Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Refleksje po filmach |
Wersja do druku |
Frou-Frou
Herbatomaniaczka
Dołączyła: 26 Lip 2009 Status: offline
|
Wysłany: 26-07-2009, 23:02
|
|
|
krew_na_scianie napisał/a: | Epokę lodowcową 3. Eh i tak się zastanawiam czy tylko ja wyrażam pogląd, że ta część jest lekkim niewypałem. |
Również tak uważam. Jedyne, co zrobiło na mnie wrażenie, to grafika 3D (choć i tutaj mogłabym się uczepić pewnych braków, ale było "łał" powiedziane na głos, więc jest bardziej niż okej i lepiej niż podejrzewałam), ale to może też dlatego, że ostatnie co widziałam z takimi efektami to byli "Mali agenci" w papierowych okularkach - a teraz i obraz lepszy, i oczy nie bolały, i okulary wypasione. Efekty jednak powszednieją po paru minutach, a dalej jest po prostu... nudno. Nie sądziłam, że Epoka Lodowcowa może się dłużyć - a jednak niemiło mnie zaskoczono. Fabuły - brak. Nowa postać - wkurzająca. Stare postacie - zepsute. Sida - za mało. Wątek z orzeszkiem - irytujący. I... zero śmiechu! Naprawdę chyba na palcach jednej ręki mogłabym policzyć wymianę zdań, na której się uśmiechnęłam. Uśmiechnęłam, nie parsknęłam śmiechem czy prawie udławiłam i zaczęłam tarzać po podłodze. Smutne. I te słodkie mamuciątka, no ludzie! |
_________________ And in the sea there is a fish,
A fish that has a secret wish,
A wish to be a big cactus
With a pink flower on it.
Tiruriru ;) |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 27-07-2009, 22:01
|
|
|
Mam właśnie za sobą Księcia Półkrwi. O dziwo moje wrażenia nie były tak negatywne jak po 4 czy 5 części.
Moje pierwsze zastrzeżenie, to zdecydowanie za dużo tych całych spraw sercowych. Znaczy tak w książce też tak było, aczkolwiek tam tak to się nie rzucało w oczy, przynajmniej mi. Spokojnie można by kilka scen wyrzucić i zamiast tego powsadzać trochę magii. Tak zdecydowanie tego tam mi zabrakło, bo do jasnej ciasnej, to w końcu film o szkole magii i czarodziejstwa nie? Jakby kilka lekcji czarnej magii wsadzieli nic by się nie stało. Nie było nic o nauce teleportacji, o lekcjach ze snapem no i samym księciu.
Pominęli całe dochodzenie załogi aporpo Księcia, Malfoya i zwęglonej ręki Dambka. Znaczy coś tam było z Malfoyem, ale z regułu pokazywali jak wsadza coś, a potem wyciąga z szafki.
Nie wiem też jaki sens, miała scena, w kótrej Bella i reszta atakują Harrego Ginny i całą resztę. Żadnego sensu to nie miało, bo przecież to na Damba polowali nie na Harrego, a nawet jakby chcieli to porwać to zrobiliby to bez względu na Ginny i dwóch czarodziejów. Chyba, że chcieli sobie po polu pobiegać i postrzelać zaklęciami, no spoko, kto co lubi. Acha i oczywiście Harry i Ginny mogą przeskoczyć przez płomienie, ale dwoje wyszkolonych czarodziejów już nie. Typowe.
Nie można zaprzeczyć, że miejscami jest dość zabawnie. Zwłaszcza przy rozmowie Hagrida z Horacym, rzyganiem na buty itp. Kilka gagów nawet im wyszło.
Podobał mi się motyw z klepsydrą, która mierzyła intensywność i jakoś rozmowy, historia z płatkiem zamieniąjącym się w rybkę i scena, gdy wszyscy podnoszą różdżki i zapalają "świeczkę". Słodkie.
Efekty też całkiem mi przypadły do gustu, bardzo fajnie pokazali Kate w czasie działania klątwy, inferiusy itp. Przyjemnie sie na to patrzało.
Ach no i zapomniałabym o muzyce. W tej części wyjątkowo przypadła mi do gustu, naprawdę najlepszy soundtrack z wszystkich filmów. Praktycznie każdy motyw muzyczny mi się podobał, brawa.
Chciałabym też zwrócić uwagę na świetnie zagraną Bellę i Lunę. Panie naprawdę pasowały do swoich ról. Ta pierwsza zwłaszcza, taka wariatka, bardzo wyrazista czarna bohaterka;P
Generalnie film nie jest zły, spodziewałam się, że będzie gorzej, ale nadal nie tak fajny jak pierwsze 2 części według mnie. W każdym razie warto się wybrać. |
_________________
|
|
|
|
|
Vivian
La Fleur du mal
Dołączyła: 27 Lip 2009 Skąd: from Darkness Status: offline
|
Wysłany: 13-08-2009, 20:51
|
|
|
Shizuku napisał/a: | Mam właśnie za sobą Księcia Półkrwi |
Ja też to mam za sobą, ale moje wrażenia nie były pozytywne, dosłownie miałam ochotę kogoś posiekać po wyjściu z kina.
Ja wiem, rozumiem, że adaptacja filmowa zawsze będzie różnić się od książki, jestem świadoma, że muszą coś wyciąć, ale żeby wycięli bitwę ze Śmierciożercami po śmierci Dumbledora??!!Nie mówiąc już, że trafiłam na polski dubbing, nie wspominając, że Malfoy wyglądał jak właściciel zakładu pogrzebowego, że Snape nawet we własnym domu chodził w pelerynie nietoperza... Co najwazniejsze zabrakło ducha powieści pani Rowling. Przepraszam, jeśli godzę w czyjeś zgoła odmienne wrażenia, ale z góry uprzedzam jestem krytyczna, jeżeli chodzi o wszystkie adaptacje filmowe książek. Na zakończenie mogę dodać, że nie zawiodła mnie brawurowo grana przez Evannę Lynch, Luna Lovegood i jak zwykle fenomenalna Helena Bonham Carter. |
_________________
|
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 14-08-2009, 12:51
|
|
|
Vivian zgadzam się z tobą w zupełności i nie ranisz niczyich uczuć ;)
Ostatnio byłam z tatą na "Wrogowie Publiczni". Świetna rola Johnego, jako gangstera, który twierdzi, że ma cały świat u stóp. Te jego brawurowe napady na banki, czy wizyta na posterunku policji w czasie, gdy jest najbardziej poszukiwanym przestępcą xD No i nie tracił przy tym swojego uroku, choćby to jak swoje płaszcze na prawo i lewo rozdawał ^_^
Jak dla mnie trochę niejasne była ta cała gwałtowna miłość do tej półindianki. Myślałam, że późnie wyjdzie jakiś związek między nimi, że Johnny skądś ją znał, ale wyszło na to, że to takie uczucie od pierwszego wejrzenia. Nie za bardzo mnie to przekonało, aczkolwiek ten ich związek wpasowywał się w konwencję filmu, przynajmniej dla mnie.
I muzyka też zasługuje na pochwałę, od razu przykuwa uwagę. Generalnie film polecam, bo naprawdę warty zobaczenia |
_________________
|
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 19-08-2009, 10:12
|
|
|
Już dawno miałam ochotę obejrzeć film "Po kłębku do nitki". I nie zawiodłam się, film jest niezwykłą komedią kryminalną. Sam pomysł zamiany ról Sherlocka i Watsona wydawał się ciekawą sprawą, ale ile przy tym wynikło gagów..Michael Caine zagrał po mistrzowsku zidiociałego Holmsa, i te jego błyskotliwe hasła typu "Tak, sądze że zmarły nie żyje" zostaną mi długo w głowie (i to przeszukiwanie domu podejrzanego tzw. obchód Holmsa bo przecież "prowadzenie śledztwa to poszukiwanie motywów. I weźmy na ten przykład motywy na tym dywanie: różyczki, cherubinki" i uparcie szuka na nim śladów). Sama zagadka może nie była nazbyt odkrywcza, tajemnica właściwie była banalnie prosta, ale nie o tym miał do końca opowiadać ten film. Ma za to fajny klimat, mocno brytyjski; kostiumy, wnętrza, krajobraz miasteczka wyglądają świetnie. Jak się chce obejrzeć na dobranoc film na poziomie, który przy okazji jest komedią - to polecam! |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Dred
Policenaut
Dołączył: 07 Lis 2008 Status: offline
|
Wysłany: 25-08-2009, 12:32
|
|
|
Krótka historia czasu w roli głównej z Damięckim. Godzinę temu skończył się seansik na TVP Kultura. Matko, tam nic się nie trzymało kupy.
Więc tak: głównym bohaterem jest student piątego roku fizyki Tomek. Zakochał się on w dziewczynie przyjaciela - Julii. Nadarza się sposobność spotkania z nią - kumpel proponuje mu podwójną randkę. Nie ma jednak tej drugiej połówki. Nagle dzwoni jego znajoma z roku - Marta. Najlepszym określeniem na nią będzie "krejzolka". Potrafi godzinami gadać o wszystkim i o niczym. Zatem wkręca ją na randeczkę. Tomcio normalnie rozradowany - w jego myślach co chwila pojawiają się myśli w stylu "ja i Julia jesteśmy sobie przeznaczeni". Dochodzi do spotkanka. Gadają o fizyce (wszyscy obecni studiują ten kierunek), tatusiu Martuni (szalony naukowiec-fizyk), podróżach w czasie, itp. W pewnym momencie kumpel głównego bohatera obraża "krejzolkę" do tego stopnia, że puszcza focha i wychodzi z restauracji. Po pewnym czasie w trójkę wsiadają do samochodu. Okazuje się, że nie ma benzyny. Biedny kierowca Jarek (bo tak ma na imię) idzie się wybrać razem z kanistrami na stację benzynową. W międzyczasie Tomcio z Juleczką ucinają sobie pogawędkę. Okazuje się, że wiele ich łączy, na dodatek ukochana najprawdopodobniej zerwie z dotychczasowym partnerem. Rano, cały przemarznięty Jareczek wraca z pustym bakiem. Na nieszczęście dowiadujemy się, iż stacja benzynowa stała aż za blisko. "Main protagonist" wraca do domu, przemywa twarz, i... Nagle jest na parapetówie u znajomka, która odbyła się rok temu! Yesssss! Co się dalej działo, dowiedzcie się sami, bo warto.
Ogólne wrażenia: film oglądało się szalenie przyjemnie, w porównaniu do innych komedii z wątkami miłosnymi jako motorami napędowymi fabuły (vide: masa komedii romantycznych na czele z Tylko mnie kochaj i Testosteronem). Sama historia jest na prawdę dynamiczna i wciągająca a jednocześnie nie trąci o sztampę sci-fi. Bez obaw, nie będzie to drugi Chrono Trigger. :P Choć miejscami czułem się zdezorientowany i nie wiedziałem, co się właściwie dzieje. |
_________________ Znajdźcie sobie świry uczciwą pracę zamiast przebierać się w czyjeś stare łachy i powtarzać w kółko: "Patrzcie jestem głupim średniowiecznym bucem i mam make up i obcisłe rajtuzy" |
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 30-08-2009, 14:21
|
|
|
Coco Chanel
Reżyser powinien się wstydzić.
Historię jednej z najbardziej ekscentrycznych kobiet XX wieku, reformatorki mody i skandalistki można upchnąć w trójkącik miłosny, trzy sceny z ciuchami i dwa kapelusze. Coco i starszy z trójkąta starają się grać, ale nic nie poradzi to na mizerię scenariusza. Mamy trzy świetne sceny
Gabrielle śpiewa w knajpie
Coco mruczy piosenkę na przyjęciu
Ze schodów obserwuje pokaz mody
I półtorej godziny nudy |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-09-2009, 21:13
|
|
|
Janosik: Prawdziwa Historia. Zmarnowałem 19 zł. Dlaczego? O tym w recenzji. Zaklinam, pomyślcie, czy nie macie jakiegoś pilnego zakupu, zanim zdecydujecie się wydać pieniądze na bilet do kina. |
|
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 11-09-2009, 15:10
|
|
|
Świeżo po seansie Bękarty wojny. Co mogę powiedzieć? Filmy genialny! Kolejny raz Tarantino pokazał, że jest jednym z tych niewielu reżyserów na świecie, którzy potrafią robić ambitne kino wśród chłamu jakim zasypuje nas Hollywood. Wśród całego tego komercyjnego wysypiska, ten film lśni jak diamencik wśród kamulców. Genialna reżyseria, świetny, trzymający w napięciu przez cały seans, klimat. Bez pardonowy film. Żadnego patetyzmu, żadnych amerykańskich happy endów, żadnych kuloodpornych bohaterów, żadnych czułości wobec wroga, i wobec widza. Oto pojawiają się bohaterowie, by po 20 minutach leć martwo w przypadkowym miejscu, w przypadkowej chwili. Na wojnie w końcu nie ma zmiłuj się. Spirala nienawiści i zemsty, ot co ją napędza. A wszystko przedstawione z takim humorem, że uśmiech nie schodzi przez cały film.
Nie wiesz, co się stanie, kto będzie górą, a kto przegra. Do tego świetna oprawa muzyczna, jak zwykle w ogóle nie pasująca do filmu. Meksykańskie i teksańskie kawałki, stare dobre melodie z Wściekłych Psów i Kill Billa. Żadnej muzyki orkiestrowej, żadnego patetyzmu. Każda melodia dobrana idealnie, nieraz wręcz za głośnia, zbyt "obcesowa", ale budująca klimat. Jak zwykle "bucha jucha z jajcem". Film jest pełen czarnego humoru, krwi i brutalności. Śmierć następuje bez zmiłuj się. Nie ma żadnych taboo, nie ma żadnych ograniczeń. Brutalność wojny, choć z humorem, w pełnej krasie. Masakra, wyrachowanie i zimna krew. Żadnych amerykańskich żołnierzyków "o dobrym sercu".
Genialne role. Aktorstwo Brada Pitta, pierwszorzędne. Pokazał, że mimo, że jest gwiazą, jest naprawdę fenomenalnym aktorem. Podobnie jak Mélanie Laurent, Christoph Waltz (ten człowiek, jako Hans, pokazał klasę), czy Michael Fassbender . Jak zwykle w jego filmach, role dobrane idealnie, mnóstwo nowych twarzy, i sprawdzonych, prawdziwie utalentowanych aktorów. Tu nie ma głównych bohaterów, nie tak jak w Hollywood, tu każdy gra swoją rolę, i robi to świetnie, budując cały film.
Prześmiewcze, znakomite dialogi, które sprawiają, że bawi się cała sala. Akcja, na którą każdy czeka, tak, że widzowie śmieją się wraz ze strzałami karabinów. Świetne ujęcia, konstrukcja filmu, zbliżenia, pomysły, nowatorskie rozwiązania. Film jest pełen scen i klimatów rodem z produkcji klasy B i kina Gore, dzięki którym film Quentina mają właśnie to coś, ten ewenement, o którym inne "kasowe superprodukcje" mogą tylko pomarzyć. A najlepiej niech nawet nie marzą.
Co tu więcej mówić. Lubisz ambitne kino? Masz dość Hollywoodzkiego chłamu? Nie wiesz co zrobić z 15 złotymi? Chcesz oglądnąć coś oryginalnego? Coś innowacyjnego? Chcesz się bawić przez 150 minut, cały czas czując napięcie w żołądku, do ostatniej minuty? Jeśli tak, to wybierz się na ten film, bo warto wydać każdy grosz, i nie będziesz żałował, jeśli potrafisz docenić ambitne kino i mnóstwo smaczków Quentina Tarantino. Polecam. Od dawna tego nie było w kinach. 10/10 u mnie. Szkoda, że takich reżyserów już jest tak mało.
Aha, jeśli ktoś się spodziewa filmu wojennego i realiów historycznych to niech nawet nie próbuje ich szukać. To jest Quentin Tarantino, tu nie ma miejsca na konwencje i historię. Jest tylko zwariowana wyobraźnia reżysera. :) |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Frou-Frou
Herbatomaniaczka
Dołączyła: 26 Lip 2009 Status: offline
|
Wysłany: 11-09-2009, 23:24
|
|
|
Właśnie wróciłam z Bękartów Wojny i całkowicie zgadzam się z tym, co napisała osoba powyżej. No to jest po prostu świetne, mega świetne, ja to powiadam! Ach! Kwiczę z radości :D |
_________________ And in the sea there is a fish,
A fish that has a secret wish,
A wish to be a big cactus
With a pink flower on it.
Tiruriru ;) |
|
|
|
|
Mitsurugi
Wieczny Marzyciel
Dołączył: 22 Sty 2009 Skąd: Wrocław Status: offline
|
Wysłany: 14-09-2009, 17:43
|
|
|
Świeżo po oglądnięciu District 9, Petera Jaksona. Naprawdę świetny film, znów jeden z tych nielicznych zdolnych reżyserów pokazał, że można mieć dobry pomysł i można go zrealizować. Znakomite s.f, skonstruowane na wzór dokumentalnego filmu, relacjonującego wydarzanie z odwiedzić kosmitów. Wszystko nakręcone w taki sposób, że naprawdę ma się czasem wrażenie, jakby się oglądało sprawozdanie na żywo z przylotu obcych. Szczerze, to jest to chyba pierwszy od wieluuu lat film Science Fiction, który naprawdę ma sobie klimat prawdziwej klasyki gatunku. Nie spodziewać się wojen kosmicznych, super inteligentnych obcych itp. Akcja, o dziwo, ma miejsce w Afryce, co tylko przydało filmowi uroku, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę bardzo dobrą ścieżkę dźwiękową, kojarzoną z afrykańskimi klimatami. Jak ktoś oglądał "helikopter w ogniu" to wie co mam na myśli. Naprawdę, mimo, że jest to produkt ze stoczni Hollywood, to uważam, że dzięki reżyserowi, udało się w pewnym stopniu odrodzić klasyczne koncepcje kina s.f. Ocena filmu wahałaby się w okolicach 7,5-8/10 (to naprawdę dobrze), bliżej jednak 8-ki, bo jestem fanem s.f.
Polecam ten film, szczególnie fanom gatunku, i tym, którzy chcieli by znów poczuć się jak przy oglądaniu lub czytaniu klasyki s.f. |
_________________ 温故知新 - To search for the old is to understand the new
勝ちは鞘の中にあり - Victory comes while the sword is still in the scabbard
|
|
|
|
|
Edzia
Uśmiech!
Dołączyła: 21 Wrz 2009 Skąd: z zamiłowania :) Status: offline
|
Wysłany: 21-09-2009, 19:38
|
|
|
10 minut temu wróciłam do domu z "Dzieci Ireny Sendlerowej".
Gorąco polecam film wszystkim, którzy interesują się historią polskich gett. Jeśli ktoś widział "Listę Schindlera" lub "Pianistę" powinno mu się podobać.
Irena Sendlerowa była Polką, uratowała z warszawskiego getta ponad dwa tysiące dzieci. Film produkcji polsko - amerykańskiej pięknie i wzruszająco ujmuje delikatny temat dramatu żydowskich dzieci.
Nie wiem co napisać, żeby spoilera nie było ^^', może tyle, że jest to naprawdę dobra pozycja dla fanów gatunku. Zdjęcia, scenografia, charakteryzacja - na bardzo wysokim poziomie.
Film konkretny, nieprzegadany, nie zbaczający z głównego tematu. Bohaterowie przedstawieni są tu niezwykle naturalnie, ludzko - nie jak sztuczni supermeni.
Wzruszający i poruszający. Po takim filmie człowiek chce stać się... lepszym. Na moment takim, jak główny bohater :).
Jako, że jestem fankom gatunku na 10 daję 9 :). |
_________________
|
|
|
|
|
de99ial
Big Bad Wolf
Dołączył: 01 Lip 2008 Skąd: Lublin Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 28-09-2009, 13:59
|
|
|
Byłem w sobotę na Surogatach z Willisem w roli głównej i...
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Film rozczarowuje. Fabuła wydaje się być ciekawa ale potem okazuje się być najbanalniejsza z możliwych - zwłaszcza motywacje głównych złych.
Niekonsekwencja w kwestiach technicznych nie rzuca się od razu w oczy ale potem do nas to dociera.
Surogaci to takie sterowane zdalnie lalki. Maszynki. Jedni tworzą kopię siebie inni wybierają model jakby chcieli wyglądać - np. grubas podszywający się pod ekstra laseczkę. Generalnie - problem internetu. Nie wiemy kto za lalką stoi. Druga rzecz - wojsko tez korzysta z tej technologii - dlaczego więc używają zwykłych modeli, tylko nieco mniej kosmetycznych? Czemu to nie jest stado wzmocnionych nadludzi, z zintegrowanymi systemami bojowymi, zdalnie sterowane, z niebywałą szybkością i skocznością? Dalej - dzięki zastosowaniu Surogatów przestępstwo spadło do poziomu poniżej 1% - po co w takim świecie aż tak rozbudowana Policja? I dlaczego nie mają oni nieco lepszych niż zwykłe surogatów?
Generalnie - ogląda się z mieszanymi uczuciami. Nie zachwyca. Niestety jak większość obecnie produkowanych filmó - przede wszystkim rozczarowuje.
6/10
Mam nadzieję, że Dystrykt 9 będzie lepszy. |
_________________ http://www.defectivebydesign.org/
Nienawidzę politycznej poprawności.
I feminizmu.
http://www.rebel.pl/x.php/193/Rebel-Times.html
http://de99ial.polter.pl/,blog.html?8301 - co myślę o DRMach
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 28-09-2009, 14:08
|
|
|
Wreszcie obejrzałem Mulan. Niestety kino mocno przeciętne, co nie może dziwić - albo robimy film o dzielnej dziewczynie która wyrywa się z ciasnego gorsetu społecznych oczekiwań i zostaje bohaterką, albo o tym, że Chińczycy są fajni, czuli, wyrozumiali i w ogóle amerykańscy, za cholerę jednak nie da się tego połączyć w jednej historii. W efekcie szlag trafia spójność i dramatyzm. A poza tym smo(cze)k Mushu jest murzynem - przepraszam bardzo, ale oglądałem wersję z oryginalnymi głosami i jego akcent naprawdę bije w uszy. Chińczycy i Hunowie gadają jak 100% Anglosasi i tylko jedna czerwona jaszczurka nawija jakby przed chwilą wyślizgnęła się z getta. Zdecydowanie lepiej oglądać w wersji polskiej.
Rozwala mnie, że fani najbardziej czepiają się tego, że w wersji oryginalnej to nie byli Hunowie tylko Xiongnu. A jaka to różnica, na bogów?! Wszyscy ci koczownicy różnili się bodaj dialektem i rodzajem czapek, a Hunów wyróżniało tylko to, że są kojarzeni i nie trzeba sobie na nich łamać języka. Jak dla mnie to mogą być Karakitajcy albo Żoużanie. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 28-09-2009, 14:32
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Wreszcie obejrzałem Mulan.(...) albo o tym, że Chińczycy są fajni, czuli, wyrozumiali |
Mam wrażenie, że oglądaliśmy różne filmy. Dowódca oddziału Mulan tak jak był bucem, tak w dużej mierze nim pozostaje. No chyba, że fajność Chińczyków przejawia się tym, że nie ukatrupili głównej bohaterki, by zatuszować jej udział w całej awanturze. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|