Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Friguoris Cordis |
Wersja do druku |
Noire
Pomniejszy Inżynier
Dołączyła: 14 Maj 2003 Skąd: From down below Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:57
|
|
|
Nu stała na środku tupiąc złowrogo nóżką. Spostrzegła Arię, która niosła gadzinę w jej kierunku, nie wyglądał zbyt dobrze. Żelazko w jej dłoni było gotowe na kolejny cios. Podeszła do Arii i śmiejąc się w stylu Naghi powiedziała:
-Ohohohoh, a coż mi tu przyniosłas kochana? <333333333 |
_________________
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:59
|
|
|
- Uciekły szczury z tonącego statku....
Chimeria była pewna, że kiedyś była taka piosenka, więc udawała, że nuci właściwą melodię. Nasiedziawszy się, czmychnęła do Noiki, Arii i Sat.
Niedługo potem doczłapał Raflik.
-Normalnie piknik... |
|
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2008, 23:59
|
|
|
ŁOOOOOOOOOOOOOOOOOOOHOHOHOHOHOHO! - ten smiech roznosi sie echem nawet gdy nie ma echa- Twojego mena! Prponowal trójkącik ale obawiam sie że nie wie że poszczę od miesiaca w tych sprawach |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:00
|
|
|
- No tak sam wraz z wieloma nowymi przyjaciółmi. - Pomyślał sobie kic. - No ale kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi...
Znów skoncentrował magiczną moc w artefakcie, który dzierżył i zrekonstruował całą salę do pierwotnego stanu.
- Tak to się robi gdy ma się odpowiedni ekwipunek... |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
xellas
Kolekcjonerka Wampirzyca
Dołączyła: 09 Lut 2004 Skąd: Gdańsk-tu smoki chodzą koło Fontanny Neptuna Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:01
|
|
|
Tymczasem w innej części zamku wampirzyca postanowiła poszukać tego co zawsze interesowało ją najbardziej - skarbów. Zawsze miała czuja do złota, złoto zawsze było przesiąknięte krwią, a tą wyczuwała nawet lepiej niż jej pobratymcy.
W zasadzie niechcący zostawiła za sobą dziewczęta...
- Wcale nie dlatego, że nie chcesz się dzielić...
- Oczywiście, że nie! To dla ich bezpieczeństwa, czy me oczy mogą kłamać?
- Hmm mam wymienić chronologicznie czy alfabetycznie?
Widok był dziwny w końcu ile osób idzie i mówi do siebie, o dziwo głosów było słychać pięć sztuk, ale postać była tylko jedna, no coż zdarza się najlepszym...
Zobaczyła drzwi, kolejne, następne i tak dużo drzwi, nie, nie zgubiła się, jej zamek miał więcej, ale się znudziła.
- Nie żebym się czepiał, ale może skoczysz tam zamiast łazić?
- Ale ja lubię chodzić, inaczej tyłek rośnie
- Tobie nie rośnie...
- Ale...ale mógłby!
- Nie, nie mógłby do tego trzeba żyć!
- Milcz!
- Okradłaś już wszystkie pokoje, które spotkałaś. Nie będziemy pytać po co Ci złote kajdanki, a tym bardziej kulki or...
- Ciiiii ten post mogą oglądać dorośli!
- Książki znalazłam, nowa broń, klepsydry, przecież wiecie jak lubię klepsydry
- Poza tym stare kapcie, niezliczoną ilość masek i płaszczy, buty, meble, w zasadzie czego nie wzięłaś?
- Zdaje się, że tylko pamiętnika patriarchy
- Jak to? Toż, to się mogło przydać!
- Zu... słyszałeś jak on ględzi Ty myślisz, że pisze trochę lepiej?
- Może i racja...
- Zu czuje złoto... - odezwał się kolejny z głosów
Wampirzyca zniknęła i pojawiła się przed jakąś komnatą. Oczywiście komnata nie była bardzo strzeżona, żeby nie rzucała się w oczy, jedynie 10 strażników.
Widać mieli rozkazy zabić każdego kto się zbliża bo rzucili się na nią.
- Kim jesteś?!? Hasło! Melduj się! Co tu robisz!?!
- Xellas, nie znam, przyszłam was okraść
Rycerz stanowczo nie oczekiwał takiej szczerości, w świecie kłamstw to przecież takie nietypowe
- Żartujesz sobie z nas?
- Nie, mówię poważnie^^
- Zabić ją!
-Nie chcesz tego robić... - nie zdążyła skończyć kiedy 10 mieczy miało wbić się w jej ciało - ...poprawka nie powinieneś był tego robić... - miecze odbiły się jak piłeczki kauczukowe od ziemi
- Co do...?
- Za długo chodzę po tej ziemi, żeby byle mieczyk miał mnie przeciąć... - kiedy skończyła to zdanie 5 osobników stojących najbliżej leżało posiekanych na kawałki - a teraz wpuścicie mnie, albo skończycie jak reszta towarzyszy <3
Rycerze co by o nich nie mówić byli dobrze wyszkoleni, więc prośby nie posłuchali i po raz kolejny Xelli mogła napełnić soczkiem swoje butelki.
- Mówiłam... gdzie jest klucz? - ostatni z żołdaków był jeszcze w miarę żywy
- Nic...Ci po nim...patriarcha go ma...- uśmiechnął się sadystycznie, a kobiecy obcas przeszył mu tętnice szyjną.
- No cóż trzeba to zrobić inaczej...AF-FLICTO - w drzwi uderzyła potężna energia, która naruszyła konstrukcję całego terenu w postaci koła o średnicy ok 20m. Drzwi nie ustąpiły.
- O! Dobre! A co powiecie na to? - w ręku wampirzycy zaczął pojawiać się mały promyczek światła, rósł i rósł wydłużał się, aż przyjął postać długiej kosy, zakończonej ostrzami z dwóch stron. Fioletowłosa postawiła czubek Kosy Ciszy na drzwiach i szepnęła jakieś słówko, a te z impetem wpadły do środka. Oczyszczenie skarbca nie zajęło jej długo, była wyćwiczona w walce o każdą monetę z jej największym wrogiem w tej dziedzinie Chimerią!
- Hej ho, hej ho do pracy by się szło...
Skąd wiedziała, że monety nie są iluzją? Ano stąd, że jako wampir nie widziała iluzji, w historii już jest tak, że na każdej monecie zawsze jest krew, co odróżnia prawdziwe od fałszywych.
Nie byłoby to specjalnie dziwne gdyby nikt nie usłyszał huku wysadzanego skarbca, ale jednak usłyszeli, przed wampirzycą pojawiła się duża zgraja żołnierzy, niestety mówili nieskładnie, przekrzykiwali się wzajemnie i ogólnie wymawiali zbyt dużo słów na raz więc wampirzyca ich nie słuchała.
Chwilę to trwało, ale wampirzyca spokojnym równym krokiem wyszła ze skarbca za sobą zostawiając zwłoki, nie, nie rzeźnie, zwłoki, krwi tam już nie było ani kropelki.
- Pani zróbmy psikus!
- Co proponujesz Tatro?
Z pod płaszcza coś długiego i perwersyjnego się wychyliło i zaczęło szeptać do ucha wampirzycy.
- Przedni pomysł moja droga! - wyciągnęła rękę w stronę najbliższej ściany - CADO - i ściana w błyskawicznym tempie zaczęła się starzeć, aż w końcu runęła. Ludzie na ulicy patrzyli co się dzieje, skąd tyle wybuchów i dymu? Wampirzyca wiedziała, że wygląda ździebko podejrzanie, więc rozważnie zarzuciła na swoją głowę płaszcz i szczelnie się nim zasłoniła.
- Pomocy! Ekhem...pomocy..ludzie ratujcie!
Grupka gapiów zaraz ją otoczyła.A
- Mój ojciec...mój kochany stary ojciec oddał mnie w służbie Patriarsze i bractwu! Ale oni nas oszukują! Spójrzcie co mi zrobili! - to mówiąc rozpięła swóją pelerynę ukazując swój strój...pozbawiony jedynie butów - czyli dla niewtajemniczonych, perwersyjny gorset, rękawiczki i pończochy - Oni...oni - Xellas zaczęła szlochać - Oni mi to zrobili - padła na kolana pełna łez - ale najgorsze jest to, że sprzeniewierzyli nasz pieniądze, spójrzcie! Skarbiec jest pusty, nie wiem co się stało z innymi córkami, ale musicie je ratować przed najgorszym!
Ludzie zaczęli się burzyć.
- Bóg nas ukarze!
- Musimy zrobić z tym porządek!
- Tak musimy to sprawdzić!
- Witek łap za widły!
I "nieco" wzburzony tłum ruszył w stronę katedry, niszcząc po swojej drodze wszystko co napotkał.
Xellas bardzo szybko poprawiła swoją torbę podróżną, która jak łatwo się domyślić nie miała dna i poza właścicielką, która ją stworzyła nikt nie mógł jej unieść - bo Xelli zbierała wszystko, prawie wszystko. Jej oczom ukazał się jednak przedziwny widok, oto pajączek, święty symbol Lolth niósł złotą monetę... Wampirzyca pożyczyła ową monetę i wsadziła ją do kieszeni, ale wiedziała co ten symbol oznacza! Gdzieś w pobliżu było więcej monet czekających tylko, aż ktoś je znajdzie! |
_________________ Wampiry stworzenia nocy, przeklęte przez Boga za grzechy ojca, wyklęte przez ludzi za grzechy własne. Jam jedną z nich, z cienia zrodzona, na rękach mych krew, na ustach śmierć, w spojrzeniu zagłada.
|
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
|
|
|
|
Norrdec
/b/tard
Dołączył: 04 Gru 2008 Skąd: Zza kotary wymiarów Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:03
|
|
|
Nie czekając na uspokojenie się tłumu, Norrdec zakończył swoje przygotowania
-<śpiewa>
"Od samego rana, klechowa zabawa!
nikt sie nie nudzi, yaoi się trudzi!
Mama tatę twardo w głowę wali
Bo to niby zła rzecz, poligamia!
Od samego rana, jest ta zabawa!
Różowe słoniki, fajne satniki,
smoki ukryte, wiedźmy miłe,
Co jeszcze zobaczyć nam dane?
Od samego rana, pyszna zabawa!
Kisiel w każdym miejscu!
Oj kaloria to będzie nie mała!
Lecz ja się nie boję, lecz ty się nie bój też!
Przyznać się ze... catfiiight to jest toooooo
Cooooo kooooo..."
W tym, niestety, momencie nasz dzielny poeta dostał critical poślizgnięcie się w budyniu i został znokautowany na 2 rundy. |
|
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:04
|
|
|
Chimeria widząc nowy stan rzeczy wyciągnęła metalowe pudełko z dużym, czerwonym buttonem.
-Chce ktoś przycisnąć?
-JA! @)))@)@)@)@) - krzyknęła Aria i zanim ktokolwiek coś zrobił wpadła na guzik.
Dokładnie w tym samym momencie wybuchły mini bomby pod kolumnami, tak tylko by nie zawalił się strop. W drobny mak poszła nawa główna, mównica i balkon.
-Tak to się robi, gdy ma się odpowiedni sprzęt. - mruknęła Chimeria, która od niedawna polubiła hand-made bomby. - Ciekawe czy to wszystko iluzja...
-Mówiłam, że nie będzie? D: - powiedziała z radością Aria. |
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:06
|
|
|
W tym czasie Costly pojawił się w powietrzu w miejscu, które przed chwilą było świeżo odnowionym balkonem. Przynajmniej chwilę temu.
- Posłuchajcie rozsądku, póki to ciągle możliwe! Przyjmijcie Jedyną Słuszną Wiarę! Opór jest zbędny! - zawołał donośnym głosem. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Chimeria
Wiedźma co nie wygląda
Dołączyła: 12 Lut 2004 Skąd: z grzbietu smoka Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:07
|
|
|
I zaraz potem dostał wyczarowanym kocim łajnem w twarz.
-Nie powtarzaj się.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- BTW, tego balkoniku już NIE MA
|
Ostatnio zmieniony przez Chimeria dnia 05-12-2008, 00:10, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:08
|
|
|
- Mówiłam Panu, Panie Kic że to sie nie opłaci >;J Teraz prosze wyskakiwać z ciuchów bo musi Pan jakos zastąpić tego altruistę
* Uprzedzając dalsze ewentualne kroki- Mazoku nie maja ubrania, tylko jednolitą powłoke, przynajmniej tak sie naczytałam no i tak mam |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:10
|
|
|
Rozproszona zabawą Chimeria nie zauważyła ogłuszającego ciosu w tył głowy zadany przez niewidoczną dotąd małą, rudą dziewczynę. Uderzenie sparaliżowało na sekundę wiedźmę i był to wystarczający czas, aby zabrać jej zabawkę, a ją samą zrzucić z kolumny w dół sali.
Patriarcha spojrzał szyderczo na tanią prowokację Ari i zignorował ją po czym magicznymi wrotami udał się do Altruisty i znów korzystając z mocy atefaktu, uleczył go z ran. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu
Ostatnio zmieniony przez kic dnia 05-12-2008, 00:12, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Satsuki
Fioletowy Płomyczek
Dołączyła: 13 Lip 2002 Skąd: Aaxen, zamek Elieth ves Aeriei nad Morzem Płaczu Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:11
|
|
|
Chimeria spadla wprost w objecia placzacej dalej na innej kolumnie satsuki
- mru...? |
_________________ Uciekaj skoro świt, bo potem będzie wstyd
i nie wybaczy nikt chłodu ust twych |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:13
|
|
|
Aria podskoczyła w góre i złapała Chime
- Wiem ze sama byś sobie poradzila ale musiałam sie przekonać czy Kitka ma rzeczywiście mniejszy biust od ciebie. Ma. teraz stawiam cie koło Patryka i skop mu pupe! |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
kic
Nieporozumienie.
Dołączył: 13 Gru 2007 Skąd: Otchłań Nicości Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-12-2008, 00:14
|
|
|
Po zajęciu się ranami Altruisty, kic udał się po urządzenie i zabrał je od młodej dziewczyny, która naglę zniknęła. Sam Patriarcha zaś korzystając z urządzenia, zablokował resztę hipotetycznych ładunków wybuchowych w Sali. |
_________________ "Zaczynałem jako zwykły zegarmistrz, ale zawsze pragnąłem osiągnąć coś więcej." - Lin Thorvald
Melior Absque Chrisma
Pierwszy Epizod MACu |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|