Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Refleksje po filmach |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 28-09-2009, 14:44
|
|
|
Chodziło mi głównie o rodzinę Mulan. Shang, razem z główną bohaterką, akurat wyszedł całkiem nieźle i nieschizofrenicznie. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 28-09-2009, 15:18
|
|
|
fm napisał/a: | Mam wrażenie, że oglądaliśmy różne filmy. Dowódca oddziału Mulan tak jak był bucem, tak w dużej mierze nim pozostaje. No chyba, że fajność Chińczyków przejawia się tym, że nie ukatrupili głównej bohaterki, by zatuszować jej udział w całej awanturze. |
Tak, zgadam się całkiem. Jego postać najbardziej mnie uderzyła w tym filmie. Młody, przystojny, sadystyczny debil - psychopata. Nie dziwie się, że miał nad sobą inpektora cywilnego. Choć ja osobiście nie powierzyłbym mu nawet dowodzenia jednoosobową stacją polarną. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 05-10-2009, 22:12
|
|
|
Miałem dziś okazję obejrzeć dwa ciekawe filmy. Pierwszy, El Topo (Kret) Jodorowskiego, mimo że już czterdziestoletni, zrobił na mnie ogromne wrażenie. Pewnie dlatego, że to taki film "pode mnie", czyli dosadny i kontrowersyjny (jeśli nie już wulgarny) surrealizm umieszczony w westernowych klimatach. Łatwy w odbiorze nie jest i co bardziej wrażliwi czy religijni widzowie mogą przeżyć niezły wstrząs - samych symbolicznych a nawet dosłownych nawiązań do symboliki chrześcijańskiej jest mnóstwo (ot, choćby powieszony na krzyżu - częściowo odarty ze skóry - baran). A wszystko kręci się wokół pewnego rewolwerowca, który poszukuje własnej drogi - pełnej przemocy i gwałtu. Na pewno obowiązkowy tytuł dla każdego miłośnika surrealizmu.
Drugim była Hańba z Malkovichem - film także ciekawy, ale trochę blado wypadł przy El Topo. Wiele o nim mówi fakt, że akcja rozgrywa się w Republice Południowej Afryki, a głównymi bohaterami jest dwoje białych - ojciec (Malkovich) i samotnie na prowincji żyjąca córka - Lucy. Z sali wyszedłem z refleksją, że o ile logika mężczyzna często jest prostą logiką wyłączonego środka (jakby zero-jedynkową), to logika kobiet bywa mocno rozmyta. Całkiem interesująco została ukazana spirala przemocy i nienawiści (a poniekąd także hańby), w jaką wpada Lucy, nurzająca się wręcz w swym upokorzeniu wbrew jakiejkolwiek logice (przynajmniej mojej). Świetna gra Malkovicha. |
|
|
|
|
|
Vivian
La Fleur du mal
Dołączyła: 27 Lip 2009 Skąd: from Darkness Status: offline
|
Wysłany: 10-10-2009, 10:32
|
|
|
Hmm wczoraj wybrałam się na ekranizację "Weronika postanawia umrzeć" Paula Coelho, powiem szczerze, że szłam z lekką obawą i powątpiewaniem, a może inaczej, nie spodziewałam się wiele. Coelho to jeden z tych pisarzy, który wyrobił swój własny styl, jego książki to alegoryczne, baśniowe opowieści o prawdach tak naprawdę nam znanych, jednakze często przez nas zapomninanych, które kryją się gdzieś na dnie naszej duszy. Z jego powieści tchnie mistycyzmem i to on sprawia, że książka, w której tak naprawdę nie powiedziano nic nowego, tak urzeka. Hm, i dlatego właśnie zastanawiałam się, jak reżyserka przedstawi to na ekranie, opowieść, jak gdyby statyczną, ale która opowiada tak wiele o cierpieniu i samotności duszy, w której przeżycia wewnętrzne stanowią isotę toczacej się opowieści. Hmm i muszę powiedzieć, że film może nie tyle mnie zaskoczył, co nie utwierdził mnie w przekonaniu o totalnym fiasku. Naprawdę kreacje aktorskie były przekonujące, przeżycia bohaterów podkreślone nostalgiczną muzyką, czasami kadrami przyrody, jak wiadomo wspaniale odzwieciedlające nastroje swą zmiennością, tudzież zupełne milczenie, słowa zastapione wnikliwym spojrzeniem, jakże znamienne gesty. Hmm tak, są sceny naprawdę dobre, ale zabrakło mi przesłania, jak gdyby cała metamorfoza Weroniki, która na nowo poznaje radość życia wydałą mi się zbyt trywialna, nie wiem, być może zabrakło mi sentencji Coehlo, zbyt mało postawionych pytań, tego metafizycznego tchnienia. Nie czułam się poruszona, można powiedzieć, że zastosowano parę udanych zabiegów, ale cały obraz nie wydał mi się równie przekonujący, jak książka. Udało mi się uchwycić szczególnie udane sceny, ale poza tym to nie było przejmujące. Chwilami banalne. Naprawdę można stwierdzić, powyżej oczekiwań, ale zarazem nie jest to szczególnie udana adaptacja. Tak jak już wczesniej pisałam, Coelho jest charakterystyczny a film był pozbawiony tej wyjatkowości, przecież o szaleństwie, depresji powstało wiele utworów, jednakze co zrobić, żeby widza naprawdę poruszyć, żeby widz, podobnie jak bohater odczuł tą przemianę, nie tylko na chwilę, ale żeby doprowadzić to do końca, żeby nie było kontrastu - załamanie psychiczne - radość życia, ale stopniowe odkrywanie. Nie wiem czy się jasno wyraziłam, nawet trudno mi stwierdzić czy polecam, czuję pewną konsternację, można obejrzeć, ale bardziej polecam ksiażkę. Niektórym też, szczególnie tym, którzy nie obeznali się z gatunkiem psychologicznym, film moze wydać się po prostu nudny, podobnie jak gimnazjalistom, którzy siedzieli przede mną i po jakims czasie wiercenia się w fotelach, po prostu zaczęli wychodzić, a koncówka filmu została okraszona śmiechem z ostatnich rzędów. W pewien sposób wymowne, ale może dalej pozostawię to bez komentarza. |
_________________
|
|
|
|
|
Fei Wang Reed
Łaydak
Dołączył: 23 Lis 2008 Skąd: Polska Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 13-10-2009, 19:32
|
|
|
Bardzo ciekawym filmem okazał się Walc z Baszirem - niewątpliwie zasłużone są te wszystkie nagrody, jakie zebrał. W porównaniu do dzisiejszych anime w filmie tym postaci poruszają się strasznie sztywnie - jakby mieli ograniczony, w stosunku do rzeczywistości, zakres ruchów. Ale pomimo tego oraz dwuwymiarowości bohaterów, całość animacji prezentuje wysoki poziom. Albo mi się tylko wydaje? Może to tylko ujęcia są tak świetnie przemyślane i ukazane, że pewne braki są rekompensowane z nawiązką? Film przedstawia poszukiwania zagubionych wspomnień reżysera z czasów wojny izraelsko-libańskiej z początku la 80. Nie wiem, na ile same poszukiwania są odzwierciedleniem rzeczywistości, ale sama historia i występujące w niej postaci są realne. Z nicości widzowi zaczyna wyłaniać się obraz tamtych wydarzeń - dookreślany przez kolejne osoby, z którymi spotyka się reżyser (część sam przypomina, część opowiadają mu oni). Nie ma tu jednak miejsca na żadne polityczne dywagacje, propagandę, szukanie i wskazywanie winnych. Ten film nie ocenia - wszelkie oceny, jakie się w widzu pojawiają, pochodzą od niego. Otrzymany obraz to po prostu obraz wojny widziany oczyma bohatera, w którym emocji jest mnóstwo, ale to nie emocje "prowadzą fabułę" (bo wspomnienia ukazywane są w sposób raczej sprawozdawczy). Niektóre sceny głęboko zapadły mi w pamięć. Wciąż jeszcze czuję tą ciszę, jaka zapadła na sali przy ostatnich ujęciach (film oglądałem wczoraj). No i ta muzyka w filmie... Walc z Baszirem mogę tylko polecić.
Potem była jeszcze chińska Martwa Natura, czyli historia kręcąca się wokół Tamy Trzech Przełomów, ale trudno mi o nim cokolwiek powiedzieć poza tym, że film to spokojny o dość leniwej akcji, bo... przysnąłem (gdy się obudziłem w połowie, stwierdziłem, że nie wiem, co się dzieje, więc... znów przysnąłem). |
_________________
Ręce za lud walczące sam lud poobcina.
Imiona miłych ludowi lud pozapomina.
Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie
Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie.
A. Mickiewicz
|
|
|
|
|
Meliana
desert rose
Dołączyła: 22 Kwi 2008 Status: offline
|
Wysłany: 19-10-2009, 13:15
|
|
|
"Julie i Julia" - idealny film na burą i depresyjną szarugę za oknem. Lektura obowiązkowa dla fanów sztuki kulinarnej i radości jaką daje gotowanie. Można się najeść samym patrzeniem na te wszystkie wyszukane przepisy, które skrupulatnie przez 365 dni realizuje Julie Powell - na codzień przeciętna amerykańska urzędniczka, a "po godzinach" wyśmienita kucharka i fanka Julii Child (w tej roli niezawodna Meryl Streep) jednej z najbarwniejszych i najbardziej znanych autorek książek kucharskich dla Amerykanów.
Film jest trochę komedią romantyczną i trochę obyczajową przypowieścią o poszukiwaniu swoich pasji, o nie łatwej sztuce przyrządzania potraw i o wpływie, jaki ma jedzenie na jakość naszego życia. Po seansie zapragnęłam wrócić do domu, znaleźć przepis na boef bourginon i zabrać się do pichcenia. ;-) Szkoda, że składników mi zabrakło... |
_________________ "Niebo tego świata. Odtąd każdy rok jest wygraną." Issa |
|
|
|
|
Issina
Dante.. I'll miss you
Dołączyła: 29 Paź 2008 Skąd: Łódź Status: offline
|
Wysłany: 29-10-2009, 23:00
|
|
|
Philosophy of a Knife
Z trzema przerwami w trakcie, ale udało mi się dokonczyć ten film.
Jednym słowem... rzeznia.
Dawno nie oglądałam tak brutalnego i chorego filmu.
Całe wrazenie na pewno potęguje fakt, że ta cała historia wydarzyła się naprawde i te wszystkie eksperymenty, to nie wymysł na potrzeby filmu.
Stąd jest on po czesci dokumentalny (zawiera wywiady, komentarze itp.)
Troche się wymęczyłam podczas 4h seansu.
Tytuł moge jedynie polecić tym, co lubią takie sadystyczne filmy. |
_________________
|
|
|
|
|
Vivian
La Fleur du mal
Dołączyła: 27 Lip 2009 Skąd: from Darkness Status: offline
|
Wysłany: 03-11-2009, 22:40
|
|
|
Kilka dni temu koleżanka zaciągnęła mnie do kina, w sumie repertuar nie wyglądał zachęcająco, ale Aga namówiła mnie na Solistę, dramat muzyczny o utalentowanym wiolonczeliscie, chorym na schizofrenię, tyle udało nam się dowiedzieć przed seansem. W sumie temat przywodził na myśl Piękny umysł, spodziewałam się podobnej historii o cenie geniuszu, okraszonej muzyką klasyczną i hmm... nieco się pomyliłam. Przede wszystkim bohaterem nie był znany, światowej sławy muzyk, ale bezdomny, lubujący się w błyszczących, srebrnych pelerynach i ekstrawaganckich nakryciach głowy, taszczący za sobą wózek gwizdnięty z jakiegoś marketu, wypełniony mnóstwem rupieci, nie wiadomo do czego służących, który grał na ulicy na nieco wysłużonych skrzypcach( o dwóch strunach!) i głosił, że Ludwik van Beethoven był najwybitniejszym przywódcą w historii Los Angeles. Postać już na pierwszy rzut oka nieprzeciętna, nieco''inna'', zburzyła wcześniejsze moje wyobrażenie o filmie jak i schemacie, którego się spodziewałam. Historia owego muzyka, opowiedziana częściowo z perspektywy dziennikarza, poszukującgo weny do napisania interesujacego felietonu, pomimo nieco dziwnego początku ma w sobie znamiona prawdziwości (zresztą oparta jest na autentycznych wydarzeniach). Być może za sprawą kreacji aktorskich, szczególnie Jamiego Foxa, który stworzył postać wiarygodną, barwną i przede wszystkim ludzką, obdarzoną niezwykłą wrażliwością (niezapomniane sceny, kiedy Nathaniel słucha muzyki a na jego twarzy odzwierciedlają się uczucia i obrazy, malujace się w jego wyobraźni). To również opowieść o trudnej przyjaźni, która nawiązuje się pomiędzy zamknietym we własnym świecie artystą a dziennikarzem, który na nowo poszukuje własnej wrażliwości, a także o owej odmienności, o pięknie, które może skrywac w sobie człowiek, które wystarczy tylko spróbowac odkryć. Polecam! I już więcej nie spoileruję;) |
_________________
|
|
|
|
|
KABLE
SLAYER
Dołączył: 04 Lis 2009 Status: offline
|
Wysłany: 04-11-2009, 20:18
|
|
|
Gamer
Doskonały film z czystym sumieniem mogę powiedzieć że film jest warty poświęcenia mu uwagi pozytywną cechą tego filmu jest masa efektów specjalnych które przy dobrym sprzęcie w domu lub w kinie po prostu wciska w fotel
Ocena 10/10 rewelacyjny film dla fanów kina akcji |
|
|
|
|
|
Altruista -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 05-11-2009, 15:14
|
|
|
KABLE, a o czym jest ten film? Bo rozumiem, że na ten film warto iść do kino tylko ze względu na efekty specjalnie ? |
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 07-11-2009, 15:26
|
|
|
Anioły i Demony- ludzie się już produkowali na ten temat... powiem tylko że lubię filmy z duuużą ilością zwrotów akcji ;] no i koleżka z TVN-u był boski! |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 11-11-2009, 17:06
|
|
|
2012
Schemaaaaaaaty... Oczywiście główny bohater to rozwodnik. Jak mogłoby być inaczej? Oczywiście ma dwójkę dzieci, a to starsze jest wrednym szczeniakiem, mającym ojca gdzieś by ostatecznie przemienić się w aniołka. Strasznie wkurza mnie to, że praktycznie od początku wiedziałam, kto nie przeżyje a kto tak. Ale najbardziej nie pojmuję jak, Porze Miłosierny, jak lecąc z Ameryki, przez Paryż do Chin, można zatankować na Hawajach? Rozumiem że co nieco się poprzestawiało ale bez przesady...
Z dobrych rzeczy: podobały mi się efekty specjalne. Destrukcja^^ była piękna! I wątek naukowca oraz mnicha. Właściwie wszystko poza wątkiem Faceta Takiego Jak Ty™. |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 11-11-2009, 17:18
|
|
|
WŁaśnie sobie miałem łapać miejsce na 2012 na wieczór, lecz czytając opinię powyżej zrezygnowałem. Przejdę się rano, jak już będę musiał, a nie chciał.
Przynajmniej będzie na co popatrzeć, eh.. |
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 16-11-2009, 12:17
|
|
|
Po drugiej części transformersów czuje lekki niedosyt, ponieważ mimo, że Ostatni Prmie dostał super moc od dziadka BlackBirda to jednak brakło mi tych Minikonów dla Bee'ego. Ale tyle w tym dobrego, że Megatron nie zginął więc możemy się spodziewać następnej części \(^o^)/ |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 16-11-2009, 15:40
|
|
|
Julie i Julia obejrzała studentka od dwóch miesięcy żyjąca stołówką i tym co z domu przywiezie. Po powrocie wyciągnęłam dziewicze gary i
Meliana napisał/a: | zapragnęłam wrócić do domu, znaleźć przepis na boef bourginon i zabrać się do pichcenia. ;-) Szkoda, że składników mi zabrakło... |
http://prowincjalnawioska.blox.pl/2009/10/Boeuf-Bourguignon-Julii-Child.html
Chyba przyrządzę to na święta |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|