Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Refleksje po filmach |
Wersja do druku |
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 06-09-2013, 10:09
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Dary Anioła: Miasto kości - nawet nie zamierzam udawać, że poszedłem do kina z powodu innego niż śliczna Lily Collins. Film głupi niemożebnie, wtórny niesamowicie, w którymś momencie faktycznie człowiek zaczyna się gubić w fabule, do tego strasznie fanficzarski - oj widać, że autorką książki była panna od "Very Secret Diaries", widać. Yaoi pairingi, nice guye, incesty, wypindrzeni Azjaci, czego tu nie ma.
Żeby nie było, że totalna bida - podobały mi się relacje między główną bohaterką a bohaterem. Były mocno fikowe, czyli Dramat, Dylematy i Wojgle, ale w sumie zdrowe, żadne nie "wisiało" na drugim, nie szantażowało emocjonalnie, ani nie próbowało psychicznie zdominować i zapędzić do garów. Podobały mi się niektóre dialogi - książka musi być całkiem niezła, bo ponoć to tylko niewielki posmak. Wreszcie podobały mi się wilkołaki, które zwykle są albo karykaturalne, albo wyglądają jak zmutowane pitbule, a te tutaj naprawdę przypominały wilki.
A pod każdym ołtarzem w każdym kościele
- Spoiler: pokaż / ukryj
- jest awaryjny składzik broni dla Nocnych Łowców... Bo tak.
|
Coś musi być nie tak gdy nawet moje siostry, fanki okrutne, wyszły z projekcji średnio zadowolone..
Ja polazłem na Elizjum.
Z nadzieją na hard sci-fi.
Ba, może to sci-fi gdzieś nawet się poniewierało, pod wciskanym na siłę przekazem o walce klas, wyzysku i takich tam. Żeby nie było, mechy były fajne.
Cała reszta, z nawet scenami walki, kwalifikują się na "takie sobie". |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 06-09-2013, 11:35
|
|
|
To ja dla odmiany powiem, że Miasto kości mi się nawet podobało. Przeciętniak, nie ma co się szczególnie zachwycać, ale dialogi były niezłe, bohaterowie nie odrzucali, ot, taki sobie filmidło na lato. Książki wprawdzie nie czytałam, Irian twierdzi że film lepszy, tylko zrobili parę dość istotnych fabularnie zmian (bo to oczywiście trylogia jest, teraz wszystko jest trylogią - i w filmie zmienili parę rzeczy, które będą BARDZO istotne później). Natomiast rozbraja mnie hejt, który tu i ówdzie widać w stosunku do tego filmu, jak choćby recenzja na gazecie twierdząca, że to najgorszy film EVERRRRRR, gorszy od Zmierzchu i w ogóle. Wut? |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 06-09-2013, 17:27
|
|
|
Mai_chan napisał/a: | gorszy od Zmierzchu |
Zmierzch był spoko.
Ja sobie powolutku docieram do końca serii Hellraiser, a mianowicie obejrzałem jakieś dwa dni temu część siódmą - Hellraiser: Deader. Ogólnie... to było beznadziejne, przynajmniej jeśli chodzi o fabułę. To niby nie miał być kolejny Hellraiser (Według oryginalnego scenariusza autorstwa Neala Marshalla Stevensa film wcale nie miał być kolejnym sequelem Hellraisera - by Filmweb) co by go nieco mogło obronić, gdyby nie fakt, że figuruje jednak jako kolejna część. Nawiązania do poprzednich są drętwe, na siłę i momentami bezsensowne, a sama fabuła jest zwyczajnie dziurawa. Pomimo tego oceniłem to na 6/10. Powodem tego jest kilka świetnych scen - cholernie klimatyczne metro, genialna scena z nożem w plecach i jedyna (jak dotąd) straszna scena w całej serii, czyli martwa dziewczyna w toalecie. Czy polecać to komuś... nie wiem - mi ogólnie niewiele wystarczy, żeby film się spodobał. Niemniej cała seria z pewnością warta obejrzenia. |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
Koranona
Morning Glory
Dołączyła: 03 Sty 2010 Skąd: Z północy Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 03-11-2013, 20:25
|
|
|
Dawno nie widziałam filmu, po którym musiałam wypuszczać trzymane przez cały seans powietrze i zbierać szczękę z podłogi <magia!>. Ale po kolei.
Jako wielka fanka niedocenionego aktora jakim jest Edward Norton postanowiłam obejrzeć jego filmografię (choć nie jest to może słowo użyte zbyt szczęśliwie). Żeby nie robić błędu jaki popełniłam przy niektórych zespołach muzycznych postanowiłam zacząć od starych filmów tak więc padło na Primal Fear z roku 1996 (mój rówieśnik zresztą).
Absolutnie zapomniałam, że musiałam przez całą długość filmu przesuwać napisy.Nawet nie wiem jak zacząć, bo dobra realizacja czy naprawdę pasujące tło muzyczne unikają uwadze przez świetną fabułę i grę aktorską. Nie wiem czy to mój wewnętrzny fangirl czy rzeczywisty kunszt, ale złoty glob dla Nortona za rolę w tym filmie jak najbardziej się należał moim zdaniem. Film jest ciężki jak diabli ale równie dobry więc po prostu polecam go zobaczyć. |
_________________ "I like my men like I like my tea - weak and green."
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 03-11-2013, 21:24
|
|
|
Licencja na Miłość - w zamierzeniu urocza komedia homantyczna, którą zmuszony byłem obejrzeć dwa razy jadąc do Warszawy (i to w zasadzie jedyny powód dla którego postanowiłem o niej napisać). Opowiada o zakochanej parze, która chce wziąć ślub, ale wpierw szalony i równie uroczy wielebny Robin Willaims przeprowadzi test wytrzymałościowy ich związku - całkiem słusznie, bo mają niebywały potencjał do stworzenia toksycznej rodziny jak tylko ulotnią się endorfiny zaświergolenia.
Film jest nawet zabawny. Momentami. Przez większość seansu próbuje sprzedać paskudne cechy charakteru jako uroczy ekscentryzm i utrwala szkodliwe postawy społeczne. Nie tylko płciowe, rasowe również - murzyński kumpel głównego bohatera jest tak żałośnie stereotypowy, że brakuje tylko sceny gdy bije żonę po najaraniu się narkotykami. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 08-11-2013, 23:03
|
|
|
Loki 2.0
Przewidywalnie jedwabiście, poza jednym zgrzytem.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Gdzie, na bogów, jest SHIELD?!?
|
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
shugohakke
Najstarszy Grzyb
Dołączył: 15 Gru 2011 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 14-11-2013, 00:25
|
|
|
Gra Endera
Ała. Jako, że nie jestem zagorzałym fanem Card'a (choć fantastyka jest to całkiem dobra - tylko bez szału) to mogę się wypowiadać w miarę spokojnie/obiektywnie. Zatem, jako zwyczajny film sf jest to przeciętna, sztampowa produkcja z wieloma niedociągnięciami i paroma zaletami. Jako adaptacja książki film jest przezabawnym (ja w każdym razie ubaw miałem przedni) żartem i dowodem na to, że wszystko da się przemielić na tandetny, patetyczny hicior zbudowany z cliche i efektów specjalnych.
Jak ktoś nie ma żadnych oczekiwań to polecam gorąco - komedia przednia. Aha i znajomość książki nie gwarantuje braku niespodzianek ^^ Tak globalnego gwałtu na fabule (o postaciach nie wspominając) dawno nie widziałem, więc będzie ona nie do poznania.
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Jeśli kogoś nurtuje pytanie skąd u licha w układzie słonecznym wzięła się ta żywa formidzka królowa to wydedukowaliśmy ze znajomymi odpowiedź.
To z pewnością oryginalna "matka" floty inwazyjnej, która nie zginęła wówczas tylko została porwana przez Rakhama, kiedy ten wbił się swoim F-16 w jej statek. Uprowadzona przez ludzi oberwała małym promieniem z Little Doctora (dlatego jest umierająca), ale na szczęście miniaturowe urządzenia relatywistyczne utrzymywały rozpad molekularny jej ciała w zawieszeniu (jak elektromagnes szrapnele u Ironmana). Później MF zabrała ją na Erosa, który dzięki jej obecności spuchł do rozmiarów planety i korzystając z zakazanych technologii wykorzystał do zbudowania ansibli, ale ona się nie dała i zhakowała wewnętrzną sieć MF, co pozwoliło jej włamać się do komputera Endera i nawiązać z nim kontakt.
Tak właśnie było. Na 100%. |
_________________ I crossed the mountain and I climbed the river... |
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 14-11-2013, 00:47
|
|
|
shugohakke napisał/a: | Gra Endera
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Jeśli kogoś nurtuje pytanie skąd u licha w układzie słonecznym wzięła się ta żywa formidzka królowa to wydedukowaliśmy ze znajomymi odpowiedź.
To z pewnością oryginalna "matka" floty inwazyjnej, która nie zginęła wówczas tylko została porwana przez Rakhama, kiedy ten wbił się swoim F-16 w jej statek. Uprowadzona przez ludzi oberwała małym promieniem z Little Doctora (dlatego jest umierająca), ale na szczęście miniaturowe urządzenia relatywistyczne utrzymywały rozpad molekularny jej ciała w zawieszeniu (jak elektromagnes szrapnele u Ironmana). Później MF zabrała ją na Erosa, który dzięki jej obecności spuchł do rozmiarów planety i korzystając z zakazanych technologii wykorzystał do zbudowania ansibli, ale ona się nie dała i zhakowała wewnętrzną sieć MF, co pozwoliło jej włamać się do komputera Endera i nawiązać z nim kontakt.
Tak właśnie było. Na 100%. |
I don't want to live on this planet anymore. |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 14-11-2013, 20:39
|
|
|
Thor 2 - wait what, drowy!?
Loki i Darcy znowu kradna caly film, choc juz nie tak bardzo jak pierwszy. Odyn jest dupkiem juz zupelnie otwarcie, a Thor, o zgrozo, knuje. Tylko Jane nie bardzo miala sie okazje wykazac, przez wiekszosc filmu jest po prostu w ciazy z kosmiczna plazma... |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 15-11-2013, 22:23
|
|
|
Loki-Ta-dam! 2
Bogowie, jakie to było fazowe - tak, Loki kradnie cały film, Odyn to skończony buc, a Natalie Portman nadal zupełnie nie pasuje do tego typu produkcji. I Stellan Skarsgard z gołą dupą! I bohater drugiego planu, czyli Mjolnir... Tylko evil mroczne elfy były zbyt urocze, żeby być mroczne i evil. I cholera, czy ja widziałam na końcu przefarbowanego na blond Benicio del Toro? Tak, to był on... |
_________________
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 15-11-2013, 23:08
|
|
|
moshi_moshi napisał/a: | Mjolnir... |
MIAUMIAU!
Z Natalie Portman to mam taki problem, że w porównaniu z innymi kobietami z filmów Marvela wypada cienko. W Thorze są cztery na krzyż kobiety, z czego trzy pozostałe są o niebo lepiej rozpisane - Sif, Frigga i, kradnąca show na spółę z Lokim i MIAUMIAU, Darcy. Jane tak stoi grzecznie z boczku i czeka aż kamerzysta sobie o niej przypomni... Po czym nie wnosi niczego istotnego do fabuły aż do samego końca (numer z palikami i pokrętłem był dobry). |
_________________
|
|
|
|
|
moshi_moshi
Szara Emonencja
Dołączyła: 19 Lis 2006 Skąd: Dąbrowa Górnicza Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne WOM
|
Wysłany: 16-11-2013, 00:02
|
|
|
Swoją drogą, dwóch historyków sztuki na Thorze 2 - scena pod koniec, taka kopuła kościoła zostaje efektownie rozwalona:
Ja: "Czy to był Christopher Wren?" (architekt, pan od tego kościółka)
Koleżanka: "Tak, też mi się tak wydaje..." |
_________________
|
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 16-11-2013, 10:59
|
|
|
A ja się pytam - gdzie jest S.H.I.E.L.D.? Poważnie, gdzie są latające lotniskowce i ogólna zajebistość ludzkości?== |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
Irian
Dołączyła: 30 Lip 2002 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 16-11-2013, 13:24
|
|
|
Tutaj. |
_________________ Every little girl flies. |
|
|
|
|
Smk
Dołączył: 28 Sie 2011 Status: offline
Grupy: Syndykat
|
Wysłany: 16-11-2013, 14:17
|
|
|
Oh proszę, Coulson & team weird nie stanowią całej organizacji. a po trailerach do Kapitana drugiego widać iż rozbudowują się. Poważnie. Więc ja się pytam, gdzie jest SHIELD? Już nie latająca cegła, ale chociaż jednego agenta, cokolwiek==' |
_________________ There is no "good" or "bad". There is only "fun" and "boring". |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|