nie dziala wstecz, wiec jesli pierdzielnął to pierdzielnął ;3 tobie i tak nic sie od tego nie stalo ^^
Chimeria wróciła chwilowo do swojej kobiecej formy i usiadła koło Kitkary.
-Wiesz, marnujesz się tutaj. Nie mówił ci nikt nigdy tego? - zwróciła się przyjaźnie również obserwując pole walki. - Uważam to za nieetyczne wykorzystywać śmiertelnie rannych żołdaków do takich transformacji. Nie będzie sobą po niej. O ile przeżyje. Zwłaszcza, że śmiertelnie rannych jest trzech. Reszta już dawno zdechła i prawdę mówiąc nie ma co z nich wskrzeszać. Trochę jelit i mięsa... - wyciągnęła torbę i otworzyła ją - Wanna popcorn dear? |
Ostatnio zmieniony przez Chimeria dnia 04-12-2008, 23:42, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:41
|
|
|
-O___o!!!!!! ALE ALAEALEALWEALEalealealeale! SAT TAM BYŁA MĘSKA KLATA! - Oberwała kisielem w twarz, co nie robiła zadnej róznicy bo juz była cala z tego...
- Nieeeeee to jest rózoweeee! To było podłe! poprostu podłe!- Złapała Sat za stringi i podrzuciła w góre |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
Ostatnio zmieniony przez Aria dnia 04-12-2008, 23:43, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Kitkara666
Ave Demonius!
Dołączyła: 17 Lis 2008 Skąd: From Hell Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma Syndykat
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:42
|
|
|
Kitkara usiadła przyciągając nogi do piersi za to odsłaniając lekko czerwone koronkowe majtki...
- Musiał byś przyjąć naszą wiarę - Prychnęła - Nie żartuj sobie ze mnie!
Popatrzyła na dziewczynę.
- Nie, dziekuje. |
_________________ Don't let them ever tell you that you're too small
'Cause your fate comes from within
You are strong forever, you heard the call
In the night the crimson light is bleeding
A new life shall start with a freedom heart |
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:43
|
|
|
Altruista wstał cały zakrwawiony, i uśmiechnął się krzywo. Miał rozoraną twarz, nic nie widział. Wszystko go bolało, dotknął dłonią żebra. - Złamane. - Powiedział, czuł że powoli traci przytomność.
Hypnosiia za to gotowało się do zadania decydującego ciosu. Lecz widząc że Altruista ma chyba dość zawahała się na chwilkę. Altruista to wykorzystał, i ostatkiem sił teleportował się gdzieś za kolumnę. Tam pozwolił sobie zemdleć. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|