Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
A więc i WiP tu zawitał, czyli Herbatka Wieczna Jest ^^ |
Wersja do druku |
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 31-08-2003, 10:24
|
|
|
<Distant i G_V_S nadal stoją przed tym co kiedyś było herbaciarnią... Budynek zawala się odsłaniając drużynę AntyWiPu. DZik biega po całym pomieszczeniu gadając do krzeseł...>
G_V_S: Co mu jest?
Distant: Zwariował... Inwersja czasu może powodować grożne zmiany w mózgu prowadzić do demencji i psychoz maniakalno-depresyjnych...
G_v_S: Ach, więc i się teraz wydaje że dzieje się coś innego ? Tak przy okazji gdzie polazł Vel.... Znów zniknął gdy go potrzeba
Distant: Budzi się we mnie miłosierdzie. Wyprowadzmy ich poza pole.
<G_v_S przywołuje kamienne golemy i posyła je po Yubiego, raflika i Dzika>
<Dwa golemy biora Dzika za ramiona>
DZik: Przecież to nie zjadłem te trufle zostawcie mnie!!
<Raflik i Yuby są nad wyraz spokojni...>
<Zwietrzałe golemy wynoszą wyczerpanych członków AntyWiPu i rzucają ich na ziemie.>
G_V_S: Stracili przytomność...
<Distant siada na ziemii po turecku.>
Distant: Teraz już nic nie możemy zrobić. Pozostaje tylko usiaść i czekać z nadzieją że nic im nie jest....
<G_v_S też siada na ziemii po turecku>
<Czekają....>
<Czekają....>
<Czekają....>
<Czekają....>
<Czekają....>
<Czekają....>
<Czekają....>
<Czekają....>
<Czekają....>
<Podlatuje Burzowa Chmurka>
Chmurka:...GRZMOT .....
Distant:Ale czy to ich nie...
Chmurka:...BŁYSK.....
<Drużyna AntyWipu zostaje rażona Piorunem Chmurki. Pierwszy wstaje raflik.>
raflik: Co to za miejsce?! Jak śmiecie zadzierać z ..... JAK JA SIĘ AZYWAM AAAAAA!!!
DZik: To musiała być ostra impreza.......
<Chwyta się za głowę...>
<Yuby sięga po topór, zastanawia się przez chwilkę....>
Yuby: Z chęcią bym cię nim posiekał ale coś mi mówi że to daremne. Co się z nami stało!. Kim jesteśmy!
g_v_s: Spokojnie straciliście pamięć w wyniku wypadku....
Distant: Niestety.... Mamy dwie możliwości....
raflik: Jakie?
Distant: Wypiore wasze mózgi...
Yuby: Nikt nie będzie prał mojego mózgu!!!
Distant: Ach jaka szkoda... zatem musicie się udać do świata Amberu i tam przejsć przez Wzorzec. Wzorzec przywróci wam pamięć albo...was zabije jako niegodnych Wzorca....
Yuby: To już może być....
G_v_S: Mogą zaistnieć problemy Amberyci nie znoszą istot Chaosu
Distant: Jakoś sobie poradzą..chyba. Nie muszą korzystaćz Wzorca w Zamku, Jest jescze Wzorzec w Królestwie na dnie Morza oraz w tej dziwnej strukturze na niebie stającej sie widzialną pod wpływem światła księzyca...
<Distant otwiera portal>
D: Idziecie?
Dzik: Idziemy...
<przechodza przez portal>
[ Motyw Wzorca z Ksiażąt Amberu Zeleznego...] |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
g_v_s
Dołączył: 13 Kwi 2003 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 31-08-2003, 10:34
|
|
|
GvS: Tak przy okazji - dzięki za pomoc..
D: Nie ma sprawy ^^
GvS: ...ALE CAŁEGO TEGO ZAMIESZANIA MOŻNA BY BYŁO UNIKNĄĆ GDYBYŚCIE WYJAŚNILI MI PLAN!!!
<dodaje z wyrzutem>
D: Dobrze już, dobrze.. <otwiera portal do świata agendy>
GvS: Chwilaaa, nie zapomnieliśmy o czymś??
D: ???
GvS: Przecież pod lampą była zawieszona Vanille... Z nią też może być kiepsko... |
_________________ Multiworld Project |
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 31-08-2003, 11:16
|
|
|
<Tymczasem w świecie Amberu.>
Y: Załatwmy to w prosty sposób.
<Wyciąga trzy butelki dziwnego płynu i podaje raflikowi i Dzikowi po jednej.>
Y: Pijcie.
<Wszyscy piją.>
Y: Sprawa załatwiona... Wracamy.
<Przechodzą spowrotem przez portal. Gdy są już po drógiej stronie, ich oczom ukazuje się dziwny widok. Distant i g_v_s siedzą na drzewi, pod którym siedzi wściekły Burek.>
Y: Jakieś problemy.
D: Już wróciliście?
Y: Są prostrze sposoby niż twój. 5 000 lat życia robi swoje.
D: A mógłbyś go stąd zabrać <wskazuje na Burka>
Y: No dobra... Burek, zostaw ich. Nie warto się męczyć. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
g_v_s
Dołączył: 13 Kwi 2003 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 31-08-2003, 11:31
|
|
|
Burek jednak się nie rusza.
Y: Burek?
<podchodzi do burka i gaszcze go po głowie. W ręce Yubego zostają wszystkie włosy Burka>
GvS: Głupcy! Nie podaliście mu napoju i się ususzył...
<schodzi z drzewa i pociąga łyk z piersowki>
GvS: Chyba ta chwilka w przyśpieszonym tempie też nam troche zaszkodziła, ale odrobina dobrego trunku powinna nam przywrócić dawną sprawność :P
<na chwilę skupia myśli aby zajrzeć do astrala>
GvS: Wiesz co Distant, troche szkoda herbaciarni... tyle tu się działo... myślę że wspólnymi siłami uda nam się ją odtworzyć - znalazłem w wymiarze astralnym ślady wzorca tuż sprzed wypadku, trzeba by tylko go otworzyć i trochę go zmodyfikować... myślę że wspólnymi siłami nam się uda
D: OK możemy spróbować
Po chwili skupienia w miejsce herbaciarni udeża błyskawica, za chwilę kolejna, i kolejna - w końcu pioruny uderzają bez przerwy i z pod nich zaczyna wyłaniać się herbaciarnia.
Nagle z nowopowstającego budynku dochodzi przeraźliwy wrzask. Po chwili wybiegają lekko spopieleni :P Vel i Vanille...
GvS: No chyba się udało ^^
D: Taaaa.. mam nadzieję że WiPówki tego nie widziały...
GvS: Chyba by się nie ucieszyły...
D: Ale przynajmniej Vel się w końcu znalazł :) |
_________________ Multiworld Project |
|
|
|
|
Miya-chan
Aoi Tabibito
Dołączyła: 08 Lip 2002 Skąd: ze światów Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 31-08-2003, 11:58
|
|
|
Nagle przestrzeń wokół się zmienia... I niespodziewanie odkrywają, że znajdują się w tym samym miejscu, które opuścili.
- Chyba nie mam halucynacji - zastanawia się zaskoczony Distant - JA przecież nic nie piłem... O_o
- A może własnych truskaweczek próbowałeś, złotko? ^ ^
- Miya O_o - Distant odwraca się i widzi gospodynię herbaciarni, uśmiechniętą tak promiennie, że Mazoku by zawału dostało (:P) - Ja dzisiaj żadnych truskawek nie... Wywołałaś zakłócenia przestrzeni!!!
- Bo nieładnie tak bez pożegnania odchodzić ^ ^ I bez ZAPŁACENIA RACHUNKU ^___________________^
- Khem... ^ ^'
- Co się robi w herbaciarni? Herbatę! Się! Pije! Demolki nie przewidziane! ^ ^
- Ale my przecież niiiiiiiiiiic... - AntyWiP robi niewinne minki - To nie my manipulowaliśmy czasem! Nie my przynieśliśmy napoje wyskokowe! Nas tu w ogóle nie było!
- To skąd wiecie, co się tu działo, hm? ^ ^
- I jakie demolki? - pyta GvS - Przecież Blue Haven stoi jak stało!
- Blue? TO ma być BLUE??? - dziewczyna ruchem dłoni wskazuje na swój lokal. Jest przeraźliwie CZERWONY.
- Ups... ^ ^'
- Otóż właśnie ^ ^ - Miya zwraca najpierw się do predstawicieli AntyWipu - Od tej pory jesteście Ochotniczą Jednostką Porządkową i przybyliście w zaszczytnej misji naprawienia tej oto herbaciarni! - po tych słowach wpycha im po puszce z niebieską farbą - Wszechświat na was patrzy, nie zawiedźcie go! ^ ^
- No to... My już pójdziemy... - Distant już zaczyna ponownie otwierać portal.
- O nieee, dziubaski! ^ ^ - zanim zdąża cokolwiek zrobić, Miya wyciąga pędzle, które daje jemu i GvS - Nie możecie czuć się odsunięci i opuszczeni! ^ ^
- Ale czy ty przypadkiem nie potrafisz odnowić tej herbaciarni tak jakby nic się z nią nie stało? ^ ^'''
- Potrafię ^ ^ Ale nic tak nie łączy jak praca dla wspólnej sprawy^ ^ - Miya siada sobie i patrzy z uśmiechem na rozpoczynających remont - Oto zbratanie Agendy i AntyWiPu *___* Tego nie można nie zobaczyć *___* |
|
|
|
|
|
Yuby
Kotosmok
Dołączył: 16 Cze 2003 Skąd: Wrocław Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 31-08-2003, 12:02
|
|
|
<Tymczasem Yuby stał przy ususzonym Burku.>
Y: On sie nie ususzył. On przeszedł w formę eteryczną... To może oznaczać tylko jedno...
<Nagle Yuby chwycił się za lewe ramię, a na jego twarzy pojawił się gryms bólu.>
M: A tobie co?
Y: Nic takiego...
<Yuby chwycił łopatę i zaczął pracować, ale mimo to wszyscy zauważyli mieniący się kolorami znak w kształcie wilczej głowy na jego lewym ramieniu. Drugi, tyle, że czarny znajdował się na prawym.>
Y: <do siebie> Wszystko tak jak się spodziewałem. Tyle, że wcześniej. |
_________________ From the brightest start
Comes the blackest hole
You had so much to offer
Why did you offer your soul? |
|
|
|
|
Dzik
Dołączył: 17 Mar 2003 Status: offline
|
Wysłany: 31-08-2003, 12:25
|
|
|
Dzikus omalowawszy *swoją* działkę na niebiesko -uśmiechną się z aprobatą, to było pożądne, odmalowane 40 km ściany :P
Spoglądając w bok zauważył że reszta grupy też już powoli kończyła.
Dzik:- Dobra, odmalujemy, posprzątamy, wyremontujemy itd itp. >Dzix nie mógł jednak nie czuć bólu że robi wszystko za FRIKO<< ,a później WSZYSTKO to zburzymy :) >paskudny uśmieszek wprawionego demoralizatora przeszył mu twarz :P<
Przyjaciele przytaknęli twierdząco. Tylko Yuby był tak zajęty dokopywaniem się do jądra świata, że nie usłyszał.
W między czasie Zwierz przeszedł na drugą stronę Cafejki (co zajęło mu ok 6godzin) i zauważył uwijającego się w pocie czoła Distanta, G_V_Sa oraz Vela.
- Trzeba coś wykombinować żeby tak szybko nie wrócili.
I z nieukrywaną radością dodał *odrobinę* czarnego koloru do puszki z farbą Agendy :P
Dzik:-Chyba im się nie spodoba więc pospiesznie się oddale :P
Distant:- <nie widząc Dzixa> No! W końcu jeszce dwa machnięcia pędzlem i będzie gotowe :3
Heppi jak cholera zanóżył pędzel w kuble z farbą i zamaszystym ruchem przejechał po całej zozciągłości ściany, aby ją odpowiednio rozprowadzić
-Nieeeeeeeeeeeeeeee!!!!
Krzyk przerażenia rozległ się za plecami Zwiera,który jak postanowił tak zrobił i szybciutko (zaledwie 2godziny) znalazł się z powrotem przy swoich kamratach^^
- Panowie mamy ich przez najbliższe 8 godzin z głowy^^ |
_________________ Nie ma geniuszu bez ziarna szaleństwa. |
|
|
|
|
Distant
Dołączył: 23 Cze 2003 Skąd: Somewhere in the world Status: offline
|
Wysłany: 31-08-2003, 14:40
|
|
|
D: Przeklęci oszuści. Nie potrafią nawet pogodzić się z karą.
<Distant przejeżdza ręką po czarnym śladzie i kolor zmienia się na niebieski. Distant podchodzi do grupki AntyWiPu z czarno zabarwioną farbą...>
D: Który to zrobił?!!
Dzik: Ja nie ;) < i podnosi ręce w geście niewiniątka...>
D: Aha!!! To ty!!
Dzik: Ależ skąd!! Cały czas byłem po drugiej stronie Cafejki
D: Masz wnętrze dłoni umazane czarną farbą.... Ale ci przebaczam...
Dzik:O_o
D: Karę sobie sam wymierzyłeś.. ;D
Dzik:O_o Jaką karę!!!
<Wskazuje na ściane malowaną przez AntyWiP >
D: To jest ściana pobliskiej Cafejki a mieliście malować herbaciarnie tam!!
<Wskazuje na ścianę budynku przyległego do Cafejki....>
D: No cuż Herbaciarnia jest przyległą do tej nieczynnej Cafejki... My już skończyliśmy naśza cześć herbaciarni ;p..
dzik:NIE!!!!! 40 kilometrów!!!!
Yuby: Mówiłem że to chyba nie ta ściana....
<Distant odchodzi do swoich z szerokim uśmiechem...> |
_________________ Never surrender, never give up...
http://forum.multiworld.pl - Nothing is impossible here
http://komiks.multiworld.pl - Komiks Multiworld ;3 |
|
|
|
|
raflik
Fenomen na jedną noc
Dołączył: 14 Lip 2002 Skąd: Z nicości swego akademickiego pokoju Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 31-08-2003, 15:10
|
|
|
R: Po co sie meczyc... Mr Master... ops to nie to...<szuka czegos w kieszeniach i wyjmuje kompresor>
R: O wlasnie tego szukalem.... Farbe wleje sie tu i <celuje w odchodzacego Distanta... naciska spust i po chwili strumien skompresowanej farby wyrzuca Distanta wysoko.....>
R: Dziala :D
D: Daj sprobowac....
Y: Mi tesz....
<Psyt.. psyt ... psyt i jusz cala sciana wlasciwej blue haven jest pomalowana na bialo...>
D: No.. ide do BORlandi....
Y: JA tesdz jusz spadam...
R: I ja... ale najpierw...<wchodi do Blue haven po plany tfu.. mape turystyczna i wychodzi... na zewnatrz nie bylo jusz nikogo... raflik rozejrzal sie podszedl do sciany i czarnym niewzmywalnym mazakiem napisal: "Blue Haven to zero... Blue Hell debest" po czym zniknal w teleporcie...
Blue Haven dalej stalo dalej w tym samym miejscu samotne i bez klientow.... |
_________________ Hollogram Summer - The Night of Wallachia
Fenomen na jedną noc |
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 31-08-2003, 20:45
|
|
|
JA zaczynam burdy!!?? JA!!!??? Nazwaniem kogoś mendą? No wiecie co... Ja znam o wiele lepsze wyzwiska, ale się nimi nie chwalę, bo:
a) nie lubię szpanować
b) nigdy mnie AŻ TAK nie ponosi
c) nie chcę dostać bana ;P
Poza tym- ja tu tylko przyszedłem wypić herbatkę, a na czym się to kończy!!?? Właśnie widać. Pół herbaciarni naprawiam. To ja już wolę się napić kawy z jogurtem w mojej twierdzy... Żegnam wszystkich <znika, zostawiając parę groszy napiwku> |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
g_v_s
Dołączył: 13 Kwi 2003 Skąd: Kraków Status: offline
|
Wysłany: 01-09-2003, 00:02
|
|
|
GvS smętnie pociąga pędzlem w górę i w dół
GvS: Jak tak można tak wykorzystywać członków Agendy...
Miya (z błyskiem w oczach): Mówiłeś coś???
GvS: jaaaaaa??? Nieeeee.... ależ skąd!
Miya: ...
<patrzy znikających w portalu AntyWiPowców>
GvS: Dobrze że sotało mi trochę niebieskiej farby...
FARBA BLAST!!
<raflik odwraca się żeby zobaczyć o co chodzi i zostaje pokryty warstwą niebieskiej farby a uderzenie puszki po farbie wpycha go w portal>
GvS: W końcu sobie poszli... teraz przejdźmy do powarzniejszych spraw, dobrze Distant?
....
GvS: Distant???
<rozgląda się i zauważa Distanta całego na biało>
GvS: O_o Co jest? Chcesz Gandalfa zastąpić?? Buahaha...
D: Bardzo śmieszne.... |
_________________ Multiworld Project |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 01-09-2003, 10:14
|
|
|
Nagle dzwi herbaciarni otworzyly sie z hukiem. Stanol w nich Zeg. Mine mial nietega.
-Hurra! - wydobylo sie z gardel jego wspolspiskowcow. - Masz trotyl? - zapytal sie ktos glupio.
W dloni Zega zalsnila Lamiglowka, ciezka, olowiana pala dociazana uranem. W oczach pytajacego zalsnily gwiazdy. Po pieciu nanosekundach zaloga AntyWiP-u byla juz niezdatna do walki...
- Mowilem, ze macie wracac do Ponurego Zamczyska. - wydarl sie Zeg krepujac pobitych.
- No wlasnie - wtracil swoje Szept Rozsadku.
- Hurra Zeg nas ocalil! - Zakrzyknal ktos z Agendy, reszta nie miala czasu mu zawturowac. Ocneli sie juz zwiazani obok czlonkow AntyWiPu, WiP i jakiegos Konronowca, ktory zakplatal sie tam przez przypadek, a ktorego Zeg zwinol z rozpedu.
- Wojne uwazam za zakonczonom- stwierdzil Szpet Rozsadku, ale nikt go nie zdolal uslyszec. Na pewno nie Zeg, ktory wlasnie montowal przenosny Torturator. Nie mial zamiaru okazac litosci... Nic go nie obchodzilo kto bil sie z kim i dlaczego. Jak oni smieli walczyc pod jego nieobecnosc? Teaz WSZYSCY za to zaplaca, nie patrzac na frakcje. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 01-09-2003, 11:47
|
|
|
Ehhh....faceci są tacy dziecinni,nic, tylko by się w wojnę bawili... *kiwa głową z dezaprobata otrzepując się z popiołu*
*patrzy na napis zrobiony przez Raflika*
....
....
....
Niezmywalny, pheh? Zaraz to załatwię *czarne znaki na jej rękach zaczynaja intensywnie świecić i napis znika*
NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH DLA KELNERKI BLUE HAVEN!!! OHOHOHOHOHO!!!!!! |
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 13-09-2003, 21:32
|
|
|
Zeg pojawia sie u drzwi Herbaciarni Blue Haven, obok niego stoi tajemnicza, ubrana na czarno postac.
- To tu prosze ksiedza! To w tym miejscu odbywaja sie te szatanskie orgie! Gniezdzi sie tu cala masa zlych inkubow.
Mowiles o sukubach - dodal ksiadz - a byl to proboszcz z Sanockiej parafii, przezegnal sie zamaszyscie, spryskal drzwi wodom swiecona i ruszyl do szturmu.
Tymczasem zza gorki wylonilo sie dwuch smutnych panow.
- Ja z inspekcji pracy - powiedzial pierwszy - podobno tutaj dziala niezarejsetrowany lokal gastronomiczny. Nie placi podatkow, ani skladek na ZUS, pracownikow zatrudnia na czarno... Nawiasem mowiac ta Heraciarnia, to chyba samowola budowlana. W naszych papierach tutaj stoi kawiarnia. Trzeba bedzie to zburzyc.
- Ja natomiast z Sanepidu. Ten lokal nie ma aktualnych badan, dawno nie bylo tu rzadnej inspekcji. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Ostatnio zmieniony przez Zegarmistrz dnia 13-09-2003, 21:39, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 13-09-2003, 21:38
|
|
|
*wkracza do herbaciarni w dość skąpej koszuli nocnej i przeciera oczy*
...
Czy coś się stało? *nieprzytomnie patrzy po wszystkich obecnych* herbatki dla panów? Właścicielka jest w tej chwili nieobecna ale mam pełnomocnictwo... |
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|